Survivor: Samoa (sezon 19)

Piter
1st voted out
Posty: 8
Rejestracja: 29 cze 2014, 00:00
Lokalizacja: Survivor Gliwice
Kontakt:

Post autor: Piter »

Właśnie zabieram sie za ten sezon całkowicie przypadkiem .....zobaczymy co z tego wyniknie 8)

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

jak się nie zrazisz do surva po tym sezonie to polecam jednak iść po kolei z sezonami ;d

Piter
1st voted out
Posty: 8
Rejestracja: 29 cze 2014, 00:00
Lokalizacja: Survivor Gliwice
Kontakt:

Post autor: Piter »

Mam nadzieje, że są na yt :D
PS swietna animacja z Tiną i Amy :mrgreen:

Awatar użytkownika
Roxy
sole survivor
Posty: 2661
Rejestracja: 25 mar 2010, 00:00
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Post autor: Roxy »

http://www.watchseries.to/serie/survivor

jak coś, ale nie wiem czy działają wszystkie linki :)

Piter
1st voted out
Posty: 8
Rejestracja: 29 cze 2014, 00:00
Lokalizacja: Survivor Gliwice
Kontakt:

Post autor: Piter »

Dzięki za linka!! :D

Wkurzyłem sie bo skończyłem oglądać na yt 4 odc i 5 już nie ma :( :?

Piter
1st voted out
Posty: 8
Rejestracja: 29 cze 2014, 00:00
Lokalizacja: Survivor Gliwice
Kontakt:

Post autor: Piter »

Sezon obejrzany w 2 dni, teraz chyba bede oglądał od pierwszych sezonów :P

Awatar użytkownika
Fenistil
1st jury member
Posty: 196
Rejestracja: 22 sie 2017, 21:27
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Survivor: Samoa (sezon 19)

Post autor: Fenistil »

Sezon ukończyłem oglądać już chwilę temu, ale jakoś nie mogłem się zabrać do napisania podsumowania. Jakoś mi nie podszedł. :? Praktycznie wszystko co tu dostajemy to antypatyczny Russell, który prowadzi całe show jak chce, otoczony przez samych idiotów, tylko po to by na końcu przegrać. No ale kończę już powoli oglądać HvV, więc lepiej się zabiorę za mój esej póki jeszcze cokolwiek pamiętam. ;)

Marisa, Betsy - Polubiłem je obie (a szczególnie Betsy) zarówno za sposób bycia, jak też za posiadanie wystarczająco wiele rozumu, żeby się zorientować co Russell wyczynia. Szkoda, że musiały polecieć i że cała reszta Foa Foa to idioci.

Mike
- Oczywiście każdego medevaca zawsze szkoda, ale tu na swój sposób było to ironiczne jak przez pół odcinka powtarzał, że nie jest słaby i wymiecie w konkurencjach, a zaraz po następnej z nich (w której poszło mu nieszczególnie) zasłabł. Szkoda, bo dziadkowie i babcie w Survivorze fajnie urozmaicają skład plemion, a tego typu przypadki na pewno ich przyjmowaniu do programu nie służą.

Ben - Doświadczenie pokazuje, że trzeba się naprawdę postarać, żeby jako młody silny facet być wyrzuconym z plemienia przegrywającego wszystko jak leci. :D Był po prostu... nieokiełznany. Zapamiętam go głównie za piękną kosę, którą zasadził Russellowi S. w wyzwaniu oraz za wojnę z Yasmin.

Yasmin - Ewidentnie miała jakieś problemy ze sobą. Śmieszne było jak przyszła do obozu Foa Foa z wizytą i zaczęła wszystkich pouczać. :D Swoje plemię też nieźle poirytowała swoim zachowaniem i lenistwem.

Ashley - Podobnie jak Natalie "głupia blondynka" jak ją określił Russell, choć i tak zdawała mi się od niej troszkę bardziej ogarnięta (ale za to wyraźnie słabsza w wyzwaniach). I tak miała szczęście, że Russell wziął ją pod swoje skrzydła na tak długo.

Russell S. - Ojojoj... Gość zdecydowanie za bardzo wziął sobie do serca cały ten cyrk z liderowaniem, aż mi się nasz rodzimy Klocek przypomniał. :D Jego ewakuacja była kuriozalna. Wiedział, że jest bardzo osłabiony. Wiedział, że może bez problemu odsiedzieć wyzwanie i dać się wykazać komuś innemu, kto prawdopodobnie ma obecnie więcej sił niż on. Ale NIE, BO PLEMIĘ MNIE POTRZEBUJE! Serio?

Liz - Całkiem dobra w konkurencjach, ale szła za większością i zdała się całkowicie na łaskę Russella, jednocześnie nie budząc stuprocentowego zaufania, co ostatecznie przesądziło o jej eliminacji.

Erik - Jako jeden z nielicznych był w miarę ogarnięty, ale czuć było od niego tę dość agresywną grę i naturalnie nie budził wśród innych zaufania. Zemściło się na nim zabieranie się za członków własnego zamiast cudzego plemienia zaraz po połączeniu.

Kelly - Może to przez zbyt mało czasu antenowego skupionego na wygrywającym Galu, ale ona niczym się dla mnie nie wyróżniła. Nawet odpadła nie jako Kelly, tylko jako najbliższa sojuszniczka Laury.

Laura - To niesamowite jak dużo emocji potrafiła wzbudzić jej postać wśród uczestników, bo ja szczerze mówiąc nie mam pojęcia z czego to wynikało. Shambo z jakiegoś powodu znienawidziła ją całym sercem i dość zabawne było to polowanie na Laurę przez pół gry. :D

John - Wydawał się w miarę ogarnięty, ale to co odwalił pod koniec swojej gry całkowicie przekreśla go dla mnie jako zawodnika. Zmienił głos na Laurę tylko dlatego, że nie chciał "bezsensownie narażać się dla niej" i odpaść przez kamyki, ale w ten zamiast mieć niewielką szansę na odpadnięcie w sposób losowy, odpadł ze stuprocentową pewnością 3 dni później tylko przez własną głupotę - to chyba gorsza opcja z dwóch. Fakt, że uwierzył Russellowi w to, że zagłosują po Laurze na kogoś ze swoich śmieszy mnie niesamowicie. To by przecież nie miało dla nich żadnego sensu. Żałosne.

Dave - Taki dość neutralny, w miarę sympatyczny. Rozbawiło mnie jak szybko Shambo potrafiła znaleźć sobie w nim kolejnego śmiertelnego wroga tuż po eliminacji Laury. :D Podobało mi się też jak ochoczo podchodził do perspektywy ciągnięcia kamyków jako najrozsądniejszej opcji w sytuacji remisu. Inni uczestnicy powinni się od niego uczyć, bo tych kamyków boją się jak ognia i wolą zmarnować sobie i innym grę (John), byle tylko ich uniknąć.

Monica - Początkowo była jedną z głównych kandydatek do odpadnięcia w Galu, ale obroniła się i z czasem nieoczekiwanie pokazała, że przyzwoita z niej zawodniczka. Podobało mi się jak dzielnie walczyła ostatkiem sił o swoje przetrwanie. Okazało się, że miała w sobie ten pazur.

Shambo - Czasem mi się zdarza początkowo kogoś nie lubić, a potem z czasem zacząć, ale na odwrót bywa dużo rzadziej. Na starcie Shambo wzbudziła we mnie pozytywne odczucia - była nieco zwariowana i inna, trochę odrzucona przez resztę. Ale to co się później podziało - szkoda gadać. Przeskoku do Foa Foa się nie czepiam, bo był uzasadniony, ale skąd w tej kobiecie tyle jadu? Najpierw znienawidziła z całego serca Laurę, a gdy tej zabrakło, znalazła sobie nową ofiarę w Davie i już nawet nie obchodziła jej gra, tylko zemsta na wrogach, których sama sobie zrobiła. A do tego przez cały czas tak się wkoło żaliła, że ona taka biedna, bo INNI jej nienawidzą... :roll:

Jaison - Bardzo nijaki, tak daleko zabrał go ze sobą Russell i musiał kogoś wyrzucić gdy Brett wygrał IC.

Brett - Bardzo sympatyczny i mocny w wyzwaniach, ale jednocześnie nijaki do bólu. Jego immunity run przyszedł w odpowiednim momencie i niewiele zabrakło, żeby zaprowadził go aż do samego finału, gdzie zapewne by wygrał dzięki głosom od byłych współplemieńców. Pod koniec całkiem udanie wypracował sobie przyjaciółkę w Natalie, ale to nie wystarczyło by go ocalić.

Mick
- Trochę jak Jaison, był nijakim pionkiem Russella. Do tego niby miał być liderem Foa Foa, ale w przeciwieństwie do Russella S. w Galu, ta funkcja bardzo się tutaj rozmyła z czasem - i tak Russell H. wszystkim zarządzał. Mimo wszystko dziwię się, że nie dostał żadnego głosu na FTC, bo wypadł na niej całkiem dobrze i miał w sobie pewien urok. Nie oczekiwałem może, że strategia "Russell jest tym złym, a ja tym dobrym" wystarczy do zwycięstwa, ale jakieś głosy powinno mu to zapewnić.

Russell H. - Na jego temat wiele już zostało powiedziane przy okazji innych osób. To był jego sezon. Nie, nie lubiłem go, ale całkiem miło było sobie popatrzeć na kogokolwiek z tak agresywną grą w tak nijakim sezonie. Choć niektóre akcje z sianiem chaosu (np. spalona skarpetka :D ) miał dziwne. Być może powinien to wygrać, ale akurat trafiła się rada bazująca głos na emocjach - no trudno.

Natalie
- Jej wygrana była bardzo nieoczekiwana. Ani nie miała dobrej gry trzymając się kurczowo Russella, ani nie zaprezentowała się dobrze na FTC (serio, na pytanie "dlaczego zasługujesz na zwycięstwo?" odpowiedziała "dziękuję wam wszystkim, bez was nie byłoby mnie tutaj w finale" :shock: ). Akurat w radzie trafili się ludzie bazujący swój głos na emocjach i nielubiący Russella, a Natalie była bardziej sympatyczna niż Mick i nie próbowała się wybielać tak jak on. Niby powinienem się z tym wynikiem pogodzić, ale zwycięstwo kogoś takiego jak Natalie jest jednak kuriozalne.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Survivor: Samoa (sezon 19)

Post autor: tombak90 »

Co do konfliktu Szambiastej i Morettowej, to nie pamiętam dokładnie, ale zdaje się, że gdzieś w czeluści jutjubów krążyła secret scene z początku sezonu jak obie panie leżą sobie dupa-platz na piachu, Shambo zaczyna opowiadać o chorobie jakiejś swojej psiapsi, a tamta zamiast się rozpłakać i poklepać ją pocieszająco po czuprynie, powiedziała coś w stylu mhmm, no spoko, spoko, ale kładź się z powrotem, bo zasłaniasz mi słońce, a chcę się opalić. Zdaje się, że fanka Russella się po tym obruszyła i tak powstał chocapic.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Survivor: Samoa (sezon 19)

Post autor: frasiek »

Fenistil pisze:
18 lut 2018, 21:30
Niby powinienem się z tym wynikiem pogodzić, ale zwycięstwo kogoś takiego jak Natalie jest jednak kuriozalne.
Nie, nie musisz się godzić z tym wynikiem. Możesz nie rozumieć tej gry i nadal mieć satysfakcjonujące życie.

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Survivor: Samoa (sezon 19)

Post autor: Saw »

Właśnie zakończyłem ten sezon, więc trzeba coś napisać. Ogólnie sezon mi się podobał. Przede wszystkim po połączeniu były świetne odcinki, gdzie mieliśmy same blindsidy. Później również było ciekawie jak Brett nieoczekiwanie zaczął wymiatać w zadaniach i pokrzyżował plany sojuszu Foa Foa i Shambo. No i na samym końcu było mega sensacyjne zwycięstwo Natalie i wielka porażka największego faworyta. Jednak klika rzeczy mnie wkurzało. Pierwszą rzeczą było oczywiście to że cały sezon skupiał się na jednej osobie. Ja rozumiem że Russell był najciekawszy z obsady i prowadził bardzo agresywną grę wartą pokazania. No ale do cholery jak mozna było tak olać resztę uczestników. Zrozumiałbym gdyby pozostali byli nudni jak flaki z olejem, ale było przecież sporo ciekawych osób. Niektórych nie zdążyło się nawet poznać, bo mieli tak marny edit. Chyba też po raz pierwszy produkcja zaczęła wtrącić swojetrzy grosze do rywalizacji. Jakoś trudno mi uwierzyć że Russell z taką łatwością odnajdywał HII bez wskazówek. No chyba że jest takim geniuszem, ale jakoś mi to podpada. Gdy rywalizacja była jeszcze drużynowa, w większości pokazywali plemię Foa Foa, choć to Galu byli ciekawsi. A jak już się przenosili do Galu to pokazywali męczennice Shambo, którą jak ona twierdziła wszyscy nienawidzą :(
Mam nadzieję że już takiego przypału nie będzie z editem jak w tym sezonie, bo to beznadziejnie wyglądało. Zwyciężczyni miała mało czasu antenowego, choć nie miała mniej do powiedzenia niż tacy Mick czy Jaison.


Marisa - wydawała się nawet ciekawa. Taka zadziorna dziewczyna z niej była. Niepotrzebnie zraziła do siebie Russella i to był jej koniec przygody w programie. Oczywiście na plus, że wyczuła jakim graczem jest Russell, ale to nie był odpowiedni moment by mu się sprzeciwiać.
Mike - chciał udowodnić jaki to jest silny w plemieniu, ale mu trochę to nie wyszło. Przykro że musiał odejść przez medical, ale czuje że i tak był dużo nie zwojował.
Betsy - podobnie jak Marisa zraziła Russella do siebie, tym że mu nie ufała. A wiadomo jak to się kończyło dla takich osób.
Ben - co to był za idiota :evil: Te jego teksty do Yasmin były żałosne i poniżej pewnego poziomu. Jego odejście niezwykle mnie ucieszyło. Już mam dość palantów w tym programie.
Yasmin - nie potrafiłem jej ogarnąć. Nie wiem czego tak naprawdę szukała w programie. Jej dziwne teksty i zachowanie były dobijające. Nie dziwię się że irytowała ludzi ze swojego plemienia.
Ashley - smutno mi że tak szybko odpadła, bo bardzo ją polubiłem. Wyglądała na ogarniętą dziewczynę. Uczepienie się Russella nie było głupie i mogła nawet zajść tak daleko jak Natalie. Niestety jej plemię było bardzo słabe w IC i będąc jedną ze słabszych fizycznie było wiadomo że musi odejść.
Russell S. - zdecydowanie najbardziej dramatyczna ewakuacja medyczna. Wyglądało to koszmarnie. Współczuję mu, bo był bardzo bojowo nastawiony do gry i było widać po nim radość z rywalizacji. Zaimponował mi tym jakim był liderem dla swojego plemienia. Chyba nawet aż za bardzo wziął sobie do serca tą rolę. Ale trzeba przyznać że współplemieńcy bardzo go szanowali i cenili. Jako lider przypominał mi Andrew'a z Pearl Island.
Liz - niczym szczególnym się nie wyróżniła. Tak jak prawie całe plemię bezgranicznie ufała Russellowi. Później jednak różnymi podejrzeniami straciła jego zaufanie i łatwo odpadła.
Erik - nie przepadałem jakoś szczególnie za nim, ale był jednym z ciekawszych graczy. Na pewno próbował coś kombinować, ale po połączeniu nieźle się zamotał. Sam sobie jest winien że wtedy odpadł. O ile dobrze pamiętam zaczął celować w Monicę by osłabić Laurę oraz dodatkowo chciał się pozbyć HII Russella i powiedział o tym głośno ludziom z Foa Foa a oni to wykorzystali przeciwko niemu.
Kelly - sympatyczna dziewczyna, choć było jej tak mało że trudno powiedzieć o niej coś więcej. Wiadomo tylko że miała dobry kontakt z innymi dziewczynami i była na dobrej pozycji w swoim plemieniu.
Laura - jedna z moich faworytek w tym sezonie. Naprawdę mocna zawodniczka. To ona rozdawała karty w Galu. Stworzyła mocną relację z dziewczynami oraz miała po swojej stronie Dave'a i Bretta. Podobało mi się że nie bała się grać przeciwko Russell'owi. Jednak stuknięta Shambo miała jakiś problem do Laury i chciała się jej pozbyć za wszelką cenę. Nie wiem czemu tak jej nienawidziła. Przecież Laura była bardzo sympatyczna. Dzięki immunitetom udało się Laurze trochę dłużej przetrwać, bo już od początku połączenia zaczęto w nią celować. Później niestety był ten nieszczęsny przeskok John'a i jej blindside. Szczerze mówiąc bardzo chciałbym ją zobaczyć jeszcze w jakimś sezonie. Tu nie zdążyła pokazać swojego całego potencjału.
John - lubiłem go przez większość sezonu, ale to co zrobił pod koniec swojej gry to była masakra. Nie dość że siebie udupił to dodatkowo jeszcze całe Galu. Gdyby bezsensownie nie przeskoczył do Foa Foa to może inaczej by się to potoczyło. Tak naprawdę nie rozumiem czemu się tak bał tego losowania kamieni. Jakoś inni nie mieli z tym problemu. Czasem trzeba zaryzykować dla dobra swojego jak i sojuszu. Ale oczywiście ten dał się nabrać na gierki Russella. Serio? Jakim to trzeba być głąbem żeby uwierzyć że Foa Foa przygarną go do sojuszu i że Russell na następnej radzie pozbędzie się kogoś ze swoich. Był to najgłupszy ruch tego sezonu. Cieszę się że za niego zapłacił już na następnej radzie.
Dave - polubiłem go nawet, bo taki pozytywny się wydawał. Strategicznie niczym się nie wyróżnił. Szkoda że nie próbował się jakoś ratować przed własną eliminacją. Czekał aż ktoś do niego przyjdzie i coś mu zaproponuje.
Monica - kolejna z moich faworytek. W Galu była przez długi czas na celowniku i to głównie dlatego że była bliską sojuszniczką Laury. Balem się że nie dotrwa to połączenia, ale jednak się udało. A tam ładnie sobie poczynała. Super że do końca o siebie walczyła. Wprowadziła sporo zamieszania w sojuszu Foa Foa. Niegłupio kombinowała i za to duży plus dla niej.
Shambo - jak ja nienawidzę tej baby. Od samego początku działała mi na nerwy, a później to już nie dobrze mi się robiło jak ją widziałem. Zgrywała niewiniątko a tak naprawdę to ona coś miała do Laury, a nie na odwrót jak twierdziła. Coś mi się zdaje że zazdrościła Laurze urody czy coś w tym stylu. Mam takie przeczucie. Pamiętam jak bezczelnie śmiała się z Laury gdy ta nie trafiła kamieniem w tablicę i odpadła z walki o immunitet. Najśmieszniejsze jest to że jak Laura odpadła to wzięła sobie za cel Dave'a i jego znienawidziła. Shambo to bez dwóch zdań kolejna znienawidzona przeze mnie osoba w Survivor :x
Jaison - bardzo go polubiłem od czasu gdy stanął w obronie Yasmin. Naprawdę zdobył mój szacunek. Szkoda tylko że czasami miał już dosyć tej gry i nie wytrzymywał jej trudów. Nie dziwię się że był wkurzony na Russella o te skarpetki. Warunki były strasznie, a on musiał cierpieć dlatego że Russell miał taki kaprys i mu jej spalił. Jaki miał w tym cel to do teraz nie rozumiem. Strategicznie był podobny do Micka, choć mam wrażenie że nieco więcej kombinował.
Brett - gdzie on był przez prawie cały sezon? :shock: Kamera tak go perfidnie unikała i nie mówię tu tylko o konfach, ale też nie pokazywali jego rozmów z innymi uczestnikami czy pracy przy obozie. No po prostu do F7 wcale go nie było. Dobre że chociaż w końcówce się pokazał wygrywając immunitety i psując plany sojuszu Foa Foa. Gdyby wygrał ostatni immunitet to wygrałby cały sezon. Ale ciesze się że do tego nie doszło, bo to już w ogóle byłaby kompromitacja że ktoś kto był duchem przez prawie całą rywalizację nagle wygrywa. Ogólnie chłopak był sympatyczny, ale jeśli chodzi o grę to nic ciekawego nie wnosił.
Mick - lubiłem go, ale jeśli chodzi o grę to był strasznie nijaki. Shambo chyba dobrze go podsumowała na FTC mówiąc że jest ciapowaty. On naprawdę miała szansę wygrać ten sezon mając takich rywali obok siebie. Cały czas uważałem że będzie najgroźniejszym rywalem z Foa Foa dla Russella. A on za wiele nie pokazał w grze i na dodatek niezbyt przekonująco wypadł na FTC. Uczepił się Russella i był całkowicie zależny od niego. Powinien samemu wziąć sprawy w swoje ręce i wykonać jakiś ruch. Coś tam mu chodziło po głowie, ale strach mu nie pozwalał.
Russell - graczem był bardzo dobrym i tu nic mu zarzucić nie można. To on wiódł prym jeśli chodzi o całą grę. Ale jego socjal był tragiczny i zniechęcał mnie do siebie. Biorąc pod uwagę samą grę to w stu procentach zasługiwał na wygraną, ale ta jego arogancja była okropna. Nie mogłem uwierzyć że w tak bezczelny sposób się naśmiewał z Natalie i Micka przed FTC że już ich ograł i ma wygraną w kieszeni. Nieźle się zdziwił że niepozorna Natalie, którą miał za głupią blondynkę go ograła. I bardzo mu tak dobrze. Zasłużył sobie na tą porażkę. Trzeba było doceniać ludzi, a nie ich obrażać na każdym kroku i się z nich naśmiewać.
Natalie - dla mnie jej zwycięstwo jest największą sensacją w historii programu. Na początku miałem ją za tępą blondynkę, ale z czasem zacząłem zmieniać o niej zdanie. Była bardzo sympatyczna i taka słodka. Uczepiła się Russella i zajechała na jego plechach do finału i z tym trzeba sie zgodzić. Ale po drodze miała jedną godną uwagi akcje jak nastawiła dziewczyny z plemienia Galu na Erika i udało się go zblindsidować. Ona sama powiedziała że jej planem jest uczepić się mocnego gracza i pozostać niezauważoną. I ta taktyka jej się udała. Do tego w przeciwieństwie do Russella miała bardzo dobry socjal i pielęgnowała relacje z innymi. Uważam że bardzo dobrze że to ona wygrała i utarła nosa Russell'owi. Nie każdy idąc do programu nastawia się na agresywna grę. Natalie idealnie udało się doczepić do Russella, a przypominam że taka taktyka też nie jest łatwa. Jadąc perfidnie na czyiś plecach też trzeba umieć. To nie wyszło przecież samo z sienie, ona miała taki plan. Na przykład Liz powiedziała klika słów za dużo i to ją kosztowało eliminację. A Natalie siedziała cicho i krok po kroku dążyła do celu. Dla mnie jej zwycięstwo jej specyficzne, ale mi się nawet podoba.

Awatar użytkownika
XanderDE
5th jury member
Posty: 441
Rejestracja: 09 mar 2015, 00:00
Winners at War: Michele
Kontakt:

Survivor: Samoa (sezon 19)

Post autor: XanderDE »

Gdyby wygrał ostatni immunitet to wygrałby cały sezon. Ale ciesze się że do tego nie doszło, bo to już w ogóle byłaby kompromitacja że ktoś kto był duchem przez prawie całą rywalizację nagle wygrywa.
Gdyby wygrał to miałby inny edit :|
BDR 211 EBK

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Survivor: Samoa (sezon 19)

Post autor: frasiek »

XanderDE pisze:
22 maja 2018, 12:59
Gdyby wygrał ostatni immunitet to wygrałby cały sezon. Ale ciesze się że do tego nie doszło, bo to już w ogóle byłaby kompromitacja że ktoś kto był duchem przez prawie całą rywalizację nagle wygrywa.
Gdyby wygrał to miałby inny edit :|
Nie odbieraj mu survivorowej niewinności!

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

Survivor: Samoa (sezon 19)

Post autor: Davos »

Zacząłem sobie oglądać ten sezon i aktualnie jestem po dwóch odcinkach. Niby tylko dwa, ale już jest bardzo ciekawie :)
A więc to jest ten słynny Russell :D Jego imię przewijało się mniej więcej w co drugim temacie, jaki do tej pory czytałem więc wiedziałem, że gość musiał mocno namieszać, skoro aż tak zapadł wszystkim w pamięć :) Co prawda też samo w sobie jest to spoilerem, bo spodziewam się, że facet wygrał swój sezon, skoro jest aż tak często wspominany. No, ale trudno - przyjemności z oglądania mi to nie psuje :) I choć trochę inaczej go sobie wyobrażałem to nie mogę zaprzeczyć, że gość robi niesamowite zamieszanie już od samego początku gry :D Co prawda jest mocno zadufany w sobie, żeby nie powiedzieć - arogancki... ale nie zmienia to faktu, że dzięki niemu jest bardzo ciekawie :) Od razu zaczął zakładać sojusze i napuszczać na siebie ludzi, a potem pozbywać się ludzi, którzy mu nie ufają lub są dla niego zagrożeniem. Ale szczególnie rozwalił mnie w drugim odcinku, gdy bez żadnych wskazówek znalazł w obozie immunitet :D Na jego miejscu też bym go szukał, ale nie wiem, czy poszłoby mi równie łatwo. A on najzwyczajniej w świecie na oczach wszystkich szukał sobie immunitetu w drzewie, po czym schował go do gaci i wyniósł tak, że nikt się nie zorientował :D Kurde, ci ludzie są naprawdę tak ślepi czy głupi, że się nie zorientowali, że coś tu nie gra? :D
Russel zdecydowanie wybija się na pierwszy plan, a poza nim nie widać póki co dobrych strategów, ale mam nadzieję, że to się zmieni i ktoś jeszcze okaże się dobrym kombinatorem, bo wtedy będzie jeszcze ciekawiej :)
Za to pod względem dram już się zaczęło sporo dziać, przynajmniej w Foa Foa - kłótnia Bena z Yasmin genialna :D W ogóle ta dwójka to jakieś ewenementy: Ben wylatuje z zadania z powodu niedozwolonej agresji i potem ma o to pretensje do Jeffa, wyzywając go na radzie, a w obozie odwala jakieś cuda, rąbiąc w nocy drewno :D A z kolei Yasmin przychodzi z przeciwnego plemienia i wyzywa wszystkich, poucza ich i głośno krzyczy :D Co za ludzie... Nie wróżę im długiego pobytu w Survivor :)

W plemieniu Galu za to wieje nudą. Ot jakieś tam drobne sprzeczki, kto i jak ma budować szałas. Mam nadzieję, że i tam się w końcu zacznie coś dziać, bo póki co nie dorastają pod tym względem do pięt plemieniu Foa Foa :)

A, jeszcze słówko o lokalizacji. Ładna. Po dwóch lądowych sezonach mamy znów powrót na wyspy, ale Samoa całkiem ładnie się prezentuje - te wodospady i wysokie fale wokół skał robią wrażenie.

No i jest 20 uczestników więc i więcej odcinków.

Jedyne co mi się jak dotąd nie podobało to fakt, że mimo ewakuacji jednej osoby z powodów medycznych, Foa Foa i tak musiała się udać na radę plemienia. Głupio, bo nagle z 9 osób zrobiło się 7. A u Galu ciągle jest 10 osób. Teraz Foa Foa musi wygrać trzy immunitety z rzędu, żeby doprowadzić do wyrównania składów. No chyba, że po drodze przytrafi się jakieś przemieszanie, czego nie można wykluczyć. Choć ja wolę, gdy przemieszania są przy wyrównanych składach plemion, wtedy jest bardziej sprawiedliwie.
Obrazek

Rider Girl
7th voted out
Posty: 138
Rejestracja: 30 mar 2017, 08:50
Kontakt:

Survivor: Samoa (sezon 19)

Post autor: Rider Girl »

Tutaj będę ciekawa twojej opini po obejrzeniu w całości tego sezonu bo osoba która wygrała ten sezon do tej wzbudza emocje w niektórych osobach

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Survivor: Samoa (sezon 19)

Post autor: ciriefan »

Cóż, ciężko się nie odnosić do wypowiedzi bez wiedzy o przyszłości programu, ale na pewno ciekawie się czyta reakcje osoby, która nie widziała 20 kolejnych sezonów ;) Niestety dla mnie ten sezon to początek ogromnego spadku jakości Survivor, glównie przez sposób podejścia do programu nowego głównego producenta, czyli Jeffa Probsta.
Ale szczególnie rozwalił mnie w drugim odcinku, gdy bez żadnych wskazówek znalazł w obozie immunitet :D
Tak, tez byłem pod wrażeniem, gdy pierwszy raz oglądałem Samoę. Po latach jednak mam coraz większe wątpliwości odnośnie tego, na ile produkcja wspiera w "poszukiwaniach" swoich ulubieńców. No ale załóżmy, że wtedy Russell faktycznie był takim geniuszem, bo przynajmniej umieli to dobrze zamaskować :)
Russel zdecydowanie wybija się na pierwszy plan, a poza nim nie widać póki co dobrych strategów, ale mam nadzieję, że to się zmieni i ktoś jeszcze okaże się dobrym kombinatorem, bo wtedy będzie jeszcze ciekawiej :)
Nie widzisz innych strategów, bo Jeff nie chce, abyś ich widział. Od tego sezonu zaczyna się opowiadanie historii wg Jeffa, czyli wokół swojego ulubionego samca alfa. Russell przez 2 pierwsze odcinki otrzymał 17 wypowiedzi - to 3 razy więcej niż osoba na 2 miejscu Shambo (z ilością 6). W tym sezonie zaczyna się pokazywanie kobiet albo jako głupich albo jako ciemnych charakterów (czy przypadkiem sezon już nie zaczął się od sojuszu Russella i głupich blondynek?). W tym sezonie zaczyna być ogromnie widoczna przepaść pomiędzy ilością "confessionals" mężczyzn i kobiet. I z wywiadów z uczestnikami po ich eliminacji można dowiedzieć się, jak naprawdę wyglądała sytuacja, jak można manipulować historią odpowiednim cięciem i sklejaniem scen i wypowiedzi i jak opowiedziana historia jest mocno naciągnięta pod to, czego pragnie Jeff ;)

Ogólnie Samoa nie jest złym sezonem, ma ciekawy przebieg. Ale z powodów powyższych nie oceniam go zbyt dobrze. Wolałbym poznać wszystkich i sam ocenić ich grę, a nie mieć wciskane na siłę jedną osobę i być zmuszany do kibicowania jej. Dobry blindside też nie robi takiego wrażenia, gdy podczas ogłoszenia wyników głosowania orientujesz się, że ktoś taki w ogóle jest w grze ;)

Z innych ciekawostek - John z plemienia Galu jest mężem Parvati i od roku mają córeczkę.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 1 - 45”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości