Survivor Polska

Premiera: 25 września
Opis: With bitter grudges in play, victory at an immunity challenge has never been more important. At Tribal Council, accusations fly as some tribe members are accused of being carried through the game.

W sumie ten odcinek to takie przedłużenie poprzedniego. Nic nowego się nie wydarzyło. Steve odpadł, co akurat było głupie, bo przecież bez głosu na kolejnej radzie był najmniejszym zagrożeniem z sojuszu trójki. Wychodzi na to, że Brian chciał być last man standing i postanowił ten cel osiągnąć. Biorąc pod uwagę jego ego i negatywny edit w tym odcinku podejrzewam zbliżający się blindside.

I na co był ten twist w poprzednim odcinku, skoro Steve i tak odpadł. Bardzo mi się nie podoba takie na siłę przeciąganie sezonu. Twist może miałby sens, ale jakby był wprowadzony dużo wcześniej.
Steve odpadł i bardzo mnie to cieszy. Był najnudniejszy z całej siódemki. Tak naprawdę nic ciekawego nie wnosił. Niby teraz Sharn i Shane są na straconej pozycji, ale nie wierzę że odpadną na przyszłej radzie plemienia. Według mnie jedna z nich wygra ten sezon.

Z Moniki edit znów cisnął bekę Choć nie powiem jej akcja w zadaniu o nagrodę była epicka. Już myślałem że na tej desce dopłynie do drugiego brzegu. Sam już nie wiem co o niej myśleć. Dziewczyna wydaje się spoko, a pokazana zostaje jako całkowicie nie ogarnięta i głupiutka dziewczyna. Ten jej płacz trochę zaczyna mnie irytować. Niepotrzebnie wszystkim obieca współpracę, a później ma wyrzuty sumienia.
Shonee i Fennella za mocno trzymają sie razem. Sojusz Shonella już od jakiegoś czasu jest na celowniku i tylko czekać na moment aż jedna z dziewczyn odpadnie.
Brian stał się trochę za bardzo arogancki. Ale i tak nadal go uwielbiam. Teraz to on ma kontrolę nad grą. Choć uważam że lepiej byłoby dla niego gdyby pozbył się kogoś z innego zamiast Steva.

Chciałbym żeby sezon wygrał ktoś z trójki Shonee, Brian lub Shane. Ale coraz bardziej jestem przekonany że Sharn wygra. Ciekawe czy intuicja dobrze mi podpowiada.

No i z misternego twistu dupa

Tutaj uważam to za błąd sojuszu dominującego i to podwójny. Skoro Steve miał już ten naszyjnik, to lepiej byłoby go zostawić i pozbyć się radę później, bo wtedy on i jedna z duetu Sharn/Shane byliby jeszcze bardziej osłabieni. A po drugie akurat w Steve w moim mniemaniu był dużo mniejszym zagrożeniem niż właśnie Shane czy Sharn. Ale cóż, w sumie Brian się uparł, bo dziewczyny rzeczywiście chciały to trochę inaczej rozegrać.

Dla mnie ważne, że Shane przetrwała. Monika dalej irytuje tymi swoimi lamentami. Już chyba wolałem, gdy była duchem

Ogólnie liczę, że najbliższe odcinki mnie zaskoczą jakoś układem sił i sojusz czworga nie będzie spokojnie i zgranie grał razem.

Po pierwsze Brian jest zbyt autorytarny, a po drugie jest ogromnym zagrożeniem, więc mogą się go laski pozbyć.

Shonee i Fenella są zbyt zgranym duetem, F5 to najdalej gdzie można je puścić razem, jeśli w F4 nie chcesz zdawać się na rozpalanie ognia.

No i niestabilna emocjonalnie Monika, która może przeskoczyć. Gdyby namówiła resztę na rozkład 2:2 między Sharn i Shane, to ona może przeskoczyć do nich i zrobić 3:2:1. Także opcji jest kilka. Pagonging Sharn/Shane mnie mocno rozczaruje.

Jak pojawił się motyw z exile to myślałem, że Steve znajdzie tam jakiegoś idola i jeszcze trochę pozostanie w grze. Na szczęście się pomyliłem

Po raz kolejny Monikę pokazano jako taką sierotkę, która nie ma własnego zdania. Epicki był jej występ w wyzwaniu o nagrodę oraz rada plemienia. Myślałem, że wycofa się z planu i zagłosuje z Sharn i Shane, dlatego wynik 2-2-2 trochę mnie zadziwił. Chyba w odcinku ani razu nie padło stwierdzenie, że sojusz czwórki chce rozdzielić głosy 2-2 (albo ja nie oglądałem).
Z grą pożegnał się Steve. Nie będę po nim płakać

Mozna narzekac na twist ale ja tam się cieszę że WRESZCIE nie ma w grze Steve'a. Takiego nieogara ktory w dodatku jest przekonany o własnej wyjątkowosci to ze świecą szukać. Nie wiem czym on tam w Australii zasłynął ale dla mnie to była największa porazka tego sezonu.
A wygranej życzę Shonelli. Niech któraś z panienek wygra a na koniec pochwali się że nie nosiła drewna, nie rozpalała ognia i nie pomagała w pracach dotyczacych przetrwania. Jak tak sie stanie to będzie to moja ulubiona zawodniczka w historii Survivor

MaciekRS pisze: ↑

30 wrz 2018, 17:04

Nie wiem czym on tam w Australii zasłynął ale dla mnie to była największa porazka tego sezonu.

Był jednym z trenerów w popularnym programie "The biggest loser" emitowanym przez TEN Network. Program rok temu został skasowany, a pewnie stacja chciała zatrzymać gwiazdę show przy sobie, więc zaproponowano mu udział w Survivor.

Rozumiem, że on pełnił rolę tego biggest losera?

Hahaha
On był trenerem, który pomagał zrzucać kilogramy. Nie wiem jak było w Australii, ale w USA chyba w niektórych edycjach trenerzy dostawali jakiś dodatek finansowy jeżeli program wygrywał ktoś z jego drużyny, więc tam Ci trenerzy walczyli między sobą i często wręcz katowali treningami uczestników.
Była nawet polska edycja (w sumie to chyba nakręcono trzy, a wyemitowano tylko jedną ) i prowadziła ją Grażynka z Klanu.

No ten jak i wcześniejszy odcinek dość nudny.

Steve'a mi jak wiadomo nie szkoda, bo nie był ani ciekawy, a teraz dodatkowo mnie zaczął irytować. Każdego z pozostałych w grze lubiłem bardziej niż jego.

Twist był ciekawy (mogli użyć tej nazwy w Ghost Island, ale ich sprawa xD), 26 odcinków musi być i nic nie zrobisz. Ale moim zdaniem popełnili błąd pozbawiając głosu Steve'a a nie Shane, ułatwiliby sobie grę, a tak to zmarnowali dodatkową adwentydż, która działała na ich korzyść.

Sharn i Shane są wciąż daleko na dnie. Ale skoro Sharn jest nadal moim winner pick, to pewnie coś się jeszcze stanie.

Shonee wygrała jeden z immunitetów, nie pamiętam już który, ale ta reakcja jej i Fenelli była świetna. <3

Nie wiem po co Ducks Alliance wywalił Steve'a. Przecież przez jedną radę i tak nie mógłby głosować, a nawet jakby wygrał następny immunitet, to i tak mogli wyeliminować Shane lub Sharn.
Monika staje się coraz bardziej denerwująca. Ciągle tylko płacze i mówi sztucznie "100% sure! yep!". Niby widać, że żałuje swoich decyzji, a ostatecznie i tak głosuje z Brianem i Shonellą. Albo edytorzy jej nie znoszą albo sama już nie ogarnia co się dzieje.
Steve jest najnudniejszą postacią sezonu, więc nawet jeśli jego eliminacja stawia Shane i Sharn w jeszcze gorszym położeniu, to się z niej cieszę.
Z zapowiedzi wynika, że Shonella może przeskoczyć żeby wywalić Briana. Co prawda ma HII, więc może być różnie, ale jestem na tak, bo zraził mnie do siebie po tym odcinku i lubię jego i Monikę z pozostałych osób najmniej.