Australian Survivor: Blood V Water Ep 4

[Jack]

Premiera: 6 lutego 2022

[Maw]

Znowu dość nierówny odcinek. Nie oglądało mi się go źle, ale tu ponownie głównie dzięki Sam i Sandrze, które po prostu uwielbiam. Gdyby nie one byłoby dużo gorzej.

U niebieskich tak naprawdę nikt poza Markiem, Khanem i Shay nie istniał. Chciałbym usłyszeć coś od Jordiego, Josha, KJ, Mel, Alexa... Mam nadzieję, że jeszcze przyjdzie na to pora i nie odpadną z editem typu 0 czy 1 konfa overall.

U czerwonych byłoby tak naprawdę ciekawiej, gdyby nie oczywiście EDIT, który po raz kolejny jest najgorszą częścią Australijskiego Surva. To, że odpadnie Sophie było oczywiste od momentu, jak zaczęli ją pokazywać. W porównaniu do Davida, który zdawał sobie sprawę ze swoich błędów i wiedział, że jest na wylocie, Sophie zdawała się być bardzo pewna siebie i nawet wypowiedziała słowa śmierci: "jestem pewna, że dziś to Dave odpadnie". Ten twist nie mógł mnie obchodzić mniej, ale też był do przewidzenia dla każdego fana, bo przecież bez powodu drugie plemię nie obserwowałoby rady. Wolałbym, żeby Sophie (czy David, bo za nim też nie przepadam) odpadła już na dobre, myślałem, że jest spoko, ale w tym odcinku była naprawdę okropna i popełniła takie bardzo oczywiste błędy. Jeden z tego plus, że dzięki temu KJ dostanie screentime i w końcu coś się o niej dowiemy. Ale mam nadzieję, że zarówno Sophie, jak i Dave niedługo odpadną... Sandra zdaje się mieć coraz lepszą pozycję i może w końcu po latach zobaczymy ją w merge? Sporo było niewidzialnej Amy i nie wiem z czego to wynika, bo dla storyline'u dużo ważniejsi byli tacy Jesse i Sam, którzy zostali przedstawieni jako swing votes, ale bardzo fajnie, że ją pokazali. Wydaje się być spoko i nawet rozgarnięta się zdaje.

Na razie ten sezon zapowiada się średnio. Tak naprawdę dużo zależy od editu, który jest na razie taki jak zawsze, czyli po 8 osób na odcinek dostaje content. Ale coś czuję, że będzie mi się bardziej podobać od trzech poprzednich, bo wszystkie były dla mnie tragiczne, a ten na razie całkiem przyjemnie mi się ogląda.

[Umbastyczny]

Odcinek lepszy niż poprzednie, ale wciąż taki sobie.

U niebieskich nuda, w sumie tylko Mark zbiera ludzi przeciwko Khanhowi i trzymam kciuki, żeby się mu udało, bo za tym drugim nie przepadam.

U czerwonych rada, więc sporo się działo. Ale rzeczywiście, było do bólu oczywiste, że poleci Sophie. Popełniła sporo błędów w tym odcinku i rzeczywiście straciła też moją sympatię. Sandra pokazała się spoko, Sam pokazała się ok, Amy bardzo na plus, Jay też ok. David wyciągnął jakieś wnioski, ale dalej nie przepadam za nim. Bardzo szkoda mi Michelle, która wydaje się być blisko z Sandrą, bo często pokazują je razem, rozmawiały też z Amy o blindsidzie Sophie, a jest kompletnie ignorowana przez edit. No i eh, twist był do przewidzenia rzeczywiście. Niestety Australijczycy kochają te fejkowe rady, a ja ich nie trawię. Zawsze uważam, że skoro już muszą być i wydłużyć sezon to niech chociaż uczestnicy wiedzą, że to twist przed głosowaniem. Mam nadzieję, że obecność Sophie nie popsuje gry KJ, bo różnie mogą inni patrzeć na taki duet w swojej grupie.


PS: Podobała mi się bardzo ta układanka z zadania o immu.

[Jasasiek]

To prawda, nie dość, że głosowanie oczywiste, to twist z przejściem do drugiego plemienia jeszcze bardziej.
U niebieskich nic nowego, Mark liderem, a Khanh się naraża.
U czerwonych rządzi Sandra, więc od razu lepiej się ich ogląda. Ogólnie ten sojusz Sandra-Amy-Michelle-Sam-Jesse-Jay-David bardzo mi się podoba. Sandra zebrała najfajniejszych ludzi, no poza Davidem, żeby wywalić rządziciela ze szczytu hierarchii - sytuacja jak z zeszłego sezonu u Brains. Szkoda, że ten twist zdarzył się teraz, bo Sophie stała się irytująca jak wtedy Joey.

Stwierdziłem, że przy tym sezonie pobawię się edgiciem i będę typować zwycięzcę, zobaczymy jak mi pójdzie

[Umbastyczny]

To Twoja tabelka czy jakaś z redditu / innego źródła?

[Jasasiek]

To Twoja tabelka czy jakaś z redditu / innego źródła?

Moja!

[Maw]

Ja też zrobiłem swoją tabelkę. Mogę się podzielić <3



Btw. chciałem napisać tu, jaką Sophie jest żałosną osobą. Mają z Sam konflikt na social mediach i nawet nie obserwują się na Instagramie mimo że obserwują praktycznie każdego z castu. Sophie napisała na story, że to co zrobiła Sam było mega personalne (nie napisała jej imienia, ale no każdy głupi się domyśli), że ona proponowała jej sojusz z facetami itd. xd No niestety ja po tym straciłem szacunek do Sophie. Co innego jest być bitter po swoim odpadnięciu, a co innego zostać takim tyle czasu po skończeniu filmowania. Zachowanie na poziomie przedszkola. Sophie sama doprowadziła siebie do swojej eliminacji i popełniła w tym odcinku chyba każdy możliwy błąd. To, że ufała Sam? Trudno. Taka jest gra. Ludzie często zostają zblindsidowani przez osoby o których myśleli, że mogą im ufać. Nie wiem dlaczego Sophie odebrała to tak personalnie, ale to tylko pokazuje, że powinna sobie odpuścić tą grę. I nauczyć się brać odpowiedzialność za swoje akcje, ownąć to, że została wygłosowana przez swoją tragiczną grę, a nie obwiniać o to innych. xd

[ciriefan]

Odcinek taki sobie. O edicie szkoda znowu pisać XD

Niebieskich prawie nie było - Khan ugotował coś plemieniu, Mark go poobserwował i uznał za zagrożenie, a Shay sobie poszła na nagrodę z przeciwnikami.

Czerwoni - ciekawe zagranie, ale edit dramatycznie obvious. Sandra gra bardzo dobrze i ciekawy jestem, czy długo uda jej się tak ukrywać za innymi, czy też jednak inni w końcu dostrzegą jej manipulacje. Chociaż mało osób mówiło, to jednak już widać podziały i sojusze. Nagle konfy dostała Amy, która wydaje się być mega spoko i kibicuję jej. Ben, Croc i jakiś no name (serio nie wiem kto to) po eliminacji Sophie są w mniejszości. Dave się jakoś uchronił przed eliminacją, trochę szkoda. Bliźniaczka to chyba sojuszniczka nr 1 Sandry. Sam i Jesse jako swing votes. Edit aż krzyczał, że Sophie prosi się o eliminację - więc trudno jej żałować. "Wielkim" twistem nie ma się co podniecać, bo jest co sezon w Aus, pewnie jeszcze ze 2 razy się to powtórzy w tym sezonie w innej formie jakiegoś wygnania i walki o powrót XD

Bez szału ten sezon.

[Saw]

Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Nawet już mi nie chodzi o rywalizację, bo przewidywalne odcinki też muszą być. Ale ten edit to jest dramat. Cały czas wypowiedzi dostają te same osoby. Raz na jakiś czas odezwie się ktoś nowy tak jak teraz Amy. A tak to połowy castu ja nawet nie znam. Nudzi mnie już to, a to dopiero czwarty odcinek. Jeszcze ten twist na koniec odcinka, który był tak oczywisty. Nie po to ściągali drugie plemię na radę.
Water
Nic tu się nie działo. No dobra, Mark zbierał ludzi przeciwko Khanowi. Znów te same osoby były na pierwszym planie. Nie wiem nawet która z bliźniaczek jest w którym plemieniu.

Blood
Niby miało być ciekawie, ale edit tak oczywiście pokazał że Sophie odpadnie. No jakoś nie czułem się zaskoczony tym blindsidem. Sama Sophie zaczęła być irytująca i cieszę się że oberwała. Taka pewność siebie musi byc ukarana. Ok miała fajny układ z mocnymi facetami. Miałoby to sens, gdyby zauważyła że jest ich czwórka, a ludzi w plemieniu 11. Po prostu uznała że wywalą Dave'a, który po ostatniej radzie był łatwym celem i jej sojusz będzie rósł w siłe. Fajnie że Sandra zauważyła co się dzieje i jak niebezpieczny jest ten sojusz czwórki. Zebrała ludzi i ładnie ich nastawiła na Sophie. No jestem pod wrażeniem jej gry. Ona naprawdę gra ostro, ale skrywa pozory takiej nieco wycofanej. Fajnie że Amy było więcej i zdecydowanie będę jej kibicował. Szkoda że bliżniaczka jest duchem, a to chyba najbliższa sojuszniczka Sandry. Dave miał ogromne szczescie po ostatniej wtopie. Sam nie uratował sobie tyłka, zrobili to inni. Jesse i Sam byli decydującymi głosami. Sam się nie dziwię że nie była pewna co zrobić, bo tych cyrkach z Dave'em. Ale wybrała słusznie i podążyła za liczniejszą grupą, tą nie tak mocno zgraną. Ciekawe jak Sophie się odnajdzie w drugim plemieniu wspólnie z siostrą duchem. Nie zdziwię się jak dla pozostałych od razu stana się celem.

Dopóki edit choć trochę się nie poprawi, mój odbiór tego sezonu się nie zmieni. Na razie jest bardzo, ale to bardzo kiepsko.