Bardzo mi się podobał odcinek.
CONTENDERS
Ech... Benji znalazł HI, w sumie liczyłem, że nie znajdzie. Nie lubię go, ale liczę na jakiś blindside z tym cackiem w kieszeni. I zasmuciło mnie trochę, że Sharn z nim gadała sporo. Liczyłem, że może ona się bardziej dogada z Fenellą i rozwalą ten bromance z Lydią (Lydia jest tak przykokszona, że można to nazywać bromancem). No nic, chętnie zobaczyłbym ich na radzie, żeby zobaczyć faktyczną dynamikę. W ogóle Robbie jest wpatrzony w tę Lydię jak w obrazek. Ja rozumiem wiele rzeczy, ale to podniecanie się jej sprawnością fizyczną już się zrobiło lekko dziwne i przesadne.
CHAMPIONS
Bożesz Ty mój, żeby w każdym odcinku było sporo Shane. Babcia jest kochana, ja ją uwielbiam.
I w sumie świetnym zakończeniem jej historii byłoby wyrolowanie Mata

Bo w sumie ci wszyscy ludzie ją lekceważyli i nie doceniali, a potem uznali z góry, że będzie ich numerkiem po 1 rozmowie i odwali za nich brudną robotę. Do boju Shane!
Z innych rzeczy. Strategia Briana mnie rozwaliła

Tak, będę robił z siebie idiotę i przebierał się za babę! Na pewno wygram tak edycję
Trio Mat-Steve-Sam zrobiło się mocno aroganckie jak dla mnie. Zrazili mnie jakoś do siebie.
Z dwójki Shonee-Tegan zdecydowanie wolałem eliminację Tegan.
Twist bardzo ciekawy, dobrze, że Tegan odpadła, ale moim zdaniem to był chyba błąd Benjiego i Robbiego. Ale wkręcili się mocno w sojusz z laskami z Champions, więc wiadomo skąd ta decyzja. No i co dodać? W sumie Tegan narzekała, że wolałaby blindside niż usłyszeć od Sama, że leci, więc miała jednak blindside
