Strona 1 z 1

S20E05 - Knights of the Round Table

: 12 mar 2010, 09:25
autor: ctoria
Jestem pod wrażeniem. Nie mogę uwierzyć w to co zobaczyłam. Totalne szaleństwo. Płacząca Amanda, głupi Rupert, skontuzjowany James, niezdecydowana Candice i ratujący swoją grę JT. Normą jest, że ktoś kto nie może chodzić, będzie biegał jak Usain Bolt. Szkoda mi Toma, ale w głupim plemieniu trudno o mądre decyzje.
Z drugiej strony Couch i Russel, nie wiem co Couch myśli, ale na dobre mu to nie wyjdzie. Zaufać Russelowi ha ha ha. Najlepszy odcinek do tej pory.


Obrazek
Rupert prawdziwy bohater

: 12 mar 2010, 13:37
autor: Guest
Jedyne co by³o ciekawe to, ¿e Russell zaczyna siê rozkrêcaæ. G³upia decyzja, ¿eby nie wyeliminowaæ Jamesa, no ale to siê pewnie na nich zem¶ci. Teraz widaæ, ze Herosi s± tylko mili jak wygrywaj±. Taka z³± rywalizacjê wprowadzaj± i im nie wychodzi :D

: 12 mar 2010, 14:13
autor: ctoria
Russel znalazł HII, ponieważ wie jak go wykorzystać zacznie grać na serio. Pytanie co by było gdyby go jednak nie znalazł.
W każdym razie King Russel ma pierwszego poddanego w swoim królestwie sir Coucha.

Obrazek

Obrazek

: 13 mar 2010, 07:45
autor: emka
Herosi sami sobie strzelili gola, eliminując mocnego fizycznie Toma(szkoda), a zostawiając kontuzjowanego Jamesa. Zaznaczam, że w Chinach lubiłam Jamesa, teraz to po prostu porażka.
JT robiąc sojusze ze wszystkim przynajmniej robi tę grę ciekawą, choć pewnie to się na nim zemści.Jestem ciekawa co zrobi dalej Candice, jak dobrze rozegra, to może daleko zajdzie.
Villains pod wodza Roba są po prostu the best. Rob rządzi,, świetnie gra i mam nadzieję, że daleko zajdzie. Russell zaczyna mnie wkurzać, nudzi się oglądanie go gadającego tylko o jednym, a Couch to już w ogóle porażka.

: 14 mar 2010, 23:31
autor: Guest
Jedyne co mnie intryguje, to w jaki sposób Boston Rob sprawia, ¿e wszyscy go uwielbiaj±. Musi byæ super charyzmatyczny i mieæ siln± osobowo¶æ dziêki czemu wp³ywa na ca³± grupê jednocze¶nie. Russell w przeciwieñstwie do niego potrafi wp³ywaæ na ka¿dego pojedynczo co jak dla mnie na d³u¿sz± metê jest lepsze. On siê dostosowuje do warunków jakie stwarzaj± inni.

Szkoda ¿e tak ma³o pokazuj± Villains'ów bo dominuje u nich czarny humor który uwielbiam ;D

: 15 mar 2010, 07:43
autor: ctoria
Uważam, że Boston Rob w tej serii jest dobrze edytowany. Jedyny, który cokolwiek robi w obozie, prawdziwy mistrz puzzli, lider zespołu itd.
Z drugiej strony, nie zdaje sobie sprawy, że powoli staje się celem (nie chodzi tylko o Russela i Parvati). Nie obiecał nic coachowi (choć ten wręcz się o to prosił), nie docenia HII (ok nie było HII jak on grał, ale jak się urodził nie posiadał komputera bądź telefonu kom - teraz z nich korzysta), Sandra sama powiedziała, że jak przestanie jej być potrzebny to "podetnie mu gardło". I jeszcze wkurzył Jerri.

: 18 wrz 2010, 15:38
autor: ciriefan
O matko. Herosi to jakaś porażka. Jak oni mogli pozbyć się Toma? No idiotyzm konkretny. James of course zrzuca winę za porażkę na innych. A teraz przegrają wszystko przez jego nogę... Samolubny palant. I jeszcze Amanda - no porażka. Słodka idiotka w tej edycji. A Rupert to wogóle jakiś żart. Nigdy go nie lubiłem,ale heloł, gdzie ten Rupert z sezonu 7 i 8 gdzie jeszcze choć trochę myśłał? No to co on wyprawia jest idiotyczne, całkowicie się wypalił. Mam nadzieję, że JT, Candice i Colby połączą siły i skopią im tyłki (wow, w życiu bym nie pomyślał, że będę kibicował tej trójce). I wogóle jak Rupert śmie mówić, że Candice jest słaba? Jest o wiele silniejsza od niego hahaha. A Villainsi są spoko :) Russell of course ma HII, używa tej samej strategii co w Samoa. Parvati zapowiedziała mu, że nie dociera nigdzie na niczyich plecach, ciekawe, czy to pokaże. Coach of course naiwny jak nie wiem co od razu jest po stronie Russell'a. Więc teraz Rob jest zagrożony. No i lipa... :/

S20E05 - Knights of the Round Table

: 27 lip 2019, 01:12
autor: Davos
Obejrzałem właśnie piąty odcinek i mnie zatkało. Jak Herosi mogli zostawić kontuzjowanego Jamesa i wyrzucić sprawnego Toma? Przecież James nie jest w stanie chodzić, a co dopiero mówić o bieganiu... Herosi sami sobie strzelają w stopę. Bez sensu jest takie trzymanie na siłę sojuszników, bo co im po przewadze we własnym plemieniu, jak przez swoją głupotę będą musieli za chwilę chodzić na kolejne rady plemion...
Złoczyńcy za to wygrywają wszystko jak leci. Jednak nie doceniłem Russella - to, że znalazł immunitet to jedno, ale że nikt się nie zorientował... Choć niektórzy podejrzewali, że go znalazł. Ale w międzyczasie Russell zrobił dobry ruch i przy pomocy immunitetu wciągnął do sojuszu Coacha. A już wcześniej był dogadany z Danielle i Parvati. Teraz Boston Rob powinien bardzo uważać, bo powoli staje się celem, a on chyba nie zdaje sobie z tego sprawy. Jeśli Russell przekona Parvati, Danielle i Coacha do głosowania na Boston Roba, a Coach namówi do tego Tysona (co przecież jest prawdopodobne bo obydwaj trzymają się razem od Survivor Tocantins) to Rob będzie miał przechlapane.

A wracając jeszcze do kontuzji to wkurza mnie, że jest ich tak dużo. Może producenci jednak powinni wymyślać mniej brutalne zadania, bo ostatnio w każdym sezonie po zawodach są jakieś kontuzje i wypadki. A tutaj jeszcze sezon się nie rozkręcił na dobre, a już Rupert złamał palec, Stephanie wybiła bark, James naciągnął czy zerwał mięsień, a jeszcze po drodze Boston Rob zaliczył zasłabnięcie. Pięć odcinków i aż 4 interwencje lekarzy... :/ Za dużo tego.