Capture

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

Odcinek 9

Pomysł z wybraniem łowców w tajemnicy całkiem spoko. Choć mogli pójść w to jeszcze bardziej i np. nie dawać im vestów, a tylko te kółeczka. Wtedy rozgrywka byłaby jeszcze ciekawsza i trudniejsza. W momencie wyboru czerwonych byłem spokojny o bliźniaczki. Kogo łowcy złapaliby lub nie, one i tak byłyby bezpieczne, bo zawsze to dobrze mieć dalej słabą parę.

Co do samego przebiegu już, to podobały mi się oba sabotaże, ciekawie wymyślone. Choć ten z drugiego dnia, mógłby wyjść ciekawiej na początku, gdy było dużo par jeszcze.

W pojedynku bliźniaczki vs biali, wolałem eliminacji białych i byłem pewny przebiegu głosowania. Choć ogólnie wolałbym zobaczyć tam zielonych, których ostatnio nie lubiłem bardziej od białych. W ogóle nie wiem po co było utrzymywać taką dramaturgię na końcu już po głosie czerwonych. Przy remisach ich głos decydowałby (jako łowców), więc zieloni nie musieli się w ogóle fatygować.

A ciekawe co byłoby w przypadku remisu, gdyby wśród nominowanych byliby łowcy... Jakby podjęto decyzję?

Co do finału. :D No cóż. Najbardziej lubię bliźniaczki, potem czerwonych, zielonych nie trawię. Jednak trzeba przyznać, że bliźniaczki są najsłabszą parę i nie zasłużyły na wygraną. Za to zieloni z kolei są ewidentnie najmocniejsi i to chyba oni powinni sobie wygrać.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

FINAŁ

Pierwszy dzień był ciekawy, gdy zieloni zostali łowcami, wiedziałem, że bliźniaczki będą w top2. :P Oczywiście zostały złapane pierwsze. Potem twist z mgłą - spodobał mi się, ale w początkowych odcinkach wyszedłby dużo ciekawiej. W końcu więcej par = więcej hałasu = więcej paranoi. Czerwoni zostali złapani na 3 sekundy przed końcem (peszek) i odpadli.

Drugi dzień był jeszcze ciekawszy. Bliźniaczki niechcący zaczęły jako łowcy, ale miały ogólnie dobrą strategię. Tzn. dobrą, bo pasującą pod ich możliwości fizyczne. I w sumie były dość blisko. Może w starciu z ciut słabszymi od zielonych czerwonymi wygrałyby.

Za zielonymi nie przepadałem, ale trzeba przyznać, że bardzo zasłużeni zwycięzcy. Liczę na drugi sezon :) Jeżeli dalej będą chcieć kręcić w USA to może przenieśliby się na Hawaje? :D Takie ganianie się po dżungli mogłoby być efektowniejsze. :D

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

nie chce mi się tych wszystkich odcinków po kolei opisywać, więc powiem tylko tak
zieloni wygrali zasłużenie, choć ich nie lubię, bliźniaczki spisały się super jak dla mnie :)

Szewik
1st jury member
Posty: 151
Rejestracja: 24 lut 2011, 00:00
Lokalizacja: Gda?sk
Kontakt:

Post autor: Szewik »

mi też sie nie chcę rozpisywać, jak większość (punowa, bo amerykanie jak zwykle mają swoich ulubieńców) trzymałem kciuki za bliźniaczki i za różowe.

Zieloni wygrali zasłużenie, ale nie oszukujmy się mieli najłatwiej. Zamiast skupiać się na niebieskich wszyscy powinni od poczatku atakować zielonych, gołym okiem widac ze są szybcy jak ci murzyni na olimpiadach ;p

Co do kamerzystów to wydaje mi się, że każdy team ma po jednym. Pewnie są ubrani w moro ciuchy i jakies specjalne ciche buty. Filmiki z pościgów to sa większości z tych kamerek przyczepionych na ramionach.

Cast był świetny oby w kolejnych sezonach dobierali tak samo barwne osoby

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Wakacyjny tłok w tym temacie przyjąłem za dobrą reklamę, więc i ja postanowiłem się w końcu skusić - w grudniu, między karpiem a fajerwerkami. I wcale nie żałuję.

Ale zacznijmy od bólu dupy. Też cholernie zastanawia mnie kwestia kamerzystów i tego, jak poruszali się po lesie żeby nikomu nie narobić bigosu przez nadepnięcie suchej gałązki, rozdarcie ciuchów o chaszcze, głośną wywrotkę albo stek fucków spowodowany pieprznięciem dyńką w drzewo. Losowość, czy też "losowość" w wybieraniu łowców wyszła średnio uczciwie, bo łowcami najpierw były wszystkie najsilniejsze pary, a takim limonkowym czy czarnym, wystarczyło się dobrze ukrywać, bo gdyby tytuł łowców padł na nich, pewnie odeszliby z płaczem w pierwszym odcinku. Nie podobała mi się też strategia przyjęta przez uczestników, pod dziarskim tytułem "wywalamy najsilniejszych", bo w końcu doszło do paradoksu - te wszystkie laski spacerowały sobie spokojnie po Supply Station i wcinały smakołyki, a najsilniejsi ganiali się wzajemnie. Silne grupy nie ogarnęły, że robiąc coś takiego, prędzej czy później wykopią grób samym sobie. Dobrze, żeby uczestnicy ewentualnego drugiego sezonu mieli tę drobnostkę na uwadze, bo w przeciwnym razie, w finale docelowo mogą się znaleźć sami najsłabsi, a to chyba delikatnie mija się z przesłaniem tego show :wink:

Ale mimo wszystko, show uważam za bardzo dobre. Wbrew temu, na co się zanosiło, zwycięzcy są jak najbardziej zasłużeni. Wprowadzane co odcinek twisty powodowały, że formuła się nie nudziła. Szepty, pościgi i leśne paranoje dodawały klimatu, było kilka efektownych dram, a i cast był całkiem przyciągający. Teraz po adresach:

*Zieloni (Kareem & Antoine) - obiektywnie najbardziej zasłużeni zwycięzcy, jakich można było sobie wyobrazić. W końcu jako jedyni nigdy nie stali na tych śmiesznych mostkach. Tylko, że z czasem miałem ich dość. Chęć pomocy chorej mamie Kareema była godna uznania, dobry z niego synalek, ale powtarzanie tego po osiem razy w każdej jego konfie było lekką przesadą. Spowodowało to, że pod koniec się do nich zniechęciłem i kibicowałem bliźniaczkom.

*Jasnoniebieskie (bliźniaczki) - były przesłodkie i nie dało rady ich nie kochać jak tak jedna przez drugą świergotała. Jeszcze ten ich akcent i głosiki, no miód :lol: Nie umiałem się na nie gniewać nawet jak przysrały się o to peanut butter do różowych. Obiektywnie, były w finale słabsze, ale sercem byłem za nimi;p

*Czerwoni (Rob & Jacob) - byli mi zupełnie obojętni, może pod koniec na lekkim plusie.

*Biali (Kaliesha i ktoś tam) - Kaliesha była momentami wk**wiająca, ale suma sumarum sprawiała, że było ciekawiej. Jej ziomka nawet nie zapamiętałem z twarzy - był do niej zaledwie dodatkiem, w porównywalnym stopniu, co kombinezon czy buty.

*Różowe (Arlynn & Kirsten) - już od pierwszego wejrzenia i pierwszej konfy zakochałem się w blondynce. Pół sezonu obejrzałem niecierpliwie czekając, aż w końcu dowiem się, czy ma na imię Arlynn czy Kirsten - w końcu padło na to pierwsze. Były moimi absolutnymi faworytkami. Podobała mi się niegłupia propozycja, jaką wysunęły żeby się ratować. Te ich wszystkie skillsy w dziedzinie przetrwania powodują, że chętnie zobaczyłbym je w Survivor.

*Czarne (Noelle & Sabrina) - na początku cisnąłem z ich głupoty, bezsensownego sojuszu i alkoholowych zapędów Noelle, które sporo je kosztowały. Ale z czasem ze śmiechu zrodziła się nić sympatii. Z jeszcze większym czasem, ta nić zamieniła się w czołgową linę holowniczą i było mi cholernie szkoda, gdy jako łowczynie odeszły z kwitkiem.

*Złoci/ de facto Jajeczni (Chris & Nick) - tacy jacyś nie teges. Zachowywali się, że co to nie oni, a w końcu dostali w czapę przy pierwszym pościgu. Nie rozumiem, czemu wszyscy nazywali ich aż takimi strong competitors.

*Limonkowi (James & Rebecca) - mój hejt do tego kolesia sięgał zenitu. Należy do osób, na sam widok których świerzbi mnie pięść, a oczy gorączkowo rozglądają się za pierwszym ciężkim narzędziem. Biedne, bullingowane dzieciątko - a z czasem wyszło na to, że sam bullinguje niektóre drużyny. Nie mogłem na niego patrzeć, więc ich eliminacja aż poprawiła mi nastrój.

*Niebiescy (Shane & Eric) - ich wredotę, szelmostwo i ogólnie pojęte zUo oglądało się ciekawie, ale nie wiem, na co liczyli. Takie zachowanie było samobójstwem. Zastanawiało mnie, czy w końcu nie dojdzie do tego, że wszystkie teamy (może oprócz czarnych) zawrą układ żeby ich wspólnie ścigać i dostarczyć łowcom.

*Purpurowi (Ryan & Erica) - w pierwszym odcinku podjąłem postanowienie, że będę im kibicować na drugim miejscu po różowych, ale z czasem liczne bóle dupy Eriki mnie do tego zniechęciły. Jednak szkoda mi się zrobiło tego kolesia, bo jego mina pod tytułem "przepraszam za tę histeryczkę" była świetna.

*Szarzy (Jarick & Tremana) - wyglądali na silnych i nawet byłoby mi ich szkoda gdyby nie to, że byli nominowani z różowymi. Ostatecznie, pogrążyła ich chyba nadaktywność japy Jaricka.

*Żółte (Kellee & Marlina) - śmiesznie się kłóciły.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Szewik
1st jury member
Posty: 151
Rejestracja: 24 lut 2011, 00:00
Lokalizacja: Gda?sk
Kontakt:

Post autor: Szewik »

Ktoś słyszał coś o kolejnej edycji?

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Oficjalnej informacji chyba nigdzie nie było, ale na 99% nie będzie drugiej edycji.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości