W końcu, hura, radujmy się.
Mat - odpadł z HI w kieszeni, takie blindsidy się ceni. Był strasznie arogancki i pewny siebie. Zbytnio obnosił się z tym mocnym sojuszem czwórki i proponowaniem innym dołączenie w roli tej/tego piątej/piątego. No cóż, dopóki w grze jest na tyle osób, żeby mieć większość tak się nie robi. Kolejny mędrzec, który myślał, że 4 z 9 to już ponad 50%.
Sharn, Sharn, Sharn… HI w gaciach epickie
Biedna popadła w paranoję i jeszcze zmieniła zdanie. Jeśli to pogrąży jej grę, to pewnie będzie sobie pluć w brodę, że nie zagrała zgodnie z pierwotnym planem.
Z innych osób, Briana coraz bardziej lubię, niby śmieszek, ale jakieś tam szare komórki ma
Liczę na przebudzenie Shane, babcia musi znowu rządzić i dzielić jak królowa.
Benji - no trzeba przyznać, że dobrze manipulował Sharn i Matem, dobrze zebrał wyrzutków w sojusz, ALE no i tak jako osoby go nie lubię. Gra dobra, ale persona odpycha.
Ogólnie dziwię się, że mu się ten plan powiódł. Jeśli Sharn tak wierzyła w lojalność Benjiego i swój sojusz 4 to jakiego blindsidu się bała? Ze strony Shane? W sumie Mat odchodząc jakby ją podejrzewał. No nic, ciekawe jak to się dalej ułoży.
Kibicuję najbardziej Shane, ale dobrze myślę też o Brianie, Sharn, Fenelli i Shonee. Steve jest kompletnie nijaki, Moniki wciąż za mało, żebym się wypowiedział, a Benji mnie irytuje.
EDIT: W sumie nawet jakby Sharn zagrała na Mata, to sytuacja była do uratowania. Benji zagrywa na Briana i w dogrywce eliminują Steva lub Shane. Ciekawe czy Benji byłby gotów na poświęcenie swego HI...