4-7
No okej, moja
Bijonse została jako ostatnia z oryginalnej trójki złoli i o ile dalej w nią fanię, o tyle na jej trejtorskim wizerunku pojawiają mi się już rysy. „Hejloł” zniknęło znad jej głowy i ustąpiło miejsca czarnym chmurom, z których może na nią lujnąć tak duża ulewa, że aż po prostu słuchajcie panna nam się nagle zrobi blada i jej nie poznamy
Po pierwsze, z upiorem maniaka morduje kobiety, co może być o tyle problematyczne, że przy zestawie Monika + Alex aż się prosi, żeby trzecim kawałkiem mafijnych puzzli była młoda, ładna dziewczyna. Tak przynajmniej ja bym kminił będąc fajfusem i zakładam, że innym też to może przyjść do głowy, gdy tymczasem Bijonse wyrżnęła już prawie wszystkie białogłowe, które mogłyby w tym kontekście odwrócić uwagę od niej i teraz jeszcze w dodatku od Olgi (no okej, Olga już nie taka młódka, ale dobrze zmumifikowana, więc się kwalifikuje). Została
Manae, której nikt za cholerę nie podejrzewa,
Justyna, której nie było na pierwszym macaniu po ramionkach oraz
Sandra, którą ofkors nasza czarna wdowa wymieniła na koniec odcinka jako kandydatkę do kolejnego headshota i wcale się nie zdziwię, jeśli tak właśnie się to zakończy.
Po wtóre, nie licząc
Agnieszki, morduje ludzi, którzy potencjalnie mogliby odwrócić od niej uwagę.
Julia przewijała się wśród typów niektórych osób, a
Wielkousta Dżoana i Renata były na tyle silnymi osobowościami, że na pewno prędzej można by było liczyć na ich ugrillowanie przy okrągłym stole niż na takiego
Macieja, Justynę, czy Azjatów, którzy w imię dobrej strategii powinni być już głęboko pod ziemią, bo nikt ich nigdy nie zbanicjonuje. Eliminujemy zagrożenia, bardzo fajnie, ale pamiętajmy też o eliminacji świętoszków, którzy mogą odpaść tylko przez morderstwo.
Olga, ech, no cóż, lubię kobiecinę, ale po zwerbowaniu kompletnie sflaczała i ma w tej trejtorskiej komnacie minę jak urzędniczka ZUS-u w poniedziałek o 7:05, która w dodatku właśnie dowiedziała się, że zjebał się ekspres do kawy, bo Danusia znowu wlała wodę w złą dziurę. Widać gołym okiem, że totalnie nie chce odgrywać swojej nowej roli, zmianę w jej zachowaniu dało się zauważyć nawet przez szklaną szybkę i strzelam, że kolejny okrągły stół jest jej, tym bardziej, że lud boży podejrzewa, że miał miejsce szantaż, a wszyscy zdają sobie sprawę, że Olga byłaby kuszącym wyborem.
Cała ta smutna ballada przypomina mi
Kate z pierwszych Kangurów, która jako fajfus radziła sobie w dechę, ale werbunek do mafii całkowicie podciął jej skrzydła.
Przy okazji, zastanawia mnie też wirtuozeria, z jaką seniorita Malwinka i jej kolesie rozmapowali w tym sezonie twisty. No bo w tej samej rundzie mamy twist, że zginąć musi ktoś z trójki wybranej do „próby” i mamy też szantaż, który polega na tym, że szantażowany musi albo dołączyć do mafii, albo wpierdol. Co więc w sytuacji, gdyby Olga odmówiła? Lama? Giną dwie osoby? Za duża przewaga dla mafii, która powinna raczej dostać bęcki za to, że stracili kolejnego florka, więc ja chyba rozegrałbym to w ten sposób, że trudno, this is Sparta, Bijonse ma szantażować spośród tej trójki i potem jeśli osoba się zgodzi, to wspólnie dziabnąć kogoś z pozostałej dwójki.
Cóż poza tym?
Alex w końcu wylądował nosem w malinach. No jakiś tam potencjał ten mireczek miał, ale ostrzegałem już na początku, że on jest mocny tylko w konfach. W rozmowach z grupą już sobie nie radził, nie potrafił wzbudzić zaufania, no i bachło. Eksmitowali też
Tadzika, mojego nowego guru zła i rozróby, więc bardzo mi z tym niefajnie. Nadrabia natomiast
Doris, która swoim randomowym zmiażdżeniem
Adama rozrechotała mnie na tyle, że mam nadzieję, że jeszcze sobie trochę pobryka.
Pisarz pokazał faka
Wielkoustej i innym spiskowcom czającym się na Alexa, wyskoczył z głosem na niego jako pierwszy, więc scementował swoją pozycję jako fajfus w umysłach kolegów i ma raczej bezterminowy immunitet na okrągłym stole.
Maciej, podobnie jak wcześniej Jula, plusuje u mnie próbami wgryzienia się w myśli producentów, vide na przykład podejrzeniami, że dla efektu wpakowali zdrajcę do trumny.
Piotr jest dramogenny, więc mam nadzieję, że wbrew mafijnej nominacji przeżyje kolejny odcinek.
Sandra jest dla mnie za bardzo rozchlipana i z zaproponowanej trójki najmniej szkoda by mi było headshota w jej kierunku.
Surfer z jakichś tajemniczych powodów zrzucił z siebie target, więc ma szanse dalej umilać nam wieczory swoimi krasomówczymi popisami.
Chciałbym natomiast wyrazić spóźnioną rozpacz po uboju mojej
Julki Spryciulki. Jak pamiętamy, jej strategia polegała na obserwowaniu prowadzącej, która ostatnio, w momencie jak Bijonse oddawała głos na Alexa, walnęła taki dziwaczny wytrzeszcz, że Spryciulka miałaby solidny materiał dowodowy i w sumie aż mnie dziwiło, że nie podchwycił tego i nikt inny.
Ogólnie to dalej bawię się klawo, z tym, że zaczynam już na ten moment wieścić, że mafia ma pozamiatane i program wygra grupa fajfusów w dość szerokim składzie, może nawet w kwartecie.
A co do naszego tajemniczego gościa, typuję Piotra albo Teo. Maciej i Stanley nie napisaliby, że są zadowoleni z montażu, Pisarz typował Bijonse wcześniej, a Surfer hmm, ujmijmy to w ten sposób, że chyba nie ten styl wypowiedzi
Ja najbardziej jestem ciekawy, jakich wymyślnych zabaw spodziewać się na castingach.