S38E04 "I Need a Dance Partner"

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S38E04 "I Need a Dance Partner"

Post autor: Meciek »

DATA PREMIERY: 13 marca, 2019
Obrazek

MaciekRS
6th jury member
Posty: 585
Rejestracja: 03 mar 2018, 15:17
Kontakt:

S38E04 "I Need a Dance Partner"

Post autor: MaciekRS »

Wrażenia po dzisiejszym odcinku.
Przemieszanie plemion coś mi cuchnie. Po prostu nie wierzę w takie przypadki a to mi zbyt przypomina sytuację Survivor 8.
Wendy - głupszej osoby to chyba ze świeca można szukać. Na siłę ją ratują, trafia do nowego plemienia to oczywiście od razu robi wszystko żeby nowe plemię ją znienawidziło
Chris - zdziwię się jeśli to on nie powróci do gry przy najbliższej okazji.

Co dla mnie najważniejsze. Przestałem być obojętny wobec tych ludzi. Teraz mam już swoich faworytów którym będę kibicował i resztę.
Kibicuję ludziom których przez te ich ciągłe rady najbardziej poznałem. Wardog, Lauren, Kelley i David stali się underdogami i życzę im dotarcia do finału (oczywiście NORMALNIE nie przez wyspę przegrańców)

Awatar użytkownika
Fenistil
1st jury member
Posty: 196
Rejestracja: 22 sie 2017, 21:27
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

S38E04 "I Need a Dance Partner"

Post autor: Fenistil »

MaciekRS pisze:
14 mar 2019, 10:19
Przemieszanie plemion coś mi cuchnie. Po prostu nie wierzę w takie przypadki a to mi zbyt przypomina sytuację Survivor 8.
Ja w przypadki wierzę, ale akurat tutaj od początku mi mocno śmierdziało gdy Jeff podsuwał uczestnikom jedną tackę z buffami pod nos, a drugą trzymał kompletnie poza zasięgiem.

Ten sezon ogólnie nie jest zły, ale mocno mnie wkurza ta dysproporcja w ukazywaniu uczestników. Ja rozumiem, że stare Manu ze względu na ciągłe rady plemienia co chwilę było pod lupą, ale przez to tylko tych uczestników mieliśmy okazję bliżej poznać jako ludzi. W starym Kama natomiast jako tako mieliśmy okazję poznać bliżej jedynie Aubry i Victorię. O całej reszcie niby mniej więcej wiedzieliśmy kto gdzie stoi, ale nic więcej.

Przemieszanie niby powinno trochę pomóc, niby uaktywnili się przez to Ron i Julia (która, o ile nic nie przegapiłem, wciąż nie dostała confessionala!), ale jednak wciąż większość czasu antenowego dostało przegrane plemię Lesu, które znamy już aż za dobrze. No i choć przemieszanie przy tych 15 uczestnikach i podział na 3 plemiona jest zazwyczaj dobre dla mechaniki gry, to nie podoba mi się, że tak często występuje ten schemat i dla uczestników paradoksalnie brak tego twistu byłby większym twistem i zaskoczeniem.

Manu

To co wyczynia Wendy to już przechodzi ludzkie pojęcie. W odcinku 3 ukradła krzesiwo i całkiem ładnie się z tego wybroniła, ale teraz nagle postanowiła je oddać, a i tak wszyscy wiedzą, że to była ona. Mogłaby chociaż poudawać, że ktoś ją wrabia albo coś takiego. Przyszło do niej nowe plemię - i co? Wypuszcza kurczaki, niby w środku nocy i po kryjomu, a rano i tak jawnie jęczy, żeby ich nie wyłapywać. Dziwne są te jej wahania między byciem mistrzynią chaosu a byciem dzieckiem, które coś przeskrobało i teraz prosi mamę, żeby się nie gniewała. Mimo to lubię ją, życzę jej dobrze i na pewno dzięki niej ten sezon jest dużo ciekawszy w oglądaniu. Jako gracz jest jednak koszmarna.

Victorię też lubię pomimo jej niezgrabnej gry do tej pory. Aubry dostała w którymś z poprzednich odcinków wyśmiewczy edit (i dobre to było :D ), ale znalazła tego idola i widać, że na pewno będzie się liczyć w grze o najwyższe cele. Eric i Gavin - niby są spoko, ale oprócz bycia duetem i polowania na powracających graczy kompletnie nic o nich nie wiemy i nie mieliśmy okazji ich poznać. Jeżeli ktoś z Manu miałby polecieć, to najlepiej któryś z nich, np. Gavin.

Lesu

Zbyt dużo czasu w tym odcinku poświęcono na te płacze i użalanie się nad sobą. Coś tak czułem, że Wardog ostatecznie opowie się za dziewczynami, bo to głównie z nimi trzymał przez ostatnie dni, a Rick z Davidem byli trochę na doczepkę. Odpadnięcia Ricka bardzo mi szkoda - na samym początku odebrałem go jako lekko irytującego, ale do teraz naprawdę zdążyłem polubić go wraz z jego poczuciem humoru. Na ale mamy wyspę przegrańców, może coś jeszcze zdziała.

David wydaje się teraz na straconej pozycji w przypadku kolejnego przegranego immunitetu, nawet pomimo tego co widzieliśmy w zapowiedzi. Lauren trochę choruje i mogło się to dla niej źle skończyć, ale myślę, że ze swoją potężną psiapsiółą Kelley oraz idolem w kieszeni nie ma się czego obawiać.

Kama

Joe myśli, że jego pozycja wygląda ok, ale wcale tak nie jest. On i Aurora wciąż są w mniejszości i ciężko to będzie zmienić. Mam nadzieję, że zobaczymy w końcu trochę więcej obu Julek. O Ronie wciąż nie wiem co mam myśleć.

Wyspa przegrańców

No to się zaczęło... W pewnym sensie się cieszę, że Chris tu trafił, bo pozostałym będzie przez to choć trochę lżej i nie będą się aż tak męczyć. Również sądzę, że na powrót do gry ma spore szanse, choć poczekajmy jeszcze, czy w międzyczasie na wyspę nie trafi ktoś inny z grona fizycznych zagrożeń.

Awatar użytkownika
Maw
sole survivor
Posty: 1283
Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S38E04 "I Need a Dance Partner"

Post autor: Maw »

Odcinek chyba najlepszy do tej pory. Chociaż to plemię z Joem pewnie będzie ciągle wygrywać immunitety, więc i tak będą dostawać mało screentime'u (biedna Julia, ale za to nie była kompletnie inv i jak grzebała w tej torbie, Des London is shaking). Wendy jest bardzo messy i ją uwielbiam tak samo jak uwielbiałem NaOnkę, Abi-Marie czy Rodneya. Po prostu dzięki niej jest ciekawie i jeszcze nigdy takiej osoby w Survie nie było. Myślę, że ten swap może jej wyjść na dobre, bo niby jest jedyną Manu, ale już Aubry wyraziła chęć współpracy z nią. Rick był mi obojętny, więc ok eliminacja. Tym bardziej, że zagrożona była Lauren, którą najbardziej lubię z Levu. Do Wardoga, Kelley, Davida mam mieszane uczucia i w sumie mogliby przegrać wszystkie zadania i odpaść.

Kelrik
7th voted out
Posty: 111
Rejestracja: 11 mar 2017, 00:00
Kontakt:

S38E04 "I Need a Dance Partner"

Post autor: Kelrik »

Zaimponowała mi Lauren w tym odcinku. Mimo problemów ze zdrowiem to ona jako jedyna wspięła się na tą śliską pochylnię i wciągała resztę. Potem na Radzie zaryzykowała i nie straciła HII. Brawo. Przemieszanie plemion zaskoczyło i to mocno. Myślę, że przed fuzją może być jeszcze jedno. Śmiać mi się trochę chciało z rady plemienia Manu. Minęło kilka dni, a ci już tacy zżyci na pokaz, gdzie Wardog i Wentworth w potrzebie wszystkich by sprzedali za możliwość przejścia dalej.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

S38E04 "I Need a Dance Partner"

Post autor: Kobra »

IKS DE
O żółtych nie ma co mówić, bo jak widać nie ma o czym.
Przechodząc do niebieskich/zielonych. Głupi ma szczęście. Wendy można nie lubić, ba, jestem pewien, że będąc tam na wyspie chciałbym ją udusić. Całe Manu/Lesu otrzymuje rozgrzeszenie. Nie zmienia to jednak faktu, że Wendy odwala kawał dobrej roboty dla programu. Gdyby nie było jej w kółko oglądalibyśmy Davida gadającego o potrzebie eliminacji Wentworth i Wentworth przewracającą oczyma. Od czasu do czasu pasztetową, jak płacze. Generalnie nie zdziwię się, jak pasztetowa zostanie ewakuowana, aby ostatecznie podkreślić epickość plemienia niebiesko-zielonego. Wyobraźcie sobie sytuację, w której trzy bidne sierotki Kelley, David i ten łysy ze łzami w oczach żegnają pasztetową. W ogóle rozbawiło mnie jak Kelley z wysiłkiem starała się uronić łzy na radzie plemienia. Co dalej, David tak bardzo silił się na wykonanie ruchu, że w sumie na gdybaniu się skończyło i do piachu poszedł jego najbliższy sojusznik. Najlepiej radzi sobie łysy, aczkolwiek nie pałam do niego sympatią.
Cóż, nie czarujmy się co do Kamy. Skoro produkcja woli poświęcać cały story arc wyspie zdechlaków, niż im to chyba mamy odpowiedź, co do ich dalszych losów. Biedne Manu/Lesu plus niedobitki kontra Kama. Coraz bardziej się przekonuję, że ten twist "osiągnie" więcej niż RI tj. osoba, która wróci dobrnie do końca.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S38E04 "I Need a Dance Partner"

Post autor: Jack »

Zacznę od przemieszania, wyszło bardzo dziwnie, ale to nie pierwszy raz, więc nie będę się czepiać.

Oczywiście po raz kolejny królową odcinka została Wendy. Chyba dawno nie mieliśmy w programie osoby z tak intensywnym początkiem, od osoby na dnie, przez kontuzję do akcji z kurczakami. Sporo dzieje się wokół niej do tej pory. Znów udało jej się uciec i zgaduję że dostanie szansę powrotu w jakiejś edycji dla drugich szans.

Macie rację odnośnie tego, że starej Kamy właściwie nie znamy. Aubry, Joe, Victoria, ale kto jeszcze? O innych naprawdę bardzo mało wiadomo. Czekam z niecierpliwością na pierwszą porażkę ludzi z Kamy. Ta dominacja robi się już nudna. Brak rad plemienia też chyba trochę usypia graczy.

Zieloni przedstawiani jako świetna grupa ludzi, którzy są zawsze razem i właściwie można określić ich przyjaciółmi/rodziną (co kto woli) po 11 dniach, a tutaj nagle mały blindside na Ricku i zaskoczenia Davida, że w głosach było 3-2 :D Pewnie David będzie chciał się zemścić, znajdzie jakiegoś idola i może w końcu poleci Kelley o której eliminacji gadają już ze 3 odcinki, a do tej pory nikt nie zrobił większego ruchu w tym kierunku,

Teraz zostało 14 osób, więc pewnie jedna rada i już czekać nas będzie połączenie.

Kobra
sole survivor
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

S38E04 "I Need a Dance Partner"

Post autor: Kobra »

Jack pisze:
16 mar 2019, 18:55

Teraz zostało 14 osób, więc pewnie jedna rada i już czekać nas będzie połączenie.
Zapominasz o wyspie przegrańców. Pewnie jeszcze dwie osoby odpadną z czego jedna wróci, 12+1 = połączenie.

MaciekRS
6th jury member
Posty: 585
Rejestracja: 03 mar 2018, 15:17
Kontakt:

S38E04 "I Need a Dance Partner"

Post autor: MaciekRS »

W przyszłym tygodniu podwójny odcinek więc stawiam na to że w pierwszym ktoś odpadnie (mam szczerą nadzieję że będzie to Wendy) a w drugim ktoś powróci do gry, może też być tak że będzie normalna rada plemienia i po niej wymiana, jedna osoba idzie na wyspę a druga wraca z wyspy.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S38E04 "I Need a Dance Partner"

Post autor: ciriefan »

Odcinek taki sobie.

Aż dwie sceny poświęcone EOI podczas gdy nie znamy części obsady? Biedna Julia. Dołączyła do osób takich jak Albert czy Purple Kelly, którzy przez 4 pierwsze odcinki nie dostali konfy. Czy pobije rekord zer?

Przemieszanie wyszło marnie, bo w sumie to nic nie zmieniło. Jeśli było ono zmanipulowane przez produkcję, to strzelili sobie w stopę.

Wendy uwalnia kurczaki - dziękujmy za obecność tej dziewczyny. Chociaż za nią nie przepadam, to dzięki niej coś się dzieje w tym sezonie. A tak to w jednym plemieniu nadal Joe i Aurora przeciwko reszcie. W drugim plemieniu nadal wszyscy przeciwko Aubry. A w trzecim David nadal pieprzy o wywaleniu Kelley i tego nie robi.

O połowie obsady prawie nic się nie da powiedzieć. Niestety EOI zżera za dużo czasu i mi się to nie podoba. Sezon może na razie nienajgorszy, ale jakiś super dobry też na pewno nie.

http://survivorpolska.pl/tajemnice-czwa ... xtinction/

KONFY:
Wendy - 3 (16)
David - 1 (13)
Kelley - 4 (13)
Wardog - 2 (11)
Victoria - 1 (8)
Aubry - 2 (7)
Lauren - 3 (6)
Ron - 3 (5)
Eric - 2 (4)
Joe - 1 (4)
Julie - 1 (4)
Aurora - 0 (2)
Gavin - 0 (2)
Julia - 0 (0)

Rick - 4 (11)

Chris - 2 (5)
Keith - 1 (10)
Reem - 1 (8)

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S38E04 "I Need a Dance Partner"

Post autor: Umbastyczny »

Odcinek taki sobie. Trochę już irytujące (aczkolwiek to nie wina produkcji, o ile nie ustawili przemieszania), że wszystko się kręci wokół tych samych osób.

Co do plemion:

W Manu w tarapatach mogą być i Aubry i Wendy. No chyba, że Victoria coś będzie brykać.

W Kama szkoda mi Julii, dalej bez konfy. Joe zadowolony z twistu, a dalej na wylocie z Aurorą. I podobała mi się scena Joe&Ron, dobry pomysł z pokazaniem tego w zaburzonej chronologii.

Lesu - David i Rick się doigrali. Mieli okazję przejąć władzę z pomocą Keitha, Chrisa i Wendy, ale 2 razy nie wykorzystali sytuacji i się to na nich zemściło. Oj David, więcej robić, mniej o tym gadać. Patrząc na to, że mało kto chciał grać z Kelley, a wszyscy chcieli z Davidem, to pierwszorzędnie to zepsuł.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S38E04 "I Need a Dance Partner"

Post autor: Davos »

Obejrzałem właśnie ten odcinek i mogę się tylko podpisać pod postem powyżej, bo w pełni zgadzam się z Umbastycznym.
Przemieszanie wyszło baaardzo nietypowo i albo to ustawka, albo naprawdę wyjątkowo się potoczyło to losowanie, bo tylko Wendy zmieniła współplemieńców. Aż się przypomina sezon 8, gdzie była bardzo podobna sytuacja. Choć tam były 2 plemiona, a tu po raz kolejny z dwóch zrobili trzy i muszę powiedzieć, że już mnie trochę nudzi takie rozwiązanie. Już wolałbym 2 plemiona + 1 osoba na exile albo przemieszanie przy 14 osobach na dwa plemiona po siedem osób. W większych plemionach jednak na ogół jest ciekawsza dynamika niż w małych, pięcioosobowych grupach, gdzie prawie zawsze są dwie rywalizujące parki i jeden swing vote pośrodku.

Chrisa nawet polubiłem więc trochę żałuję jego odejścia, ale jakaś część mnie odczuwa teraz mściwą satysfakcję. Aż mam ochotę rzucić tym słynnym: "A nie mówiłem?" ;) Wiedziałem, że wywalenie Chrisa się prędzej czy później zemści na Davidzie i Ricku, no i zemściło się bardzo szybko. Rick już odpadł, a David właśnie stracił najbliższego sojusznika i teraz sam jest "on the chopping block". A wystarczyło wcześniej wywalić Kelly i zostawić Chrisa to zarówno Rick, jak i David, mieliby teraz spokój i o własny tyłek musiałby drżeć Wardog i Lauren.
Inna sprawa, że Lauren w tym odcinku zacząłem lubić na tyle, że wolałem, żeby to ona została kosztem Ricka więc wynik rady mnie cieszy przynajmniej w tym aspekcie, że ona przetrwała. Podobała mi się bardzo jej wola walki - jest osłabiona i chora, a mimo tego walczy jak lew w zadaniu i robi wszystko, żeby przetrwać. A z kolei co do Wardoga mam mieszane uczucia, bo jako osoba nie do końca mi podchodzi, ale muszę mu oddać, że jak dotąd prowadzi dobrą grę i potrafi się tak ustawić, że cały czas to on decyduje, kto ma odpaść.

W Manu najgorszą pozycję wydawała się mieć Wendy, która znalazła się z czwórką byłych Kama, a jednak mogła swoim socjalem zjednać ich na tyle, że być może byłaby w stanie przetrwać tam jakąś radę... ale koncertowo zniszczyła to sobie swoją obsesją na punkcie wyzwalania kuraków ;) Jeśli patrzeć na tę dziewczynę pod kątem gry to wygląda to tragicznie... ale jako osobowość Wendy wprowadza do tego sezonu sporo kolorytu i dzięki niej jest ciekawie więc gdzieś tam czuję do tej dziwnej dziołchy pewną dozę sympatii i mam nadzieję, że zbyt szybko nie odpadnie :)

W Kama największe nudy - Julia dalej bez konfy (brawo, edytorzy...), a Joe myśli, że jest w większości, bo oprócz Aurory udało mu się jeszcze niby zawrzeć sojusz z Ronem. Szkoda tylko, że Ron ani myśli współpracować z Joe ;) Podobał mi się sposób nakreślenia sytuacji w tym plemieniu, gdzie najpierw pokazano rozmowę Joe z Ronem, a potem sytuację sprzed 20 minut, gdy Ron kazał Julii przeszukać rzeczy Joe.

No i jeszcze extinction Island - Reen i Keith byli wkurzeni na Chrisa, ale ten jakoś ich udobruchał, głównie dzięki zostaniu providerem i łowieniu ryb. Jeśli Chrisowi się tak oberwało to już widzę, jaki hejt tam poleci teraz na Ricka ;)

Sezon może i nie byłby zły, gdyby nie to, że cały czas ci sami ludzie chodzą na rady plemienia. Przez to zrobiła się monotonia i dodatkowo powstała spora dysproporcja w odbiorze poszczególnych osób, bo ludzie z dawnego Manu są już dobrze znani, przez co można się z nimi jakoś utożsamiać i im kibicować lub ich hejtować, a z kolei ludzie z Kama są tak niewidoczni, że większość z nich jest po prostu widzowi obojętna. Mam nadzieję, że w końcu się to zmieni. Niech w końcu ktoś inni idzie na radę...
Obrazek

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S38E04 "I Need a Dance Partner"

Post autor: Saw »

Odcinek taki sobie. To całe przemieszanie to musiała być jakaś ustawka, zresztą ostatnio co sezon mam wątpliwości co do tego twistu Aż w taki zbieg okoliczności nie wierzę. Nie ma co tego porównywać w ogóle do S8, bo tam było przemieszanie przy mniejszej liczbie osób i machlojki ze strony produkcji nie były, aż tak widoczne. Tutaj ewidentnie produkcja zrobiła po swojemu. Nawet widać jak Jeff rozdawał opaski, podsuwając tacki. Co tu dużo mówić przemieszanie wyszło nudno i nie ciekawie. Kiepsko to wygląda.

Żółci
Joe i Aurora są w mniejszości. Joe wierzy, że uda mu się przeciągnąć Rona. Ale ten mu nie ufa i wspólnie z Julią próbowali wyśledzić, czy ten ma HII. Ogólnie fajnie, że trochę czasu poświęcono Julce, ale nadal pozostaje bez konf :?

Niebiescy
Wendy miała szanse się odkupić. Trafiła do nowego plemienia i wywarła dobre pierwsze wrażenie. Na pewno pojawiła się wieksza szansa na przetrwanie niż w pierwotnym plemieniu, gdzie była głęboko w dupie. Ale w piękny sposób spieprzyła sobie grę, wypuszczeniem kurczaków. No brak słów na tą dziewczynę. Choć nie powiem, nawet ją lubię i pocieszne jest to jej nie ogarnięcie. Mam przeczucie, że może tu powstać jakiś układ kobiet. Tym bardziej, że Aubry od początku jest zainteresowana Wendy. Erik i Gavin nadal nic nie znaczą. O ile ten pierwszy wydaje się spoko. Tak ten cały Gavin to jakiś totalny duch i łazi tylko za Erikiem. Nic o nim nie wiadomo. A Victoria to może być taki ukryty diabełek. Nie zdziwię się jak nagle wyskoczy z ukrycia i poderżnie gardło komuś ze swoich.

Zieloni
Ci to są pechowi. Przegrywają wszystko jak leci. Nawet zmiana koloru i nazwy plemienia nic nie pomogła. Szkoda, bo tylko ich zdołałem poznać i głównie w tej grupie mam faworytów. Czuję dużo satysfakcję po odpadnięciu Ricka. On i David kiepsko rozegrali poprzedni odcinek i teraz zapłacili za ten błąd. Trzeba było zatrzymac Chrisa i wykonac blindside na Kelley. Teraz wszystko zależało od Wardoga, który ostatecznie wybrał układ z dziewczynami z którymi był bliżej przez całą grę. Ricka trochę mi szkoda, bo polubiłem go po tym odcinku. Zdecydowanie bardziej wolałbym pożegnanie Davida, który strasznie gra mi na nerwach. Tyle czasu celuje w Kelley i z jego planów nici. Wywalił lojalnego Chrisa, teraz stracił najbliższego sojusznika. A jak to plemię nadal będzie dostawało tak po dupie w zadaniach to i on może mieć przesrane. Wardog całkiem nieźle gra. Mimo mocnego charakteru potrafi prowadzić grę poza radarem. Jak do tej pory nikt nie rzuca jego imienia do eliminacji. A teraz ustawił się na dogodnej pozycji i mógł wybierać pomiędzy dwiema dwójkami. Zaimponowała mi Lauren, która ostatecznie nie zagrała HII. Ma dziewczyna stalowe nerwy. Ale ryzyko się opłaciło. Na ten moment ona i Kelley to dwie moje najwieksze faworytki.

Chris trafił na EoE i został niemiło przywitany przez Reem i Keitha. Tamci mają ogromny bół dupy o zdradę. Aż mi żal było Chrisa, że utknął tam z tymi gburami. Coś czuje że ta dwójka będzie strasznie irytująca. Za chwilę dołączy do nich Rick i tez polecą hejty w jego stronę.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 38: Edge of Extinction”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości