S27E13 Out On A Limb

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S27E13 Out On A Limb

Post autor: ciriefan »

"Out On A Limb” – Loved ones face off at Redemption Island for their final shot in the game. Meanwhile, castaways must test their knowledge of Survivor for immunity, and a heated tribal council could force a swing vote to exercise their power, on SURVIVOR: BLOOD vs. WATER, Wednesday, Dec. 11 (8:00-9:00 PM, ET/PT) on the CBS Television Network.

PROMO:

http://www.youtube.com/watch?v=xCt980iesuk

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Muszę przestać oglądać to "next on survivor", bo już jestem nauczony, że jak coś w tym sugerują to to się nie stanie i tak samo teraz przez cały odcinek byłem pewny, że Monica nie zmieni strony.

A co do samej Moniki to zupełnie przez przypadek podjęła lepszą* decyzję:

1. Jakby przeskoczyła teraz to jury uznałoby to za zasługę Ciery i Haydena.
2. Z ludzi, którzy są w grze Gervase to najlepsza dla Moniki osoba, żeby ją wziąć do finału, więc wyrzucanie go nie ma najmniejszego sensu.
3. Nadal ma jeszcze dwie rady, aby udowodnić, że nie jest "pieskiem" Tysona.

Oczywiście jest to kwestia przypadku, bo nic nie wskazuje, aby Monica dokonała takich kalkulacji.

*Najlepszą IMO decyzją dla Moniki byłoby przejście na stronę Ciery i Haydena, ale obranie za cel Tysona. Oczywiście wiązałoby się z tym ryzyko, że Hayden by spękał, że jak Tyson zagra HII to on wylatuje i poszedł układać się z Tysonem, ale nie widzę dla Moniki w 100% bezpiecznej drogi do zwycięstwa.

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

Nie spodziewałam się że Ciera wygra immunitet :) i dlatego jeszcze bardziej jej kibicuję, po pomimo tego że jako ostatnia zaczęła układać puzzle, to wygrała :D i dobrze, bo pokazała że potrafi wygrywać zadania :) i kibicuję jej bardzo, tak samo jak kibicuję Laurze w powrocie do gry, choć we dwie będą na straconej pozycji.

RI - w zasadzie byłam przekonana że Tina da Katie wygrać, po tym co mówiła jeszcze przed zadaniem i szkoda że tego nie zrobiła, bo jakoś mam dość Tiny, ale Katie też za cudownym graczem nie była. Z całej trójki jaka jest teraz na RI kibicuję Laurze.

W obozie coś się dzieje. Ciera i Hayden nie siedzą i nie czekają na rozstrzelanie, tylko kombinują, nie udało im się, trudno, ale robili coś. Chcieli się ratować. Monika może i jest w lepszej sytuacji z sojuszem Tyson, Gerves, ale nie wygra tej edycji. Cokolwiek by zrobiła, to jej nie wygra. Chyba że jury będzie mega bitter i głosy na innych finalistów będą przeciwko Tysonowi (zakładając finał Tyson, Gerves, Monika).

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Roxy pisze: W obozie coś się dzieje. Ciera i Hayden nie siedzą i nie czekają na rozstrzelanie, tylko kombinują, nie udało im się, trudno, ale robili coś. Chcieli się ratować.
Każdy by robił "coś", żeby się ratować. Problem polega na tym, że to coś powinno być sensowne.

Hayden od 6 dni pracuje pracuje na rzecz zwycięstwa Tysona rozpowiadając jak to inni robią to co im każe Tyson i oczekuje, że Ci inni zaczną głosować tak jak on tego chce. Problem polega nawet jakby Ci inni uznali, że chcą się pozbyć Tysona to Hayden nie jest im do tego potrzebny, więc nie opłaca im się uderzać Tysona w takim momencie, że to będzie wyglądało na zasługę Haydena.

Ciera natomiast sama się postawiła w sytuacji, że musi coś robić, aby nie zostać rozstrzelana. 6 dni temu miała wybór, albo blindside na Tysonie, albo idzie z Tysonem, Gervasem i Moniką do końca. Wtedy powinna była wybrać sojusz i od tamtej pory konsekwentnie budować swoją pozycję w sojuszu, a nie że najpierw daje władzę jednemu po to, aby przeskoczyć do drugiego., a żeby popracować nad Moniką to wpada dopiero wtedy, gdy rozpaczliwie potrzebuje jej głosu.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Roxy pisze:Cokolwiek by zrobiła, to jej nie wygra. Chyba że jury będzie mega bitter i głosy na innych finalistów będą przeciwko Tysonowi (zakładając finał Tyson, Gerves, Monika).
A gdyby na finałową radę poszła z takim przekazem:

Zdecydowałam się, że do F3 idę z Tysonem i Gervasem i pracując w tym sojuszu udało nam się dostać do F3. Tyson nigdy nie mówił, że masz głosować na tego czy tego, a to w jakiej kolejności odpali inni nie miało znaczenie dopóki nie byli to ludzie z mojego sojuszu, a to że Tyson za moim plecami na mnie nadawał to nie znaczy, że mnie kontrolował to tylko znaczy, że jest fałszywym i wrednym człowiekiem. Komu wolicie dać milion draniowi czy starszej pani, która była uczciwa i udowodniła że daje sobie radę w fizycznym aspekcie Survivora?

Quercus
1st jury member
Posty: 164
Rejestracja: 17 mar 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Quercus »

frasiek pisze: A gdyby na finałową radę poszła z takim przekazem:

Zdecydowałam się, że do F3 idę z Tysonem i Gervasem i pracując w tym sojuszu udało nam się dostać do F3. Tyson nigdy nie mówił, że masz głosować na tego czy tego, a to w jakiej kolejności odpali inni nie miało znaczenie dopóki nie byli to ludzie z mojego sojuszu, a to że Tyson za moim plecami na mnie nadawał to nie znaczy, że mnie kontrolował to tylko znaczy, że jest fałszywym i wrednym człowiekiem. Komu wolicie dać milion draniowi czy starszej pani, która była uczciwa i udowodniła że daje sobie radę w fizycznym aspekcie Survivora?

No tak wszystko ładnie pięknie, ale zrozum to, że po około 40 dniach oni znają siebie na wylot, wiedzą jak wyglądała gra każdej z osób w 90% i "wciskanie" takich jakby nie było "tanich" kitów mogłoby się zakończyć dla Moniki upokorzeniem. Nie mówię, że nie warto zaryzykować, ale skoro Hayden mówił o Tysonie jak o Bogu przez 6 dni to oni naprawdę zdają sobie sprawę, że Tyson tam rządzi.

Zresztą popatrz na historię surva choćby z 5 ostatnich edycji:
Spoiler
S22- relacje Roba i Natalie każdy wiedział kto w tym "związku" podejmował decyzje.
S23-Albert i to jak kłamliwą był osobą, jego wywody na radzie na nic się nie zdały.
S24-wywody Sabriny w sprawie jej słabych występów podczas wyzwań, niby się usprawiedliwiała, a jednak JURY i tak w większości jej nie uwierzyło.
S25-Skupin odnośnie tego jakim on to nie był zagrożeniem
S26-Sherri i jej plan na grę.

Koniec spoilera

Kłamstwo na radzie nie przejdzie, Monika ma słaby socjal, Gervase od dawna nie ma szans kompromitując się na radach. Finał niestety (jeśli odpadnie Ciera) może być nudny.

Co do odcinka to ten sezon miażdży, głównie za sprawą dobrego castu. Myślałem, że Hayden jest "gwiazdką" BB, jednak chłop ma łeb na karku, myśli, kombinuje i to mi się podoba. Gdyby dzisiaj przekabacił Monikę i odpadł by Gerv to byłoby to jedno z najlepszych zagrań w historii surva.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Niby przewidywalna eliminacja, a jednak emocjonalnie, dużo się działo, napięcie było zbudowane. Kolejny świetny odcinek. Dobry cast w połączeniu z nienajgorszym editem naprawdę potrafi zdziałać cuda.

Katie mi nie żal. Jej gra była bardzo słaba, jej występ był dla mnie sporym rozczarowaniem, bo była jedną z moich przedsezonowych faworytek.

Gervase i Monica z kimkolwiek w finale nie mają szans na wygraną. Więc jeśli ta 2 będzie w final 3, to będzie nuda, bo wygra ta 3 osoba. Gervase ponownie się skompromitował. Szkoda mi więcej słów na niego. Monica niestety z postawą milutkiej mamuśki nie wygra, to już nie te czasy w survie chyba. Teksty do Tysona: "losowałeś kamienie, bo tak bardzo się lubimy" były upokarzające i niestety Ciera miała rację - Monice pewnie jest teraz przykro, gdy to ogląda i wie już, co o niej mówiono. Jednak myślę, że Monica podjęła dobrą decyzję. Hayden nie dość, że jest dobrym graczem, to jest mega sympatyczny i jury raczej go lubi. Poza tym gdyby z RI wróciła Laura/Tina to Monica byłaby numerem 4. W sumie to myślę, że Hayden pokonałby każdego w finale, więc no Monica pozbyła się go, ale jednocześnie ma szansę zmienić strony po powrocie kogoś z RI. I tutaj właśnie najlepiej byłoby, gdyby wróciła Laura, bo nikt nie będzie chciał grać dalej z Haydenem (patrz wyżej) i Tiną (cały jej sojusz jest w jury). Z kolei Laura tak dużym zagrożeniem nie jest - w końcu odpadła 2 razy no i ma zatargi z Arasem, a także pomogła Tinie i Vytas się wkurzył. Jedyną szansą na wygraną dla Monici byłoby więc połączenie z Morretównami sił i wywalenie Tysona, a potem odwrócenie się od Ciery (z założeniem, że Ciera przegra z Gervase rozpalanie ognia). Z Laurą i Gervasem mogłaby wygrać. Problem jest taki, że do tego nie dojdzie, bo Tyson ma HII i nie odpadnie w final 5. W żadnej innej konfiguracji nie widzę dla niej szans i raczej powinna myśleć w kategoriach, komu chce dać bardziej milion Tyson'owi, Cierze czy Haydenowi (o ile wróci on z RI).

Na koniec zostawiłem sobie Cierę. Podobieństwo imienia do Cirie zobowiązuje :D Z każdym odcinkiem uwielbiam ją coraz bardziej, już dawno nikogo tak bardzo nie lubiłem jak ją. Dzisiaj doszły wygrana immunitetu i dzielna walka na radzie. Popełniła 2 błędy (nie wywalenie Tysona w final 7 i podzielenie się wskazówką), za które prawdopodobnie zapłaci, ale tak czy siak to będzie jedna z moich ulubionych uczestniczek w historii i będę za nią trzymał kciuki, dopóki jej pochodnia nie zgaśnie.

Konfy:
Tyson - 2 (41)
Ciera - 4 (37)
Monica - 5 (27)
Gervase - 2 (21)

Hayden - 4 (32), Tina - 3 (17), Laura M. - 0 (17)

Katie - 1 (20), Vytas - 35, Aras - 19, Caleb - 14

Brad - 20, John - 20, Laura B. - 17,Colton - 13, Kat - 10, Candice - 8, Rupert - 7, Rachel - 4, Marissa - 4

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Frasiek, w 100% mam rację. Jedynie miałem taki moment, że może jednak Monica zmieni strony wtedy gdy Gervase zaczął swój show na radzie.
Lubię Monicę i życzę jej jak najlepiej, ale mogła poświęcić się dla dobra tego sezonu i zagłosować na Gervase'a, na którego nie mogę już patrzeć. Irytuje mnie od samego początku (jego zachowanie po wygranym zadaniu). Podobnie mam z Tysonem, nie wiem skąd bierze się ta antypatia do niego. Po prostu go nie znoszę i już :wink: Gdyby nie miał 2 HII to pewnie byłby w zupełnie innym położeniu.

A co do RI, to też byłem przekonany że matka da wygrać córce (w sumie tak powinno być, Tina miała już swoją szansę, no i czego się nie robi dla dzieci...) Ale jak widać Tinie bardzo zależy na grze.

Teraz już na 99,999% jestem pewien, że Tyson wygra ten sezon.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Quercus pisze: No tak wszystko ładnie pięknie, ale zrozum to, że po około 40 dniach oni znają siebie na wylot, wiedzą jak wyglądała gra każdej z osób w 90% i "wciskanie" takich jakby nie było "tanich" kitów mogłoby się zakończyć dla Moniki upokorzeniem. Nie mówię, że nie warto zaryzykować, ale skoro Hayden mówił o Tysonie jak o Bogu przez 6 dni to oni naprawdę zdają sobie sprawę, że Tyson tam rządzi.
(..)
Kłamstwo na radzie nie przejdzie
No to chyba oglądamy inne sezony skoro uważasz, że to jest kłamstwo. Zresztą nawet na tej radzie Tyson, gdy się próbował bronić przed rozpaczliwym atakiem Haydena spytał się Moniki czy on jest coś kiedyś kazał. Czy broniłby się w ten sposób, gdyby Monika uważałaby się za jego podwładną?

No, ale teraz Hayden pewnie będzie "bitter" w stosunku do Moniki, że nie zagłosowała w jego interesie i będzie jej obrabiał cztery litery na RI i Ponderosie co być może się zakończyć jakimś linczem podczas finałowej rady, bo Monika może nie umieć się przed tym obronić.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

A dla mnie odcinek to była taka popierdółeczka przed finałem, w sumie najsłabszy od kilku tygodni. Coś jak w sejmie - dużo wrzasku, pisku i inwektyw, a wszystko i tak ułożyło się dokładnie tak, jak z góry miało się ułożyć - na korzyść podstępnego, ryżego człowieczka. Tylko w tym przypadku z dłuższym nosem i kudłami.

Zaczęło się nudno - Redemption i kolejna porcja wynurzeń, jak to wszyscy się kochają i jak są z siebie nawzajem dumni. Taki już urok sezonu z loved ones. Jedyne, co mnie cieszy, jak chyba każdego, to to, że mimka (mimica? mimówna? pani mim?) Katie nie prześlizgnęła się tanim kosztem o kolejne oczko wyżej. Do samego końca miałem złe przeczucie, że Tina zmięknie i w końcu nie przelezie przez tę bramkę, skazując nas na kolejny odcinek oglądania swojej pociechy w grze. Tak naprawdę, jeśli już którakolwiek powinna odpuścić na rzecz drugiej, to Katie na rzecz Tiny. Tina pokazała już kiedyś, że głupia nie jest, a Katie wręcz przeciwnie, więc to seniorka prędzej przyniosłaby im do domu milion i to na nią powinny były w porozumieniu postawić.

Dalej zrobiło się śmiesznie. Serial pod tytułem "Oni jeszcze nie wiedzą" z Cierą i Haydenem poszukującymi immunitetu. Miałem już obawy, że będzie to główna akcja tego odcinka, co sprowadziłoby go do groteski. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że ktoś z ekipy w końcu się nad nimi zlitował w obawie o to, że odcinek wyjdzie bezsensowny i że stąd właśnie wiedzieli, że Tyson znowu wszystkich wych***ł. Dlatego zaczęli już potem działać w oparciu o to założenie, zamiast tracić ostatnie cenne chwile pod palemkami na szukanie czegoś, czego i tak nie znajdą.

Potem zrobiło się groteskowo. Resztki mojej wiary w mądrość Moniki roztrzaskały się z hukiem o beton i zostały zmielone walcem drogowym. Całe szczęście, że nie dała się zbałamucić Cierze jeśli chodzi o głosowanie, bo to byłoby kpiną nad kpinami, ale po jej twarzy widać było, że ona naprawdę jej uwierzyła, przynajmniej na pewien czas. A branie na poważnie nagłego przypływu szczerości kogoś, komu palą się majtki, jest już samo w sobie w tej grze świadectwem o małej ilości szarych komórek. Ok, Tyson rzeczywiście nie wypowiadał się o Monice z szacunkiem godnym Królowej Matki, ale Ciera, jak sama przyznała, sporo podkoloryzowała.

Nawiasem mówiąc, Młodej Moretce w końcu mogę z czystym sumieniem postawić plusa za odcinek. Takie granie na emocjach może być pewnie dyskusyjne, ale trudno, this is Sparta, chwyciła się po prostu najlepszej na ten moment szansy. I to ona wydawała się mózgiem operacji, a nie pan Big Brother, który w dodatku cieszył się z jej wygranej IC i z tego, że dzięki temu może sobie pożreć coś tam (już nawet nie patrzę co, bo oni w każdym odcinku coś żrą). Jak widać, Ciera należy do graczy, którzy grają rozsądnie wyłącznie wtedy, gdy wyraźnie widzą ostrzącą się na nich gilotynę. Dogadaliby się z Pennerem.

Teraz dochodzimy do momentu, w którym zrobiło się sprytnie. Ze strony producentów, a jakże. Nie zastanowiło Was, dlaczego Tyson siedzi sobie na radzie milczący zamiast błagać Monicę na kolanach by mu uwierzyła, że Ciera i Hayden bujają? A i sama Monica wypowiadała się wbrew pozorom ogólnikowo, bez wskazywania imion. Oni po prostu musieli pogadać szczerze wcześniej przed radą, pierdzielnąć sobie po razie, wypić bruderschafta i wrócić do wspólnej gry - może z pewnymi wątpliwościami ze strony Moniki, ale jednak. W innym wypadku oboje zachowywaliby się inaczej - Tyson by więcej mówił i bardziej panikował, a przede wszystkim to Monica udawałaby, że Ciera o niczym jej nie powiedziała, by móc dokonać efektywnej zemsty, nie ryzykując, że Tyson wyskoczy z HII dla siebie lub Gervase'a, co przecież mógł zrobić.

Jedyne, czego nie dopilnował Tyson to zakneblowanie Gervase'a albo przynajmniej dosypanie mu jakichś środków uspokajających do mleczka kokosowego. Im bardziej ten człowiek stara się pokazać, że jego gra nie jest już tak żenująca jak w Borneo, tym bardziej odmienny efekt osiąga. Jego kolejnym pokazem zimnej krwi i dyplomacji było zasugerowanie, że Ciera i Hayden nie mówili wcześniej Monice o tym, jak jest hejtowana, aby zachować to jako potencjalną kartę przetargową. Nie to, żeby z tego tekstu wynikało dla Moniki, że rzeczywiście była hejtowana :lol:

Tak przyglądam się Waszym typom na drogę do zwycięstwa dla Moniki... Ja będę jeszcze mniej łaskawy - moim zdaniem jej jedyną szansą jest to, że producentów natchną sentymenty i powrócą do systemu F2, do której Monica trafi z Gervasem, po czym Gervase zacznie w swoim stylu głupeczkować na radzie finałowej :lol: Innej opcji nie widzę, z Laurą też nie ma raczej szans.

Z punktu widzenia samej strategii, najsprawiedliwsze byłoby, gdyby z Redemption powrócił Hayden - mimo wszystko grał dobrze, zwłaszcza przez ostatnie odcinki. Ale myślę, że jakoś powstrzymam łzy jeśli sprawiedliwości nie stanie się w tym przypadku zadość i do gry powróci któraś z pań, z naciskiem na Laurę.

Quercus, Ty nic nie mów o występie finałowym Sheri :lol: Jestem prężną i spełnioną bizneswoman, nic od was nie chcę, a ty, marny pyle, możesz sobie usiąść, nie będę z tobą dyskutować, HOWGH :lol:
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Stach
4th jury member
Posty: 399
Rejestracja: 23 sie 2011, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Stach »

Odcinek faktycznie trochę słabszy niż poprzednie, ale trzyma poziom.

Ogólnie to tak naprawdę wyjątkowo się złożyło, że całe F5, które było całkiem lubię, choć kibicuje trochę Tysonowi, to nie ważne co by się nie działo i tak będę w miarę zadowolony. Liczę tylko, że osoba z RI odpadnie od razu ;p

Lana Warrior
7th voted out
Posty: 129
Rejestracja: 08 paź 2014, 00:00
Lokalizacja: Piast?w
Kontakt:

Post autor: Lana Warrior »

Monica-szkoda że zmieniła stron i nie wywaliła Gervase.
Gervase-z nim to każdy może wygrać.
Tyson-nadal go nie lubię.
Ciera-fajnie że wygrała immunitet i na plus namawianie Monici na zmianę stron.
Hayden-dobrze ostatnio kombinował.
Katie-w sumie dobrze że odpadła.
Tina-ona też niech już odpadnie.
Laura.M-w sumie niech ona wróci do gry bo najmniej mnie irytuję.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S27E13 Out On A Limb

Post autor: Davos »

Kolejny niezły odcinek.

Tina mnie pozytywnie zaskoczyła - myślałem, że poświęci się dla Katie, a jednak walczyła z nią do końca. Choć moim zdaniem to jednak błąd, bo nawet gdyby Tina wróciła do gry i jakimś cudem doszła do finału to wątpię, żeby sędziowie dali jej drugi raz wygrać. Katie mimo wszystko miała chyba większe szanse na powodzenie.

Ciera i Hayden bardzo aktywnie próbowali się ratować, a ta pierwsza zdobyła jeszcze immunitet, choć HII już z wiadomych względów obydwoje nie mogli znaleźć ;) Próba przeciągnięcia Moniki na swoją stronę była jednak bardzo sprytna, zwłaszcza że uderzyli w jej słaby punkt czyli granie na emocjach. Kłamstwo może i było wredne, ale zaczynało działać, bo Monica chyba była już bliska załamania. Ostatecznie trzymała się sojuszu i nie jestem przekonany, czy to był dobry ruch z jej strony, bo o ile z Gervase'm może jeszcze wygrać w finale przez ten jego długi jęzor, o tyle z Tysonem niemal na pewno nie ma szans. Inna sprawa, że Cierę i Haydena też byłoby jej ciężko pokonać.
Dziwię się tylko, że Tyson i Gervase siedzieli tak spokojnie podczas rady i nie próbowali odpierać ataków Ciery i Haydena, zapewniając Monikę, że to kłamstwa. Jeśli Ciera podkoloryzowała, że oni ją mocno obgadywali za jej plecami to przecież powinni to od razu prostować i zarzekać się, że to nieprawda. A jeśli faktycznie tak się wobec niej zachowywali to i tak podczas rady powinni się tego wypierać :P W końcu to Survivor więc wszystkie chwyty dozwolone :) A skoro Tyson tak dobitnie milczał to musiał być absolutnie przekonany już przed radą, że Monika jest z nimi. Ale i tak uważam, że milczenie było w tej sytuacji najgorszą drogą i niepotrzebnym ryzykiem.
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 27: Blood vs. Water”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości