Bar

ODPOWIEDZ
Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Bar

Post autor: Kobra »

Na fali popularności Big Brother, Polsat wyszedł z konkurencyjnym programem Bar. Program leciał w latach 2002-2005. Powstało sześć edycji, pięć w Polsacie, a ostatnia (ta chujowa) w TV4.
Zadaniem uczestników była praca w barze. W każdy czwartek odbywało się spotkanie plus-minus, a w sobotę gorące krzesła, na których siadała dwójka nominowanych (osoba z największą ilością minusów oraz druga wskazana przez osobę z największą ilością plusów). Po głosowaniu widzów odpadało jedno z nich.
Grę rozpoczynało zwykle 14 osób, ale jak na Polsat przystało, co jakiś czas dorzucano bezsensownie nowych ludzi i widz generalnie tracił rachubę.
W barze udział brała Doda (jeszcze wtedy w miarę normalna), Frytka, Gulczas i Klaudiusz (Big Brother), Iwona Guzowska oraz bracia Cugowscy. Wydarzeniem, o którym warto wspomnieć był ślub uczestników w trakcie programu. Małżeństwo Grzesia i Izy nie trwało długo, ale Polsat mógł odnotować sobie pierwszy i jak na razie jedyny w historii naszego rodzimego reality show ślub.
Oglądał ktoś? Pamięta ktoś?

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Bar

Post autor: frasiek »

Leciało coś takie i Doda promowała tam swój zespół. Tyle ja pamiętam.

Pewnie coś tam oglądałem, ale raczej nie dużo.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Bar

Post autor: tombak90 »

Łoeej no człowieku, ile ja w to faniłem. Chyba nawet bardziej, niż w Dużego Brata. Ale generalnie z tego, co pamiętam, to program był u mnie w gimbie na ostrym propsie, zwłaszcza edycje 2-4 i dziwię się, że teraz gdzieś tam utonął w mrokach społecznego Alzheimera. Fanbazy Frytki i Aldka, czy Dody i Dobrusi napierdalały się niemal tak mocno, jak parę lat temu we współczesnych gimnazjach team Korwin vs team Palikmiot.

Pamiętam jak dziś, pierwsza i jedyna wycieczka w gim-świecie do Krakowa, na ichniejszej dzielni z synagogami czeka na nas jakaś umówiona mumia w roli przewodnika, aż tu nagle kawałek dalej wypatrzyliśmy barowiczów, wykorzystujących swoje trzy minuty w showbizie na jakiejś chałturze na rzecz dzieci chorych na coś tam. No i daw-aaj rozpiźliśmy się z małpim wrzaskiem po mieście, goniąc ich z kartkami, roztrącając po drodze staruszki i żebrząc o autografy od "gwiazd". Każdy za inną, bo cele, niczym w Quake'u, były ruchome (rozdawali ulotki, czy inne ścierwa). Nasza wychowawczyni, pani Wiesia, poleciała nas szukać, a że ludu było na tym placu mnóstwo, to potem myśmy się zgubili, Wiesia też się zgubiła, mumia poszła sobie obrażona z powrotem do biura zgarniając coinsy za nic i ogólnie zrobiła się jedna, wielka gównoburza. To była nasza ostatnia wycieczka, ale autografy mam pewnie do dzisiaj na jakimś strychu, przykryte kurzem i starymi szpadlami. Zabrakło mi kartek i Dobrusia niestety musiała podpisać się na chusteczce do nosa. Nie pamiętam, czy do końca świeżej, ale nie narzekała, jak to Dobrusia. Ona była znana z tego, że zawsze ma przejebane.

Ogólnie, moim prawie-już-mokrym snem dwunastolatka była niejaka Marta B. z drugiego sezonu (była takim gejm czendżer, że potem powróciła jeszcze w czwartym :lol: ). Wchodziłem wtedy na fora o programie, wynajdywałem fanów jej programowych oponentów i groziliśmy sobie nawzajem śmiercią. Ach, to były czasy! :lol:

Edit: a, no i jeszcze muszę wspomnieć, że Marta B. była taka fajna, że Ibisz załatwił jej wtedy sesję do CKM-u :P Nawet ojciec mi go kupił, ale niestety matula wywąchała i zaraz było Andrzej no czyyyyyy-ciebie-pogięęęęło, przeszszszszsz to jeszcze nie dla niego!

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Bar

Post autor: Kobra »

Ogólnie, moim prawie-już-mokrym snem dwunastolatka była niejaka Marta B.
Moim też <3

Ostatnio wpadłem na filmik Adriana, zwycięzcy pierwszej edycji, w którym mówił o kulisach Baru, a potem na jeszcze jakieś urywki z V edycji.
W pierwszej edycji kibicowałem Paulinie, a że trzymała z Adrianem to automatycznie i jemu. W drugiej Marcie B., Julicie i Dobrusi za bycie Dobrusią. Nie lubiłem Erika, ale bardziej za to jaki szum zrobiono z powodu jego koloru skóry i chyba dzięki temu ostatecznie wygrał. Trójka była najbardziej pojebanym sezonem i w miarę lubiłem Agnieszkę (nie-frytkę, tylko tą drugą, głupią) i Aldka o ile nie robił z siebie jakiejś ofiary. Do dzisiaj nie rozumiem jakim sposobem do f3 doszedł Damian, Maciek i Frytka. W czwartej podobał mi się koncept "all stars", ale żałowałem, że all starsów nie tworzyli wyłącznie uczestnicy baru. I w ogóle śmieszyło mnie to, że produkcja się obudziła z tym, że "hej, może uczestnicy mają jakiś tajny sojusz?!" i chyba śmieszniejsze były już tylko próby odkrycia go :) I dla mnie zwycięzcą czwartej edycji będzie Ramona. Piątej edycji i tego twistu z vipami nie ogarniałem. On był na serio, jakoś wpływał na grę, czy po prostu nazwano go vip, żeby ładnie wyglądał z rzymską piątką? Jedyne co mi się podobało to wygrana Eweliny, której, o lol, kibicowałem od samego początku, ale w żadnym momencie nie myślałem, że uda jej się wygrać, zwłaszcza po tragicznym początku XD
Jedynym minusem produkcji było to, że co chwila wrzucali nowych uczestników. Jeszcze w pierwszej zachowywali umiar, ale od drugiej liczba barowiczów rosła niezdrowo. Z kolei najlepszą rzeczą był motyw muzyczny. Miażdżył.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Bar

Post autor: tombak90 »

Ostatnio wpadłem na filmik Adriana, zwycięzcy pierwszej edycji, w którym mówił o kulisach Baru, a potem na jeszcze jakieś urywki z V edycji.
W pierwszej edycji kibicowałem Paulinie, a że trzymała z Adrianem to automatycznie i jemu.
No Paulinka to w ogóle była artystka prima sort :D Zdecydowanie mój numer jeden w pierwszej edycji. Bardzo chciałem, żeby sobie powalczyła z Urbanem w finale o te jakieś nędzne hajsy/ zagrzybiałe mieszkanie na hipotekę bez okien i drzwi, no ale niestety, produkcja zamiast docenić ten ich heroiczny gest zdemolowania czegoś tam i nagrodzić za to, że dzięki nim coś się dzieje, posłała ich w ramach karnej kompanii na gorące krzesła i nasza miła poszła do piachu szybciej niż powinna. Tak to srebrny medal miałaby w kieszeni.

Lubiłem też Mariana. Rozwalił na gorących krzesłach tylu śmiałków, że przy takiej wyliczance Negan to miękka faja. Szkoda, że w życiu przetrwanie nie wyszło mu już tak dobrze i kilka lat później wyciągnęli go w czarnym worku spod jakiegoś pociągu.

Też trafiłem niedawno na te opowieści z krypty Urbana, no ale liczyłem na jakieś bardziej smakowite kąski. No kurwa, kto by z perspektywy czasu pomyślał, że umawiali się co do plusów i minusów, że producenci łoili w nich wódę dla dram i że ślub Izy z Grześkiem to była kalkulacja dla fejmu & bejmów :lol: Aczkolwiek oglądało się miło i dobrze wiedzieć, że Adi żyje, bo patrząc na losy uczestników z tego akurat sezonu, to już jakieś osiągnięcie.
W drugiej Marcie B., Julicie i Dobrusi za bycie Dobrusią.
Chyba cała moja ziomeczkarnia była albo za Martą albo za Julitą, więc nie wiem jak to się stało, że powylatywały, chyba jednak matki zrobiły nas w trąbę i poblokowały nam w sekrecie sesemesy na audiotele. Ten sezon leciał jeszcze jak byłem w podstawówce, więc ykhmm, moim planem było, żeby wszyscy, którzy narazili się Marcie, zdechli w boleściach na tyfus, tak więc nie podzielałem twojej sympatii do Dobrusi.

Za osobowość wyróżniłbym też Ewelinę z warkoczykami, taka nasza polska Abi-Maryja. Była oczywiście jebnięta jak meserszmit i mało brakowało, a fani wynieśliby ją stamtąd na taczce gnoju, ale to były inne czasy i myślę, że dzisiaj pojechałaby trochę na hajpie z heheszków, tak jak to było w przypadku Abi.

Miła niespodzianka, że wrzucili niedawno na twojątube otwarcie tego sezonu i tą dramę z rasizmem ze strony Warkoczykowej i jej łebków, no ale nie będę tu miotał linkiem, bo teraz chyba wrzuca tu całe okienka i przy tej ilości spamu rozwali mnie na trzy strony, duży chłopak jesteś, to sobie poradzisz. Tagi po prostu "bar, polsat", coś takiego.
Do dzisiaj nie rozumiem jakim sposobem do f3 doszedł Damian, Maciek i Frytka.
A co tu masz za dużo rozmyślać. Maciek to typowy picuś glancuś, a w reality kierowanych przez widzów za takim paszczurem zawsze panny sznurem (i ich SMS-y). Damian to kosmita, ludzi widocznie interesowało to jak głupeczkuje w turbanie na trawniku udając buddyjskiego mnicha i pali ziołowe skręty z kaczego gówna. A co do Fryty, to już wtedy piszczało w trawie, że Polsat po prostu obiecał jej dojście do końca w zamian za to, że uświetni show swoją wybitną, wciąż jeszcze mokrą od piany z jaccuzzi i Ken-owej spermy osobą.

Przyznam z rumieńcem, że byłem mocno team Fryta, ale to chyba dlatego, że wtedy jako gimbusa rajcowała mnie patologia, bo dzisiaj oglądając ten słynny filmik "Frytka i reszta psychopatów z Baru" (również polecam) podziwiam Aldka za spokój. Jak nigdy w życiu nie jestem za biciem kobiet, tak tutaj nie zdziwiłbym się gdyby jej wysadził takiego pstrąga w łeb, że aż by przekoziołkowała i nakryła się swoją wenerą.
I dla mnie zwycięzcą czwartej edycji będzie Ramona.
W tych końcowych dramach byłem co prawda za kolesiami z BB, ale patrząc na same gorącokrzesłowe resume, to się z tobą zgodzę. Na pewno zasłużyła bardziej niż ta zezowata karynka, która weszła na dwa tygodnie przed końcem i wygrała sobie z dupy sezon, w którym wielcy all starsi z Baru, jeszcze więksi all starsi z BB i inni magowie napierdalali się przez sto ileś dni :lol:

Jarałem się ogólnie tą przygłupią Asią, która płakała, że zdechły rybki po tym jak wlała im wody gazowanej do akwarium, no ale co nie domyślała, to dowyglądała.
Piątej edycji i tego twistu z vipami nie ogarniałem. On był na serio, jakoś wpływał na grę
A oczywiście, że gdzieżby. VIPy właziły sobie jak do siebie do obory, wyłaziły na bezterminowe przepustki kiedy im się chciało dostając w tym czasie immunitet na krzesła, część mieszkała w ogóle przez pewien czas u siebie na chacie i zjawiała się tylko z łaski na głosowania (tak jak to creepy małżeństwo tancorów), a na końcu i tak prawie wszyscy im quitnęli. Edycja była zdecydowanie najgorsza ze wszystkich sześciu, totalnie rozjebana pod względem zasad i myślę, że to ona zabiła format, bo potem poleciała oglądalność, spadli z głównego Polsatu i Bar Europa, jaki by nie był (moim zdaniem całkiem do zżarcia, gdyby tylko Vadimowi udało się jednak zabić Angola) nie był już w stanie nic zrobić, bo pies z kulawą nogą miał wtedy TV4. U mnie na przykład tak śnieżyła, że postacie wyglądały jak z tych dramatycznych filmików, w których ktoś chwali się, że nagrał ducha.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Bar

Post autor: Kobra »

Lubiłem też Mariana.
No, Marian był spoko.
Chyba cała moja ziomeczkarnia była albo za Martą albo za Julitą, więc nie wiem jak to się stało, że powylatywały,
Julita musiała trafić na jakąś Dobrusię lub Erika, ale Marta w sumie też kogo mogła to na gorących rozwalała. Nie licząc dorzucanych nowych graczy to ze stałej obsady doszła do top 4.
Za osobowość wyróżniłbym też Ewelinę z warkoczykami,
W programie jej nie lubiłem, ale uważam, że była ofiarą dramy z rasizmem jaką Polsat nakręcił. Nie powiedziała nic złego o Eriku, a jedynie to, czego i ja miałem świadomość oglądając Bar. Erik wygra, bo wyróżnia się spośród Januszy kolorem skóry. A oni zrobili z tego wielką dramę, że rasizm, że przecież Erik jest super i mega.
Maciek to typowy picuś glancuś, a w reality kierowanych przez widzów za takim paszczurem zawsze panny sznurem (i ich SMS-y). Damian to kosmita, ludzi widocznie interesowało to jak głupeczkuje w turbanie na trawniku udając buddyjskiego mnicha i pali ziołowe skręty z kaczego gówna. A co do Fryty, to już wtedy piszczało w trawie, że Polsat po prostu obiecał jej dojście do końca w zamian za to, że uświetni show swoją wybitną,
Źle się wypowiedziałem. Damian w f3 mnie nie dziwi. Damian rozwalał wszystkich na gorących krzesłach, był dziwny, obstawiałem pewny finał. Zdziwiło mnie, że przegrał z Maćkiem i to całkiem sporym procentem. No bo kim jest Maciek? Serio, facet był totalnie nudny, jedyna akcja z nim, nie licząc Frytka Love Story to jak wskoczył do tego ich jeziorka na łeb i poharatał swoją piękną buzię. Frytka doszła do samego końca bez siadania na krzesłach za co respekt, ale jak już usiadła to wyleciała z hukiem. Generalnie chyba wolałem Aldka i Modrą.
VIPy właziły sobie jak do siebie do obory,
No właśnie nie ogarniałem o co biega z tymi vipami. Bo niektórzy byli tam jako uczestnicy, inni po prostu tak sobie wchodzili jako goście. To małżeństwo mnie rozwaliło - weszli do baru, zdecydowali, że sobie zorganizują koncert, a po stwierdzili, że opuszczą program XD Chyba tylko Cugowski grzecznie tam siedział.

Bar Europa przemilczę.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Bar

Post autor: tombak90 »

No właśnie nie ogarniałem o co biega z tymi vipami. Bo niektórzy byli tam jako uczestnicy, inni po prostu tak sobie wchodzili jako goście.
A no bo miałeś dwa osobne statusy: vipy, które niiiiby wchodziły do programu na takich samych prawach jak uczestnicy (choć tak naprawdę każdy kombinował tylko kiedy kłitnąć) i takie parówy, które wchodziły na tydzień jako "goście specjalni". Nie uczestniczyli w rozgrywce, tylko mieszkali z nimi przez tydzień i jakoś organizowali im czas, bo ile można tylko siedzieć i chlać. Na przykład Mandaryna fikała z nimi te swoje koziołki, a Saleta nie pamiętam, pewnie obił komuś mordę na ringu, żeby ich przetrenować.
Chyba tylko Cugowski grzecznie tam siedział.
Tia, dopóki nie kłitnął dzień po tym jak wygrał z bratem gorące krzesła i Ibisze skasowały hajsy za niepotrzebnie wysłane esemeski. Jedynym, który tam siedział do naturalnej śmierci na krzesłach był zdaje się Korwin. Nawet mu przez pewien czas kibicowałem, bo była spora szansa, że kogoś zamorduje, no ale niestety.

Ogólnie beka sezonu to żonaty Witek chędożący tę rudą pod pierzynką. Potem jego żona zadzwoniła w programie na żywo i Ibisz dał ją na głośny :lol: I ten jego srogi dylemat: odejść z Baru, żeby jechać z kwiatami ratować małżeństwo, czy dalej siedzieć z nimi na dżamprezach i rzygać do zlewu :mrgreen:

Awatar użytkownika
Fighter
6th voted out
Posty: 98
Rejestracja: 20 maja 2017, 19:58
Kontakt:

Bar

Post autor: Fighter »

Oj tak, oglądało się, oglądało :D Również dzięki tym vlogom Urbana przypomniałem sobie o tym programie i fajnie posłuchać, jak to wygląda zza kulis. Wtedy jak widać nie wszystko było profesjonalne, no ale to był debiut takiego formatu, więc wiadomo jak to jest i wyszło takie łapu capu trochę - choćby z tym mieszkaniem. Wracając do tematu, to w zasadzie z każdej edycji poza ostatnią co nieco pamiętam, bo wtedy jeszcze nie miałem TV4, więc z wiadomych względów mogłem obejść się smakiem. Szczególnie rajcowało mnie to spotkanie plus minus, które w pierwszych edycjach nie wiem czasem czy nie leciało w środę o 18:00. Gorące krzesła w sobotę o 20:00 to też oczywiście klasyk :D Pierwszą edycję najmniej pamiętam, bo byłem wtedy naprawdę małym szczylem. Utkwiła mi jednak w pamięci aż po dziś jedna fajna scena, jak liczyli Paulinie ile bodaj w minutę zaklnie xD O wiele bardziej bliższe mi są dwie kolejne edycje. W drugiej kibicowałem Dobrusi, wiadomo była uderdogiem, a i uroda niczemu sobie, więc czemu by nie. Trochę szkoda, że wygrał Eric, któremu tak jak prawicie - mógł pomóc kraj urodzenia ;) W III edycji 'chorych' ludzi nie brakowało. Frytka i te sprawy, ale to wiadomo. Maćka zapamiętałem jak do lustra i przy podkładzie "Ja jestem macho..." dawał czadu. To daję do myślenia, choć z drugiej strony nie powiem, żebym go jakoś podczas tej edycji hejtował czy coś. Co to to nie, nie przeszkadzał mi, ale sam fakt, że utkwiło mi w pamięci tylko to zdarzenie związane z nim mówi wiele, prawda? :D

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Bar

Post autor: tombak90 »

Piątka (Bar Vip) była już mało popularnym sezonem, ale jeśli ktoś coś pamięta, to prawdopodobnie głównie tego jegomościa, bo najwięcej się tam wokół niego kręciło, więc wklejam info, że właśnie mu się zmarło. Nie wiedziałem nawet, że był "wokalistą Chłopców z Placu Broni".

https://zloteprzeboje.pl/nie-zyje-jaros ... ie-52-lata
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

ODPOWIEDZ

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości