Nawet przyjemny odcinek.
Po pierwsze pojedynek. Nawet mi się jakoś szkoda zrobiło Daisey, była bardzo blisko, ale nie pykło. A w sumie jej powrót moim zdaniem ułatwiłby grę mojej ulubienicy Pii
Simon wrócił i... wpadł w szał szukania HI
Kopał i kopał. Podziwiam determinację - wiadomo, że był zagrożony, ale co innego znaleźć bez wskazówki HI, które jest w charakterystycznej skale czy drzewie, a co innego kopać na ślepo
Musiało mu bardzo zależeć i był mocno zdesperowany.
Co do duetu Janine i Pia, to wydaje mi się, że dużo lepiej radzi sobie Pia, pod kątem ostatniej zdrady. Wie co trzeba robić, gra dalej i tyle. I w sumie no nie ma co się załamywać czy obrażać, też zdradzili niedawno Luke'a (eliminacja Dave'a), a potem razem z nim eliminowali dalej Johna czy Daisey. Janine wydaje się urażona i jakoś tak inaczej zachowuje się w stosunku do Luke'a i Abbey.
Najbardziej śmieszy mnie Abbey. Fajnie, że wykonała swój big move, ale widać, że ją to gryzie. Nie umiała się kompletnie odnaleźć w pobliżu Simona, miała problem jak rozmawiać z dziewczynami. Widać, że dużo nerwów kosztował ją ten ruch. Ale doceniam, że mimo wszystko umiała zagrać głową, a nie sercem.
Z jednej strony jestem zaskoczony, że padło ponownie na Simona, a nie np. na Janine, ale w sumie lepiej, bo Simon pewnie nie wniósłby wiele na finiszu.
Teraz mamy ciekawa sytuację, niejako mamy 3 duety rywalizujące ze sobą. Na obecną chwilę chciałbym chyba najbardziej finał Pia vs. Abbey, ewentualnie gdzieś tam mogą się zakręcić Baden i Harry. Czekam na eliminację Luke'a i Janine (mimo, że ich lubię).
Smutne, że coraz mnie ludzi, a contenders dalej są tylko tłem dla champions w każdej akcji i w każdym odcinku.