Zgadza się, dupy wołowe już nie raz pokazywały się od lepszej strony przy kolejnych szansach. Amber, Cochran, Dawn, Phillip (mimo wszystko), Tyson, Monica...
Ale jeśli już mamy proponować komuś powrót, to dupy wołowe zostawiłbym jednak dopiero na sam koniec, kiedy już wszyscy sensownie grający poodmawiają
Bądź co bądź, zdarzały się też dupy wołowe, które przy okazji powrotów przeistaczały się w dupy wołowe jeszcze większych rozmiarów. Pozdrówmy w tym miejscu Erika i Gervase'a.
Co do wymienionych przez Jeffa.
Vytas, Tony, Ciera - koniecznie i nieodwołalnie
Spencer - byłoby ok
Culpepper - ja go uwielbiam, więc mi w to graj, ale obiektywnie zgadzam się, że grał jak pijany zając w kapuście, więc rozumiem sceptyków.
Kass - ze strategią na bakier, ale jeśli już część castu miałaby być przywracana za samą osobowość, to byłbym w stanie ją przeżyć. Uwielbiam jej cyniczny, wyprany z emocji sposób mówienia.
Tasha - niby by zasługiwała, ale dla mnie jest jakaś taka za nudna. Chyba w jej miejsce sięgnąłbym już do głębszych korzeni Surva i zaproponował powrót bardzo podobnej Tijuanie.
Hayden - niby by zasługiwał, ale jak dla mnie, ma w sobie coś hejtogennego.
Sarah - jeśli miałaby wystąpić w roli kołka, na którym się siada podczas rady plemienia, to jak najbardziej, zapraszamy. Na pewno nadawałaby się do tego bardziej niż do pracy w policji.
I też dorzuciłbym Alexis
A oprócz tego, Trish i koniecznie
LAURĘ Z CARAMOAN (!!!!!!!).