S31E04 "What's The Beef?"

Awatar użytkownika
Mikki
4th jury member
Posty: 395
Rejestracja: 22 sty 2012, 00:00
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

S31E04 "What's The Beef?"

Post autor: Mikki »

PREMIERA w USA: 14 października
Obrazek
"Trzech uczestników daje z siebie wszystko w zadaniu, a dwoje innych błaga o swojej "życie" w grze w trakcie gorącej rady plemienia. A także, Abi-Maria dalej wywołuje emocje w swoim plemieniu."
Obrazek
Australian Survivor: BRIAN / FENELLA / SHANE

Awatar użytkownika
Gienek
6th jury member
Posty: 529
Rejestracja: 03 sie 2010, 00:00
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: Gienek »

Jak dla mnie najlepszy odcinek do tej pory.W końcu zrobili dwa zadania, pojedynek 1v1v1 wyszedł genialnie,do tego wygrał Savage a to mu najbardziej kibicowałem w tym zadaniu.

Zadanie o Immunitet takie sobie, widać że pogoda daje im w kość.Liczyłem na to że przegra Bayon i zacznie się tam coś ciekawego dziać.

Co do rady to uważam że dobrze zrobili wyrzucając Jeffa a nie Woo.Niestety Jeff w zadaniach był za słaby,szkoda go bo dobrze kombinował od samego początku. Do ostatniej chwili sądziłem że jednak wyleci Woo i w myślach miałem takie: "Tasha i Savage zróbcie tak jak to było na pierwszej radzie Nidy 2" ale ostatecznie nie musieli :wink:.

Co do samych plemion to w Ta Keo nic się nie dzieje. Zapamiętałem jedynie Joe'a z zadania. A no i coś tam starają się pokazywać przemiane Kass.

Bayon
Pokazali tylko tyle że Spencer wciąż walczy,brawa dla niego,licze że się utrzyma. Również plus dla Jeremiego za zwodzenie Stephen'a.

Angkor
Tutaj najbardziej kibicuje Andrew,moja sympatia do niego po sezonie 7 pozostaje nietknięta i życze mu żeby dotrwał minimum do tego jury.
Abi - mam z nią różnie,przed sezonem nie chciałem żeby wracała, później jak zaczął się sezon to o dziwo plusowała. W tym odcinku aż do momentu rady miałem powrót nienawiści do niej bo myślałem że odda głos na Woo,jednak po wynikach skłaniam się nawet do kibicowania jej.

Zapowiedź kolejnego odcinka daje nadzieję że w końcu jakieś inne plemie pójdzie na rade.
Come on in,guys!

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Meciek »

Zgadzam się z Gienkiem, jak do tej pory to najlepszy odcinek w tym sezonie. Każde plemię zostało chociaż trochę pokazane i praktycznie byłem pewien, że uda się Angkor nie pójść na radę plemienia - a tutaj niespodzianka, kolejna rada.

Cieszy mnie to, że w końcu dostaliśmy dwa zadania, plus pomysł z przywróceniem "Hero Challenge" z S29 w takiej formie (zwykłe zadania, bez areny ograniczającej ich rozmiar) jest według mnie świetnym rozwiązaniem i fajnie by było, gdyby do połączenia zadania o nagrodę były w takiej formie.

W Ta Keo zbytnio nic się nie działo, Kass mówiła, że chce się skupić na grze socjalnej, nawet dała Kelley prezent, szalona kobieta z niej, jeżeli chodzi o Bayon, to wow - Monica znowu przemówiła, to już drugi odcinek z rzędu, dziewczyna musi się uspokoić, bo jak tak dalej pójdzie, to edytorzy dadzą jej jakąś osobowość w tych odcinkach! Podoba mi się jej pomysł z wywaleniem Spencera, mam nadzieję, że dojdzie do skutku, bo Spencer i jego "przemiana" są nudne.

No i Angkor - szkoda Jeffa, bo był zabawny, fajnie się go oglądało, więc liczyłem, że będzie w grze dłużej niż Woo, który w tym odcinku przyprawił sobie tyle bólu podczas prób myślenia, że pewnie kolejne pięć będzie to odsypiał. Abi to królowa tego sezonu, przykłada się do każdej eliminacji, ale wiadome jest, że ona tego nie wygra, chociaż mam nadzieję, że wytrwa jak najdłużej. Znowu zaplusowała Tasha, która wciąż ogarnia. Oby tak dalej!

Purple Ciera i Kimmi gdzieś zaginęły bez śladu, z tym, że Kimmi z zapowiedzi kolejnego odcinka się odnajdzie, co do Ciery - nie wiadomo.

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak się uśmiałam :D Zadanie o immunitet było przezabawne :D 'I can't hear' - to powinien być tytuł odcinka :D

Ale wracając ogólnie do całości, zgodzę się z panami powyżej, jak dla mnie też najlepszy odcinek jak do tej pory :d super że były dwa zadania i to w takiej formie, choć w pewnym momencie myślałam że Savage wyzionie tam ducha, ale to za niego trzymałam kciuki właśnie

cały czas liczyłam też na to, że to Bayon pójdzie na radę i że to tam będzie walka o utrzymanie się w grze :wink: eliminacja Jeffa ani mnie grzeje ani mnie ziębi, bo nie przepadałam za nim

Bartosh
4th jury member
Posty: 350
Rejestracja: 07 lut 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: Bartosh »

Keith na immunity challenge to był ewenement.

Generalnie odcinek był spoko, szkoda, że tak mało pokazują Bayon.
Tasha jest po prostu <3 <3 <3
No i trochę szkoda, że Jeff odpadł, bo był "barwny", a Woo jak myśli, to widać, że go to boli i szkoda aby dalej cierpiał.

Czekam aż immunitet przegra Bayon, bo Monica zapowiada, że coś się będzie działo. hehehe

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Mam takie złe przeczucie, że ten sezon bardzo szybko pogrąży się w nijakości i tandecie.

Przez pierwsze 4 odcinki tak właściwie wszystko się kręci wokół Abi, a jak zaraz nie zrobią jakiegoś przemieszania to ona może polecieć już w następnym odcinku.

Mocno uwierać zaczynają powracające wątki "old school vs new school" i "przemian zawodników".

Tego pierwszego to ja po prostu nie rozumiem. Na czym ma polegać to "new school", że go nie było w takim sezonie 12, gdy grał Heitz skoro na przykład:
- w 12 sezonie była Cirie
- w 6 sezonie był Cesterino
- w 1 sezonie był Hatch ?

Co do wątku przemian... Tylu graczy deklaruje chęć bycia społecznymi, że aż się zastanawiam czy jest tam ktoś sam z siebie potrafi współżyć z innymi ludźmi. Może oni wszyscy niepotrzebnie się męczą tym wzajemnym poznawaniem siebie?

A sam program zaczyna śmierdzieć propagandą na rzecz socjopatów :D
Kass i Spencer pokazują jak ciężko jest być mniejszością, która się musi ukrywać i udawać, że odczuwa emocje, natomiast Tasha pokazuje, że socjopaci mogą żyć wśród nas o ile się słuchają duchownych.

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: damian300d »

Poprzednie 2 odcinki nie powalały a eliminacje mnie nie wzburzały, ale teraz było naprawdę ciekawie więc postanowiłem coś naskrobać.

BAYON

Monica - no wreszcie coś powiedziała bo wydawało się już, że Bayon jest męskim plemieniem. Dziewczyna głupia nie jest, wie że trzeba uważać na Spencera. Ma jakieś plany i fajnie, że w końcu to pokazali bo okazuje się, że Monica nie tylko potakuje i idzie za resztą - wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że jej "pojawienie się" jest zapowiedzią ciekawego posunięcia z jej strony, a nie oznaką rychłej eliminacji.

Spencer - nigdy nie byłem jego fanem, a w Cagayan wręcz mnie irytował. Tutaj już tak nie jest, ale kibicować mu pewnie nie będę. Jak ktoś napisał jego historia nudzi. Cały czas to samo - Spencer stara się wydostać z ciemnej dupy w jakiej wylądował. I do tego te jego uczucia, które próbuje na siłę okazywać... Chyba tylko płacz nad jeszcze ciepłą Shirin był naprawdę szczery. Trafienie do plemienia z takim strategicznym dnem jak Kelly Wiglesworth może mu pomóc, ale równie dobrze zaszkodzić. Zobaczymy co z tego wyniknie.

Kelly - jw. strategiczne dno. Nie pasuje do realiów gry. Zabawne, że jest na tyle nowoczesna, że potrafi być na biężąco z wynalazkami tzw. "zabiegów estetycznych", a nie może ogarnąć zmian jakie zaszły w Survivorze od jej udziału.

Kimmi - kto?

Stephen - jak na kogoś kto tak analizuje grę kiepsko mu idzie. Spodziewałem się nieco więcej. Na razie wydaje się nie do końca świadomy co się wokół niego dzieje.

Jeremy - bazując na edicie jest jedną z osób, które są na bardzo dobrej pozycji. Do tego ma HII. Trzymanie Stephena blisko to dobry pomysł, im więcej przyjaciół tym lepiej. Nawet go lubię, ale mam nadzieję, że jego pierwszy sojusz samców alfa nie wypali. Jeszcze brakuje, żeby Spencera do tego wkręcił. Niech wymyśli coś ciekawszego.

TA KEO

Kass - świadomie probuje zmienić swój wizerunek i w jej przypadku to bardzo dobry pomysł. Pytanie tylko czy inni się na to nabiorą. Jak dla mnie miła i dobra Kass jest jeszcze bardziej niepokojąca niż ChaosKass.

Joe - jego historia wgląda podobnie jak w WA. W pierwszym plemieniu uwielbiany złoty chłopiec, będacy w większości. Po przemieszaniu trochę go mniej i przestaje aż tak razić swoim blaskiem. Ciekawe czy zakończenie będzie podobne.

Ciera - na razie totalne widmo. Podobnie było w BvW, dopiero potem się rozkręciła. Choć jej plemię jeszcze nie było na Radzie.

Keith - jedyna osoba, której brak czasu antenowego mi nie przeszkadza. Tutaj edytorzy się spisali - byle tak dalej. Jego wystąpienie w zadaniu świetne xD

Terry - nie ma go dużo i nawet nie jest wkurzający. Jednak złe pierwsze wrażenie zostaje i nie mogę się doczekać kiedy autobus pod który Kelley próbowała go ostatnio wepchnąć w końcu go rozjedzie... Z Kelley za kierownicą xD

Kelley - moja ulubiona takeoanka <3 kibicuję jej od 1 odcinka i mam nadzieję że dobrze jej pójdzie. Widać że dużo myśli o grze i jest bardzo czujna co pokazała sytuacja z Kass. Co prawda podejrzenia okazały się nietrafione, jednak przezorny zawsze ubezpieczony. Byleby nie popadła w paranoję i nie zrobiła czegoś nierozsądnego.

ANGKOR

Andrew - gratulacje wygrania nagrody, nie sądziłem, że zajmie 1 miejsce. Lubię gościa za jego szczerość i prostolinijność, chyba większość z nas chciałaby takiego sojusznika będąc grze. Tyle, że pod względem strategii jest kiepski, gdyby nie miał Tashy u boku to zapewne miałby kłopoty, może nawet odpadłby poprzednio. W każdym razie życzę mu by chociaż został sędzią.

Abi - niewiarygodne, że tak dobrze sobie radzi. Najpierw przeskakiwała z sojuszu do sojuszu, zmieniała strony na korzyść tych którzy poświęcili jej najwięcej uwagi i zajęli się nią. W końcu się odnalazła w sojuszu z Tashą i Andrew. Zazwyczaj wyznaczała kierunek eliminacji i tym razem też tak chciała. Jednak jeśli dalej będzie taka uparta i trudna do współpracy, to zapewne ktoś prędzej czy później zasadzi jej kopa i wyleci z hukiem. Już w tym odcinku myślałem że Tashy znudzi się niańczenie brazyliskiego bobasa (smoka??) i powie "Dosyć tego. Wywalmy Abi". W każdym razie na początku sezonu wyadawało się, że obecność Abi będzie głównie źródłem fanu, a tu taka niespodzianka.

Tasha - brawa dla tej pani. Jeszcze nikt nie utrzymał Abi na smyczy dłużej niż na 1 radę plemienną, a nie wygląda to na łatwe zadanie. Póki co pobiła rekord. Tasha świetnie umie wykorzystać sytuację co pokazała poprzednio. Do tego dobrze idzie jej przekonywanie ludzi do swoich racji. Wydaje się jedną z najbardziej ogarniętych osób w grze więc też jest w gronie moich faworytów.

Woo - jest sympatyczny, ale jest beznadziejnym graczem. Ma więcej szczęścia niż rozumu bo zawsze znajdzie się ktoś kogo lepiej wyeliminować wcześniej. Mimo to muszę docenić sposób w jaki walczył o pozostanie na Radzie Plemiennej. Było w tym sporo determinacji i woli walki.

----------
Varner - był w kiepskiej sytuacji już od poprzedniego odcinka więc można się było spodziewać takiego zakończenia. Nie znałem go ale zdobył moje uznanie swoim zaangażowaniem i chęcią do gry. Niestety poległ na tak banalnej sprawie jak sprawność w zadaniach. Do tego doszła kontuzja co przypieczętowało jego los. Na etapie plemion, zwłaszcza kiedy są tak małe sprawność jest ogromnie ważna. Gdyby uszkodził się na etapie połączenia jak np. Missy to działałoby to na jego korzyść.
O ile nie nie zdziwiło mnie jego odejście w tym odcinku, to patrząc z perspektywy całej edycji tak. Na początku wyglądało na to, że wszystko ma pod kontrolą. Jego edit wskazywał, że odegra większą rolę, a przynajmniej znajdzie odkupienie. Te ciągłe teksty o drugiej szansie i o tym, że jej nie zmarnuje. Jednak odpadł znacznie wcześniej niż ostatnio. Ahhh ten zdradliwy edit. Jakie niespodzianki jeszcze nam zgotuje?

Podobnie jak Wy mam nadzieję, że w końcu ktoś inny pójdzie na TC. A najlepiej jak tylko jedno plemię będzie bezpieczne (czyli Angkor) a Ta Keo i Bayon będą mieli podwójnną Radę.

frasiek pisze: Mocno uwierać zaczynają powracające wątki "old school vs new school" i "przemian zawodników".

Tego pierwszego to ja po prostu nie rozumiem. Na czym ma polegać to "new school", że go nie było w takim sezonie 12, gdy grał Heitz skoro na przykład:
- w 12 sezonie była Cirie
- w 6 sezonie był Cesterino
- w 1 sezonie był Hatch ?
Co do new i old school to rzeczywiście w tych pierwszych sezonach ludzie aż tak nie skupiali się na strategii. Chodziło głównie o przygodę i przetrwanie w egzotycznych warunkach, a startegia to był jakiś tam element. Przypadki które wymieniłeś stanowiły jednostki. Teraz jest na odwrót - strategia to motor napędowy gry, a pozostałe rzeczy stanowią otoczkę. Większość zawodników myśli o strategii. Jednym to lepiej wychodzi, drugim nieco gorzej.

A nawiasem mówiąc Wyspy Wygnańców nie zaliczyłbym do old school. Bardziej do czegoś pomiędzy new i old - tzw. "middle school".
A Cirie w S12 nie nazwałbym jakimś super strategiem. Stanowiła bardziej ciekawą osobowość z poczuciem humoru, która przeszła zaskakującą metamorfozę. Z couch potato do kogoś kto wytrwał w buszu ponad miesiąc. Swój strategiczny zmysł Cirie ujawniła zwłasza w Mikronezji :wink:
Możliwe, że coś źle napisałem. Ciriefan mnie najwyżej poprawi ;p

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

damian300d pisze: A nawiasem mówiąc Wyspy Wygnańców nie zaliczyłbym do old school. Bardziej do czegoś pomiędzy new i old - tzw. "middle school".
Tyle, że bardzo mało uczestników jest z sezonów wcześniejszych niż ten, więc gdzie skąd mogła by się wziąć ta cała old school?

Poza tym na ekranie ten podział wygląda tak: old school pracuje, new school zawiera sojusze. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że grajki w tym sezonie miały mnóstwo czasu, aby zawrzeć sojusze jeszcze przed wylądowaniem na wyspie.

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: damian300d »

Tego całego podziału na new i old school nie odnosiłbym do numerka sezonu w którym ktoś grał bo wyjdzie sztuczna segregacja. Chodzi raczej o styl gry. Woo i Keith np są z najnowszych sezonów, a bardziej pasują do old school.

A co do sojuszy przed grą, na pewno takie są. Nikt im tego nie zabronił. Ale nie można mieć sojuszu z każdym więc jak trafili na kogoś innego to muszą coś wymyślić. Btw podobno wprowadzili podział na 3 plemiona, żeby gracze byli bardziej rozdzieleni i żeby choć trochę rozbić takie ewentualne układy.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

damian300d pisze:Tego całego podziału na new i old school nie odnosiłbym do numerka sezonu w którym ktoś grał bo wyjdzie sztuczna segregacja. Chodzi raczej o styl gry. Woo i Keith np są z najnowszych sezonów, a bardziej pasują do old school.
1. Woo i Keith pasują co najwyżej do "no school".

2. No właśnie mi chodzi o to, że podział na "old" i "new" jest tutaj sztuczny. Dla mnie "old school" survivor to survivor bez żadnych HII i innych twistów, a jeżeli chodzi o postępowanie graczy to jako "new school" określiłbym podejście w stylu to jest tylko gra, więc z kimkolwiek bym nie rozmawiał to i tak mu przytaknę, a skoro to jest tylko gra to nie wypada być bitter na finałowej radzie.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

Zgadzam się, że najlepszy odcinek do tej pory, choć duża w tym zasługa edytorów, którzy w końcu opowiedzieli wszystko ciekawiej, mniej oczywiście i bardziej zaskakująco.

Oba zadania były spoko, to 1vs1vs1 wyszło naprawdę spoko. Do tego tak jak Wy zwróciłem uwagę na warunki pogodowe. Oni tam padają jak muchy, wygląda to masakrycznie, ale to jakoś mnie nakręca i dodaje takiego smaczku.

BAYON

Coś powoli się tu zaczyna dziać, mamy ich pokazywanych coraz więcej co może być oznaką zbliżającej się rady, w sumie spodziewałem się jej już teraz.

Stephen - bardzo lubiłem go w Tocantins i tu w sumie dalej go lubię, ale póki co mu nie kibicuję i czuję się mocno zawiedziony. Stephen gras strasznie pierdołowato i nie chodzi mi tu o brak umiejętności obsługi maczety... Daje się wodzić za nos, nie ma wyczucia kto z kim i jak, w zasadzie na obecną chwilę jest całkowicie zdany na łaskę innych, a w zasadzie Jeremiego.

Jeremy - ech, wydaje się spokojnie wszystko kontrolować. Jak dojdzie u nich do rady, to czuję, że tylko wskaże paluszkiem na jedną osobę i ta osoba wyleci z hukiem. A szkoda, bo wciąż za nim nie przepadam.

Spencer- ech2, za nim też nie przepadam. Niby gra teraz całkiem rozsądnie, ale i tak mnie irytuje i życzę mu jakiegoś nieszczęścia. Wydaje mi się jednak, że Spencer&Jeremy to jakiś mocniejszy i długotrwały sojusz.

Monica - w sumie nadal jest dość Purple, ale coś się zaczyna dziać. Choć może edytorzy pokazali nam, że istnieje, żebyśmy się nie zdziwili, że ktoś o imieniu Monica wyleci za radę lub dwie :P. Swoją drogą Purple Monica ma już lepszy edit niż Kelly, Kimmi czy Keith, więc oni są już purple do kwadratu :D. Ogólnie jej nawet kibicuję, bo ją lubię, a Spencera nie. Jednak dotychczasowa narracja sugeruje, że to Spencer i Jeremy będą ważnymi postaciami edycji, a trio kobiet z Bayon to tylko mało widoczne tło. Tak więc plan Monici nie wypali, albo inni (Jeremy) uznają, że skoro zaczyna coś sama myśleć, to lepiej się jej pozbyć. Ale ogólnie po tym epie Monica na plus, bo widać, że nie jest tam tylko na wakacjach, ale ma jakieś plany, pomysł na ewentualną radę i strategię. Wiadomo, że nie każdy plan się powiedzie, ale przynajmniej dziewczyna gra i próbuje coś zrobić.

Kimmi i Kelly - ...

TA KEO
Najmniej ich w tym odcinku, więc niewiele mam do napisania.

Joe, Ciera, Keith i Terry - zero nowych przemyśleń. Jedynie Keith mnie rozwalał na zadaniu. Rozumiem, że ta przestrzeł była ogromna i krzyczało kilka osób naraz, więc można było czasami czegoś nie usłyszeć. Ale on nie słyszał Kass, stojąc około 2 metrów od niej :D.

Kass - uwielbiam ją od zobaczenia jej Meet The Cast w Cagayan i to się nie zmieni <3 Śmiesznie ogląda się jej w "dobrym" wydaniu, jak na siłę próbuje być miła. Rzeczywiście to dość śmieszne, że nie umie naturalnie być miła dla innych i rozmawiać normalnie z ludźmi tylko musi to niejako planować i czerpać wiedzę z książek. Duży plus jednak dla niej za pewnego rodzaju samoświadomość i dobre czytanie tego, że ma wiadome łatki i inni traktują ją jako zagrożenie. Takiej świadomości brakuje innym osobom, np. Joe czy Stephenowi. No i jak robiła ten medalik to byłem prawie pewny, że robi HI, a w połączeniu z jej konfami, które leciały w tle podejrzewałem, że to albo komuś podrzuci, albo będzie próbowała z kimś wzmocnić sojusz.

Kelley- ej ej ej, ja Cię lubię i Ci kibicuję, ale Kass to Ty szanuj. Co to za gadka, że jej nie ufasz? :< Przecież taki sojusz Kelley, Kass i już niech będzie ta Ciera/Joe na doczepkę, byłby naprawdę super :3 No, okej, wiadomo, że to co robiła Kass było podejrzane :P Ogólnie ta scena mnie rozbawiła, jak się wspólnie brechtały, że to wyglądało na fejk HI :D Zwróciliście uwagę, że obie panie przy wymianie prezentu się nie uściskały, nie wymieniły buziaczków itd? :<

ANGKOR

Kurde no. Ta wygrana nagroda i ogólna sytuacja w obozie sugerowała mi, że będą bezpieczni i do zadania o immu byłem pewny, że to Bayon odwiedzą Jeffa na radzie. A potek drugi psikus...

Tasha- bardzo ogarnięta, w zasadzie to ona odwala całą robotę, bo kontroluje Abi (na tyle ile Abi da się kontrolować) i ma super układ z Andrew, a taka 3 w 5 osobowym plemieniu w zupełności wystarczy.

Abi- kurde, trochę się o nią bałem. Ogólnie rozumiem, że chciała wywalić Woo, ale w sojuszu trzeba iść czasem na kompromis. Ostatnio Jeff uratował dupę, bo Abi nalegała na Peih-Gee, ale tym razem powinna ustąpić i pozwolić wybrać Tashy kogo wywalić. Bałem się, że przez jej upartość i ciągłe wahania, Tasha może się wkurzyć i dogadać z Woo (i pewnie Jeffem) i pozbyć się Abiśki :< Mimo wszystko Abi prowadzi całkiem ogarniętą i dobrą grę, a jednocześnie dostarcza wiele rozrywki.

Woo- dlaczego on przetrwał? Jak ja go nie trawię... Wiadomo, że obiecywał innym lojalność, bo co miał powiedzieć? "Zdradzę Was przy pierwszej okazji"? Nawet on nie jest na tyle głupi, żeby coś takiego mówić. Rozumiem, że plemię było zdesperowane i musieli zostawić kogoś lepszego w zadaniach, ale może się to zemścić na nich, gdy Woo przeskoczy. Choć w sumie: 1 nie ma za bardzo do kogo, 2 chyba nie jest na tyle kumaty, żeby wiedzieć, że tak można.

Andrew- ogólnie nawet go lubię, ale jak dla mnie on nie odnajduje się w strategicznej sferze gry i powinien być mega wdzięczny losowi, że trafił do TAKIEGO plemienia i to z ogarniętą Tashą.

Jeff- kurde, jego edit sugerował, że będzie jedną z kluczowych postaci sezonu: albo finał albo ewentualny mega blindside w fazie połączenia. A tu taka niespodzianka, brawa dla edytorów, bo to taki naprawdę szoker. Jeff grał ostro, jego styl mógł się podobać, ale ostatnio przedobrzył z tą komunikacją z Kelly. Ogólnie szkoda, że odpadł tak szybko, zwłaszcza, że mógł zostać kosztem Woo...

TigerMan
5th voted out
Posty: 70
Rejestracja: 26 lis 2014, 00:00
Kontakt:

Post autor: TigerMan »

Mam niedosyt po tym odcinku. Jestem totalnie niezadowolony z przebiegu rady plemienia. Według mnie Jeff o wiele bardziej zasługiwał na pozostanie w grze niż Woo. Ze strony Tashy i Andrew dobrą decyzję podjęli, bo Jeff był kluczową postacią sezonu i mógł dużo osiągnąć. Do ostatniego momentu łudziłem się, że to Woo odpadnie :P Serio ile można jeszcze polegać na szczęściu ?

Wydaje mi się, że duet Tasha i Andrew mogą sporo namieszać w tym sezonie. Jednak zapewne alfa male wypnie się na nią, jak tylko nastąpi ponowne spotkanie z Jeremy'm.

Abi - Hmmm wymiata na maxa :D Tylko niech czasem pomyśli na większe dystanse, bo gra obecną chwilą. Jak na razie 4 osoby wyeliminowane były z dawnego Ta Keo, więc numerki mogą nie być po jej stronie podczas połączenia i już nie będzie powodu do uśmiechu, mimo wszystko trzymam za nią kciuki, bo emocje gwarantowane. Tylko cały czas gra emocjonalnie :)

Jeff - Tyle lat czekał na powrót i tu taki psikus. Tak jak inni nie spodziewałem się, że tak szybko odpadnie, mając rozbudowany edit.

____

Kelley - mam wrażenie, że ona nie potrafi nikomu zaufać w pełni. W sumie z jednej strony to dobrze, ale może popaść w mega paranoję i wyjdzie, że nie będzie miała żadnego bliskiego sojusznika, żeby dotrwać do finału. Jak na razie ma stabilną pozycję ze swoim HII.

____

Monica - coś tam zaczęło ją pokazywać i mam nadzieję, że jej plan wypali, ale jest to bardzo wątpliwe. Chociaż Kimmi i Kelly wydają się lojalnymi graczami, tyle że nie wiadomo gdzie dokładnie stoją przez edit.

Jeremy, Spencer - litości.

____

Czy tylko mnie zastanawia fakt, że do zadania o nagrodę wybrali facetów w bliskim podeszłym wieku ? :P Czyli mam rozumieć, że taki Joe i Woo są słabsi fizycznie od Terry'ego i Andrew? :D

Jestem zaciekawiony zwiastunem następnego odcinka. W końcu pokażą Kimmi :)

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

TigerMan pisze: Czy tylko mnie zastanawia fakt, że do zadania o nagrodę wybrali facetów w bliskim podeszłym wieku ? :P Czyli mam rozumieć, że taki Joe i Woo są słabsi fizycznie od Terry'ego i Andrew? :D
Joe i Woo pewnie są szybsi, ale w tym zadaniu ważniejsza była czysta siła fizyczna i wytrzymałość, gdzie może nie być żadnej różnicy, więc pewnie zadecydowała kwestia, kto jest bardziej alfa.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Chyba naprawdę mam jakieś uczulenie na sezony z powracającymi, bo coraz mniej mi się chce oglądać. Tj. nadal radość sprawia mi Abi i podejrzewam, że gdyby nie ona to ten sezon byłyby dla mnie toporniejszy niż Caramoan. Ale się życie układa... W poprzednim sezonie Abi nigdy nie była na radzie plemienia przed połączeniem, a teraz jest ciągle. Teraz wie co musiała przechodzić Denise. Tashę uwielbiałem w 28 i cieszę się, że nadal mogę ją lubić. Wiem, że to nierealne i że osoba, której kibicuję od początku nie wygra znowu, ale jestem totalnie za Tashą.
Dziwię się trochę waszemu zdziwieniu względem editu Jeffa (jakby nigdy wcześniej żaden wyeliminowany przed połączeniem nie miał pokaźnego editu) - tym bardziej, że ten i poprzedni odcinek były raczej kiepskie dla niego. Największy fail Jeffa to zdecydowanie sprawność fizyczna, a szkoda, bo o ile jeszcze bronił się w grupie 10-osobowej tak w sezonach, gdzie plemię liczy sobie 6 osób ważne jest zachować siłę. To była dobra decyzja zatrzymać Woo.

Obrazek
Setki zwycięzców z poprzednich 6 edycji - porównując strzelam, że wygra ktoś z czwórki Kelley-Andrew-Tasha-Jeremy, plus-minus: Spencer

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Odcinek tak średnio mi się podobał. Ogólnie na plus, ale... Rozumiem, że Angkor ciągle chodzi na rady, ale praktycznie nic nie pokazują o pozostałych plemionach. W Ta Keo mieliśmy tylko jedną scenę o Kass robiącej bransoletkę. Z kolei w Bayon tylko dwie sceny: rozmowa Jeremy'ego i Stephen'a oraz Monica knująca przeciw Spencerowi. I tyle.

Ogólnie scena z Kass mnie rozczuliła i śmiać mi się chciało z tych jej prób bycia milutką XD Z kolei Stephen pokazywany jest coraz gorzej - tym razem szuka HI z kimś, kto go oszukuje i od dawna to HI ma. Co do Monici - Spencer ma cały ten wątek ze zmianą na bardziej emocjonalnego, no i pokazali jego bliskość z Jeremy'm, więc coś czuję, że zamach Monici na niego może być jej pierwszym i ostatnim ruchem kończącym się samoeliminacją. Zwłaszcza, że jej historia do tej pory była zerowa i Jeff za nią nie przepada, a teraz to on odpowiada za edit.

Jeśli chodzi o Angkor to Abi nadal bawi (i zadziwia - jak można być tak niedojrzałym w jej wieku?), Tasha nadal plusuje, Andrew nadal nie lubię, a Woo... jednak mnie zaskoczył. Może i nie jest największym mózgiem, ale walczył z całych sił, miał gadkę na radzie i w sumie zaimponowało mi. Spodziewałem się raczej, że tak jak honorowe było zabranie T do finału, to powie, że honorowe jest, że oni mają sojusz bez niego, więc mogą na niego zagłosować - a tu nie, Woo walczył, wow. Jeff'a strasznie szkoda głównie ze względu na jego zabawne konfy, jednak obiektywnie oceniając te 4 odcinki prowadził okropna grę. Trafił do sojuszu prawie z całym swoim sojuszem sprzed gry: Kelly, Vytas'em i Terry'm. Nie wiadomo w sumie czemu był przeciw Vytas'owi w 1 odcinku i ten sojusz zdradził. Ale zdradził go tylko po to, żeby potem do tego sojuszu wrócić i zdradzić drugi sojusz. Potem po przemieszaniu to już w ogóle tragiczna akcja z tymi gadkami po zadaniu. Także szkoda go, ale sam sobie na to zasłużył.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 31: Cambodia - Second Chance”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości