A mi się generalnie wydaje, że producenci lubią "pomagać" pod koniec tym uczestnikom, którzy najbardziej tego potrzebują.ctoria pisze:Ha ha Judd i pamiętna rada z ADHD, nie wiem czy ktoś na którejś radzie się jeszcze tak uniósł. Nie podobało mi się zadanie ostatni immunitet, Danni była najwyższa a rozstaw tych belek był dla każdego taki sam, więc miała największe szansę.
I jeszcze Lydia i jej smażenie naleśników - bardzo widowiskowe.
Wiem co jeszcze niesamowite były te wyjące stworzenia (nie pamiętam czy to były na pewno małpy)
Dziwne wydaje mi się to, że Danni przez całą edycję nie była jakaś szczególna, a pod koniec tak dobrze szło jej w IC. Może faktycznie dostosowali zadanie do jej wygranej?
Podobne sytuacje miały miejsce w Samoi i Nicaragui. Zwycięzca Nicaragui wcześniej jakoś się nie wykazywał, a 3 ostatnie IC poszły mu jak z płatka akurat gdy był najbardziej zagrożony.
W Samoi też, tylko że ostatecznie "wspierana" moim zdaniem osoba nie podołała w ostatnim IC i przez to odpadła. Tak to miałby wygraną w kieszeni.
Oczywiście nie mówię, że jest tu sto procent reżyserki. Musieliby w tym uczestniczyć wszyscy gracze, nawet ci, którzy by na końcu "przegrywali", a to trochę nie w ich interesie. Ale dyskretna obserwacja producentów kto w jakich zadaniach czuje się najlepiej, żeby potem "pomóc"? Wydaje mi się, że coś w tym może być.
A Wy jak sądzicie?