S31E01 "Second Chance"

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

S31E01 "Second Chance"

Post autor: Kobra »

W sumie nie mam pojęcia. Podobał mi się wstęp, zadanie i lokacja ukrytego. Jeśli chodzi o grupy to mam problem z ogarnięciem, kto i gdzie? Fajnie, że od razu po konkursie poszli na radę - liczyłem jednak na większą losowość, czy dramę. Abi nie zawodzi - powoli zaczyna szaleć. Bardzo dużo Jeffa, ale to mi nie przeszkadza, bo koleś jest ciekawy. Było trochę Kelley. Bardzo zawiedli mnie Stephen, PG... Reszty nie pamiętam. Ogólnie plemię różowych tak jakby nie istniało - trochę dali Jeremy'ego. Początek epizod bardzo dobry, ale im dalej tym toporniej.

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Meciek »

Jak dla mnie początek gry był świetny, ale ważniejsze jest to, jak dalej się potoczy. Bardzo fajnie, że wyemitowano czołówkę w odcinku, a nowe soundtracki są świetne (zwłaszcza ten z rady po ogłoszeniu kto odpada).

Jeżeli chodzi o plemiona, to zdecydowanie Ta Keo jest ciekawsze, więcej ich było w odcinku. Pozytywnie zaskoczyła mnie Kelley i Jeff, bo Jeff jest dosyć ciekawy, więc nawet duża ilość jego konf nie przeszkadza. Abi to wiadome - jak zawsze zapewnia dramę. Muszę też dodać, że Shirin także mnie zaskoczyła, bo w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu tutaj była spokojna i ładnie wymieniła wszelkie powiązania między uczestnikami. Zawiodła mnie Peih-Gee, a raczej to, że przez cały odcinek była bardzo niewidoczna.

Jeżeli chodzi o Bayon, tak jak pisałem - było ich bardzo mało. O, Jeremy ma sojusz, o, Tasha tańczy po tym, jak Joe rozpalił ogień. Stephen zapowiada się "wspaniale", mam nadzieję, że odpadnie szybko, bo nie mam ochoty oglądać przez pół sezonu jego łażenia bez celu.

Co do rady, cieszy mnie eliminacja nudnego, irytującego Vytasa. No one comes between Abi and the title of Sole Survivor!

No i tak w ogóle, to ta wskazówka do HII była tak ukryta, że no ja cie nie mogę...

Bartosh
4th jury member
Posty: 350
Rejestracja: 07 lut 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Bartosh »

Odcinek był ciekawy. Jak to każdy pierwszy odcinek - wszystko się rozkręca.
Generalnie plemię Te Kao jest o wiele ciekawsze. Chociaż Terry i Jeff mnie strasznie irytują. I Woo.....

W Bayon Jeremy oczywiście przejął stery, mam nadzieję, że Ciera i Monica tam skopią tyłki. <3

No i Abi i jej dramy. <3 Brakowało mi tego. Mam nadzieję, że jednak będzie grała też z głową i skopie im tyłki.

Czy wy też uważacie, że Kelley jest PRZESŁODKA? I to jej szukanie HII. Uwielbiam, uwielbiam ją!

bushmaster

Post autor: bushmaster »

Podoba³o mi siê, jednak w naiwno¶ci swojej spodziewa³em siê ok. pó³torej godziny, a nie 63 minut (z ciekawostek - sprawdzi³em HvV - tam pierwszy odcinek mia³ 84 minuty).
Bardzo fajny pomys³ z HI - co¶ nowego po 15 latach. Równie ciekawy pomys³ z pój¶ciem na radê bezpo¶rednio po konkurencji, ale kiepsko to wygl±da, je¶li na radzie jest ciemno, a na konkurencji ¶rodek dnia.

Oba plemiona lubiê i na razie nie mam faworytów. Nie mogê siê doczekaæ uzasadnienia od Spencera, dlaczego g³osowa³ na Vytasa.

Z negatywów - dalej jestem zmuszony ogl±daæ wredny ryj Abi

:roll: Borze, jak ja jej nie trawiê.

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

na wielki plus intro, na wielki plus sprawa z HII xd byłam przekonana że Kelley nie sięgnie po HII, a jednak bardziej interesowało ją zdobycie tego niż to co się dzieje na zadaniu :) brawo dla niej, bo naprawdę nie mogę się doczekać tego co pokaże w tej edycji :) w sumie jest jedną z moich faworytek

co do plemion, Ta Keo - wiadomo, pokazywali ich więcej wiec pewne było że pójdą na radę, choć do końca byłam przekonana że to Abi odpadnie, na szczęście tak się nie stało, choć szkoda że to Vytas akurat poleciał, bo chciałam zobaczyć co pokaże, choć no c'mon, strategia przez flirt... pff tak bardzo nie xd

te drugie plemie z tym ślicznym kolorem :D ogólnie sojusz który powstał na bardzo wielkie nie! nie znoszę Jeremy'ego, nie znoszę Keitha... sojusz idealny, dla mnie, Andrew, Joe, Tasha, Ciera i Monica, wiecej nie trzeba, albo i nie, jeszcze ładnie proszę o Stephana i Kass pierwszych do eliminacji :D

Ogólnie jak dla mnie odcinek na wielki plus, naprawdę bardzo przyjemnie sie oglądało :)

Awatar użytkownika
Gienek
6th jury member
Posty: 529
Rejestracja: 03 sie 2010, 00:00
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: Gienek »

Odcinek bardzo mi się podobał,jeśli byłby ciut dłuższy nie miałbym nic przeciwko. Fajnie że wymyślili coś nowego z HII,w końcu będzie trzeba się troche więcej wysilić żeby go zdobyć a nie pójść tylko na spacer :wink:.Na plus również to że zrobili zadanie z pierwszej edycji,mam nadzieję że będą to kontynuować.

Przegrało akurat plemie któremu kibicuje mniej i odpadła osoba której nie chciałem nawet widzieć w tym sezonie więc z wyniku rady bardzo się ucieszyłem.Szkoda tylko że na następny odcinek tyle czekania :/
Come on in,guys!

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Nie wiem czy komuś konfy potrzebne, ale:

Obrazek

manu
2nd voted out
Posty: 15
Rejestracja: 08 maja 2015, 00:00
Kontakt:

Post autor: manu »

Wczoraj bylo sporo wolnego czasu, takze czekalem , czekalem na premiere ale sie nie doczekalem i poszedlem spac, wszystko bylo by ok gdyby nie to ze przez przypadek natknalem sie na mega spoiler w ktorym wiedzialem kto odpadnie, ale mimo to i tak mi to nie zepsulo frajdy z ogladania bo doczekac sie juz nie moglem tego seoznu, z taka obsada poprostu nie moze byc nudno.

Kiedy dowiedzialem sie ze Vytas wylecial jako pierwszy odrazu pierwsze co to pomyslalem WTF!!!? ale po obejrzeniu odcinku w sumie ciesze sie ze tak sie stalo.
Koles byl strasznie irytujacy i nie dziwie sie ze chceli go wywalic na zbity ryj.
Najlepsze jest to ze to byl jeden z moich faworytow tak samo zreszta z Peih gee ktora na ten moment w ogole mi nie przypomina tej z Chin. Taki maly chudzielec ktorego zapomietalem, jakos ciezko mi sie na nia patrzylo , nie tylko z wygladu ale w ogole z charakteru jakos tak inaczej.Mam tylko nadzieje ze to sie zmieni.
Niesamowite jest to ze Abi ktora zaczyna grac taka samo gre jak w poprzednim swoim seoznie ciagle potrawi miec wieszkosc po swojej stronie, mimo ze taka z niej zimna suka :P, cos czuje ze daleko zajdzie.
Woo jak zwyle nie wie o co chodzi, pierwsza rada a koles juz jest zagubiony, tacy gracze to skarb, nic tylko golic frajerow :)
Spencer widze niezle sie ustawil, chociaz w sumie zdziwil mnie jego glos, myslalem ze zaglosuje z Terrym w koncu jego synalek go uwielbia :), tak czy owak widac ze ma łeb na karku i tez moze daleko zajsc, glupi nie jest a sympatyczny nawet z niego czlek :)
Kelly to dla mnie zagadka, z wygladu fajna laska, z charakteru widac ze ma to cos w stylu 'jestem suka ale potrafie udawac fajna laske', jak na razie jako osoba no name bo szczerze powiedziawszy az tak bardzo w swoim sezonie nie rzucala sie w oczy, to w tym pierwszym odcinku zrobila wiecej niz w porzednim swoim sezonie , takze cos moze z tego byc w koncu ma immunitet :)

Jeff wydaje sie symaptycznym facetem, jakos mi nie przeszkadza, i w sumie ciecze sie ze zostal wybrany, bo przed glosowaniem jakos byl mi oboejtny

Co do dugiego plemienia to nie bede sie rozpisywal bo malo ich bylo, w sumie dobrze, jakos tam z kolesi malo kogo lubie a z babek to Cierra i Monika maja to cos, takze chyba im bede kibicowal, Zreszta im mniej solejuka tym lepiej :)

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

No to mamy olstarsów, iiiihaaaaa. Cieszymy się i trzymamy kciuki, że ten sezon naprawdę będzie wart tych wszystkich hektolitrów nerwowego rozwolnienia, które wypływa i wypływać będzie z tyłków Julki Sokołowskiej/Debila z Big Brother/kogokolwiek, kto dowojował do finału S32 i teraz musi czekać tyle czasu na Reunion i wyniki, bo Jeffowi nagle zachciało się zamienić kolejność.

Wypada zacząć od kretynizmów, więc na początek polajkuję widoczki. Te wszystkie kamienne gluty wciśnięte w rewir rzeczywiście robią wrażenie po tym, jak przez X sezonów karmili nas praktycznie tym samym. No i na początek bach &#8211; stało się dokładnie to na co czekałem, czyli przechwałki każdego po kolei na zasadzie &#8222;Aaaagrrrrr, drżyjcie przede mną. Ale serio drżyjcie..No eej, dlaczego jeszcze nie drżycie?&#8221;. Tasha pochwaliła się, że ziomki z kościoła oczekują od niej w ramach chrześcijańskiego miłosierdzia agresji, intryg i zebrania skalpów. Pewnie przerobią je potem na opłatki. Byle tylko nie ten od Czarnej Kelly, bo ona wstrzyknęła sobie chyba w buźkę coś nie do końca jadalnego. Blond Kelley po raz kolejny pozdrowiła swojego ojczulka na zasadzie ajjjjjjjj, jaka ja głupia, że nie wypięłam się na tego dziada. Rodzinny seans premiery u Wentworthów musiał stać się w tym momencie trochę mniej przytulny. Varner zapewnił nas, że tym razem nie zbłaźni się i nie zrujnuje sobie gry żeby tylko dostać peanut butter. Ale jak tak patrzę na niego i na to, jak się zmienił, to hymmm&#8230; Powiedzmy, że #DobraDobra, #WeśśśChopieNiePi*rdol. Woo jak się rzucił na ten ryż :lol: Rozwinąłbym ten wątek, ale boję się, że Antifa zrobi mi wjazd na chatę, więc poprzestanę na enigmatycznym &#8222;hje hje&#8221;. Śmiesznie się też słuchało, jak Jeff naznaczał swoich wybrańców zaszczytnymi ksywkami od nazwisk. Od razu można więc wywróżyć, kto może liczyć na ewentualną pomoc Leśnych Skrzatów. Jak już na końcu walił nielubianym po imionach, np. Moooooonica, to aż miałem wrażenie, że za chwilę powie ej weź ty dziewczyno w ogóle skocz do tej wody i nie wypływaj.

Twistu hejtował nie będę, o nie. Edytorska drama na zasadzie: &#8222;Hmm, jak myślisz widzu, capnie ta Blond Kelley tego idola? Nieee, nie capnie. Capnie! Ch*j, nie capnie! Ahihihi, jednak capła!&#8221; sprawiła, że może wreszcie odnajdę sens w oglądaniu czelendży. Mniej natomiast rozumiem twist z natychmiastową radą. Po co to & na co to? Jeszcze by nam Abi dorżnęli i dopiero by się narobiło.

TA KEO
Abi z rozmachem wkroczyła na parkiet i rozpoczęła zabawę od krwawego pogo. Akcja z bransoletką <3 :lol: &#8222;Halooo, policja, proszę przyjechać do Kambodży!&#8221; Cóż to musiały być za magiczne bransolety, że tak jej na nich zależało? Może te takie, jakie noszą czarodziejki w chińskich bajkach, którymi katowała mnie za młodu kuzynka. To by wyjaśniło, dlaczego właśnie Peih Gee, świadoma ich niszczycielskiej mocy, mogła chcieć je podjumać. Ale poważniejąc: podobała mi się szybka obrona Peih Gee na zasadzie &#8222;Ej, spokojnie, oddychaj. Usiądź ze mną i wszystko ci wyjaśnię, ty mała pindo&#8221;. Przez moment, to ja w ogóle myślałem, że Leśne Skrzaty Jeffa wkroczyły do akcji i już w pierwszym odcinku chciały wydobyć z Abiśki creme de la creme, więc po prostu same jej podpieprzyły te ruskie klejnoty, po czym wrzuciły do wora Peih Gee.

Ogólnie, z wyniku pierwszej Rady jestem zadowolony. Abi jest jak klaun, który trochę śmieszy, a trochę przeraża, ale to sprawia, że jest się jej ciekawym. Poza tym no heeej. Terry, Woo i Łygylsłorf trafili do ciemnej dupy za jednym cięciem. Czy ja śnię? High five, bo właśnie tę trójcę hejtuję najbardziej. Mam nadzieję, że teraz grzecznie pójdą sobie gęsiego do piachu. Co do Terry&#8217;ego, to wszystko zaczynało się obiecująco już na początku tego epizodu. Kiedy w swoim stylu wystartował, że &#8222;no-już-już, ruszać dupy, budujemy shelter, kłikli-kłikli&#8221;, to całym sobą modliłem się do Matki Boskiej Częstochowskiej, żeby stało się to, co dzieje się jako następne w 90% takich sytuacji w Survie: wysyp przerażonych konf żalących się, że Terry jest cocky & bossy & w ogóle najlepiej niech się wali na ryj już na pierwszej Radzie. Łygylsłorf jest&#8230; creepy. Taka ładna dziewusia sobie biegała po Borneo, a teraz albo brzydko się postarzała, albo wstrzyknęła sobie jakieś świństwo. W każdym razie, jej twarz wygląda trochę jak coś, co Madame Tussauds stworzyła na niezłym haju, a potem jeszcze jej się przewróciło. A Woo jak to Woo. Wyższy poziom życia w Narnii. No ale śmieszek przynajmniej.

Duuuuże propsy na wejściu dostaje ode mnie Świrin. To właśnie ona zainicjowała polowanie na Vytasa, co było o tyle rozsądne, że ci wszyscy alfa mejls zaczęli się już niebezpiecznie mocno ziomkować. Co prawda, Świrin zdarzało się już w przeszłości naśladować orangutana, czy innego goryla, no ale umówmy się, że alfamejl z niej żaden. W jej interesie było więc rzucić w nich jabłkiem niezgody. No dobrze, kokosem. Głazem, psiamać. Czymkolwiek, byle bolało, bo sojuszu z Terry&#8217;m na wierzchu to ja bym nie zniósł. Rykoszetem, propsy trafiają też do Blond Kelley, z wiadomych względów. I właśnie miło, że idola zdobyła taka-o-Blond-Kelley, a nie jakiś obvious. I właśnie bądźmy niestandardowi. I właśnie j*bmy tradycję. Yupiii, lubię to.

Zainteresował mnie Varner. Na początku zdyszany, zmęczony, jarający się, jak to emejzin jest powrócić po latach&#8230; Potem jednak się zmienił i to dokładnie od momentu, kiedy podczas confessional coś uchlało go w dupsko. Owo &#8222;coś&#8221; nie zostało przez niego zidentyfikowane, ale prawdopodobnie miało w jadzie jakąś taurynę czy inny energetyczny szajs z Red Bulli. Albowiem uchlane dupsko wraz ze swoim właścicielem od razu zaczęło wariować. I już strategia. I już sojusz z Peih Gee, który od razu ucieszył mi bułę. I już blindside Vytasa. Tylko&#8230; zaraz, wait&#8230; No dobrze, jesteśmy wielcy, jesteśmy groźni, jesteśmy męscy, jesteśmy agrrrrr i robimy krwawe blindsidy. Ale co nam z tego przyjdzie? Mam wrażenie, że Varner nie do końca to przemyślał. Ta sama uwaga do Spencera. Na tym etapie, z ich perspektywy, eliminacja najsłabszej osoby byłaby dużo lepszym wyjściem. Vytasa można było dojechać później. Żeby im się to nie odbiło teraz pierdem w kolejnych czelendżach, oj żeby.

Nad Vytasem wieszcz powinien mimo wszystko chociaż ze dwa razy chlipnąć. Głupi chłop nie był i ta druga szansa faktycznie mogła być ciekawa. Ale niestety, wszyscy się starzejemy, łysiejemy, smętniejemy i nasze zajebiaszcze triki flirciarskie przestają działać. Coś, co urzekło starsze panie w S27, tutaj zostało zabite perlistym buahahaha. Poza tym, Vytas robił to zbyt ewidentnie. Subtelniejsze byłyby już chyba tylko tabletki gwałtu wrzucone Abi do mleczka kokosowego.

BAYON
No i cóż tu mądrego napisać. Miałem deja vu z czasów Świętego Jana z Sur, bo podobnie jak w tamtejszym plemieniu Huy-na-pół, Jeremy zaczął od rundki po wszystkich wioskach z chlebem, solą i propozycją sojuszu. Wyceniam to na osiem i pół propsa plus kolejne półtorej za to, że rozpoczął swoją procesję od Solejuka. W końcu mieli ze sobą kosę u Świętego Jana, więc wypadało załagodzić sytuację, uśmiechnąć się, skleić miśka, wypić brudzia i tak dalej. Nie wiem jednak, na ile się to udało, bo zdążyłem już zapomnieć solejukowego bełkotu. Coś tam mu odpowiedział, ale czy było to &#8222;Taaak, yuhuuu, bądźmy w sojuszu&#8221;, czy &#8222;Zginiesz marnie, czarny popaprańcu&#8221;, tego już Wam nie powiem.

Ogólnie, koleś jest dla mnie słaby i mam nadzieję, że szybko wyzionie survivorowego ducha. No bo ej, gdyby całe Stejtsy cisnęły z was bekę że charczecie po każdej wypowiedzi, to charkalibyście dalej w kolejnym sezonie? Coś mi się wydaje, że zawarł dila i każdy litr wyplutej śliny przekłada mu się na litr taniego alkoholu od Leśnych Skrzatów Jeffa Probsta. Ewentualnie na jakieś moniacze na rozkręcenie gospodarstwa i szkolną wyprawkę dla Wesa. Jednym słowem, spisek/ustawka/robienie widza w bambuko/jak kto woli. Ijo-ijooo, fake-radar&#8217;s alert.

Joe swoją zajebistością po raz kolejny doprowadza do omdlenia wszystkie samice w okolicy, łącznie z samicami zwierząt. Ta jedna małpka, na którą zrobili w pewnym momencie bliższe ujęcie, ewidentnie miała mokro. Jest to dla Joe'ego dobre strategicznie, ale jednocześnie przekłada się na a) mój hejt, b) pewnie także na dziką rozpacz Vince&#8217;a przed telewizorem. Gość zapewne powyrywał sobie z wściekłości wszystkie piórka i teraz będzie sprzedawał te swoje kokosy z łysymi placami na łbie.

&#8222;Fish&#8221; zostanie chyba zabity przez syndrom Roba Cesternino w All Starsach. Czyli: co z tego, że jest w mózgu, skoro nie ma w bicepsie. Za duże stężenie alfamejls na metr kwadratowy w plemieniu działa zgubnie na tego typu graczy, więc ciemność-widzę-ciemność-łoszk*rwa-ale-ciemność. Zwłaszcza, jeśli dalej będzie chciał być cool i będzie próbował naśladować silniejszych kolegów. Przez moment, jak tak pastwił się nad ta gałązką, miałem wrażenie, że trzaśnie mu w głowę, przebije czaszkę na wylot i będzie po zawodach. #UważajChłopczeBoSieZabijesz. Potem próbował ratować się szukaniem Ha I I, ale z tym również póki co dupencja. Bliżej mu było do widowiskowej wywrotki z tej nadwodnej skarpy. #UważajChłopczeBoSieZabijesz 2.0.

Savage smęci jakieś głupoty o plemiennej rodzinie. Już widzę, że jego przywrócenie miało w ch*j sensu i że będę oddanym fanem. O powrocie Moniki autentycznie zapomniałem do momentu, jak nie pokazali jej konfy o tym, że nie może się doczekać czelendża. W pierwszej nanosekundzie miałem nawet reakcję na zasadzie &#8222;ło k*rwa, a to kto?&#8221;. Czuję, że rozjebundy to ona w tym sezonie nie zrobi, no ale chciałbym się mylić. Ciera, Tasha i Kass snują wojownicze wizje w konfach, ale strategicznie nie wysiadły chyba jeszcze z samolotu. Kimmi połechtam na zachętę małym propsikiem. Nie oszukujmy się: kobieta swoje latka ma, a i na widok jej talii nikt nie dzwoni pośpiesznie do agencji szukającej modelek. Jest łatwym targetem, a więc trzeba odwracać od siebie uwagę. Podobał mi się jej tekst &#8222;Hmmm, Stiwen is probabli lukin for di ajdol&#8221; i dołączona do tego mina &#8222;no i weź go nie zabij&#8221;. Tak trzymać mała.

Wiem, że skrótowo i po łebkach, ale oto są moje przemyślenia, bierzcie i jedzcie.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: damian300d »

Tombak, po takiej relacji to aż ciężko cokolwiek dodać xD ale wtrącę swoje pięć groszy. Najbardziej podobał mi się początek - był taki klimatyczny. No i do tego czołówka - czego chcieć więcej. Odcinek jako całość nie powala na kolana, ale jest przyjemny w odbiorze. Z czasem pewnie się rozkręci. Lepiej tak niż to co mieliśmy w Worlds Apart. Po fajerwerkach na początku - zjazd po równi pochyłej.

Gwiazdą odcinka niewątpliwie była Kelley. Nadrobiła czas antenowy, którego poskąpiono jej poprzednio. W tym plemieniu jest moją faworytką. Abi jest jednak niereformowalna, z tego co nam pokazano potrafiła zachować względny spokój przez... 1 odcinek. Biedna Peih-Gee, stała się wrogiem numer jeden przez bransoletkę. Może myślała, że to Ukryty Immunitet... Vytasa trochę szkoda bo go lubię, ale sam sobie zapracował na to. Jego zachowanie było żenujące. Też się cieszę, że Terry i Woo byli w mniejszosci, ale wiadomo, że ta Rada była tak nagle i wszystko może ulec zmianie. Borneo-Kelly rozśmieszyła mnie tym komentarzem, że ma nadzieję, że ludzie będą pamiętać o jej pracy. Kto teraz zwraca uwagę na takie sprawy, jeszcze w sezonie all-stars. Widać, że nie ogarnia tematu po 15 latach. Chociaż nawet szkoda mi się jej zrobiło jak znowu przegrała pierwsze wyzwanie. A tak btw skoro zadania też mają ten motyw second chance to mogliby Kimmi znowu dać jakieś świństwo do jedzenia.

Co do Bayon mam podobne odczucia jak Roxy. Też nie podoba mi się sojusz, który tam powstał choć do samego Jeremego nic nie mam ale nie cierpię Keitha. Jak upuścił pochodnię do wody to miałem cichą nadzieję, że już nie zapłonie, przegrają wyzwanie i wszyscy zgodnie niczym szczęśliwa rodzina wywalą go za to. No cóż... Jak nie teraz to kiedy indziej. Monica to chyba pierwsza kandydatka do "purple editu". Mam nadzieję, że to mylne wrażenie, ale moje obawy potęguje fakt, że w wywiadach Probst jasno dał do zrozumienia, że nie jest fanem Monici.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

I chcę jeszcze dodać, że mam nadzieję, iż scenka, w której Andrew ścina drzewo i robią te przeskoki na Stephena to jakiś perfidny trolling ze strony edytorów.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

Odcinek całkiem dobry, ale po premierze takiego sezonu spodziewałem się więcej.

Po pierwsze: INTRO! O matko, jak dawno nie widzieliśmy go w całości. Miły powrót do jakiejś tradycji. Powrót intro, powrót pierwszego zadania z Borneo, powrót zawodników. Mam nadzieję, że pójdą za ciosem i będzie więcej takich powracających zadań, a w przyszłości zaserwują nam nawet Rytuał Przejścia <3

Ciekawy pomysł z HI. Rozumiem, że czasem muszą wymyślić coś nowego, a wolę takie rozwiązanie, od debilnego HI ze specjalną mocą, że chroni nawet po odczytaniu głosów...

Zanim przejdę do krótkiego opisania wszystkich rozbitków to jeszcze minusy.
Po pierwsze ta "natychmiastowa" rada, była jakaś lewa. Po pierwsze zadanie w dzień, rada w nocy. Po drugie wyniki głosowania 6-4, a nie jakieś randomowe. Rada była chyba tylko natychmiastowa w odcinku :P

No i drugi minus to za mało pokazywania strategii. Bo nie mogę uwierzyć, że duża część castu przez 3 dni nie założyła żadnego sojuszu i nie przeprowadziła żadnej rozmowy strategicznej...



BAYON

Jeremy - mi też się rzuciło w oczy, że zaczął podobnie jak w SJDS. Wtedy szybko spiknął się ze wszystkimi kobietami, a teraz ze wszystkimi facetami (tak wiem, ale Stephena nie liczę :D). Ogólnie nie jestem jego fanem i drażni mnie to mówienie, że odpadł poprzednio, bo nie mógł się skupić na grze przez żonę... Litości. Odpadł, bo był liderem/głową sojuszu i robi to samo znowu.

Keith - ewidentne zablokowanie miejsca dla kogoś bardziej wartościowego. Jeszcze to plucie znowu, zapomniałem już o tym :D. Mam nadzieję, że podobnie jak w SJDS będzie pocieszny, na nic więcej nie liczę.

Andrew- w sumie dla mnie postać neutralna. Tutaj z kolei nie lubię pieprzenia, że twist mu zniszczył grę, ale może to kwestia poglądowa.

Joe - nic do niego nie mam, spiknął się z facetami... ale robienie od początku z siebie mega rozpierdylacza, co i ogień rozpali i zadanie wygra? Nie tędy droga.

Monica- bardzo jej mało, a szkoda. Mam nadzieję, że jej rola się rozwinie, bo wydawało mi się, że może być jednym z czarnych koni edycji.

Kimmi- nie cieszyłem się z jej powrotu, ale podoba mi się jej radość, entuzjazm i wkopywanie Stephena.

Kass - ja ją uwielbiam, ale jakoś mało jej było i nic konkretnego nie zrobiła.

Ciera- też póki co nic się nie wydarzyło.

Tasha - czy ona się "rozrosła" od swojego sezonu? Wygląda jakoś dziwnie i nieforemnie :D. Podobnie jak w przypadku wielu osób, póki co nic nie zobaczyliśmy.

Stephen- ja go bardzo lubię i bardzo mi kibicuję. Jednak w tym epie został pokazany jako wyjątkowa sierota i łajza, nie spodziewałem się, że można to aż tak karykaturalnie pokazać :D Masakra. No i Stephen w Tocantins oprócz swojej ciapowatości miał bystry umysł i intelekt. Tutaj póki co tego nie widać. Ciekawi mnie czy jego historia będzie z serii tych od zera do bohatera, opowieść o tym jak taki zagubiony chłopiec przechytrzy tych wszystkich samców, czy raczej historia o tym jak kończą frajerzy i odpadnie szybko i z hukiem.



TA KEO

Abi - uwielbiam w Abi to, że jednocześnie mówi o tym jak to zrozumiała swoje błędy, jak się zmieniła i robi ten swój typowy sajgon :D. Abi to ciężki orzech do zgryzienia, bo ciężko mi stwierdzić czy jest dobrym graczem i jaki ma potencjał. Na pewno jest postacią wyjątkowo barwną i odcinki z nią nie będą nudne. A akcja z bransoletkami to jedno wielkie WTF.

Peih-Gee - mało jej było, a szkoda, bo to też ciekawa postać. Plusik za wyjście z bransoletkowej sytuacji.

Shirin- była jakaś nietypowa dla siebie, taka spokojna, opanowana. Chyba wyciągnęła wnioski i zrozumiała co należy poprawić.

Kelly- nie jestem jej fanem, ale też nic do niej nie mam. Jej twarz wygląda dziwnie, popieram Was. Nadmiar botoksu jak nic. I rzeczywiście liczenie na to, że inni docenią jej pracowitość - dość naiwne podejście od kilkunastu sezonów :D.

Woo - po co on bierze tu udział? Kolejne zmarnowane miejsce w obsadzie.

Terry- nie przepadam za nim, ale fajnie, że próbował coś grać. Zbierał ludzi, miał rozmowę ze Spencerem. Doceniam to.

Spencer- ten to ma łeb na karku, do tego jest lubiany i szybko się dobrze ustawił, bo obie grupy go chciały mieć dla siebie.

Jeff - mam trochę przesyt jego osoby po tym odcinku, ale podobnie jak Spencer mógł działać na dwa fronty. Czy panowie wybrali dobrze? Okaże się.

Kelley- nie ma to jak w 1 epie mieć więcej czasu niż w całym poprzednim sezonie. Ja ją bardzo lubię i cieszyłem się na jej powrót, choć miałem spore obawy. Póki co jest super. Bardzo dobrze się ją ogląda, jest taka urocza <3 Ale widać, że ma też charakterek. I fajnie, że to ona ma HI.

Vytas - chciałem go ponownie zobaczyć, choć spodziewałem się, że będzie to krótki powrót (ale nie aż tak krótki). To co działa na starsze panie, niekoniecznie działa na żądne sukcesu i miliona dolców młodsze panie. Edytorzy pokazali nam w tym epie Vytasa jako wyjątkowo niedołężnego flirciarza, który wszystkich irytował. Jak go lubię, tak jakoś nie żal mi, że padło na niego.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

No i w końcu koniec oczekiwania i mamy sezon z naprawdę świetną obsadą. Na plus jest bardzo wiele: uczestnicy, nowa i ciekawa lokalizacja, intro, powtórka kultowego pierwszego zadania, twist z HII (chociaż on jest tylko na jeden sezon i to na kilka pierwszych odcinków &#8211; jak gracze dowiedzą się, że HII jest na zadaniach, nikt nie będzie go chciał zdobyć i twist wyjdzie do dupy, jak dawanie wskazówki na redemption island, którą potem wszyscy wrzucali do ognia). Jestem podekscytowany sezonem i nie mogę się doczekać kolejnego odcinka. Nie podobał mi się twist z radą po zadaniu, przynajmniej nie przy pierwszej radzie, mógłby się pojawić później.

BAYON

Andrew &#8211; Ogolnie mi nie przeszkadzał w tej obsadzie, ale już jego pierwsza konfa mnie odrzuciła i ciężko mu będzie pokonać to złe pierwsze wrażenie. To gadanie o tym, jakie to ma wspaniałe życie, cudowną żonę, genialną pracę... To typ gracza, którego nie trawię w tym programie, czyli arogancki samiec alfa.

Ciera &#8211; uwielbiam ją, ale na razie nie było jej za dużo. Zobaczymy, jak ją pokażą, gdy jej plemię przegra zadanie.

Jeremy &#8211; w SJDS nawet go lubiłem, ale to i tak za dużo powiedziane. Po prostu na tle tragicznej obsady nie był taki zły. Tutaj mam z nim podobnie jak z Andrew &#8211; ten sam typ gracza. Pomysł sojuszu samców alfa jak najbardziej mi się nie podoba. Jestem na nie.

Joe &#8211; niby też samie alfa, ale nie jest tak arogancki. To taka dobra duszyczka i życzę mu jak najlepiej.

Kass &#8211; najpierw we wstępie mówi, że chce zmienić swoją grę, a potem zapowiada dokładnie to samo: na początku spokój i chaos po połączeniu. No i jeszcze jest dumna ze swojej złej sławy. Nie wróżę jej zbyt długiej kariery, nie wyciągnęła właściwych wniosków z poprzedniej gry.

Keith &#8211; nadal bełkocze, nadal pluje, nadal uważam, że to śmieszny dziadzio, ale to zmarnowane miejsce w obsadzie.

Kimmi &#8211; znana jedynie z kłótni o kurczaki, sądziłem, że nie ogarnie gry. A tu zauważa zniknięcie Stephen&#8217;a i jeszcze to podkreśla. Czyżby sneaky Kimmi się nam narodziła? I ten jej entuzjazm, lubię ją, ale czekam na pokazanie jej strategii. Niech ta scena z udupieniem Stephen&#8217;a nie będzie tylko przypadkową obserwacją.

Monica &#8211; kto?

Stephen &#8211; żart tego odcinka. Nie jestem jakimś jego wielkim fanem, no ale w miarę go lubię i miałem co do niego spore oczekiwania. Tymczasem nie widać tutaj jego strategicznego umysłu. Raczej pogrążał się z każdą kolejną chwilą.

Tasha &#8211; już po pierwszej konfie pojawiło się silne wrażenie, że będzie ciemnym charakterem tego sezonu. Kimś, kto wbije paru osobom nóż w plecy. Oby, bo trzymam kciuki.

TA KEO

Abi &#8211; podobnie jak Kass najpierw chce się zmienić, a potem robi dokładnie to samo. Wygrać to ona nie wygra, ale jest bardzo entertaining, więc niech w sumie zostanie dla lepszej zabawy przy oglądaniu. Tylko dlaczego w preview się wydziera na PG? Niech ją zostawi w spokoju!

Jeff &#8211; przy takim edicie zajdzie raczej daleko. Już mam jego lekki przesyt, ale ogólnie na duży plus. U niego widać motyw zmiany: niby old school, niby buduje szałas ze staruszkami, niby nie nadąża ze zmianami w grze, ale się nie poddaje, walczy dalej i w końcu dokonuje zdrady już w pierwszym odcinku. Ktoś, kogo będzie warto obserwować w tym sezonie.

Kelley &#8211; aż sprawdziłem, ile konf miała w 29. Całe 6. W tym odcinku otrzymała ich 7. To się nazywa odkupienie XD No a tak na poważnie, liczyłem na nią i na razie nie zawodzi. Jedna z moich faworytów. No i to napięcie na zadaniu, serio świetnie to wyedytowali. Weźmie czy nie weźmie? I wielka ulga, jak się jej udało.

Kelly &#8211; lubiłem ją w 1, tutaj też jest nawet okej, ale strategia na budowanie szałasu w sezonie 31 to serio przesada. Nie gra w tą grę i przez to znalazła się w mniejszości.

Peih-Gee &#8211; mocna osobowość w Chinach, tutaj była jakaś taka... zamulona? Mało jej było. Niech pokażą jej więcej, bo liczę na nią. Zbyt długo czekałem na jej powrót, żeby teraz to spieprzyła.

Shirin &#8211; no no, nie była moją wstępną faworytką, ale całkiem nieźle zaczęła. Przejrzała Vytas&#8217;a, wzięła się za sojusz. Nieźle, oby tak dalej.

Spencer &#8211; jeden z moich faworytów. Zaczął dobrze - po środku dwóch sojuszów. Jeśli nie przekombinuje albo nie wyjdzie na zbyt duże zagrożenie, ma szansę zajść daleko.

Terry &#8211; nigdy go nie polubię, chociaż nawet w tym odcinku nawet nie irytował. Oczywiście gra przewidywalnie &#8211; sojusz pracusiów. Na szczęście znalazł się w mniejszości i oby odpadł następny.

Woo &#8211; ponownie tragedia. Serio, są w tej obsadzie ludzie, których lubię, których nie lubię, ale jestem w stanie uzasadnić obecność każdego w grze, ale nie jego. Pokazał zero myślenia w poprzednim sezonie i tutaj nie zapowiada się na nic innego.

Vytas &#8211; cieszę się, że odpadł. Nie jestem jego fanem, więc poszło po mojej myśli. I jeszcze ta cała strategia z wypinaniem na przemian swojego tyłka i swojego ptaka. No ludzie, to już przeszło granice dobrego smaku. Vytas szuka żony to nie ten program.

Czekam na kolejny odcinek z niecierpliwością.

Maciej-os
1st jury member
Posty: 172
Rejestracja: 28 lut 2015, 00:00
Lokalizacja: kolo/poznan
Kontakt:

Post autor: Maciej-os »

Ja niestety obejrzałem odcinek dopiero teraz. Ale jestem nastawiony pozytywnie do tej edycji. Dużo pokazywali plemię zielonych więc było wiadomo że to oni pójdą na radę choć byłem przekonany że pójdzie przeciwne plemię ponieważ na instagramie rzuciła mi się w oczy lista odpadających lecz jak szybko zobaczyłem tak szybko zamknąłem przeglądarkę i widocznie już nawet nie pamiętałem kto jako 1 odpada. Wreszcie intro które ogląda się bardzo przyjemnie. Muzyka jak zawsze miłą dla ucha. Widoki w mieście czy na plaży również +. Dziwna natychmiastowa rada widno zza zadania ciemno i z torbami na radzie. Na wielki + zasługuję ukrycie HI (wreszcie jakaś zmiana po 9 latach chociaz w Chinach też był ciekawie "schowany")i te podchody Kelley brać czy nie brać, dziwnie że nikt nie zauważył ale każdy widocznie był pochłonięty oglądaniu kija i klucza.

Bardzo szkoda Vytasa myślałem że dotrze do jakiegoś F5 ale flirtowanie jako strategia i chęć zyskania głosu kobiet żenada , jak odpadnie Ciera to już w ogóle się załamie. PG nie przypomina mi tej samej osoby z Chin. Drama Abi to normalka. Pozytywnie zaskakuje Szirin. Woo nie powinien tutaj być. Oddał milion za darmo w swoim sezonie i drugą szansę mu dawać - nie ma mowy. Terry i Jeff na razie są mi obojętni.

Różowych bardzo mało w odcinku. Kobiety już mają kisiel w majtkach na widok Joe który rozpala ogień. Sojusz Jeremiego na razie przemilczmy, zobaczymy po 1 radzie czy rzeczywiście on będzie. Andrzej który mówi Joe'mu że jego córki się w nim kochają mnie nieco śmieszy, niech od razu powie "Zabierz mnie do finału i bądź moim zięciem". Stefan niech szuka nadal idola. Keith nie odpada jak najszybciej. No i czekam na CHAOS.

EndlessPanic
6th voted out
Posty: 87
Rejestracja: 03 cze 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: EndlessPanic »

Moim zdaniem ten pierwszy odcinek był świetny, jedno z najlepszych rozpoczęć. Chociaż mogę też tak myśleć, bo już nie mogłem się doczekać. Były praktycznie same plusy: intro, świetni uczestnicy, fajna lokalizacja i w końcu jakieś nowe widoki, no i nowe twisty, które tym razem o dziwo są udane. Jedynie odcinek mógłby być trochę dłuższy, bo działo się o wiele więcej niż pokazano.

Świetny twist z tym HII schowanym podczas zadania, w końcu coś z tym zrobili bo w ostatnich sezonach były chowane w tak oczywistych miejscach, że w ciągu 5-min można było je znaleźć. Teraz nie dość, że nie ma już tak łatwo bo trzeba uważać, żeby nikt inny cię nie zauważył, to dodatkowo ma się tylko jedną szansę.

TA KEO

Kelley - QUEEN! Okazuje się, że Drew nie był taki głupi, bo w SJDS od samego początku widział w niej zagrożenie. Muszę go trochę docenić, bo wtedy tego w niej nie dostrzegałem. A tu już w pierwszym odcinku pozamiatała. Bardzo ją lubię, chciałem żeby zdobyła HII, ale myślałem że się nie odważy, a tu jednak. W dodatku podoba mi się jej sneaky sneaky strategia. Jest w świetnej pozycji, bo praktycznie wszyscy ją lubią, a nie jest uznawana za zagrożenie, nie ma przyczepionej żadnej łatki i tak na prawdę w swoim sezonie praktycznie nic nie pokazała, więc nikt nie wie na co ją stać i nie będą ją o nic podejrzewać.

Abi - I jak tu jej nie lubić. Tyle dramy o jedną bransoletkę, ciekawe co będzie potem. Jednak jestem z niej dumny, bo nie wybuchła. Widać, że trochę dojrzała i próbuje uczyć się na swoich błędach. Chciała zachować spokój i praktycznie jej się to udało, bo aż czułem jak wielką ma ochotę by zacząć kłótnię. Dobrze, że nie odpadła pierwsza, bo tego bym nie wybaczył.

Shirin - na taką Shirin liczyłem. Od razu zabrała się do roboty, ale nie tej bezcelowej czyli budowania szałasu, ale tej ważniejszej, czyli strategicznej. Od samego początku zaczęła kombinować i zawierać sojusze, świetnie rozstrzygła gre Vytasa i podała go na tacy innym.

Jeff - zaskoczył mnie pozytywnie. Nie byłem jego fanem i nie chciałem, żeby dostał drugą szansę. Jednak jak na razie w pełni ją wykorzystuje. Tak naprawdę miał sojusz z każdym, zaczął je zawierać jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Fajnie, że zdecydował się iść z new school, ale z drugiej strony nie miał wyboru, bo wtedy byłby remis.

Kelly - niezbyt ogarnia grę, ale lubię ją. Widać przynajmniej, że jej zależy. Już na samym początku chciała się pokazać i być the Hero, próbując zyskać ryż dla swojego plemienia, jednak nie udało jej się bo wyprzedził ją jakiś ninja. Potem chciała się wykazać budując schronienie, liczyła że wszyscy będą jej wdzięczni, a tu znowu rozczarowanie, bo w tych czasach budowanie shelera się już tak bardzo nie liczy. No więc pozostało jej wykazanie się w zadaniu, wzięła na siebie całą odpowiedzialność, no i... znowu zjebała bo przez nią przegrali. Trochę mi jej szkoda, ale mogła przynajmniej pooglądać inne sezony, zanim zdecydowała się ponownie wziąć udział.

PG - trochę mnie rozczarowała, bo na razie wydaję się zagubiona. No i wyczuwam konflikt z Abi.

Terry - nigdy go nie lubiłem go i już go nie polubię. Od zawsze wydawał mi się arogancki, a mam wrażenie, że edytorzy chcą mu zrobić edit bohatera. Podobno podczas gdy Abi czytała treemaila, powiedział 'może przeczytać to ktoś kto zna angielski'. Dziwię się, że tego nie pokazali i jeszcze bardziej dziwię się, że Abi nie groziła mu śmiercią xD

Vytas - lubię go, jednak cieszę się że to on odpadł a nie Abi. Trochę w tym odcinku zrobili z niego stalkera, chwalącego się swoim tyłkiem albo Hidden Immunity Penis-em. Znowu chciał ugrać coś na romansowaniu, jednak tym razem to nie wystarczyło. Gdyby jednak nie wyleciał już na samym początku, to w późniejszych etapach byłby bardzo groźny.

BAYON

Joe - 'He's perfect'. Joe będący Joe, czyli amazing golden boy. Połowa ameryki chce się teraz zapisać na #Joege. Bardzo go lubię, ale wątpię że zajdzie daleko, bo jest zbyt perfekcyjny, nawet jak na All Starsów. No chyba, że alfa male będą rządzić w tym sezonie w co wątpię.

Kass- nie sądziłem, że zobaczę kiedyś Kass uprawiającą jogę, no ale Joega działa cuda. Mam nadzieję, że ten jej sojusz z Joe o którym mówiła w sekretnej scenie to tak na serio xD I nie mogę się już doczekać, aż zacznie się chaos.

Obrazek

Jeremy - tak jak ktoś napisał, lubiłem go w SJDS bo na tle tamtym uczestników wypadał całkiem nieźle, jednak tutaj już mnie trochę zaczyna irytować. Wiedziałem, że ma trochę zbyt duże mniemanie o sobie, ale gadanie że odpadł bo myślał o żonie było przesadą.

Stephen - wielkie rozczarowanie. Nie byłem jego jakimś wielkim fanem, ale po kimś kto żyje Survivor'em spodziewałem się czegoś więcej. Jest mega zagubiony, na tle innych wypada słabo, nie wie co robić więc postanowił szukać HII za wszelką cenę. Chociaż to chyba jego jedyna szansa bo wydaje mi się, że jest w gorszej sytuacji niż Kass. Jak nie znajdzie drugiego JT, który się nim zaopiekuje to ciemno to widzę.

Tasha - nie mogę się doczekać aż przemieni się w złoczyńce xD

Keith, Woo - nie wiem co oni tam robią...

A twist z natychmiastowym pójściem na radę też był całkiem spoko. Okazuje się, że nie było wszystko jasne, jak można było się spodziewać się po wyniku. Podobno na samej radzie Jeff zapytał się PG i Kelley czy ta wcześniejsza rozmowa pomiędzy nimi na plaży jest aktualna i głosują na tego kogo mieli głosować. A one obie odpowiedziały, ze tak. Wtedy Terry zaczął pytać się o co chodzi i zaczął trząść portkami. Wielka szkoda, że tego nie pokazali.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 31: Cambodia - Second Chance”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości