Nie spodziewałem się, że Shonee i Shane dadzą radę tak długo wytrzymać w tym zadaniu, zaskoczyły mnie pozytywnie
Tribe swap był potrzebny i cieszę się, że nadszedł. Szkoda tylko, że zostawiono takie nazwy plemion, trochę słabo to wygląda xD Myślę, że nawet wcześniej powinny być inne, motyw sezonu motywem sezonu, ale nazwy plemion powinny mieć zawsze ten survivorowy klimat. Ciekawe co zrobią przy mergu, Champtenders? Contampions? xD
Do czerwonych dołączyła Monika, Sharn i Lydia, która od razu wzięła sprawy w swoje ręce, zapoznając się lepiej z Robbiem. Widać zarys sojuszu "silnych" i wychodzi na to, że Fenella ma przesrane
Heatha przecież nie wywalą. Wydaje mi się, że jej dni bez Shonee i Tegan są już policzone, ale może coś wykombinuje. Ten sojusz ma sens, ale czy jest komu tam kibicować? Oby tylko Heath sobie jakoś poradził, za resztą nie przepadam lub jest mi obojętna.
W Champions nowi członkowie plemienia znaleźli się w o wiele gorszej sytuacji. Biedna Tegan, ciągle ma pod górkę od kilku odcinków. Na szczęście razem z Shonee udało im się wykorzystać podział w pierwotnym składzie niebieskich, brawo dla nich. W końcu przetrwanie w nowym plemieniu w mniejszości zaraz po swapie zawsze stanowi niemałe wyzwanie. Jackie nawaliła, mogła przy pierwszej możliwej okazji zwrócić się do dziewczyn, a nie nastawiać Shonee przeciwko Tegan. Zmarnowała szansę na przejęcie władzy w plemieniu. Ze wszystkich pierwotnych Champions miała największy strategiczny potencjał, a zawsze takich graczy mi szkoda. Liczę na to, że Shonee i Tegan z pomocą Shane przejmą kontrolę nad tym plemieniem, bo reszta grupy, z wyjątkiem Sama, jest mi zupełnie obojętna. Bez Moany nie mają takiego charakteru