S24 E9 "Go Out With A Bang"

bobaas
5th jury member
Posty: 403
Rejestracja: 01 kwie 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: bobaas »

Z wywiadu Jay'a wynika, że Alicia urabia Kat i Tarzana a Leif to swing vote i zagłosuje jak mu się powie. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Alicia czasem nie spróbowala zrobić małego przewrotu.
Obrazek

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Też myślę, że Alicia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Ludzie mogą chcieć się przyłączyć do tego jej ewentualnego przewrotu z myślą, że będzie łatwa do pokonania w finale.

A co do Coltona, to myślę, że trafiłaby kosa na kamień. Kim by nie wykiwał, a więc prawdopodobnie już byśmy go i tak nie oglądali:) Michael i Jay do końca wierzyli w ideę zjednoczonego Salani, więc wątpię żeby dali się nakręcić Coltonowi. Skończyłby podobnie jak teraz w tym układzie Jonas, jako największe zagrożenie strategiczne Manono. A w razie czego, Kim mogłaby zrobić na radzie rozpierdziel swoim HII. No, ale to tylko przypuszczenia, tego się nie dowiemy.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Też myślę, że Alicia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Ludzie mogą chcieć się przyłączyć do tego jej ewentualnego przewrotu z myślą, że będzie łatwa do pokonania w finale.
No ja myślę, że jakoś się zrehabilituje, bo od jakiegoś czasu wyłącznie mnie drażni. Mam nadzieję, że w tym sezonie wypadnie jeszcze jakaś większa niespodzianka, a sam zwycięzca kimkolwiek jest podobnie jak zwycięzcy z Amazonki i Vanuatu będzie miał jakieś większe kłopoty.
Co do Coltona to zwyczajnie nie rozumiem na jakiej zasadzie to działało.

Guest

Post autor: Guest »

Kobra - ale dobry podpis. ¿o³nierz to nie stra¿ak i nie kowboj ale prawie!

Chcia³am tylko napisaæ o mojej dramatycznej historii bycia zespoilerowanym. Otó¿ po obejrzeniu ANTM, jak co tydzieñ, wesz³am na moje ukochane Homorazzi.com ¿eby poczytaæ hejty na Tyrê i patrzê, a w pasku nad artyku³em ranking "New! 15 hottest Survivors ever", oczywi¶cie wesz³am, bo nic mnie tak nie cieszy jak rankingi pisane przez nich (i ³adni survivorowi ch³opcy) i od czego siê zaczyna³ ranking? No od czego? od zdania, ¿e jest zaktualizowany, bo odpad³ Jay.
No i jak ja mia³am teraz ogl±daæ bez smutku ¿e to greckie bóstwo ju¿ nie pogada do nas tak szybko swoim g³osem po wdychaniu helu? co za ¿ycie.

I nie wiem jak homo neanderthalis aka monkey face aka Alicia zosta³a, przecie¿ to igranie z ogniem - za³o¿y sojusz z Tarzanem i Kat i bêdziemy mieli trójkê z³o¿on± z dwóch ludzi z inteligencj± poni¿ej ¶redniej, dwóch brzydkich ludzi i dwóch ludzi wzbudzaj±cych moj± wspó³czuciosympatiê. Rebus ¿ycia, nie?

Vogue.
6th jury member
Posty: 525
Rejestracja: 04 sie 2010, 00:00
Lokalizacja: Krak?w
Kontakt:

Post autor: Vogue. »

bobaas pisze:Z wywiadu Jay'a wynika, że Alicia urabia Kat i Tarzana a Leif to swing vote i zagłosuje jak mu się powie. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Alicia czasem nie spróbowala zrobić małego przewrotu.
Hmm, interesujące, ale podoba mi się, że jest więcej sojuszy niż nam pokazują. Miejmy nadzieję, że jeszcze będzie się dużo działo, może jakiś blindside? ;D A Alicia jest idealną kandydatką do finału (tak jak i Tarzan ;p), stąd też nie sądzę, żeby F3 było: Kim, Sabrina, Chelsea, bo choć dla mnie głos byłby oczywisty, dla jury jednak nie i pewnie bardzo by się rozłożyły. Takich osób nie bierze się do finału.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Vogue. pisze:nie sądzę, żeby F3 było: Kim, Sabrina, Chelsea, bo choć dla mnie głos byłby oczywisty, dla jury jednak nie i pewnie bardzo by się rozłożyły. Takich osób nie bierze się do finału.
W sumie, to wszystko zależy od tego, jakie będzie w tym sezonie jury. To główna zagadka tego programu i moim zdaniem rozgryzienie jej jest najważniejszym warunkiem powodzenia w grze. Jeśli jury będzie emocjonalne, to Kim jest do finału świetną kandydatką, bo nie wygra z pewnością, tak jak Stephenie w Guatemali czy Sash w Nicaragui. A jeśli będzie takie, że doceni grę strategiczną, to Kim nie powinna mieć absolutnie żadnych kłopotów, jak np Todd w Chinach, nawet już na podstawie tego, co zrobiła do tej pory, a więc w tym świetle zabieranie jej do finału byłoby z kolei głupotą.

Także wszystko zależy, na jakiego rodzaju jury liczą obecni w grze uczestnicy. Ale ja stawiałbym na jury obiektywne, więc coś mi się wydaje, że jeśli Kim nie zostanie zaatakowana przez Alicię, to w pewnym momencie zajmie się tym Sabrina. Tak pod sam koniec, jeśli obie będą jeszcze w grze. Bo Troyzana chyba możemy już sobie pokolorować na szaro. Skoro w zapowiedzi odcinka 10 piszą o takich rzeczach jak aukcja czy tęsknota za bliskimi, to moim zdaniem są małe szanse na jakąś niespodziankę na radzie;)
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Jeżeli one 3 byłyby w finale to chyba wiadomo kto byłby sędzią, ale nie wierzę, że im się uda. Coś na pewno się stanie. Teoretycznie w 21 sezonie finał też wyglądałby nieco inaczej, gdyby nie pokrzyżowane plany. Ale gdyby faktycznie do finału dotarły te 3 kobiety i byłyby takie jak są przedstawianie na ten moment to przed sędziami byłby trudny wybór. Chyba pierwszy tak trudny od czasów...
A jeśli będzie takie, że doceni grę strategiczną, to Kim nie powinna mieć absolutnie żadnych kłopotów, jak np
To miałoby pokrycie, gdyby ten zwycięzca, o którym wspominasz był nie lubiany. Ludzie życzą zwycięstwa, tym których lubią lub głosują przeciwko tym, których bardzo nie lubią.

Teoretycznie sezon jeszcze trwa i może wszystko się zdarzyć. Każda z tych kobiet, która teraz jest okej może zacząć za moment odstawiać jakieś szopki. W 23 sezonie Albert również miał szanse, ale narobił sobie syfu z tym oddanym immunitetem. Chyba że panie dojdą do piątki i tam zaczną cudować.

Nadal nie widzę w tym wszystkim roli Tarzana. Nie kupuję tego faceta. O ile wiem po co z nalazł się Lefi tak Tarzan jako drugi Phillip?

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Wiadomo, kto byłby sędzią, ale nie do końca wiadomo, jak te osoby się po eliminacji zachowają:)

A w Chinach były jednak w finale osoby bardziej lubiane od zwycięzcy, dlatego wydaje mi się, że ten milion ugrał sobie przede wszystkim dlatego, że prowadził świetną grę, którą docenili sędziowie. Poza tym, chodzi mi głównie o to, że jego zblindsidowani sojusznicy nie mieli do niego pretensji i pod wpływem jego dobrej finałowej mowy oddali głos na stratega. Czyli odwrotna sytuacja niż w Guatemali, gdzie Stephenie najchętniej zostałaby za "zdrady" rozszarpana na kawałki. Finalista, bez względu na to, czy był lubiany w obozie czy nie, MOŻE zostać znienawidzony przez swoje zdrady. W jednym z przytoczonych przypadków został, w drugim nie:) Dlatego wszystko jest kwestią jury.

Co do Tarzana, to nie sądzę, żeby miał jakiś określony plan na grę. Do pewnego momentu chciał być na czele układu 'sześciu facetów plus Alicia', ale w momencie gdy ten plan poszedł się bujać do lasu, to zaczął udawać głupiego jeszcze silniej niż wcześniej po to, by nikt nie uznał go za zagrożenie. Jego głos na radzie świadczy też, że wiąże teraz nadzieje z sojuszem kobiet, w którym być może będzie próbował z czasem mieszać żeby nie być następny po Troy'u i Leifie. Pewnie liczy, że taktyką pod tytułem "jestem taki głupi, że nie stanowię zagrożenia" dojdzie do finału i że jury będzie emocjonalne. Moim zdaniem szanse na powodzenie ma mikroskopijne, ale zawsze to lepsze niż dotychczasowe "działania" Leifa:D
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Tarzan w insiderze z ostatniego odcinka mówi, że ma nadzieję, że bycie nielubianym przez grupę sprawi, że pozostali faceci odpadną przed nim, bo będą większymi zagrożeniami.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Bardziej lubiane? Tzn. Kto? Akurat zwycięzca Chin dbał o swoje relacje z innymi. Nie miał wrogów, nie wchodził w konflikty (otwarte przynajmniej). Był zagrożeniem i to było dostrzegane, ale nie był nielubianą osobą. Ja też zagłosowałbym na niego, bo lubiłem go i dwa ciekawiej mówił na radzie. To, że ktoś rządzi nie oznacza, że z miejsca jest zły. Przykładem jest Kim. Czy np. gdyby Russell występował przed tymi sędziami zamiast Todda to uważasz, że wygrałby z Courtney? Gdyby faktycznie ludzie zwracali uwagę na to, kto podejmuje decyzje strategiczne Samoa wygrałby zapewne kto inny, tak samo jak i wyspę wygnańców. Wygrywają osoby, które budzą mniej sprzeczności i negatywnych emocji. Ludzie głosują albo na osobę, którą lubią, albo przeciwko temu kogo nie lubią.
Tarzan w insiderze z ostatniego odcinka mówi, że ma nadzieję, że bycie nielubianym przez grupę sprawi, że pozostali faceci odpadną przed nim, bo będą większymi zagrożeniami.
I bez tego stanowią większe zagrożenie.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

No Russell to akurat trochę inna historia, bo był zbyt pewny siebie. Ale tak, uważam, że miałby potencjał na wygraną i to, że przegrał (z czym się osobiście nie zgadzam) jest wynikiem bardziej dobrej mowy finałowej Natalie niż jego zachowania. Dlatego myślę, że z Courtney mógłby mieć szanse - a przynajmniej dużo większe niż z Natalie, bo mimo wszystko jury z Chin uważam bardziej za obiektywne niż emocjonalne. Ale wracając do przykładu, który uważam za najbardziej wymowny, czyli Stephenie, to ona przecież też nie była nielubiana jako osoba, tylko nagrabiła sobie jako zawodniczka i nie wygrała głównie dlatego, że większość sędziów zagłosowała emocjonalnie, bo poczuli się zdradzeni. Tacy np Jamie, Judd czy Cindy byli w programie dużo bliżej z nią niż z Danni, a jednak wściekli się na nią za swój los. To właśnie chce powiedzieć podając te wszystkie przykłady - Kim może być do końca lubiana jako osoba, ale jeśli sędziowie będą emocjonalni jak w Guatemali czy Nicaragui, to nie wygra, bo jednak zdradziła już parę osób, a do finału będzie musiała zdradzić następnych. Ale jeśli sędziowie będą obiektywni, jak w Chinach, to wygra bez problemu:)
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Był zbyt pewny - nie był lubiany. I to udowodnił dwukrotnie. Stephanie jako powracający zawodnik miała na starcie gorzej. Bo nikt nie chce powracających zawodników jako zwycięzców. Ja lubiłem Stephanie i to jedna z 2 przegranych jakich nie do końca rozumiem. Natalie i dobra mowa finałowa? Teraz to chyba już jakiś kit wciskasz. Ja rozumiem, że jeden z sędziów dał dobrą charakterystykę tej osoby, ale ona sama?
Russell zbyt pewny siebie czyli co? To arogancja, która sprawia, że jest nielubiany. Nikt nie zagłosuje na osobę, której nie lubi. W Chinach Amanda, Courtney i Todd stali po tej samej stronie barykady. Problem w tym, żeby nie być do kogoś chamskim, aroganckim, fałszywym, samotnikiem, bo to zawsze się odbije na człowieku. Gdyby do finału z nimi wszedł ktoś z żółtej ekipy to zapewne dostałby głosy od swoich chociażby tylko tam siedział i mówił "zwisa mi" i tu pozdrawia Gabon, bo każdy trzyma ze swoimi. To jest oparte na relacjach, jeśli są one poprawne to wygrasz.

edit:
Russell nie miał potencjału. Moje ulubione zdanie z Survivor "kaleczy się własną osobowością" i udowodnił to w każdym sezonie. Jego zachowanie to największa przeszkoda i nikt na niego nie zagłosuje czy z Chin, czy jakiegokolwiek innego zbioru ludzi.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Hm, nie wiem, czy do końca dobrze rozumiesz, co chcę przekazać w tych wszystkich wypowiedziach:) Samoa to już temat na osobny wątek, bo mam na ten temat jeszcze inne zdanie, dlatego celowo nie wywoływałem tego sezonu jako przykład. Ale sam przyznałeś, że nie rozumiesz do końca przegranej Stephenie. Moja diagnoza brzmi: "emocjonalne jury". A dlaczego Todd wygrał skoro mimo tego, że był lubiany, również zdradził sporo osób? Moja diagnoza brzmi "obiektywne jury" i właśnie dlatego uważam, że sukces czy też porażka Kim będzie zależała od tego, czy wyeliminowani wybaczą jej zdrady czy nie; czy będą potrafili oddzielić grę od relacji osobistych, jak to słusznie ujął Todd, czy będą robili dramaty na zasadzie "zaufałem ci, a ty okłamałaś mnie w żywe oczy i wysłałaś do domu":)

A samo jej wejście do finału będzie zależało od tego, jak kryteria przyszłego jury ocenią uczestnicy. Może być albo podejście na zasadzie "chcę być z Kim w finale, bo na pewno z nią wygram skoro zdradziła tyle osób" albo "Kim grała najlepiej, jest świetnym strategiem i w finale ma pewne zwycięstwo, więc trzeba się jej za wszelką cenę pozbyć".
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

majkel21
7th voted out
Posty: 124
Rejestracja: 02 lut 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: majkel21 »

Russell nie moze byc dobrym graczem z jednego prostego powodu on nie wygralby z nikim w calej historii tego program nawet prawdopodobnie z Phillipem . Kazdy chce byc z nim w finale i nigdy nie dostaje glosow co rowna sie slowu goat Rozwala mnie zawsze jak jego fani probuja tlumaczyc ze to przez bitter jury . Nie ma czegos takiego jak bitter jury . Takie cos moze byc tylko w przypadku sezonow all stars gdzie istnieja relacje osobiste juz przed rozpoczeciem gry . Ja bym sam nie zaglosowal na Russella gdyby mnie wczesniej obrazal . Zeby potem sie dalej ze mnie smial jaki to ja idiota jestem . Todd to wygral prawdopodobnie dlatego ze byl bardziej lubiany od Amandy i Courtney . I dzieki dobremu FTC lub jak kto woli slabemu TC Amandy .

Kim jak to przegra to na wlasne zyczenie . przez zbyt szybkie eliminowanie czlonkow ze swojego sojuszu . Jak dojdzie do finalu z Sabrina lub inna lubiana osoba to mozliwe ze przegra jak wezmie Tarzana i Alicie to wygra .

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Zgadzam się, że Russell nie jest dobrym graczem ogólnie pomimo dobrej strategii. Nie ma co go porównywać z Todd'em. Wszyscy w wywiadach mówili, że Russell traktował ludzi jak śmieci, wywyższał się, widać to bardziej w sezonie 20, jak tragicznie jego gra socjalna kulała i jak każdy mówił, że chciał go w finale, bo na pewno by nie wygrał. A to, że to wyglądało na bitter jury, to było wynikiem tego, że Russell to ulubieniec producentów i tak to wyedytowano, by był niedosyt po jego przegranej, zwłaszcza, że miał się pojawić w kolejnym sezonie.

Jeśli chodzi o Stephenie, było podobnie. Zachowywała się jak królowa i jej social był słaby w tym sezonie. A na koniec Danni nieźle zmanipulowała zarówno ją jak i Rafe'a (najpierw wmówiła im brak lojalności Juda, a potem nakłoniła ją do eliminacji Lydii, co było totalną głupotą). Danni więc oszukała samą królową, sprawiła, że bez sensu pozbywała się swoich sojuszników. Jeśli to ma oznaczać, że Danni prowadziła gorszą grę, to nie wiem. Plus z tego co pamiętam, Stephenie miała słabe odpowiedzi na finale. A zostało tak wyedytowane, jak zostało, bo Stephenie była ogromną gwiazdą Palau i miała mnóstwo fanów, więc wiadomo, że Stephenie w edicie królowała (żeby nie było, w finale kibicowałem mimo wszystko Steph biorąc też pod uwagę ich grę przed połączeniem, ale jurorzy tego nie widzieli, że Danni początkowo była bierna).

Tak samo przy kwestii Todd'a czy kwestii Kim, nie do końca rozumiem tye spory. Todd, Amanda i Courtney mieli przecież sojusz i po połączeniu głosowali tak samo - w efekcie zdradzali te same osoby. Amanda popłakała się na finale, Courtney nie zależało na wygranej, więc w efekcie najlepiej wypadł Todd i faktycznie biorąc pod uwagę całokształt (finałowa rada jest jego częścią) był najlepszym graczem. Miał dobrą grę socjalną, więc głosowanie na niego nie sprawiło jury trudności. To samo jest z Kim. Nie rozumiem, dlaczego tak wszyscy mówią, że jurorzy będą źli akurat na nią. Owszem, robią z niej postać mastermind'a, ale przecież Sabrina czy Chelsea tak samo zdradziły facetów. Czemu więc mieliby być bardziej źli na Kim?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 24: One World”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości