Ostatnio wpadłem na filmik Adriana, zwycięzcy pierwszej edycji, w którym mówił o kulisach Baru, a potem na jeszcze jakieś urywki z V edycji.
W pierwszej edycji kibicowałem Paulinie, a że trzymała z Adrianem to automatycznie i jemu.
No Paulinka to w ogóle była artystka prima sort
Zdecydowanie mój numer jeden w pierwszej edycji. Bardzo chciałem, żeby sobie powalczyła z Urbanem w finale o te jakieś nędzne hajsy/ zagrzybiałe mieszkanie na hipotekę bez okien i drzwi, no ale niestety, produkcja zamiast docenić ten ich heroiczny gest zdemolowania czegoś tam i nagrodzić za to, że dzięki nim coś się dzieje, posłała ich w ramach karnej kompanii na gorące krzesła i nasza miła poszła do piachu szybciej niż powinna. Tak to srebrny medal miałaby w kieszeni.
Lubiłem też Mariana. Rozwalił na gorących krzesłach tylu śmiałków, że przy takiej wyliczance Negan to miękka faja. Szkoda, że w życiu przetrwanie nie wyszło mu już tak dobrze i kilka lat później wyciągnęli go w czarnym worku spod jakiegoś pociągu.
Też trafiłem niedawno na te opowieści z krypty Urbana, no ale liczyłem na jakieś bardziej smakowite kąski. No kurwa, kto by z perspektywy czasu pomyślał, że umawiali się co do plusów i minusów, że producenci łoili w nich wódę dla dram i że ślub Izy z Grześkiem to była kalkulacja dla fejmu & bejmów
Aczkolwiek oglądało się miło i dobrze wiedzieć, że Adi żyje, bo patrząc na losy uczestników z tego akurat sezonu, to już jakieś osiągnięcie.
W drugiej Marcie B., Julicie i Dobrusi za bycie Dobrusią.
Chyba cała moja ziomeczkarnia była albo za Martą albo za Julitą, więc nie wiem jak to się stało, że powylatywały, chyba jednak matki zrobiły nas w trąbę i poblokowały nam w sekrecie sesemesy na audiotele. Ten sezon leciał jeszcze jak byłem w podstawówce, więc ykhmm, moim planem było, żeby wszyscy, którzy narazili się Marcie, zdechli w boleściach na tyfus, tak więc nie podzielałem twojej sympatii do Dobrusi.
Za osobowość wyróżniłbym też Ewelinę z warkoczykami, taka nasza polska Abi-Maryja. Była oczywiście jebnięta jak meserszmit i mało brakowało, a fani wynieśliby ją stamtąd na taczce gnoju, ale to były inne czasy i myślę, że dzisiaj pojechałaby trochę na hajpie z heheszków, tak jak to było w przypadku Abi.
Miła niespodzianka, że wrzucili niedawno na twojątube otwarcie tego sezonu i tą dramę z rasizmem ze strony Warkoczykowej i jej łebków, no ale nie będę tu miotał linkiem, bo teraz chyba wrzuca tu całe okienka i przy tej ilości spamu rozwali mnie na trzy strony, duży chłopak jesteś, to sobie poradzisz. Tagi po prostu "bar, polsat", coś takiego.
Do dzisiaj nie rozumiem jakim sposobem do f3 doszedł Damian, Maciek i Frytka.
A co tu masz za dużo rozmyślać. Maciek to typowy picuś glancuś, a w reality kierowanych przez widzów za takim paszczurem zawsze panny sznurem (i ich SMS-y). Damian to kosmita, ludzi widocznie interesowało to jak głupeczkuje w turbanie na trawniku udając buddyjskiego mnicha i pali ziołowe skręty z kaczego gówna. A co do Fryty, to już wtedy piszczało w trawie, że Polsat po prostu obiecał jej dojście do końca w zamian za to, że uświetni show swoją wybitną, wciąż jeszcze mokrą od piany z jaccuzzi i Ken-owej spermy osobą.
Przyznam z rumieńcem, że byłem mocno team Fryta, ale to chyba dlatego, że wtedy jako gimbusa rajcowała mnie patologia, bo dzisiaj oglądając ten słynny filmik "Frytka i reszta psychopatów z Baru" (również polecam) podziwiam Aldka za spokój. Jak nigdy w życiu nie jestem za biciem kobiet, tak tutaj nie zdziwiłbym się gdyby jej wysadził takiego pstrąga w łeb, że aż by przekoziołkowała i nakryła się swoją wenerą.
I dla mnie zwycięzcą czwartej edycji będzie Ramona.
W tych końcowych dramach byłem co prawda za kolesiami z BB, ale patrząc na same gorącokrzesłowe resume, to się z tobą zgodzę. Na pewno zasłużyła bardziej niż ta zezowata karynka, która weszła na dwa tygodnie przed końcem i wygrała sobie z dupy sezon, w którym wielcy all starsi z Baru, jeszcze więksi all starsi z BB i inni magowie napierdalali się przez sto ileś dni
Jarałem się ogólnie tą przygłupią Asią, która płakała, że zdechły rybki po tym jak wlała im wody gazowanej do akwarium, no ale co nie domyślała, to dowyglądała.
Piątej edycji i tego twistu z vipami nie ogarniałem. On był na serio, jakoś wpływał na grę
A oczywiście, że gdzieżby. VIPy właziły sobie jak do siebie do obory, wyłaziły na bezterminowe przepustki kiedy im się chciało dostając w tym czasie immunitet na krzesła, część mieszkała w ogóle przez pewien czas u siebie na chacie i zjawiała się tylko z łaski na głosowania (tak jak to creepy małżeństwo tancorów), a na końcu i tak prawie wszyscy im quitnęli. Edycja była zdecydowanie najgorsza ze wszystkich sześciu, totalnie rozjebana pod względem zasad i myślę, że to ona zabiła format, bo potem poleciała oglądalność, spadli z głównego Polsatu i Bar Europa, jaki by nie był (moim zdaniem całkiem do zżarcia, gdyby tylko Vadimowi udało się jednak zabić Angola) nie był już w stanie nic zrobić, bo pies z kulawą nogą miał wtedy TV4. U mnie na przykład tak śnieżyła, że postacie wyglądały jak z tych dramatycznych filmików, w których ktoś chwali się, że nagrał ducha.