S29E09 "Getting To Crunch Time"

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S29E09 "Getting To Crunch Time"

Post autor: ciriefan »

TWO REWARD WINNERS TRADE THEIR SPOTS TO PROVE THEIR LOYALTY, ON “SURVIVOR,” WEDNESDAY, NOV. 19


"Getting’ To Crunch Time" – Two reward winners trade their spots to prove their loyalty. Also, an idol paper trail causes chaos at camp, and one castaway plays dirty when his life in the game is threatened, on SURVIVOR, Wednesday, Nov. 19 (8:00-9:00 PM, ET/PT) on the CBS Television Network

https://www.youtube.com/watch?v=S_YYgiX ... -3KcoRy-_g

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Nie rozumiem co chce osiągnąć Missy, ale podoba mi się chaos, który zaczyna panować w tym sezonie. W grze pozostało 9 osób, nie widać jakiegoś mocnego sojuszu, który miałby więcej niż cztery osoby oraz dwie osoby mają HII.

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

hahaha, tak bardzo podobała mi się ta rada :D chyba pierwszy raz edytorzy nas zaskoczyli, przynajmniej mnie, bo nie spodziewałam się że to Jeremy zostanie wyeliminowany, co jest plusem, bo odcinek dawno nie był tak nieprzewidywalny :D w sumie eliminacja Jeremy'ego też mnie cieszy, bo go nie lubiłam za bardzo, okej miał strategię, trzymał się sojuszu, mógł wygrać xd płakać po nim nie będę ;d choć chyba bardziej bym się cieszyła gdyby Keith odpadł, bo mam go dość xd

zadanie o nagrodę było jak dla mnie nudne, nie lubię takich pojedynków, zamiana z Jonem i Jacelyn też raczej niezbyt mądra, pokazanie jaką to są szczęśliwą i kochającą się rodziną raczej nie pomogło Jereymemu i Natalie :D
Zadanie o immunitet już ciekawsze i jak na moje oko stworzone dla kobiet i Reeda :D to że Keith tak dobrze sobie radził, naprawdę mnie zdziwiło xd cieszę się, że Baylor coś wygrała :D

Awatar użytkownika
Stach
4th jury member
Posty: 399
Rejestracja: 23 sie 2011, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Stach »

Nooo, jestem w szoku :P zdecydowanie mnie zaskoczyła ta rada.

Fajne to było, dawno nie był tak zaskakującej rady w survie :P

Kibicuję od dłuższego czasu Jonowi i Jacklyn mimo, że na początku za nimi nie przepadałem, to z każdym odcinkiem coraz bardziej ich lubię :wink:

EndlessPanic
6th voted out
Posty: 87
Rejestracja: 03 cze 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: EndlessPanic »

A mi się ta rada nie podobała, bo odpadł jeden z moich faworytów. Zresztą w zwiastunie zapowiadali, że to będzie największy blindside w historii, więc spodziewałem się, że pewnie Jeremy wyleci. Chociaż miałem nadzieję, że trochę to wyolbrzymili i odpadnie np. Reed xD
No ale niestety, szczerze to nie uważam, że był to dobry ruch. Wiadomo, Jeremy jest wielkim zagrożeniem i powinni się go pozbyć w pewnym momencie, ale nie aż tak szybko! Mimo wszystko był również lojalny. Sam pomysł z oddaniem nagrody może nie był genialny, ale powinni chociaż docenić to, że się w końcu nażarli i zostawić go jeszcze przez jakiś czas. Najpierw powinni wywalić Aleca (o którym istnieniu w czasie odcinka zapominam) lub próbować pozbyć się HII.

Byli w dobrej pozycji, a teraz tak na prawdę zostali w 4, a pozostała 5 może zebrać się razem i wywalić kogoś z nich (oby Jona). Osobiście nie mogę się doczekać, aż Natalie wkroczy na drogę zemsty, bo przecież wyeliminowali jej zastępczą tweenie. Do tej pory grała raczej bezpiecznie, starała się być miła, stać z boku i nie wtrącać się żeby nie ściągać na siebie uwagi i nie zostać uznaną za zagrożenie. Dodatkowo musiało ją sporo wysiłku kosztować to żeby siedzieć cicho w niektórych sytuacjach xD Jednak teraz nie ma już nic do stracenia, więc może zacząć działać. Mam tylko nadzieję, że jej sie uda.

Pozytywnie zaskoczył mnie Reed, jednak i tak go nie lubię. Zdenerwowała mnie za to Missy, bo Jeremy i Natalie byli z nią przez cały czas, podczas gdy J&J już raz chcieli ją wystawić. Są chwiejni jak chorągiewka a ona i tak zdecydowała się zagłosować z nimi... Bardziej ucieszył by mnie blindside na Jonie.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

Moje przemyślenia nie będą oryginalne i powtórzę po poprzednikach.

Odcinek był dla mnie mocno zaskakujący. Obstawiałem, że po eliminacji Josha, czekają nas 2 spokojniejsze epy skupione na dobiciu jego sojuszu i eliminacji sierotek po nim. A tutaj? Mocny ruch, ale po kolei.

Zadanie o nagrodę podobało mi się, lubię pojedynki siłowe. Później ruch Natalie i Jeremiego. Jak dla mnie przesadzony. O ile pójście na Exile w wykonaniu Natalie parę epów temu było dobre, to tutaj przegięli. Oczywiście zaplusowali, jednak każdy od razu zdaje sobie sprawę, że oni zaplusowali, a to nie jest mile widziane.

Zadanie o Immu było jakieś śmieszne :P.

Plus dla Reeda za to, że zaczął się bronić i kombinować jak przetrwać. Na radzie Jaclyn (chyba ona) mówiła, że Alec też coś robił, więc szkoda, że nie pokazali. I tylko niby Keith i Wes nie robili nic. Wes dostał dziś scenę jak pluje. Nie daleko pada jabłko od jabłoni :D.

Gdy Jon zaproponował Missy, żeby pozbyć się Jeremiego byłem zaskoczony. Jeremy sam się jednak trochę prosił tą gadką o HI i tą rezygnacją z nagrody. Gdy szli na radę, podejrzewałem, że mogą go wyeliminować (zwłaszcza, że nie mieliśmy jakichś konkretnych scen jak sierotki decydują, że głosują na Reeda, a główny sojusz na Keitha), ale i tak poczułem się zaskoczony. Nie wiem czy zabieg celowy czy przypadkowy, ale w końcu edytorom się coś udało. :D I reakcje Josha śmieszne, choć do Elizy mu daleko. :P

I rzeczywiście ten ep daje duże nadzieje na dalszy ciąg sezonu. Szkoda mi trochę Jeremiego, bo widziałbym już inne osoby w tym jury, ale jeśli to napędzi sezon to spoko. Zresztą są też osoby, które wolę bardziej od niego. W przeciągu dwóch odcinków oba sojusze utraciły liderów i teoretycznie najlepszych/najgroźniejszych graczy. I teraz mamy 9 osób, ale sojusze trochę się zatarły, nie ma jakiejś większości, niektórzy narobili sobie wrogów. Zapowiada się naprawdę ciekawie. I dobrze.

Zgadzam się, że sojusz Jeremiego postanowił go za wcześnie się pozbyć. Teraz nasze parki mają 4/9 osób, a gdyby poczekali mieliby bezpieczną większość. Ale lepiej dla nas, bo może być ciekawiej :)

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: damian300d »

Ten sezon jednak zadziwia. Odpadła już kolejna osoba z najlepszym editem, co jest aż niewiarygodne bo zgodnie z tendencją kilku poprzednich sezonów, Jeremy powinien wygrać lub przynajmniej dojść do finału, ewentualnie odpaść gdzieś pod koniec. Czyżby zatrudnili nowych edytorów? Tak czy inaczej bardzo mnie to cieszy, może w końcu końcówka sezonu nie będzie przewidywalna, a zwycięzca nie taki oczywisty.
Jeremy nie grał cudów, popełnił kilka błędów, ale w sumie kto tego nie robi. Polubiłem go nawet, ale nie na tyle by jakoś specjalnie rozpaczać z powodu jego eliminacji.Pewnie go jeszcze kiedyś zaproszą do jakiejś edycji.
O ile ostateczny wynik odcinka mógł wywołać niezłego mindfuck'a, to pod względem strategii było kiepsko. Popełniono tyle, błędów, że aż nie mogę się powstrzymać, żeby je wymienić i krótko omówić.

0) Zacznę może od oddania przez Natalie i Jeremy'ego miejsca podczas nagrody. Nie uważam tego za jakiś duży błąd bo takie zachowanie może okazać się korzystne, w zależności na kogo się trafi. Jednak dawno w Survivor minęły czasy kiedy to oddanie komuś nagrody, choćby nie wiem jak wspaniałej zapewniało czyjąś wdzięczność na tyle dużą że dana osoba nie zwróci się przeciwko swojemu dobroczyńcy. Wystarczy przytoczyć przykład Brendy z Caramoan. Tutaj było podobnie.

1) Zachowanie przez Keitha wiadomości, że znalazł HII. Serio? Nie ogarniam czemu się tego nie pozbył. Chyba, że w razie gdyby zapomniał co to za tajemniczy przedmiot i i do czego służy. Zawsze miałby na podorędziu odpowiednią instrukcję. Teraz wszyscy podejrzewają, a właściwie wiedzą że ma HII.

2) Wywiad z Jonem przeprowadzony przez Jeremy'ego odnośnie posiadania HII. To w dużej mierze doprowadziło do jego eliminacji. Zamiast jakoś dyskretnie wybadać sprawę, to zrobił to w sposób, który tylko pogłębił obawy i nieufność Jona. Zresztą to nie pierwszy raz gdy zamiast zachować coś dla siebie, wygadał się ze wszystkiego co wie.Do tego jeszcze Natalie, której wypowiedzi do tej pory zawsze słyszeliśmy we właściwym momencie i skierowane do właściwej osoby. Niepotrzebnie podkreślała to, że ktoś w sojuszu może mieć HII.

3) Błąd zbiorowy w wykonaniu Jona, Jaclyn, Missy i Baylor - czyli eliminacja Jeremy'ego. Gdyby poczekali jeszcze ze dwie Rady Plemienne to myślę, że i tak nie byłoby jakichś szczególnych problemów z wykonaniem tego ruchu, a za to oni mieliby przewagę. Wściekła Natalie mogłaby im naskoczyć bo przy 7 osobach niewiele by zdziałała. Teraz ma wolne pole do popisu i będą musieli martwić się jak temu zaradzić. Poza tym mogli teraz pozbyć się Keitha i jego HII. Nawet jeśli nie mieli pewności czy Keith rzeczywiście go posiada to wiadomo, że lepiej zapobiegać nawet potencjalnemu zagrożeniu. O ile dla Jona, Jeremy był jakimś tam zmartwieniem, to totalnie nie rozumiem Missy. Wypracowała sobie świetną pozycję. z jednej strony silny sojusz z Natalie i Jeremym, z drugiej sojusz z J&J. Co by nie wybrała, to pewnie miałaby conajmniej finałową trójkę. Jednak to nie był właściwy moment na podjęcie decyzji. Zamiast jakoś odwlec ten blindside, pociągnąć jeszcze chwilę grę na 2 fronty i rozważać co w konsekwencji okaże się lepsze to tak łatwo na to poszła. Zrobiła sobie z Natalie przeciwnika i teraz będzie miała pod górkę. A Baylor oczywiście posłuchała mamusi...

4) Wes jest tępy jak but. Chyba nic nie mogło lepiej potwierdzić tego, że on i Keith mają HII niż głośny bulwers na wypowiedź Jaclyn odnośnie podejrzeń o tenże immunitet. Jon słusznie go wyśmiał. Skoro to on potrzebował pomocy to powinien wykazać inicjatywę a nie czekać aż ktoś zaproponuje współprace.

Jeśli chodzi o błędy to chyba tyle, chyba że o czymś zapomniałem.
Na pochwałę zasługuje Reed, który zrobił co się dał, żeby zdjąć celownik z siebie. Ma ogromnego plusa, że wkopał Keitha z tym HII. Bardzo dobrze! Szkoda, że bierze się za grę dopiero po odejściu Josha. Jaclyn całkiem dobrze gra choć początkowo wydawało się, że będzie beznadziejna.
Zdziwiło mnie że Keith nie użył HII. Trochę ryzykował, a to że on, Wes i Alec głosowali na Reeda świadczy, że nie mieli bladego pojęcia co się szykuje i gdyby tylko większościowy sojusz działał zgodnie z planem to pewnie by poleciał. Nie wiem co myślał i na co liczył tym bardziej, że ani on ani jego sojusznicy chyba niewiele zrobili, żeby przetrwać, ale jakoś im się udało.

Zadane o nagrodę podobało mi się. Lubię rożne pojedynki, przepychanki itp, tym bardziej, że potem lądowali w błotku. To o immunitet też w sumie ciekawe, coś nowego.

cassiopeiae
5th voted out
Posty: 71
Rejestracja: 18 lis 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: cassiopeiae »

jestem sekundę po obejrzeniu i jedno co mi się ciśnie to tylko " co za świnie ". Może wciąż nie nadaję się do survivora, bo wciąż myślę innymi kategoriami, obrzydza mnie patrzenie po raz milionowy na spluwanie Keitha, tak wiem - to nie jest luksusowy apartament, ale oni tam chodzą, funkcjonują i brrrrrrrrr, cofa mnie na samą myśl. Wciąż myślę kategoriami przyjaźni i zaufania zamiast głupiej, pieprzonej, zimnej strategi. Uwielbiałam Jona i Jaclyn, (heh taka, piękna, dobra para) - a teraz widzę tylko wyrachowanie i zimne kalkulacje. W pewnym momencie, kilka odcinków wstecz zaczęłam dostrzegać plusy i tylko plusy w charakterze Natalie i Jeremiego ( nie mówię tylko o tym odcinku, ale wcześniejszych ) - ich charaktery i bycie Ludźmi przez duże L. Jest mi po prostu tak przykro, że nie umiem tego w jakikolwiek sposób opisać, - a jeśli myślę tak jak myślę, inaczej niż Wy, to chyba po prostu nie nadaje się do survivora - chyba dla mnie świat jest albo biały, albo czarny , nic poza tym, a ludzie dzielą się na ludzi i świnie, - nie potrafię szanować kogoś, kto stawia wyżej coś mniej wartościowego, a depcze to czemu szacunek się należy. Ufff to tak na gorąco :cry:

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Uuułaaaaa no ja jestem w dużym szoku. W życiu bym się nie spodziewał, że Jeremy odpadnie. Odcinek świetny, rada też, tylko wynik nie za bardzo.

Oddanie nagrody - nie podobał mi się ten ruch, przecież od razu wiadomo, że to nie jest bezinteresowne. Po zadaniu o immunitet za to zapanował chaos. Reed mocno zaplusował. Zaczął ostro kombinować, żeby się uratować. Jon'a rozumiem, czemu chciał się pozbyć Jeremy'ego. Tylko jeśli Jon chciał ukryć fakt, że ma HI, to po co powiedział o tym Missy? Z kolei Missy pokazała, że faktycznie jest bardzo wyrachowana (to na jej plus), więc nie zdziwię się, jak potem odwróci się od Jon'a, który też jest przecież zagrożeniem. Także no ta cecha u Missy na plus, ale sam ruch kiepski dla niej. Powinna była to odwlec - Jeremy i Natalie to były lojalni żołnierze. Mam wrażenie, że postawiła na niewłaściwego konia, a przynajmniej na bardziej ryzykownego. Zwłaszcza, że w końcu Twinnie może zacznie szaleć i im tam głowy maczetą poodcina. Będzie żądna krwi i na to liczę, że coś ugra, bo w sumie jest jedyną osobą w tym sezonie, do której czuję prawdziwą sympatię bez żadnego "ale". Cast niestety nie należy do najbardziej ogarniętych ani najbardziej sympatycznych.

Miałem nadzieję, że odpadnie Keith, bo na niego nie da się patrzeć, nie da się go słuchać. Jego synalka podobnie. Ale kto by pomyślał, że Wes, po którym nie spodziewałem się niczego, dał mi jak na razie najlepszy ubaw w sezonie. Jego tok myślenia na radzie: "Po co mam gadać z Jaclyn, skoro chcę jej głos? Przecież ona może zagadać do mnie". Padłem. Mistrz logiki. Może myślał, że ma zdolności telepatyczne i odbierze sygnał z jego mózgu. No tekst sezonu. Ojczulek z resztą nie lepszy. Nie wiem, czemu ukrył HI, a zostawił tą kartkę. Mam jednak swoje podejrzenia: nie ma pojęcia, co to HI, do czego służy, dowiedział się z kartki i bał się, że zapomni. No a jakby schował kartkę razem z HI, to by deszcz mógł ją zmoczyć albo ziemia zabrudzić, wtedy by nie rozczytał i biedaczek nie wiedziałby, co ma począć z tym dziwnym przedmiotem.

Jeremy'ego mimo wszystko szkoda. Popełnił wiele błędów, ale i tak na tle całej obsady wypada bardzo dobrze. Błagam, niech wywalą Keith'a, Wes'a i Alec'a. A jak mi teraz odpadnie Twinnie, cała reszta sezonu będzie dla mnie skreślona i to bez względu na to, jak bardzo będzie nieprzewidywalny. Bo nieprzewidywalność jest fajna, ale przemyślana, a nie wynikająca z głupoty (dlatego w przeciwieństwie do większości nie przepadam za Gabonem).

Konfy:
Jon - 5 (31)
Keith - 4 (30)
Baylor - 2 (20)
Missy - 2 (18 )
Alec - 0 (12)
Natalie - 1 (11)
Reed - 3 (10)
Jaclyn - 0 (10)
Wes - 1 (9)

Jeremy - 5 (45)

Josh - 34

Dale - 14, Julie - 14, Drew - 12, John - 11, Val - 7, Kelley - 7, Nadiya - 5

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Nadrabiamy-nadrabiamy, hejże ho.

Pod koniec odcinka już się trochę wyłączyłem, bo byłem przekonany, że odpadnie Reed, a wszystko inne jest tandetną zmyłką edytorów. Pomyślałem więc sobie "a ch*j z wami, ja się w balona zrobić nie dam, jestem na to za mądry, hjehjehje". Już zacząłem więc sobie obmyślać, jakimi hejterskimi epitetami obdarzę ten odcinek w recenzji, aż tu nagle Jeff odwraca ostatnią kartkę i JEBBB, cycem na łeb. Odpada Jeremy. Prędzej spodziewałbym się Susan Boyle w reklamie bielizny erotycznej. Obawiam się, że do gęby powpadało mi przynajmniej kilka much, bo miały do tego okazję przez dobrych 10 sekund.

Ale zaraz potem przyszła japońska refleksja z gatunku NOIPOCOTO-NACOTO. To, że Jon wyczuł, że Jeremy już mu nie ufa i może szykować na niego w przyszłości jakiś zamach, to ok. Zresztą Jeremy i Natalie nie mogli już mu tego wyraźniej zakomunikować w tym super-hiper-ej-ale-naprawdę-zajebiście-dyplomatycznym przesłuchaniu odnośnie tego czy ma on HII. To, że Jon postanowił się na to przygotować i urobił sobie Missy, przyklejoną do niej Baylor i - jak się okazuje - także Reeda, to jeszcze bardziej ok. Wielki plus dla niego. Tyle tylko, że na tych mrocznych i konspiracyjnych rozmowach powinien był póki co poprzestać. Wybadał już, że W RAZIE WU dysponuje odpowiednimi siłami na blindside Jeremy'ego i ok - to powinien być na ten moment koniec. Samą operację powinien był odłożyć na lepszą okazję. Powtórzę się po srylionie osób, ale trudno - najpierw trzeba się było rozprawić z Solejukiem i jego Solejuczątkami.

Może Solejuk i jego Solejuczątka są idiotami. Ok, co ja bredzę. Nie "może" - na pewno. Ale po pierwsze - jako idioci, są wymarzonymi partiami na to, żeby zabrać ich do finału i jeśli zostaną w grze dłużej niż powinni, ktoś może się na to pokusić, wbijając wcześniej nóż w plecy naszej zakochanej parki. Tak wielki, że przebije ich oboje za jednym zamachem. Po drugie - Solejuki mają HII i przynajmniej to nieszczęsne HII przydałoby się przed blindsidem Jeremy'ego od nich wyflaszować. Po trzecie - wraz ze zdradzoną Natalie, która teraz będzie pewnie pałać chęcią mordu i vendetty, Solejuki mają cztery osoby przeciwko pięciorgu. No niechże teraz coś się stanie. Niechże Solejuki trafią odpowiednio ze swoim HII. Niechże kogoś przekabacą. Niechże kogoś z sojuszu Jona zaatakuje małpa albo dopadnie kontuzja w jakimś czelendżu i będzie musiał zrezygnować. Co wtedy? No właśnie - wielkie, maziste i mocno śmierdzące gówno. Ruch Jona ma więc zbyt wiele luk, by można go było uznać choćby za niegłupi.

Pamiętajmy też, że jest jury. Póki co, obaj tam obecni panowie kochają Jona jak nastolatek pryszcza na swoim czole. Mnóstwo ludzi w obozie jest na niego ostro wpienionych. Nie wygląda to dobrze i fizycznie słyszę jak zapadnia pod nogami Jona i jego lubej niebezpiecznie trzeszczy. Tylko patrzeć jak pierdyknie z głośnym hukiem i polecą sobie razem na łeb na szyję, trzymając się za rączki i całując.

Co tam się jeszcze za rzeczy wydarzyły... Aha, no był Reed. Niespodziewanie owdowienie skłoniło go do wyjścia z cienia i zrobienia w końcu czegokolwiek. Pytanie tylko, czy było to sensowne. Odciął się od jedynych (na tamten czas) sojuszników i niewiele brakowało, a zostałby sam jak palec do fucka i skończyłby jak Zoe w Markizach, wywieziony na taczce gnoju zgodnie przez wszystkich. Tak naprawdę, zrobienie larum z solejukowego immunitetu, spowodowało, że sam miał oberwać głosami w zastępstwie. I tak też skończyłby się jego piękny zryw, gdyby nie to, że Jonowi akurat w tym odcinku zachciało się nagle skrócić o głowę Jeremy'ego i szukał do tego sojuszników.

Oddania nagrody przez Natalie i Jeremy'ego nie hejtuję tak mocno jak inni. Wiadomo, że takie numery są już stare, niemodne i nieefektywne, ale z drugiej strony, nic nie tracili. To znaczy "nic" w sensie strategicznym, bo Jeremy dostaje teraz pewnie jeszcze potężniejszej k*rwicy na myśl o tym, że przehandlował rejs i żarcie na bezowocną wycieczkę na Exile i uderzenie z blindside'a w krocze.

Zadanie o reward do zżarcia. Nie jest to coś, co tombaki lubią najbardziej, no ale na upartego, były w tym śladowe ilości przemocy. Miałem nadzieję, że pojedynek między Baylor a jej gipsową mamusią znowu zakończy się jakimś śmiesznym wypadkiem, ale niestety, dały sobie zaledwie kilka razy po łapkach i ostatecznie Missy wylądowała w błocie. Oczywiście bez śladu emocji. Emocje są przecież dla looserów.

Cieszy mnie też, że robią kolejne castingi :D
Uwielbiałam Jona i Jaclyn, (heh taka, piękna, dobra para) - a teraz widzę tylko wyrachowanie i zimne kalkulacje. W pewnym momencie, kilka odcinków wstecz zaczęłam dostrzegać plusy i tylko plusy w charakterze Natalie i Jeremiego ( nie mówię tylko o tym odcinku, ale wcześniejszych ) - ich charaktery i bycie Ludźmi przez duże L. Jest mi po prostu tak przykro, że nie umiem tego w jakikolwiek sposób opisać, - a jeśli myślę tak jak myślę, inaczej niż Wy, to chyba po prostu nie nadaje się do survivora - chyba dla mnie świat jest albo biały, albo czarny , nic poza tym, a ludzie dzielą się na ludzi i świnie, - nie potrafię szanować kogoś, kto stawia wyżej coś mniej wartościowego, a depcze to czemu szacunek się należy. Ufff to tak na gorąco
Jeremy jakoś to przełknie, a przynajmniej powinien. Miał takiego szmergla na punkcie gry, że z pewnością świetnie wiedział, na czym ona polega. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby został w domu i pograł sobie z Val w Scrabble.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S29E09 "Getting To Crunch Time"

Post autor: Davos »

Wow, niesamowity blindside! Jestem totalnie zaskoczony i muszę powiedzieć, że edytorzy odwalili kawał dobrej roboty - o ile we wcześniejszych odcinkach miałem do ich pracy sporo zastrzeżeń, to tym razem muszę ich pochwalić, bo naprawdę mnie zmylili. Zupełnie nie spodziewałem się, że odpadnie Jeremy. No i że zaraz po mergu odpadną dwie osoby z najlepszym editem.
I teraz tak - personalnie szkoda mi Jeremy'ego, bo lubiłem gościa, nawet mimo tego, że był zbyt ufny. Ale z drugiej strony, jego odejście wywoła teraz niezłe zamieszanie, bo szczęśliwa "rodzinka" się rozpadnie - jestem niemal pewien, że Natalie w żądzy rewanżu będzie chciała odegrać się teraz na Jonie, Jacklyn, Missy i Baylor. A to oznacza dla tej czwórki spore kłopoty. No i właśnie: o ile ten odcinek był bardzo efektowny, o tyle przyniósł też sporo głupich ruchów i decyzji. Decyzja Jona i Jacklyn o blindsidzie na Jeremy'm była zdecydowanie zbyt przedwczesna i o ile później taki blindside byłby w pełni uzaadniony, o tyle teraz nie miał zbyt dużego sensu. Mogli i powinni wcześniej wywalić ze 2 facetów z sojuszu Josha - najlepiej Keitha i Wesa. Nie dość, że mieliby potem przewagę nawet po wyeliminowaniu Jeremy'ego i ewentualnym odwróceniu się od nich Natalie, to pozbyliby się przy okazji immunitetu Keitha. A tak zostali w 4 osoby w 9 osobowym plemieniu i wystarczy, że Natalie przyłączy się do Reeda, Keitha, Wesa i Aleca i dwie pozostałe parki są w tyłku. Jon dał ciała, Jacklyn też, ale to samo można powiedzieć o Missy, której dziwię się, że na to poszła. Dziwi mnie też, że Jon powiedział Missy o HII, skoro nie chciał o nim mówić Jeremy'emu.
Głupotą popisał się też Keith - po co on trzymał wskazówkę do HII w torbie? Duża bezmyślność. Powinien ją albo spalić, albo chociaż gdzieś zakopać. Wes następny mądry - dziwił się, że to Jacklyn do niego nie przyszła wcześniej, mimo że to jemu powinno zależeć, żeby ją pozyskać i sam powinien ruszyć do niej tyłek, czego najwyraźniej nie rozumie. Keith to samo.
Ruch Jeremy'ego i Natalie z oddaniem nagrody Jonowi i Jacklyn nie uważam za zły, ale Jeremy nie powinien przeprowadzać takiego śledztwa wobec Jona co do HII, bo to właśnie ta rozmowa okazała się powodem, dla którego Jon zdecydował się na pozbycie Jeremy'ego.
Na plus jedynie Reed - podobało mi się, że w końcu wziął się do roboty, był aktywny i zaczął mieszać. Choć nie jestem do końca przekonany, czemu wycelował w Keitha. Niby odwróciłoby to od niego celownik, ale na jak długo? Gdyby "rodzinka" trzymała się dalej razem to Reed mógłby ugrać co najwyżej tyle, że Keith odpadłby przed nim. Reeda uratował ostatecznie tylko ruch Jona, Jacklyn i Missy (Baylor nie liczę, bo ona tam robi wszystko co jej powie matka), ale skoro ostatecznie on też zagłosował na Jeremy'ego to znaczy, że był wtajemniczony w ich plan więc ostatecznie jednak jego kombinowanie mu się opłaciło.

Zdziwiło mnie jeszcze, że Keith nie użył immunitetu. Wątpię, żeby on, Wes i Alec wiedzieli o planie zblindsidowania Jeremy'ego, bo wtedy też by na niego głosowali. Wydaje mi się, że oni założyli, że reszta wiedząc o immunitecie Keitha, będzie chciała podzielić głosy między niego a Reeda, a wtedy oni dokładając trzy głosy na Reeda, spowodowaliby, że Keith nie musiałby używać HII. No ale to tylko spekulacje, bo nic nie wiadomo, żeby ktokolwiek coś mówił o dzieleniu głosów w tym odcinku.

Jeszcze odnośnie zadań - to z błotem ujdzie, za to zaskoczyło mnie pozytywnie zadanie o immunitet. Może i nie było zbyt widowiskowe, ale pomysł z używaniem tylko nóg do układania klocków był bardzo oryginalny i świeży. Przynajmniej pojawiło się coś, czego jeszcze nigdy wcześniej nie było.
Obrazek

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

S29E09 "Getting To Crunch Time"

Post autor: Kobra »

Akurat jeśli chodzi o zadania to z tym sezonem kojarzy mi się monotematyczność. Wyzwania o immunitet były bardzo podobne do siebie. Trochę tak jakby robione pod jedną osobę.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 29: San Juan del Sur - Blood vs. Water”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości