S31E14 "Lie, Cheat and Steal" / Reunion

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Masz rację. Nie pokonał jej oficjalnie, ale Tasha też nie pokonała jego. Czyli miałem rację
i vice versa
A co f2 - to pamiętam jak jeszcze oglądałem w podstawówce te starsze sezony na Dwójce to rady od f4 do f2 były dla mnie najbardziej emocjonujące. A rada przy f3 to już był szczyt wszystkiego. Teraz mi tego trochę brakuje - taki mały off top
To jest problem F3, że jak ktoś ma już umowę na finał to ostatnia wielka drama przypadnie na F6, gdzie co najwyżej miejsca 4,5,6 się zbuntują, a inaczej jest z górki. Ewentualnie zedytują, gdzieś to och-ach... a co by było gdyby, ale i tak Filipiny to najnudniejszy finałowy odcinek ever.

btw. teraz wychodzi na to, że w S21 Fabio i ten drugi dokonali genialnego posunięcia z tym, że nie poszli na remis z Jane hahaha XD

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Zakończył się ten sezon i muszę przyznać, że jeśli chodzi o sam przebieg gry, był to najlepszy sezon w historii. Mieliśmy blindside praktycznie co radę. Mieliśmy sytuację zmieniającą się z minuty na minutę. Mieliśmy świetną obsadę. No ogólnie och i ach z mojej strony.

Największe minusy?
- wygrana Jeremy'ego
- większość zadań na wytrzymałość
- kiepski edit Kimmi (biorąc pod uwagę jej grę) i Kelly (biorąc pod uwagę to, że jakby nie patrzeć jest jedną z ikon tego programu)
- brak finałowych mów zwycięzców (omg, zabrali nam najpierw intro, potem rytuał przejścia, teraz finałowe mowy? może w ogóle od razu w 1 odcinku niech głosują na zwycięzcę bez żadnych ceregieli takich jak na przykład 39 dni gry, bo przecież szkoda czasu antenowego).
Do dzisiaj nie mogę pojąć tego, dlaczego w tej edycji zaserwowano nam 10 osobowe grono jurorskie...
Jeff chciał uratować Savage'a :D

Idąc po kolei.

FINAL 6

Wow. Kolejna genialna, zaskakująca rada w tym sezonie. Ogólnie nie podoba mi się, jak się to potoczyło, no ale muszę przyznać, że działo się. Zastanawia mnie tylko jedno - dlaczego nasze final 3 postanowiło wywalić Kimmi i nie pozwolili Keith'owi zrezygnować? Tylko w ramach zemsty za zdradę, która tak btw była uzasadniona biorąc pod uwagę to, że Kimmi była numerem 4? No sorry, ale Keith był świetny w zadaniach i był dla nich większym zagrożeniem od Kimmi, której szanse na wygranie czegokolwiek były bliskie zera. Także no nie czaję.

Co do samej Kimmi, jestem tak wściekły o jej edit, bo oceniając jej grę, moim zdaniem zaraz po Kelley była dla mnie drugim najlepszym graczem tego sezonu (a najlepszym z tych, którzy nie byli w defensywie).
Widzę w niej takiego pięcioletniego szkraba, który podpatrzył jak tata gra w piłkę, chce być taki jak on i też się do tego nieudolnie zabiera
Całkowicie się nie zgodzę. Kimmi jest jednym z graczy, o których całkowicie odmieniłem zdanie. W sezonie 2 była jedną z wariatek kłócących się o kurczaki. Biorąc pod uwagę jej wiek, wagę i wariackie zachowanie w S2, obstawiałem, że odpadnie w przeciągu 10 dni. Tymczasem oceniam jej grę bardzo pozytywnie. Pomimo zera czasu antenowego widać było, że ma coś do powiedzenia. Miała sojusz. Brała udział w rozmowach. Trzymała się sojuszu tak długo, jak trzeba było. Swoje ruchy próbowała podejmować wtedy, gdy w końcu nadszedł na to czas. Doskonale wiedziała, na czym stoi w grze i swoją decyzję o odwróceniu się od czwórki podjęła dokładnie w tym momencie, w którym powinna była ją podjąć. Zgodzę się tylko z jednym - "chodźmy po wodę" było tragiczne XD ale był to jej jedyny zły ruch. Jednak plan z podziałem głosów i oddaniem 3 głosów na Jeremy'ego był świetny - gdyby jej się udało, mogłaby to wygrać. Z 5 osób pod rząd w wywiadach po eliminacji mówiło, że ich zdaniem Kimmi prowadziła najlepszą grę (na pewno Kass, Kelly, Savage, Ciera). Biorąc pod uwagę jej przywitanie na Ponderosie naprawdę sądzę, że ci ludzie jej kibicowali. Może i jestem w mniejszości na forum, ale jestem pod wielkim wrażeniem jej gry i osoby i nie zgadzam się z hejtami na jej temat :D:D:D

FINAL 5

Nudy. Keith odpadł. Ogólnie to lubię gościa jako człowieka. Widać, że ma dobre serducho. Z jednej strony wkurzyłem się, jak chciał oddać swoje miejsce w f5 Kimmi - no kurde, jesteście tam po milion, fani na ciebie głosowali, a ty chcesz się poddać?! Z drugiej strony doceniam to, że taki z niego dobry dziadzio XD

Szkoda, że nie zagrał tym fejkiem. Chciałbym zobaczyć przerażenie na twarzach naszej final 3. Ogólnie uważam, że ten naszyjnik był na tyle wiarygodny, że powinien był go sobie nałożyć na szyję w obozie (albo najpóźniej na radzie) i wszystkich nastraszyć i zmusić do odwrócenia się od siebie. Ewentualnie go komuś pokazać w obozie na osobności, żeby zdobyć potencjalne głosy.

FINAL 4

Kurczaki no. Tak bardzo liczyłem na Kelley. Jej przegrana była dla mnie heartbreaking.
Tak samo jak nie lubię jak broniący się gracz mówi, że "jak mnie nie weźmiesz do finału to Cię zjadę w finale."
czy tylko ja nie hejtuję tych jego słów do Jeremy'ego w F4? Wszyscy jadą po tym jak po kolesiu, który zakatrupił Ewę Tylman, a dla mnie te słowa były zrozumiałe i słuszne
Ja też nie hejtuję samych słów. On nie mówił, że go zjedzie w finale. Mówił, że spróbuje nakłonić jurorów do głosowania na Kelley. A biorąc pod uwagę to, że był zagrożony i że miał rację co do tego, że Kelley to zagrożenie, była to słuszna argumentacja. Jednak co nieco dołączę się do hejtów. Powinien był to powiedzieć na osobności w obozie, nie na oczach jurorów. No sorry, ale jakbym był jurorem i bym usłyszał, jak Spencer mówi "jak będę w jury, to zrobię tak, że wszyscy zagłosują na Kelley", to pomyślałbym sobie: "no żesz kur*a, za kogo ty się do cholery uważasz, skoro twierdzisz, że bez problemu zadecydujesz o moim głosie". Nigdy bym się nie spodziewał, że się zgodzę z Savage'm zarzucającym komuś arogancję - co za ironia losu XD

Podsumowując - Kelley była dla mnie graczem tego sezonu. Aż byłem w szoku, jak Jeff ją pochwalił na reunion, że pośród wielu wielkich graczy była jednym z tych najlepszych. Jeff pochwalił kobietę i to blondynkę? No szok.

NASZE FINAL 3

Tasha - prowadziła dobrą grę, ale po połączeniu w moich oczach nie zrobiła zbyt wiele. Miała opcje (np. babski sojusz), a wybrała dwóch lubianych samców alfa. Na tle ich gry jej survivorowe CV wypadło całkiem słabo, ale szanuję i lubię ją jako gracza.

No i tak apropos Tashy powinniście poznać prawdziwą historię jej tonięcia.
Obrazek

Spencer - moim zdaniem z całej finałowej trójki prowadził najlepszą grę. Z beznadziejnej sytuacji całkiem nieźle się wykaraskał, na pewnym etapie to on podejmował decyzje, wiedział co się dzieje.

Jeremy - z kolei w całym final 3 to jak dla mnie prowadził najgorszą grę. Teksty "dzielenie głosów jest zawsze dobre", ratowanie Stephen'a (choć efektowne, to nic mu nie dało, a tylko mogło zaszkodzić), wiara w Kimmi po słynnym "let's go get water" itp. No jak dla mnie miał o wiele więcej szczęścia niż Spencer czy Tasha. Z drugiej strony nie będę jakoś strasznie jęczał po jego wygranej, bo mimo wszystko to przyzwoity gracz, a koniec końców po takim edicie, jaki miał, jak mógłbym się nie cieszyć z wygranej bohatera strażaka i ojca rodziny, który na dodatek dopiero co zapłodnił Val.
Bardzo nie lubię w survie jak gracze "jadą na rodzinie", robią z siebie "ofiary" sam nie wiem czego.
Jeremy pracował na swoją wygraną od początku i to "wzruszające do łez wyznanie" nie było mu już do niczego potrzebne.
Nigdy nie spodziewałem się, że będę bronił Jeremy'ego i to w takiej kwestii XD Ogólnie zgadzam się, że granie na rodzinie jest słabe, ale... Wyniki finału sprawdziłem w czwartek rano na telefonie jak jechałem do pracy i w sumie to potem czytałem wasze komentarze przed dzisiejszym obejrzeniem finału. Spodziewałem się, że Jeremy cały swój finał oparł na zaciążeniu Val i byłem negatywnie nastawiony. Tymczasem miło się zaskoczyłem i nie zgodzę z opinią, że w tym finale jechał na rodzinie. Udzielił tej odpowiedzi w pytaniu, przy którym moim zdaniem ta odpowiedź była właściwa. Także jak dla mnie nie pojechał na rodzinie, tylko w sumie zdobył sobie jakiś tam dodatkowy punkt oddając trafną odpowiedź na jedno z pytań.

I też mi się nie podobało, że wygrał do 0. Myślę, że jednak miał w sobie coś, czego nie mieli Spencer i Tasha (poza plemnikiem w komórce jajowej Val). Musiał mieć lepszy socjal i tyle, także no na pewno na tę wygraną zasłużył.

Zapowiedź kolejnego sezonu mi się nie podoba. Nie lubię ani medicali ani quitów. Poza tym znowu ten motyw? Jak dla mnie mógłby on wrócić, ale tylko w edycji All Stars i nie tak szybko. Tymczasem tak naprawdę piękni, silni i mądrzy niewiele różni się dla mnie od białych, niebieskich i czerwonych kołnierzyków. Wychodzi więc na to, że w ciągu 5 ostatnich sezonów aż 3 razy mieliśmy ten sam motyw, także jestem na nie. Obym się pozytywnie zaskoczył.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Wg najnowszych doniesień wychodzi na to, że bitter Kass i bitter Stephen na Ponderosie rozpowiedzieli kłamstwa na temat Spencera, że jego matka wygrała duże pieniądze podczas sprawy rozwodowej i być może przez to Spencer nie zdobył ani jednego głosu. Stephen przyznał się do tego na twitterze.

bushmaster

Post autor: bushmaster »

Link?

Awatar użytkownika
Gienek
6th jury member
Posty: 529
Rejestracja: 03 sie 2010, 00:00
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: Gienek »

Na forum survivor sucks znajdziesz :)

http://survivorsucks.yuku.com/topic/125 ... nnOLuhH76J
Come on in,guys!

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: ciriefan »

Ostatni w tym sezonie artykuł z cyklu What You Didn't See

http://insidesurvivor.com/2015/12/survi ... didnt-see/

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

ciriefan pisze:bitter Stephen

Tego się po nim nie spodziewałem.

Wydawało mi się, że on jest taką mamułą, której można bezkarnie wbić nóż w plecy, a on jeszcze w finale odda swój głos z "szacunku dla gry", a tutaj nie tylko pokazał jakieś emocje, ale i zaszkodził Spencerowi.

Nieźle, nieźle.

A tak poza tym to sędziowie powinni być od siebie odizolowani na Ponderosie.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

Odcinek z jednej strony całkiem dobry, ale z drugiej po pierwsze dość przewidywalny, a po drugie ułożył się kompletnie inaczej niż sam bym tego sobie życzył.

Rada w F6 - brawa dla Kimmi, bo jej pomysł był genialny. Oczywiście przyznaję, że wykonanie słabe, ale sam Jeremy się nabrał. Niestety Spencer i Tasha byli bardziej czujni. Plan Kimmi był dobry, bo:
1) rzeczywiście mogłaby skończyć jako ta 4
2) nawet jakby doszła do finału, to miałaby w nim większe szanse, gdy jednym z finalistów jest Keith, a dodatkowo na koncie ma się taki ładny i śmiały ruch
Trzymałem kciuki za nią, bo trio Keith, Kelley i Kimmi lubiłem dużo, dużo bardziej niż Tashę, Spencera i Jeremiego. Niestety nie wyszło, ale rada emocjonująca. Niestety uważam, że zasady remisów powinny być bardziej dopracowane. Gdy ktoś je wymyślał nie wziął pewnie pod uwagę sytuacji, że tylko jedna osoba może losować kamyk. CHOĆ TO DZIWNE, BO W SEZONIE 4, Marquesas, w F4 był remis i teoretycznie powinien losować tylko Paschal, a losowały dodatkowo osoby zagrożone, czyli Kathy i Neleh. Może tutaj powinien jak coś losować Keith, Kimmi i Tasha? No cóż, zasady są jakie są, ale szkoda, że nie wyszło. No i Keith jest uroczy. Gracz z niego żaden, ale człowiek świetny.

Rada w F5 - brawa dla Kelley. Po pierwsze za immu, a po drugie za podjętą walkę. Pomysł z udawaniem posiadania HI był całkiem dobry. Sam idol wyszedł też całkiem realistycznie. :D Niestety jej wspólnikiem był Keith i nie mogło się to dobrze skończyć. Przecież w jego filmiku z Ponderosy widać, że on sam do końca nie wie czy to podróbka czy prawdziwy HI xD. Jak dla mnie Keith mógł w pewnym momencie wyjąć ten wisiorek i mówić wprost, że on się nigdzie nie wybiera i sugeruje Tashy, Spencerowi i Jeremiemu zawarcie z nim i Kelley dobrego układu na F3, bo to jedno z nich leci na pewno. Dodatkowo jak Jeremy mu mówił, żeby głosować na Spencera (swoją drogą epicka scena, jak Jeremy próbuje przyciągnąć uwagę Keitha :D) to Keith powinien nie zgadzać się od razu. Bo wtedy Jeremy był już spokojny, że jak Keith użyje HI, to on jest bezpieczny, a leci Spencer. Keith powinien powiedzieć coś w stylu "spoko, ja głosuję z Tobą na Spencera, ale Kelley zagłosuje na Ciebie, więc nie próbuj mi to kombinować, bo jak użyję HI i mnie oszukasz, to lecisz w dogrywce".

Rada w F4 - bardzo przewidywalna. Spencera nie krytykowałbym za to jak się bronił, bo to logiczne, że walczył o miejsce w F3. Choć mi też nie do końca podobał mi się styl w jakim to robił.

Rada Finałowa - żenada. Bardzo krótka, brak mów wstępnych, olanie Tashy, nudne i drętwe wystąpienia, żenująca Kelly Łiglesłorf... Kompletna porażka na koniec dobrego sezonu.

Wyniki - moim zdaniem Jeremy wygrał zasłużenie, choć wynik 10-0-0 bardzo mocno mnie zaskoczył.

Ogólnie realizacja finału po raz kolejny żałosna. Te wstawki live, Jeff malujący jakieś gmochy, brak rytuału przejścia, wszystko upchane w bardzo krótkim czasie, w zasadzie rada-zadanie-rada-zadanie, zero życia obozowego czy czegokolwiek...

Planuję napisać jeszcze post z podsumowaniem całej dwudziestki :wink:.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Niestety uważam, że zasady remisów powinny być bardziej dopracowane. Gdy ktoś je wymyślał nie wziął pewnie pod uwagę sytuacji, że tylko jedna osoba może losować kamyk. CHOĆ TO DZIWNE, BO W SEZONIE (...)
Czło-eeeeku :lol: Zbyt duża stawka na szali. Nie pomyślałeś, jaka tragedia by się stała, gdyby na przykład biały kamień wślizgnął się do rąsi komuś nieodpowiedniemu i Jeremy/Spencer poodpadaliby przed finałem, a program wygrałaby ktoś na K? Wszystkie łzy wylane w konfach za Val i lokatora jej macicy okazałyby się bezcelowe, cała wzruszająca historyja poszłaby do lasu czochrać się o chrust, a Jeff nie pozbierałby się przez dwa miesiące :lol: To wszystko było właśnie baaardzo dopracowane. Na glanc, powiedziałbym.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Umbastyczny »

Zapomniałem jeszcze napisać o jednej sprawie. W sumie finał Tasha&Spencer&Jeremy był dość przewidywalny i mogliśmy się go spodziewać, to jestem zaskoczony, że nikt z tej trójki nie próbował się pozbyć pozostałych, bo jednak powinni się dopatrywać między sobą zagrożeń. Niejako cała trójka łapie minus, że doszli do finału w składzie, który mógł im uniemożliwić (a przypadku Spencera i Tashy uniemożliwił) zwycięstwo.


20. VYTAS - jego powrotu bardzo chciałem i bardzo się zawiodłem. Oczywiście na jego edit miał na pewno wpływ konflikt z produkcją, no ale on się musiał tak zachowywać, a oni sobie to tylko zmontowali. Wygibasy w bokserkach to nie strategia xD

19. SHIRIN - jej powrotu też w zasadzie chciałem i też się rozczarowałem. Nie wyciągnęła wniosków z poprzedniej edycji, nie podobała mi się jej gra i dobrze, że szybko odpadła.

18. PEIH-GEE - trzecie z rzędu rozczarowanie. Była nudna i nijaka, bez pomysły na grę. Jedynie momentami potrafiła się pokłócić z Abi.

17. JEFF - na jego powrocie mi nie zależało, ale bardzo miłe zaskoczenie. Widać, że był zaangażowany i zaplanował sobie mocną grę. Moim zdaniem trochę przekombinował (no i był kiepski w zadaniach), ale na pewno dostarczył sporo rozrywki i wprowadził dużo zamieszania w tych początkowych epach. Zgubiła go chyba pewność siebie.

16. MONICA - w sumie głosowałem na nią. :P Mimo wszystko będę jej trochę bronił, bo ona chyba nie jest tak beznadziejna jak CBS chce, żebyśmy myśleli. Niewątpliwie ssała w wyzwaniach, ale wydaje mi się, że jakiś tam pomysł na siebie miała, tylko nie dostała okazji, żeby cokolwiek się rozwinęło. No choć pewnie tak naprawdę ssała bardzo i CBS nie musiał niczym manipulować :P. Gdyby miała lepszy socjal i strategię, to nie wywaliliby jej w tamtym momencie.

15. TERRY - w Panamie go nienawidziłem, a tutaj był znośny. Edycji pewnie by nie zawojował, ale dało się go oglądać. Tego rodzaju quit zawsze jest przykry.

14. WOO - nie lubiłem go, nie lubię go i chyba nigdy nie polubię. Nie mogę też zrozumieć jak on mógł dostać drugą szansę. Gracz beznadziejny, postać nudna i bezbarwna. Dodatkowo widok bólu na jego twarzy, gdy próbuje myśleć...

13. KASS - tu będę nieobiektywny, bo ją uwielbiam. Fajnie, że wróciła. Fajnie, że chciała zagrać inaczej i trochę inaczej zagrała. Spodziewałem się, że odpadnie pierwsza, więc i tak długo pociągnęła. O zgrozo, że eliminacja Woo, okazała się ruchem, który popsuł jej grę.

12. ANDREW - w Pearl Islands za nim nie przepadałem, ale nawet byłem ciekawy jego powrotu. Chciałem zobaczyć co pokaże, bo irytowały mnie te lamenty, że gdyby nie outkaści to pewnie wygrałby sezon... Z osoby nielubianej w s31 stał się osobą znienawidzoną. Jak dla mnie hipokryta, nadęty dupek z przerośniętym ego i bufon z manią wielkości. Jego eliminacja taka piękna <3

11. KELLY - jej powrotu nawet chciałem, bo byłem ciekawy co pokaże po tych 15 latach. Nie tego się spodziewałem. Miała pokazać przemyślaną strategię ukrytą pod płaszczykiem "old school", a jedyne co pokazała to efekt przesadnych i nieudanych operacji plastycznych i nadmiar botoksu na twarzy. Dziwne tylko, że Jeff i edytorzy się nią nie podniecali i dali jej tak marginalną rolę w sezonie.

10. CIERA - lubiłem ją, więc fajnie, że wróciła. Grała całkiem ok, ale bez błysku, zabrakło trochę szczęścia. W sumie powrót na plus.

9. STEPHEN xD - jego powrotu bardzo chciałem i w sumie już po obejrzeniu sezonu 18 miałem głęboką nadzieję, że kiedyś go znów zobaczę w akcji. Marzenie się spełniło i... legło w gruzach. :D Ilość łajzowatości i ciapowatości przekraczała wszystkie normy. O ile dało się to wytrzymać, to nadmiar płaczliwości był już irytujący. Stephen momentami mnie denerwował, ale ogólnie dalej go lubiłem i trzymałem kciuki. Z jednej strony spodziewałem się po nim wiecej, dużo więcej. Z drugiej miałem obawy, że będzie pierwszym do wylotu z powodu swojej renomy w świecie Surva.

8. JOE - nie rozumiem jego fenomenu. Jak dla mnie nudny i nijaki, kiepski gracz. Ma to szczęście (albo w sumie nieszczęście), że jest genialny w zadaniach. Zagrał 2 razy tak samo, niczego się nie nauczył, wniosków nie wyciągnął. Jego eliminacja mnie nie zasmuciła.

7. ABI lol - w sumie dostałem to czego się spodziewałem: mnóstwo dramy, gównoburze i dziwne akcje. Abi niewątpliwie napędzała sezon i dostarczała rozrywki. Zagrała w sumie lepiej* i doszła dużo dalej niż się spodziewałem. Powrót na plus.
*to, że zagrała dużo lepiej, nie oznacza, że zagrała jakoś super

6. KIMMI - jej powrotowi byłem bardzo przeciwny. No bo po co miałem oglądać laskę z Australii wyeliminowaną przed merdżem, którą kojarzę jedynie z krzywej akcji z kurczakami i paluchem Alicii? Na szczęście Kimmi okazała się być bardzo przyjemną niespodzianką. Jak dla mnie to Kimmi jest jedną z dwóch największych niespodzianek edycji i największego postępu w stosunku do poprzedniej gry (razem z Kelley). I to Kimmi jest dla mnie najbardziej pokrzywdzona przez edit. Bo nie oszukujmy się, że olewanie Kelly Ł. czy Keitha nie zmieniło za bardzo narracji. A Kimmi? Gdy raz na ruski rok ją pokazywano to albo rządziła w Bayon i kazała facetom wywalić Monicę, albo zakładała babski sojusz, albo wymyśliła chytry plan na F6, albo też inni mówili o niej (bardziej w Ponderosie) jako o super graczu. No to kurde... Kimmi polubiłem, nawet jej kibicowałem. Wysokiego miejsca Kimmi się spodziewałem, ale raczej w roli totalnego betonu dociągniętego możliwie jak najdalej, a tu Kimmi w sumie grała, żeby to miejsce zdobyć. Całkiem ładny i udany występ.

5. KEITH :D - uwielbiam go jako człowieka, ale jako gracza? On nie jest graczem. Nie można powiedzieć, że gra źle czy słabo, bo on tego w ogóle nie robi. Woli jeździć tuc-tuckiem zamiast gadać o strategii :D. Ale jako człowieka go bardzo szanuję, jest super sympatyczny, wesoły i pocieszny. W sumie socjalnie radził sobie dobrze, bo inni też go uwielbiali. Dodatkowo pokazał dobre serduszko przy eliminacji Kimmi, albo jak się rozkleił na przy wizycie rodzin albo na nagrodzie ze Spencerem i Kelley.

4. KELLEY- uwielbiałem ją w S29 i chciałem jej powrotu. Nie zawiodłem się. Wykorzystała swoją drugą szansę, zagrała naprawdę dobrze, a do tego genialny charakter, świetne konfy. Mój ulubiony gracz tego sezonu.

2. SPENCER i TASHA - w s28 oboje momentami mnie drażnili, a momentami ich lubiłem. Miałem nadzieję, że tu pokażą tę lepszą stronę. Niestety. Oboje mnie od samego początku do końca drażnili. Jak dla mnie nie wyciągnęli wniosków po Cagayan, byli wkurzający i irytujący.
Tasha zagrała całkiem fajnie na etapie Angkor, ale nic poza tym. A Spencer zagrał świetnie po połączeniu, chyba najlepiej ze wszystkich. Jednak jego gra do połączenia to pasmo tragedii. No i to jego zachowanie i wybujałe ego, grrr....

1. JEREMY - ten nie lepszy. Też mnie irytował od początku. W sumie jak dla mnie on i Spencer są całkiem podobni do siebie i obu nie mogę zdzierżyć. Ani przez chwilę mu nie kibicowałem, ale ogólnie wygrał dość zasłużenie. Do końca miałem nadzieję, że Kelley cudem wejdzie to tego finału, bo myślę, że mogłaby z nim wygrać.

Awatar użytkownika
jonek95
3rd jury member
Posty: 252
Rejestracja: 08 gru 2015, 00:00
Lokalizacja: Pszczyna
Kontakt:

Post autor: jonek95 »

Po tej mowie o rodzinnie w finale jeszcze bardziej stwierdziłem że powinien wygrać Spenc choć już nie podobał mi się tak bardzo jak poprzednio.
Jerremy był drugim moim faworytem i gdyby nie te zapłodnienie i ta gadka w finale to był bym całkowicie zadowolony sezonem.

Kelly trochę mnie denerwowała choć może dlatego że nie wiem czemu gdzieś wpadło mi w ucho że to ona wygra i gdy odpadła to byłem pewny że wygra Jeremmy.

Tasha o boże denerwowała mnie nie wiem czemu ale nie cierpię murzynek a kibicuje murzynom zawsze xd

Jak tylko zobaczyłem jakie jest F6 to od razu chciałem tej sytuacji i nie rozczarowałem się . Chociaż Kieth który chciał tak po prostu zrezygnować to było słabe jak cały Kieth choć miły dziadzio w sumie.. A wstawka Gmochowa moim zdaniem potrzebna bo ok my bez tego się zorientowaliśmy ale taki niedzielny widz na pewno nie .

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Jeszcze wracając do tematu uczestników i ich kontraktów
http://www.realityblurred.com/realitytv ... -contract/
Możecie sobie poczytać w wolnych chwilach :D

elvis329
5th voted out
Posty: 70
Rejestracja: 11 sie 2010, 00:00
Lokalizacja: Cz?stochowa
Kontakt:

Post autor: elvis329 »

Dopiero co skonczylem ogladac ten sezon.Kobiety mnie troche zawiodły na koncu bo zamiast trzymać sie razem wolały usunąc Abi a potem poleciala niestety Kelley.Zwycięzca zasłużony ale wolałbym żeby wygrał Spencer.
Obrazek

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Jack pisze:Jeszcze wracając do tematu uczestników i ich kontraktów
http://www.realityblurred.com/realitytv ... -contract/
Możecie sobie poczytać w wolnych chwilach :D
W życiu bym czegoś takiego nie podpisał.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

Contestants also have to:
(...)
pay $5 million each time they violate the confidentiality agreement.
Słuuucham? :lol:
Jeśli ktoś ma dobrych prawników i złą duszę, to mógłby delikwentów nieźle skroić :D
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 31: Cambodia - Second Chance”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości