Kurde, zapomniałem kompletnie o skomentowaniu.
Odcinki były niezłe, trochę się bałem jak to zawsze przy podwójnej eliminacji, że chcą to upchnąć w te 42 minuty, ale na szczęście było to mocno rozciągnięte. Choć oczywiście jak zwykle są (spore) niedociągnięcia.
Część pierwsza trwała mocno krótko, bo jakoś 33 minuty. I cóż, no Jeremy sam ściągnął na siebie eliminację. W sumie był wyjątkowo bezpieczny, ale próbą wywalenia Bena ściągnął na siebie celownik. Generalnie jednak nie dziwię mu się, bo po pierwsze ciągle był zagrożony, więc pewnie myślał, że to się nie zmieniło, a po drugie i tak jakieś ruchy trzeba podjąć, żeby do finału dojść i tam mieć szanse wygrać, a jechanie do końca jako +1 innych lub odpadnięcie po drodze ja już +1 jest niepotrzebne, to trochę kiepska strategia. Nie jest mi go szkoda, przed startem edycji już go nie lubiłem, tutaj się to potwierdziło - moim zdaniem jedna z bardziej irytujących osób w tym sezonie.
Nick - podobnie, wykopał sobie grób sam. W pierwszej rundzie miał idealne szanse na przewrót, znał dokładnie podział głosów i mógł zrobić wszystko, a nie zrobił nic. Do tego grał na 2 fronty i każdy o tym wiedział przez co tracił w oczach innych. Ewidentnie dał się zmanipulować (Tony'emu [?]) i grzecznie głosował jak mu kazali. Za bardzo uwierzył w swoją pozycję i nie słuchał Michele, gdy słusznie mówiła mu, że jest tylko tuż nad nią w łańcuchy plemienia. Zmarnował okazję, przekombinował, papa. Dla mnie Nick jest mocno nijaki, nie mam nic do niego szczególnego, ale ciężko też kibicować komuś tak bezbarwnemu. Z tego sezonu najbardziej go chyba zapamiętam za jaranie się Parvati. No i szkoda, że on i Michele nie spróbowali bardziej popracować nad Denise.
Denise- ech, poza ruchem z Sandrą nie robi nic szczególnego, wygląda na zrezygnowaną i tak tylko sobie tak tkwi. Chociaż na plus za próbę stworzenia F3 z Sarą i Benem - w sensie niekoniecznie ma tam szanse wygrać, ale dobrze, że cokolwiek robi i jeszcze próbuje choć trochę grać. Jej sojusz z Benem nagle wypłynął znikąd, ale no - ok.
Ben - gra źle i tyle, nie lubiłem go przed startem i dalej tak mam, ale muszę przyznać, że jest o wiele mniej irytujący niż się spodziewałem.
Sarah - coraz mniej wierzę w jej końcowy sukces, jej edit jakiś taki nijaki się robi. Oczywiście miałaby szansę w finale, ale musiałby odstrzelić po drodze Tony'ego.
Tony - no gra dobrze, trzyma władzę, inni się go słuchają, ma HI, wie o HI Bena - największym zagrożeniem dla niego jest osoba z EoE, która może nastawiać innych przeciwko niemu twierdząc, że jury najbardziej trzyma za niego kciuki (o ile takie gadki na EoE były). Tylko może nie być go kiedy wywalić, w F4 może się ratować ogniem, w F6/F5 HI i raz zwykłe immu i już ma finał wygrany.
Michele - uwielbiam ją, jestem zszokowany, że dostaje aż tak przyjemny edit (ilościowo i jakościowo). Moim zdaniem ona ma największe szanse pobić Tony'ego. Ona najgłośniej i otwarcie mówi, że Tony jest tam najgroźniejszy i chyba tylko Denise to widzi. Trzymam kciuki, ale obawiam się, że gra się może skończyć w F6.
EoE - w ogóle byłem zaskoczony tym segmentem na koniec
Myślałem, że na drugiej radzie będą jakieś remisy, dogrywki i niewiadomo co i dlatego zostało tak dużo odcinka. Bardzo przyjemnie się to oglądało, szkoda, że nie znaleźli tych 20 sekund na konfy Adama i Sophie, żeby był komplet. Natalie to królowa EoE tego sezonu i trzymam kciuki, żeby wróciła.
Co dalej?
Zakładam, że wróci Natalie. Przed eliminacją miały już sojusz z Michele. Dodatkowo obie prawdopodobnie zdają sobie sprawę, że Tony to największy problem. Mam nadzieję, że spróbują przeciągnąć na swoją stronę Denise i jakoś rozbić tamten sojusz - choćby udawanym podziałem 2:2:2 i zrobić 3:2:1
Niestety 3HI w grze i zwykłe immu sprawią, że prawdopodobnie F6 będzie parodią i loterią. HI nie mają Denise, Sarah oraz Michele, więc pewnie odpadnie jedna z nich - najprędzej Michele, może Denise.
W F5 myślę, że odpadnie Ben tylko dlatego, żeby nie dopuścić go do ognia, ale w sumie taki Tony mógłby nawet go sobie wziąć do finału i nic by to pewnie nie zmieniło.
Finał to pewnie zwycięstwo Tony'ego, ale liczę, że Michele i Natalie coś wymyślą, dojdą tam razem (najlepiej bez Tony'ego) i Michele wygra <3