Survivor Polska

It is day 16 and castaways are getting to know their new tribe post merge. Also, hunger pangs are starting to take a toll and castaways must decide who will strike a deal with Jeff Probst to earn rice for their tribe.

Premiera: 9 listopada 2022



Źródło

No super, odpadła jedna z nielicznych osób, którą w ogóle dało się jeszcze lubić. Bo przecież Jeanine to takie zagrożenie, szczególnie, że dwa razy z rzędu została zblindsidowana, straciła wszystkich najbliższych sojuszników i HII, a na zadaniach odpadała jako pierwsza xd Była taka dobra okazja, żeby wykopać Jamesa z KIP/Karlę/Cody'ego/Jessego, a oni to tak spartolili. Brawa dla Noelle, Owena, Gablera i zwłaszcza dla Samiego, który poza przypomnieniem ile ma lat cały odcinek spędził na gadaniu, że musi coś zrobić, żeby obalić sojusz większości (pomijam to, że znalazł się w nim z dupy i nie było ani jednej sceny tłumaczącej dlaczego z nimi glosuje), tylko po to, żeby nie zrobić nic. Noelle i Owen teraz będą kolejni i skoro na to pozwolili, to nie będzie mi ich nawet żal, mimo, że z pozostałych uczestników są najmniej irytujący. James jest okropny, Jessego i Samiego mam ochotę uderzyć (i Dwighta też za to, że oddał HII Jeanine), Karla i Cody tracą już resztki mojej sympatii, Ryan łowi ryby, a Gabler to Gabler. Pozostaje Cassidy, ale ona nie ma żadnej siły przebicia, jest ledwo widzialna i nie zdziwię się, jak poleci jako jedna z kolejnych albo będzie finalistą z maksymalnie jednym głosem. Najgorszy sezon od Ghost Island, zmierza w kierunku piątki najgorszych.

Kolejny nijaki odcinek. Najpierw 15 minut budowali wątek, że siódemka musi trzymać się razem i ma odpaść Owen. Potem zadanko nudne jak cholera, kolejne z serii "stój tutaj, trzymaj to". Jedyne, co mnie zaciekawiło, to czemu Jeff pozwala Ryan'owi opierać to coś o swoją twarz i czy to jest dozwolone. Oczywiście po takim wstępie, tak jak przewidziałem, Owen wygrał. Potem Sami chcący rozbić siódemkę, co mu się nie udało. Finalnie nudne, przewidywalne odejście Jeanine. Do tego Cassidy była drugą ofiarą blindsidu, co źle jej teraz wróży. Całą akcję mogli skrócić do 10 minut i zamiast tego dać zadanie o nagrodę, bo w tym sezonie to zadania są ciekawsze od tej obsady. Mam poczucie, że nikomu nie kibicuję i wszystko mi jedno, kto odpadnie. Niby dużo się dzieje, a mam wrażenie, że temu sezonowi brakuje duszy. Jedyny plus jest taki, że wszyscy są pokazywani. Najbardziej lubię Sami'ego, Jesse'go i Cassidy. Najmniej Gablera, Jamesa i Ryan'a, który ma po raz kolejny komediową rolę clowna z tą swoją genialną strategią poławiacza ryb. Niech ten sezon się skończy. Thank you, next.

Żałuje, że wcześniej pisałem, że całkiem lubię Dwight'a XD. Jak można być takim imbecylem i oddać komuś nieswojego Idola? Już bym wolał gdyby ten Idol wyleciał całkiem z programu razem z nim. Chciałbym teraz żeby Jesse został wyeliminowany z tymi dwoma HII w kieszeni. Może to jakoś w minimalnym stopniu uratowało ten sezon dla mnie, ale szansa na to to jakiś 1%.

Oglądając ten odcinek myślałem, że zacznę w końcu lubić Sami'ego, ale ostatecznie nadal go nie lubię, bo przez większość odcinka gadał, że chce wyeliminować Ryan'a, a i tak zagłosował z większością na Jeanine.

Karla w 5 odcinku tak spieszyła się żeby wyeliminować Geo po tym, gdy dowiedziała się, że ma KiP i może jej to zagrozić, a teraz jak James ma tę samą przewagę to niczego nie robi żeby się pozbyć jej. I faktycznie, James jest jej bliższym sojusznikiem niż Geo kiedykolwiek był, ale tamten jej ufał bezgranicznie i James jest ciut mądrzejszy, więc miałoby sens gdyby celowała w niego.

James nadal wkurza. Jesse tak samo. Gabler o dziwo nie tak bardzo. Ryan nie jest taki zły, ale wolałbym gdyby to on odpadł. Owen jest okej, Noelle też, ale jej edit jest jakiś dziwny. Cassidy była po złej stronie głosów i nie wiem do końca czy celowo tak zagłosowała, czy może jej sojusz podjął decyzje nie mówiąc jej. Cody jest spoko i do tej pory wszystko idzie po jego myśli.

Szkoda Jeanine, bo dało się ją lubić i kibicować jej, ale to, że odpadła to raczej kara za grzebanie w torbie Gablera. Chociaż sama nie miała za wiele szczęścia w tej grze.

KIBICUJE - Cody i Cassidy
MOGĄ SE BYĆ - Noelle, Karla, Owen, Gabler, Ryan
NIECH ODPADNĄ - James, Jesse, Sami

Słaby sezon. Mam wrażenie, że Ryan i Cody to jedyne osoby, które wnoszą trochę kolorytu i trzymam za nich kciuki. No może jeszcze Gabler jest w jakiś sposób entertaining, ale niespecjalnie za nim przepadam. Liczę, że Cassidy uda się przetrwać, bo ją też bardzo lubię. Tak naprawdę cała reszta poza tą trójką jest mi obojętna, a to rzadko mi się zdarza... Jeanine szkoda, bo była całkiem rootable underdogiem, ale znając jej pozycję w grze, nie było to w żaden sposób szokujące, więc jak odpadła nie wzbudziło to we mnie żadnych emocji mimo że ją lubię.

Bardzo męczący ten sezon. Znowu jakoś mało się działo, rozwleczone nudne zadanie i na koniec nieciekawy wynik rady.

Owen uratował się dzięki immu, nie jestem jego fanem, ale dobrze, że jakoś chociaż trochę pokrzyżował plany głównego sojuszu.

Gabler sobie jest, niby jest dość barwny na tle innych uczestników, ale nie przepadam za nim.

Sami mnie bardzo irytuje. I w sumie trzymałem kciuki, żeby udał się ten blindside Ryana, ale z drugiej strony taki nieudany plan pokazuje go dość negatywnie, więc liczę na to, że to znak, że nie wygra. W sumie edit mógłby łatwo ukryć jego rozmowy na ten temat. Moim zdaniem źle się zabierał za ten ruch, nie chciał nikomu zajść za skórę i liczył że pozostali członkowie sojuszu zgodzą się na wywalenie kogoś od nich. No nie pykło. A przecież on, Cassidy, Jeanine, Noelle, Owen i Gabler mogli mieć większość. Być może Karla byłaby z nimi, ale nawet bez niej by się udało.

Karla po merdżu mało widoczna, kolejny raz nie bardzo wiem kogo wolała wywalić, z nim chce grać itd.

Ryan jest pocieszny, ale gra tragicznie. Strategia na rybaka mogła być skuteczna 40 edycji temu.

Cody i Jesse coś tam grają, są nawet skuteczni. W sumie kolejny raz poszło po ich myśli. Jak Dwight mógł dać Jessemu HI? Strasznie skasztanił.

James mnie irytuje, ale poszło po jego myśli. Mieliśmy jakiś zaczątek jego konfliktu z Cassidy. Bardzo rozbawiła mnie scena jak się kłócili i powiedział, że Jeanine may be athletic xD

Noelle też jakoś nie wzbudza we mnie emocji.

Cassidy kibicuję najbardziej, moim zdaniem dawała dobre argumenty, ale nie miała siły przebicia i pewnie podpadła Jamesowi. Liczę, że jej głos na Ryana wynikał bardziej z frustracji, a nie wykluczenia z sojuszu. Niestety myślę, że wiele już nie ugra.

No i Jeanine, była sympatyczna, dało się ja lubić i kibicować, ale no niestety od połączenia szło jej bardzo źle, 3 nieudane rundy z rzędu. Ciekawe jakby potoczył się los jej i Elie jakby zostawiły Moriah na początku.

Ten sezon jest tak żenująco słaby, że chyba równie tragiczny co Ghoats Island. Wszystko jest nudne... Ludzie do maksimum irytujący i nieciekawi. Momentami mam wrażenie że za bardzo nawet nie ma co pokazywać, dlatego tak bardzo rozwlekają zadania, które też swoją drogą są masakrycznie nudne. Edit niby wyrównany, ale mocno przewidywalny. To że Owen wygra immunitet było pewne jeszcze przed zadaniem. Nagle wszyscy pierdolą że trzeba go wykopać i żeby nie wygrał immunitetu, do tego jakaś łzawa historyjka z jego życia i już wiadomo kto wygra zadanie. Teraz nawet nie ma komu kibicować, bo dwie jedyne fajne osoby (Ellie/Jeanine) odpadły. Nawet nie bardzo chce mi się odpalać kolejnych odcinków i po prostu się do tego zmuszam.
Jeanine mi bardzo szkoda. Miała w sobie to coś. Bardzo sympatyczna i taka naturalna dziewczyna. No ale po połączeniu w ogóle jej nie szło. Najpierw straciła sojuszniczkę, później HII. Chociaż nie wiem dlaczego uważano ją za zagrożenie, bo moim zdaniem z sojuszu mniejszościowego była najmniej szkodliwa. No ale ci ludzie to kretyni więc czego się spodziewać... Dwight to był jednak był mega idiota. Biedna Jeanine mu zaufała i dała na przechowanie idola, a on go dał Jessemu. Co za zjeb totalny
Sami to najgorsza osoba z całego castu. Czy ja dobrze usłyszałem, że on znowu coś o swoim wieku pierdolił. I że zrobi wszystko żeby 19-latek wygrał Dziecko, weź może zabawki i idź do piaskownicy się pobaw. Dużo gadasz mało robisz. Był plan by rozbić duży sojusz, że ostatecznie z podkulonym ogonem głosował na Jeanine. Żenada. Oby nie wygrał, bo będzie najgorszym zwycięzcą ever obok obrzydliwego Bena.
Jesse, Cody, James tych ludzi nie da się słuchać. To już chyba Gabler jest na ich tle bardziej strawny. Jess ma teraz dwa HII i aż się prosi o blindside. James zaczął kozaczyć i z odcinka na odcinek tylko bardziej wkurwia. Natomiast Cody jest tak bardzo nie w moim typie osobowości, że chyba już bardziej się nie da.
Karlę lubiłem, ale staje się coraz bardziej neutralna. Niby uczestniczy w rozmowach z innymi i jest w dużym sojuszu, ale nie mam kompletnie wizji jaki ona ma plan na grę.
Noelle jest spoko, ale niestety nadal zakopana w mniejszości i chyba nie bardzo ktoś chce z nią grać.
Owen się uratował, ale jest mi totalnie obojętny. Choć dobrze że popsuł nieco plany tego super sojuszu siódemki
Ryan łowi ryby i nic poza tym. Chlop myśli że to rok 2003 i taktyka na Ruperta da mu przetrwanie. Ale przynajmniej beka z niego
Do Cassidy nie mogę się przekonać, ale plusik że chciała uratować Jeanine i jako jedyna próbowała się wyłamac z większości. Zauważyła że faceci pociągają za sznurki i laski mogą w przyszłości oberwać. No ale banda kretynów, która chciała rozbić wielki sojusz nie skorzystała z pomocy Cassidy.

Komentuję ten odcinek z opóźnieniem, bo jakoś zapomniałem o tym że przegapiłem epizod z poprzedniego tygodnia

Wiem, że znów narażę się pozostałym komentującym, ale naprawdę ucieszył mnie rezultat tej rady. Może dla kogoś nieporadność Janinki była czymś co ciekawie się oglądało, jednak... nie można na tym budować swojej gry i jechać przez pół edycji na fakcie, że zostało się pokrzywdzonym stratą sojuszników i ukrytego immunitetu.
Mam nadzieję, że po jej eliminacji zrobi się ciekawiej i zostaną osoby, którym naprawdę będzie zależeć na grze i przynajmniej bedą starały się coś zrobić aby poprawić swoją sytuację.

Niewyemitowane sceny z odcinka 8: