S36E06 "Fate is The Homie"

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S36E06 "Fate is The Homie"

Post autor: Meciek »

DATA PREMIERY: 28 marca
Obrazek
Kolejne niespodziewane przemieszanie plemion może oznaczać nowy początek dla niektórych uczestników.

Awatar użytkownika
Maw
sole survivor
Posty: 1283
Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S36E06 "Fate is The Homie"

Post autor: Maw »

Bardzo podobał mi się ten odcinek, bo każdy dostał przynajmniej minimum airtime'u.

YANUYA
Z tego plemienia tak bardziej lubię tylko Chris'a. Cieszę się jednak z ich wygranej, bo Wendell i Laurel mają obsesję na jego punkcie tak jak Domenick, więc pewnie byłby zagrożony. Edit wyraźnie przedstawia nam go jako kogoś bardzo aroganckiego i przewiduję, że niestety jego eliminacja nastąpi szybciej niż później. Tym bardziej, że bardzo dobrze radzi sobie w zadaniach, więc w merge będzie miał łatkę huge threat. O dziwo znowu było bardzo dużo Laurel i to już jej drugi taki mocny odcinek, zaczynam wyczuwać u niej winner edit, ale mam nadzieję, że się mylę, bo jak na razie to jest mi ona kompletnie obojętna.

NAVITI
Domenick jest chory. Zabawne, że nawet gdy nie jest z Chrisem w plemieniu to jego wszystkie konfy są o nim. Jak dla mnie facet jest tragiczny. Sam pierwszy zaczął polować na Chris'a, więc niech się nie dziwi, że Chris robi to samo. Wygląda na to, że teraz jego obsesją stanie się biedna, niczego nieświadoma Libby. Oby nie skończyła jak Mikayla w South Pacific. Było też bardzo dużo Bradley'a. Mam nadzieję, że to nie jest zły znak dla niego, ale preview mnie niepokoi. Nawet nasza Chelsea dostała konfę. <3 Tym razem nie o strategii, ale za to dostała to P. <3 Donathan z 0, najpierw Domenick, teraz on, co się dzieje. :o

MALOLO
To moje ulubione plemię z tych trzech i cieszę się, że to właśnie James odpadł, bo był mi całkowicie obojętny. Eliminacja była jednak przewidywalna, bo spodziewałem się, że Angela pozostanie z Kellyn, bo zdają się być bardzo blisko ze sobą. To był chyba dla niej najlepszy ruch, chociaż niestety cokolwiek by nie zrobiła to i tak jej sytuacja nie wygląda za ciekawie. Gwiazdą odcinka była Des, która pokazała się jako bardzo bossy na zadaniu. Usłyszeliśmy nawet jej historię o bezdomności i łzawą konfę. :D Cieszę się, że ona nie odpadła. Zaskoczył mnie wynik na radzie i to, że było 4-1. Najwyraźniej Michael dowiedział się, że Angela głosuje na James'a, więc głosowanie na kogoś innego nie miało dla niego sensu. James po odczytaniu głosów wyglądał tak, jakby chciał go zamordować. Michael to mój ulubiony zawodnik sezonu, więc mam nadzieję, że przetrwa ten (kolejny) niefortunny swap.

r&b
1st jury member
Posty: 167
Rejestracja: 03 kwie 2017, 19:29
Kontakt:

S36E06 "Fate is The Homie"

Post autor: r&b »

Odcinek ogólnie był okej, swap, jak mi się wydawało, podkopał grę kolejnym osobom. Może z jednej strony Michael i Jenna uchronili się przed eliminacją (chociaż teoretycznie to nadal są w mniejszości), ale z drugiej strony pierwotne Malolo, a w szczególności James i Libby, którzy mieli dość dobrą sytuację w Naviti (w sumie to nie wiemy jak dobrą, ale na pewno lepszą niż teraz), heh, mają pecha.

W sumie to nie chcę narzekać, bo ogólnie to lubię swapy, zawsze wprowadzają coś ciekawszego, no ale nie w tym sezonie. Fakt, że Malolo straciło dwie osoby na początku sprawia, że różnica między pomarańczowymi a fioletowymi jest tylko podbijana przez kolejne swapy i to jest... nudne (a gdyby tak Steph G nie odpadła pierwsza...). Była dosłownie jedna sytuacja, gdzie Naviti było skłonne do głosowania na kogoś z Naviti, ale wiadomo, jak to się skończyło XD.

Dlatego eliminacja Jamesa była przewidywalna. Polubiłem jego charakter przypominający robota, a że spośród męskiej części uczestników większość mnie irytuje albo nie obchodzi, to w sumie zrobiło mi się smutno. A jeśli faktycznie tak będzie się dalej działo, to do merge'a, jak i może po merge'u nie będzie się działo nic ciekawszego poza wybijaniem pierwotnego Malolo, co jedynie mogą zmienić, o zgrozo, Domenick z Chrisem, w końcu któryś z nich zaatakuje drugiego, tylko jeszcze nie wiadomo kiedy.

Nowe Malolo - nie zdziwiłbym się, jeśli już od początku los Jamesa był przesądzony. Michael w ostatnim odcinku powiedział, że jeśli Naviti go oszczędzi to będzie grzeczny i tego nie pożałują. I chociaż komentarz Kellyn, że "Angela sama nie wie, co się dzieje w jej głowie" był całkiem zabawny, to nie zgadzam się z nim - Angela nie jest świetnym graczem, ale miała powody, żeby zatrzymać Jamesa, no ale ostatecznie nie miała jak. W sumie nie zdziwię się, jeśli to ona odpadnie w przypadku porażki - sama ostatnio mówi, że nie wie, czy jest w stanie zaufać komukolwiek z Naviti, więc ironicznie Kellyn z Des bardziej opłaca się zatrzymać Michaela.

Nowe Naviti - tutaj Libby jest w najgorszej sytuacji. I nie dziwię się Domenickowi - Donathan był ostatnio skłonny przeskoczyć na jego korzyść, a Libby, o ile w ogóle tam jeszcze jest, prawdopodobnie nie. Dlatego zrozumiałe jest to, że jeśli już kogoś ma się pozbyć, to jej. Chociaż, to co o niej powiedział chyba nie zgadzało się z rzeczywistością, ale nikt nie kazał im mówić prawdy i tylko prawdy. W sumie to Domenick jest największym zagrożeniem dla Naviti, bo jeśli z Chrisem dotrwają do Merge'a, to możliwe, że ich konflikt rozwali tą wesołą dziewiątkę na dwie grupy, zanim zdążą wybić wszystkich pomarańczowych. W sumie to byłbym szczęśliwy, gdyby Domenick odpadł szybciej niż Libby, Bradley czy Chelsea.

Yanuya - na plus Wendell i Sebastian - ta scena z muszelką była momentem, który nie krzyczał do mnie strategia, albo doświadczenia życiowe, miło sobie przypomnieć, że oni rozmawiają tam o czymś innym. Mam nadzieję, że wygrają następne zadanie (albo dwa, ale kto w tych czasach chciałby merge'u w 12?), bo nie czuję się emocjonalnie gotowy na eliminację Laurel i Jenny (okazuje się, że z całej 14, to im kibicuję najbardziej, tacy ludzie istnieją). I chociaż czytałem zachwyty nad niecodziennym editem Chrisa, to ja go po prostu nie lubię. Wolę go niż Domenicka, ale wolę kogokolwiek innego niż ta dwójka.

No i nie było Ghost Island - w sumie spodziewałem się, że będzie podział 2x7 i jedna osoba będzie musiała sobie pójść w to straszne miejsce i musiałaby podjąć jakąś strasznie ważną decyzję. No ale jestem zadowolony z tego, jak ostatecznie to zrobili - po raz pierwszy chyba udało im się skupić na wszystkich uczestnikach. Ogółem, na razie akcja jest skupiona na poszczególnych osobach, i to takich, których po większości nie lubię, ale już się zdążyłem trochę przyzwyczaić. Trzeba przetrwać te kilka odcinków, aż w końcu dwie najważniejsze postacie pourywają sobie głowy i może wtedy zacznie się coś ciekawego.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5981
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S36E06 "Fate is The Homie"

Post autor: ciriefan »

Dobry odcinek, zdecydowanie najlepszy jak do tej pory. Każdy dostał czas antenowy, każdego mniej więcej zamiary poznaliśmy, tak powinno być zawsze.

Yanuya - to plemię chyba lubię najbardziej. Cieszę się, że w końcu poznaliśmy nieco bliżej niewidzialną Laurel. Do tego mamy kontynuację relacji Jenna-Sebastian. Mamy też Chrisa i Wendella. Ten drugi trzymał z Domenickiem, więc ciekawy jestem, jak się tutaj rozegra ten konflikt.

Naviti - to plemię lubię najmniej, bo mamy tu irytującego Bradleya, promowanych przez edit Domenicka i Donathana i dwie niewidzialne, a więc nie znaczące dla historii laski - Libby i Chelsea.

Malolo - no w końcu niewidzialna Desiree przemówiła, aczkolwiek był to dla niej tragiczny odcinek (serio dali ją do puzzli?). W sumie no trochę można się dziwić, że jednak trio Michael-James-Angela nie przetrwało, bo przecież Angela była zdradzona przez Naviti, a Michael był w mniejszości będąc w plemieniu z piątką Naviti. Mieli więc okazję pozbyć się kogoś z rządzącej grupy i tego nie zrobili, więc mam wrażenie, że nie pokazali nam prawdziwej sytuacji ani prawdziwych motywów tych graczy. Jamesa nie polubiłem, był jakiś taki bezpłciowy, więc żal go nie będzie.

http://survivorpolska.pl/czego-nie-zoba ... rvivor-36/

Konfy:
Domenick - 4 (21)
Michael - 3 (14)
Kellynn - 3 (13)
Chris - 2 (12)
Donathan - 0 (11)
Bradley - 3 (8)
Angela - 2 (7)
Desiree - 4 (6)
Jenna - 1 (6)
Wendell - 1 (6)
Laurel - 3 (5)
Sebastian - 1 (5)
Libby - 0 (4)
Chelsea - 1 (2)

James - 2 (7)

Stephanie - 12, Brendan - 5, Morgan - 6, Jacob - 15, Gonzalez - 2

Awatar użytkownika
Fighter
6th voted out
Posty: 98
Rejestracja: 20 maja 2017, 19:58
Kontakt:

S36E06 "Fate is The Homie"

Post autor: Fighter »

ciriefan pisze:
02 kwie 2018, 17:32
Malolo - no w końcu niewidzialna Desiree przemówiła, aczkolwiek był to dla niej tragiczny odcinek (serio dali ją do puzzli?).
Też byłem zdziwiony, że nie dali do tego zadania takiego Jamesa, w końcu absolwenta Harvardu, który powinien mieć takie układaneczki w małym palcu :P Rozkminiłem jednakogowoż, że pewnie liczyli na to, iż doniosły głos Desiree pomoże w tym zadaniu. Ta jednak i z nawigowaniem miała problemy, przez co Michael z kolegą obili sobie to i owo.

Odcinek rzeczywiście sympatyczny, bo nie było w nim nachalnego promowania jednego/dwóch uczestników. James był ogarnięta osóbką, i przy dobrych wiatrach w dalszej części programu mógłby rozwinąć skrzydła do tego stopnia, że można by go określić mini Yulem, choć do niego brakowało mu przede wszystkim socjalu. Pomimo tego i tak najbardziej udany występ człowieka tej rasy od x survivorów.

Trzymam kciuki za Chelsea, Michael'a i Sebastiana, a i nie obraziłbym się gdyby jakiś psikus sprawili Chris, czy Libby :D

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S36E06 "Fate is The Homie"

Post autor: Davos »

Odcinek przyniósł kolejne przemieszanie, ale denerwuje już mnie trochę to, że Naviti mają tyle szczęścia i górują liczebnie cały czas w każdym plemieniu, bo przez to jest nuda i odpadają ciągle osoby z Manolo. Jamesa mi szkoda, bo choć personalnie nie był jakąś wielką osobowością to pokazał w poprzednim plemieniu, że potrafi sensownie kombinować i myślę, że mógłby po mergu coś zdziałać i pokazać kawałek ciekawej gry, niestety przemieszanie zepsuło mu grę. Zamiast niego została nudna Desiree, przez którą w dodatku nowe Malolo przegrało zadanie... Dziwię się, że nie powstał sojusz James-Michael-Angela, bo ta trójka mogłaby razem długo grać i osłabić trochę zbyt liczne Naviti. Angeli się dziwię, że zdecydowała się grać z Kellyn i Desiree, które mają już swój silny sojusz, zamiast wybrać Jamesa, który ją wcześniej uratował. Moim zdaniem to błąd i Angela za to zapłaci, zresztą chciałbym, żeby tak się stało, bo po tym odcinku pałam do niej jeszcze mniejszą sympatią niż wcześniej. Niech szybko poleci. A Michaelowi też się dziwię, że głosował na Jamesa, bo Naviti i tak się go pozbędzie jak tylko przestanie im być potrzebny.

W Yanuya w sumie nic wielkiego nie pokazano, poza tym, że Wendell i Chris zawarli coś w rodzaju rozejmu. Ciekawi mnie, czy to się utrzyma, czy też Wendell znów wróci do Domenicka.

W nowym Naviti najbardziej lubię Libby, niestety Domenick i Bradley w nią celują więc pewnie nie dotrwa do mergu… Domenick dalej jest denerwujący, Bradley trochę też, ale on przynajmniej myśli. Chelsea jest spoko, ale ona niestety znów stała się niewidzialna. A Donathan w tym odcinku nie miał konfy więc nie męczył.

Zadania w tym sezonie są powieleniem tego, co już kiedyś było i w tym odcinku nie było inaczej. Te zawody z bieganiem z zasłoniętymi oczami i potykaniem się o wszystko już mnie nudzą. Na plus za to w tym sezonie soundtrack - sporo nowych i klimatycznych motywów muzycznych, zarówno w całym odcinku, jak i podczas rady i odczytywania głosów. Ale jeśli Naviti dalej będzie monotonnie wycinać ludzi z Malolo jednego za drugim to trochę słabo to widzę...
Obrazek

Saw
8th jury member
Posty: 765
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S36E06 "Fate is The Homie"

Post autor: Saw »

Ogólnie odcinek nawet fajny. Było przemieszanie i dość dokładnie pokazali sytuację we wszystkich trzech plemionach. Wiadomo kto na czym mniej więcej stoi i nie trzeba się samemu domyślać. Niestety pech chciał że pierwotne Malolo jest w mniejszości w każdym z tych plemion i zapewne będą wycinani jedno po drugim :( Nie podoba mi się to kompletnie. Tym bardziej, że to właśnie z tego plemienia pochodzą moi najwięksi faworyci. W Manolo niestety odpadł James. Szkoda, bo bardzo polubiłem gościa i widać, że miał potencjał na dobrą grę w przyszłości. Niestety przemieszanie ułożyło się kiepsko i znalazł się w marnej sytuacji. Była jeszcze szansa by on i Michael współpracowali z Angelą. Ale jak widać ona woli laski ze swojego pierwotnego plemienia. Trochę się jej dziwię, bo ostatnio jej sojusznicy łatwo się od niej odwrócili, więc gadki o strong Naviti są mocno naciągane. Ja na jej miejscu zacząłbym szukać pewniejszych osób. Liczyłem, że może dołączy ona do lubianych przeze mnie osób, ale to decyzją zniechęciła mnie do siebie. No i znowu pojawił się wątek płaczu, tym razem w jej wykonaniu. Serio? :? Miachela jestem wstanie zrozumieć. I tak jego głos by nic nie zmienił w sprawie Jamesa. Być może dowiedział się czegoś przed radą i dlatego zagłosował na niego.
W Naviti oczywiście na wylocie Libby. No po prostu szok i niedowierzanie. Kto by się tego spodziewał? Domenick nadal męczący, a teraz jak zaczął celować w Libby to go wręcz nie znoszę. Biorąc pod uwagę że to pupilek produkcji, to już jest raczej po Libby. Bo nie wierzę, że wycelowałby w nerdzika.
W Yanuya było trochę więcej Laurel, ale kompletnie nie mogę się do niej przekonać. Liczę, że Jenna się jakoś uchowa. Ale skończy pewnie jak inni z jej dawnego plemienia. Plus jest taki, że w tym plemieniu jest też Sebastian, więc może tym flirtowaniem coś uda się jej ugrać.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 36: Ghost Island”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość