S38E05/6 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S38E05/6 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: Meciek »

DATA PREMIERY: 20 marca, 2019
Obrazek

MaciekRS
6th jury member
Posty: 585
Rejestracja: 03 mar 2018, 15:17
Kontakt:

S38E05 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: MaciekRS »

Podobało mi się.
Aubrey w pełni zasłużyła na wypad. Nie potrafiła odczytac co o niej sądzi reszta plemienia, nie potrafiła przekonać ich że trzeba się pozbyć kogoś innego no i na koniec zmarnowała idola oraz przewagę.
Wardog - on rzeczywiście jest beznadziejny w zadaniach fizycznych, no ale w tej chwili to już nie ma znaczenia.
David - nie bardzo rozumiem w co on gra. Jest totalnie niezdecydowany i JAKOŚ idzie dalej ale w zasadzie gra toczy się obok niego
Kelley - fajnie że znalazła idola, operator kamery dzięki temu wychodził z siebie aby dokładnie pokazać gdzie go chowa :). Jeśli uda się jej użyć idola podobnie widowiskowo jak to kiedyś bywało to będziemy mieli niezły odcinek.
Lauren - uugh, nerwy ze stali. W takiej sytuacji trzymała się kurczowo idola licząc na to że David lub Wardog jej nie zdradzą. Z jednej strony cholernie ryzykowne, z drugiej udało jej się i coś takiego wzbudza zaufanie reszty. Ma dobrą pozycję po połączeniu.
Wendy - nie dziwię się że nikt nie chciał ryzykowac odpadnięcia dla niej. Robiła wszystko aby zrazić do siebie oba plemiona, nie potrafiła znaleźć żadnego sojusznika to nikt po niej nie będzie płakał.
Ta wspólna rada i w zasadzie wspólne głosowanie może zbliżyć do siebie te plemiona. Nie zdziwię się jeśli po połączeniu zacznie się eliminacja tych zupełnie nieznanych nam ludzi którym Joe wygrywał do tej pory immunitety. Podczas którejś konkurencji pokazano nam że coś tam robi Ron. Bardzo się w tym momencie zdziwiłem gdy ujrzałem że w tej grze jest ktoś kto nazywa się Ron, podobnie było z Julie, oo jakaś nowa osoba się pojawiła i dostała konfę.

Chris - dalej sądzę że to on wróci do gry, szczególnie że ma teraz przewagę. W zasadzie nie widzę innej możliwości niż on albo Aubrey. Reszta ludzi z wyspy przegranych się nie liczy.

Awatar użytkownika
Maw
sole survivor
Posty: 1283
Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S38E05 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: Maw »

Odcinki spoko, ale odpadły moje faworytki. :( Tak jest zawsze, że jest idealny pre-merge i nagle pod koniec musi się zjebać. Zgadzam się z Maćkiem, że Aubry i Chris to jedyne osoby, które można brać w w ogóle pod uwagę pod względem editu. Na pewno ktoś z nich powróci. Aubry zwaliła sprawę z HII, szkoda, bo była jedynym ciekawym returnee, który dawał fajne konfy. Nie do końca ją rozumiem, bo od początku sezonu wiedziała, że jest na celowniku swojego plemienia i zdawała sobie sprawę, że wiele osób chce się jej pozbyć. Tak bardzo chciała zostawić HII na później i liczyła, że będzie easy vote w postaci jedynej Manu. Przeliczyła się. Jednak wiemy, że ona zawsze walczy do końca i na pewno nie quitnie, co wielokrotnie podkreślała, więc nawet jak zostanie na EoE to będzie tam do finału. Myślę jednak, że może powrócić i mieć redemption arc podobny do tego jaki miała w swoich dwóch pierwszych sezonach. Wendy też strasznie szkoda, bo z nią było zawsze ciekawie i świetnie się ją oglądało, ale to było oczywiste, że nie będą dla niej losować kamieni. Liczę, że to właśnie Aubry, Wendy lub Chris powróci. Za resztą na EoE delikatnie mówiąc nie przepadam - Rick jest nudny, Keith irytujący, a bitter Reem zaczyna robić się trochę żałosna. Ugh, oczywiście Kelley znalazła HII. Pozostawię to bez komentarza. Angelina naprawdę zmieniła los kobiet w Survie, ale już mam dość tych scenek. Jeszcze teraz nadchodzi merge i pewnie to dopiero ich początek...

Z innych rzeczy to Julia w końcu przemówiła (Angelina's power), coś tam w żółtych się działo, ale i tak nudy, bo nie poszli na radę. Cieszę się, że Julie mimo tego dostaje czas antenowy. Chciałbym, żeby wygrała, ale raczej jej edit jest niestety za słaby. Poza nią kibicuję jeszcze Lauren. Albo niech Chris powróci z EoE i wygra wszystko. :D Aurora największe rozczarowanie - moja pre-game faworytka, a przez prawie że cały pre-mrge była invisible. :( Victoria z Ericem i Gavinem niby dobrze grają, ale ona jest trochę psychiczna. Śmieszą te jej konfy jak na się próbuje zrobić z siebie badass. xD

Awatar użytkownika
CH23
6th voted out
Posty: 86
Rejestracja: 13 wrz 2015, 00:00
Lokalizacja: Kuj- Pom.
Kontakt:

S38E05 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: CH23 »

Co do odcinka kolejny raz nieoczywisty!
Proszę byście nie pisali, że da się po edicie przewidzieć kto odpadnie, bo naprawdę edit jeśli chodzi o eliminacje daje rade!
Jedynie cieniuje jeśli chodzi o pokazanie postaci (tym bardziej plemię żółtych)
Aubry, że ta dziewczyna nie zagrała HII, masakra! Nie spodziewałem się tego, że nie zagra!
Niestety pokazuje to jakim nie okrzesanym jest graczem! I jeszcze te teksty po eliminacji jacy to jej współplemieńcy są świetnymi graczami... :roll:
Nie! Po prostu Ty jesteś do bani ! I nie potrafiłaś ich odczytać! Koniec w jej temacie! (oby nie wróciła)

Rada z 2 plemionami, szeptanie na uszko i poleciała Wendy, chociaż liczyłem, że w końcu Wardog!
Ale też dobrze, nie mogłem już jej oglądać. Cieszy się, że odpadła... porażka.

Za tydzień odkrycie twistu sezonu przez innych uczestników.
Nie spodziewałem się, że ten sezon będzie się tak dobrze oglądało, naprawdę! :)

Kelrik
7th voted out
Posty: 111
Rejestracja: 11 mar 2017, 00:00
Kontakt:

S38E05 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: Kelrik »

Czytam Wasze komentarze i nie rozumiem jak po tym odcinku można dalej kibicować Aubrey. To ten sam typ zawodnika co David, który niby wie o co chodzi w grze, ale jak przychodzi co do czego to nie potrafi wykorzystać swojej szansy. Aubrey miała 2 asy w rękawie, ale wolała zaufać obcym ludziom, dla których jest zagrożeniem jako powracający zawodnik. Jakby tego było mało to po napisach mówi "it's payback time". Nawet jeśli faktycznie będzie miała do tego okazję to i tak ją pewnie zmarnuje.
Znowu zaimponowała mi Lauren. Dziewczyna jest twarda i potrafi ryzykować.

Teraz niby mamy "merge", ale wracają wyrzutkowie. Będzie pewnie zadanie z którego dalej przejdą max 2 osoby. Wtedy pewnie irytujący Keith będzie próbował uwalić Chrisa swoją przewagą. Trzeba się też pewnie będzie zaraz pożegnać z Joe bo w zadaniach indywidualnych jest kozakiem.

Awatar użytkownika
Maw
sole survivor
Posty: 1283
Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S38E05 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: Maw »

Kelrik, ja tutaj jestem chyba jedyną osobą, która lubi Aubry, reszta ją hejtuje. ;) Przecież przyznałem, że to nie był dobry ruch z jej strony i słabe zagranie, poczuła się zbyt pewnie siebie przez pojawienie się Wendy, bo gdyby jej nie było to by nim zagrała (w wywiadzie mówiła, że jakby Kama poszli na radę to zagrałby HII). Straciła przewagi i została wykopana przez własną głupotę, ale i tak jej kibicuję mimo tego, że sama jest sobie winna za tą eliminację. Po prostu ją lubię jako osobę, wspieram ją już od pierwszego odcinka Kaoh Rong, no i też jej w pewnym sensie trochę współczuje, że tak dała się ograć. :D

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S38E05 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: Jack »

Mam mieszane uczucia

Pierwsza część odcinka niezła. Dwa wyzwania, jeszcze czas na rozmowy o strategii i rada plemienia. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że poleci Aubry, która miała idola i dodatkowy głos. To porównanie jej do JT :D Chyba dlatego się rozpłakała. Wiedziała, że wśród resztki fanów będzie cieszyć się takim samym szacunkiem.

Wspólna rada to jeden z tych twistów za którym nie przepadam. Ok, można użyć tego raz, ale co za dużo to niezdrowo. Oczywiście znowu był chaos i poleciała Wendy... Chyba nie za bardzo zależało jej na grze. Dawno nie widziałem nikogo kto decyzję o eliminacji przyjąłby z taką radością jak ona :D

To za tydzień merge. Pewnie powróci jedna osoba z wymarcia. Mam nadzieję, że nie będzie to Aubry, która odpadła z milionem przewag i teraz miałaby z nimi powrócić.

Awatar użytkownika
Maw
sole survivor
Posty: 1283
Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S38E05 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: Maw »

@Jack, jeśli Aubry powróci do gry to jej przewagi będą już nieważne.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S38E05 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: Jack »

Dzięki Maw :) Już wiem, Jeff potwierdził to ostatnio w wywiadzie. Obie przewagi są nieważne.

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

S38E05/6 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: damian300d »

Skoro w nadchodzącym tygodniu mamy połączenie, pomyślałem, że też skrobnę parę zdań. Sezon ogólnie nie jest najgorszy, ale szału też nie robi - po prostu kolejna edycja. EoE faktycznie zabiera trochę za dużo czasu i zamiast lepiej poznać pozostałych graczy, oglądamy szlochy i narzekania osób, z których większość i tak nie odegra już większej roli w przebiegu sezonu. Ewentualnie mamy segment jak rozwiązują zagadki, znajdują jakieś różne badziewia, które do tej pory nic nie wniosły. Swoją drogą produkcja pewnie całkiem sporo zaoszczędzi wysyłając wyeliminowanych na tą wyspę, zamiast na Ponderosę. Najpierw zadomowili się na Fidżi, a teraz to. Co jeszcze wymyślą?

Jak dla mnie za szybko robią połączenie. Lubię etap plemion i o ile przy 20 osobach połączenie przy 13 jest jeszcze ok, to przy konfiguracji tego sezonu mogliby zrobić chociaż jeszcze jedną Radę. Kiedyś dojście do tego etapu było jakimś osiągnięciem, coś znaczyło. Teraz niewiele trzeba, żeby przetrwać pierwszy etap. W tym sezonie już szczególnie - wystarczyło mieć szczęście i trafić do plemienia z Joe.

Jeśli chodzi o uczestników:

EDGE OF EXTINTION:
- Reem - o ile nie zasłużyła, żeby odpaść jako pierwsza, to teraz staje się coraz bardziej irytująca. Robi dramy bez powodu i ogólnie wszystko jej nie pasuje. W ogóle sprawia wrażenie twardej babki, więc zdziwiłem się, jak już w drugim odcinku szlochała, jak to ciężko jest na "skraju wymarcia". Może produkcja ją do tego namówiła, żeby przekonać widzów, jaki pobyt tam jest wymagający.
- Keith - najbardziej irytująca postać z całego castu. Nie lubię jak ktoś zbytnio emanuje swoją wiarą i daje temu nieustannie wyraz. Po drugim odcinku, gdy stanął na rozdrożu i odprawiał swoje modły, miałem nadzieję, że jednak nie zdecyduje się na dalszy pobyt.
- Chris - przeciętny gracz o archetypie młodego faceta. Jakiś potencjał pokazywał, ale fatalnie to rozegrał i trafił na EoE. Mógł sobie spokojnie ryć pod Wentworth, jednocześnie zwalając winę na kogoś innego, ale najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy. Myślałem, że nie zabawi długo, ale po trafieniu na Wyspę Przegranych, dostał dość pozytywny redemeption edit. Pozostali byli przeciwko niemu, ale się nie złamał i jeszcze został żywicielem. Jak niektórzy, też uważam, że ma największe szanse na powrót.
-Rick - po pierwsze nie wiem czemu Probst mówi mu po nazwisku skoro (podobno) jest to zarezerwowane dla super graczy, ani tez w grze nie ma innego Ricka. No ale widać jest lubiany przez produkcję, bo edit dostał niezły. Zmyliło mnie to trochę i myślałem, że duo Rick&David zajdzie dalej. Zmarnowali kilka okazji, żeby wykonać jakiś ruch i w końcu się to zemściło. Ogólnie dosyć sympatyczny gościu.
- Aubry - sukcesu jej nie wróżyłem, ale też nie spodziewałem się takiego szybkiego upadku i to z dwoma przewagami w kieszeni. Nie rozumiem jak mogła tak łatwo kupić , że Victoria chce z nią grać. Taki nagła zmiana strategii powinna jej dać do myślenia. Znała swoją sytuację we wcześniejszym układzie sił, a i tak dała się nabrać. Totalnie rozwaliła mnie scena w której Aubry snując strategiczne plany, wypowiada z 5 zdań, a Victoria za każdym razem odpowiada "Yeah...". Nawet ją lubię jako osobę, ale ten występ potwierdził tylko to co udowodniło Game Changers. Tam Aubry była totalnie "out of the loop" i pokazała, że nie jest wybitnym graczem, a Jeff przesadza ze swoim bólem d**y, że w Koah Roang wygrała Michelle, a nie wspomniana zawodniczka. Poza Chrisem, druga kandydatka do powrotu, a nawet jeśli nie wróci, to i tak pewnie będzie siedziała tam do ostatniej możliwej chwili.
-Wendy - wydawała się ciekawą, charakterystyczną zawodniczką. Ze swoją strategią i tak brawa, że zaszła tak daleko. Trochę ubarwiła show, ale na miejscu współplemieńców można by oszaleć. Jej sytuacja w grze jest tak niepewna, a ona nawet nie potrafi wykorzystać szansy. Wendy żyje w swoim świecie i faktycznie jest jedyna w swoim rodzaju - zarówno pozytywnie i negatywnie. Chyba pierwszy raz mieliśmy tak "żywą" reakcję na wieść o eliminacji, myślałem, że nie zdecyduje się na dalszą przygodę.

KAMA - nudne plemię z nudną historią. Jak niektórzy, nie będę zaskoczony jeśli to oni staną się pierwszymi ofiarami po połączeniu. Nikogo tam nie poznaliśmy i mimo, że cały czas wygrywają, odcinki pokazują, że na dłuższą metę nie ma tam komu kibicować.
- Purple Julia - miała szczęście w końcu dostać jakąś wypowiedź. To, że Joe stwierdził, że będzie postrzegana jako zagrożenie, może wskazywać, że niedługo ją pożegnamy. Przynajmniej poznaliśmy powód. Nie będę rozpaczał.
- Ron - myślę, że odwróci się od Joe, ale i tak niewiele na tym zyska. Nie pokazują jego bliższych relacji, jakiejś strategii. Jego historia to zdobyta przewaga, która i tak się nie przydała i zwodzenie Joe (co też pewnie służy bardziej budowie historii jego upadku). Swoją drogą, całkiem fajnie rozwiązali tym razem ten twist z przewagą na statku. Szkoda, że ktoś z Manu jej nie znalazł, mogłoby by ciekawiej. Legacy była zdecydowanie za mocna jak na jakąś randomową rzecz znalezioną w 1 dniu.
- Julie - jedyny jasny punkt tego plemienia. Nie poznaliśmy jej jakoś super dobrze, ale babeczka wzbudza sympatię osobowością, ale też podejściem do gry. Jedyna osoba, której tutaj kibicuję.
- Aurora - pomagier Joe i tyle da się powiedzieć. Kto by pomyślał, że akurat ona będzie się nim zachwycać.
- Joe - byłem w szoku - negatywnym - gdy się dowiedziałem, że Joe zagra po raz kolejny. Jest chyba jedną z najbardziej, jak nie najbardziej drewnianą osobą, która kiedykolwiek powróciła do gry - po prostu strategiczna kłoda. Za każdym razem historia zatacza koło, a on nie potrafi nic z tym zrobić. Jest nudny, nie ma pomysłu na grę i jedynie trzeba mu przyznać, że jest zadaniową bestią. Zaprosili go chyba dlatego, że cieszy się sporą popularnością bo naprawdę jest wiele ciekawszych osób, które zagrały tylko raz. Odpadnie tak szybko, jak nie zdobędzie immunitetu i mam nadzieję, że stanie się to niebawem.

MANU -
- Eric - jakoś ciężko mi coś o nim napisać. Zależy mu na eliminacji powracających graczy, ale niby Davidowi obiecał, że mogą razem grać. Ciekawe czy coś się z tego rozwinie.Pewnie odpadnie gdzieś po drodze jako fizyczne zagrożenie.
- Gavin - jest w nim coś co sprawia, że zanim nie przepadam. Z ich duetu Eric&Gavin, on jest lepiej przedstawiony więc można się spodziewać, że jakąś rolę odegra po połączeniu.
- Victoria - z jednej strony ta dziewczyna zaliczyła takie zapewniające śmiech wtopy, jak rozmowa o Joe, kiedy ten stoi obok,a z drugiej tak pięknie zmanipulowała Aubry. To głównie jej zasługa, że taki był wynik Rady. Te jej spojrzenia i uśmiechy na Radzie takie typowego dla villaina. Myślę, że ma potencjał i oby go pokazała.

LESU - pierwotne Manu i jego ewolucje w Lesu śmiało można zaliczyć do najgorszych plemion w historii. Dzięki ich porażkom poznaliśmy ich najlepiej i szkoda mi było jak raz za razem przegrywali i to w takim żałosnym stylu. Zostali rozbici, ale pewnie będą mieli underdog story po połączeniu, mimo że połowa z nich to powracający gracze. Swoja drogą dobrze wykombinowali, że nikt nie będzie ryzykował swojej gry dla niewiadomej jaką jest Wendy.
- Lauren - co do jej aparycji może nie mieści się w jakimś kanonie piękna, ale tez nie można powiedzieć, że jest jakaś brzydka. Na pewno jest bardzo zgrabna i wysportowana. Trzeba docenić, że mimo osłabienia i braku jedzenia, jak na to plemię dobrze sobie radzi w zadaniach. Najlepsze było jak David argumentował, że trzeba ją wyrzucić bo ich osłabia, a pierwsza się wspięła na tą pochylnię. Ogólnie sprawia wrażenie ogarniętej, potrafi zachować zimną krew, już 2 razy była zagrożona, a jednak nie zmarnowała HII. Kibicuję jej, ale obawiam się, że może ją zgubić zbytnie zaufanie i poleganie na Wentworth, jeśli ta faktycznie postanowi się odwrócić. A szkoda by było bo lubię ich sojusz.
- Wardog - myślałem, że będzie należał do tych osób, które mnie irytują, ale o dziwo, nawet go polubiłem. Widać, że nieustannie myśli o grze, dobrze kombinuje i potrafi się ustawić. Jest trochę władczy i to budzi obawy co do jego dalszej gry.
- David - nie jestem jego fanem, ale też nie przeszkadza mi. Wciąż myślę, że może się zemścić na nim to, że nie wyrzucił Kelley - trochę pokazali to nam jako niewykorzystane szanse, a takie często się mszczą. Spodziewałem się jednak, że odpadnie jeszcze przed połączeniem, co byłoby dość prawdopodobne gdyby nie twist. Jego występy w zadaniach są tragiczne.
-Kelley- z powracających gra najlepiej i ją też najbardziej lubię, ale będzie jej ciężko. Nie dość, że od początku jest sporym celem, to jeszcze te ciągłe porażki - widać jak bardzo ją to frustruje. Pozostaje mieć nadzieję, że ona i Lauren jakoś mądrze użyją HII i zdobędą przewagę. Do tej pory sobie jakoś radzi więc może coś wykombinuje.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S38E05/6 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: ciriefan »

Całkiem dobre dwa odcinki. Blindside na Aubry świetny, chociaż ja ją akurat lubię i nie rozumiem tak wielkich hejtów na nią. Źle to rozegrała, fakt, no ale nie jest aż tak antypatyczna.

Co mi się nie podobało - o ile się nie mylę, to w żaden sposób nie zostało wytłumaczone to, dlaczego Rick dał przewagę akurat Aubry, a ja jestem ciekawy, czemu to zrobił (nie zakładam, że produkcja mu kazała XD).

Wardog nieoczekiwanie mega negatywny. David nieoczekiwanie sojusznikiem Kelley. Joe nieoczekiwanie gwiazdą plemienia. Julia nieoczekiwanie przemówiła. Nieoczekiwane dramy na EOE. Nieźle. Odejście Wendy natomiast przewidywalne. Jestem w szoku, że Gavin i Eric byli gotowi losować kamienie.

Mój ulubiony moment odcinka - to było upokorzenie na poziomie JT! XD Śmiechłem.

http://survivorpolska.pl/tajemnice-piat ... xtinction/

Konfy:
Kelley - 2+4=6 (19)
David - 1+3=4 (17)
Wardog - 0+3=3 (14)
Victoria - 2+2=4 (12)
Lauren - 1+3=4 (10)
Eric - 2+2=4 (8)
Joe - 1+2=3 (7)
Julie - 1+2=3 (7)
Ron - 1+0=1 (6)
Gavin - 0+1=1 (3)
Aurora - 0+0=0 (2)
Julia - 1+1=2 (2)

Wendy - 0+1=1 (17)
Aubry - 8+4=12 (19)

Rick - 3+1=4 (15)
Chris - 1+1=2 (7)
Keith - 3+2=5 (15)
Reem - 0+2=2 (10)

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

S38E05/6 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: frasiek »

Aubry poleciała mając idola? Prawie żałuję, że nie oglądam ;)

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S38E05/6 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: Jack »

Idola i dodatkowy głos :D

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

S38E05/6 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: frasiek »

Nie wiedziałem, że Tai też gra w tej edycji. ;)

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S38E05/6 "It's Like the Worst Cocktail Party Ever"

Post autor: Davos »

Bardzo fajny podwójny odcinek! No i wreszcie zacząłem się wkręcać w ten sezon :)

Aubry odpadła w pełni zasłużenie, bo dała się ograć jak dziecko. Kompletnie nie rozumiem, czemu nie użyła HII na tej radzie, skoro była przecież od początku zagrożona. A przecież miała jeszcze w zanadrzu dodatkowy głos... Dwie przewagi, a i tak ich nie wykorzystała. Słabiutko. Teraz się nie dziwię, czemu edit pokazywał ją wcześniej jako straszną naiwniaczkę, która wierzy, że jej rozmowy ze wszystkimi członkami plemienia cokolwiek jej dały. Pochwalić za to muszę Victorię, bo zrobiła na mnie naprawdę spore wrażenie. Pięknie zamydliła oczy Aubry z tym "girls alliance" i to ona wymyśliła całą tę intrygę. Naprawdę podoba mi się wyrachowanie tej dziewczyny i mam nadzieję, że ona daleko zajdzie, bo potencjał na pewno ma niezły.
Fajne też w tej części odcinka było to, że w końcu jakieś inne plemię poszło na radę.

No a w drugiej części zadanie o immunitet, po którym aż dwa plemiona miały iść na radę, ale za to połączoną. Już raz taki twist się pojawił i wtedy niezbyt mi się podobał, bo tamta rada była zbyt randomowa. Teraz na szczęście wyszło to o wiele lepiej. Ale i tak szkoda, że nie musieli na nią iść żółci, którzy znów wygrali immunitet :/ No i przez to dalej nie było szans ich lepiej poznać. Choć Julia dostała pierwszą w tym sezonie konfę, szaleństwo! :P Ale najbardziej i tak przyfarcił Joe, który dotrwał do mergu chyba tylko dlatego, że nie musiał iść na radę, bo gdyby chociaż raz jego plemię tam poszło to niemal na pewno on by wyleciał. Wszyscy uważali go za zagrożenie i chcieli go wykopać przed mergem więc raczej było pozamiatane. Choć Joe nawet nieźle wykombinował, żeby wmówić innym ze swojego plemienia, że inni gracze będą ich uważać za zagrożenia, skoro teraz wygrywają wszystkie zadania. I wyglądało na to, że Julia to kupiła :) Choć pewnie i tak ostatecznie Joe by wyleciał więc może się cieszyć, że nie musiał iść na radę. Po mergu już nie będzie tak kolorowo więc jedyne co mu pozostaje to wygrywać indywidualne immunitety... czyli wracamy do korzeni i jego występów w poprzednich sezonach :D

W Manu wszyscy niby postanowili trzymać się razem i głosować na Lauren, ale Victoria podczas konfy przyznała się, że w razie czego zdradzi swój sojusz, żeby nie musieć losować kamyków. Z kolei Lesu głosowali na Wendy i tu muszę przyznać Wardogowi, że miał dobry pomysł, bo do głosowania na Wendy łatwo było przekonać pozostałą trójkę z Manu. Choć sam Wardog jest zbyt apodyktyczny i to mu może zepsuć grę. Już teraz mógłby wylecieć, gdyby Lesu musiało iść na radę w swoim własnym czteroosobowym gronie.
A Kelley znalazła idola. Hm, to już trzeci HII znaleziony w tym sezonie przez kobietę. A dopiero co Angelina narzekała w poprzednim sezonie, jak to kobiety znajdują mało immunitetów w Survivor… Cóż za przypadek! ;)
Lauren z kolei zaimponowała mi zimną krwią - już drugi raz była zagrożona, a mimo tego nie użyła immunitetu. I na zadaniach też wymiata, mimo że jest osłabiona brakiem jedzenia. Lubię tę babkę za tak silną wolę walki i cieszę się, że przetrwała. Wendy była zabawna, ale do gry pod kątem strategii czy socjalu nic nie wnosiła więc dobrze, że to ona odpadła, a nie Lauren. Swoją drogą ten jej zaciesz podczas gaszenia pochodni, a potem jeszcze uścisk z Jeffem powaliły mnie na łopatki :D

Na extinction island też zabawnie, jak się tam wszyscy żarli między sobą :P Choć Reen mnie denerwuje tym, że jest wiecznie wkurzona, a z kolei Keith jest irytujący i szkoda, że to w jego ręce wpadła jakaś przewaga na osłabienie gracza... Najwyraźniej oberwie tym Chris, ale mam nadzieję, że jakoś sobie poradzi i to on wróci do gry, bo najbardziej go lubię z tego dziwacznego towarzystwa.
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 38: Edge of Extinction”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości