Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: Davos »

No niby tak, ale mimo wszystko uważam, że trzymanie z jakąś parą jest dosyć ryzykowne, bo w przyszłości można mieć przeciwko sobie nie jeden, a dwa głosy. Może po prostu All Stars (sezon 8) tak mnie skrzywiło ;) Tam ludzie nie garnęli się zbytnio do rozdzielenia pewnej parki, no i wyszli na tym jak Zabłocki na mydle ;)

Obejrzałem odcinki nr 6 i 7. I znów było ciekawie... ale też znów mam niedosyt :P I trochę też rozczarował mnie rozwój wydarzeń. Przede wszystkim szkoda mi Jonathana - gość wprawdzie jest niezłym intrygantem, ale walczył jak lew i smutno się patrzyło na jego łzy, gdy odchodził... Poza tym miał niezły pomysł na dalszą grę, a tak... zmarnowany potencjał. Choć to był wypadek losowy.
Drugie rozczarowanie to Chet. Gość od samego początku był słaby fizycznie i od opresji ratowali go inni więc wiele się po nim nie spodziewałem, ale żeby samemu zgłosić się do odejścia z powodu jakiegoś skaleczenia stopy i tym samym zmarnować okazję na takiego blindside'a… Tracy miała świetny plan, żeby głosować na niczego nie spodziewającego się Ozzy'ego i tym samym wyeliminować z gry immunitet, a Ami była gotowa zrobić przeskok więc przy udziale Erika można było rozbić sojusz czwórki Ulubieńców i dokonać wielkiego zwrotu w grze... ale nie, Chet musiał akurat teraz się poddać... Kurde, mógłby zresztą i tak odejść, ale po wyeliminowaniu Ozzy'ego, wtedy Tracy, Ami i Erik mieliby kontrolę więc Chet by im wyświadczył przysługę. A powinien to zrobić chociaż dla Tracy, która wcześniej dwukrotnie uratowała mu tyłek. Ale on musiał koniecznie zagłosować po swojemu i przez to wkopał Tracy i Erika. Jeszcze po odpadnięciu powiedział, że jego byli sojusznicy na pewno sobie poradzą sami :D No jasne... Takie mieli szansę, że Tracy już poleciała, a Erik jest kolejny do wykopania.
No i trzecie rozczarowanie, czyli Kathy. Ja rozumiem, że pogoda była paskudna i cała noc w takim ziąbie, głodzie i brudzie mogła dać się we znaki, ale do licha, to jest Survivor, a nie szkolna wycieczka do zoo! A kto jak kto, ale fani chyba powinni wiedzieć, na co się piszą, zgłaszając się do tego programu! A Kathy odchodząc dobrowolnie, osłabiła swoje plemię, które już i tak było osłabione odejściem Jonathana...
Podsumowujac - po przemieszaniu plemion, Airai wygrało wszystkie trzy zawody o immunitet. A i tak mają tylko o jednego zawodnika więcej niż Malakal… Te nieplanowane "exity", które osłabiły Airai, spowodowały jednocześnie, że ominęły nas zapewne dwa zaplanowane twisty związane z eliminacją zawodników, typu podwójna rada plemienia czy coś w tym rodzaju. W końcu liczba odcinków zawsze oscyluje wokół 15-16, a tutaj zawodników było aż 20 więc trzeba by było w którymś odcinku pozbyć się dwóch, tak jak to już bywało we wcześniejszych sezonach. Ale niestety wszystko potoczyło się inaczej... I z tego powodu nie lubię ewakuacji uczestników z powodów medycznych, no ale to jest wypadek losowy więc ok. Natomiast dobrowolne odejście uczestników... grr! :D No wkurza mnie i to mocno, bo psuje całą zabawę :P Kathy i Chet mi mocno podpadli. Ten drugi szczególnie, bo odchodząc jeszcze spieprzył grę Tracy.

Za to bardzo podoba mi się gra Ami. W Vanuatu jej nie lubiłem, ale tam miała mocną pozycję i nie musiała się wysilać, a tutaj jest trochę w defensywie, bo niby ma sojusz z Ozzym, Cirie i Amandą, ale ona jest w nim tylko "na doczepkę", a po mergu może jeszcze wrócić James i Parvati więc Ami już w ogóle nie będzie potrzebna... więc robi co może, żeby obrócić sytuację na swoją korzyść i kombinuje, kiedy zrobić przeskok. Podoba mi się, że myśli strategicznie i ma plan, jak wyjść z dosyć trudnej sytuacji, ale niestety jej dobry plan spieprzył Chet. A potem jeszcze ona próbowała doprowadzić do rozdzielenia głosów Ozzy'ego, Amandy i Cirie, co mogłoby spowodować blindside tego pierwszego. Ostatecznie plan się nie powiódł, ale plus dla Ami za te kombinacje. Coraz bardziej zaczynam ją lubić :)


A faworyta tu nie mam, niech wygra najlepszy. Aczkolwiek cieszy mnie niezmiennie, że Eliza dalej się trzyma :) Bardzo ją lubię i mam nadzieję, że jeszcze trochę pogra, nim zostanie wykopana (bo coś mi się wydaje, że sojusz Ozzy-Amanda-Cirie-Parvati-James będzie kontrolować do końca tę grę).

A właśnie, zapomniałem jeszcze o jednym: mimo tych wszystkich odejść w odcinku 6 i 7, te dwa odcinki miały jednak niewątpliwego plusa - Cirie znów zaczyna sypać świetnymi tekstami na confessach :D Jak za starych, dobrych czasów ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5956
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: ciriefan »

A kto jak kto, ale fani chyba powinni wiedzieć, na co się piszą, zgłaszając się do tego programu!
O ile to byli faktycznie fani. Do każdego sezonu poza osobami, które same wysłały zgłoszenia, trafia część rekrutów, którzy czasami nigdy wcześniej nie oglądali tego programu. Dużo kontrowersji wywołało to w edycjach Fans vs Favorites - bo jednak, jeśli robi się sezon fanów, to powinni być fani, a tymczasem okazuje się, że ponad połowa z nich nigdy nie oglądała Survivor (czego można się dowiedzieć z poeliminacyjnych wywiadów) ;) No ale nie jest to też takie przypadkowe. W edycjach, w których są weterani, produkcja będzie za weteranami, a łatwiej jest im zmanipulować nic nieświadome osóbki nie ogarniające na czym gra polega niż prawdziwych fanów.
Cirie znów zaczyna sypać świetnymi tekstami na confessach :D Jak za starych, dobrych czasów ;)
Krółowa!

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: Davos »

Kurczę, czyli nawet do tego sezonu wzięli osoby, które wcześniej nie oglądały Survivor? Ech, no to faktycznie nieźli "fani" :P A ja głupi myślałem, że w tym plemieniu są wyłącznie maniacy Survivor, którzy znają ten program na wylot. Cytujac Richa: "I've been bamboozled"! :D

A tymczasem obejrzałem odcinki nr 8 i 9.
Tak się ostatnio nachwaliłem Ami, a ona oczywiście zaraz potem odpadła :D Ale muszę powiedzieć, że Erik zrobił dobry ruch, wyjawiając Malakal całą prawdę o graniu Ami na dwa fronty. Myślałem, że on na tej radzie poleci, ale ładnie się wybronił. I nawet łzy Ami podczas rady nic nie pomogły.
No i odcinek 9, w którym nastąpił merge i odpadła Eliza :( Szkoda, ale nie miała już za bardzo pola manewru, bo zgodnie z przewidywaniami James i Parvati wrócili do Cirie, Amandy i Ozzy'ego. Jedyne, co w tej sytuacji mogła zrobić Eliza to próbować dogadać się z czwórką fanów i próbować doprowadzić do remisu, bo do Ulubieńców nie udało jej się wkręcić. Ale Parvati wcześniej urobiła sobie Natalie i Alexis, a z kolei Erik był wdzięczny Ozzy'emu za uratowanie więc tylko Jason był po stronie Elizy. Świetna była za to akcja z fejkowym immunitetem, w który Jason uwierzył :D Wprawdzie Eliza zdawała sobie sprawę, że to zwykły patyk, ale mimo tego i tak próbowała go użyć podczas rady, no i mieliśmy powtórkę z Chin :P


Grę cały czas kontroluje sojusz piątki Ulubieńców. Być może dziewczyny spróbują podejść Ozzy'ego, żeby pozbyć się immunitetu, ale Natalie, Alexis, Jason i Erik tak czy siak moim zdaniem są bez szans. Na finał typuję trójkę Cirie-Amanda-Parvati. Zobaczymy, czy się sprawdzi.
Obrazek

Rider Girl
7th voted out
Posty: 138
Rejestracja: 30 mar 2017, 08:50
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: Rider Girl »

Od tego sezonu zaczeli wrzucać na youtube filmy z Ponderosa czyli w miejscu gdzie przebywa jury po odpadnięciu z gry ale są głównie tylko w języku angielskim w razie jak zechcesz sobie obejrzeć te filmiki

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: Davos »

O, dzięki za info, chętnie rzucę na to okiem jak już obejrzę do końca ten sezon :)

Właśnie przed chwilą skończyłem odcinek nr 10. Wow, cóż za genialny blindside Ozzy'ego! :D Wprawdzie lubię tego gościa, ale radę plemienia oglądałem z zachwytem, bo chyba jeszcze nigdy nie widziałem tylu zszokowanych osób na jednej radzie :D Nie tylko sam Ozzy, ale i James, Amanda i Erik, którzy nie byli wtajemniczeni w plan + jeszcze na dokładkę szok siedzącej w jury Elizy :) No muszę przyznać, że Cirie i Parvati rozegrały to koncertowo :) I tylko im Jason może zawdzięczać skórę, bo zrobił w tym odcinku jedną z najgłupszych rzeczy, jakie do tej pory widziałem :P Po 6,5 godzinach walki o immunitet zrezygnował z niego na rzecz obietnicy od każdego z pozostałych graczy, że na niego nie zagłosują... Serio? Jeszcze od biedy bym zrozumiał, gdyby na każdym z nich wymógł przysięgę na ich rodziny, że dotrzymają słowa... Choć to nadal byłoby bardzo ryzykowne. Ale zwykła obietnica w grze, gdzie każdy walczy o milion dolarów i ludzie okłamują się na potęgę :D No facet po raz kolejny pokazał swoją naiwność :) Ale miał dużego fuksa, że akurat w tym momencie Cirie postanowiła wykorzystać sytuację i wykopać Ozzy'ego wraz z immunitetem, a jej plany chętnie wsparła Parvati, która dokładnie tak samo kombinuje :) No i obydwie babki słusznie wykombinowały, żeby wkręcić w plan Alexis i Natalie, ale nie mówić niczego Jamesowi i Amandzie, którzy byli najbliższymi sojusznikami Ozzy'ego więc na pewno by na to nie poszli i przy okazji wypaplali mu wszystko, no i o niczym nie wiedział też Erik, który wprawdzie był poza sojuszem, ale zbyt mocno podziwiał Ozzy'ego więc mógłby próbować go uratować. No a Jason wiadomo, że wsparłby każdy plan, który mógłby go uchronić przed odpadnięciem więc przewaga 5:4 była osiągnięta. Good move :)

Co tu dużo gadać, świetny odcinek :) A z takich pozastrategicznych rzeczy to podobała mi się jeszcze wyprawa do Yap i confessy Erika. Gość długo był niewidoczny, ale teraz często ma confessy i przyjemnie się ich słucha, zwłaszcza że Erik też czasem potrafi rzucić zabawnym tekstem :) A już wcześniej zrobił śmieszną rzecz, wkręcając wszystkich, że słowo "Dabu" oznacza w lokalnym języku "Dobro" i wszyscy się zgodzili na przyjęcie tego słowa jako nazwy plemienia... Tyle tylko, że Erik całą historyjkę wyssał z palca :D

No dobra, czas na kolejny odcinek bo nie mogę się doczekać, co będzie dalej :)
Ostatnio zmieniony 19 cze 2019, 23:51 przez Davos, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: Davos »

Obejrzane kolejne dwa odcinki ;)

Kolejna rada plemienia i kolejny blindside! Jason dał się podejść jak dziecko i jest zdecydowanie największym naiwniakiem tego sezonu ;) Gość dostał niesamowitą szansę, bo trafił na Exile Island gdzie znalazł nowy immunitet, a mimo tego uwierzył, że nagle plemię jest po jego stronie i chce wykopać Jamesa. No i tym samym odpadł, mimo że miał immunitet, ale ostatecznie nie zdecydował się go użyć. Kolejny zawodnik popełnia ten sam błąd...
Na bezwzględnego gracza wyrosła za to Natalie. Najpierw przekonała Jasona, że może jej całkowicie ufać... a potem wbiła mu nóż w plecy. Nieźle. Nie rozumiem tylko, czemu James i Jason nie próbowali się dogadać, zamiast ze sobą walczyć. Przecież Amanda była wkurzona na Parvati i Cirie za wykopanie Ozzy'ego za jej plecami i im nie ufała więc gdyby James i Jason się dogadali to mogliby przekonać Amandę do głosowania na Parvati. A z kolei Jason mógł przekonywać Erika, że dziewczyny założyły babski sojusz więc jeśli Erik chce dotrwać do końca to powinien zagłosować na Parvati. Myślę, że to by miało szansę się udać i wtedy to Parvati byłaby nieźle zblindside'owana.

No i odcinek 12, w którym też dużo się działo. Niestety James musiał zostać ewakuowany z powodów medycznych. Kurde, kolejna osoba... To już trzeci zawodnik w tym sezonie, który odpada z gry nie z powodu głosowania. Wielka szkoda...
Amanda z kolei zgłosiła się dobrowolnie na pobyt na Exile Island, gdzie miała zamiar poszukać immunitetu. Znalazła wskazówki, które w ostateczności doprowadziły ją do znalezienia w obozie immunitetu, a rozegrała to tak dobrze, że aż do ujawnienia go podczas rady, tylko Parvati znała prawdę :) Z kolei Erik zdobył nietykalność podczas zawodów i dziewczyny musiały wykopać kogoś ze swojego grona, ale że Amanda ujawniła immunitet, odpadła ostatecznie Alexis. Amanda się uratowała, ale nie rozumiem, czemu ona i Parvati głosowały na Alexis, a nie na Natalie, która bardziej kombinowała i była większym zagrożeniem. Dla mnie bardziej logicznym ruchem byłoby wykopanie właśnie Natalie, a zostawienie Alexis, która mniej knuła, a jeszcze do tego z powodu kontuzji kolana ledwo chodziła więc nie byłaby też dużą konkurencją podczas zawodów o immunitet ;)

Zostało już tylko 5 osób i coraz większymi krokami zbliża się finał sezonu :) Ale to już sobie zostawię na jutro.
Obrazek

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: Davos »

O kurde, co ten Erik zrobił :DDD Jestem właśnie po obejrzeniu trzynastego odcinka i nie mogę przestać się śmiać :D Jak on mógł uwierzyć, że jeśli odda immunitet Natalie to dziewczyny na niego nie zagłosują, zwłaszcza że próbowały się go pozbyć od kilku dni, a jeszcze on ostatnio naopowiadał każdej z nich inną historyjkę i zupełnie stracił wiarygodność? No co za idiota :D
Pamiętam, jak w innym temacie wspominaliście, że w którymś sezonie jeden z uczestników odda naszyjnik innej osobie i przez to sam odpadnie więc jak widziałem, że przed radą dziewczyny wymyśliły plan, żeby namówić Erika do oddania naszyjnika Natalie to pomyślałem, że to może być ten moment, choć do końca miałem nadzieję, że Erik mimo wszystko aż tak głupi nie będzie. No jak widać był :D

Mieć pewne miejsce w Top4 i tak frajersko je stracić... Brak mi słów :D Erik ląduje w loży największych kretynów wśród uczestników Survivor w historii. Myślę, że jego naiwność i głupotę w grze da się porównać chyba tylko z Seanem z Borneo :P
Obrazek

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: damian300d »

Davos pisze:
15 cze 2019, 23:17

Właśnie przed chwilą skończyłem odcinek nr 10. Wow, cóż za genialny blindside Ozzy'ego! :D Wprawdzie lubię tego gościa, ale radę plemienia oglądałem z zachwytem, bo chyba jeszcze nigdy nie widziałem tylu zszokowanych osób na jednej radzie :D
Ja lubiłem Ozzego po Cook Islands, ale po Micronesii straciłem do niego szacunek. To jak zaregował na swoją eliminację i całe jego późniejsze zachowanie na Radach jako sędzia było żałosne - pokazał jaki jest niedojrzały i że nie rozumie do końca, że to jednak gra.
Davos pisze:
15 cze 2019, 23:17

I tylko im James może zawdzięczać skórę, bo zrobił w tym odcinku jedną z najgłupszych rzeczy, jakie do tej pory widziałem :P Po 6,5 godzinach walki o immunitet zrezygnował z niego na rzecz obietnicy od każdego z pozostałych graczy, że na niego nie zagłosują... Serio?
Chyba miałeś na myśli Jasona :D

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: Davos »

No jasne że Jason, przepraszam za głupi błąd z rozpędu :D

Co do Ozzy'ego, faktycznie przesadził z reakcją, ale ja to zwalam na emocje, które w takim momencie nie każdy potrafi powstrzymać. W końcu nie jest łatwo pogodzić się z tym, że ktoś, komu mocno ufałeś, właśnie wykopał Cię z walki o milion dolców :P Ale na reunion Ozzy już przyznał, że ochłonął i z perspektywy czasu wie, że Parvati zrobiła dobry ruch. I nie miał już potem do niej pretensji.


A tak poza tym, jestem już po obejrzeniu całości.

Jaki to był sezon? Na pewno bardzo ciekawy :) Największa zaleta to oczywiście cast, zwłaszcza wśród ulubieńców, bo wśród fanów można by było wyszukać do programu trochę bardziej ogarniętych graczy ;) Ale generalnie genialna formuła ze starciem jednych i drugich. Z jednej strony ulubieńcy mieli przewagę, bo wiedzieli już, jak radzić sobie z naturą, no i mieli też doświadczenie w kwestii strategii, co odbiło się na przebiegu całego sezonu. Z drugiej - fani znali ulubieńców i sposób ich gry (a przynajmniej powinnni znać), sami zaś byli anonimowy więc w teorii mogli zyskać dzięki temu sporą przewagę. Ale jak tak nad tym myślę to jednak faworyci mieli trochę łatwiej, bo doświadczenie z poprzednich Survivor to bezcenna rzecz, a poza tym oni byli w miarę zintegrowani i wiadomo było po przemieszaniu, że Ozzy, Amanda, Cirie, Parvati i James będą ze sobą trzymać po mergu, jeśli do niego dotrwają. Fani byli znacznie bardziej podzieleni i nie wytworzył się u nich jakiś trwalszy sojusz, co pewnie też było jedną z przyczyn tego, że po mergu nie mieli nic do gadania i nie byli w żadnym stopniu decyzyjni.
A co poza tym? Na pewno ładna lokalizacja (bo Palau jest piękne) i kilka zadań wartych zapamiętania - jak to, w którym Joel ciągnął Chetta jak worek ziemniaków, a Jonathan doznał kontuzji czy quiz z wiedzy na temat poprzednich edycji Survivor. Udało mi się odpowiedzieć poprawnie na wszystkie pytania, co mnie bardzo cieszy :) No, ale ja poprzednie sezony obejrzałem w ciągu kilku ostatnich miesięcy, a nie lat, jak uczestnicy więc oni mieli prawo mniej pamiętać :P
No i jeden z większych plusów tego sezonu, czyli blindsidy, niektóre bardzo spektakularne :) I ogólnie parę szalonych akcji, jak oddanie immunitetu przez Erika ;) Generalnie pod kątem strategii działo się dużo. No i podobał mi się też zwrot akcji z Final Two. Ja w ogóle wolę finał dwuosobowy dużo bardziej niż trzyosobowy, a tutaj jeszcze ta wiadomość przyszła tak nagle i czułem pewną satysfakcję patrząc na miny trzech nierozłącznych kobiet, które już widziały się razem w finale, a tu nagle okazało się, że muszą grać przeciwko sobie ;) Tak to jest, jak jesteś zbyt pewny swego w Survivor :P
Z kolei największymi minusami tego sezonu były dla mnie ewakuacje medyczne i dobrowolne odejścia. Bo dotyczyło to w sumie aż 5 osób (medicale - Jonathan i James, odejścia - Jonny, Kathy i Chet - tego ostatniego też wliczam, bo sam się zgłosił do eliminacji). I niestety miało to spory wpływ na grę, zwłaszcza w przypadku Jonathana i Cheta, ale o tym za chwilę. Wszystko to sprawiło, że mimo dobrego sezonu, miałem spory niedosyt... A Jonny'ego, Jonathana i Yau-Mana oglądałem zdecydowanie za krótko! :)


No to indywidualne podsumowania:

Jonny "Fairplay" - największy (przynajmniej jak do tej pory) villain w Survivor, a przy tym genialny kłamca i kombinator więc bardzo wiele sobie obiecywałem po jego udziale w tym sezonie. I choć wiedziałem, że miliona nie wygra, bo jego zła sława się za nim ciągnęła wśród innych uczestników to jednak i tak cieszyłem się, że znów go widzę i miałem nadzieję, że odwali coś równie spektakularnego jak kłamstwo o babci ;) Ale niestety, Jonny sam poprosił o swoją eliminację... Nie mogłem tego zrozumieć i byłem w niezłym szoku, gdy powiedział, że chce odejść, bo się niepokoi o swoją nienarodzoną córęczkę. Tak kompletnie nie pasowało mi to do jego osobowości, że zacząłem się zastanawiać, czy czasem nie założył się z kimś o duże pieniądze, że odpadnie jako pierwszy z programu :P Teraz po przeczytaniu tematu widzę, że powodem jego odejścia były najprawdopodobniej problemy z kontuzjami (szczęka i coś tam jeszcze), ale i tak nie zmienia to faktu, że mam duuuuży niedosyt! Na plus na pewno to, że mimo tak krótkiego pobytu, zdążył mnie rozwalić aż dwa razy - gdy na wejściu sparodiował Jeffa, a na radzie poprosił go o huga :D
Ale i tak chciałem oglądać więcej Jonnego Fairplaya w Survivor! :D

Mary - chyba najbardziej pechowa osoba w tym sezonie (poza Jonathanem i Jamesem). Ładniutka babka, która odpadła już na starcie tylko dlatego, że dogadywała się dobrze z Mikeyem, a Joel postanowił od początku mieszać w plemieniu i uderzyć w Mike'a, przez co Mary oberwała rykoszetem. Szkoda, że akurat ona odpadła jako pierwsza z fanów, bo fajnie się na nią patrzyło ;)

Yau-Man - kolejny niedosyt... Wkręcił się od początku w czteroosobowy sojusz, ale przez to, że Cirie dogadała się z inną czwórką, Yau-Man znalazł się na celowniku. Nie rozumiałem, czemu Cirie miała do niego pretensje, ale kiedy Ciriefan wspomniał w tym temacie o wywiadzie Cirie, już bardziej rozumiem jej motywy. Ale i tak nie zmienia to faktu, że miałem spore nadzieję na sojusz Yau-Mana i Cirie więc po odpadnięciu tego pierwszego byłem mocno rozczarowany. Podobnie jak w przypadku Fairplaya. Za mało było Yau-Mana w tym sezonie! :D

Mikey - od początku zaprezentował się jako ktoś, kto ma potencjał na bycie niezłym graczem i wpadł na ciekawy pomysł rozdzielenia głosów, ale nie zdążył rozwinąć skrzydeł, bo podciął mu je Joel. Jego blindside był niezły, ale i tak szkoda, że Mikey odpadł tak szybko (zamiast beznadziejnego Cheta), bo gdyby dotrwał do merga to może utrudniłby trochę życie sojuszowi ulubieńców i przez to sezon byłby jeszcze ciekawszy.

Joel - wysoki, silny, poważny i marudny. Początkowo myślałem, że będzie takim typowym "osiłkiem-przygłupem", ale Joel pokazał, że lubi kombinacje i będzie ostro grać. I wszystko byłoby spoko, gdyby nie fakt, że tak ostra gra na samym początku nie była konieczna więc Joel więcej tym zaszkodził plemieniu i sobie samemu, niż pomógł. Ale generalnie nie byłoby tragedii, gdyby nie ta jego niechęć do Cheta. Nie, żebym przesadnie lubił tego ostatniego, ale po przemieszaniu plemion było 4 ulubieńców i 4 fanów więc gdyby Joel trzymał się swoich zamiast za wszelką cenę chcieć pozbyć się Cheta to w najgorszym wypadku jego sojusz miałby remis, a może i potoczyłoby się to tak, że zyskałby kontrolę. A walcząc ze swoimi skazał się na pożarcie, bo nawet gdyby nie został zblindsidowany i zgodnie z jego wolą odpadłby Chet to Joel odpadłby i tak zaraz po nim, bo jako fan byłby w nowym plemieniu w mniejszości, a że stanowił zagrożenie w zadaniach na siłę i zbliżał się merge, ulubieńcy i tak by go wykopali.
Ze spraw pozastrategicznych - niezła zmiana wyglądu na reunion, ledwo go tam poznałem :D

Jonathan - trzeci mój niedosyt w tym programie... Choć znam go jako niezłego kombinatora to jakoś zwyczajnie lubię tego gościa i fajnie mi się oglądało jego grę, nawet jeśli czasem robił to trochę po omacku (jak wtedy, gdy chciał wciągnąć do sojuszu Cirie, a robił to w taki sposób, że tylko się z nią pokłócił :D). To on chyba też był inicjatorem powstania sojuszu z Yau-Manem, Elizą i Amy. Potem przyszło przemieszanie i w końcu ten nieszczęsny wypadek :/ Szkoda, cholernie szkoda! Przykro mi było bardzo patrzeć na jego łzy i autentycznie mnie to poruszyło. Silny facet, który walczy ze wszystkich sił, żeby być w programie, musi zostać ewakuowany, podczas gdy taki Chet czy Kathy stwierdzają, że już im się nie chce i sami odchodzą... Co za ironia. No, ale warto jeszcze wspomnieć o jednym: Tuż przed tym, gdy Jonathan został ewakuowany, powiedział na confessie, że razem z Elizą mają plan poddać celowo zawody o immunitet i nakłonić innych, żeby wyeliminować Parvati i Jamesa, zanim ta dwójka wróci po mergu do Ozzy'ego, Amandy i Cirie. I muszę powiedzieć, że uważam ten plan za naprawdę niezły i gdyby udało się go zrealizować to gra potoczyłaby się zupełnie inaczej, a Jonathan i Eliza mieliby kontrolę nad sytuacją po mergu. Dlatego też uważam, że ewakuowanie Jonathana było jednym z przełomowych momentów w tym sezonie pod względem strategii i można tylko gdybać, co by się stało, gdyby tej ewakuacji nie było. Z całą pewnością Parvati miałaby dużo, duuużo trudniej, by wygrać ten sezon.

Chet - co to była za porażka to aż szkoda gadać :D Zdecydowanie jeden z najgorszych uczestników Survivor spośród wszystkich edycji, a może i najgorszy w ogóle - beznadziejny w zadaniach, w obozie tylko leżał na dupie całymi dniami, a strategii u niego było dosłownie ZERO! To, że tak długo przetrwał, zawdzięczał tylko faktowi, że na początku plemię żarło się między sobą i Joel knuł przeciwko Mikeyowi, a potem dupę ratowała Chetowi Tracy. Ale nawet mimo tego gość w pewnym momencie sam z siebie stwierdził, że ma już dosyć i chce odejść... I nawet nie było go stać chociaż na tyle, żeby przed swoim odejściem pomóc tej, która go ratowała i dzięki zaskoczeniu zblindsidować Ozzy'ego. A szanse na to były... Ale nie Chet musiał się wypiąć i jeszcze po swoim odejściu wyznał na confessie, że Tracy sobie na pewno poradzi. Tja... Gdyby on jej wtedy pomógł to cała sytuacja kompletnie by się zmieniła i Tracy mogłaby się uratować i zyskać kontrolę w plemieniu wspólnie z Amy. I to był drugi przełomowy moment w grze, zaraz po ewakuacji Jonathana.
Niestety Chet był nie tylko leniem i sierotą, ale jeszcze do tego egoistą, który spieprzył grę Tracy :/

Kathy - nawet odczuwałem wobec niej trochę sympatii, ale bardziej przez litość, bo denerwowało mnie jej narzekanie i pewna lekkomyślność (np. kiedy była z Ozzy'm na Exile Island i nie zorientowała się nawet, że Ozzy zdobył immunitet, bo wolała grzebać patykiem w piasku...). No i zdenerwowała mnie też jej rezygnacja z gry. Ok, rozumiem, walczyła z żywiołami ile mogła i w końcu po przekroczeniu swojego limitu wytrzymałości nie dawała już rady... ale i tak trochę jestem na nią zły, bo Survivor to gra oparta na liczbach więc rezygnując z gry Kathy osłabiła swoje plemię. Mogła chociaż zaczekać do następnej rady i wtedy powiedzieć, że chce odejść. Tak byłoby uczciwiej wobec innych.

Tracy - Dla mnie bezapelacyjnie najlepszy gracz z plemienia fanów. Od początku była w mniejszości (3 vs 7) więc teoretycznie nie mogła za wiele zrobić, a jednak w przeciwieństwie do Cheta i Kathy, którzy tylko czekali na wyrok, ona wzięła sprawy we własne ręce i naprawdę świetnie sobie poradziła :) Najpierw wjechała Joelowi na ambicję i nastawiła go przeciwko Mikeyowi, ratując Cheta, a już po przemieszaniu znów uratowała Cheta, dogadując się z Ulubieńcami i podstawiając Joela. Potem skumała się jeszcze z Amy i gdyby nie beznadziejny Chet, który swoim dobrowolnym odejściem spieprzył jej grę to mogłaby odwrócić sytuację na swoją korzyść i zyskać świetną pozycję. Kto wie, czy nie zaszłaby aż do finału, bo radziła sobie bardzo fajnie, a startowała z naprawdę nieciekawej pozycji. Ostatecznie odpadła, gdy nie miała już szans się uratować, ale chciałbym ją jeszcze kiedyś zobaczyć w innym sezonie i myślę, że bym się na niej nie zawiódł :)

Ami - gracz, co do którego całkowicie zmieniłem swoje nastawienie po tym sezonie ;) W Vanuatu jej nie lubiłem i wydawała mi się tam dosyć antypatyczna, za to w tym sezonie w każdym odcinku zaczynałem lubić ją coraz bardziej :) Świetnie się ustawiła na samym początku - była w sojuszu z Elizą, Jonathanem i Yau-Manem, ale jednocześnie udawała, że jest w drugim sojuszu, przez co była świetnie zorientowana w tym, co tam się dzieje i miała szerokie pole manewru, a dodatkowo po przemieszaniu stanowiła naturalną sojuszniczkę Amandy, Ozzy'ego i Cirie. Jednocześnie zdawała sobie sprawę, że po mergu do sojuszu wrócą Parvati i James więc ona nie będzie już potrzebna więc kombinowała, jak za pomocą fanów zrobić mały przewrót wśród ulubieńców i przejąć kontrolę ;) A trzeba przyznać, że pomysły miała dobre, ale w ich realizacji przeszkodził jej Chet, który postanowił zrezygnować akurat wtedy, kiedy była świetna szansa na blindside na Ozzym. Nie udało jej się to więc próbowała cały czas grać sojuszniczkę reszty ulubieńców, ale na swoje nieszczęście zagrożony eliminacją i postawiony pod ścianą Erik zaczął ją sypać i przez to wyszła na jaw jej gra na dwa fronty i reszta sojuszu straciła do niej zaufanie. Szkoda mi jej było na tej radzie, na której płakała, bo widać było, że bardzo jej zależało na grze, a bardzo niewiele jej zabrakło, żeby dotrwać do mergu... Ale generalnie duży plus dla Ami, nie tylko za grę, ale i za charakter, bo w tym sezonie wydawała się jakaś taka... no po prostu miła i sympatyczna i dało się ją lubić dużo bardziej niż w Vanuatu.

Eliza - pod koniec Vanuatu bardzo ją polubiłem więc strasznie ucieszyło mnie, że jest w obsadzie tego sezonu :) Szybko wkręciła się w czteroosobowy sojusz i zdaje się, że to ona wspólnie z Jonathanem była tam osobą decyzyjną. Po przemieszaniu właśnie ta dwójka opracowała plan przegrania zawodów o immunitet i wykopania Parvati i Jamesa, ale później nastąpiła ta nieszczęsna ewakuacja Jonathana i Eliza została praktycznie sama, bez żadnych sojuszników. Próbowała jeszcze dość desperacko wkręcić się w sojusz ulubieńców, ale gdy Parvati dała jej wyraźnie do zrozumienia, że jej nie chce w sojuszu, Eliza nie miała już po swojej stronie nikogo poza Jasonem. Po mergu kombinowała jak mogła, ale zabrakło jej numerków po swojej stronie. Zabawna była cała akcja z fejkowym immunitetem, który Jason próbował jej wcisnąć, myśląc że jest prawdziwy, a Eliza sprowadziła go na ziemię, że to zwykły patyk :D Mimo tego nie mając nic do stracenia, postanowiła spróbować go użyć, przez co jej odpadnięcie nastąpiło wśród śmiechów pozostałych członków plemienia ;) Ale Eliza bynajmniej na głupią nie wyszła, bo pokazała się jako myśląca osoba, a warto też dodać, że podczas zawodów zawsze była wyznaczana do układania puzzli i naprawdę tam wymiatała! Co najmniej dwa albo trzy konkursy o immunitet jej plemię wygrało dzięki temu, że Eliza świetnie radziła sobie z różnymi układankami więc to kolejny jej plus :)
Zresztą co tu dużo gadać, może nie jestem obiektywny, ale naprawdę cholernie ją lubię :) I choć żałuję, że nie doszła dalej to jednocześnie cieszę się, że dotrwała do etapu jury, bo jej miny, gdy jako sędzia obserwowała kolejne blindsidy, były kapitalne :D

Ozzy- to jest ten typ zawodnika, który albo ma fanów, albo hejterów, ale raczej nikt nie przechodzi obok niego obojętnie ;) Ja akurat lubię gościa i szanuję go za to, jak wymiata w zadaniach czy radzi sobie z survivalowym aspektem programu. A że zareagował jak zareagował na swój blindside? No trochę przesadził, ale to były emocje więc trochę go rozumiem :) Zresztą na reunion się zreflektował, mówiąc że jak już trochę ochłonął to doszedł do wniosku, że to był dobry ruch Parvati i nie ma do niej pretensji. A co do jego gry - początek miał świetny, bo nie dość, że znalazł się w dobrym sojuszu, w którym zresztą był na pierwszym planie to jeszcze nawiązał bardzo bliskie relacje z Amandą ;) Świetna też była jego akcja z immunitetem - najpierw znalezienie prawdziwego immunitetu w taki sposób, że Kathy, która była z nim wtedy na wyspie, w ogóle się w niczym nie połapała, no a potem jeszcze zrobienie wzorem Yau-Mana fejkowego immunitetu, na który złapał się Jason :D Największy minus Ozzy'ego to oczywiście pewna naiwność w strategii - za bardzo wierzył, że jego sojusz będzie iść razem do samego końca i nie wziął uwagi, że znajdzie się ktoś, kto będzie chciał się go pozbyć wcześniej. A powinien to przeczuć, nie tylko dlatego, że był zagrożeniem w zadaniach, ale i dlatego, że reszta wiedziała, że on ma ukryty immunitet. I z samym immunitetem też popełnił inny błąd - zupełnie niepotrzebnie mówił o tym innym. Immunitet najskuteczniej działa wtedy, kiedy inni o nim nie wiedzą :) Bo jak już wiedzą, to stajesz się targetem i działa to na twoją niekorzyść :)

Jason - kolejny nieogar wśród plemienia fanów :D Za główny cel przyjął sobie podbicie własnego ego i pokonywanie Ozzy'ego w zawodach, co mu się nawet kilka razy udało... ale na tym kończą się jego plusy. Strategicznie wypadł słabiutko, bo straszny był z niego naiwniak - nie dość, że złapał się na podstęp Ozzy'ego i kawałek patyka wziął za prawdziwy immunitet, to jeszcze potem po 6,5 godzinach walki o immunitet zrezygnował z niego na rzecz obietnicy ze strony innych, że nie będą na niego głosować! Po sześciu i pół godzinach! Kurde, w 6 godzin to ja jestem w stanie dojechać z Poznania nad Bałtyk, zjeść w smażalni rybę smażoną na zeszłorocznym oleju i wrócić do chaty, a ten po tak długim czasie walki w pełnym słońcu po prostu odpuścił, wierząc, że inni dotrzymają słowa :D Gościu, z choinki się urwałeś? :D Jeśli już w ogóle chciał brać taką możliwość pod uwagę to powinien chociaż wymóc na innych, żeby przysięgli na swoje rodziny, że nie złamią słowa. To co prawda nadal byłaby tylko przysięga, no ale w razie czego Jason mógłby im to potem wypominać na finałowej radzie plemienia, tak jak wypominano to pewnej osobie w Vanuatu :P Tak czy inaczej, tylko czystym fartem Jason przetrwał najbliższe głosowanie, bo akurat wtedy Cirie i Parvati postanowiły pozbyć się Ozzy'ego. Ale Jason, mimo że chwilę później zdobył prawdziwy immunitet, dał się przekonać Natalie, że jest bezpieczny, mimo że nie miał w grze żadnych sojuszników... Szkoda gadać :D Gość był tak naiwny, że byłby zdecydowanie uznany za największego naiwniaka sezonu, gdyby jego kompan parę odcinków później nie zrobił czegoś jeszcze durniejszego :D

James - lubiłem gościa w Chinach i ucieszyłem się z jego powrotu. Strategicznie wprawdzie dużo nie zdziałał - ot wszedł w sojusz i potem się go trzymał, wierząc naiwnie tak jak Ozzy, że cała piątka będzie się trzymać razem aż do końca - ale bywał zabawny i wprowadzał do tego sezonu trochę humoru. Szkoda, że musiał opuścić program z powodów medycznych, ale akurat jemu, w przeciwieństwie do Jonathana, nie dawałem szans na odwrócenie sytuacji, bo James tak czy siak odpadłby mniej więcej na tym etapie programu. Nie zauważył najwidoczniej, że za jego plecami powstał silny babski sojusz więc jeśli James chciał się ratować to powinien skumać się z facetami i zrobić to najpóźniej zaraz po mergu. Potem już i tak było za późno.

Alexis - przez większość sezonu nie była widoczna i jej pierwszy strategiczny sojusz to po prostu przyjęcie propozycji Parvati na porozumienie z Natalie i Amandą. Ale poza tym to ona po prostu trzymała się Natalie i robiła to samo, co jej koleżanka z plemienia, będąc cały czas w cieniu. I zrobiła dokładnie ten sam błąd - niby pomogła Parvati, Amandzie i Cirie wykopać facetów, tylko co jej to dało? Nie miała żadnego planu, jak dojść do finału więc jej ocena wypada raczej blado. Nieźle wypadł jej blindside, gdy Amanda ją strollowała i wyciągnęła z kapelusza immunitet, wykopując tym samym Alexis z gry ;)

Erik - no cóż, jak by to powiedzieć... Z całą pewnością jest to gość, który przeszedł do historii Survivor, a to zawsze jakieś dokonanie :D Ale zanim przejdę do wiadomego momentu, najpierw kilka słów o jego wcześniejszych ruchach. Do przemieszania plemion był zupełnie niewidoczny, a potem starał się trzymać Ulubieńców, zamiast swoich współplemieńców, przez co trochę skopał fanom szansę na uzyskanie liczebnej przewagi. Ale jak już został ostatnim fanem do wykopania to zaczął się bardzo sprytnie bronić, opowiadając Ozzy'emu o grze Ami na dwa fronty, przez co podstawił ją idealnie i sam się uratował. Niemały wpływ miał na to też fakt, że mocno skumał się z Ozzy'm, będąc jego wielkim fanem i próbując go we wszystkim naśladować, co było dosyć zabawne, ale też połechtało ego Ozzy'ego i ulubieniec nie chciał się pozbyć swojego fana więc jak widać ten ruch Erikowi pomógł :D Po mergu gość znów trzymał się Ozzy'ego i spółki, a gdy przyszła kolej na niego, zaczął zdobywać immunitety i kto wie, jak daleko by doszedł, gdyby nie chyba najbardziej idiotyczny ruch w historii Survivor, jakim było dobrowolne oddanie immunitetu na etapie Top5 :D Nie wiem, na co on liczył, ale musiała go wtedy dopaść naprawdę ostra faza pomroczności jasnej, bo przecież sojusz kobitek był już wtedy tak ewidentny, a Erik tak wcześniej namieszał, że był bardzo wyraźnie na wylocie, a on dał się jak dziecko podejść Cirie i Natalie i uwierzył, że jak odda immunitet, to one będą po jego stronie... No cóż, za głupotę trzeba płacić :P Ale Erik w tym odcinku popełnił całą serię niezrozumiałych ruchów, bo najpierw chciał się pozbyć Amandy, a potem w ramach "zrehabilitowania się" postanowił ją wziąć na nagrodę kosztem Natalie, której obiecałem to wcześniej, tak jak ewentualne wysłanie na Exile Island w celu poszukiwania immunitetu, na co ostatecznie dał szansę Parvati... No namieszał gość nieźle :D A jeszcze do tego próbował potem rozmów z dziewczynami i każdej mówił co innego, licząc chyba na to, że one ze sobą w ogóle nie rozmawiają :D Reasumując - naiwniak potężny :) Ale też trochę taki sympatyczny naiwniak, bo z charakteru gość był dosyć zabawny i zdarzały mu się fajne confessy czy pomysły, jak wtedy, kiedy wymyślił nazwę "Dabu" i wkręcił innych, że w lokalnym języku to słowo oznacza "dobro" (co było totalnym bullshitem ;)) albo jak podczas nagrody, na której lokalne panie chodziły topless, wyznał że nigdy wcześniej nie widział tylu cycków :D
Więc mimo jego potężnych błędów w strategii polubiłem tego gościa i na pewno nie denerwował mnie tak jak choćby Sean z Borneo :P

Natalie - tutaj podobnie jak Alexis - bardzo długo była niewidoczna i po prostu prześlizgiwała się dalej, ale jeszcze przed mergem skumała się z Parvati na tajny kobiecy czteroosobowy sojusz, a po meczu konsekwentnie pomagała wycinać facetów. I choć była w tym świetna, a Jasona i Erika zmanipulowała rewelacyjnie to trzeba wspomnieć, że po pierwsze pomysły nie wychodziły od niej, a Natalie była jedynie ich "wykonawczynią", a po drugie, ta ścieżka nie mogła jej dać nic więcej niż Top4. Bo co z tego, że była w kobiecym sojuszu, skoro z fanów obok niej była w nim tylko Alexis, zaś resztę stanowiła Parvati, Cirie i Amanda? Było wiadome, że jak faceci odpadną to następne do wylotu będą Natalie i Alexis. Dlatego ja nie uważam jej za jakiegoś wyjątkowo bystrego stratego, mimo że tak próbowała się pokazać na confessach pod koniec sezonu. Tak na marginesie - kompletnie nie podszedł mi jej charakter. Alexis była o wiele bardziej sympatyczna. Natalie zaś... sama o sobie mówiła na confessach, że jest zimną suką i trudno nie przyznać jej w tym racji :P Na etapie Top4 bardzo mocno trzymałem kciuki za to, by immunitet zdobyła któraś z pozostałych kobitek, bo nie chciałem Natalie w finale (wtedy jeszcze myślałem, że ten finał będzie trzyosobowy). Na szczęście ona wtedy odpadła, ku mojej uldze :P

Cirie - ach ta Cirie :D W pierwszym odcinku była niewidoczna i już się bałem, że producenci o niej zapomnieli, na szczęście jednak od drugiego odcinka zaczęła być bardziej widoczna. I nic dziwnego, bo jako jedyna osoba pomiędzy dwoma czteroosobowymi sojuszami stała się języczkiem u wagi i każdy chciał ją przeciągnąć na swoją stronę. I choć był moment, że trochę się na nią złościłem, bo nie wybrała sojuszu Elizy, Jonathana, Yau-Mana i Ami, a do tego w trzecim odcinku sporo marudziła to jednak szybko mi to przeszło, bo od czwartego odcinka zaczęły się jej genialne confessy i komentarze, po których znów uśmiechałem się od ucha do ucha :) Choćby to "jungle love" o amorach Amandy i Ozzy'ego :D Ale to tylko jeden z aspektów, bo w tym dużo ważniejszym - strategicznym - Cirie była równie genialna. Szybko weszła w układ z Amandą i Parvati, że idą razem do finału, a jednocześnie "oficjalnie" była w sojuszu pięcioosobowym z Ozzy'm i Jamesem, co dawało jej cały czas bezpieczną pozycję. Cały czas jednak myślała o eliminacji zagrożeń i o ile mnie pamięć nie myli to ona właśnie, a nie Parvati, pierwsza wpadła na pomysł pozbycia się Ozzy'ego, gdy wszyscy chcieli wykopać Jasona. Wiedziała też, jak to dobrze poprowadzić - gadała o tym z Parvati, ale Amandy i Jamesa nie informowała, wiedząc że oni się wygadają :) Dalej grała równie dobrze, a zwieńczyła to kapitalnym pomysłem przekonania Erika, żeby oddał immunitet - coś, co teoretycznie nie miało prawa się udać, ostatecznie wypaliło :D I choć cieszyłem się, że finał ostatecznie okazał się dwuosobowy to było mi strasznie szkoda Cirie po radzie, na której odpadła... Te łzy naprawdę poruszały. Była tak blisko, otarła się o finał, na którym miała duże szanse wygrać milion i odpadła na ostatniej prostej... Szkoda. W tym sezonie grała kapitalnie i chyba nawet lepiej od Parvati więc gdyby ona wygrała to na pewno nikt by nie mógł powiedzieć, że byłoby to niesprawiedliwe.

Amanda - kolejna świetna uczestniczka - dobra zarówno w zawodach, jak i pod kątem strategii. Fajnie było móc ją oglądać w drugim z rzędu sezonie. Od początku weszła w dobry sojusz i dogadała się z Cirie, dzięki czemu jej sojusz miał przewagę, a do tego miała też cały czas bliskie relacje z Parvati (no i z Ozzy'm, choć te relacje były innego typu :P). I choć w pewnym momencie została zaskoczona przez jej własne sojuszniczki, gdy odpadł jej amant, nie poszła z nimi na wojnę i dzięki temu zajechała aż do finału. Do tego po drodze pięknie się wybroniła ukrytym immunitetem w momencie, gdy miała odpaść i dzięki temu zaskoczyła totalnie pewną swego Alexis :) Potem wygrywała jeszcze immunitety, ale do finału raczej i tak by weszł ze względu na zażyłość z Parvati. Szkoda, że nie wygrała całości, bo z finałowej dwójki wolałem bardziej ją niż Parvati. Rada finałowa wyszła jej dużo lepiej niż w Chinach, choć jak widać to było jeszcze za mało. Może znów niepotrzebnie poszła w emocje, a za mało mówiła o strategii, ale biorąc pod uwagę fakt, że w jury dużo osób reagowało emocjonalnie, zdziwiło mnie, że Amanda ostatecznie nie wygrała. Ale mimo wszystko brawa dla niej, bo zajść dwa razy z rzędu do finału i spędzić łącznie w programie 78 dni to naprawdę niezły wyczyn! :)

Parvati - od samego początku zaczęła grać i wykorzystała do tego co, było jej mocnym atutet, czyli urodę. Dzięki flirtowi bardzo szybko pozyskała Jamesa, a że Parvati nawiązała też dobre relacje z Amandą i Cirie i weszła z nimi w układ, znalazła się w mocnej piątce. Po przemieszaniu też nie próżnowała i tuż przed mergem wpadła na świetny pomysł, żeby zawrzeć układ z Natalie i Alexis, dzięki czemu po mergu miała po swojej stronie numerki i była bezpieczna. Kolejny duży plus za blindside na Ozzy'm. I choć pomysł wyszedł chyba od Cirie to Parvati też wspomniała, że o tym myślała, no i w kluczowym momencie wszystko ładnie poprowadziła. Potem wystarczyło tylko trzymać się mocno z Amandą i Cirie i pozbywać się po kolei przeciwników, a w końcu i sojuszników czy raczej sojuszniczek (Natalie i Alexis) które poleciały od razu, gdy nie były już potrzebne ;) Za to wszystko plus dla Parvati, no i za to, że mimo iż nie wygrała żadnego immunitetu, doszła bez przeszkód do finału i dość gładko go wygrała. Na pewno nie można powiedzieć, że wygrała niezasłużenie, bo Parvati sporo się napracowała i robiła dobre ruchy. Ale trzeba też uczciwie powiedzieć, że gra idealnie jej się ułożyła, bo jak ktoś odpadał z powodów medycznych albo odchodził to zawsze był to ktoś, kto mógł jeszcze przeciw niej namieszać. Zwłaszcza Jonathan, który miał świetny plan pozbycia się Parvati i tylko losowe zdarzenie spowodowało, że plan nigdy nie został wcielony w życie. No i odejście Cheta, który sam w sobie nie był zagrożeniem, ale gdyby zgodził się zrealizować plan Tracy i Ami to właśnie te dwie dziewczyny dotrwałyby do mergu, a nie Ozzy i najprawdopodobniej Cirie. Więc Parvati w tym wariancie miałaby już przekichane, zakładając, że do mergu by dotrwała ;) No i wreszcie ewakuacja Jamesa, który opuścił grę akurat wtedy, kiedy był zły na Parvati za blindside na Ozzy'm więc być może knułby przeciwko niej. Czy skutecznie - to już temat na inną dyskusję. Ale prawdopodobnie by próbował.


Podsumowując - sezon bardzo fajny, dynamiczny i pełen zaskoczeń. Ale też zostawiający pewien niedosyt z powodu zbyt wczesnego odpadnięcia ciekawych osobowości i graczy (Jonny Fairplay, Yau-Man, Jonathan) i pozostawiający pytania, czy gdyby nie niespodziewane ewakuacje medyczne i dobrowolne odejścia niektórych graczy, wszystko nie potoczyłoby się zupełnie inaczej... Bo ja taki alternatywny rozwój wydarzeń jak najbardziej jestem w stanie sobie wyobrazić :)
Obrazek

Rider Girl
7th voted out
Posty: 138
Rejestracja: 30 mar 2017, 08:50
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: Rider Girl »

Z powracających graczy zobaczysz jeszcze raz :
Jonathan jeszcze raz
Ozzy dwa razy
James jeszcze raz
Erik jeszcze raz
Cirie dwa razy
Amanda jeszcze raz
Parvati jeszcze raz

Johnny Fairplay podpadł czymś Jeff Probst i nie wiadomo czy go jeszcze kiedykolwiek zobaczymy w Survivor ale nie znam szczegółów sprawy

Amanda i Ozzy nie są już razem
Ostatnio zmieniony 02 lut 2020, 17:58 przez Rider Girl, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
joeytribbiani
4th jury member
Posty: 306
Rejestracja: 16 cze 2019, 08:16
Winners at War: Parvati
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: joeytribbiani »

Davos pisze:
19 cze 2019, 23:58
Za to wszystko plus dla Parvati, no i za to, że mimo iż nie wygrała żadnego immunitetu, doszła bez przeszkód do finału i dość gładko go wygrała.
Wygrała immunitet w odcinku, gdy odpadł Ozzy ;)

Micronesia to mój ulubiony sezon i zawsze chętnie do niego wracam. Jestem wielkim fanem Parvati i cieszę się, że to ona powróciła w tym sezonie, a nie Candice. Miała dużo szczęścia w tym sezonie (quit Fairplay'a, finałowa 2 itp), ale grała bardzo dobrze i zasługiwała na wygraną :) Jak dla mnie jej najlepszym ruchem było założenie sojuszu z Natalie i Alexis, ponieważ po merge była w dwóch sojuszach, które bezpiecznie zapewniły jej drogę do finału (Cirie miała lepszy kontakt z Parvati niż z Amandą, Natalie i Alexis też zawsze były po jej stronie, była #1 Amandy nawet po tym, jak wyeliminowała Ozzy'ego). Jej największym błędem (według mnie) była chęć bycia w finale z Cirie, ale tutaj twist z finałową 2 ją uratował (myślę, że w przypadku finałowej 3 Cirie zgarnęłaby wygraną).

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5956
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: ciriefan »

Johnny Fairplay podpadł czymś Jeff Probst i nie wiadomo czy go jeszcze kiedykolwiek zobaczymy w Survivor ale nie znam szczegółów sprawy
Chodzi właśnie o jego odejście w Micronezji. Jeff powiedział, że technicznie to był quit i kompletnie się nie spodziewał tego po graczu jego kalibru, a jak wielokrotnie powtarzał - quitterzy nie mają powrotu do gry.
myślę, że w przypadku finałowej 3 Cirie zgarnęłaby wygraną
3 osoby potwierdziły w wywiadach, że jeśli Cirie skończyłaby w final 3, to by na nią zagłosowali bez względu na wszystko: Eliza (uwielbiała Cirie nienawidziła obu dziewczyn), Erik (w wywiadach też mówił o tym, że nie cierpiał ich obu i nie chciał głosować na żadną z nich, a zagłosował na Amandę, bo wiedział, że Parvati dostanie większość głosów i chciał wyrównać wynik) i (o dziwo) Alexis (miała bardzo bliską relację z Cirie, czego nie pokazali, no bo jednak sezon był o wygranej kogoś innego). Amanda miała pewny głos Ozzy'ego, a Parvati Jasona i Natalie. Znakiem zapytania jest James, ale z tego co kojarzę, on też był skłonny głosować na Cirie. No ale jeśli nie, to skoro w final 2 głosował na Amandę, to i tak zagłosowałby na nią, więc byłoby wtedy 3-2-2 dla Cirie.

W finałowej dwójce Cirie zmiażdżyłaby Amandę, która prawdopodobnie dostałaby tylko głos Ozzy'ego i Parvati, ewentualnie Jamesa. Na Ponderosie panował ogólny hejt na Amandę - ludzie nie szanowali jej gry, była uważana za kogoś, kto podczepia się pod facetów i wcale nie jest dobrym "role model" dla kobiet. Z Parvati z pewnością byłoby ciężej, ale biorąc pod uwagę 3 pewne głosy wg wywiadów i do tego żal Ozzy'ego i Jamesa do Parv, pewnie by ją pokonała 5:3.
Parvati jeszcze raz
Tak właściwie to prawdopodobnie 2 razy. Nie jest to jeszcze oficjalna informacja, ale wg wiarygodnych doniesień Parvati powróci w sezonie samych zwycięzców, który aktualnie jest kręcony :)

Rider Girl
7th voted out
Posty: 138
Rejestracja: 30 mar 2017, 08:50
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: Rider Girl »

ciriefan pisze:
20 cze 2019, 10:52
Johnny Fairplay podpadł czymś Jeff Probst i nie wiadomo czy go jeszcze kiedykolwiek zobaczymy w Survivor ale nie znam szczegółów sprawy
Chodzi właśnie o jego odejście w Micronezji. Jeff powiedział, że technicznie to był quit i kompletnie się nie spodziewał tego po graczu jego kalibru, a jak wielokrotnie powtarzał - quitterzy nie mają powrotu do gry.
myślę, że w przypadku finałowej 3 Cirie zgarnęłaby wygraną
3 osoby potwierdziły w wywiadach, że jeśli Cirie skończyłaby w final 3, to by na nią zagłosowali bez względu na wszystko: Eliza (uwielbiała Cirie nienawidziła obu dziewczyn), Erik (w wywiadach też mówił o tym, że nie cierpiał ich obu i nie chciał głosować na żadną z nich, a zagłosował na Amandę, bo wiedział, że Parvati dostanie większość głosów i chciał wyrównać wynik) i (o dziwo) Alexis (miała bardzo bliską relację z Cirie, czego nie pokazali, no bo jednak sezon był o wygranej kogoś innego). Amanda miała pewny głos Ozzy'ego, a Parvati Jasona i Natalie. Znakiem zapytania jest James, ale z tego co kojarzę, on też był skłonny głosować na Cirie. No ale jeśli nie, to skoro w final 2 głosował na Amandę, to i tak zagłosowałby na nią, więc byłoby wtedy 3-2-2 dla Cirie.

W finałowej dwójce Cirie zmiażdżyłaby Amandę, która prawdopodobnie dostałaby tylko głos Ozzy'ego i Parvati, ewentualnie Jamesa. Na Ponderosie panował ogólny hejt na Amandę - ludzie nie szanowali jej gry, była uważana za kogoś, kto podczepia się pod facetów i wcale nie jest dobrym "role model" dla kobiet. Z Parvati z pewnością byłoby ciężej, ale biorąc pod uwagę 3 pewne głosy wg wywiadów i do tego żal Ozzy'ego i Jamesa do Parv, pewnie by ją pokonała 5:3.
Parvati jeszcze raz
Tak właściwie to prawdopodobnie 2 razy. Nie jest to jeszcze oficjalna informacja, ale wg wiarygodnych doniesień Parvati powróci w sezonie samych zwycięzców, który aktualnie jest kręcony :)
Napisałam że Parvati jeszcze raz bo jescze wszysztko może się zdarzyć do oficjalnego ogłoszenia obsady sezonu 40

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: Davos »

Rider Girl pisze:
20 cze 2019, 08:31
Z powracających graczy zobaczysz jeszcze raz :
Jonathan jeszcze raz
Ozzy dwa razy
James jeszcze raz
Erik jeszcze raz
Cirie dwa razy
Amanda jeszcze raz
Parvati jeszcze raz
Cieszy mnie to bardzo, a szczególnie powrót Jonathana i Cirie :)
Rider Girl pisze:
20 cze 2019, 08:31
Amanda i Ozzy nie są już razem
To już wiem z komentarzy w tym temacie. Cóż, długo ten ich związek nie przetrwał ;)

joeytribbiani pisze:
20 cze 2019, 10:27
Wygrała immunitet w odcinku, gdy odpadł Ozzy ;)
Faktycznie, zapomniałem o tym :)
joeytribbiani pisze:
20 cze 2019, 10:27
Micronesia to mój ulubiony sezon i zawsze chętnie do niego wracam. Jestem wielkim fanem Parvati i cieszę się, że to ona powróciła w tym sezonie, a nie Candice. Miała dużo szczęścia w tym sezonie (quit Fairplay'a, finałowa 2 itp), ale grała bardzo dobrze i zasługiwała na wygraną :) Jak dla mnie jej najlepszym ruchem było założenie sojuszu z Natalie i Alexis, ponieważ po merge była w dwóch sojuszach, które bezpiecznie zapewniły jej drogę do finału (Cirie miała lepszy kontakt z Parvati niż z Amandą, Natalie i Alexis też zawsze były po jej stronie, była #1 Amandy nawet po tym, jak wyeliminowała Ozzy'ego). Jej największym błędem (według mnie) była chęć bycia w finale z Cirie, ale tutaj twist z finałową 2 ją uratował (myślę, że w przypadku finałowej 3 Cirie zgarnęłaby wygraną).
To prawda i nie da się zaprzeczyć, że Parvati naprawdę dobrze grała. A w finale mogłaby przegrać chyba tylko z Cirie, bo jednak Parvati swoją grą narobiła sobie trochę wrogów, a Cirie ma zawsze bardzo dobry socjal i wszyscy ją lubią :)


ciriefan pisze:
20 cze 2019, 10:52
Johnny Fairplay podpadł czymś Jeff Probst i nie wiadomo czy go jeszcze kiedykolwiek zobaczymy w Survivor ale nie znam szczegółów sprawy
Chodzi właśnie o jego odejście w Micronezji. Jeff powiedział, że technicznie to był quit i kompletnie się nie spodziewał tego po graczu jego kalibru, a jak wielokrotnie powtarzał - quitterzy nie mają powrotu do gry.

No ale jeśli to prawda, że odszedł z powodu bólu, którego nie mógł wytrzymać to tak nie do końca była jego wina... Ja też nie lubię quitterów, ale w tym przypadku producenci powinni potraktować go ulgowo i dać mu jeszcze szansę na walkę w normalnych warunkach...
ciriefan pisze:
20 cze 2019, 10:52
Nie jest to jeszcze oficjalna informacja, ale wg wiarygodnych doniesień Parvati powróci w sezonie samych zwycięzców, który aktualnie jest kręcony :)
Sezon samych zwycięzców? Ekstra! :) Ostatnio się nawet zastanawiałem, czy zwycięzcy poprzednich sezonów mieliby szansę wygrać program po raz drugi i doszedłem do wniosku, że mogłoby się tak zdarzyć tylko wtedy, gdyby mierzyli się wyłącznie z innymi zwycięzcami, bo wtedy nie byliby na celowniku wyłącznie z powodu wygrania którejś z poprzednich edycji. Ale ten pomysł traktowałem bardziej jako takie luźne marzenie, które raczej nie ma szans na realizację... A tu proszę! :)
Obrazek

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5956
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Survivor: Micronesia - Fans vs Favorites (sezon 16)

Post autor: ciriefan »


ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 1 - 45”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 1 gość