Big Brother Canada 12
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6102
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
Arisa ogłosiła na oficjalnym profilu Big Brother Canada, że program będzie miał 12 sezon.
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6102
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6102
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
TYDZIEŃ 1
Ogólnie spoko, wciągnął mnie ten sezon. Obsada wydaje się być ok, ale...
Po pierwsze nie podoba mi się powrót 2 weteranów. Nie lubię takich mieszanych sezonów, albo niech robią normalne all starsy albo samych newbies. Po drugie te wybory... Anthony'ego nie pamiętałem. Musiałem sprawdzić, co pisałem o nim - podsumować można, że genialny gracz, ale totalnie niesympatyczny. I w sumie to się potwierdza - świetnie manipuluje ludźmi, dobrze odczytuje sytuacje, ale tak bardzo nie budzi sympatii. Victorię z kolei pamiętam doskonale, ale jak dla mnie to zmarnowanie potencjalnego all starsa na sezon ze świeżynkami. Victorię lubiłem bardzo, ale w tym sezonie mnie irytuje. Tworzy sojusz kobiet tylko po to, żeby zaraz go wkopać. Sama z siebie zaczyna siać nieufność między dziewczynami. Za dużo kłapie jęzorem. Nakręca potencjalne dramy. I po co? Rozwali sobie sojusz zanim gra się na dobre zaczęła, a Anthony to wykorzysta i ze swoimi bros znowu dojdzie do końca, a Victorię zje sobie na śniadanie po tym, jak ona sama poda mu się na tacy. Wyjątkowo chcę, aby all starsi odpadli szybko. Nie mogę ich przetrawić na ten moment.
Jeanine pierwszą ofiarą i wielka szkoda, bo jakoś mocno ją polubiłem. Dojrzalsza na tle reszty wiekowo, super fanka, rozumie grę i umie dedukować, ale jest przy tym ludzka. Znowu najstarsza osoba musi odpaść na początku :/
Co do pozostałych:
Avery - początkowo bardzo polubiłem, ale całe te udane łzy po nominacjach plus sojusz z Anthony'm. No nie, czuję się rozczarowany na ten moment.
Bayleigh - gra trochę pod publikę udając cool gurl, ale robi to bardzo umiejętnie w sumie. Nie jest to cringe'owe. Polubiłem ją. Może być ciekawym graczem.
Donna - podobny przypadek, udaje cool gurl, ale jej wychodzi to o wiele bardziej tandetnie, chociaż jako gracz zapowiada się ciekawie.
Kayla - przypomina mi Zendayę na maksa!
Lexus i Matthew - obydwoje spoko, niby tworzący się showmance, przez co są na celowniku. Chciałbym, aby przetrwali trochę.
Todd - udaje głupka i ta strategia moze być dobra na dłużej
Tola - nie czaję, co on ma w sobie, że tak drażni innych. Musi jednak kiepsko grać, skoro wszyscy go tam niszczą w rozmowach.
Vivek - też nie czaję, co ma w sobie, że nikt mu tak nie ufa. Nawet Janine na niego zwaliła winę za swoje odejście (niesłusznie), choć był całkowicie po jej stronie.
Dinis i Eijah - były sobie dwa nerdy, jeden wygrał veto i tyle. Na razie mało mają personal story development.
Na plus motyw sezonu i sceneria zadań. Jak szybko powstał sojusz kobiet, to pomyślałem sobie, że pewnie nie dotrwa do kolejnego odcinka. I cóż, już w 1 Vic sprzedała laski Anthony'emu, a potem zaczęła je skłócać. Well, wiadomo było, że to flopnie i to szybko. Kobiety po raz kolejny nie umieją razem grać. Aczkolwiek zaskakuje, że sojusz sabotowany jest akurat przez Vic. No cóz... Oby szybko odpadła wraz z Anthony'm.
Ogólnie spoko, wciągnął mnie ten sezon. Obsada wydaje się być ok, ale...
Po pierwsze nie podoba mi się powrót 2 weteranów. Nie lubię takich mieszanych sezonów, albo niech robią normalne all starsy albo samych newbies. Po drugie te wybory... Anthony'ego nie pamiętałem. Musiałem sprawdzić, co pisałem o nim - podsumować można, że genialny gracz, ale totalnie niesympatyczny. I w sumie to się potwierdza - świetnie manipuluje ludźmi, dobrze odczytuje sytuacje, ale tak bardzo nie budzi sympatii. Victorię z kolei pamiętam doskonale, ale jak dla mnie to zmarnowanie potencjalnego all starsa na sezon ze świeżynkami. Victorię lubiłem bardzo, ale w tym sezonie mnie irytuje. Tworzy sojusz kobiet tylko po to, żeby zaraz go wkopać. Sama z siebie zaczyna siać nieufność między dziewczynami. Za dużo kłapie jęzorem. Nakręca potencjalne dramy. I po co? Rozwali sobie sojusz zanim gra się na dobre zaczęła, a Anthony to wykorzysta i ze swoimi bros znowu dojdzie do końca, a Victorię zje sobie na śniadanie po tym, jak ona sama poda mu się na tacy. Wyjątkowo chcę, aby all starsi odpadli szybko. Nie mogę ich przetrawić na ten moment.
Jeanine pierwszą ofiarą i wielka szkoda, bo jakoś mocno ją polubiłem. Dojrzalsza na tle reszty wiekowo, super fanka, rozumie grę i umie dedukować, ale jest przy tym ludzka. Znowu najstarsza osoba musi odpaść na początku :/
Co do pozostałych:
Avery - początkowo bardzo polubiłem, ale całe te udane łzy po nominacjach plus sojusz z Anthony'm. No nie, czuję się rozczarowany na ten moment.
Bayleigh - gra trochę pod publikę udając cool gurl, ale robi to bardzo umiejętnie w sumie. Nie jest to cringe'owe. Polubiłem ją. Może być ciekawym graczem.
Donna - podobny przypadek, udaje cool gurl, ale jej wychodzi to o wiele bardziej tandetnie, chociaż jako gracz zapowiada się ciekawie.
Kayla - przypomina mi Zendayę na maksa!
Lexus i Matthew - obydwoje spoko, niby tworzący się showmance, przez co są na celowniku. Chciałbym, aby przetrwali trochę.
Todd - udaje głupka i ta strategia moze być dobra na dłużej
Tola - nie czaję, co on ma w sobie, że tak drażni innych. Musi jednak kiepsko grać, skoro wszyscy go tam niszczą w rozmowach.
Vivek - też nie czaję, co ma w sobie, że nikt mu tak nie ufa. Nawet Janine na niego zwaliła winę za swoje odejście (niesłusznie), choć był całkowicie po jej stronie.
Dinis i Eijah - były sobie dwa nerdy, jeden wygrał veto i tyle. Na razie mało mają personal story development.
Na plus motyw sezonu i sceneria zadań. Jak szybko powstał sojusz kobiet, to pomyślałem sobie, że pewnie nie dotrwa do kolejnego odcinka. I cóż, już w 1 Vic sprzedała laski Anthony'emu, a potem zaczęła je skłócać. Well, wiadomo było, że to flopnie i to szybko. Kobiety po raz kolejny nie umieją razem grać. Aczkolwiek zaskakuje, że sojusz sabotowany jest akurat przez Vic. No cóz... Oby szybko odpadła wraz z Anthony'm.
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6102
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
TYDZIEŃ 2
Beznadzieja. Donna była jedną z ciekawszych postaci w tym sezonie. All starsi psują ten sezon. Anthony znowu owija sobie facetów wokół palca. Do tego owinął sobie Victorię, która zagrała bardzo głupio. Sojusz kobiet po raz kolejny jest żartem. Victoria tak bardzo chce girl power, że eliminuje laskę totalnie lojalną kobietom i to na samym początku gry oddając tym samym władzę facetom i Anthony'emu, który prędzej czy później zje Vic na śniadanie. Źle to się na razie zapowiada.
Beznadzieja. Donna była jedną z ciekawszych postaci w tym sezonie. All starsi psują ten sezon. Anthony znowu owija sobie facetów wokół palca. Do tego owinął sobie Victorię, która zagrała bardzo głupio. Sojusz kobiet po raz kolejny jest żartem. Victoria tak bardzo chce girl power, że eliminuje laskę totalnie lojalną kobietom i to na samym początku gry oddając tym samym władzę facetom i Anthony'emu, który prędzej czy później zje Vic na śniadanie. Źle to się na razie zapowiada.
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6102
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
TYDZIEŃ 3
Dramat. Niby dramka, niby ciekawie, ale to jest tak bez sensu. Vivek blindsiduje swój nr 1, bo mu Anthony z Vic wyprali mózg, weterani psują ten sezon. Co za głupek, szybko odpadnie. Anthony tam kręci całym tym cyrkiem, do tego ta jego arogancja i wysokie mniemanie o sobie. Doceniam jego zdolności manipulacyjne, ale on ma w sobie coś jak Boston Rob, co mnie strasznie od niego odrzuca. Victoria naiwna, poświęca kolejne osoby, bo Anthony to jej nr 1, a on ją wkrótce zje na śniadanie. Dinis nie był moim ulubieńcem, ale strasznie go szkoda w całej tej historii. Mam nadzieję, że Vivek z łatką zdrajcy odpadnie w kolejnym tygodniu. Najbardziej polubiłem Kaylę i Bayleigh.
Dramat. Niby dramka, niby ciekawie, ale to jest tak bez sensu. Vivek blindsiduje swój nr 1, bo mu Anthony z Vic wyprali mózg, weterani psują ten sezon. Co za głupek, szybko odpadnie. Anthony tam kręci całym tym cyrkiem, do tego ta jego arogancja i wysokie mniemanie o sobie. Doceniam jego zdolności manipulacyjne, ale on ma w sobie coś jak Boston Rob, co mnie strasznie od niego odrzuca. Victoria naiwna, poświęca kolejne osoby, bo Anthony to jej nr 1, a on ją wkrótce zje na śniadanie. Dinis nie był moim ulubieńcem, ale strasznie go szkoda w całej tej historii. Mam nadzieję, że Vivek z łatką zdrajcy odpadnie w kolejnym tygodniu. Najbardziej polubiłem Kaylę i Bayleigh.
- Jack
- sole survivor
- Posty: 5789
- Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
12x01-11 (Week 1 - 3)
Po poprzednich nudnych sezonach US i dość rozczarowującej końcówce BB Can 11, zastanawiałem się czy warto dać programowi jeszcze jedną szansę i... do tej pory się nie zawiodłem.
Na początku to tej edycji podchodziłem z rezerwą. Format 12 nowych graczy + 2 powracających nie brzmi zachęcająco. Moim zdaniem lepiej byłoby gdyby powstała pełna edycja all-stars albo coś w stylu fans vs favorites.
Tutaj zaserwowano nam sporo superfanów i 2 powracające osoby, które z pewnością będą uważane za ikony przez większość graczy, co niekoniecznie może być dobre dla przebiegu edycji.
Ale do rzeczy, pierwszy tydzień edycji był taki sobie. Dość łatwo dało się przewidzieć że odpadnie Jeanine i autentycznie było mi jej szkoda. Wydawała się być rozgraniętą osobą, która wie czego chce od życia. Niestety, została pokonana głównie przez inne kobiety z "jej sojuszu".
To co działo się później przechodzi ludzkie pojęcie Nie będę streszczać po kolei poszczególnych odcinków, ale ta edycja jest tak nielogiczna, że trudno znaleźć wytumaczenie niektórych ruchów xd
Najpierw HoH Vee, blindside i eliminacja Donny, której również było mi szkoda. Muszę przyznać, że jestem pełen podziwu dla jej zachowania w tym tygodniu. Do samego końca potrafiła zachować klasę i nie okazywać emocji.
Następnie głupi ruch Viveka, który doprowadził do eksmisji jego najbliższego sojusznika.
Teraz jeszcze wygrana Elijaha, który pewnie zrobi to, co powiedzą mu Vic i Anthony...
Z perspektywy widza niezaangażowanego w grę ta edycja z pewnością może się podobać, ponieważ co chwilę widz zostaje zaskakiwany coraz to głupszym ruchem.
Z perspektywy fanów, śledzących każdą edycję, ten sezon może być rozczarowujący. Uczestnicy dokonujący głupich wyborów, Elijah nominowany w każdym tygodniu, Anthony mający sojusz ze wszystkimi... Na razie wszystko zmierza do zakończenia w którym jeden z naszych powracających all-starsów wygra główną nagrodę.
Na ten moment najbardziej trzymam kciuki za Bayleigh. W drugiej kolejności chyba za Tolę. Myślę, że on jako jedna z nielicznych osób może dokonać jakiegoś ruchu,
Po poprzednich nudnych sezonach US i dość rozczarowującej końcówce BB Can 11, zastanawiałem się czy warto dać programowi jeszcze jedną szansę i... do tej pory się nie zawiodłem.
Na początku to tej edycji podchodziłem z rezerwą. Format 12 nowych graczy + 2 powracających nie brzmi zachęcająco. Moim zdaniem lepiej byłoby gdyby powstała pełna edycja all-stars albo coś w stylu fans vs favorites.
Tutaj zaserwowano nam sporo superfanów i 2 powracające osoby, które z pewnością będą uważane za ikony przez większość graczy, co niekoniecznie może być dobre dla przebiegu edycji.
Ale do rzeczy, pierwszy tydzień edycji był taki sobie. Dość łatwo dało się przewidzieć że odpadnie Jeanine i autentycznie było mi jej szkoda. Wydawała się być rozgraniętą osobą, która wie czego chce od życia. Niestety, została pokonana głównie przez inne kobiety z "jej sojuszu".
To co działo się później przechodzi ludzkie pojęcie Nie będę streszczać po kolei poszczególnych odcinków, ale ta edycja jest tak nielogiczna, że trudno znaleźć wytumaczenie niektórych ruchów xd
Najpierw HoH Vee, blindside i eliminacja Donny, której również było mi szkoda. Muszę przyznać, że jestem pełen podziwu dla jej zachowania w tym tygodniu. Do samego końca potrafiła zachować klasę i nie okazywać emocji.
Następnie głupi ruch Viveka, który doprowadził do eksmisji jego najbliższego sojusznika.
Teraz jeszcze wygrana Elijaha, który pewnie zrobi to, co powiedzą mu Vic i Anthony...
Z perspektywy widza niezaangażowanego w grę ta edycja z pewnością może się podobać, ponieważ co chwilę widz zostaje zaskakiwany coraz to głupszym ruchem.
Z perspektywy fanów, śledzących każdą edycję, ten sezon może być rozczarowujący. Uczestnicy dokonujący głupich wyborów, Elijah nominowany w każdym tygodniu, Anthony mający sojusz ze wszystkimi... Na razie wszystko zmierza do zakończenia w którym jeden z naszych powracających all-starsów wygra główną nagrodę.
Na ten moment najbardziej trzymam kciuki za Bayleigh. W drugiej kolejności chyba za Tolę. Myślę, że on jako jedna z nielicznych osób może dokonać jakiegoś ruchu,
- Jack
- sole survivor
- Posty: 5789
- Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
12X12-14 (Week 4)
Jaki ten sezon jest messy
Tak jak można było się spodziewać, również ten tydzień nie zawiódł pod względem dramaturgii. Najpierw Elijah który nie do końca wiedział co chcę zrobić. Następnie plan z backdoorem na Bayleigh. Później plan z blindsidem Matta
Następnie zaskakujące PoV, później kolejne veto i oczywiście całość musiała zakończyć się... jeszcze innym rozwiązaniem w postaci eliminacji Viveka.
Jakoś nie będę płakać po wyeliminowanym. Można powiedzieć, że spotkała go karma i opuścił grę zaraz po swoim najbliższym sojuszniku. Nie wiem czy tylko ja odniosłem takie wrażenie, ale Vivek chyba nawet po swojej nominacji jeszcze przez chwilę wierzył, że uda mu się przetrwać to głosowanie... Dawno nie było w programie aż tak naiwnego gracza, który jednocześnie byłby super fanem programu.
Muszę przyznać, że Kanada po raz kolejny zaskoczyła z twistem. Może całość tej ceremonii i sam pomysł exec veto nie był wybitny, jednak to miła odmiana po nudnych twistach z USA.
Jaki ten sezon jest messy
Tak jak można było się spodziewać, również ten tydzień nie zawiódł pod względem dramaturgii. Najpierw Elijah który nie do końca wiedział co chcę zrobić. Następnie plan z backdoorem na Bayleigh. Później plan z blindsidem Matta
Następnie zaskakujące PoV, później kolejne veto i oczywiście całość musiała zakończyć się... jeszcze innym rozwiązaniem w postaci eliminacji Viveka.
Jakoś nie będę płakać po wyeliminowanym. Można powiedzieć, że spotkała go karma i opuścił grę zaraz po swoim najbliższym sojuszniku. Nie wiem czy tylko ja odniosłem takie wrażenie, ale Vivek chyba nawet po swojej nominacji jeszcze przez chwilę wierzył, że uda mu się przetrwać to głosowanie... Dawno nie było w programie aż tak naiwnego gracza, który jednocześnie byłby super fanem programu.
Muszę przyznać, że Kanada po raz kolejny zaskoczyła z twistem. Może całość tej ceremonii i sam pomysł exec veto nie był wybitny, jednak to miła odmiana po nudnych twistach z USA.
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6102
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
TYDZIEŃ 4
Wow, co za tydzień. Zwycięstwo Elijah zapowiadało się kiepsko, tymczasem on nie do końca ogarniał, co ma zrobić. Niby to sojusznik Anthony'ego, ale postanowił na blok wrzucić Tolę, który też jest sojusznikiem Anthony'ego. Rozumiem, że celem była Baileigh a zapasowo był gotowy poświęcić Todd'a. No ale nie pykło. Moją totalną faworytką jest Zendaya, to znaczy Kayla. Pięknie przejrzała Anthony'ego, do tego osobowościowo bardzo ją lubię. Victoria przekonała Lexus, aby nie używała Veto, co też było dobrym ruchem. No i potem to całe Executive Veto. Twist wyszedł im świetnie, odcinek był pełen dramy i napięcia, nie mogłem się oderwać. Victoria zaczęła odzyskiwać moją sympatię w tym tygodniu, wybrała stronę lasek a nie Anthony'ego i super. Musiała trochę odsłonić karty przez zdobycie tego veto. Ciekawe, czy to początek jej wojny z Anthony'm, czy jakoś uda jej się zrobić damage control. Czasami mam jednak co do niej wątpliwości. Z jednej strony momentami wydaje się być świetna w strategii typu rozmowa z Lexus, a potem nagle jest super naiwna i wierzy Toli, że nominuje Viveka zamiast Baileigh. Czy ona była głupia, uwierzyła mu i to dziewczyny ją przekonały, aby użyć veto na Todda? Czy tylko udawała głupią i od początku to był jej plan? No ale generalnie wyszło miodzio. Odpadł Vivek, nikt nie był po jego stronie, piękne zakończenie jego historii rundę później po tym, jak wyjebał swojego jedynego sojusznika, który wcześniej uratował mu dupę. Karma powróciła. Dawno nie było tak głupiego i naiwnego uczestnika. Widać, że dobry chłopak, ale to była dla niego lekcja życia, której potrzebował. Za debilizm trzeba płacić.
Wow, co za tydzień. Zwycięstwo Elijah zapowiadało się kiepsko, tymczasem on nie do końca ogarniał, co ma zrobić. Niby to sojusznik Anthony'ego, ale postanowił na blok wrzucić Tolę, który też jest sojusznikiem Anthony'ego. Rozumiem, że celem była Baileigh a zapasowo był gotowy poświęcić Todd'a. No ale nie pykło. Moją totalną faworytką jest Zendaya, to znaczy Kayla. Pięknie przejrzała Anthony'ego, do tego osobowościowo bardzo ją lubię. Victoria przekonała Lexus, aby nie używała Veto, co też było dobrym ruchem. No i potem to całe Executive Veto. Twist wyszedł im świetnie, odcinek był pełen dramy i napięcia, nie mogłem się oderwać. Victoria zaczęła odzyskiwać moją sympatię w tym tygodniu, wybrała stronę lasek a nie Anthony'ego i super. Musiała trochę odsłonić karty przez zdobycie tego veto. Ciekawe, czy to początek jej wojny z Anthony'm, czy jakoś uda jej się zrobić damage control. Czasami mam jednak co do niej wątpliwości. Z jednej strony momentami wydaje się być świetna w strategii typu rozmowa z Lexus, a potem nagle jest super naiwna i wierzy Toli, że nominuje Viveka zamiast Baileigh. Czy ona była głupia, uwierzyła mu i to dziewczyny ją przekonały, aby użyć veto na Todda? Czy tylko udawała głupią i od początku to był jej plan? No ale generalnie wyszło miodzio. Odpadł Vivek, nikt nie był po jego stronie, piękne zakończenie jego historii rundę później po tym, jak wyjebał swojego jedynego sojusznika, który wcześniej uratował mu dupę. Karma powróciła. Dawno nie było tak głupiego i naiwnego uczestnika. Widać, że dobry chłopak, ale to była dla niego lekcja życia, której potrzebował. Za debilizm trzeba płacić.
- Jack
- sole survivor
- Posty: 5789
- Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
12X15-17 (Week 5)
Nadal podtrzymuję, że świetnie się bawię oglądając ten sezon. Właściwie w każdym tygodniu dzieje się coś ciekawego, co zmienia przebieg gry.
Nie twierdzę, że wszystkie ruchy uczestników są świetne, bo trzeba powiedzieć sobie szczerze że nie są. Ale uwielbiam tę nutkę nieprzewidywalności.
Z grą pożegnał się Matt, który właściwie był mi obojętny, jednak był dość ważnym number po stronie Anthonego. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć jak jego grupa będzie chciała zemścić się w kolejnym weeku.
O ile dobrze liczę to teraz zacznie się już jury. W dodatku Arissa zapowiadziała special eviction na kolejny odcinek, więc z całą pewnością będzie nieprzewidywalnie
Zastanawiam się do jakiego etapu z taką grą dostanie się Elijah. Mam nadzieję, że nie skończy się tym, że przez najbliższe tygodnie uczestnicy będą wyrzucać największe zagrożenie, a Elijah dotrze sobie spokojnie do finałowej 4.
Chciałbym, aby też Todd w końcu zaczął grać. W wizytówce przed startem sezonu mówił, że zamierza zacząć grać od drugiej fazy sezonu, więc chyba najwyższy czas działać
Nadal podtrzymuję, że świetnie się bawię oglądając ten sezon. Właściwie w każdym tygodniu dzieje się coś ciekawego, co zmienia przebieg gry.
Nie twierdzę, że wszystkie ruchy uczestników są świetne, bo trzeba powiedzieć sobie szczerze że nie są. Ale uwielbiam tę nutkę nieprzewidywalności.
Z grą pożegnał się Matt, który właściwie był mi obojętny, jednak był dość ważnym number po stronie Anthonego. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć jak jego grupa będzie chciała zemścić się w kolejnym weeku.
O ile dobrze liczę to teraz zacznie się już jury. W dodatku Arissa zapowiadziała special eviction na kolejny odcinek, więc z całą pewnością będzie nieprzewidywalnie
Zastanawiam się do jakiego etapu z taką grą dostanie się Elijah. Mam nadzieję, że nie skończy się tym, że przez najbliższe tygodnie uczestnicy będą wyrzucać największe zagrożenie, a Elijah dotrze sobie spokojnie do finałowej 4.
Chciałbym, aby też Todd w końcu zaczął grać. W wizytówce przed startem sezonu mówił, że zamierza zacząć grać od drugiej fazy sezonu, więc chyba najwyższy czas działać
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6102
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
TYDZIEŃ 5
Fajny tydzień. Początkowo miałem obawy co do HOH Avery, bo wcześniej miałem wrażenie, że ona chce bardziej grać z Anthony'm. Teraz się jednak odkupiła trochę w moich oczach, bo zagrała przeciwko niemu. Hot chocolate zaczęło się sypać i zapowiada się wojna plemię Anthony'ego vs plemię Victorii. Ego Anthony'ego jest nie do zniesienia. To jego nastawienie, że laski muszą poświęcić kogoś ze swoich - no bezczelny, ciekawe czy sam by poświęcił kogoś ze swojego obozu. Victoria musiała odsłonić karty w tym tygodniu i cieszę się, że wybrała laski, bo miałem wątpliwości co do tego.
Ogólnie chciałbym, żeby Anthony przegrał tę wojnę, ale fajnie byłoby, jakby HOH wygrywały na przemian z różnych stron. Najbardziej lubię Kaelę i Baileigh z tej obsady. Potem Victorię, która na razie się odkupiła. Pozostali są ok, ale nie budzą mojej większej sympatii.
Sam Matt był totalnie nijaki, do tego pionek Anthony'ego, więc baj baj, płakać nie będę.
Ciekawe co to za twist w niedzielnym odcinku. Ktoś ma od razu odpaść w 1 epie tygodnia, o ile dobrze zrozumiałem. No ciekawe.
Fajny tydzień. Początkowo miałem obawy co do HOH Avery, bo wcześniej miałem wrażenie, że ona chce bardziej grać z Anthony'm. Teraz się jednak odkupiła trochę w moich oczach, bo zagrała przeciwko niemu. Hot chocolate zaczęło się sypać i zapowiada się wojna plemię Anthony'ego vs plemię Victorii. Ego Anthony'ego jest nie do zniesienia. To jego nastawienie, że laski muszą poświęcić kogoś ze swoich - no bezczelny, ciekawe czy sam by poświęcił kogoś ze swojego obozu. Victoria musiała odsłonić karty w tym tygodniu i cieszę się, że wybrała laski, bo miałem wątpliwości co do tego.
Ogólnie chciałbym, żeby Anthony przegrał tę wojnę, ale fajnie byłoby, jakby HOH wygrywały na przemian z różnych stron. Najbardziej lubię Kaelę i Baileigh z tej obsady. Potem Victorię, która na razie się odkupiła. Pozostali są ok, ale nie budzą mojej większej sympatii.
Sam Matt był totalnie nijaki, do tego pionek Anthony'ego, więc baj baj, płakać nie będę.
Ciekawe co to za twist w niedzielnym odcinku. Ktoś ma od razu odpaść w 1 epie tygodnia, o ile dobrze zrozumiałem. No ciekawe.
- Jack
- sole survivor
- Posty: 5789
- Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
12X18-20 (Week 6)
Muszę przyznać, że niedzielny odcinek był dość rozczarowujący. Myślałem, że już tego dnia wydarzy się coś spektakularnego i ktoś pożegna się z grą. Niestety, twist ten został rozciągnięty aż na dwa odcinki.
Cieszę się bardzo że to właśnie Bayleigh zdobywa bezpieczeństwo i miała chociaż trochę władzy w tym tygodniu. Również nie będę płakać po wyeliminowanym. Elijah nie wnosił w sumie nic ciekawego do tej edycji.
Druga część tygodnia to potwierdzenie dominacji Anthonego. Po raz kolejny pokazał że potrafi ograć rywali. Sposób w jaki Kayla została nominowana był niedorzeczny. Jeżeli rzeczywiście Avery swoją decyzję podjęła 15 minut przed veto meetingiem przez rozmowę z Tolą to skomentować to mogę tylko krótkim 'XD'. Wspaniały to był ruch dla sojuszu dziewczyn
Teraz pozostaje mi trzymać jeszcze bardziej kciuki za Bayleigh, bo tylko ona może uratować ten sezon.
Muszę przyznać, że niedzielny odcinek był dość rozczarowujący. Myślałem, że już tego dnia wydarzy się coś spektakularnego i ktoś pożegna się z grą. Niestety, twist ten został rozciągnięty aż na dwa odcinki.
Cieszę się bardzo że to właśnie Bayleigh zdobywa bezpieczeństwo i miała chociaż trochę władzy w tym tygodniu. Również nie będę płakać po wyeliminowanym. Elijah nie wnosił w sumie nic ciekawego do tej edycji.
Druga część tygodnia to potwierdzenie dominacji Anthonego. Po raz kolejny pokazał że potrafi ograć rywali. Sposób w jaki Kayla została nominowana był niedorzeczny. Jeżeli rzeczywiście Avery swoją decyzję podjęła 15 minut przed veto meetingiem przez rozmowę z Tolą to skomentować to mogę tylko krótkim 'XD'. Wspaniały to był ruch dla sojuszu dziewczyn
Teraz pozostaje mi trzymać jeszcze bardziej kciuki za Bayleigh, bo tylko ona może uratować ten sezon.
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6102
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
TYDZIEŃ 6
Twist z "movie night massacre" wyszedł świetnie. Ciekawy pomysł, scenografia, klimat. Odpadł finalnie Elijah, który nic nie wniósł do sezonu poza tym, że był pionkiem i nie ogarniał zbyt dobrze gry.
Potem nastąpił dla mnie koniec sezonu. Pieprzone show Anthony'ego, który znowu steruje ludźmi jak marionetkami. I przyznam mu - świetnie manipuluje, rozkminia. Jak to stwierdził, że "potrafi zmienić jedną dobrą kartę w talię". Poróżnił 3 najlepsze sojuszniczki. Powinienem mu kibicować, ale nie potrafię. Przy tym wszystkim on jest tak odpychający, arogancki, jest takim robotem bez emocji, ma ogromne ego. Jego sposób bycia budzi we mnie tak ogromną antypatię, że nie jestem w stanie mu kibicować i wolę już serio wygraną każdego poza nim, no może oprócz Victorii i Avery - jakby był z nimi w finale, to wtedy tak, po tym tygodniu one zasłużyły na przegraną.
Ja serio nie rozumiem - Victoria stawia wszystko na Anthony'ego i final 2 z nim, a ja jestem przekonany, że on nie chce iść z nią do finału. Victoria jeszcze z Kaylą zagrała tak emocjonalnie, jedno złe słowo i Victoria chce wyjebać najlepszą przyjaciółkę. Żenujące. Mam cichą nadzieję, że Victoria odpadnie następna. Jak dla mnie straciła status legendy tego programu, ośmieszyła się w tej edycji.
Podobnie Avery - jedno złe słowo i nominuje najlepszą przyjaciółkę. To wszystko na podstawie słów Lexus, Toli i Anthony'ego, którzy mają we trójkę sojusz i przecież Avery dopiero co sama mówiła, że ich trójka knuje przeciwko trójce dziewczyn XD A tutaj jedno słowo i zmiana o 180 stopni. Żenujące zagranie, oby Avery też szybko odpadła.
Baileigh jako jedyna wykazała się inteligencją i zaczęła zadać pytania: czy nie macie wrażenia, że te informacje pasują zbyt idealnie do czyjejś narracji i wpadają do nas w idealnym momencie tak, jakby to było zaplanowane? Czy nie sądzicie, że to wszystko może być manipulacja uknuta przez Anthony'ego? Brawo Baileigh. Niestety Twoje uwagi zostały od razu zanegowane i zakrzyczane przez innych, co ostatecznie Ciebie też przekonało.
Ten tydzień doskonale pokazuje, że kobiety nie są w stanie grać razem w tego typu grach. Są zbyt emocjonalne. Jedno jakieś w nocy wyszeptane zdanie, w którym tak naprawdę nic nie padło, sprawia, że najlepsze psiapsie się od siebie odwracają, wkurzają się i chcą się na sobie mścić. Bez słowa wyjaśnienia i próby dogadania się. Oj laski, ogarnijcie się kiedyś.
Odpadła niestety Kayla, moja ulubiona postać w tej edycji. Broniła się niestety słabo - próbując wrócić do łask dziewczyn. Powinna była się od nich odwrócić i ujawnić sojusz hot chocolate.
W tej chwili to niestety teatr kukiełek Anthony'ego. Przykro się na to patrzy. Moje sympatie odmieniły się po tym tygodniu. Mam nadzieję, że Victoria i Avery odpadną obie teraz w double eviction. Następnie mam nadzieję, że grupa Baileigh, Todd, Tola i Lexus ogarną się i wywalą Anthony'ego - jeśli nie, to zasługują na przegraną. Całą czwórkę teraz lubię i trzymam za nich kciuki, jednak osobowościowo najbardziej leży mi Baileigh.
Twist z "movie night massacre" wyszedł świetnie. Ciekawy pomysł, scenografia, klimat. Odpadł finalnie Elijah, który nic nie wniósł do sezonu poza tym, że był pionkiem i nie ogarniał zbyt dobrze gry.
Potem nastąpił dla mnie koniec sezonu. Pieprzone show Anthony'ego, który znowu steruje ludźmi jak marionetkami. I przyznam mu - świetnie manipuluje, rozkminia. Jak to stwierdził, że "potrafi zmienić jedną dobrą kartę w talię". Poróżnił 3 najlepsze sojuszniczki. Powinienem mu kibicować, ale nie potrafię. Przy tym wszystkim on jest tak odpychający, arogancki, jest takim robotem bez emocji, ma ogromne ego. Jego sposób bycia budzi we mnie tak ogromną antypatię, że nie jestem w stanie mu kibicować i wolę już serio wygraną każdego poza nim, no może oprócz Victorii i Avery - jakby był z nimi w finale, to wtedy tak, po tym tygodniu one zasłużyły na przegraną.
Ja serio nie rozumiem - Victoria stawia wszystko na Anthony'ego i final 2 z nim, a ja jestem przekonany, że on nie chce iść z nią do finału. Victoria jeszcze z Kaylą zagrała tak emocjonalnie, jedno złe słowo i Victoria chce wyjebać najlepszą przyjaciółkę. Żenujące. Mam cichą nadzieję, że Victoria odpadnie następna. Jak dla mnie straciła status legendy tego programu, ośmieszyła się w tej edycji.
Podobnie Avery - jedno złe słowo i nominuje najlepszą przyjaciółkę. To wszystko na podstawie słów Lexus, Toli i Anthony'ego, którzy mają we trójkę sojusz i przecież Avery dopiero co sama mówiła, że ich trójka knuje przeciwko trójce dziewczyn XD A tutaj jedno słowo i zmiana o 180 stopni. Żenujące zagranie, oby Avery też szybko odpadła.
Baileigh jako jedyna wykazała się inteligencją i zaczęła zadać pytania: czy nie macie wrażenia, że te informacje pasują zbyt idealnie do czyjejś narracji i wpadają do nas w idealnym momencie tak, jakby to było zaplanowane? Czy nie sądzicie, że to wszystko może być manipulacja uknuta przez Anthony'ego? Brawo Baileigh. Niestety Twoje uwagi zostały od razu zanegowane i zakrzyczane przez innych, co ostatecznie Ciebie też przekonało.
Ten tydzień doskonale pokazuje, że kobiety nie są w stanie grać razem w tego typu grach. Są zbyt emocjonalne. Jedno jakieś w nocy wyszeptane zdanie, w którym tak naprawdę nic nie padło, sprawia, że najlepsze psiapsie się od siebie odwracają, wkurzają się i chcą się na sobie mścić. Bez słowa wyjaśnienia i próby dogadania się. Oj laski, ogarnijcie się kiedyś.
Odpadła niestety Kayla, moja ulubiona postać w tej edycji. Broniła się niestety słabo - próbując wrócić do łask dziewczyn. Powinna była się od nich odwrócić i ujawnić sojusz hot chocolate.
W tej chwili to niestety teatr kukiełek Anthony'ego. Przykro się na to patrzy. Moje sympatie odmieniły się po tym tygodniu. Mam nadzieję, że Victoria i Avery odpadną obie teraz w double eviction. Następnie mam nadzieję, że grupa Baileigh, Todd, Tola i Lexus ogarną się i wywalą Anthony'ego - jeśli nie, to zasługują na przegraną. Całą czwórkę teraz lubię i trzymam za nich kciuki, jednak osobowościowo najbardziej leży mi Baileigh.
- Jack
- sole survivor
- Posty: 5789
- Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
12x21-23
Jak na początku chwaliłem ten sezon za częste zwroty akcji (czasami dość głupie), tak teraz mam wrażenie, że wszystko zmierza do finałowej trójki, w której dwa miejsca zajmą powracający gracze.
Anthony ustawił sobie grę idealnie. Nie wiem co musiałoby się stać, aby odpadł jako kolejny.
Również Victoria otoczona jest sojusznikami z każdej strony i musiałaby wydarzyć się jakaś katastrofa, w stylu wygrania veto przez osobę która nie jest nominowana i ratuje jedną z nominowanych osób, aby któryś z tych weteranów został nominowany.
Nadal kibicuję Bayleigh. Jako jedna z nielicznych osób zauważyła w jaki sposób w tym sezonie gra Anthony. Mam nadzieję, że uda jej się zdobyć kolejne HoH i zrobić jakiś ciekawy ruch.
Todd mówił przed startem edycji, że w pierwszej części sezonu będzie starał się być under the radar i zaatakować w końcówce. Czekam aż to wreszcie się wydarzy.
Po Lexus nie spodziewam się niczego ciekawego
Jak na początku chwaliłem ten sezon za częste zwroty akcji (czasami dość głupie), tak teraz mam wrażenie, że wszystko zmierza do finałowej trójki, w której dwa miejsca zajmą powracający gracze.
Anthony ustawił sobie grę idealnie. Nie wiem co musiałoby się stać, aby odpadł jako kolejny.
Również Victoria otoczona jest sojusznikami z każdej strony i musiałaby wydarzyć się jakaś katastrofa, w stylu wygrania veto przez osobę która nie jest nominowana i ratuje jedną z nominowanych osób, aby któryś z tych weteranów został nominowany.
Nadal kibicuję Bayleigh. Jako jedna z nielicznych osób zauważyła w jaki sposób w tym sezonie gra Anthony. Mam nadzieję, że uda jej się zdobyć kolejne HoH i zrobić jakiś ciekawy ruch.
Todd mówił przed startem edycji, że w pierwszej części sezonu będzie starał się być under the radar i zaatakować w końcówce. Czekam aż to wreszcie się wydarzy.
Po Lexus nie spodziewam się niczego ciekawego
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6102
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
12x21-23
Zgadzam się. Fatalna końcówka się zapowiada, aczkolwiek na plus jest to, że Avery odpadła tuż po tym, jak wyeliminowała Kaylę. Oby jeszcze tylko Victoria odpadła. Potem w double odpadł nijaki Tola.
Mam nadzieję, że po prostu wygra ktoś z nowych. Moją faworytką jest Baileigh, która jako jedyna umie przejrzeć Anthony'ego. Sama niestety zaślepiona jest Victorią. Oby ta trójka ogarnęła się, że nie mogą dać wygrać weteranom. Lexus osobowościowo jest nijaka, ale graczem w moich oczach jest porządnym, logicznym, akurat jej sojusz z Anthony'm był na rękę, natomiast to już czas, aby się od niego odciąć. Todd jest dziwny. Niby chciał się wykazać po dojściu do jury, ale do tej pory nie miał okazji. Trudno mi stwierdzić, czy jest trochę głupiutki czy tylko udaje.
No nie wiem, ale jakoś na tym etapie nie mogę zdzierżyć Anthony'ego i Victorii. Ona jest zakompleksiona i emocjonalna, do tego ślepo wierzy Anthony'emu i eliminuje fajne osoby, które byłyby jej bardziej lojalne niż on. Zasługuje na bycie ograną przez niego. Z kolei Anthony, pomimo pokazania emocji w double, jak dla mnie jest takim robotem bez duszy i nie mogę się do niego przekonać ani trochę, chociaż bardzo chcę, bo mocno szanuję jego grę i zdolności manipulacyjne. Tym bardziej boli to, że w pierwszym epie nowi założyli pakt, że jeśli pojawią się weterani, to od razu ich wywalą. A następnie cała gra toczyła się głównie wokół weteranów...
Zgadzam się. Fatalna końcówka się zapowiada, aczkolwiek na plus jest to, że Avery odpadła tuż po tym, jak wyeliminowała Kaylę. Oby jeszcze tylko Victoria odpadła. Potem w double odpadł nijaki Tola.
Mam nadzieję, że po prostu wygra ktoś z nowych. Moją faworytką jest Baileigh, która jako jedyna umie przejrzeć Anthony'ego. Sama niestety zaślepiona jest Victorią. Oby ta trójka ogarnęła się, że nie mogą dać wygrać weteranom. Lexus osobowościowo jest nijaka, ale graczem w moich oczach jest porządnym, logicznym, akurat jej sojusz z Anthony'm był na rękę, natomiast to już czas, aby się od niego odciąć. Todd jest dziwny. Niby chciał się wykazać po dojściu do jury, ale do tej pory nie miał okazji. Trudno mi stwierdzić, czy jest trochę głupiutki czy tylko udaje.
No nie wiem, ale jakoś na tym etapie nie mogę zdzierżyć Anthony'ego i Victorii. Ona jest zakompleksiona i emocjonalna, do tego ślepo wierzy Anthony'emu i eliminuje fajne osoby, które byłyby jej bardziej lojalne niż on. Zasługuje na bycie ograną przez niego. Z kolei Anthony, pomimo pokazania emocji w double, jak dla mnie jest takim robotem bez duszy i nie mogę się do niego przekonać ani trochę, chociaż bardzo chcę, bo mocno szanuję jego grę i zdolności manipulacyjne. Tym bardziej boli to, że w pierwszym epie nowi założyli pakt, że jeśli pojawią się weterani, to od razu ich wywalą. A następnie cała gra toczyła się głównie wokół weteranów...
- Jack
- sole survivor
- Posty: 5789
- Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
- Kontakt:
Big Brother Canada 12
12x24-26
Ten tydzień był lepszy niż oczekiwałem. Wreszcie karma dopadła Spicy <3 Nie można zarzucić jej, że nie próbowała walczyć do samego końca, ale atmosfera jaką stworzyła w minionych dniach była po prostu toksyczna i dobrze, że Vee pożegnała się z programem.
W ostatnim tygodniu bardzo liczę na Bayleigh. Mam nadzieję, że jakimś cudem uda jej się wyrzuć Anthonego z programu Tylko ona może uratować ten sezon i z całego serca życzę jej wygranej.
Ten tydzień był lepszy niż oczekiwałem. Wreszcie karma dopadła Spicy <3 Nie można zarzucić jej, że nie próbowała walczyć do samego końca, ale atmosfera jaką stworzyła w minionych dniach była po prostu toksyczna i dobrze, że Vee pożegnała się z programem.
W ostatnim tygodniu bardzo liczę na Bayleigh. Mam nadzieję, że jakimś cudem uda jej się wyrzuć Anthonego z programu Tylko ona może uratować ten sezon i z całego serca życzę jej wygranej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość