Czego nie zobaczyliśmy w czwartym odcinku Survivor 37? – część pierwsza

Bi Nguyen to wojowniczka. I to dosłownie. Właśnie tym zajmuje się w codziennym życiu – okłada pięściami innych na ringu, gdyż jest zawodniczką MMA. Nie potrafiła jednak walczyć z kontuzją, która przydarzyła jej się w jednym z zadań. Ostatecznie uznała, że nie będzie ryzykować powikłaniami, które mogą zaszkodzić jej sportowej karierze. Bi postanowiła opuścić grę i rozpocząć rehabilitację. Jej odejście jest traktowane bardziej jako rezygnacja niż ewakuacja medyczna. Czy ekipa lekarska miała jakiś wpływ na jej decyzję? Dlaczego Bi postanowiła odejść z programu? Jaka była jej sytuacja strategiczna w plemieniu David? Dowiedzmy się wszystkiego, co nie zostało pokazane w odcinku.

Dzień 9 w Survivor David vs Goliath miał być dla Bi dniem odkupienia. Zawodniczka MMA po raz kolejny została przydzielona do odpowiedzialnej, samodzielnej roli w zadaniu tuż po tym jak w poprzedniej konkurencji zawiodła swoje plemię. Stawka była jeszcze większa, gdyż na poprzedniej radzie 28-latka straciła swoją bliską sojuszniczkę, a więc sama była zagrożona eliminacją. Wszystkie te okoliczności sprawiły, że adrenalina dodała sił Bi, a ta pomogła plemieniu David w wygraniu po raz pierwszy zadania o immunitet. Jej waleczność miała jednak swoje konsekwencje w postaci kontuzji – Bi naderwała sobie więzadło piszczelowe poboczne. Zawodniczka MMA postanowiła nie ryzykować zniszczeniem swojej sportowej kariery i kolejnego dnia postanowiła opuścić grę.

Bi rozpoczęła rozgrywkę w plemieniu David. Jak zareagowała na przydzielenie właśnie do tej grupy społecznej? „Byłam podekscytowana. Wiem, że ludzie byli zaskoczeni tym, że byłam w zespole Davidów, ale to dlatego, że nie mieli pojęcia o tym, co przeszłam w życiu i jak ciężko musiałam walczyć. Jestem jedną z najmniejszych zawodniczek MMA na świecie, więc całkowicie czuję się jak David. My, wojownicy, jesteśmy pokorni. Sądzę, że nie dogadałabym się z członkami plemienia Goliath”.

Źródło: CBS

Bi jako sportowiec nie bała się brać na siebie indywidualnej roli w konkurencjach. W drugim zadaniu o immunitet jednak to przez nią plemię znalazło się daleko w tyle. Jak czuła się w tamtym momencie? „Byłam wściekła. Po zadaniu próbowałam wszystkich podnieść na duchu, ale ukrywałam przed nimi to, jaka byłam zła. Ta część zadania nie udała nam się ze względu na złą strategię. Miałam zbyt kiepską komunikację z drużyną, bo oni tak bardzo skupili się na mnie, że nie zwracali uwagi na to, co robi Alec. On miał po prostu lepszą technikę. Byłam tą porażką mocno zawiedziona. Po powrocie do obozu próbowałam ich zmotywować. Ciężko im jednak było słyszeć takie słowa od zawodowego sportowca. Gabby ciągle podkreślała, że jestem niska i przez wiele przeszłam, ale i tak jestem zawodniczką MMA. Oni nie potrafili nadawać ze mną na tych samych falach w kontekście aspektu fizycznego gry. Próbowałam pomóc im zdobyć pewność siebie po to, abyśmy na kolejną konkurencję udali się z lepszym nastawieniem. Do nich to jednak nie trafiało, bo ja byłam zawodowym sportowcem, a oni nie”.

Odejście Bi z gry to zaskakująca sytuacja, gdyż było ono spowodowane kontuzją, jednak jest ono kwalifikowane jako rezygnacja a nie ewakuacja medyczna. Co dokładnie ekipa medyczna powiedziała kontuzjowanej kobiecie? „Tuż po zakończeniu zadania zaczęłam kuśtykać. Czułam, że coś jest nie tak. Już kiedyś miałam kontuzję kolana. W przeszłości naderwałam sobie więzadło piszczelowe poboczne, więc od razu rozpoznałam, że dzieje się to samo. Zabrano mnie do doktora Joe, który zbadał moje kolano. Było ono niestabilne. Podejrzewał, że nie jest ono naderwane, lecz tylko zwichnięte. Zrobiliśmy więc opatrunek i poprosiłam go o czas na przemyślenie całej sytuacji. Chciałam zobaczyć, jak sytuacja będzie postępować. Wróciłam do obozu i było coraz gorzej. Dużo czasu spędziłam samotnie na przemyśleniach. Na wyspie było dużo wzniesień, a chodzenie po piasku też nie jest zbyt dobre dla kolana. Długo więc o tym myślałam. Byłam przepełniona emocjami. Płakałam. Byłam przerażona, że mogłam je znowu naderwać. Nie chciałam opuszczać gry, bo czułam, że dobrze sobie w niej radzę. To była bardzo trudna decyzja, której podjęcie zajęło mi wiele godzin przepełnionych płaczem. Uznałam jednak, że moje kolano nie przetrwa pobytu na wyspie i udziału w konkurencjach. Produkcję poinformowałam o tym kolejnego ranka”. A jak na jej decyzję zareagował Jeff Probst? „Tak właściwie to nigdy nie rozmawiałam z Jeffem. Nie wiem, czy on w ogóle wiedział o mojej decyzji. Na pewno był świadomy tego, że doznałam kontuzji podczas zadania i że ekipa medyczna mnie przebadała, ale nie wiem, kiedy się dowiedział o tym, co postanowiłam zrobić. Nie rozmawiałam z nim przed pojawieniem się na przemieszaniu. Producenci byli tego świadomi i bardzo mnie wspierali. Pozwolili mi podjąć własną decyzję. Z Jeffem natomiast o tym nie rozmawiałam”.

Źródło: CBS

Bi o swojej decyzji musiała poinformować również swoich współplemieńców. Jak oni na to zareagowali? „Powiedziałam o tym plemieniu tuż przed tym, jak publicznie ogłosiłam to przed Jeffem. Wydaje mi się, że oni mieli za mało czasu, aby do nich dotarło to, co się dzieje. Członkowie plemienia David byli bardzo słodcy. Mocno mnie wspierali, a ja właśnie postanowiłam ich opuścić. Nie próbowali przekonywać mnie, abym została. Pytali mnie tylko, czy jestem pewna. Odpowiedziałam im, że jest mi przykro, ale muszę podjąć tę decyzję dla dobra mojej kariery i życia poza grą. Byli bardzo smutni. Wielu z nich płakało. Ciężko było im to zrozumieć, bo nie są sportowcami, ale starali się mnie wspierać. Miałam świadomość, że ta gra polega na liczbach, a ja byłam dla nich numerkiem w głosowaniach. Czułam, że najbardziej zawiodłam Carla, który był moim głównym sojusznikiem. Pokochałam tę drużynę. Zdawałam sobie sprawę, że byłam ich jednym z najsilniejszych zawodników pod kątem fizycznym. Całe moje życie walczyłam z kontuzjami. Moje ciało wiele przeszło, jednak czasami trzeba podjąć trudną, ale mądrą decyzję. To była decyzja najlepsza dla mnie i mojego ciała”.

A co dokładnie wydarzyło się po odejściu Bi z gry i w jakim stanie aktualnie jest jej kolano? „Po opuszczeniu wyspy udałam się na Ponderosę, gdzie wspierała mnie ekipa medyczna. Rozpoczęli tam moją rehabilitację. To była niebezpieczna sytuacja, bo więzadło było bardzo bliskie naderwania, ale jeśli się je podleczy i da mu się odpocząć, nastąpi poprawa. Na szczęście stan mojego kolana się poprawił. Dzięki fizjoterapii na Ponderosie wszystko wróciło do normy. W tej chwili z moim kolanem jest dobrze, ale kontuzje kolana to stany przewlekłe, których nigdy nie da się wyleczyć całkowicie. Kolano mnie boli, gdy jest zimno, ale jest z nim dobrze, dopóki jest ustabilizowane. Dużo czasu spędziłam na jego rehabilitacji. Myślę, że podjęłam właściwą decyzję. Podczas mojej ostatniej walki kolano mi nie dokuczało zbyt mocno. Na wyspie byłam przerażona, bo już kiedyś naderwałam sobie to więzadło. Każdy, kto miał kontuzję kolana, wie, jakie to jest przerażające i jak łatwo jest znowu takie więzadło naderwać”.

Źródło: CBS

Bi w swoich wywiadach opowiada również o swoich sojuszach. „Byłam bardzo blisko z Carlem i Jessicą, ale nikt nie wie, jak blisko byłam z Gabby. Miałyśmy naprawdę mocną relację. Założyłyśmy sojusz. Oczywiście nie wiedziałam, że z jej punktu widzenia ten sojusz nie był tak silny jak z mojego. Przy oglądaniu odcinków zaskoczyła mnie reakcja Gabby po rozmowie na temat eliminacji Lyrsy. Rozmawiałyśmy o tym głosowaniu wcześniej już wielokrotnie. Tak krótka rozmowa tuż przed samą radą sprawiła, że Gabby popadła w paranoję i zrobiła to, co zrobiła. Nawaliłam. Nie dopilnowałam tego, aby Gabby czuła się pewnie w naszym sojuszu. Myślałam, że nasz sojusz jest bardzo silny, dlatego najbardziej poczułam się zdradzona właśnie przez nią. Muszę coś powiedzieć na temat pobytu na wyspie. Wszyscy udajemy się tam po to, aby zagrać w grę. Podziwiam ludzi, którym udaje się odstawić emocje na bok, ale mi się to nie udało. Byłam wściekła i moje emocje przejęły nade mną kontrolę. Dlatego tak mocno potem celowałam w Gabby”. Co więc zdaniem Bi wydarzyłoby się, gdyby plemię David udało się na kolejną radę plemienia? „Byłam dla tego plemienia pomocą w zadaniach pod kątem fizycznym, więc przez jakiś czas byłam bezpieczna. Myślę, że nadal celowałabym w Gabby. Nick prowadził bardzo dobrą grę zrzucając całą winę na Gabby. Myślę, że to właśnie Gabby byłaby w największych tarapatach. Oglądając odcinki byłam pod ogromnym wrażeniem gry Nicka, bo nie miałam zielonego pojęcia o jego sojuszach”. A czy Bi wiedziała o ukrytym immunitecie Daviego? „Nikt mi o tym nie powiedział. Nie miałam o tym zielonego pojęcia”.

Jak Bi podsumowuje swoją przygodę w Survivor? „W odcinkach nie pokazali zbyt wiele na mój temat. Robiłam w obozie dużo rzeczy, których nie wyemitowano. Łowiłam ryby! Łapałam ryby na dzidę! Nurkowałam! Wspinałam się na drzewa! Jednak jeśli chodzi o pokazanie socjalnych relacji na wyspie, bardzo dobrze to przedstawili. Chociaż nie dostałam zbyt wiele czasu antenowego, uważam, że zostałam przedstawiona w dobry sposób. Chcę tylko, aby wszyscy wiedzieli, że byłam osobą, która łowiła najwięcej ryb. W codziennym życiu jestem przyzwyczajona do tego, że jestem po prostu sobą. Dzięki temu potrafię otwierać się na innych ludzi i z nimi współpracować. Rozpoczynając grę nie byłam superfanką Survivor tak jak większość tych osób. Nie widziałam zbyt wielu odcinków, więc od samego początku byłam w trudniejszej sytuacji niż inni. Wiele się o sobie nauczyłam. Szkoda, że odeszłam w taki sposób. Wolałabym zostać oszukana przez moich współplemieńców. Wolałabym zostać zblindsidowana i zdradzona. Nie chciałam odejść z powodu kontuzji”.

Źródło: CBS

A co wy sądzicie o grze Bi?

Dodaj komentarz