S40E10 "The Full Circle"

damian300d
5th jury member
Posty: 442
Rejestracja: 03 maja 2014, 00:00
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: damian300d »

Seekir pisze:
16 kwie 2020, 17:48
Odcinek chaotyczny, nawet nie chce mi się o nim w sumie pisać. Wizyty rodzin okej, ale zajęły tak dużo czasu, że miałem wrażenie, że oglądam Rozmowy w toku, a nie Survivora. Nadal kibicuję Sophie i cieszę się, że dziś nie poleciała. Plan Kim wydawał się dobry, ale coś tam nie pykło. Dodam, że już wczoraj napisała na instagramie ciekawą wiadomość:

Obrazek

Może starała się znaleźć usprawiedliwienie dla swojego złego ruchu, ale no obstawiam, że mogło byc też być tak, że twisty jej pokrzyżowały plany, bo uwzględniała w nich Jeremego i Denise.
To nie jest wypowiedź Kim w kontekście ostatniego odcinka, ani jej faktycznym źródłem nie jest twitter. Fragment pochodzi z wywiadów z uczestnikami przeprowadzanymi przez Daltona Rossa jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, które są publikowane na Entertainment Weekly. Zwycięzcy mieli podać swój pomysł na twist. Kim po prostu stwierdziła, że nie jest fanką twistów, więc też pewnie nie zaproponowała nic od siebie. Na EW pełno jest tego typu artykułów (np. zwycięzcy wymieniają ich zdaniem najlepszego gracza, który nigdy nie wygrał itp.). Źródło:
https://ew.com/tv/survivor-winners-at-w ... ew-twists/

A co do odcinka:
Wizyta bliskich - dosyć wcześnie ale skoro i tak sprowadzili wszystkie rodziny to nie ma to jakiegoś znaczenia. Samo wydarzenie z jednej strony poruszające i fajnie, że nawet osoby na EoE mogły skorzystać. Było w tym coś świeżego. Z drugiej strony realizacja tego elementu gry w formie zadania i potem nagrody jest o wiele ciekawsza z punktu widzenia rozgrywki i dodaje dramaturgii. Wielokrotnie widzieliśmy zmiany układów sił czy zdrady bo ktoś nie dostał możliwości spędzenia popołudnia z krewnym. No ale skoro wyeliminowani mogli skorzystać z takiej sposobności, to byłoby nie fair gdyby reszta musiała o to rywalizować. Bardzo prawdopodobne też, że to był jeden z argumentów, którym przekonywali uczestników do wzięcia udziału w edycji - w końcu większość z nich ma małe dzieci.

Rada Plemienia - zdecydowanie za mało czasu było żeby pokazać wydarzenia przed, jak i samą Radę. Jakieś to wszystko chaotyczne i nie wiadomo konkretnie dlaczego mamy taki układ sił. Czwórkę Sophie-Sarah-Tony-Ben jeszcze można wyjaśnić, ale dlaczego Nick nagle jest z nimi? I w którym momencie i dlaczego przestał grać z Michele? Sama Michele też niby jest poza sojuszem, ale musiała mniej więcej znać sytuację skoro zagłosowała na Tysona. Ruch Kim z oddaniem immunitetu ciężko ocenić - nie widzimy wszystkiego, może liczyła, że jednak ktoś przeskoczy. Nie rozumiem krytyki w stronę Jeremiego, bo skorzystał z przewagi. Każdy jest tam dla siebie. Sojusze zmieniają się z dnia na dzień - dzisiaj z kimś głosujesz, a jutro ta osoba zagłosuje z kimś innym. Ja w pełni rozumiem jego decyzję i wcale mnie to nie dziwi - kolejny dzień to kolejna szansa na ugranie czegoś i zmiany sytuacji w grze. Skoro jego pozycja była niepewna to lepiej skorzystać. Poza tym może się zdarzyć, że na każdej Radzie musiałby kogoś zostawić w niekorzystnym położeniu - no i to jest powód żeby nie używać tej przewagi? Czyli jedyną "słuszną" sytuacją kiedy może opuścić radę jest taka kiedy wszyscy planują głosować na niego bo wtedy nikogo nie wystawi? Tylko, że jeszcze musi o tym wiedzieć. Poza tym wydał na to swojego tokena.
Tysona nieszczególnie lubię, ale trochę szkoda mi się go nawet zrobiło bo widać, że był bardzo sfrustrowany. Już na początku sezonu był na celowniku, wrócił i niewiele mógł zrobić żeby odmienić swoją pozycję. Ale ogólnie nie będę za nim płakał bo ze wszystkich osób na EoE to jemu nie kibicowałem wcale. Oby tylko nie udało mu się 2 raz powrócić.
Wspomniana czwórka wydaje się być na mocnej pozycji. Jeśli wygra Sophie albo Tony to się nawet ucieszę, jeśli Sarah albo Ben - wtedy już nie.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: Jack »

Ale straszny bałagan. Rozumiem wizytę rodzin sponsorowaną przez linie lotnicze z Fidżi. Wiem, że jest zawsze, ale czegoś takiego się nie spodziewałem. To przeszło moje najśmielsze oczekiwania. I Chyba wolałem jak przez 15 minut pokazywali walkę o tokeny na EoE.

Poza tym łapcie porównanie reakcji Danni z sezonu 11 i 40 :D


Rada była w tym odcinku bardzo chaotyczna. Nie chcę komentować gry poszczególnych odcinków, bo tak naprawdę pokazali nam tylko jeden wielki chaos i próbę ratowania sojuszu przez Kim.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: Davos »

Ech, dopiero co się cieszyłem z powrotu Tysona i oczywiście musiał odpaść, w dodatku tym razem w dość przypadkowy sposób...

Odcinek dziwaczny i chaotyczny. Wizyta loved ones była za bardzo przeciągnięta i zabrała pół odcinka, co było grubą przesadą. Ok, motyw z pojawieniem się dzieciaków był fajny, tak jak i możliwość spędzenia czasu z rodziną przez każdego, kto jest jeszcze w grze (lub na EoE), ale już można było sobie darować te pojedyncze witanie się każdego gracza z rodzinami i pytania Jeffa, bo to zabiera za dużo czasu. O wiele fajniej oglądało mi się wizytę rodzin na EoE - tam to wszystko było dobrze zmontowane, nie było zbędnego gadania i wyglądało to bardzo ładnie. Choć pewnie ma też znaczenie fakt, że na EoE są osoby, które o wiele bardziej lubię więc i ich interakcje z rodzinami były dla mnie ciekawsze.

Potem mieliśmy zadanie, które było wtórne i mało emocjonujące. Szkoda, że producenci idą po najmniejszej linii oporu i sięgają po te same schematy, bo naprawdę nie trzeba dużego budżetu, żeby wymyślić oryginalne i ciekawe zadanie. Tyle dobrego, że chociaż Tony wygrał.

No i w końcu strategia i rada, które łącznie zajęły ledwie ostatnie 15 minut odcinka. Przyznam, że pomyliłem się ostatnio z typowaniem sojuszu Kim z Sophie i Sarah, no ale sposób przedstawiania relacji w obozie jest czasem tak chaotyczny, że ciężko się z tym połapać. Kolejna szeptanina na radzie też jest irytująca, brakuje mi klimatu dawnego Survivor, gdzie na radach wszyscy siedzieli cicho starając się zachować dla siebie plan, nie było tych wszystkich twistów i zamieszania, po którym ktoś odpada, bo przewagi zmieniły cały plan głosowania...
Jeremy dobrze zrobił, bo gdyby nie użył przewagi to by poleciał, aczkolwiek on nie mógł tego wiedzieć, bo nie wiedział, że Sarah ma kradzież głosu więc z jego punktu widzenia był to mimo wszystko cios w plecy wymierzony swoim sojusznikom ;) Ale nie będę go za to krytykować, bo liczy się efekt, a jest on taki, że Jeremy dzięki skorzystaniu z przewagi dalej jest w grze.
Decyzja, którą podjął pięcioosobowy sojusz jest dla mnie niezrozumiała, bo podział głosów 4:2 mógłby im wyjść bokiem, gdyby Michelle ich nie wsparła, a Kim użyła HII na Tysonie. Szkoda swoją drogą, że ona tego nie zrobiła, ja wiedziałem od razu po ucieczce Jeremy'ego, że głosy pójdą na Tysona. No ale jeszcze Michelle musiałaby nie zdradzić... Jej też nie rozumiem, bo skoro była na uboczu to czemu znów zmieniła głos? I czemu Nick z nią nie gra i nagle znalazł się w większościowym sojuszu, skoro dopiero co był zagrożony? Produkcja ewidentnie nie pokazuje nam wielu rzeczy i to jest wkurzające, bo ciężko sobie wyrobić zdanie o tym, kto tam naprawdę dobrze gra.

Swoją drogą co się stało z tym "sojuszem zagrożeń", który wcześniej założyli Tony, Jeremy i Tyson? Moim zdaniem to była dobra opcja dla całej trójki, a tu nagle dowiadujemy się, że Tony celuje na przemian w Tysona i Jeremy'ego, a Tyson i Jeremy w ogóle są na uboczu i mają relacje tylko z Kim, która też jest na uboczu. Dziwne to wszystko... Tony ma niby relację z Sarah, ale moim zdaniem się na tym przejedzie i ona go prędzej czy później zdradzi. Moim zdaniem w tym sezonie zwycięstwo kobiety jest dużo bardziej prawdopodobne niż faceta i wydaje mi się, że będzie to Sophie lub Sarah. Jeremy miał rację, że ta dwójka jest mocna i warto ją rozdzielić. Dziwię się Tony'emu, że na to nie poszedł.

I jeszcze na koniec, podoba mi się ta wypowiedź Kim, którą wyżej przytoczyliście. Współcześnie Survivor bardzo mało ma wspólnego z dawnymi czasami, gdy liczyła się dobra gra, spryt i pomysły. Teraz grą kierują przewagi i twisty... W dodatku nie wiadomo do końca kto z kim i dlaczego trzyma i naprawdę ciężko tu wyróżnić kogoś, kto by się wybijał na tle reszty pod względem gry. Tak na dobrą sprawę jak dotąd tylko Denise zrobiła ruch godny uwagi i głosów w finale. Mam nadzieję, że inni w końcu zaczną iść w jej ślady i zacznie się prawdziwa walka.
Obrazek

Awatar użytkownika
Marta
Posty: 3
Rejestracja: 04 lut 2020, 17:16
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: Marta »

Wizyta bliskich nawet mi się podobała, to było coś nowego i myślę że już więcej się nie powtórzy, więc tworzy to taką aurę wyjątkowości tego sezonu.

No a reszta odcinka zdecydowanie zbyt szybka i chaotyczna, bardzo żałuję , że odcinki nie są dłuższe. Choć nie wiem czy nawet długość odcinków byłaby w stanie to ratować, z tak dużą ilością przewag i ich różnorodnością (może dałoby się to ogarnąć przy różnych immunity idolach, ale wszystkie te safety without power, steal a vote, nie można nic przewidzieć, a co za tym idzie grać strategicznie)
agusia pisze:
16 kwie 2020, 13:52
Wydaje mi się, że obecne odcinki są tak skrojone, że gdyby zacząć oglądanie programu od tego miejsca, to nie dość, że nikt nie połapałby się, o co chodzi, ze względu na ilość chorych i niepotrzebnych twistów, to jeszcze zwyczajnie nikomu by się to nie podobało, a to bardzo źle, bo sami sobie odcinają możliwosć pozyskania nowych fanów.
Zgadzam się w stu procentach. Jeśli nawet fani nie rozumieją po odcinku co się stało, kto w ogóle na kogo zagłosował i dlaczego, to rozpoczęcie oglądania na etapie tego sezonu nie ma sensu...

I na koniec, Sophie wygląda jak jaskiniowiec w więzieniu na tym screenshocie z głosowania:
Obrazek

Seekir
5th voted out
Posty: 69
Rejestracja: 30 sie 2012, 00:00
Lokalizacja: Posen
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: Seekir »

damian300d pisze:
16 kwie 2020, 21:30
Seekir pisze:
16 kwie 2020, 17:48
Odcinek chaotyczny, nawet nie chce mi się o nim w sumie pisać. Wizyty rodzin okej, ale zajęły tak dużo czasu, że miałem wrażenie, że oglądam Rozmowy w toku, a nie Survivora. Nadal kibicuję Sophie i cieszę się, że dziś nie poleciała. Plan Kim wydawał się dobry, ale coś tam nie pykło. Dodam, że już wczoraj napisała na instagramie ciekawą wiadomość:

Obrazek

Może starała się znaleźć usprawiedliwienie dla swojego złego ruchu, ale no obstawiam, że mogło byc też być tak, że twisty jej pokrzyżowały plany, bo uwzględniała w nich Jeremego i Denise.
To nie jest wypowiedź Kim w kontekście ostatniego odcinka, ani jej faktycznym źródłem nie jest twitter. Fragment pochodzi z wywiadów z uczestnikami przeprowadzanymi przez Daltona Rossa jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, które są publikowane na Entertainment Weekly. Zwycięzcy mieli podać swój pomysł na twist. Kim po prostu stwierdziła, że nie jest fanką twistów, więc też pewnie nie zaproponowała nic od siebie. Na EW pełno jest tego typu artykułów (np. zwycięzcy wymieniają ich zdaniem najlepszego gracza, który nigdy nie wygrał itp.). Źródło:
https://ew.com/tv/survivor-winners-at-w ... ew-twists/
Okej, w takim razie zwracam honor, bo nie wiedziałem, że to fragment wypowiedzi sprzed gry. Fakt, że trochę dotyczy też niejako ostatniego odcinka, bo ja zobaczyłem ten fragment wczoraj i opublikowała go sama Kim na swoim instagramie.

Może się narażę, ale śledzę dyskusję i komentarze na przestrzeni odcinków, przepychanki między fanami i antyfanami danego gracza i aż mnie nosi żeby to dodać, więc napiszę bez złośliwości, choć sam mam trochę bekę - uważam, że to co agusia napisała o Kim jest jakimś odruchem na zbyt pozytywne komentarze, bo zauważyłem taką tendencję. Chyba zbyt dużo ludzi się jarało Kim w komentarzach, więc jeśli ktoś jest przehypowany, to trzeba mu trochę ukrócić jak to się dzieje np. z Parvati w niektórych komentarzach ;). Widocznie nie ma co za bardzo komuś kibicować jeśli faktycznie nie zasługuje na to bez żadnej możliwości podważenia. Z kimkolwiek by nie grała w S24, nie można jej odebrać tego, że jest jednym z najlepszych winnerów, a i w tym sezonie, w mojej opinii, radzi sobie świetnie. Podziwiam zaufanie do edytorów.

To troszkę nie jest tak, że jak pokazują tylko jedną osobę, to tylko jedna osoba gra. Domyślam się w takim razie, że ulubionym graczem z Samoa jest Russell, a z All Stars Australia David? :D :D EDIT: to oczywiście z przekąsem, ale jeszcze dodam, że na podstawie samej Nidy czy RR wiecie dobrze jak to działa i to co widzimy na ekranie często nie jest podstawą do tak jednoznacznych wniosków, jakie tu można czytać.

Zapomniałem jeszcze wspomnieć odnośnie tego odcinka, że naprawdę bardzo lubię Tonego w tym sezonie. Jego postawa naprawdę zasługuje na uznanie i tak czysto personalnie myślę, że to mega spoko gość!

agusia
3rd voted out
Posty: 22
Rejestracja: 13 sie 2014, 00:00
Lokalizacja: Opole
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Harry
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: agusia »

Seekir pisze:
16 kwie 2020, 23:53
Może się narażę, ale śledzę dyskusję i komentarze na przestrzeni odcinków, przepychanki między fanami i antyfanami danego gracza i aż mnie nosi żeby to dodać, więc napiszę bez złośliwości, choć sam mam trochę bekę - uważam, że to co agusia napisała o Kim jest jakimś odruchem na zbyt pozytywne komentarze, bo zauważyłem taką tendencję. Chyba zbyt dużo ludzi się jarało Kim w komentarzach, więc jeśli ktoś jest przehypowany, to trzeba mu trochę ukrócić jak to się dzieje np. z Parvati w niektórych komentarzach ;). Widocznie nie ma co za bardzo komuś kibicować jeśli faktycznie nie zasługuje na to bez żadnej możliwości podważenia. Z kimkolwiek by nie grała w S24, nie można jej odebrać tego, że jest jednym z najlepszych winnerów, a i w tym sezonie, w mojej opinii, radzi sobie świetnie. Podziwiam zaufanie do edytorów.
Ok, to biję się w pierś, jeśli to tak zabrzmiało, choć moje krytyczne opinie nie mają nic wspólnego z hypem na daną osobę (chociaż w przypadku Parvati może i tak, ale ja jej po prostu nie lubię od zawsze i mam o niej niezmienne złe zdanie, co wiedzą chyba wszyscy, którzy rozmawiali ze mną o Survie kiedykolwiek, nie wstydzę się tej opinii i jestem w niej szalenie stała :D). Jak napisałam w komentarzu: lubię Kim jako gracza i jako człowieka, swój sezon rozpykała pięknie, miała tam wszystko pod kontrolą i spełniła wszystkie założenia, które szanuję i są istotne w tej grze. Niemniej jednak w tej edycji jak dla mnie od samego początku jej osoba niewiele wnosi do gry, nie odnajduje się w niej i nie do końca potrafi dopasować, co ten odcinek tylko potwierdził - jeśli byłaby to normalna edycja, w której nie znamy graczy, to do tej rady byłaby niezauważona, a po niej zastanawialibyśmy się tylko, czemu nie zatrzymała HII dla siebie.
Już poza samą grą: z racji koronawirusa oglądam odcinki sama, przez co po raz pierwszy komentuję je na bieżąco w necie, bo w trakcie nawet, jak sobie coś tam krzyczę do ekranu z emocji, to i tak nikt nie słyszy :p W związku z czym piszę tu wszystko, co mi siedzi w głowie bezpośrednio po seansie, nawet głupoty w stylu muzyki, jak ostatnio. Nie mam w tym na celu piętnowania osób, o których się tu dobrze pisze, nie mam aż takich kompleksów xD Idąc tym tokiem rozumowania, za tydzień powinnam zjechać Sophie i Tonego? Szkoda, bo ich szalenie lubię i bardzo mi się ich gra podoba w tej edycji, co podkreślone kilkukrotnie ;) Może i faktycznie wyszukuję hejtersko wszystkich negatywnych cech danej osoby, ale to chyba miał być najlepszy dotychczasowy sezon, który rozkurzy pozostałe, więc niejako mamy prawo do takiego hejtu, zwłaszcza, jeśli jest uzasadniony? No dla mnie po prostu ten cast, który naprawdę się zapowiadał rewelacyjnie i byłam szczerze zachwycona, jak go ogłosili, niestety nie daje rady, w porównaniu do poprzednich sezonów z powracającymi graczami, jest mi smutno z tego powodu i otwarcie wyliczam zauważalne błędy/brak ruchów. Probst otwiera sezon szampanem, to ja jako wieloletni fan spodziewam się szampańskiej imprezy, a dostajemy cały czas bylejaką domówkę u nielubianej koleżanki, na której nic się nie dzieje, a nasi zazwyczaj zabawowi znajomi i królowie imprezy albo wychodzą przed północą, albo zamulają w kącie.

Ok, kończąc: nie podważam absolutnie, kto komu kibicuję, bo sama lubię i szanuję Adama, więc #możecieoceniać. Bez spiny Michał :)

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: frasiek »

Kim jest królową tych, którzy nie potrafili zaakceptować tego, że Sandra miała 100% win ratio i mieli problem z kilkoma innymi zwycięzcami ją poprzedzającymi. Kim jako nowa królowa z 2 na 2 pewnie przywróciła by ich wiarę w to, że zasłużony zwycięzca to ktoś kto gra tak jak oni tego oczekują.

Awatar użytkownika
Sa!nt
7th voted out
Posty: 109
Rejestracja: 20 maja 2011, 00:00
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: Sa!nt »

agusia pisze:No dla mnie po prostu ten cast, który naprawdę się zapowiadał rewelacyjnie i byłam szczerze zachwycona, jak go ogłosili, niestety nie daje rady, w porównaniu do poprzednich sezonów z powracającymi graczami, jest mi smutno z tego powodu i otwarcie wyliczam zauważalne błędy/brak ruchów. Probst otwiera sezon szampanem, to ja jako wieloletni fan spodziewam się szampańskiej imprezy, a dostajemy cały czas bylejaką domówkę u nielubianej koleżanki, na której nic się nie dzieje, a nasi zazwyczaj zabawowi znajomi i królowie imprezy albo wychodzą przed północą, albo zamulają w kącie.
Zdążyłem się przyzwyczaić, że to co wygląda dobrze na papierze wcale w rzeczywistości tak nie jest. Zbyt duże nagromadzenie gwiazd daje odwrotne rezultaty niż się spodziewamy - i nie tylko w Survie zwykłym czy internetowym.
frasiek pisze:Kim jest królową tych, którzy nie potrafili zaakceptować tego, że Sandra miała 100% win ratio i mieli problem z kilkoma innymi zwycięzcami ją poprzedzającymi. Kim jako nowa królowa z 2 na 2 pewnie przywróciła by ich wiarę w to, że zasłużony zwycięzca to ktoś kto gra tak jak oni tego oczekują.
Ja się pod tym podpisuję. Nie wyobrażam sobie, żeby Denise "Queen Slayer" albo Michelle miały dwa winy i mianowały się drugą Sandrą.
Seekir pisze:Widocznie nie ma co za bardzo komuś kibicować jeśli faktycznie nie zasługuje na to bez żadnej możliwości podważenia. Z kimkolwiek by nie grała w S24, nie można jej odebrać tego, że jest jednym z najlepszych winnerów, a i w tym sezonie, w mojej opinii, radzi sobie świetnie. Podziwiam zaufanie do edytorów.
Uważam podobnie jak Seekir i trzymam kciuki za Kim - uważam że jest w stanie zajść daleko, ale to tylko moje przeczucia, ostatnio miałem przeczucie odnośnie sojuszu Kim-Sophie-Sarah.

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: frasiek »

Sa!nt pisze:
17 kwie 2020, 07:34
frasiek pisze:Kim jest królową tych, którzy nie potrafili zaakceptować tego, że Sandra miała 100% win ratio i mieli problem z kilkoma innymi zwycięzcami ją poprzedzającymi. Kim jako nowa królowa z 2 na 2 pewnie przywróciła by ich wiarę w to, że zasłużony zwycięzca to ktoś kto gra tak jak oni tego oczekują.
Ja się pod tym podpisuję. Nie wyobrażam sobie, żeby Denise "Queen Slayer" albo Michelle miały dwa winy i mianowały się drugą Sandrą.
Ja wiem, że Michelle wierzy we wróżby z ciasteczek, ale chyba nawet wie, że nawet jakby wygrała 2 razy to powinna się cieszyć, jeżeli fani tej gry łaskawie uznają, że choć jedno zwycięstwo było zasłużone. ;)

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: Umbastyczny »

Ech, dziwny odcinek.

Nie jestem fanem wizyt bliskich, ale też nie jestem wrogiem. Tutaj zajęło to zbyt wiele czasu. O ile swego rodzaju uczczenie zwycięzców poprzez brak zadania czy też wysłanie bliskich na EOE było spoko, to było tego za dużo. Też uważam, że wystarczyło wyciąć pogawędkę Jeffa kolejno z każdą osobą, a skupić się na tych rodzinach, na ich emocjach itd. Relacja z EOE wypadła przez to o niebo lepiej. Słuchanie 10 razy co to dla Was znaczy tu być, widzieć swoje dzieci/siostry/babcie... no nie. I zeżarło to ogromną część odcinka.

Z postem Kim się zgadzam, niezależnie kiedy i w jakim celu go publikowała. Gra bardzo ewoluowała przez te wszystkie lata o ile część zmian uznaję za słuszne i dobre, to od jakiegoś czasu poszło to w bardzo złym kierunku. A montaż i edit tylko pogarszają sytuację.

Zadanie o immu nudne, ale plus to Tony'ego.

I potem mieliśmy już mało czasu na strategię i radę. Osobiście mam tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi.

No bo do tej pory oprócz mały sojuszyków była bardziej sytuacja płynna, każdy mógł grać każdym. A nagle mamy 2 sojusze.
No i chciałbym wiedzieć właśnie m. in. dlaczego Nick i Michele niby nie są razem, czemu Nick trzyma z Sarą z którą było jej nie po drodze, czemu Ben&Tony i Tyson&Jeremy znaleźli się po dwóch stronach barykady, co z relacją Kim&Sophie zbudowaną na idolu tej pierwszej, co z bliską relacją Sarah&Tyson pokazaną przed pierwszą eliminacją Tysona...

No, ale ok. Nagle mamy 2 sojusze:
A) Tony, Sophie, Nick, Sarah i Ben
B) Kim, Denise, Jeremy, Tyson, Michele

Sojusz A - ten skład ma dla mnie nawet sens. Sophie i Sarah grają razem od początku. Tony ma sojusz z Sarą i teraz pewnie tylko musiał wybrać, czy bliżej mu do niej czy do alpha males - swoją drogą chyba nieźle ukrywają ten sojusz skoro nikt ich nie targetuje jako duetu i ludzie przychodzą do niego narzekając na parę Sophie&Sarah. Ben zacieśnił więzi z Sarą i Sophie po swapie - pasuje tu. Nick jest trochę z czapy, ale no - z kimś musi grać, a po merdżu zaczął na dnie.

Sojusz B - Jeremy, Denise i Kim to układ ze swapa, Tyson był blisko z Kim + układ zagrożeń z Jeremim. I tu z kolei Michele kompletnie nie pasuje, ale podobnie jak Nick, Michele gdzieś z kimś musi się zgrać.

A może Nick i Michele to chytre bestie i celowo zaplanowali rozdzielenie się na 2 sojusze, by mieć pełny obraz gry? Może Michele i Nick tak naprawdę trzymają wszystkich za mordy i o wszystkim tam decydują? :D

Co do rady.
Ucieczka Jeremiego dla mnie jest zrozumiała, gdyby nie to możliwe, że by odpadł. Jak masz opcję być bezpiecznym, to bądź bezpieczny. Z reakcji plemienia jak i jurorów wnioskuję, że ten ruch nie przysporzy mu sympatii w dalszej grze i ewentualnym finale - wszyscy wydawali się dość zniesmaczeni.

No i potem Sarah gra swoją przewagą, więc niby mamy 5:4, ale w głosach 6:3 - proste, dzielimy głosy 3:3. Ok, podzielili 4:2, eh.
Tutaj muszę powiedzieć, że nie wierzę, żeby 5 osób wspólnie nie doszło do wniosku, że to głupie/niebezpieczne/błędne. To jak dla mnie oznacza, że już dawno mieli dograną Michele i jej ufali, nie ryzykowali eliminacji kogoś ze swoich. Gdyby jej nie ufali i tak mogli zrobić 3:3 i tylko jej powiedzieć na kogo oddać głos, by zrobić 4:3. Tylko jeśli Michele gra jakiegoś podwójnego agenta, to chciałbym to widzieć, bo to po prostu mocny fragment ciekawej gry, a nie coś do pominięcia/przemilczenia.

Drugi sojusz. Kim zagrała odważnie, ale... o ile dziwny podział głosów sojuszu powyżej jako mogę wytłumaczyć, to jej ruch już ciężko.
Nawet jeśli była pewna Michele to podział głosów uniemożliwiał zagranie HI poprawnie. Kim powinna zagrać na siebie lub wcale. No chyba, że miała jeszcze dogadanego Nicka czy Bena i ufała im, że przeskoczą, wtedy może zagranie HI miało jakiś sens, ale mocno to naciągane.

Co dalej?

W sumie największe szanse na zwycięstwo ja daję Tony'emu - moim zdaniem ma najrówniejszy i najpozytywniejszy edit. Wyciągnął wnioski, ma różne układy, sojusz z Sarą jest chyba dobrze ukryty - brawo.
W dalszej kolejności dałbym szansę Sophie i Sarze. Ich gra też jest bardzo dobra, ale edit już nie jest taki ok jak u Tony'ego, ale to może być spowodowane płcią, więc ich nie ma co skreślać :D I szacun, że mimo targetu jako duet udało im się sporo przetrwać, ciekawe czy uda im się jeszcze tak daleko zajechać jako oczywistemu sojuszowi.
No i jeszcze jako potencjalnych zwycięzców nie skreślam Bena i Michele - ich gra i edit mają też sens, ale na pewno gorzej to widzę niż Tony'ego, czy potem Sary i Sophie.


PS: Trochę mi ciężko to przechodzi przez klawiaturę, ale Ben i Sarah nie są tacy odpychający jak w swych poprzednich sezonach. Nie, wciąż ich nie lubię, ale da się ich oglądać.
Ewentualnie ktoś z EoE. Jeśli chodzi o Denise, Kim, Jeremiego i Nicka to nie widzę tego, żeby wygrali.

MaciekRS
6th jury member
Posty: 585
Rejestracja: 03 mar 2018, 15:17
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: MaciekRS »

frasiek pisze:
17 kwie 2020, 09:08
Sa!nt pisze:
17 kwie 2020, 07:34
frasiek pisze:Kim jest królową tych, którzy nie potrafili zaakceptować tego, że Sandra miała 100% win ratio i mieli problem z kilkoma innymi zwycięzcami ją poprzedzającymi. Kim jako nowa królowa z 2 na 2 pewnie przywróciła by ich wiarę w to, że zasłużony zwycięzca to ktoś kto gra tak jak oni tego oczekują.
Ja się pod tym podpisuję. Nie wyobrażam sobie, żeby Denise "Queen Slayer" albo Michelle miały dwa winy i mianowały się drugą Sandrą.
Ja wiem, że Michelle wierzy we wróżby z ciasteczek, ale chyba nawet wie, że nawet jakby wygrała 2 razy to powinna się cieszyć, jeżeli fani tej gry łaskawie uznają, że choć jedno zwycięstwo było zasłużone. ;)
Oczywiście że uważam że jak najbardziej zasłużyła na wygraną w swoim pierwszym sezonie. Była po prostu lepsza o pozostałej dwójki finalistów :)

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: frasiek »

MaciekRS pisze:
17 kwie 2020, 11:55
frasiek pisze:
17 kwie 2020, 09:08
Sa!nt pisze:
17 kwie 2020, 07:34

Ja się pod tym podpisuję. Nie wyobrażam sobie, żeby Denise "Queen Slayer" albo Michelle miały dwa winy i mianowały się drugą Sandrą.
Ja wiem, że Michelle wierzy we wróżby z ciasteczek, ale chyba nawet wie, że nawet jakby wygrała 2 razy to powinna się cieszyć, jeżeli fani tej gry łaskawie uznają, że choć jedno zwycięstwo było zasłużone. ;)
Oczywiście że uważam że jak najbardziej zasłużyła na wygraną w swoim pierwszym sezonie. Była po prostu lepsza o pozostałej dwójki finalistów :)
Zdaje się, że jesteś w mniejszości ;P

Awatar użytkownika
Gienek
6th jury member
Posty: 529
Rejestracja: 03 sie 2010, 00:00
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: Gienek »

Seekir pisze:
16 kwie 2020, 23:53

To troszkę nie jest tak, że jak pokazują tylko jedną osobę, to tylko jedna osoba gra. Domyślam się w takim razie, że ulubionym graczem z Samoa jest Russell, a z All Stars Australia David? :D :D EDIT: to oczywiście z przekąsem, ale jeszcze dodam, że na podstawie samej Nidy czy RR wiecie dobrze jak to działa i to co widzimy na ekranie często nie jest podstawą do tak jednoznacznych wniosków, jakie tu można czytać.
Dokładnie tak, zarówno w jednego jak i drugiego trafiłeś :D

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: frasiek »

Umbastyczny pisze:
17 kwie 2020, 10:53
Drugi sojusz. Kim zagrała odważnie, ale... o ile dziwny podział głosów sojuszu powyżej jako mogę wytłumaczyć, to jej ruch już ciężko.
Po prostu cast S24 było wyjątkowo słaby i dlatego wygrać go mogła osoba, które nie jest zbyt bystra.

S20:
Właśnie mnie olśniło, że gdyby Kim zagrała HII na Tysonie to mielibyśmy epicki callback do rady, gdy Tyson sam siebie wyeliminował bo kombinował jak wywalić Parv zamiast dzielić głosy.

Awatar użytkownika
Sa!nt
7th voted out
Posty: 109
Rejestracja: 20 maja 2011, 00:00
Kontakt:

S40E10 "The Full Circle"

Post autor: Sa!nt »

Mam przeczucie, że jakby Kim trafiła z Tysonem to Sophie odpaliła by swoje HII w całym tym wariactwie Michelle użyła by monety ze strachu, a koniec końców wyleciałaby Denise.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 40: Winners at War”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości