S39E13 "Mama, Look at Me Now" / Reunion

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

S39E13 "Mama, Look at Me Now" / Reunion

Post autor: damian300d »

W dniu premiery 40 sezonu komentuję finał 39, niestety wcześniej byłem tak zajęty, że nie miałem kiedy.
Generalnie sezon pozytywnie mnie zaskoczył. Z samego początku byłem negatywnie nastawiony, zwłaszcza przez główny motyw - ale wypadło to całkiem zgrabnie. Spodziewałem się, że obecność Roba i Sandry zdominuje sezon i wpłynie to na jakość editu, na szczęście tak się nie stało. Bywały nawet odcinki, w których rola Roba i Sandry ograniczała się tylko do komentarzy podczas Rady Plemienia. Co prawda IoI zabierało trochę czasu, ale nie jakimś dużym kosztem uczestników - przeciwnie, dzięki temu mieliśmy okazję lepiej poznać kilka osób bo wtedy im była poświęcona uwaga. Co do editu - ma dobrą i złą stronę. Tą dobrą jest to, że każdy z uczestników miał jakąś swoją historię - większą czy mniejszą. Nie było raczej sytuacji, że nagle ktoś objawia się nam w odcinku, w którym odpada. Brawa dla edytorów. Z drugiej strony edit jednoznacznie wskazywał zwycięzcę już od dłuższego czasu i przez to mieliśmy już trochę nudną końcówkę i oczywisty finał. Pod względem akcji i strategii sporo się działo i sezon można by zaliczyć do naprawdę udanych - szkoda tylko, że wystąpiła ta cała akcja z Danem. Położyło się to cieniem na 2 połowie gry, a wszystko przez pobłażliwość produkcji...

Uczestnicy (F5)

- Janet - świetna babka, hero tego sezonu, a nawet całej społeczności Survivor. Rzadko się zdarza, żeby osoba w takim wieku tak dobrze sobie poradziła więc tym bardziej zrobiła mega wrażenie. Szkoda, że odpadła przez Idol Nullifiera, ale nic dziwnego, że chcieli się jej pozbyć przed rozpalaniem ognia - nikt nie miałby szans. Fajnie gdyby mogła kiedyś zagrać jeszcze raz, ale ze względu na wiek może to być utrudnione.

- Lauren
- kibicowałem jej bo z final 4 była najbardziej kompleksowym graczem, szczególnie ze względu na socjal i strategię. W zadaniach może jakaś wybitna nie była, ale dzięki determinacji udało się jej nawet wygrać immunitet. W duecie Lauren-Tommy, ona grała pierwsze skrzypce i ich wspólny finał byłby o wiele ciekawszy. Co prawda miała napady paniki kiedy coś nie szło po jej myśli, ale to dlatego, że tak zależało jej na grze. Niestety, popełniła kilka błędów które kosztowały ją miejsce w finale. Największym było założenie, że nie będzie musiała rozpalać ognia. Zwłaszcza, że Elaine już wcześniej mówiła jej, że prawdopodobnie ona w f4 stanie do tego pojedynku. Chociaż muszę przyznać, że i tak całkiem dobrze jej poszło i gdyby Tommy udzielił jej tych samych wskazówek co Deanowi, wynik mógłby być inny. No właśnie - Tommy. Lauren za bardzo mu zaufała i to kolejny duży błąd. Szkoda, że odpadła bo byłaby całkiem dobrym zwycięzcą. Może spełnią jej życzenie i zagra jeszcze kiedyś.

-Noura - wiadomo było, że nie wygra. Była barwną postacią tego sezonu i wprowadzała sporo humoru. Jednak trzeba jej oddać to, że tak naprawdę na początku gry Noura była na samym dnie, a mimo wszystko potrafiła się odnaleźć w grupie mimo swojego specyficznego charakteru i dojść do końca.

-Dean - w fianle wpadł może lepiej, ale jednak nie zasłużył na wygraną. Przez większość gry nie ogarniał co się dzieje, miał sporo szczęścia (ratunek HII od Kellee). Dopiero w samej końcówce zaczął działać - no a to trochę za mało, choć trzeba przyznać, że nieźle ograł Tommego na koniec.

- Tommy - prowadził bardzo oldschoolową grę opartą na relacjach. Poza Missy nikt tak naprawdę nie chciał go wykopać w trakcie gry. Był numerem jeden dla Lauren, Janet i Deana, co zagwarantowało mu drogę do finału. Pod względem strategii niewiele zrobił - chyba jego największym ruchem było przekonanie Noury żeby wzięła go do finału. Można się czepiać, że w czasach blindsidów, big moves, idoli i innych przewag ktoś taki wygrał program. Z drugiej strony, robi wrażenie, że tak prosta gra była wystarczająca. Tommy potrafił stworzyć relację praktycznie z każdym - ludzie ufali mu niemal bezgranicznie i przez to nie dostrzegali jakim tak naprawdę jest zagrożeniem. Kiedy poprosił Nourę o wzięcie do finału, ta nawet się nie zastanowiła czy to na pewno dobry pomysł (a przynajmniej tego nie pokazali). Tommy nie jest może jakimś wybitnym zwycięzcą, ale zrobił kilka rzeczy dobrze i zgarnął milion. No i jak na ironię nie odbył szkolenia u Roba i Sandry więc trochę śmiesznie wyszło z tym motywem.

Co do ewentualnych powrotów fajnie byłoby zobaczyć kiedyś Kellee i Lauren, ale pewnie jak już wspomniał ciriefan wrócą jakieś Elaine i Karishma ze względu na historię i osobowość,

Awatar użytkownika
emka
1st jury member
Posty: 167
Rejestracja: 13 mar 2010, 00:00
Kontakt:

S39E13 "Mama, Look at Me Now" / Reunion

Post autor: emka »

Co do finału mam mieszane uczucia, Tommy prowadził dobra grę, ale nudną do oglądania jednak. Sezon oceniłabym na bardzo plus, gdyby nie sytuacja z Danem. Pozostał ogromny niesmak. Noura jest niesamowita, do gry się nie nadaję, ale zapewniła rozrywkę. A Dean miał całkiem udany finish, aż jestem zaskoczona.
Teraz mogę brać się za 4 sezon, aż przebieram nóżkami z ekscytacji.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S39E13 "Mama, Look at Me Now" / Reunion

Post autor: Davos »

No i odcinek finałowy obejrzany. Zwycięstwo Tommy'ego mnie cieszy, bo już w pierwszym odcinku zwróciłem uwagę na jego dobry socjal i był jedną z dwóch osób (oprócz Janet) którym kibicowałem najmocniej (choć pod koniec trzymałem też kciuki za Deana), poza tym uważam, że prowadził dobrą grę i pod względem social game naprawdę wymiatał. No ale sama kolejność eliminacji w odcinku finałowym była dokładnie taka, jak można się było spodziewać i ta przewidywalność niestety trochę zepsuła końcówkę. Mimo wszystko sezon na duży plus i gdyby nie afera z Danem to byłoby już naprawdę bardzo dobrze. A tak jest "tylko" dobrze z plusem ;)

Top5
Fajne i ciekawe zadanie o immunitet, które wygrał Dean. Niestety biedna Janet była bez szans, choć starała się jak mogła, a do tego tkwiła w złudnym poczuciu bezpieczeństwa z powodu HII, a tymczasem Tommy i Dean już planowali ją wykosić przy pomocy nulifiera. Ostatecznie na konto Deana poszło prawidłowe użycie tej zabawki, a Janet została zaskoczona, gdy okazało się, że jej HII nie ma żadnej mocy... Strasznie szkoda mi jej było jak odpadła. Babka była fantastyczna pod każdym względem, prawdziwa heroe sezonu! :) Ale niestety wszyscy uważali ją za zagrożenie i nie miała szans dotrzeć do finału...
Fajny był też twist z przeprowadzką wszystkich graczy na wyspę idoli, gdzie zamieszkali sobie w chatce Sandry i Roba :) Do tego był tam też ukryty immunitet i choć to Tommy znalazł pierwszą wskazówkę, ostatecznie Dean go oszukał i sam znalazł ten HII. Muszę przyznać, że Dean mnie bardzo pozytywnie zaskoczył i nieźle ograł Tommy'ego z tym idolem :)

Top4
Ostatnie zadanie o immunitet wygrała Noura. Swoją drogą nie przepadam za tymi zadaniami z układaniem klocków, które co chwilę spadają... Gdzie te czasy, kiedy w walce o finałowy immunitet trzeba było trzymać pal przez cały dzień? To było prawdziwe wyzwanie :)
Wracając do Noury - kobita mnie rozwaliła tą swoją półgodzinną przemową co do tego, kogo weźmie ze sobą do finału, a kogo wystawi do rozpalania ognia :D Najgorzej w tym wszystkim zachowała się Lauren i nie rozumiem jej fochów - miała 38 dni na rozpalanie ognia więc no sorry, ale powinna mieć do siebie pretensje, że tego nie potrafiła. Ostatecznie odpadła na radzie po rozpalaniu ognia w walce z Deanem, ale najbardziej zaplusował Tommy, które oszukał Nourę, że nie potrafi rozpalać ognia i zagwarantował tym sobie miejsce w finale.

Finał
Tutaj ku mojemu zaskoczeniu najlepiej wypadł Dean. Co prawda zaliczył jedną wtopę z tym tekstem, że nikomu nie obiecywał finału, co potem okazało się kłamstwem, ale generalnie poradził sobie fajnie, chwalił się swoimi osiągnięciami i relacjami, nieźle też kontrował Tommy'ego i wypadł lepiej niż on. Aż zacząłem się zastanawiać, czy on naprawdę nie wygra. Ostatecznie jednak wygrał Tommy i dobrze, bo choć na finałowej radzie wypadł trochę słabo to grę prowadził bardzo dobrą - cichą, ale skuteczną. I wygrał zasłużenie. Dla Deana brawa, że zdobył dwa głosy, co wcześniej wydawało się niemożliwe. No a Noura jak to ona, była barwna i głośna, ale było wiadomo, że z jej socjalem nie ma żadnych szans na wygraną.


Reunion raczej kiepskie - połowę czasu poświęcono Kellee i aferze z Danem, co z jednej strony rozumiem, no ale z drugiej sporo osób nie dostało głosu, w tym nawet Janet :/ Jedyny plus to te nagrody Sii, która zazwyczaj mnie drażni, ale tym razem akurat fajnie rozdała te pieniądze, dając je Janet, Elaine i Jamalowi. Zwłaszcza te sto tysięcy dolarów dla Janet bardzo mnie cieszy więc tym razem wielkie propsy dla Sii :)


O sezonie można jeszcze sporo napisać, co zresztą zamierzam uskutecznić przy okazji podsumowania całej gry i castu. Ale to już w innym dniu :)
Obrazek

Rider Girl
7th voted out
Posty: 138
Rejestracja: 30 mar 2017, 08:50
Kontakt:

S39E13 "Mama, Look at Me Now" / Reunion

Post autor: Rider Girl »

Davos pisze:
02 mar 2020, 23:21
No i odcinek finałowy obejrzany. Zwycięstwo Tommy'ego mnie cieszy, bo już w pierwszym odcinku zwróciłem uwagę na jego dobry socjal i był jedną z dwóch osób (oprócz Janet) którym kibicowałem najmocniej (choć pod koniec trzymałem też kciuki za Deana), poza tym uważam, że prowadził dobrą grę i pod względem social game naprawdę wymiatał. No ale sama kolejność eliminacji w odcinku finałowym była dokładnie taka, jak można się było spodziewać i ta przewidywalność niestety trochę zepsuła końcówkę. Mimo wszystko sezon na duży plus i gdyby nie afera z Danem to byłoby już naprawdę bardzo dobrze. A tak jest "tylko" dobrze z plusem ;)

Top5
Fajne i ciekawe zadanie o immunitet, które wygrał Dean. Niestety biedna Janet była bez szans, choć starała się jak mogła, a do tego tkwiła w złudnym poczuciu bezpieczeństwa z powodu HII, a tymczasem Tommy i Dean już planowali ją wykosić przy pomocy nulifiera. Ostatecznie na konto Deana poszło prawidłowe użycie tej zabawki, a Janet została zaskoczona, gdy okazało się, że jej HII nie ma żadnej mocy... Strasznie szkoda mi jej było jak odpadła. Babka była fantastyczna pod każdym względem, prawdziwa heroe sezonu! :) Ale niestety wszyscy uważali ją za zagrożenie i nie miała szans dotrzeć do finału...
Fajny był też twist z przeprowadzką wszystkich graczy na wyspę idoli, gdzie zamieszkali sobie w chatce Sandry i Roba :) Do tego był tam też ukryty immunitet i choć to Tommy znalazł pierwszą wskazówkę, ostatecznie Dean go oszukał i sam znalazł ten HII. Muszę przyznać, że Dean mnie bardzo pozytywnie zaskoczył i nieźle ograł Tommy'ego z tym idolem :)

Top4
Ostatnie zadanie o immunitet wygrała Noura. Swoją drogą nie przepadam za tymi zadaniami z układaniem klocków, które co chwilę spadają... Gdzie te czasy, kiedy w walce o finałowy immunitet trzeba było trzymać pal przez cały dzień? To było prawdziwe wyzwanie :)
Wracając do Noury - kobita mnie rozwaliła tą swoją półgodzinną przemową co do tego, kogo weźmie ze sobą do finału, a kogo wystawi do rozpalania ognia :D Najgorzej w tym wszystkim zachowała się Lauren i nie rozumiem jej fochów - miała 38 dni na rozpalanie ognia więc no sorry, ale powinna mieć do siebie pretensje, że tego nie potrafiła. Ostatecznie odpadła na radzie po rozpalaniu ognia w walce z Deanem, ale najbardziej zaplusował Tommy, które oszukał Nourę, że nie potrafi rozpalać ognia i zagwarantował tym sobie miejsce w finale.

Finał
Tutaj ku mojemu zaskoczeniu najlepiej wypadł Dean. Co prawda zaliczył jedną wtopę z tym tekstem, że nikomu nie obiecywał finału, co potem okazało się kłamstwem, ale generalnie poradził sobie fajnie, chwalił się swoimi osiągnięciami i relacjami, nieźle też kontrował Tommy'ego i wypadł lepiej niż on. Aż zacząłem się zastanawiać, czy on naprawdę nie wygra. Ostatecznie jednak wygrał Tommy i dobrze, bo choć na finałowej radzie wypadł trochę słabo to grę prowadził bardzo dobrą - cichą, ale skuteczną. I wygrał zasłużenie. Dla Deana brawa, że zdobył dwa głosy, co wcześniej wydawało się niemożliwe. No a Noura jak to ona, była barwna i głośna, ale było wiadomo, że z jej socjalem nie ma żadnych szans na wygraną.


Reunion raczej kiepskie - połowę czasu poświęcono Kellee i aferze z Danem, co z jednej strony rozumiem, no ale z drugiej sporo osób nie dostało głosu, w tym nawet Janet :/ Jedyny plus to te nagrody Sii, która zazwyczaj mnie drażni, ale tym razem akurat fajnie rozdała te pieniądze, dając je Janet, Elaine i Jamalowi. Zwłaszcza te sto tysięcy dolarów dla Janet bardzo mnie cieszy więc tym razem wielkie propsy dla Sii :)


O sezonie można jeszcze sporo napisać, co zresztą zamierzam uskutecznić przy okazji podsumowania całej gry i castu. Ale to już w innym dniu :)
1) Elizabeth i Jack obecnie się ze sobą spotykają
Gratuluje obejrzenia wszysztkich 39 sezonów Survivor następne co polecam obejrzeć to The Amazing Race
Ostatnio zmieniony 03 cze 2020, 08:59 przez Rider Girl, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Gienek
6th jury member
Posty: 529
Rejestracja: 03 sie 2010, 00:00
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

S39E13 "Mama, Look at Me Now" / Reunion

Post autor: Gienek »

No skończyłem... 3 początkowe odcinki widziałem jeszcze jakoś w tamtym roku, teraz więcej czasu więc mogłem wrócić. Początek sezonu tragedia, z czasem im mniej pokazywali Roba i Sandre próbujących robić z uczestników idiotów tym lepiej się to oglądało.
Sam sezon jednak dosyć nudny, jak zapamiętam dwie osoby z niego to będzie dobrze. Chociaż to i tak głównie za sprawą afery związanej z Danem.
Zwycięzca tej edycji to dla mnie jeden z najnudniejszych, rozgotowane kluchy, nie pokazał nic po czym mógłbym go zapamiętać. Bardzo kibicowałem Deanowi w finale, no niestety nie udało się :/. Dobrze, że w poprzedniej edycji był jeszcze gorszy zwycięzca, to rudy na jego tle nie wypada aż tak tragicznie ;).

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S39E13 "Mama, Look at Me Now" / Reunion

Post autor: Saw »

No to jestem po finale. Żadnych zaskoczeń nie było. Wszystko odbyło się tak jak obstawiałem. Zwycięzca najbardziej oczywisty ze wszystkich. Szkoda że końcówka tego niezłego sezonu, była tak nijaka. Choć finał sam w sobie, dało się oglądać. Chyba to głównie zasługa Deana, który ostro zawalczył o wygraną.
F5 - Biedna Janet musiała odpaść. Ale to była najbardziej oczywista rzecz w finale. Nie było opcji, żeby doszła dalej. Najbardziej żal że miała ten HII i właściwie nim zagrała. Ale mamy w grze takie gówno jak nulifier, który wszystko potrafi rozpierniczyć. Nikt nie chciał jej zabrać do F4 wiedząc jak dobra jest w rozpalaniu ognia. Wiadomo, że każdego bym tam pokonała, a w samym finale nikt nie miałby z nią szans. Dean w końcu mógł się pokazać z dobrej strony. Super było to jak znalazł HII. Najpierw olał to że Tommy szuka, ale później przez przypadek znalazł dalszą wskazówkę i udało mu się znaleźć. Dzięki temu miał nulifiera i HII i to on rozdawał karty na poziomie F5. Nie miał jednak zbyt dużego pola manewru i musiał wykosić Janet. Babcia na pewno bardzo mocno wpiszę się w historię Surva. Niesamowita, waleczna, kochana i wiele innych określeń, które mogłyby ją opisać. Miało mocno pod górkę w grę, ale pokonała przeszkody i doszła bardzo daleko. Mam wrażenie, że ten nulifier był zaplanowany przez produkcje przeciwko Janet. Ale to nie pierwszy raz byłoby gdyby produkcja mieszała łapy.
F4 - Immunitet wygrywa Noura i do finału zabiera Tommy'ego. Dean wygrywa rozpalanie ognia, za co duże brawa. Lauren szczerze mówiąc nie lubiłem. Nie wiem, ale nie potrafiłem się do niej przekonać. Może i była mocnym graczem, tak jak inni ją określają. Ale ja żadnego efektu wow nie widziałem. Rozjebało mnie jak zaczęła ryczeć, gdy Noura oznajmiła, że będzie musiała rozpalać ogień. No biedna przez 38 dni tego nie robiła i wielkie pretensje. No kurwa, nóż w kieszeni się otwiera. To gdzie ty dziewczyno byłaś przez tyle dni, że nie wiesz jak zrobić podstawową rzecz na wyspie? No krótko mówiąc żenada. Efekt tego wszystkiego był na zadaniu, gdzie kiepsko szło jej z tym ogniem. Choć i tak plus, że udało się jej coś rozpalić.
F3 - finałowa rada zbyt ciekawa nie była. Dean swoją walką o wygraną mi zaimponował. Aż przez chwilkę zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno nie wygra. Fajnie się zaprezentował, na pewno lepiej niż nudziarz Tommy. Przede wszystkim był prawdziwy w swoich wypowiedziach. Może przesadził z tym, że nikomu nie obiecał finału. Ale to tylko drobnostka, bo ogólnie wyciągał słuszne argumenty i dobrze przedstawiał swoją grę. Ja chłopaka lubiłem i szczerze liczyłem na więcej głosów w finale. Z nim przynajmniej było ciekawie podczas tego finału. Chłopak miał przynajmniej jakąś osobową. Choć początkowo wydawał się głupi (nadal zresztą uważam go za niezbyt ogarniętego) to jednak pokazał trochę niezłej gry. Co prawda to było za późno i za mało na wygraną, to jednak brawa za starania.
Wygrana Tommy'ego jest nudna i on sam też jest nudny. Nie wiem, ale koleś kompletnie mnie niczym do siebie nie przekonał. No dobra przyznam, że prowadził solidną grę strategiczną i mocną socjalną. Ale nie wywołuje jako osoba żadnych emocji. Dodatkowo ten winner edit, który trąbił już od dawna, że wygra. No cóż przyznam tak jak poprzednicy, że to kolejny papierowy zwycięzca o którym szybko ludzie zapomną.
Noura była tylko dodatkiem w tym finale. No ale już od dawna wiadomo, że kobiety szans w Survivor nie mają. Wcale tak źle nie grała, bo wykonała kilka ciekawych ruchów. No ale socjal leżał. Może i ciekawie się ją ogląda w telewizji, ale na wyspie pewnie była nie do zniesienia.
Sezon ogólnie był niezły. Końcówka była już słabsza, ale przez dłuższy czas poziom był równy i całkiem dobry. Cast zróżnicowany, co jest na plus. Edit też wyjątkowo równy dla wszystkich i co najwazniejsze kobiety nie były pomijane. Za dużo może było tych przewag, no ale w nowoczesnym Survivor to już norma i trzeba się przyzwyczaić. Trochę żałuje, że takie osoby jak Jamal czy Kelee nie doszły dalej, bo lepiej się ogląda jak ma się wiecej faworytów do kibicowania. Ale była ona - Karishma. Moja królowa sezonu, która przysporzyła mi sporo rozrywki. Przez tyle rad plemienia martwiłem się o jej los, a ona dotarła aż do ósmego miejsca. Mam nadzieję że jeszcze kiedyś powróci. Też chciałbym powrotu Kellee, Jamala, Janet i Deana. Największy minus to winner edit Tommy'ego. Amerykańcy są strasznie przewidywalni pod tym względem. Kolejny sezon jest przez to zepsuty. No w poprzedniej edycji jeszcze było zaskoczenie i najbardziej oczywista osoba na szczęście nie wygrała. Ale wcześniej była taka sama sytuacja jak teraz, a to psuje oglądanie. No i ogólnie powiem, że to już nie jest ten sam Survivor co kiedyś. Ja już nie czuje tego klimatu i odcinki też mnie już tak nie jarają. No ale człowiek ogląda i czeka jeszcze na ten dawny błysk. Może to będzie teraz przy okazji 40 sezonu ze zwycięzcami. Co prawda wolę się jednak zbytnio nie nastawiać, bo produkcja może zrobić jedną wielką klapę z tego. Lepiej się miło zaskoczyć, niż okrutnie rozczarować.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 39: Island of the Idols”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości