S26E05 "Persona Non Grata"

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Brawo, tak to jest kiedy producenci reality przyjmują takie zasady rekrutacji uczestników i największym plusem kandydata jest dla nich kretynizm, pieniactwo i najogólniej rozumiane po*ebstwo. Gdyby doszło do bójki albo jakiegoś nieszczęścia, produkcja sama byłaby sobie winna. Mam nadzieję, że ta sytuacja ich czegoś nauczy i będą mieli jakieś hamulce w przyszłości, przynajmniej takie, żeby robić badania psychiatryczne przed wpuszczeniem kogoś do programu. Nie wierzę, że Brandon przeszedłby je pozytywnie i mówię to bez ironii. Jedyny plus z tego wszystkiego jest taki, że odpadł stosunkowo wcześnie, co za tym idzie, więcej odcinków będzie bez niego niż z nim i nie zepsuje nam kolejnego sezonu.

Jak dla mnie, najbardziej żałosna w tym wszystkim była ta rozmowa przed niedoszłym zadaniem. Niepotrzebna szopka, a Jeff jeszcze ją nakręcał idiotycznymi pytaniami w stylu "jak się czujesz?". K*rwa, przecież jeśli ktoś rzuca się jak Brandon, płacze jak Andrea albo jest co chwila nazywany "bitch" jak Phillip, to nie odpowie, że czuje się świetnie. Poza tym, takie rozmowy prowadzi się na radzie a nie przed konkurencją. Jeśli, tak jak pisze Szewik, Jeff po prostu bał się puścić Brandona z powrotem do obozu i chciał wszystko załatwić jak najszybciej, to ok, ale powinien był chociaż odesłać do obozu fanów. Nie było żadnego powodu do tego, żeby towarzyszyli faworytom na tej całej pożal się Boże "radzie". W imię głupoty i niskiego show, narusza się panujące od 10 lat zasady programu.

Najbardziej symboliczne było dla mnie to jak Jeff tulił i masował Brandona. No myślałem, że pęknę ze śmiechu xD Sytuacja idealnie obrazuje jego niezdrową fascynację rodziną Hantz.
slipdog pisze:i to są w końcu świetne osoby a nie takie pipy siedzące i śpiewajace w kółeczku. Ale wiem wiem dla was powinno być 10 takich samych te same IQ i jeszcze wygląd :D
Nie no, fantastycznie. A jeszcze ciekawiej byłoby gdyby zrobił komuś krzywdę, prawda? To by było dopiero show i świetnie by się to oglądało chrupiąc popcorn. To ja mam propozycję, zróbmy reality show w zakładzie zamkniętym i dajmy uczestnikom noże, pały, giwery i gazy łzawiące. Ależ się uśmiejemy! Bo przecież trzeba być psycholem żeby mieć ciekawą osobowość.

Dalej,

W 100% zgadzam się z Ctorią co do Andrei i dziwi mnie, że nikt inny tego nie zauważył, a przynajmniej o tym nie napisał. Przecież ona popełniła w tym odcinku koncertową głupotę. Co chciała osiągnąć ostrzegając Brandona skoro wiedziała, jak może zareagować? Ma u mnie po tym epizodzie sporego minusa.

Cieszy mnie, że ostatecznie fani odeszli z immunitetem. Ja tam lubię to plemię praktycznie w całości - Sherri jest na ten moment moją główną faworytką i mega się obawiałem, że mogłaby mieć kłopoty. Matt i Michael to ciekawi gracze i mają niegłupie konfy, a Reynoldowi tak czy siak należy się plus za znalezienie HII już drugi raz. Czwórka ciekawych i dobrze rokujących osób. Jedynie niewidzialna Julia (chociaż WOW, nawet ona szukała HII xD) i pionek Reynolda Eddie są mi bardziej obojętni.

Kolejnym plusem odcinka jest to, że w końcu widać było porządnie Corinne:) Dopiero teraz naprawdę poczułem, że wróciła.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

tombak90 pisze:Brawo, tak to jest kiedy producenci reality przyjmują takie zasady rekrutacji uczestników i największym plusem kandydata jest dla nich kretynizm, pieniactwo i najogólniej rozumiane po*ebstwo. Gdyby doszło do bójki albo jakiegoś nieszczęścia, produkcja sama byłaby sobie winna. Mam nadzieję, że ta sytuacja ich czegoś nauczy i będą mieli jakieś hamulce w przyszłości, przynajmniej takie, żeby robić badania psychiatryczne przed wpuszczeniem kogoś do programu. Nie wierzę, że Brandon przeszedłby je pozytywnie i mówię to bez ironii. Jedyny plus z tego wszystkiego jest taki, że odpadł stosunkowo wcześnie, co za tym idzie, więcej odcinków będzie bez niego niż z nim i nie zepsuje nam kolejnego sezonu.
Takie badania się chyba robi (przynajmniej kiedyś się robiło). Ale ta historia chyba niczego ich nie nauczyła. Ta edycja była nagrywana w maju i czerwcu 2012 i po całej akcji z Brandonem pozwolili w lipcu wziąć udział w Big Brotherze Williemu - bratowi Russela, którego później i tak musieli wyrzucić z programu (podobna historia do tej z Brandonem). Jak dla mnie Hantzowie powinni dostać dożywotni zakaz udziału w jakimkolwiek reality-show :)

Brandon mówi co działo się podczas oglądania tego odcinka w rodzinie Hantzów:
“It was a big party. I love it. It was awesome. I feel like a man, not a little boy, anymore. … [Russell has] never been prouder of me. He actually said that to me. He wants me to compete against him on Survivor. I’ve always wanted to have his acceptance. He’s such a big deal for Survivor; it’s cool to have his respect.”

"What makes you believe CBS would have you back?

What makes you believe CBS would have me back?

I don’t believe they would.

Oh. OK. We’ve got some mixed reviews on that. It makes me believe it because I’m just me — I’m real. CBS believes in me, I truly believe that. Jeff stressed he does care about me. Love’s a strong word, and I think there’s levels of it, I’m not saying the guy loves me like family, but he does care for me.

I think they would need some proof that everything was OK. And I respect that, even though I know everything’s fine. They’d definitely need some backing, but I think a lot of people on TV are crazier than me. That’s what keeps you watching TV.”"

skm94
2nd voted out
Posty: 18
Rejestracja: 18 lut 2013, 00:00
Kontakt:

Post autor: skm94 »

A mi wybuch Brandona się podobał, w końcu ktoś się postawił Agentowi od siedmiu boleści (chociaż to wysypanie ryżu nie było potrzebne :)) no i przynajmniej coś się działo. Philip gra mi na nerwach od samego początku i miło było widzieć jak Brandon po nim jedzie, wydaje mu się że jest nie wiadomo kim, no i teraz przez to jak traktuje ludzi cierpi całe plemię. Całe szczęście, że szykuje się przemieszanie, sojusze zostaną przełamane, może w końcu niektóre osoby wyjdą z cienia...Brenda na przykład :)

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Wow. Po prostu wow. Mam mieszane uczucia co do tego odcinka. Z jednej strony to było ekscytujące, nowe, ciekawe, z drugiej strony żenujące, przerażające, żałosne. Brandon powinien się leczyć i tyle, to nie podlega żadnej dyskusji. Co to w ogóle było?

Ta cała akcja z Brandon'em sprawiła, że zapomniałem o całej reszcie, która się działa w odcinku, ale wasze posty mi o tym przypomniały. Z większością się zgadzam. Mówienie Brandonowi, że Phillip chce go wywalić - totalna głupota Andrei. Całkowicie zapomniałem nawet, że Reynold znowu znalazł HII, to mi się nie podoba, bo go nie lubię. No i największa żenada odcinka to Jeff, to masowanie Brandon'a naprawdę było dziwne. Jego fascynacja Hantzami też raczej zdrowa nie jest. A najbardziej żałosne jest to, że imię Rob'a i Russell'a padło w tym sezonie w większej ilości niż zsumowana liczba konf niektórych graczy...

No i za tydzień przemieszanko, powinno być ciekawie.

Konfy:
Reynold - 2 (19)
Phillip - 3 (14)
Eddie - 3 (11)
John - 0 (11)
Matt - 4 (11)
Michael - 3 (11)
Sherri - 3 (11)
Andrea - 1 (8 )
Malcolm - 2 (8 )
Dawn - 1 (6)
Corinne - 2 (3)
Erik - 0 (2)
Julia - 0 (2)
Brenda - 0 (1)

Brandon - 6 (14)

Shamar - 12
Laura - 11
Francesca - 9
Allie - 3
Hope - 1

cassiopeiae
5th voted out
Posty: 71
Rejestracja: 18 lis 2012, 00:00
Kontakt:

Post autor: cassiopeiae »

Mnie na początku odcinek męczył i nudził, końcówka była super. Rzucicie błotem - trudno. Bohater to człowiek, który siedzi cicho? Obgaduje za plecami? Kombinuje? Siedzi cicho, bo boi się odezwać? - Nie cierpię Phillipa - próbuje manipulować ludźmi, a ludzie wolą siedzieć cicho, śmiać się z niego za plecami ale jemu prosto w twarz tego nie powiedzą. Ludzie boją się Philipa, ale robią co on karze - to chore i nie świadczy ani o męskości, ano o odwadze. Brandon powiedział, to mi się podobało. Potrafił powiedzieć to czego bali się inni. Co do ryżu - on powiedział jasno i mnie to wystarczy - chciał tym wyrównać szanse fanów i faworytów - chciał zrobić na koniec coś co spowoduje że FANI PRZESTANĄ GŁODOWAĆ . - taka odpowiedź mi wystarczy. Mam dość bezjajecznych ludzi w survie, gdzie tylko kombinacje, kłamstwa, zafałszowanie, - ludzie boją się ludzi - boją się mówić prawdę - mam dość ludzi którzy siedzą cicho bo tak najprościej

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Dobra... Nadrobiłem odcinki i piąty jest zdecydowanie najlepszym z dotychczasowych. Było dużo emocji, niewiadomych i pomyśleć wszystko. Świetny finał epizodu. Czy tylko ja miałem niewielkie skojarzenie z Palau? Cały odcinek zdominował Brandon i jego zachowanie. Jest niedojrzały, głośny, nieprzyjemny, ale przynajmniej powiedział co go boli. Ogólnie jak zaczął mówić miałem dziwne wrażenie, ze Jeff nagle wypali coś w stylu: "skoro nie jesteś akceptowany w swoim plemieniu, to czy chcesz przejść do grupy przeciwnej"? Pewnie tak czy inaczej Brandon wróci w jakimś HvsV 2, Fans vs Hantz, albo innym skoro dzięki niemu wzrosła oglądalność. Btw przesłyszałem się, ale czy on powiedział, że w SP był underdogiem? Zastanawiam się, którego Brandona gorzej się oglądało tego z 23 czy 26?
Po ogłoszeniu jacy zawodnicy wracają powiedziałem, że będę kibicował fanom i to podtrzymuję.
Na wiki podane zostały składy przemieszanych plemion. Jak są prawdziwe to współczuję Szeri.

agusia
3rd voted out
Posty: 22
Rejestracja: 13 sie 2014, 00:00
Lokalizacja: Opole
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Harry
Kontakt:

Post autor: agusia »

Odkopię nieco temat sprzed trzech lat, ale powoli nadrabiam sezony, czytam wszystkie Wasze posty po każdym odcinku i ciężko mi się czyta, jak wszyscy tutaj negatywnie podchodzą do Jeffa po tym epizodzie. Pominę całą sprawę Brandona i to, co się działo przed "radą"; uważam, że w takiej sytuacji Jeff zachował się naprawdę najlepiej, jak można było i żadnego w tym "kultu Huntzów". Widać było po Brandonie, że jest naprawdę nabuzowany, osobiście obstawiam, że musi mieć jakieś zaburzenie psychiczne. Gdyby Jeff dopuścił do normalnego zadania i oczekiwania na radę w obozie: kto wie, do czego Brandon byłby zdolny? Produkcja w takich momentach musi zakładać najgorsze; weźmy pod uwagę, że podczas zadania dokoła kręci się wielu ludzi, co najmniej kilkudziesięciu [co widać było w sezonie 32,więc nawet, gdyby Brandon miał ochotę rzucić się z pięściami na Philipa, miałby kto zareagować. Gorzej w obozie: ilu tam jest stałych kamerzystów? W dodatku, rozproszeni przez fakt zbliżającej się rady i kręcenia poszczególnych rozmów, czy mieliby jakiekolwiek szanse na szybką reakcję i niedopuszczenie do katastrofy? (a przyjmuję tu w sumie najgorsze, widząc Brandona w takim stanie nie zdziwiłabym się, jakby tłukł kamieniem w czyjąś głowę do skutku ^^). Więc rada w najszybszych możliwych okolicznościach: jak najbardziej zrozumiała. Masowanie i trzymanie za ramiona Brandona? Przecież on go chciał tym uspokoić, utworzyć jakąś iluzję bezpieczeństwa obok siebie. Gdyby Huntzowi wpadło do głowy podbiec do swojego plemienia, Jeff nie zdążyłby zareagować, gdyby go nie przytrzymywał (bo, mimo wszystko, on go tam ściskał dość konkretnie). Atmosfera w powietrzu ogólnie była dość brutalna, a Dawn (i w sumie też Eric i Brenda), co naprawdę było po niej widać, była nie tyle zażenowana, co po prostu przerażona tym, co się dzieje i tym, co się stać może. Osobiście, jako osoba z natury bojąca się wszystkiego, co się rusza, na ich miejscu już dawno bym się gdzieś wycofała, albo poprosiła Jeffa o jak najszybszą możliwość odejścia.
Uważam, że Probst uratował swoim zachowaniem sytuację, bo uspokoił Brandona i dał mu względne poczucie zarówno bezpieczeństwa, jak i wygranej: bez tego by nie odszedł. Ode mnie wieczne propsy i jeszcze większe uwielbienie w kierunku prowadzącego!


Większym problemem, ale już na szczęście nie naszym, jest jak dla mnie rodzina Huntzów. Po zachowaniu Brandona, zarówno w tej, jak i poprzedniej jego edycji, widać po nim, że jest bardzo zagubionym i skrzywdzonym przez rodzinę chłopakiem. Ciężko stwierdzić, czego rodzina od niego wymagała przez wszystkie lata, ale wprowadziła go w straszne kompleksy i urojenia. Samo ich zachowanie po poprzednim sezonie! Co to miało być, że na reunionie nikt się nie zjawił?! Jak można wywierać taką presję na dziewiętnastolatku, w dodatku na oczach całej Ameryki i nas, tutaj, przed komputerami? Czy to zachowanie, z tego właśnie odcinka, nie jest po prostu skutkiem rodziny Huntzów, którzy zamiast wspierać Brandona po pierwszej edycji, niemal się go wyrzekli?
Dziwna i chora sytuacja, bardzo mi go żal w tym wszystkim.


No, to w zasadzie tyle chciałam napisać. :wink:

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Jeff zachował się naprawdę najlepiej, jak można było i żadnego w tym "kultu Huntzów". (...) Masowanie i trzymanie za ramiona Brandona? Przecież on go chciał tym uspokoić, utworzyć jakąś iluzję bezpieczeństwa obok siebie. Gdyby Huntzowi wpadło do głowy podbiec do swojego plemienia, Jeff nie zdążyłby zareagować, gdyby go nie przytrzymywał.
Uważam, że Probst uratował swoim zachowaniem sytuację, bo uspokoił Brandona i dał mu względne poczucie zarówno bezpieczeństwa, jak i wygranej: bez tego by nie odszedł. Ode mnie wieczne propsy i jeszcze większe uwielbienie w kierunku prowadzącego!
Gdyby jeszcze udało Ci się nam wmówić, że to nie on jest odpowiedzialny za ponowną rekrutację tego świra, to przyznam, że brałbym Cię z miejsca na rzecznika prasowego :wink:

Brandon już w S23 udowodnił, że jedynym słusznym dla niego miejscem jest pokój bez klamek, tuż obok medium, obserwatora białych szczurów i gościa twierdzącego, że jest Myszką Miki. Mimo to, Jeff, właśnie ze względu na kult Hantzów, zaprosił go z wywieszonym jęzorem do ponownej gry. Ok, na pewno starał się załagodzić sytuację. Ale stawianie mu za to pomników brzmi trochę jak oklaskiwanie kogoś, kto wpuścił wściekłego rotweillera na plac zabaw, za to, że w końcu zdecydował się krzyknąć "Pimpuś, zostaw już wątrobę tej miłej dziewczynki!"
widać po nim, że jest bardzo zagubionym i skrzywdzonym przez rodzinę chłopakiem. Ciężko stwierdzić, czego rodzina od niego wymagała przez wszystkie lata, ale wprowadziła go w straszne kompleksy i urojenia. Samo ich zachowanie po poprzednim sezonie! Co to miało być, że na reunionie nikt się nie zjawił?! Jak można wywierać taką presję na dziewiętnastolatku, w dodatku na oczach całej Ameryki i nas, tutaj, przed komputerami? Czy to zachowanie, z tego właśnie odcinka, nie jest po prostu skutkiem rodziny Huntzów, którzy zamiast wspierać Brandona po pierwszej edycji, niemal się go wyrzekli?
Dziwna i chora sytuacja, bardzo mi go żal w tym wszystkim.
Niech zgadnę, resocjalizacja? Zawsze mnie skubańce wpędzacie w kompleksy i coraz większą pewność, że pójdę do piekła za brak empatii.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

tombak90 pisze: Zawsze mnie skubańce wpędzacie w kompleksy i coraz większą pewność, że pójdę do piekła za brak empatii.
Oj tam, oj tam. Wystarczy nie wierzyć w istnienie piekła i po problemie.

agusia
3rd voted out
Posty: 22
Rejestracja: 13 sie 2014, 00:00
Lokalizacja: Opole
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Harry
Kontakt:

Post autor: agusia »

tombak90 pisze:Gdyby jeszcze udało Ci się nam wmówić, że to nie on jest odpowiedzialny za ponowną rekrutację tego świra, to przyznam, że brałbym Cię z miejsca na rzecznika prasowego :wink:
No tak, to jest faktycznie słabe, ale w tym momencie sprawę zjechali psychiatrzy, odpowiedzialni za badania przed programem :p

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Oj tam, oj tam. Wystarczy nie wierzyć w istnienie piekła i po problemie.
No to zostanę zakuty w dyby przez lewicę i postępowców, wszystko zawsze może doprowadzić do katastrofy, nie odbieraj mi przyjemności potragizowania :wink:
No tak, to jest faktycznie słabe, ale w tym momencie sprawę zjechali psychiatrzy, odpowiedzialni za badania przed programem :p
Mając za wzór zachowanie Brandona w S23, to właściwie psychiatrom można było nawet zaoszczędzić roboty. Jego popieprzenie było ewidentne już wtedy, no ale jeśli ktoś chce mieć w programie świra, żeby pokazać, że show jest fajne, to potem musi się liczyć, że sprawa wymknie się spod kontroli i trzeba będzie robić przyspieszone Rady i kojące masaże w plecki. A przypominam, że Jeff w programie nie jest (i zdaje się, że już wtedy nie był) tylko śmiesznym gościem w czapeczce, który mówi surwajworsredi i tetrajbhasspołkyn, ale kimś, kto ma do powiedzenia bardzo wiele, także w sprawie castu.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

tombak90 pisze:
Oj tam, oj tam. Wystarczy nie wierzyć w istnienie piekła i po problemie.
No to zostanę zakuty w dyby przez lewicę i postępowców, wszystko zawsze może doprowadzić do katastrofy, nie odbieraj mi przyjemności potragizowania :wink:
To najpierw musiałbyś wyjechać do kraju, gdzie istnieje jakaś lewica ;P W Polsce najbliższe co mamy do SJW to ludzie protestujący przeciwko żartom z zimnego Lecha, "tu polew"-a i pierdzącego papieża.

nnn
4th voted out
Posty: 50
Rejestracja: 24 wrz 2017, 01:26
Kontakt:

S26E05 "Persona Non Grata"

Post autor: nnn »

Nadrabiając poprzednie sezony jakoś nie chce mi się tutaj pisać i komentować, jedynie czytam czasem Wasze opinie, ale tym razem chyba zrobię wyjątek i spróbuję sie nie zgodzić z większością z Was. Jak dla mnie najlepszy odcinek Survivora jaki do tej pory widziałem (obejrzałem już sezony 27-35). Szczerze wolę taką akcję z psychopatą niż zwykłą radę plemienia, gdzie na 90% z tych rad każdy powtarza te same formułki, że musimy zdecydować czy postawić na lojalność czy zachować silne plemię albo może, że boimy się, bo HII może być w grze.
A zachowanie Jeffa jak najbardziej ok. Z takiej spiny można sie nawet pośmiać, ale mordobicie już by przekroczyło granicę i musiał jakoś to rozładować.
Poza tym jak na razie początek sezonu super i jak utrzyma poziom to wyprzedzi s34 na 1. miejscu mojej favourite list, nawet pomimo tego, że od poczatku wiem kto wygra :)

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S26E05 "Persona Non Grata"

Post autor: Davos »

Jestem świeżo po obejrzeniu tego odcinka i moje odczucia wyglądają tak:

Obrazek


Brandon to psychol i cieszę się, że w końcu wyleciał. Chyba po raz pierwszy w historii Survivor bałem się, że naprawdę może tam dojść do rękoczynów i Brandon rzuci się Philipowi do gardła. Więc chociaż żałuję, że nie odbyło się zadanie o immunitet to jednocześnie odczuwam też ulgę, że Brandona już nie ma w programie. Wolałbym, żeby odpadł na radzie, ale Jeff dobrze zrobił, że przeprowadził tę "radę" podczas zadania i nie zgadzam się z większością komentarzy w tym temacie, że on się zachował nieprofesjonalnie, "tulił" Brandona, bo ma jakąś dziwną słabość do Hantzów itd. Moim zdaniem on się właśnie zachował profesjonalnie, bo cały czas trzymał Brandona i go uspokajał więc cała sprawa skończyła się "tylko" na wyzwiskach. Jedyne co mi się nie podobało to że Fani byli cały czas przy tym obecni. Jeff powinien dać im immunitet, odesłać ich do domu, a dopiero potem załatwić tę "radę" u Faworytów.

U Fanów jeszcze Reynold znalazł drugi raz idola. Plus dla niego. Mam tylko nadzieję, że nie było w tym żadnej ingerencji produkcji...
Ale cały odcinek i tak zdominowany przez Brandona... Jak dobrze, że już go więcej nie będzie. Dwie najbardziej wkurzające osoby już odpadły (Shamar i Brandon) i teraz sezon powinien być przyjemniejszy w oglądaniu :)

W następnym odcinku szykuje się przemieszanie, co powinno najbardziej pomóc Corinne, która teraz jest zagrożona (choć sama o tym nie wie). Mam tylko nadzieję, że Andrea, Erik i Malcolm się dobrze ustawią, bo nadal kibicuję najbardziej tej trójce.
Obrazek

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S26E05 "Persona Non Grata"

Post autor: Saw »

Tak naprawdę Brandona w ogóle nie powinno być w tym sezonie. Już w S23 pokazywał że nie jest zbyt zdrowy na umyśle, a tu wręcz był niebezpieczny dla pozostałych. Mało brakowało a doszłoby do jakiś rękoczynów. Może to też otworzyłoby oczy produkcji i Jeff'owi który był wyraźnie zafascynowany rodziną Hantzów. Takim ludziom nie powinno się dawać drugiej szansy. Ogólnie moja opinia po tym sezonie co do Probsta mocno się zmieniła. Zawsze uważałem go za świetnego prowadzącego, ale od tego czasu zaczął mnie irytować. Coraz bardziej wtrąca swoje trzy grosze do rywalizacji i jeszcze bardziej widać podjaranie swoimi faworytami. Tak w ogóle motyw tego sezonu jest w ogóle nie trafiony. Ani nie ma tam prawdziwych fanów, ani też faworytów widzów. Sezon powinien nosić nazwę Rekruci vs Faworyci Jeffa.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 26: Caramoan - Fans vs Favorites”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość