S40E07 "We're in the Majors"

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S40E07 "We're in the Majors"

Post autor: Umbastyczny »

Sa!nt pisze:
02 kwie 2020, 12:42
frasiek pisze:S20 był dobierany ze wszystkich zawodników, tutaj pula jest ograniczona do zwycięzców sezonów, którzy nie będą się kojarzyć z seksualnym molestowaniem ;)
Możesz rozwinąć temat?
Tak w skrócie, może będziesz jeszcze chciał nadrobić kiedyś te wszystkie sezony. Postaram się opowiedzieć tak, żeby nie było spoilerów:
Otóż, w jednym z nowszych sezonów był uczestnik, które dotykał uczestniczki, a to gdzie ramię, a to noga, a to brzuch. Niektórym dziewczynom się to mocno nie podobało. Zwłaszcza jednej z nich, która odbyła z nim rozmowę (nic to nie dało), zgłaszała sprawę produkcji itd. Generalnie rzuciło się to cieniem na całą edycję, produkcja była mocno nieudolna w tej kwestii i na Reunion poświęcono sporo czasu temu "wątkowi", gdzie Jeff przeprasza tę uczestniczkę, mówiąc, że od początku miała rację.
A pamiętasz co Richard zrobił Sue w S8? Raczej nie byłby teraz mile widziany w obsadzie - już pominę jego wybryki i różne spotkania z wymiarem sprawiedliwości.


Sa!nt pisze:
02 kwie 2020, 12:42
joeytribbiani pisze:Jednak od jakiegoś czasu dostajemy zwycięzców, którzy nie mogą mieć żadnych negatywnych cech. A więc Sarah została ukazana jako gamebot bez emocji :D
Tutaj się zgodzę tylko po co? Nie można mięć zwycięzcy villaina? Villainom też można kibicować - patrz Parv. Można mieć też zwycięzce herosa np Tom.
joeytribbiani pisze:Jednak ja w tym widzę dwa czynniki. Pierwszy to to, że jesteśmy w erze "big moves", czyli każdy chce uchodzić za superstrategiczną osobę, która rządzi całą wyspą i nie przywiązuje się emocjonalnie do nikogo.
Big moves są dobre dla telewizji, a nie zawsze dla uczestnika. Czy Denis stała się legendą bo wywaliła Sandre? Dla mnie niekoniecznie.
Sa!nt, przegapiłeś kilkanaście sezonów i niestety sporo się zmieniło, zmieniło na minus. Gra ewoluowała, ale w złą stronę - przynajmniej zdaniem większości widzów, produkcja chyba jest szczęśliwa, skoro w to brnie.

Poza takimi rzeczami jak coś większa ilość twistów, czasami dziwnych/kontrowersyjnych, jak duża ilość pomocy/przewag (pod tym kątem S40 i tak jest mocno umiarkowany :D dopiero 2HI użyte na tym etapie to wcale nie dużo) - to zmieniono też podejście do castu.

Generalnie widać od jakiegoś czasu zmianę. Na pewno spłaszczono wiek uczestników. Coraz rzadziej zdarzają się takie dinozaury pokroju Rudiego z S1 czy w ogóle nawet osoby 50+. Obecnie miano "starszej" pani otrzymują ex-modelki / ex-sportsmenki 40+.

Do tego widać, że cast jest robiony według pewnego schematu, gdzie musi się trafić odpowiednia ilość czarnoskórych, nerdów, ktoś z smutną historią itd. Te casty są coraz bardziej na jedno kopyto. Do tego cast musi prezentować pewne "wartości", które już dość mocno tu wyśmiewamy i hejtujemy, czyli "ju ken acziw łotewer ju łont" czy "ju siut newer giwap". Ludzie przez pokazywanie tylko rozmów strategicznych wydają się nudnymi robotami, zaprogramowanymi przez Jeffa do pociskania konf w jego stylu :D
Zresztą często edit robi swoje, bo nagle po obejrzeniu 7-minutowego odcinka Ponderosy widzisz, że ktoś ma w sobie więcej charakteru niż pokazał przez 10 odcinków. No i edit jest coraz częściej mocno przewidywalny, w miarę wcześniej można wytypować kto wygra (albo chociaż ograniczyć wybór do 2, max 3 osób) i edit dodatkowo na siłę wybiela i zaburza obraz gry zwycięzcy - pomijając jakieś wpadki czy nie pasujące do koncepcji momenty.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

S40E07 "We're in the Majors"

Post autor: frasiek »

Sa!nt pisze:
02 kwie 2020, 12:42
frasiek pisze:S20 był dobierany ze wszystkich zawodników, tutaj pula jest ograniczona do zwycięzców sezonów, którzy nie będą się kojarzyć z seksualnym molestowaniem ;)
Możesz rozwinąć temat?
W S39 mieli poważny problem z "me too", więc nie bardzo mogli wziąć Richarda z S1, który , o ile mnie pamięć nie myli, w S8 doprowadził kobietę do płaczu, ocierając się o nią nago.

Awatar użytkownika
Eska
7th jury member
Posty: 667
Rejestracja: 06 paź 2010, 00:00
Winners at War: Yul
Kontakt:

S40E07 "We're in the Majors"

Post autor: Eska »

Co to się podziało w tym odcinku. Masakra. Bardzo szkoda mi Yula. Ale plus dla Nicka, że dostrzegł w nim zagrożenie. Zachowanie Wendella, to dla mnie jakaś porażka.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

S40E07 "We're in the Majors"

Post autor: tombak90 »

6-7

Ulala, co za zgliszcza. W jednym odcinku pofrunęły dwie zawodniczki, które mogłyby być pewne uwzględnienia w razie gdyby McDonald’s zdecydował się wypuścić kolekcję pięciu-sześciu maskotek z serii legendy Survivor jako dodatek do Happy Meala. Na dokładkę Yul, który pewnie też byłby brany pod uwagę, zwłaszcza w edycji azjactyckiej.

NIEBIESCY
Michele i Wendell niby chcieli sobie nawzajem nastukać, ale po dwóch Radach jakoś nie mogą się ze sobą rozstać i zastanawiam się, czy to jakaś zmyślna strategia, czy po prostu efekt tego, że oboje mają najebane i ta relacja jest jeszcze dziwniejsza niż nam się wydaje.

To znaczy wróć, Wendell to ma najebane na pewno. Może, tak jak prawicie, przy Duchowisku edytorzy trochę go próbowali… wybielić, a teraz wyszło szydło z worka. Cały interes od początku wydawał mi się grubymi nićmi szyty, bo jak poucza survostoria, panowie o, jakby to dyplomatycznie ująć, pewnej cesze wyglądu, rzadko kiedy okazywali się gejzerami intelektu – pominąwszy może Earla, Jeremy’ego i… to chyba wszystko na przynajmniej kilkudziesięciu respondentów. Tak czy inaczej, mam nadzieję, że obkręcenie delikwenta za kudły w tanecznym blindsidzie i skąpanie mordą w ognisku jest tu tylko kwestią czasu.

Parwatka poszła nam z dymem – ja co prawda jestem z tych, którzy zwalają to głównie na karb jej renomy i nie będę tu teraz dzielił włosa na czworo, że moooże gdyby w preswapie inaczej zagadała do Danni, przyturlała na obiad więcej kokosów, a przy tym krater pierdolnął w Merkurego pod kątem czterdziestu ośmiu stopni, to wszystko zadziałoby się inaczej. Po mojemu zawiniło bardziej resumee, bo inaczej banda Wendella nie uparłaby się aż tak bardzo, żeby ją teraz dorżnąć – toć ona bez Roba i Ethana była tam już całkowicie golutka. Ale z drugiej strony jako można powiedzieć fan, z jej występu zadowolony nie jestem. Pomijając ostatnie dziesięć minut, kiedy już naprawdę piekły jej się striny, nie widziałem w niej żadnej chęci, pasji, zaangażowania, szukania pomysłów. Ot posiedzieć, zgarnąć hajsiwo i wracać do bąbelka. Dziw, że nie nawiała jak na razie z Extintion.

Yul dla kontrastu wziął się za robotę dużo gorliwiej, wszystko wydawało się iść bez zarzutu i w sumie nie mam pojęcia, co się na końcu zesrało, bo z perspektywy przynajmniej Nicka sensu w tej zdradzie nie było żadnego. Prawdopodobnie te wszystkie albańce postanowiły zdobyć sobie trofeum w postaci skula ostatniego oldskuklowego zawodnika dla swojej własnej prawiczej uciechy.

CZERWONI
Daleki jestem żeby odhauhaukać to, co pisałem o niezasłużonej wygranej Denise, ale tutaj zaczyna mnie ona coraz bardziej interesować. Ścięła kultowy łeb, została bohaterką jednej z prawdopodobnie najczęściej w przyszłości odtwarzanej na twojejtubie scenek blindsidowych, a przy tym mam przeczucie, że mimo wszystko nie będzie tam teraz targetem numer jeden. Sęk w tym, że to, co się tam odfircykowało to nie tyle kwestia jej zajebistości, ile durnowatego zagrania Sandry. Nożeszpochujeż? Nie było co robić z tym ajdolem? Skąd taka sraka akurat na wywalenie Jeremiego i to jeszcze tak ryzykowną drogą? Skąd zaufanie akurat do anona, którego widziała pierwszy raz w życiu? Potwierdza się moja teoria, że w dwóch pierwszych występach Sandra była ostrożną zawodniczką, która grała żeby wygrać, a w dwóch kolejnych poczuła się królową i była tam głównie żeby grać pierwsze skrzypce i pogłupeczkować sobie bigmułwami.

Ale tak naprawdę nasza czpiota zeźliła mnie dopiero na Extintion. Quit to dla mnie quit i nie ma, że boli – wysiedziała tam jeżem na piachu łącznie ze sto dni, więc wysiedziałaby i tych kilkanaście, to już trochę kwestia honoru. Wyszło na to, że w sumie jest w tym sezonie pierwszą odchodzącą osobą i to na własne życzenie, więc można powiedzieć, że splunęła w papę swoim fanom, którzy liczyli na to, że po dwukrotnej wygranej uda jej się i tym razem utargować jakieś przyzwoite miejsce. Za karę sięgam po argument ostateczny – tak właśnie: wyiwaniaj mi z profilowej rozpiski sezonowego faworyta, ale to w podskokach :x

ZIELONI
Spójrzmy na sprawę optymistycznie. To jakby nie było budujące, że w czterdziestym sezonie ktoś jest jeszcze w stanie obudzić we mnie taką ożeszkurwistą odrazę jak Adam :lol: W ostatnich turnusach wszyscy byli mi mniej lub bardziej obojętni, a tutaj, kiedy już poodpadała większość moich faworytów, do odpalenia kolejnego epika pcha mnie przynajmniej nadzieja, że może tym razem towarzysze przygody nafaszerują mu anus dynamitem i odpalą za Ural.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

marinhos
7th voted out
Posty: 114
Rejestracja: 01 cze 2014, 00:00
Winners at War: Rob
Kontakt:

S40E07 "We're in the Majors"

Post autor: marinhos »

Wynoś się Sandra.
Jej odejście to ostateczny dowód na to, że zwycięzcy to przypadkowe osoby, nie mające nic wspólnego z grą Survivor.
Na początku pierwszego odcinka napisałem komentarz, że nie kojarzę połowy graczy. Teraz wszyscy oni pozostali w grze, anonimowe sylwetki, zamazane twarze, bezbarwni npc. Wszyscy legendarni gracze skończyli na krawędzi.
To niepodważalna prawda, że najwięksi gracze nie są zwycięzcami, są prawdziwymi bohaterami.

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S40E07 "We're in the Majors"

Post autor: Saw »

Kolejny bardzo dobry odcinek. Sezon naprawdę trzyma świetny poziom. Choć zgodzę się z poprzednikami, że dużo lepsza ekipa jest na EoE i to niestety zabija trochę ten sezon. Boję się że jeszcze chwilę i wszystko tam siądzie. No ale jest jeszcze komu kibicować w grze a to najważniejsze. EoE nie było zbyt ciekawe, a raczej wkurzające w tym odcinku. Produkcja podrzuciła trzy tokeny oczywiście Robowi no i jeszcze jednego Tysonowi tak dla nie poznaki. Serio ja nie dam się na te sztuczki nabrać. Doskonale wiem jak pragną powrotu kogoś z tej dwójki. Ale liczę że ktoś inny im przeszkodzi. Bo naprawdę Rob i Tyson to jedyna dwójka której nie chce już oglądać. Największe szanse dawało się Natalie, ale ostatnio coś usunęła się w cień. Sandra zrezygnowała. Szczerze nie zdziwiło mnie to zbyt mocno. Choć myślałem że mają podpisany jakiś kontrakt który w takim sezonie zakazuje takich rzeczy. Ale to Sandra, która jak sobie coś zaplanuje to to zrobi. Nie można miec pretensji. Ona i tak nie wróciłaby do gry, bo jest słabiutka w zadaniach. A przesiadywanie tak wielu dni i to zaraz po skończeniu poprzedniego sezonu nie ma sensu. Jedynie żal że nie będzie w jury. No ale cóż jej wybór. Miała do tego prawo. Zaskakująco dobrze ją pożegnano, a nie zrobiono z niej quitera.
YARA
Irytujące jest to że akurat oni znów wygrali immunitet. Byłaby wielka szansa na wywalenie Adama, ale znów mu się upiekło. No cóż doszedł ten łamaga do połączenia i teraz pewnie nikt nie będzie widział w nim zagrożenia i zaciągną go bardzo daleko. No chyba że dopatrzą się w nim niepewnego sojusznika, który lata od jednych do drugich i go wywalą. Szczerze nie mam siły już nawet na niego narzekać. W tym odcinku był tak głupi, że nawet śmieszny. Ta jego dociekliwość kto ma HII była tragiczna. Bekę miała sama Sophie, która ma HII w kieszeni i go wkręcała. A on biedny prawie tam oszalał od tego rozkminiania.
DAKAL
Tu nic się nie wydarzyło. Szczęśliwa grupka, która mocno trzyma się razem. Cieszy mnie że Kim może w końcu ustabilizować swoją pozycję.
SELE
Tak się bałem że odpadnie Michele. Wydawało się że sojusz facetów jest bardzo trwały i że nic go nie złamie. Nie dawałem jej zbyt dużych szans. Przegrali zadanie i zacząłem sie bardzo martwić. Ale na szczęscie Michele przetrwała i nawet nie była zagrożona. No wielkie brawa za świetną grę socjalną, bo to też miało duży wpływ na przetrwanie. Zaczęła spiskować razem z Wendellem oraz Yulem. Nastawiała ich przeciwko sobie. Nagle znalazła się wspólnie z Nickiem po środku i wybrali ostatecznie Wendella. Wolałem żeby to on odpadł, ale widzę trochę logiki w tym wyborze. Michele i Wendell może i sie nie lubią, ale coś ich ciągnie do siebie i widać że mimo wszsytko się chronią na wzajem. Nie wiem, może też to sojusz zawarty przed grą. Ale nie oni jedyni moga mieć jakieś układy. A po drugie Wendell też będzie tarczą po połączeniu. Nigdy fanem Yula nie byłem i mówiąc szczerze jego odpadniecie przeszło mi obojętnie. No przyznam, że fajnie grał. Zawarł sojusz i w miarę kontrolował plemię. Ale wydaje się że teraz trochę przesadził i zignorował rywali. Pokazał że jest groźnym graczem. Te gadki o przejęciu tokenów mogły naprawdę wzbudzić niepokój Michele i Nicka. Co niektórzy twierdzą że jeszcze byłyby czas na jego wyeliminowanie. Ale czy aby na pewno? Yul to taki niepozorny człowiek i z takim podejściem mógł dojśc do końca niezauważony przez innych. Mam nadzieję że to jednak nie on wróci do gry. W końcu z cienia wyszedł Nick i tak sobie myślę że on wcale nie jest taki bierny jak myślałem. Kto wie czy on nie był głównym decydującym o losie Yula. To on podkreślał że Yul to zagrożenie.

Na ten moment całym sercem kibicuje Michele, Sophie i Kim. To moje trzy faworytki i liczę że dojdą do końca. Lubię jeszcze Tony'ego i chciałbym żeby jeszcze trochę pograł. Pierwsi w kolejności niech odpadną teraz Adam, Ben, Sarah i Wnedell. Nie mam żadnego pomysłu co do układu sił po połączeniu. Nie mam pojęcia kto z kim będzie trzymał. Dużo też zależy od tego kto wróci do gry, bo to też będzie łatwy cel.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 40: Winners at War”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości