Roxy pisze: ↑06 sty 2020, 22:09
Martyna mi o tym napisała, zapomniałam, a potem sam Netflix mi to zaproponowałam i się wkręciłam
i wygląda to tak, jakby ktoś przeniósł edycje formunowe surva/bb/tar itp na ekran, oczywiście mówię o samy aspekcie gry bez świadomości kto siedzi po drugiej stronie monitora)
Gdyby wrzucili od razu cały sezon, to zapewne już byłby za mną
na ten moment kibicuję Sammie i Chrisowi
ale ciekawi mnie co będzie się działo dalej
Nie ma za co
A tak po obejrzeniu całego programu, który oceniam na plus, to mam nadzieję że wróci z drugim sezonem i naprawią kilka rzeczy, które może w brytyjskim, standardowym telewizyjnym wydaniu działały, ale na Netflixie po prostu się nie sprawdziły.
O ile lubię binge'ować programy, czasem wręcz poczekać aż będzie wystarczająco dużo odcinków żeby usiąść wieczorem i połknąć kilka na raz, to 12 odcinków w 3 tygodnie, kiedy nagle w drugim tygodniu weszło milion nowych osób, których imion nie byłam w stanie zapamiętać, bo sama natura programu zachęca do grania w stos - last in first out, to rytm całego programu został mocno zaburzony, a potem pędzili jak szaleni ku końcowi, tylko po to żeby ostatni odcinek był całkowitym snooze festem. Najgorsze w tym wszystkim jest chyba to, że osoby których imion nie pamiętam, miały spory potencjał na bycie ciekawymi uczestnikami, gdyby tylko byli od początku. Jestem za tym żeby np. wypuszczali tygodniowo 4 odcinki ale jeden dziennie np. środa-sobota (trochę bardziej jak w UK), wtedy nadal jak ktoś woli wszystkie na raz, to zrobi to w weekend, a oglądając codziennie byłby czas na jakiekolwiek zaabsorbowanie tych uczestników do pamięci albo zmienili nieco format, np. zaczęli z 10 uczestnikami, wtedy dojście 3 nie byłoby takie raptowne.
Circle było miłym przypomnieniem klasycznego reality tv, pod kątem "społecznego eksperymentu" i pokazania ludzi, faktycznie przedstawienia ich w ludzki sposób, z charakterem i złożoną osobowością, a nie spłyconych ciągłymi twistami i strategią, co obecnie w Survivorze i edytowanych odcinkach BB ma miejsce. Nawet irytujący uczestnicy typu Adam dostarczyli mi sporo rozrywki, jego "arouse me" czy "I've been told I'm quite adventurous in bedroom" to istnie złote momenty
Strasznie polubiłam Sammie, chyba szczególnie ze względu na reakcje do tych wszystkich niepotrzebnych, żałosnych prób flirtowania, które jako widza wprawiały mnie w podobne reakcje jak i ją. To jest aspekt, który mam nadzieję, że zniknie w potencjalnej przyszłości, bo jeżeli nauka płynąca z tego programu, to: na social media flirt to podstawowy sposób budowania relacji międzyludzkich, czy to w grze czy nie, to idę usuwać fejsbuka.
Jako, że OP ma nick joeytribbiani, toteż muszę zwrócić uwagę, że jak w pierwszych odcinkach Joey nie wzbudził mojej sympatii, to im dalej w program co raz bardziej zaczął mocno plusować i mi przypominać Joey'a z Przyjaciół w sposobie mówienia, zachowania etc.