Książki

Dozwolone wszystko i nic.
Veron
2nd jury member
Posty: 208
Rejestracja: 13 gru 2015, 00:00
Lokalizacja: ??d?
Kontakt:

Post autor: Veron »

Nigdy nie czytałem Pratchetta i jakoś specjalnie mnie nie kusi jego twórczość. Trochę zatem mnie dziwi, że wrzucasz go do tego samego worka co Mistrza i Małgorzatę.

A jak tam Wasze ulubione książki z dzieciństwa?
Dla mnie wiodącą serią były książki Adama Bahdaja. Wakacje z duchami, Telemach w dżinsach czy 0:1 do przerwy to książki, dzięki którym wkroczyłem do świata wyobraźni i beztroski dnia codziennego. Chyba nigdy z takim zapałem nie wypożyczałem książek jak w tamtym czasie.

Dobrze też wspominam serię z Adrianem Molem, autorki Sue Townsend. Po nich chyba nastąpił bum z Harry Potterem i chyba do reszty oddałem się tej serii. Notabene były to pierwsze książki, które czytałem więcej niż jeden raz. Ach, szkoda, że nie dostałem tego listu z Hogwartu.


Najgorszą książką z jaką zmuszono mnie abym się zmierzył, była książka pt. O psie, który jeździł koleją. To była 1 czy 2 klasa podstawówki, książka miała 30 stron a męczyłem się z nią jakiś długi czas, przerywając czytanie co 2 strony.


A jeszcze, Dzieci z Bullerbyn! Kto nie kochał tej książki?
Obrazek

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

Post autor: tombak90 »

stałem się fanem Sherlocka, no i staram się przeczytać wszystko
Ja serialowy nie jestem, więc noł ajdija łocz jur tokin ebałt, ale książki faktycznie przezacne :wink: Sięgnąłem po nie naturalną koleją rzeczy jako agathozjeb (więc Tobie polecam akcję odwrotną, o ile jeszcze się do niej nie dorwałeś) i żałuję, że napisał tak mało powieści (np. Studium i Pies - perełki!), bo do opowiadań mam gorszą pamięć. Lepiej pamiętam tylko te hece z fejkową śmiercią (podobno miała być niefejkowa, ale fani zawrzeszczeli sir Archie'go i kazali mu ożywić swojego supermana), z Moriarty'm i z tym, jak dojechali potem jego kolesia Morana w tej jakiejś opuszczonej ruderze. Pewnie w swoim czasie do nich wszystkich wrócę, mając ten fun, że w niektórych nie będę już pamiętał kto zabił i znów będę miał szansę na szczery, dziewiczy wręcz szok przy rozwiązaniach.
A jak tam Wasze ulubione książki z dzieciństwa?
Jako taki zupełnie mały srajdek, to ja zbyt wiele nie czytałem. Od najmniejszych lat miałem wredne wrażenie, że autorzy książek dla dzieci bardziej chcą zrobić ze mnie jeszcze większego debila niż jestem, aniżeli mnie czegoś nauczyć. Wolałem więc być debilem sam z siebie. Z wymienionych przez Ciebie czytałem "Do przerwy 0:1" - rzuciłem się na tytuł jak na mięso, bo lubiłem piłkę, ale chyba nie urwało mi mojej dziecięcej dupki, bo mało z tego pamiętam. Pamiętam tylko, że zauważyłem inspiracje "Chłopcami z Placu Broni" - sekta dzieciorów, jeden zdrajca, który przechodzi do innej sekty dzieciorów, a potem wraca ze skulonymi uszami, itp. Czytałem też jako lekturę w którejś tam klasie "Dzieci z Bullerbyn" - na zadane przez Ciebie pytanie muszę pomachać entuzjastycznie i krzyknąć JA! To znaczy niby nienajgorsze, ale pamiętam, że moją bodaj dziewięcioletnią chłopięcą dumę ukłuło to, że dziewczynki są tam przedstawione jako spryciule, a chłopcy jako totalne bezmózgi i patafiany.

Oprócz tego, czytałem też wspomnianych "Chłopców z Placu Broni" i moim zdaniem, to powinna być lektura dla jakichś wyższych klas, bo mój młody móżdżek nie wychwycił wtedy tych wszystkich podtekstów patriotyczno-wojenno-jakichśtam i wówczas uznałem Nemeczka za skończonego kiepa. Jebać śmiertelną chorobę, jebać to, że umrę, ale ja chcę iść na podwórko i napieprzać się z kolegami piachem, juhuu, hejże ho :lol:

Czytałem też trochę Alfreda Szklarskiego i jego serię o Tomku, rodzice mnie w to zaopatrzyli, żeby było, że Tomek czyta o Tomku, hihi, ale wymyśliliśmy. I w sumie mi się podobało, choć wiele nie zrozumiałem. Omijałem tylko te wszystkie opisy przyrody, czekając aż będą krew, śmierć i rzygi. Przez ręce przeszedł mi też któryś z Panów Samochodzików Nienackiego, nie pamiętam tytułu, ale była tam jakaś głupia krowa, która powalała wszystkich wokół chwytami judo i skończyło się na tym, że Pan Samochodzik, chcąc uniknąć kolejnej kompromitacji nauczył się samoobrony z podręcznika i też ją powalił chwytem judo, wszyscy oczywiście bili brawo i osrali się z wrażenia, że on taki fajny.

Lubiłem też za dziecka "W pustyni i w puszczy" - wszyscy w klasie to hejtowali, a ja naprawdę się wkręciłem i trzymałem kciuki kiedy wreszcie Staś wpakuje kulki tym Arabusom. Kiedy to nastąpiło, to ten rozdział tak mi się spodobał, że przepisałem go całego w Wordzie, w sumie z perspektywy ch*j wie po co. Ale wkurzał mnie sam Staś - no brawo, jesteś w targanym zamieszkami Arabistanie z małą dziewczynką, wokół syf, kiła i mogiła, masz szanse ocalenia jeśli powiesz Mahdiemu dla picu, że yes sir, przyjmuję wiarę muzułmańską, to ten NIE, targaj freda, ja chcę zostać katolllykiem, bo to wiara moich przodków, bla bla bla. Wojtasowi Cejrowskiemu na pewno pociekło po gaciach z wrażenia.

Czytałem też "Bandę Rudego", "Szatan z siódmej klasy", "Chłopak na opak", "Tomka Sawyera" i jakiś shit o dzieciach ganiających duchy, którego tytułu nie pamiętam. W podobnym czasie przeczytałem też Szwejka, to nie takie dla dzieci, ale starsi tak na mnie wołali i chciałem sprawdzić, czy powinienem się obrazić - chyba powinienem, ale książka zarąbista, nic nie zrozumiałem, ale z wiekiem, jako że ta chwalebna ksywka ode mnie nie odeszła, przeczytałem sobie jeszcze raz, tym razem rozumiejąc i chichrając się "do rozpuku". No i jeszcze Harry Potter, ale tym nie ma co szpanować, bo czytał to chyba cały świat. Fanem bynajmniej nie jestem i moją największą rozkminą było to, że skoro oni wszyscy tam tacy mądrzy i światli, to po hugo wciąż trzymają w Hogwarcie dom pod wezwaniem Slytherina, skoro i tak wiadomo, że powyrastają z niego same ćwoki, śmierciożercy i inne złole. Pani w pierwszych latach podstawówki czytała nam też w klasie "Anaruk, chłopiec z Grenlandii" - rozpropagowane w komuniźmie ścierwo nie zdjęte z kanonu do teraz, w którym każda historyjka sprowadza się do tego, że dzielny Anaruk upolowuje dla całej osady fokę/morsa/coś co tam u nich pływa i wszyscy rzucają się, żeby to żreć.

No, z dziecięcych wspominków literackich to chyba na tyle.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

tombak90 pisze:
stałem się fanem Sherlocka, no i staram się przeczytać wszystko
Ja serialowy nie jestem, więc noł ajdija łocz jur tokin ebałt, ale książki faktycznie przezacne :wink:
No nie spodziewałem się, że ktoś jeszcze nie słyszał Sherlocku od BBC z Benedictem Cumberbatchem i Martinem Freemanem. Jak to serial od BBC odcinków jest bardzo mało, więc spokojnie mogę polecić fanowi książek.

Drugi serial to Elementary o którym swego czasu było głośno, bo Watsona gra Lucy Liu. Serial świetny, ale to amerykański serial proceduralny, więc wszelkie nawiązanie do książek są rozłożone na prawie 100 odcinków nakręconych do dnia dzisiejszego, więc nieserialowym to raczej nie polecam
Sięgnąłem po nie naturalną koleją rzeczy jako agathozjeb (więc Tobie polecam akcję odwrotną, o ile jeszcze się do niej nie dorwałeś)
(...) Pewnie w swoim czasie do nich wszystkich wrócę, mając ten fun, że w niektórych nie będę już pamiętał kto zabił i znów będę miał szansę na szczery, dziewiczy wręcz szok przy rozwiązaniach.
No, więc ja jestem serialowy i szokujące rozwiązania mnie już nudzą, dlatego też niespecjalnie mi się jeszcze chce sięgać po kryminały. Sherlock czytam że względu na postać, a nie aspekty kryminalne.
Lubiłem też za dziecka "W pustyni i w puszczy" - wszyscy w klasie to hejtowali, a ja naprawdę się wkręciłem i trzymałem kciuki kiedy wreszcie Staś wpakuje kulki tym Arabusom.
To chyba jedyna książka, którą jako dziecko zacząłem czytać i nie chciałem jej nawet skończyć, a jako 10-latek miałem na koncie całą trylogię. :wink:

Co do książek, które hejtowała cała klasa to pamiętam, że jako lekturę mieliśmy Pilota Pirxa. Ja i jeden mój kolega łyknęliśmy niemal od razu, a potem czekaliśmy pół semestru, bo polonista zanim zaczął przerabiać to się pytał czy klasa już przeczytała.

Awatar użytkownika
Eska
7th jury member
Posty: 667
Rejestracja: 06 paź 2010, 00:00
Winners at War: Yul
Kontakt:

Post autor: Eska »

Veron pisze: A jeszcze, Dzieci z Bullerbyn! Kto nie kochał tej książki?
Tak, tak, tak :) Świetna książka, uwielbiam ją do teraz ;p

Harry Potter również mi towarzyszył jednak nieco później, najpierw nie mogłam zrozumieć o co tyle szumu z tą książką, później zaczęłam od 4 książki bo innych nie było w bibliotece, a przecież widziałam filmy to co za różnica... książę po dużych męczarniach i przeleżeniu przez wakacje na półce oddałam z zaledwie kilkoma przeczytanymi rozdziałami, postanowieniem, że jednak trzeba zacząć od pierwszej części xD i tak oto stałam się jednak fanką Rowling :)

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Ale jesteście ambitni. Ja, jako dziecko, czytałem "Szkołę przy cmentarzu", "Przygody trzech detektywów" i "Krąg ciemności" ;/

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Veron pisze:Nigdy nie czytałem Pratchetta i jakoś specjalnie mnie nie kusi jego twórczość. Trochę zatem mnie dziwi, że wrzucasz go do tego samego worka co Mistrza i Małgorzatę.
Ot po prostu stwierdzam fakt, że wśród moich znajomych jak ktoś lubi jedno to z reguły lubi i drugie. Moim zdaniem jest to kwestia przede wszystkim poczucia humoru, które jest kluczową sprawą jeżeli chodzi o odbieranie Pratchetta.

No, chyba, że się go czyta jako nastolatek to wtedy Świat Dysku jest wystarczająco mądry, aby kształtować światopogląd.
Kobra pisze:Ale jesteście ambitni. Ja, jako dziecko, czytałem "Szkołę przy cmentarzu", "Przygody trzech detektywów" i "Krąg ciemności" ;/
Jak miałem 9 lat lekarz na wizycie domowej pomylił zapalenie płuc z zapaleniem oskrzeli, "dzięki" czemu między innym na miesiąc wylądowałem w szpitalu w jednoosobowej sali w czasach bez komórek i laptopów, więc czytałem wszystko co mi przynieśli (oprócz "W pustyni i puszczy")

Veron
2nd jury member
Posty: 208
Rejestracja: 13 gru 2015, 00:00
Lokalizacja: ??d?
Kontakt:

Post autor: Veron »

frasiek pisze:
Veron pisze:Nigdy nie czytałem Pratchetta i jakoś specjalnie mnie nie kusi jego twórczość. Trochę zatem mnie dziwi, że wrzucasz go do tego samego worka co Mistrza i Małgorzatę.
Ot po prostu stwierdzam fakt, że wśród moich znajomych jak ktoś lubi jedno to z reguły lubi i drugie. Moim zdaniem jest to kwestia przede wszystkim poczucia humoru, które jest kluczową sprawą jeżeli chodzi o odbieranie Pratchetta.

No, chyba, że się go czyta jako nastolatek to wtedy Świat Dysku jest wystarczająco mądry, aby kształtować światopogląd.
To może jednak się skuszę.




Jejku, w Pustyni i w Paszczy to początek mojej udręki z Sienkiewiczem. Zdecydowanie jestem na nie. Jedynie co z tej książki pamiętam to jak leczyć febrę i że w baobabie znajdę schronienie . Nie wiem czy wszyscy taki kanon lektur mieli jak ja, ale jeszcze w szkole podstawowej, tak w podstawowej kazano nam czytać Ogniem i Mieczem. A potem już kompletna niestrawność w gimnazjum, najpierw Krzyżacy a potem Potop.
Super pozycje, ku pokrzepieniu serc, tylko co taki biedny gimnazjalista ma pokrzepiać.
Sienkiewiczem to ja mógłbym się teraz zachwycić, a nie w wieku nastu lat. Jednak taka awersja do niego chyba już więcej nie pozwoli mi sięgnąć po te pozycje.



Jeszcze w gimnazjum męczył mnie Prus czy tam Głowacki, swoim przyjamniaczkiem jakim był Faraon, ale odpokutował swoje winy Lalką.
Lalka to moja ulubiona lektura z LO, zdecydowanie.
Obrazek

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: frasiek »

Veron pisze: Nie wiem czy wszyscy taki kanon lektur mieli jak ja, ale jeszcze w szkole podstawowej, tak w podstawowej kazano nam czytać Ogniem i Mieczem. A potem już kompletna niestrawność w gimnazjum, najpierw Krzyżacy a potem Potop.
Super pozycje, ku pokrzepieniu serc, tylko co taki biedny gimnazjalista ma pokrzepiać.
Sienkiewiczem to ja mógłbym się teraz zachwycić, a nie w wieku nastu lat. Jednak taka awersja do niego chyba już więcej nie pozwoli mi sięgnąć po te pozycje.
A mój polonista w LO, gdy mieliśmy przerabiać Potop powiedział, że jak ktoś nie przeczytał trylogii w wieku 12 lat to już jej nie przeczyta i puścił nam film.

Oprócz tego miałem Krzyżaków jakoś pod koniec podstawówki i a w Pustyni to miałbym, gdybym połowy roku szkolnego nie spędził w szpitalu i sanatorium. Nie pamiętam czy przypadkiem gdzieś po drodze nie było Quo Vadis.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Polecam książkę "Bezsenność w Tokio" M.Bruczkowski

Autor opowiada o swoich "przygodach" w trakcie dziesięcioletniego pobytu w Japonii. Książka napisana z humorem, o Japończykach i kulturze, a także o tym jak są, często mylnie, postrzegani przez obcokrajowców.

Jeżeli macie okazję (ja trochę się jej naszukałem) gdzieś ją pożyczyć, zdobyć to polecam.

Mietka
Posty: 4
Rejestracja: 20 gru 2016, 00:00
Kontakt:

Post autor: Mietka »

"Bezsenność w Tokio" to świetna książka, mega ciekawa i przyjemna w odbiorze :D

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Post autor: Kobra »

Chociaż było mi ciężko ją zdobyć - w księgarniach nie ma, a na allegro mi odwalili najpierw niezły cyrk. Myślę, że dyskutujący o Azja Express mogliby z tej książki coś wyciągnąć.

ps. Lubię cię, Mietka. Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :)

bartekjot2
Posty: 1
Rejestracja: 08 lis 2019, 18:41
Kontakt:

Książki

Post autor: bartekjot2 »

Z książek najczęsciej wybieram kryminały, a z autorów Harlana Cobena

centyr

Książki

Post autor: centyr »

Jak chodzi o książki to ja najbardziej chyba lubię kryminały

FajnyNorbi
Posty: 1
Rejestracja: 28 lut 2020, 14:01
Kontakt:

Książki

Post autor: FajnyNorbi »

Ja od jakiegoś czasu jestem skupiony na rosyjskiej literaturze. Nie chodzi mi tutaj oczywiście tylko i wyłącznie na klasyce typu Dostojewski, ale również o autorach współczesnych jak Glukchowski. Naprawdę warto ich poczytać :)

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

Książki

Post autor: Kobra »

Glukhovsky jest u mnie na razie 1:1. Jedna dobra, jedna zła książka z czego bardziej przechylam się ku stronie na nie.

ODPOWIEDZ

Wróć do „O wszystkim i o niczym.”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości