S34E02 "Survivor Jackpot"

marinhos
7th voted out
Posty: 114
Rejestracja: 01 cze 2014, 00:00
Winners at War: Rob
Kontakt:

Post autor: marinhos »

frasiek pisze: Ty atakujesz Sandrę za to, że chciała zabić zwierzę w celu zjedzenia mięsa.
Nieprawda. Absolutnie nie potępiam, niech sobie zabije kurczaka i zje jego mięso. Nie atakuje jej za to.

Kelrik
7th voted out
Posty: 111
Rejestracja: 11 mar 2017, 00:00
Kontakt:

Post autor: Kelrik »

Pamiętam jak w polskiej wersji zabili węża dla mięsa. Też zachwycony nie byłem. Rozumiem, że funkcjonują w ciężkich warunkach, ale wolałbym wpieprzać ryż niż brać udział w pozbawieniu żywego stworzenia życia. Jeśli ktoś nazywa to hipokryzją bo na co dzień jem mięso to jest skończonym idiotą. Nie chodzi tu bowiem o samo mięso, ale o wzięcie udziału za zabiciu innego stworzenia.

Sandra prędzej czy później odpadnie, czekam na ten odcinek :)

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Kelrik, to że sam byś nie chciał zabić i wolałbyś jeść ryż, jest jak najbardziej zrozumiałe. Tutaj bardziej chodzi o zbiorowy hejt na Sandrę i robienie z niej potwora - niestety w przypadku takich osób to jest hipokryzja, bo rozumiem, że wg ich toku rozumowania gdyby JT np. sam złapał tą kozę, zabił ją bez konsultacji i przyniósł ją do obozu, a Sandra by ją tylko zjadła, to by nie była winna, bo nie brała udziału w zabójstwie? Poza tym nawet jakby przegłosowali zabicie kozy, to i tak nie ona by to zrobiła, tylko któryś z facetów, więc wszystko byłoby w porządku, bo to nie ona je zabiła? To jest analogiczna sytuacja do kupowania mięsa w sklepie. Sytuacja różni się tylko jednym - tam musieli zabić tę kozę własnoręcznie, a nie dostali gotowego mięsa. Ale w przypadku Sandry - jaka różnica jest, czy kozę zabije JT, czy firma produkująca mięso? I jedno i drugie wiąże się z zabitym zwierzęciem. Każda osoba jedząca mięso bierze bierny udział w zabijaniu zwierząt tak jak Sandra - tylko że zabijającym nie jest JT, lecz ktoś inny. Każdy, kto je mięso, sprawia, że jest na nie popyt. Jest popyt, jest i podaż. Z każdym zakupionym kawałkiem mięsa klient dopłaca do mordowania zwierząt i jest tak samo odpowiedzialny za zabite zwierzę, jakby Sandra była za tą kozę. Jeśli ktoś uważa, że płacąc za mięso nie jest w żaden sposób odpowiedzialny za zabijanie tych zwierząt, bo nie widzi na własne oczy, jak są zabijane, to może i nie hipokryzja, ale na pewno ignorancja. To tak, jakby osoba zlecająca morderstwo płatnemu zabójcy broniła się, że nie jest winna, bo to nie ona zabiła.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Kelrik pisze:Rozumiem, że funkcjonują w ciężkich warunkach, ale wolałbym wpieprzać ryż niż brać udział w pozbawieniu żywego stworzenia życia. Jeśli ktoś nazywa to hipokryzją bo na co dzień jem mięso to jest skończonym idiotą. Nie chodzi tu bowiem o samo mięso, ale o wzięcie udziału za zabiciu innego stworzenia.
Skoro jesz mięso to powodujesz, że ktoś gdzieś zabija zwierzę po to, żebyś Ty je mógł je zjeść. Jedząc mięso bierzesz udział w przemysłowym zabijaniu innych stworzeń

Kelrik
7th voted out
Posty: 111
Rejestracja: 11 mar 2017, 00:00
Kontakt:

Post autor: Kelrik »

frasiek pisze:
Kelrik pisze:Rozumiem, że funkcjonują w ciężkich warunkach, ale wolałbym wpieprzać ryż niż brać udział w pozbawieniu żywego stworzenia życia. Jeśli ktoś nazywa to hipokryzją bo na co dzień jem mięso to jest skończonym idiotą. Nie chodzi tu bowiem o samo mięso, ale o wzięcie udziału za zabiciu innego stworzenia.
Skoro jesz mięso to powodujesz, że ktoś gdzieś zabija zwierzę po to, żebyś Ty je mógł je zjeść. Jedząc mięso bierzesz udział w przemysłowym zabijaniu innych stworzeń
Przestanę jeść mięso dla idei i nagle zastopuję ten proceder???
Porównywanie zabicia kozy w jej naturalnym środowisku do zjedzenia steka czy plasterka polędwicy to groteskowe lewackie myślenie...

Awatar użytkownika
MD
4th jury member
Posty: 388
Rejestracja: 11 kwie 2010, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: MD »

Jest znaczna różnica pomiędzy mięsem, które kupuje się w sklepie gdzie żadne z tych zwierząt światła naturalnego nie widziało i zostało wyhodowane tylko po to żeby je zabić, sprzedać i zjeść, a kozą hasającą po Fiji, która nie uciekała, bo złapali jej małe. Cielęcina? Młode są od razu zabierane od matek, więc to zupełnie inna sytuacja.

Gównoburza nie jest o sam fakt chęci zjedzenia kozy, tylko sytuacji w jakiej je złapali. Pieprzyć łańcuch pokarmowy, mają 4 kurczaki, które dostali po to żeby zeżreć. No i serio, takie nieprzebadane mięso, które pewnie nie wiedzą jak przyrządzić, co zrobić ze szczątkami, organami etc. Przecież nie wpierdolą całej kozy w jeden dzień, więc gnić by zaczęła, robactwo i wgl. Lepiej dla nich że się zlitowali.

A tak poza Goatgate, to jak nie lubię Troya, to cieszę się że znalazł HII i liczę na to, że fajnie nim namiesza. Akcja JT z tratwą była komiczna, prawie jak Tony i jego kopanie własnego dołka, a Caleb ani chłodzi ani grzeje.

Peace out!

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Kelrik pisze:
frasiek pisze:
Kelrik pisze:Rozumiem, że funkcjonują w ciężkich warunkach, ale wolałbym wpieprzać ryż niż brać udział w pozbawieniu żywego stworzenia życia. Jeśli ktoś nazywa to hipokryzją bo na co dzień jem mięso to jest skończonym idiotą. Nie chodzi tu bowiem o samo mięso, ale o wzięcie udziału za zabiciu innego stworzenia.
Skoro jesz mięso to powodujesz, że ktoś gdzieś zabija zwierzę po to, żebyś Ty je mógł je zjeść. Jedząc mięso bierzesz udział w przemysłowym zabijaniu innych stworzeń
Przestanę jeść mięso dla idei i nagle zastopuję ten proceder???
Porównywanie zabicia kozy w jej naturalnym środowisku do zjedzenia steka czy plasterka polędwicy to groteskowe lewackie myślenie...
Nie ma tutaj żadnego groteskowego lewicowego porównania. Tutaj jest tylko proste stwierdzenie faktu, który powtórzę jeszcze raz:

Jedząc mięso bierzesz udział w przemysłowym zabijaniu innych stworzeń

Próbując uzasadnić swój atak na Sandrę, napisałeś, że nie chcesz mieć udziału w zabijaniu innych stworzeń.

Możesz sobie mnie wyzywać od skończonych idiotów czy też groteskowych lewaków, ale nijak to nie zmieni faktu, że taki atak połączony z jedzeniem mięsa to wzorcowy przykład hipokryzji.
MD pisze:Jest znaczna różnica pomiędzy mięsem, które kupuje się w sklepie gdzie żadne z tych zwierząt światła naturalnego nie widziało i zostało wyhodowane tylko po to żeby je zabić, sprzedać i zjeść, a kozą hasającą po Fiji, która nie uciekała, bo złapali jej małe. Cielęcina? Młode są od razu zabierane od matek, więc to zupełnie inna sytuacja.
Jak dla mnie to wszystko są różnice na niekorzyść mięsa kupowanego w sklepie.

Awatar użytkownika
MD
4th jury member
Posty: 388
Rejestracja: 11 kwie 2010, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: MD »

frasiek pisze:
MD pisze:Jest znaczna różnica pomiędzy mięsem, które kupuje się w sklepie gdzie żadne z tych zwierząt światła naturalnego nie widziało i zostało wyhodowane tylko po to żeby je zabić, sprzedać i zjeść, a kozą hasającą po Fiji, która nie uciekała, bo złapali jej małe. Cielęcina? Młode są od razu zabierane od matek, więc to zupełnie inna sytuacja.
Jak dla mnie to wszystko są różnice na niekorzyść mięsa kupowanego w sklepie.
To dla mojego lewactwa, generalnego zepsucia i wegetarianizmu jest odwrotnie, niech sobie ludzie jedzą to co jest hodowane po to żeby zjeść, a faunę zostawią w spokoju.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Lewactwo, pedalstwo, murzyństwo & żydomasoneria :lol: Słowem, Bambi bohaterem odcinka jest i basta. Ale do tego wszystkiego zaraz dojdziemy. Najpierw słów parę o tym, co tam mimo wszystko się wydarzyło w tle jego pokutnego beczenia.

Epcio był o tyle mierny, że zagrożone były dwie kijanki, których na dobrą sprawie w sezonie być nie powinno. A zatem, cokolwiek by się nie stało, można ten tydzień potraktować jako swego rodzaju przerwę na naładowanie akumulatorów, bliższe poznanie naszych rozbitków, czas zadumy nad życiem i przemijaniem, czy takie tam.

Plusem niewątpliwie było jednak przemieszanie. Może Caleb by ze mną w tym momencie polemizował, ale łeb Cirie jest dla mnie cenniejszy niż jego, a zatem jebać, pozostanę sobie zadowolony z twistu. Mimo, że po jego ogłoszeniu znowu musiałem co chwila świnić myszkę łapą ubabraną musztardą, po to aby pauzować 20 razy na minutę i odpowiednio wcześnie nauczyć się nowych składów.

NUKU
Pół propsa na zachętę dam Sandrze. W ostatnim odcinku, mimo dwóch istotnych skalpów, które zebrała jako trofea, byłem dość sceptyczny do jej strategii na dłuższą metę. Wrzask, ryk, wożenie się z opuszczonymi gaciami po dzielni i zbyt wczesne obejmowanie kierownictwa nie są raczej tym, co dwukrotna zwyciężczyni może zrobić najlepszego. Tym razem jednak uspokoiła się i nie narzucała grupie swojego zdania, tylko pozwoliła przegłosować sprawę zjedzenia tych kóz zamiast na przykład samozwańczo rozwalić im łby, otworzyć Varnerowi japę i powiedzieć no dalej, żresz to suko, za mamusię, za tatusia…

Natomiast JT, nieodrodny owoc zdrady Lepperowej z bizonem (a mówili Andrzejowi, że ta inwestycja to zły pomysł), znów bawił nas i uczył swoim intelektem. Iwona Pavlovic daje 10/10 za konspirę i w ogóle nie rozumiem, po co on szuka tego idola, skoro pewnie znowu da go komuś na geszenkt. Może to dlatego widzieliśmy w zapowiedzi, że Jeff tak bardzo rozwiera karpia. Zgiń, przepadnij i nie wnoś mi więcej tej słomy, bo dopiero co zamiatałem.

TAVUA
Tutaj Troyzan po całości :lol: Oficjalnie koronuję tę akcję jako najlepsze polowanie na ajdola w survostorii. Cruise i ta cała scjentologiczna zaraza z Mission Impossible mogą się schować w mysią dziurę. Biorąc jednak pod uwagę fakt GDZIE nasz bohater wsadził sobie to znalezisko, dziwi mnie, że nikogo nie zastanowiło to, dlaczego dziwnym trafem, w drodze z IC-ka do obozu, typkowi u progu andropauzy nagle wystrzeliwuje boner wielkości Burdż Chalifa. Szczęście, że na przykład Zeke nie potraktował tego jako zaproszenie, nie zapragnął bliżej zapoznać się ze zjawiskiem i ajdol nie runął nagle z łomotem z troyzanowego rozporka na trawę, bo dopiero by się narobiło i wtedy już raczej nie byłoby, że dys iz maaaaaaaaaj ajland.

Skoro jednak Troyzanowi udało się ukryć ajdola w tym ciepłym i bezpiecznym miejscu, to nawet mu sobie pokibicuję, by wykaraskał się z kłopotów. O ile oczywiście obieca mi, że nie wymierzy ostrza w Andreę ani Cirie. Ze swej strony proponuję Ozzy’ego, no bo sorry, jeśli nikt mi tego czarta nie utłucze przed mergem po tym co odwalił w S23, to ja w ogóle przestanę tu cokolwiek przewidywać.

MANA
Proszę bardzo, możecie biednego tombaka wyśmiać i wyszydzić, ale ja naprawdę daję największe strategiczne propsy odcinka… uwaga uwaga, tak, mówię to, Brady’emu Cool! Chcąc jego powrotu, liczyłem raczej na siarczyste rozpierduchy oraz pierdy po bigosie, aniżeli cokolwiek przemyślanego, a tutaj proszę. Monica wzięła pewnie gagatka w obroty i zaprowadziła go za rączkę na socjoterapię, gdzie jakaś mądra okularnica po mało rozwojowych studiach wytłumaczyła mu na kolorowych pufach, że wrzask, paranoja, sranie żarem i alfamejlowanie nie są wbrew pozorom najlepszą taktyką w Survivor. Facet ewidentnie nauczył się na swoich błędach i zmienił grę tak, jak zapowiadał w wywiadach. Są już tego pierwsze plony w postaci pokojowego przechwycenia Taia i wystrychnięcia Caleba na dudka. Kto wie, może wkrótce dołączymy go do plejadki dup wołowych, które wyewoluowały w prawdziwych strategów, obok takich znamienitości jak Marianowa, Tyson, czy Karaluch.

Sam Caleb niech sobie idzie w cholerę. Z dwojga nijakości wolałem już Hali, gdyż ponieważ cycki. Może rzeczywiście da się uronić łezkę nad prześladującym chłopa fatum, bo jakby nie było, już drugi raz odszedł kompletnie nie ze swojej winy, no ale nie będziemy go przecież przywracać dopóki nie doczłapie do merga. Prawda, Probst? Że co? Ech, no dobra, jak sobie chcesz.

GOATGATE
Potwór chciał zamordować małego Bambiego!
Łoboziu! :lol: :lol: :lol: Milicja! :lol:

Przyznałbyś się, kolego, że bardziej masz do naszej Latino pretensję za to, że niegdyś zjadła Russella, niż za to, że teraz chciała zjeść Bambiego.

Poważniejąc. Otóż w tym przypadku będę sandrowy. Jako jegomość, którego trudno porwać, chyba, że skusi się go co najmniej dwoma sutymi posiłkami dziennie z mięchem w roli głównej, jak nikt ją rozumiem i nie miałbym serca kazać jej łazić po dżungli w poszukiwaniu rukoli, jarmużu i Fritz Coli, tak jak by sobie szanowna hipsteriada przed telewizorem życzyła.

Okazja się nadarzyła, a babeczka była głodna. Kurczaki by im się przecież skończyły. Tyle i mnie by wystarczyło i sam byłbym pierwszym, który poprułby za tymi kozami z dzidą i bojowo-godowym okrzykiem (abstrahując od tego, czy bym je w końcu podoganiał). Sandrą nie kierowały żadne psychopatyczne motywy. Nie chciała przecież strzelić sobie minety na widok Bambiego bryzgającego na wszystkie strony krwią z poderżniętego gardła i wiedzionego konwulsyjnymi drgawkami.

Bo to była matka z młodym? No ojojoj. A świnki i wołki wyhodowane u Wieśka na zagrodzie pod ubój, to bocian w kapuście przynosi? Nie mają młodych, od których się je, wcale nie tak wcześnie, rozdziela? Poza tym, mogli je przecież ubić zaraz po sobie i po krzyku.

Rozumiem, że nie dla każdego jedzenie mięsa musi równać się czynnemu ubijaniu zwierząt, tak jak nie każdy srający ma obowiązek pracować w oczyszczalni. Ot, mniej przyjemna część wiążąca się z naszymi codziennymi czynnościami, którą ktoś musi za nas wykonać. Ale oburzenie na kogoś, kto decyduje się to zrobić, uważam już za lekkie głuptactwo i tak, nie bójmy się tego słowa, lewaczenie.

I w ogóle to ogłaszam niniejszym, że cała ta drama przyczyniła się do śmierci jeszcze jednego zwierzęcia, ponieważ właśnie postanowiłem, że jutro robię na obiad mielone. Tak, z cebulą i nie wstydzę się tego.
a cala reszta plemienia to pieprzeni hipokryci, bo nie chcieli zabić Bambiego?
A cała reszta ma po prostu nadzieję najebać się szampanem z Sią na afterparty po Reunion, tak jak niegdyś Tai. I przegryźć go kabanosem. Dam sobie jaja w kokardkę zawiązać, że Varner i JT też się ślinili na to pacholątko, ale w CBS teraz taka moda, że trzeba być wrażliwym, nowoczesnym, proanimalsowym, ekologicznym, tolerancyjnym i w ogóle Hilary Clinton.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

No i mieliśmy przemieszanie. Odcinek z jednej strony nie był za ciekawy - w sumie kiepsko wyszło przemieszanie i mieliśmy wyeliminowanie bardziej zagrażającej osoby z mniejszościowej dwójki. To typowe zagranie, nie było w tym nic, co by potwierdziło u zawodników miano game changers. Ale pomimo nudnego przebiegu w kontekście gry, mam wrażenie, że coś zmieniło się w edicie - jest jakiś taki bardziej dynamiczny, co jest na plus. Może w końcu zatrudnili nowych, lepszych edytorów.

Z tego, co działo się w odcinku - w Nuku JT jest potencjalnym zagrożonym i dobrze, nie przepadam za nim. W Tavua Troy zdobywa HII, co mnie średnio cieszy, bo też nie jestem jego wielkim fanem, chociaż w tym sezonie jest wyedytowany tak, że wzbudza sympatię. Oby tylko nie użył go na Cirie. Z innych wydarzeń czyżby Ozzy'emu minął ból dupy i zechciał grać z Cirie? To byłby szok i z jednej strony ciekawy duet, bo kto by się po nich spodziewał bliskiej współpracy? Ale że nie lubię Ozzy'ego, to wcale tego nie chcę, wolałbym zobaczyć ponowny blindside na nim XD

W Mana nudne Caleb vs Hali. Nie byłem fanem Caleb'a, nie boli mnie jego strata. Za to Hali uwielbiam i cieszę się, że została. Na radzie genialnie zgasiła Caleb'a <3 Hali pokazuje nieco więcej pazura i mam nadzieję, że to dopiero początek. Również uważam, że graczem odcinka był Brad, który pięknie zmanipulował Tai'a. Brad chyba wyciągnął wnioski po tym, jak ostatnio stracił zaufanie Caleb'a. Widać progres w jego grze. Zobaczymy, czy za jakiś czas nie obudzi się w nim znowu alpha male.

Konfy:
Sandra - 2 (11)
JT - 8 (9)
Malcolm - 4 (9)
Michaela - 1 (8 )
Jeff - 3 (7)
Cirie - 1 (6)
Debbie - 2 (6)
Brad - 3 (5)
Troyzan - 4 (5)
Tai - 2 (4)
Zeke - 1 (4)
Hali - 2 (3)
Ozzy - 2 (3)
Sierra - 1 (3)
Andrea - 1 (2)
Aubry - 0 (2)
Sarah - 0 (2)

Caleb - 2 (7)

Tony - 12, Ciera - 3

Kelrik
7th voted out
Posty: 111
Rejestracja: 11 mar 2017, 00:00
Kontakt:

Post autor: Kelrik »

frasiek pisze:
Jedząc mięso bierzesz udział w przemysłowym zabijaniu innych stworzeń

Próbując uzasadnić swój atak na Sandrę, napisałeś, że nie chcesz mieć udziału w zabijaniu innych stworzeń.

Możesz sobie mnie wyzywać od skończonych idiotów czy też groteskowych lewaków, ale nijak to nie zmieni faktu, że taki atak połączony z jedzeniem mięsa to wzorcowy przykład hipokryzji.
Za Sandrą nie przepadam od pierwszego odcinka, więc z tym atakiem przesadzasz jak z resztą. Szacunek za wygranie programu 2 razy, pogarda dla jej ówczesnych rywali.

Twój argument o przemysłowym zabijaniu zwierząt jest słaby jak zachowanie Sandry. Gdybym był postawionym w sytuacji, zabić zwierzę by samemu przeżyć to instynkt samozachowawczy wziął by pewnie górę. Sandra i jej plemię byli jednak na wyspie zaledwie kilka dni. Mieli kury, ale "królowa" miała ochotę na kózkę...

Awatar użytkownika
Eska
7th jury member
Posty: 667
Rejestracja: 06 paź 2010, 00:00
Winners at War: Yul
Kontakt:

S34E02 "Survivor Jackpot"

Post autor: Eska »

No cóż drugi odcinek mnie nie porwał, w porównaniu do pierwszego był bardzo nijaki. Nowe MANA wydaje mi się najmniej ciekawym plemieniem na chwilę obecną.

Zrobili "akcję" z kozą... ale nie dziwię się, że nie chcieli zabić, to maleństwo było przesłodkie ;d Skradło to sporo czasu antenowego, ale tak poza tym w sumie nic innego się nie działo...

Plus dla Troyzana za znalezienie wskazówki, a następnie zabranie HII, bo już w pewnym momencie myślałam, że jednak mu się nie uda go ściągnąć xD

Eliminacja Caleba zupełnie mi obojętna. W jego poprzednim sezonie było mi go bardziej szkoda, tutaj raczej nietrafiony jego powrót, bo ewakuacji bym do "Game changers" nie zaliczyła, ot zdarzenie nagłe, na które nie mamy wpływu.

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S34E02 "Survivor Jackpot"

Post autor: Saw »

Odcinek bardzo przyjemny w odbiorze. Lubię przemieszania, a to z dwóch na trzy plemiona przypadło mi do gustu. Niby przemieszanie nie wyszło zbyt spektakularnie i w każdym z plemion są osoby wyraźnie na wylocie. Ale to nie znaczy że nie będzie żadnych przemieszań pomiędzy sojuszami.
Tavua
Troyzan jest dużo sympatyczniejszy niż w swoim poprzednim sezonie. Przynajmniej do tej pory całkiem pozytywnie mnie zaskakuje i liczę że już tak zostanie. Niby jest na wylocie, ale szybko zaczął nawiązywać relacje z innymi, i skutecznie szukał immunitetu. Najpierw udało się znaleźć wskazówkę, a później w piękny sposób zdobył HII podczas zadania. Już sobie myślałem że popełni jakąś gafę i że pozwoli się zauważyć, albo co gorsza sobie odpuści. Ale naprawdę pięknie to rozegrał. Choć nie ukrywam, że po cichu liczyłem że podczas układania puzzli jeden z nich upadnie i ktoś zauważy co kryje się pod stołem. Byłyby na pewno niezłe jaja. Z innych rzeczy cieszy że Cirie może ustwić się na lepszej pozycji niż do tej pory. Jest nawet opcja współpracy z Ozzy’m, co byłoby mega ciekawe. Ale po Ozzym można się wiele spodziewać. On zawsze graczem był raczej przeciętnym i albo da się zmanipulować Cirie, albo nadal będzie krył urazę jak małe dziecko i z współpracy nic nie będzie, co też może na oznaczac kolejny blindside na jego osobie.
Nuku
Tutaj JT jest w podobnej sytuacji co Troyzan, ale dużo gorzej gra. Zbyt widoczne było to oddalenie się od innych i szukanie HII. Już podpadł i tylko bardziej ustawił się na celowniku. Tak w ogóle po co JT szuka tego immunitetu? Może znów będzie miał zamiar kogoś nim obdarować.
Cała afera o koze była przesadzona. Mi też żal było tego małego koziołka i zrobiłbym wszystko by nie zabijać go ani jego matki. Co jak co ale ten koziołek był jeszcze malutki i nie zasługiwał na taki okrutny los. Mieli kury, które były przeznaczone do zjedzenia jako zdobyta nagroda i nie było potrzeby rzucania się na zwierzęta żyjące w dżungli. Sandra może trochę przesadziła, ale też jakoś mocno nie naciskała innych na zabicie tych koziołków. Zapytała innych o zdanie. A że ci byli przeciwni to ona tez dała sobie spokój. Nie wiadomo jak to jest głodować na wyspie przez tyle dni. Pewnie rózne pomysły przychodzą do głowy by tylko zaspokoić głód. W jakimś stopniu potrafię się postawić w sytuacji Sandry. Myślę że nie ma co robić afery i należy o tym zapomnieć.
Mana
Jak można było się spodziewać Tai i Caleb odnowili swoją relację, która tylko przyniosła zgubę temu drugiemu. Wszystko miało się rozegrać pomiędzy Calebem i Hali, którzy byli w mniejszości. Calebowi jednak przeszkodziła zażyłość z Taiem. Pozostali bali się ich bliskiej relacji, jak i tego że jest możliwość powstania sojusz ex Koah Rong Muszę pochwalić i to bardzo Brada. Gdzie się podział ten irytujący koleś z Blood vs Water. To jest idealny przykład jak wyciągać wnioski z poprzedniego nieudanego startu. Tam był rozemocjonowany, chciał rządzić, a tu jest zupełne przeciwieństwo. Nie wychodzi przed szereg, gra spokojnie. Dobrze rozegrała sytuację z Tai’em. Tak go zmanipulował że ten pozbył się bliskiej osoby. Wiedział że nie może ryzykować że zawonicy z S32 połączą siły i że sam znajdzie się w mniejszości. Hali też nieźle powalczyła o przetrwanie. Starała się wyciągać takie argumenty, żeby inni to ją pozostawili w grze. Super że to ona została a nie nudziarz Caleb. Nie wiem co on robił w tym sezonie. Chyba był tylko po to by reprezentować osoby ewakuowane z gry, bo innego naciąganego powodu nie widzę.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S34E02 "Survivor Jackpot"

Post autor: Davos »

Całkiem ciekawy odcinek. Przyszło przemieszanie i tak jak się spodziewałem, z dwóch plemion powstały trzy. Przy czym w każdym z tych nowopowstałych plemion działo się coś ciekawego.

W TAVUA Troyzan jako jedyny jest osobą "z zewnątrz" więc automatycznie jest na wylocie, co mnie nie cieszy, bo on jest jedną z osób, którym w tym sezonie kibicuję. Na szczęście od razu zaczął rozglądać się za immunitetem i znalazł wskazówkę. I w tym momencie muszę zaznaczyć, że bardzo cieszy mnie powrót idei ukrywania HII podczas zadań, bo to wiąże się z dodatkowymi emocjami i cała akcja pozyskiwania HII przez Troyzana tylko to potwierdziła. Nieźle to facet rozegrał :) Mam nadzieję, że ten HII teraz odmieni jego sytuację i pomoże mu znaleźć się w jakimś sojuszu.
Ciekawe w tym plemieniu jest też zawieszenie broni między Ozzy'm i Cirie. Zastanawia mnie, czy to chwilowe czy na stałe. Gdybym miał stawiać kasę to postawiłbym na to, że jednak Ozzy mimo wszystko będzie próbował odegrać się na Cirie, prędzej czy później.

W NUKU JT też postanowił poszukać HII i o ile jego plan wysłania wszystkich na ryby, żeby mieć czas na poszukiwania był niezły, o tyle chyba trochę zbyt dużo czasu mu na to zeszło i wszyscy się kapnęli, co on knuje ;) Trochę nieudolnie to wszystko zrobił, aczkolwiek scena zabawna. No i mieliśmy jeszcze coś, co jak widzę w temacie zyskało dumne miano GOATGATE - bardzo zacna nazwa :) No cóż, ja trochę jestem w stanie zrozumieć Sandrę, aczkolwiek tylko trochę - bo o ile rozumiem, że głód może dawać w kość, o tyle oni siedzą na tej wyspie dopiero kilka dni, a nie miesiąc, no i mają też jeszcze kurczaki. Cieszę się, że ostatecznie grupa zdecydowała o wypuszczeniu tego koziołka i jego matki, bo trochę by było przykro patrzeć, jak lądują w garze czy innej patelni.

MANA poszła na radę i w sumie od nich powinienem zacząć, aczkolwiek personalnie to plemię najmniej lubię, bo nie ma tu nikogo, komu jakoś szczególnie bym kibicował. Było mi zupełnie obojętne, czy odpadnie Caleb czy Hali, ale spodziewałem się jednak, że padnie na Hali, bo Caleb był dobry w zadaniach i mógł się jeszcze przydać. I tu muszę po raz pierwszy pochwalić za coś Culpeppera, bo w Blood vs Water grał fatalnie, a w tym sezonie widać u niego naprawdę sporą poprawę. Ruch z namówieniem Taia na eliminację Caleba był naprawdę bardzo ciekawy, bo gdyby teraz odpadła Hali to potem Tai, Debbie i Caleb mogliby się skumać i kto wie, czy jako następny nie odpadłby właśnie Culpepper. Ale on o tym zawczasu pomyślał i jeszcze tak zmanipulował Taia, że ten uznał pozbycie się Caleba za dobre dla jego własnej gry :D No cóż, punkt dla Culpeppera. Caleb zasłużenie odpadł, ale mały plus za walkę do końca na radzie, tak samo zresztą jak Hali, która też robiła co mogła, żeby przekonać do siebie grupę.


Jeszcze słówko o nowym twiście, o którym zapomniałem ostatnio wspomnieć, a mianowicie o zrezygnowaniu z dogrywki w przypadku remisu podczas rady plemienia. Nie podoba mi się ten pomysł, bo on premiuje osoby, które są zagrożone, a utrudnia grę tym, którzy potrafią się ustawić i być w większości. A rezygnacja z dogrywki to o krok bliżej do losowania kamyków, które powinno być zupełną ostatecznością w przypadku pata przy głosowaniu. Im częściej będą kamyki, tym gorzej, bo to całkowicie losowy element i trochę wypacza ideę całej gry, jaką jest wyłonienie najlepszego gracza (a nie takiego, który ma najwięcej szczęścia w losowaniu). Mam nadzieję, że to jednosezonowy twist i nie zagości w Survivor na stałe...
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 34: Game Changers”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości