To dobre miejsce, aby wylać moje żale, więc zaczynamy.
plesio1 pisze:Świetny winner ! Mój faworyt od samego początku !!! <3
Ponieważ powyższe, mam przeczucie, nie jest pojedynczym wrażeniem - montażyści Survivora powinni dostać premie.
Minus jest taki, że chyba nigdy w historii tego programu na taką skale nie był omawiany temat 'winner's edit'. Bo mimo braku osiągnieć Michele była znacznie wyesksponowana i miała dużo 'confessionali', zwykle takich, które pasowałyby na 'survivor on cbs' na youtube...
Tzn, podoba mi się ta dziewczyna. W sensie fizycznym również trudno pogardzić. W innym składzie Final 3 zdecydowanie bym jej kibicował.
Gdyż jest opanowana i przyjazna - chyba całkiem niezła w graniu gry a'la Natalie White + potrafiła uaktywnić czelendż bista, w stylu jenny moresci, czy mike'a, wtedy kiedy musiała + jest niewątpliwiei miła dla oka.
W dodatku jest całkiem kumata...
Ba, na tyle kumata, że wie nie tylko czemu wygrała (bitterest jury ever?), lecz również i to, że siedziała obok lepszych. Wnoszę to po jej wywiadzie z Cesternino,
gdzie ani trochę nie była zainteresowana sprzedawaniem swej gry jako lepszej, ba, wręcz bardzo skomplementowała i można odnieść wrażenie ceniła nawet wyżej - grę swych rywali (słusznie zaznaczając, że wsparcia, w tym fanowskiego, potrzebują). Michele właśnie stała się bogatsza o $1M +
to miła, kumata laska - więc idealne połączenie cech pozwalające jej być szczerą i odrzucić kurtuazje. Włączając i tą odnośnie sędziów.
A jakie ma odnośnie nich zdanie? (i tu przechodzimy w wolnym stylu, do sedna mego problemu, w tym sezonie)
Debbie - Michele, BARDZO zaskoczona głosem poparcia; stwierdza, że Debbie jest nieprzewidywalna.
Scott i Jason - opisuje ich w wywiadzie z Robem, słowami 'childish and bitter'. To jedyne słowa, którymi ich charakteryzuje. Co prawda mówi o ich zachowaniu, po tym jak ci zdali sobie sprawę, że ich plany runęły.
Jednak ci chłopcy zamiast przepracować traumę, postanowili udać się na ciemną stronę mocy całym cielskiem, bo tak już mają. I co jak co, ale na ponderosie na pewno na jasną nie wrócili. Stąd te słowa pasują do nich zapewne po dziś dzień. (i zapewne pasowały na długo przed programem)
Dorzuciłby do tego, tak hołubioną tutaj 'Julcie', do której słowo 'childish' pasuje chociażby ze wzgledu na jej metrykę. Czy była bitter? wystarczy posłuchać jej negatywnego przemówienia (a'la Sue Hawk) i braku pytań.
Ta banda drombo, nie-święta trójca, zrujnowała mi ten sezon. Sezon, który sprawiał mi niezłą frajdę i od początku był całkiem solidny.
Szkoda, że pozostawili niesmak. życie, idiotów mieliśmy zawsze nadprodukcję. Ale czemu uwziąłem się akurat na nich?
Bo to oni byli główną siłą lobbująca i jądrem ciemności ściągającym na pondersowie w złym kierunku sędziów, którzy w lepszym tłumie pewnie oddaliby głos na lepszego. Sędziów takich jak: Debbie, czy Cydney.
Zamiast głosować na osoby, które wzorem Russela Hantza dokonywały ruchów i zwykle oddawały głosy na tego, który odpadał. Zagłosowali, z czystej zgryźliwości i symptomu bólu doopy, na tę która praktycznie ani razu (poza samą julką) na odpadających nie głosowała. Tylko, że zarówno Tai i Cydney, to mili i fajni ludzie, w przeciwieństwie do Russela, więc ich social game też był niezły! pewnie nie gorszy od Michele. Tyle, że Michele, w przeciwieństwie do Taja i Aubry ich nie pokonała w grze w której trzeba 'outplay' i 'outwit'. Śmieszni, mali ludzie, którzy spartolili ten sezon. (to mój refren w tej ścianie tekstu).
Krótka ich charakterystyka:
Jason - osoba, która mówi, że tylko jeden uczestnik do tej pory grał jak należy. I w jego mniemaniu był to Russel Hantz.
Nie sądziłem, że pan Kylo-Jason miał na myśli palenie skarpetek, czy chowanie ekwipunku. Myślalem, że chodziło mu bardziej o strategiczny zmysł Russela. Ale chyba nie, skoro strategii w finale nie nagrodził. Ba wybrał osobę, która w przeciwieństwie do rywali nie może się pochwalić na tym polu praktycznie żadnymi osiągnięciami (poza pozbyciem się z ciężkim sercem Julci).
Albo był 'bitter' w takim razie, albo po prostu chciał palić ludziom skarpetki i chować plemienny ekwipunek. Dzieciak, czy socjopata - sami zadecydujcie.
'only one person ever played the game right - it as Russel'. Tiaa... Dobitny dowód na to jak i czym różnią się postawy od zachowania.
Scot, pewnie gdyby nie miał Jasona, z którym to ciągnęli się na ciemną stronę mocy, nie byłby aż takim doopkiem. Tzn można mieć na to nadzieję, po tym jak dobrze współżyło mu się z Tajem, czy z tego jak producenci usiłowali znaleźć jego dobrą stronę na Ponderosie.
Jednak nie zapominajmy o tym, jak udało mu się powtórzyć zachowanie Brandona Hantza;nawet nie J'Tii, która zrobiła to jak nikt nie patrzył. Woda to niby nie ryż, ale styl i zamysł te same.
Brandon siebie nie kontrolował, ale Scot to socjopata przeprowadzający aspołeczne akcje na chłodno. Co jest gorsze?
Deser - wszyscy już chyba zapomnieli o 'blondie', czyli Alecii.
Montaż nie pokazywał pewnie, tych chwili kiedy była troszkę upierdliwa.
Ale to i tak nie usprawiedliwia stylu i sposobu w jaki oni sobie z nią'radzili'. nie przypominam sobie, by ktoś w podobny sposób traktował milion razy gorszą do zniesienia Abi Marię Gomez.
Ale oni czuli się silni będąc w dwójkę na jednego. Wobec braku sprzeciwu, jechali po niej jak, aż brak mi porównań. Pewnie Jason w ten sposób nieraz traktował innych w swym 'życiu zawodowym'. Jednak klasę człeka poznaje się właśnie po tym, jak traktuje słabszych od siebie.
Obaj oblali i to dokumentnie.
No i Julka. By dopełnić skład bandy drombo, bo brakowało blondynki.
Lgnęłą do sobie podobnych. Nieuniknione. Nastolatki bywają okrutne. Ta tutaj należy do bractwa i to z miejsca, więc w 'falach' ma pewnie duże doświadczenie. Uwielbiana tutaj Julcia, a to 'całkowicie na serio' mówi jako jedyna o zabijaniu Mareczka, kurczaka, po tym jak Tai odpadnie, i to wcale nie ze względu na mięso, którego ten chudeusz raczej nie miał, lecz po prostu dlatego, że ją denerwuje.
Zimna, polska słowianka? Która z wyrachowania bardziej niż z sympatii zaciąga się do bandy drombo. I spoko, socjopaci w wyścigu szczurów mają łatwiej.
Jej obycie i klasa pasują do bandy drombo, (nie wiem, czemu ten jej przyklejony uśmiech rekina zwodzi tak wielu tutaj, w sumie więcej rzeczy łączy ją z tą rybą, jak np bycie zimnokrwistym. Ba, nawet Nick jest mniejszym robotem od niej.) dlatego, jak się okazuje wbrew swym interesom (bo nie umie grać umiejętnie środka [hint: powinna była jeszcze raz obejrzeć sezon Kim i się m/in/ mniej wychylać]) właśnie tam kończy. Myśląc, że będzie grać na dwa fronty robi to tak nieudolnie i w sposób tak oczywisty, że staje się szybko największym celem. I ok, grała, nie wyszło. Pewnie zmusiły ją do tego zaległości, których 'narobiła' wyciągając z worka kamień złego koloru...
Pech, bywa.
Jednak.
Jak gorzka(bitter) jest Julka widzimy na finałowej Radzie, gdzie przez minutę (zapewne przed montażem parę) jedzie po Michele, po to tylko by krótko speuntować: "no ale miałaś ten Jeden ruch, kiedy lepszą od siebie wyeliminowałaś, gratulację".
Polecam wywiad Michele z Cesternino, w którym odnosi się 'po mistrzowsku'
do tych oskarżeń.
(jej ponderosa pokazywała jednak, że
Innym nie zadaje pytań. OFC.
Nie żeby dyspozycja na Radzie miała cokolwiek zmienić. W normalnych warunkach, Julka będąc idealnym członkiem bandy drombo w życiu nie oddałaby głosu na Michele. ale wchodzi zjawisko pt' peer pressure', które jak się jest child ish, to mocna rzecz. Jej idole, i potencjalny mąż, koszykarz z dużym portfelem (coldblooded slavik style), głosują na Michele, to czemu miałaby się wyłamać.
Czy wam chodzi o to polskie nazwisko? bo chyba nie o martwe oczy i pucołowatą twarz; tzn. urodę.
Było więcej jej wypowiedzi potwierdzających moją tezę, ale nie chce mi się wertować. Swój ciągnie do swego - na potwierdzenie mej tezy.
Parę słów o Debbie i Cydney.
Obie lubiłem, czekam na wywiad w którym przyznają się, że uległy 'dark side'owi. Cydney można rozgrzeszyć, świeża rana + to ona chyba nawet powinna była wygrać całość... potencjalnie.
Debbie? pewnie nasiąkła ponderosową aurą, + jej wysokie ego (patrz: wszystkie zawody) połączone z ukrywanym niskim poczuciem wartości (ciągle komuś musiała coś udowadniać i skakaś przed nosem przypominając o swej egzystencji) - dziwny miks, ale się zdarza... patrz gregory house. ni epozwoliło jej przyznać nagrody lepszej osobie.
Ale to wszystko wina bandy drombo.
Nie wiem gdzie/kiedy i czy kiedykolwiek mielibyśmy podobny przykład, kiedy to socjopaci niszczą sezon.
W s08, czy s20 także nie wygrała osoba, która powinna (Mariano i Parvatti). Jednak dostrzegam różnice. Zasadnicze.
Tam ogrywający słabo kumali pokorę, styl pozbywania się przeciwników był bezwzględny. itd. jakkolwiek jestem zdania, że jak s07 zostawiłbym Sandrze, tak s16 zamiast parvati podarowałbym Cirie, a s20 parvati zamiast sandrze... ale zboczyłem z wątku.
Poniżej na przykładzie, wyjaśnię.
Czemu Aubry i Tai?
Jak to Stephen określił, Jurorzy zwykle są zgorzkniali i kibicują każdemu w pozycji 'underdog'. Ze względu na wrodzoną kulturę i grzeczność nie dodał, że trzeba walczyć z tą tendencją i nagrodzić lepszych. zwłaszcza że Tai i Aubry to nie russel hantz. To przyjażni i sympatyczni ludzie, którzy nie będą ci mówić na radzie, że jesteś zerem, bo cię ograli. Nie żeby Rady miały coś zasadniczo zmieniać. Ci sędziowie, nie pokonali swej goryczy. niektórzy widzowie są zadowoleni, bo wygrał underdog, mimo iż stał w opozycji do modelowego gracza i historii Survivora. - Aubry, i w nieco mniejszym stopniu Taja.
Przecież Aubry to normalnie Cirie 2.0. Powinien się podnieść raban.
Fish out of water story. mastermind. + w koonkurencjach zawsze była wysoko i wygrywała dla drużyny, więc w swym pierwszym sezonie była od cirie nawet lepsza.
Poza tym, montażyści chcieli nam chyba przekazać, że to świetni ludzie.
zeznania uczestników są w tym raczej zgodne.
Do krytykantów, tylko jedno pytanie.
I proszę zacznijcie właśnie od tego:
W jakim scenariuszu, w tej słabej ekipie psycholi, Aubry mogła wygrać show? Co też niby jeszcze miała zrobić. Tylko proszę bez "wygrywać wszystkie Immunitety", bo to odpowiedź w stylu 'na pegazie wlecieć na final council'.
Tai zły też nie był. Ale w tym wypadku bariera językowa nie do przejścia;)
Cóż dlatego właśnie socjopatów i dzieciaki trzyma się z dala od gier.
Spróbujcie zagrać z 2-3 latkiem w jakąś planszówkę...
Rozwali grę;x - truizm.
Ale przykładów kiedy jedna osoba rozwala gry można mnożyć.
Od cheaterów w grach online, po labilnych emocjonalnie spectatorów przewracających plansze do gry innym graczom, czy różnych fixerów w grach/sportach mniej lub bardziej profesjonalnych.
Nie cierpię tego.
Także, bo już się powtarzam:
Dobry, uroczy sezon, którego łyżką dziegciu było parę czarnych owiec, skutecznie tu i tam rozwalających sezon. zwłaszcza jego uwieńczenie.
Nie zapraszać takich ludzi. plox. wiem, że to wszystko czytasz Jeff, co niby innego masz robić na lokacji, jak już skończyliście filmować.
Na mojej liście Michele, nie była tak znowu super nisko. Była moją ulubienicą z Pięknych i tak już zostało.
Pomyślmy:
1. Aubry 2. Cydney 3. Tai Wyżej od Michele potencjalnie mógł być Neal, ale trudno powiedzieć, bo to osobnik dość ekscentryczny i chimeryczny;
obamie i lasce z wall street brakowało inteligencji emocjonalnej; darnel - brak danych; nick? zaaa duuuże eeeego; gdyby nie to, byłby solidny, nawet bardzo; julia chciała grać, ale robiła to nieumiejętnie . Hmm,
może Joe? ten koleś miał równie solidną grę co Michele, z racji wieku gorszy od strony fizycznej. Ale tak, w rankingu rozgrywanych gier, Michele pewnie byłaby u mnie w top 4/5; więc super. Tylko, że byli lepsi.
W dodatku razem z nią w finale...
Może dlatego mnie to tak frustruje, bo to właśnie dobra ekipa wygrała. Szkoda tylko, że ekipa D, jak drombo, musiała się pod koniec odezwać i popsuć wrażenia. było tak blisko.
Pozostaje mieć nadzieję, że wzorem Mariano, Aubry za czwartym razem to wygra.
Tu, ze względu na wylosowanych ludzi, miała 0 szans już dnia pierwszego.
Pewnych rzeczy nie przeskoczysz, obojętnie jak dobry byś nie był...
stupid people, stupid stupid people
PS: to chyba najgorszy reunion w historii?jakkolwiek cieszy ruch SIi, mógli to zawrzeć w minucie, kto wie, może rzeczywiście niespodziewany i rozwaliła im harmonogram? ale to rejon teorii spiskowych.
Sorry za objętość, musiałem gdzieś wylać swe żale. Od razu lepiej.