Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: Saw »

Problemem polskiej edycji jest to że prawie nikt nie ogarnia o co chodzi w programie. Ja nie rozumiem jednego, dlaczego ci ludzie zgłaszając się do programu nie dowiedzieli się o co w nim chodzi. Wystarczyło trochę poszperać w necie, albo nawet skubnąć z jeden sezon Survivora. I myślę że już byłoby trochę inne spojrzenie na ten program. Ale z tego co widać uczestników interesowały tylko konkurencje i aspekty przetrwania. Ewa, Grzegorz i chyba Fitella przyznali że zerknęli na jakieś edycje, ale zwracali uwagę na zadania. Z takim podejściem naprawdę jest ciężko, bo ominęli najważniejszą część Survivor. Ja szczerze tego nie rozumiem, bo ja zgłaszając się do programu bym go dokładnie przeanalizował.
Ja już nie oczekuję nie wiadomo czego. Ale niech jest chociaż trochę strategii. A nie eliminacja najsłabszych uczestników i zero obrony z ich strony. Bardzo polubiłem Anię i jej kibicowałem, ale zbladłem po tym co usłyszałem w jej video wywiadzie. Pojechała na wyspę i nie chciała grać strategicznie i nie chciała zakładać sojuszy. To jak ona chciała przetrwać do cholery i dojść jak najdalej? Wczoraj ewidentnie się poddała i nic nie robiła żeby wyjść z fatalnej sytuacji. Będąc w mniejszości mogła próbować chociażby nastawić pozostałych na Piotra i dzięki temu utrzymać się dłuzej w grze. Choć zdawała sobie sprawę z sytuacji to nie robiła nic w kierunku ratowania. To takie czekanie na wyrok. To już Piotr chcąc sie uratować głosował na swoją koleżankę z dawnego plemienia.

Najbardziej pozytywną osobą wydaje się być Justyna. Świetna była jej reakcja na to co mówił Maczo. Uwielbiam ja za te słowa. Liczę że będzie na tyle ogarnięta i stworzy sojusz z chłopakami z dawnego plemienia Mataki. Choć to nie będzie łatwe bo oni na zbyt mądrych nie wyglądają i pewnie dadzą się omotać Klockowi że trzeba wyrzucać najsłabsze osoby w konkurencjach. Więc jeśli Yakavi przegra walkę o immunitet to Justyna jest niestety bardzo zagrożona.

Jeżeli miałbym wskazać osoby w których jest potencjał na grę strategiczną to są to: Justyna, Kasia. Reszta według mnie będzie bawić się w zadania i nie ruszą mózgiem. Ja już widzę jak będzie wyglądać F4 gdy nikt po połączeniu nie ogarnie sytuacji. No chyba że ktoś czymś zaskoczy. Mam nadzieję że niedługo pożegnamy Klotzka, bo on to chyba najmniej łapie o co chodzi w programie. Niech nadal kieruje się sercem i sumieniem podczas głosowania. Jest to świetna taktyka.

Jeszcze wracając do Rudej, to ona nie pasowała do tego programu. Tutaj nie było tak naprawdę okazji z kim pograć. Ja myślę że błędem z jej strony było pokazanie zbyt dużej znajomości o programie, o czym wspominali uczestnicy. Myślę że tym narobiła sobie kłopotów.

Realizacja idzie w coraz lepszą stronę, ale co z tego skoro nie mamy w ogóle gry pomiędzy uczestnikami. Może nadzieją jest to przemieszanie i sytuacja w plemieniu Yakavi.
Też uważam jak wszyscy że postawienie na format francuski jest ogromnym błędem. Z góry widać że wszystko jest nastawione na konkurencje. Nawet zamiast rad plemienia mamy konkurencje o pozostanie w grze. Szkoda bo to nie o to chodzi w tym programie i czuje coraz większy niedosyt.

Awatar użytkownika
Undercik
1st voted out
Posty: 6
Rejestracja: 30 mar 2017, 14:22
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: Undercik »

Jeszcze na początku przemieszania zapowiadał się nawet znośny odcinek. Taka a nie inna selekcja drużyn mogła namieszać w grze, pokazać kto w jakim miejscu jest w grze... ale nie od razu dostaliśmy uczestnika który wybiera ze względu na siłę fizyczną a nie na relacje z danym graczem... Potem jeszcze ta eliminacja na zadaniu... a dalej to już facepalm po facpalmie.

Jak będę miał czas obejrzeć kolejne odcinki to dam szansę do połączenia, aczkolwiek nie widzę szansy aby uratować ten sezon.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: Jack »

jonek95 pisze:
30 wrz 2017, 12:32
Ja myśle, że 30 dni (wiecej i tak nie zrobią bo to koszty) wystarczy pod warunkiem, że zrobią w tygodniu po 2 odcinki godzinne,
Pisałem już kilkukrotnie. Koh-Lanta ma odcinki trwające po 120 minut bez reklam (u nas tylko 88-90). Dlatego nie sądzę, że zdecydują się na dwa po 45 min tygodniowo. Zresztą ramówka Polsatu jest już naszpikowana różnego rodzaju programami i nie widzę żadnego wolnego pasma, żeby emitować dwa odcinki tygodniowo o takiej samej porze.
Wracając do tych 30 dni. Nasza edycja jest praktycznie rzecz biorąc kopią Koh-Lanty: Fidji (Tak samo jak ubiegłoroczna Azja Express była kopią edycji kolumbijskiej). Tam program trwa dłużej. Niestety, Polsat zbyt późno zdecydował się na realizację programu i nie za bardzo można było wybierać w wolnych terminach.

Awatar użytkownika
Limak
3rd voted out
Posty: 20
Rejestracja: 09 sie 2017, 15:06
Lokalizacja: Kraśnik
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: Limak »

Ta Wyspa to jedno wielkie gówienko. Nie polecam tego oglądać. Po 4 odcinku czuję żenadę. Patrzenie na jakieś Grażynki i Januszów którzy są konkretnie pozbawieni mózgów jest nudne. To tylko moja opinia jak coś :)

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: frasiek »

Saw pisze:
30 wrz 2017, 14:20
Problemem polskiej edycji jest to że prawie nikt nie ogarnia o co chodzi w programie. Ja nie rozumiem jednego, dlaczego ci ludzie zgłaszając się do programu nie dowiedzieli się o co w nim chodzi. Wystarczyło trochę poszperać w necie, albo nawet skubnąć z jeden sezon Survivora.
Ta co niby wiedziała o co chodzi szybko odpadła, więc po co mieli skubać? Żeby szybko odpaść?

Niska wygrana, postawienie na sprawność fizyczną, brak wiedzy o przemieszeniach przed sezonem... nie rozumiem jak ktokolwiek może być rozczarowany, bo się spodziewał strategii takich jak w Survivorze.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: Jack »

Fraśku, Polsat w swoich komunikatach często podkreślał, że program to międzynarodowy hit, który doczekał się 34 edycji w USA... Nie wspominali jednak (lub wspominali rzadko), że polska wersja będzie wzorowana na Koh-Lancie. Pewnie niewiele osób przed rozpoczęciem WP szukało informacji na temat Koh-Lanty, a różnic jest sporo. Dlatego niektórzy mogą czuć się trochę rozczarowani.

Rozumiem niezadowolenie wielu osób, ale po prostu wzorują się na Francji. Program też nie wpisuje się w to co znają i kochają oglądać w telewizji Polacy. Pewnie "Pamiętniki z wakacji" uzyskałyby lepsze ratingi. Dlatego rozczarowana jest zarówno stacja, jak i fani "Survivor".

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: frasiek »

Jack pisze:
01 paź 2017, 08:44
Fraśku, Polsat w swoich komunikatach często podkreślał, że program to międzynarodowy hit, który doczekał się 34 edycji w USA... Nie wspominali jednak (lub wspominali rzadko), że polska wersja będzie wzorowana na Koh-Lancie. Pewnie niewiele osób przed rozpoczęciem WP szukało informacji na temat Koh-Lanty, a różnic jest sporo. Dlatego niektórzy mogą czuć się trochę rozczarowani.
Nie mówię o jakiś randomach na Facebooku, ale o ludziach, którzy są zainteresowani programem na tyle, żeby siedzieć na dedykowanym forum w czasach, gdy for już właściwie nie ma ;)

Awatar użytkownika
jonek95
3rd jury member
Posty: 252
Rejestracja: 08 gru 2015, 00:00
Lokalizacja: Pszczyna
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: jonek95 »

Ja się tak zastanawiam czy w KL też nie ma Hii ? Czy może JV bało się, że nasi nie ogarną tematu?
Dla Piotra i Ani dało by to szansę, albo nawet zrobienie falszywego xd Patrząc po tym , że nawet rozmową nie próbowali ich skłocić, to gdzie tam moje wybiegi o Hii xd 😆

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: Saw »

frasiek pisze:
01 paź 2017, 08:36
Saw pisze:
30 wrz 2017, 14:20
Problemem polskiej edycji jest to że prawie nikt nie ogarnia o co chodzi w programie. Ja nie rozumiem jednego, dlaczego ci ludzie zgłaszając się do programu nie dowiedzieli się o co w nim chodzi. Wystarczyło trochę poszperać w necie, albo nawet skubnąć z jeden sezon Survivora.
Ta co niby wiedziała o co chodzi szybko odpadła, więc po co mieli skubać? Żeby szybko odpaść?

Niska wygrana, postawienie na sprawność fizyczną, brak wiedzy o przemieszeniach przed sezonem... nie rozumiem jak ktokolwiek może być rozczarowany, bo się spodziewał strategii takich jak w Survivorze.
Tak jak dalej pisałem wcale nie wymagam od uczestników nie wiadomo czego i doskonale zdaje sobie sprawę z tego że WP nigdy nie dorówna poziomem do amerykańskiej wersji. Ale też sama sytuacja wymaga od uczestników ruchów strategicznych. No bo na przykład jestem w programie i nie ogarniam gry ale bardzo mi sie podoba i chciałbym zostać jak najdłużej, ale wiem że jestem typowany do odpadki, no to logiczne jest bronienie się przed odpadnięciem. A tu mamy tak że jak ktoś da dupy w zadaniu lub jest w mniejszości, to już nawet nie próbuje się bronić i godzi się ze swoją eliminacją. Ja robiłbym wszystko żeby tylko nie odpaść, nawet gdyby sytuacja była beznadziejna.


jonek95 pisze:
01 paź 2017, 10:22
Ja się tak zastanawiam czy w KL też nie ma Hii ? Czy może JV bało się, że nasi nie ogarną tematu?
Dla Piotra i Ani dało by to szansę, albo nawet zrobienie falszywego xd Patrząc po tym , że nawet rozmową nie próbowali ich skłocić, to gdzie tam moje wybiegi o Hii xd 😆
Już sobie wyobrażam Piotrka, który sobie wystrugał Hii i lata z nim po wyspie :D Ale wcale nie byłby to głupi ruch z jego strony patrząc jaką ma sytuacje w plemieniu. Niezłe byłby jaja gdyby reszta plemienia na takie cos dała się nabrać.
Ale o czym ja marzę na wyspie takie rzeczy są nie możliwe. Piotr musiałby być fanem programu żeby na takie coś wpaść. Ja myślę że tu nie ma Hii bo uczestnicy by tego nie ogarnęli. Boję się że nawet nie wiedzieliby jak i kiedy z niego skorzystać.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: Kobra »

Jak dotąd wstrzymywałem się z komentarzami. I ten będzie pierwszym i ostatnim na temat WP. Jedna sprawa, prowadzący mnie niemiłosiernie wkurwia. Urbański wypadał w tej roli znacznie lepiej. W sobotę oglądałem powtórkę odcinka. W tym samym czasie leciała powtórka Azja Express i przerzucałem się z jednego na drugi. Wierzcie mi, w pewnym momencie po prostu darowałem sobie wyspę na rzecz wyścigu. Jakóbiak jarający się tym jaki jest zajebisty dzięki własnej wizualizacji Ellen było dużo ciekawsze.
I skończcie już z porównaniami do Survivor. To nie jest Survivor. I nigdy nie będzie.

Nafi
Posty: 1
Rejestracja: 26 wrz 2017, 22:47
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: Nafi »

W czasie gdy na plaży Yakavi pojawił się wieloryb, który z lądu wnurzał się w wodę, w sąsiednim plemieniu rozpoczął się jaszczurczy zgrzyt. O, biedne stworzenia, skazane przez nieuważnych mężczyzn na odegranie ról topielców. Może to subtelne zaznaczenie, że teraz rozpoczyna się drugi akt tej historii, to już koniec wakacji pod gruszą, czas na nowe, mniej wyświechtane hasło reklamowe – MATAKA. Z NAMI PÓJDZIESZ NA DNO. Któż by się nie skusił?

Zwierzęce tematy ochoczo kontynuował Maczo, który opowiadając swoim towarzyszom o sojuszu proponowanym mu przez Anię, pokazał, jak wielkim baranem jest. Justyna tak gwałtownie przewróciła oczami, że trochę się obawiałam, że te mogą jej wypaść, ale szczęśliwie przetrwała cała i zdrowa i mogła przed kamerą sarknąć raz czy dwa na nierozważnego kolegę. No, sympatią do niego nie zapała, ale może Farmer już tak? Co prawda, baran to nie bydło, ale na bezrybiu i rak ryba, więc może szansa na bromance jeszcze się tli.

U Yakavich tlić się miał ogień miłości, ale widać Bartosz postanowił zadusić go w zarodku – a to przez zarzekanie się, że nie zawaha się zagłosować na Fitellę, a to przez porównywanie jej do walenia. A co jeśli była ona najlepszą postacią z tego plemienia i przewidziała następujące przemieszanie i jego reguły, więc – w poprzednim odcinku – do walki z Pawłem zaproponowała Bartosza, z którym miała przecież dobre relacje, a potem próbowała zdyskredytować Julię, nazywając ją ślamazarną? Szkoda tylko, że spóźniła się z anihilowaniem największego zagrożenia. Bo cóż, Bartoszowi mogła się podobać, mógł ją lubić i mogło go do niej ciągnąć, ale z miłością do Klotzka wygrać przecież nie mogła, bo przecież – Klotzek rządzi, Klotzek radzi, Klotzek nigdy was nie zdradzi! Wystarczył więc krótki podszept Starszego Braciszka Dobrej Rady i już być-może-przyszła-kochanka poszła w odstawkę kosztem powolnej Julki.

Głupia była ta nagła śmierć, ale jeśli już ktoś musiał zemrzeć, dobrze się stało, że padło na Fitellę – w końcu już raz odpadła i w programie wciąż była obecna tylko za sprawą kontuzji innej uczestniczki, więc… Gdyby znowu ktoś się pochorował czy połamał, a Ewka ponownie mogłaby kosztem tej osoby powrócić, powinna rozważyć zmianę ksywki na Feniks – odradzająca się z popiołu i te sprawy. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze; już nie powróci. Może wrócić do domu i zajadać się na przykład żelkami, do których uwielbienia przyznał się Bartosz. Szkoda, że wyszło tak, że nie miał sposobności na znalezienie się w miejscu, w którym mógłby bezkarnie pałaszować ukochane smakołyki… Może taką szansę da mu troje robinsonów z byłej Mataki? Co prawda na razie nie spiskowali przeciw yakavskim autochtonom, ale może to się niedługo zmieni? Dla ułatwienia warto byłoby tę grupkę (w składzie – Justyna, Maczo, Farmer) jakoś nazwać – może urbanktyni na cześć nieodżałowanej Anny U., która już wcześniej chciała ten skład zjednoczyć. Wtedy skończyło się to niepowodzeniem, ale widać przeznaczenia nie oszukasz!

Oby tylko Justyna zacisnęła zęby i dała radę współpracować z Maczem, który też powinien zacisnąć zęby, ale w tym wypadku tylko po to, aby znowu nie palnął czegoś głupiego. Swoją drogą, Damian trzasnął Farmerowi taką gadkę o nowym początku i nowej szansie i tak dalej, i tego typu, że można było mieć nadzieję, że ten włączy w końcu strategiczne myślenie i zrobi coś sensownego. Ten jednak chyba stwierdził, że prowadzący poleca mu z pracownika elity Mataki stać się pracownikiem Yakavich. Ech, zaczynam rozumieć, czemu Damian często w tak łopatologiczny sposób zwraca się do wszystkich uczestników i niekoniecznie zostaje bezstronnym obserwatorem.

(Tak czy inaczej, trzymam kciuki, aby się zjednoczyli i wyrzucili Klotzka! Chociaż nie wiem, czy nie podchodziłoby to pod obrazę uczuć religijnych, bo on ma tutaj taką pozycję, że ociera się o świętość. Czy więc takie posunięcie nie byłoby obrazoburcze?)

A w nowej Matace dwoje niedobitków i dream team. Och, Paweł, Daniel, Karolina i Katarzyna – tacy piękni, tacy dobrzy, są w raju, w cudownym raju, będzie piękne, będzie finałowa czwórka, ale tylko wtedy, kiedy nikt z nich nie wpadnie na poroniony pomysł zerwania jabłka, nie zrywajcie tego cholernego jabłka, jasssne? Dobra, ale kto niby miałby się skusić? Węża zabił Paweł, Ewy już poodpadały, a wspieranych przed Amandy Parvatich i Toddów nigdy nie było, więc co zrobisz, panie dzieju, co zrobisz, nic. Spróbować zamieszać mogliby Ania z Piotrem, ale ona to wczasowiczka, a on zbyt oszczędny w mowie, by cokolwiek zrobić. (Serio, gość chyba ma talent do dyskrecji i znikania, dzięki czemu przez większość czasu jest niewidoczny. Gdyby odpadł, a na konkurencji Mataka spotkałaby się z Yakavi, członkowie drugiego plemienia chyba nie potrafiliby dostrzec, co się zmieniło. Cóż, może w dzieciństwie Pietrasowi tak długo mówiono, że dzieci i ryby głosu nie mają i wtłaczano do głowy zasady dobrego zachowywania się przy stole, że i dzisiaj nie potrafi nie odzywać się niepytany. A że rzadko ktoś go o coś pyta…)

Kaśka z Karoliną mogły coś zrobić i kiedy faceci polecali się nawzajem („Wybierzcie Daniela”, rzekł Paweł, „Och, nie, nie, weźcie Pawła, należy mu się!”, wołał Daniel), oczami wyobraźni już widziałam, jak ich temperują i do wspólnego śniadania wybierają Anię… Co się oczywiście nie stało, bo właściwie po co? Tutaj jabłek się nie zrywa, co nie. Wobec tego po przegranej konkurencji sprawa była już przesądzona, nie było mowy, aby odpadł ktoś inny niż Anna lub Piotr. Rozpaczliwe próby ratunku byłyby ciekawe do obejrzenia, ale skoro żadnych nie podjęto, to i pokazywać nie było czego. Jedyną ofensywę przeprowadził na Radzie Plemienia Damian. To było irytujące, ale z drugiej strony – zaczynam go rozumieć. Ma przed sobą stado owiec, więc próbuje zedrzeć z nich skórę, żeby na światło dzienne wypuścić wilki, ale… Wilcy tutaj nieobecni, przykro mi bardzo, pląsy wesołej trzódki będą kontynuowane.

Trochę mi szkoda Ani, bo ją lubiłam. Miała całkiem ładny głos i śmieszny nos, ale ani ja do niej nosa nie miałam, ani ona do tej gry, bo – och, jestem ponad sojuszami, och, liczy się jedzenie, chudnięcie, silne plemię i konkurencje. Bleh. Ale właściwie czego się można było spodziewać?

Kiedy Wyspa Przetrwania się zaczynała, żal mi było uczestników – co prawda nie podobało mi się, że prawie wszyscy powybierani są według tego samego klucza, ale przynajmniej wydawali się dość sensowni i sympatyczni, więc bałam się, że zostanie to zepsute przez produkcję, sprawy czysto techniczne. Tymczasem okazuje się, że to z każdym odcinkiem idzie w górę, a zawodnicy tylko pikują. Ech, ale tak chyba musi być, jeśli nikt składu nie wypośrodkuje. Więc mamy tylko zakochanych w sporcie i motywacyjnych gadkach ludzi, którzy prezentują się tak przyjaźnie, jak i nudnawo. Ale to przecież bohaterowie! Jak jesteś wielki i potężny, to po prostu wyciągasz rękę i bierzesz sobie to, czego chcesz, a kiedy brakuje ci siły, uczysz się kombinować. Ich najwyraźniej nikt tego nie nauczył, ważny jest tylko sport i honor, więc kiedy jesteś najsłabszy, nic już zrobić nie możesz. Zostaje tylko zwiesić głowę i aż dziwne, że w takim wypadku dochodzi do eliminacji – może najsłabsze ogniwo samo powinno się na ochotnika zgłosić się do opuszczenia wyspy, hę? Najsłabsze ogniwo, ha. Szkoda tylko, że cierpkich komentarzy Robinson/Szczuki brak.


A jako że to mój pierwszy tutaj komentarz – CZEŚĆ, DZIEŃ DOBRY.

Awatar użytkownika
Fenistil
1st jury member
Posty: 196
Rejestracja: 22 sie 2017, 21:27
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: Fenistil »

Jeśli chodzi o nagłą śmierć, to mogliśmy się czegoś takiego spodziewać - w końcu jest tylko 10 odcinków i nieco krótszy niż zazwyczaj pobyt na wyspie, więc pewnie jeszcze po Merge'u taka sytuacja może się powtórzyć. Akurat Fitelli w tej sytuacji niezbyt szkoda, bo już raz odpadła. Niby była ciekawszą uczestniczką niż choćby Farmer i w końcu nieco ją polubiłem, ale jak ktoś miał już odpadać w ten sposób, to najlepiej ona.

Po przemieszaniu powstały nam dwa bardzo odmienne plemiona. W Matace rządzi i dzieli Sojusz Czworga, wszystko jest jasne. Piotr jeszcze na chwilę się uchował, ale w przypadku porażki będzie pierwszy na wylocie. I w sumie trochę na to liczę, bo jest tak niesamowicie nudny i niewidoczny, że już dawno porzuciłem jakiekolwiek związane z nim nadzieje.

W Yakavi natomiast jest niezwykle ciekawie, bo mamy podział 3-3. A przynajmniej mam nadzieję, że mamy, bo kto wie czy tak bardzo zadowoleni z nowego plemienia Maczo i Farmer ogarną sytuację. Zwiastuny następnego odcinka dają na to nadzieję i oby tak się stało.

A w ogóle to już czeka na nas pewnie Merge za rogiem, a uczestnicy wciąż są na etapie utrzymywania plemienia silnym... Liczę potem na jakieś połączenie sił przez pierwotne Yakavi i wyrzutków z pierwotnej Mataki, bo w przeciwnym razie Sojusz Czworga ma Final 4 w kieszeni. No ale to pewnie tylko pobożne życzenie, bo na pewno znajdzie się kilku nieogarów.

Awatar użytkownika
Anja
2nd jury member
Posty: 205
Rejestracja: 25 kwie 2017, 18:11
Lokalizacja: Częstochowa
Winners at War: Sandra
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: Anja »

To był tak tragiczny odcinek, że aż zapomniałam skomentować. xd
No niby PRZEMIESZENIE, wow TŁIST, ale w jakim stylu. Like, czułam się jakbym oglądała wybieranie drużyn na wfie do gry w zbijaka. Raptem zamieniły się tylko dwie osoby. Dlatego w Sratace musiała odpaść jedna osób z byłych czerwonych. Jedyne światło w tunelu tam to była Justyna... a nie ona była już w Yakavi, chociaż wcześniej hejtowała Maczo w konfach za to, co mówił o Rudej. No i dobrze zrobiła, po cholerę mówi takie rzeczy. xd Raczej jemu to może tylko zaszkodzić. Niestety sama Justyna nie polepszy tego odcinka. I tak obawiam się, że długo ona w swoim nowym plemieniu nie pobędzie. Pewnie jak dojdzie do rady to w niektórych obudzi się motto Yakavi strong. No właśnie a propos tego to Klocek przechodzi samego siebie. Już nie jest tym "kapitanem", a nadal się wpierdala i jeszcze mówi, co Bartek ma robić. Boże jak Ci ludzie z nim wytrzymują. "Jak wybierałeś drużyny to właśnie w myślach miałem JULKA", goosh no i głównie przez niego Bartek robbnął Ewę. Ja jak już słyszę jego głos to mi się nóż w kieszeni otwiera. I w dodatku nie usłyszałam żadnej konfy o tym, że kogoś już wkurwił takim zachowaniem.
Wracając do Fitelki, dopadła ją nagła śmierć. W sumie szkoda mi jej, bo chociaż entertaining była. xd A odpaść w taki sposób też niefajnie. Z drugiej strony chciałam żeby to właśnie Kasia została, bo widzę w niej potencjał. Farmer był mi obojętny, soo. Chociaż puzelki były spoko w tym całym tłiście. xd Poźniej był reward Kasi i uważam, że dobrze postąpiła zwalając część odpowiedzialności na Karolinę. Tak to Daniel mógł bardziej ponarzekać na tą drugą. No włąsnie, nawet nie chce mi się o nim wypowiadać, bo miał idiotyczne konfy. JA BYM NIE MÓGŁ JEŚĆ JAK INNI NIE JEDZĄ. No straszna tragedia, taki bitter był, że hoho. Nie skreślam jeszcze... nie no już właściwie go skreśliłam. Nie lubię go.
A później było coraz gorzej. Po zadaniu więcej oglądaliśmy sytuacji w plemieniu Yakavi. </3 No trudno się dziwić, w końcu byli o wiele bardziej ciekawsi. Pojawia się pytanie: gdzie strategia u Srataki? Problem w tym, że prawdopodobnie losy Ani były przesądzone już po jej dołączeniu do plemienia. Dziwne było to, że ją "chwalili" za pokonywanie granic, sratata, tona cukru, a potem bye. Najbardziej zirytowała mnie Karolinka, która no ja nie wiem jest PRZESADNIE miła. OH AH, WSZYSCY SIĘ KOCHAMY. Gówno prawda.
No i Michałowski, który zrobił pojedynek Ania vs Piotr. Bardziej sprowadził hejt na Piotra. Ehh, ogólnie jakoś gorzej w tym odcinku mu szło. Wkurza mnie jego intonacja. Takie to sztuczne jest, za bardzo radiowe. xd Nie wiem, może w mergu będzie lepiej, ale na razie słabo to widzę. Mimo tylu twistów nie podobało mi się.
Obrazek

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Wyspa Przetrwania: Fidżi - Odcinek 4

Post autor: tombak90 »

Już tak szybciórkiem, bo po tygodniu pewnie i tak pies z kulawym preclem to przeczyta, no ale trochę żółci trzeba z siebie przed weekendem wylać, bo jaktotak.

Epizodzik średni na jeża. Niby im tam namieszali, naplątali, ale ja i tak miałem momentami ochotę przysypiać i większość seansu spędziłem na melancholijnym wydłubywaniu sobie paprochów z pępka.

MATAKA
Na początek drama Karoliny z jaszczurkami w tej ich jebitnej studzience. Ja rozumiem, że taki napój to średni pomysł, bo ani się człowiek obejrzy, a dostanie świerzbu, ochwatu i nosawicy (Cebuli już tam coś dziwnego zaczęło wyrastać z bulwy), no ale trochę funny, że o kwestiach higienicznych mądrzy się akurat osoba, która na co dzień nosi na kłakach kilogram smalcu, żeby jej się nie porozplątywały te fikuśne dredziki. Co prawda osobiście nigdy nie pokusiłem się o fikuśne dredziki, bo i z trzech włosów na krzyż niczego nie sklecisz, no ale domniemuję, że jakąś szamańską oliwą trzeba to dziadostwo regularnie nacierać, żeby jakoś wyglądało i żeby wkręcać ludziom, że jestęę Marleyęęę, Stefkiem Wonderem, czy jakimś innym wybitnym artystą, którego wymieniłbym tu, gdybym nie był muzycznym debilem, a na którego się nasza ślunska wojowniczka z pewnością powołuje.

Ale wojowniczką jest i bez tego, bo wygląda na to, że mimo zdetronizowania ze stanowiska kierowniczego przez twist, dalej trzyma wszystkie karty w swojej pożółkłej blok ekipie. Wiernym Lancelotem wydaje się być dla niej Cebula, która tak nam się dzisiaj rozbisurmaniła, że no ja po prostu nie. To pewnie przez to śniadanko z boczkiem i jajami. Jak sama nazwa wskazuje, Cebula czuje się w takim towarzystwie jak w domu, bo i po to ją Janusz w ziemi z cieknącą ślinką zasadził. Poza tym, rozchichotał mnie ten pyszny dżołkas przy czytaniu tej ich kolejnej mądrej wskazówki na zasadzie, że patrzcie, tutaj jest znak, ahihihi, jednak nie, just a prank bro. Widzę, że z tej naszej Katiuszy to taki trochę trollek. Pewnie to ona przesiaduje nocami na Kafeterii wypisując te wszystkie żarty o kupie i baity o Janie Pawle II.

Mniej wiernym Lancelotem, bo takim trochę, rzekłbym wręcz Ganelonem, wydaje się być dla naszych niewiast pozostały w Matace Arbuzoportek. I w ogóle dabadabadaaaaaam, wielka chwila, proponuję, żebyśmy wszyscy wspólnie przecięli w tym momencie wstęgę. Meciek, daweeej nożyczki, Xander pomachaj do paparazzi, a ty MD trzymaj mi tam jakiś gazik pod łapą, żebym się tym ustrojstwem nie pokłuł. Ciach-ciach, poszło, otóż ogłaszam uroczyście, że z dniem dzisiejszym zacząłem w końcu odróżniać Braci Arbuzoportków. Głównie dlatego, że Arbuzoportek Daniel, bo nazwę nawet rzeczy po imieniu, został dzisiaj chirurgicznie oddzielony od swojego bliźniaka syjamskiego, skutkiem czego dostał kurwicy i to właśnie z tego powodu domniemuję, że może jeszcze spłatać dziewczynom jakiego figla. Smeagle, Gollum i inne wewnętrzne "ja" targały nim w tym epizodzie jak szatan i kolejno wychodziły na światło dzienne, bo już chwilę po tym, jak delikwent oświadczył, że nożesz jak one mogą sobie tak spokojnie jeść, kiedy ja cierpię głody & niewygody, padło stwierdzenie, że w sumie to jednak sponio, jaaaa nie mam przecież żadnych pretensji i nigdy nie miałem, no gdzieżby, wymyślasz se kamerzysto Andrzeju.

I w ogóle beka z tego, że na samym początku Daniel wręcz wypchnął Młodszego Pawła na kopach na tę jajówkowe party, argumentując, że Pawłowi się należy bardziej, bo – oddajmy po raz kolejny głos poecie – "Paweł od początku wkłada w plemieniu najwięcej". Ale zaraz, co się dzieje… Co to za hałas? Cholera, czy mamy na forum lekarza? Maw, nie mdlej, uspokój się, przecież nie jest jeszcze powiedziane, że wkłada koniecznie przodem, keep hope alive.

Córka Rrrybakaaa, Mazurazmazur, podzieliła się z nami na do widzenia kolejną mądrą myślą, czy też bardziej szczerym, przyjacielskim wyznaniem, że w wieku dwudziestuiluś lat, ojciec wciąż codziennie robi jej na śniadanie jajecznicę. Proszę, a potem się dziwić, że idą takie stare konice do akademika i ani toto sobie podgrzać pulpetów ze słoika nie potrafi, ani uprać majciochów i w ogóle tylko naaaabrudzi, naaaarozwala, ajajaj. Bezstresowe wychowanie to najlepszy wynalazek ludzkości tuż po brązie, trójpolówce i dmuchanych lalkach imitujących Kim Kardashian. I właśnie niczym pęknięta lala, skończyła się niestety również przygoda Rybiej Córy na Wyspie Przegrania, bo i jej aktywność w przedtrajbalowych knuciach była wręcz oszałamiająca.

A drużynowy Michałowski taaak chciał jej pomóc, taaak wrzucał pod autobus tego Purple Piotra, taaaak go bashował za porażkę w IC-ku, że no nic tylko korzystać i rozjechać go dodatkowo kolczatką, zamiast bezsensownie celować wołtem w Bogu szczypiora winną Cebulkę. Drużynowy już zresztą po raz kolejny udowodnił, że jest na Radach zajebiście obiektywny. Chociaż patrząc na czar, powab & górne gabaryty Córki Rrrybakaaa, jestem w stanie go trochę zrozumieć. Inna kwestia, że pewnie i tak sobie nie porucha, bo Mazurzmazur na pewno gotów jest zawzięcie bronić córczej cnoty i jeszcze by się pan Radiozecik przypadkiem obudził w jakichś Śniardwach czy Mamrach z betonowymi bucikami, podziwiając na jeziorze wody gllllazurrrrr od spodu :oops:

Generalnie, plemię, patrząc na skład osobowo-mięśniowy, ma na chwilę obecną delikatnie mówiąc przeczochrane. No ale co się dziwić, jak nawet pierdoły okrzyku bojowego ułożyć nie umieją. To ich Mamamamatakaaaa! brzmi lekko cherlawo w porównaniu do rozbudowanych psalmów Yakavi o czerwonym kolorze, barwach byka i daniu dupy za indyka. Weź tam, Cebula zapodaj jakiegoś tłustego bita w ramach kontrataku.

YAKAWI
Tutaj zdecydowanie senniej. Ogólnie szykowałem się na bekę szerokości cysterny, bo obstawiałem, że Kapitan Klocek, targany przywódczą miłością do swojego rdzennego plemienia, dostanie na wieść o przemieszaniu egzemy, padnie przed Michałowskim rozdzierając koszulę jak Rejtan, poprosi go o zmianę planów i w ogóle na następnej Radzie uniesie się honorem, odmawiając "nominacji" jak Zołza i ten drugi przychlast w trzecim Big Brotherze.

A-tu-niespo-dziaaaanka. Nie dość, że kolega strategizował dzisiaj no po prostu słuchajcie jak diabeU, nie dość, że z miejsca próbował przeciągnąć na swoją stronę Purple Farmera i Arbuzoportka Macieja, to jeszcze jednoczył nowe plemię tymi swoimi szamańskimi malunkami na mordach, z mieszanki farby, smoły, kory drzewnej i kaczych fekaliów.

O Justynę, która, jak już w tamtym tygodniu ustaliliśmy, jest moją główniastą faworytą, lekko dziś zadrżałem, bo przemieszanie, ze względu na swój układ, może dać jej trochę po rajtach, no ale przynajmniej w tej akurat rundzie rajty pozostały na szczęście nienaderwane, wciąż w tym samym idealnym stanie, w którym kupiła je w Pewexie w pięćdziesiątym ósmym po maturze. Na dodatek, jeśli się dobrze wsłuchałem, Klocek podczas rytualnego namaszczenia jej tą wspomnianą smołą i kaczymi fekaliami, nazwał ją bodajże Justką, co nasuwa nieodegnane skojarzenia z mastką, a więc stopień zaziomienia musi być tutaj naprawdę kozacki i liczę, że docelowo pozwoli jej to na dojście do merga suchą nogą. We wspomnianych rajtach, rzecz jasna.

A tymczasem Bartosz nam trochę dzisiaj przyfasolił. Posłał swoją zapłakaną damę na szczaw, wybierając do plemienia Julę, która raczej średnio mu się przyda w grze. Fitella była już przecież starannie urobiona pod szałasem i pewnie skoczyłaby za nim w ogień, a Julki nawet nie warto urabiać w podobny sposób, bo po co narażać się na prokuratora, sądy, rozprawy, odsiadkę i mściwe mydło w dupę od współwięźniów, którzy też mają takie małe dzieci jak Jula i pedobeara w swojej paczce raczej nie zaakceptują.

No ale nie będziemy przecież wymagali pomyślunku strategicznego od kogoś, kto opiera swoją taktykę na stwierdzeniach, że jak to bodajże padło w poprzednim epie, Klocek ma takie szczere niebieskie oczy. No kurwa, stary, ja też mam szczere niebieskie oczy, ale nie miałbym oporów wrzucić cię do pieca, gdyby miało mi to zapewnić wyższe miejsce na Wyspie Przegrania :P

Wszelkiduchpanabogachwali, a cóż te łajzy zrobiły mojej ukochanej Fitelli?! No przecież ten tłyst to w ogóle ja nie wiem. Gorsza kupa i siku w polskich surwajworach była już chyba tylko wtedy, gdy pognali spracowanego Wincentego za to, że się dziadkowi przysnęło i bęcnął kamieniem w ten ruski talerzyk z podrabianego złota.

Ale-ale-alechandro, ja nie jestem też taki do końca pewien, czy słusznie tu wszyscy tej Fitelki żałujecie, bo niucham, że nasza master of disaster wszystko to sobie dokładnie uknuła. Czy nikt nie zauważył, jak wzdrygnęła się na wieść o tym, że nagrodą za ułożenie tych puzzli jest jajecznica z BOCZKIEM? Przecież wiadomo było, że każdy szanujący się fitpopierdoleniec herbu Ania Lewandowska, który w dodatku świeżo został nazwany przez swojego obozowego gacha wielorybem, mając do wyboru odpaść z Survivor, a zaryzykować zeżarcie czegoś tak kalorycznego, zawsze wybierze to pierwsze. Tym bardziej, że panna przywykła już, że w tej grze można mieć więcej żyć niż Batman, Chuck Morris i Taylor Forrester razem wzięci i ogólnie będzie pyszna beka, jak się nagle okaże, że wraca po raz trzeci, bo ktoś na przykład piźnie się kawałkiem puzzla w oczko.

No, tyle mojego. Drużynowemu Michałowskiemu już z litości odpuszczę, bo szkoda się rozwodzić nad jętelegiętnemi pytaniami w stylu hmm, Pawle, a powiedz, czy masz nadzieję, że totem nietykalności uchroni dzisiaj twoje plemię od Rady? Nie kurwa, wcale Damianie, mam nadzieję, że połowa potopi się przy tych bojach, a druga połowa odpadnie na potrójnej Radzie :mrgreen:

ODPOWIEDZ

Wróć do „Wyspa Przetrwania: Fidżi”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości