Było, minęło
The Greatest Season ever? Każdy będzie miał pewnie inne zdanie na ten temat i każdy umieści ten sezon na innym miejscu w swojej klasyfikacji. Pod względem graczy to ciężko o lepszy sezon. 20 osób, które już wygrały grają przeciwko sobie. Niektórych osób brakowało- Richa, Tiny, Earla (jeden z moich all time favorites), Mike'a. Jednak patrząc na ten sezon dzisiaj, po obejrzeniu ostatniego odcinka- no dla mnie nie był najlepszy. Dużo niedociągnięć i jak dla mnie EoE było zbawieniem tego sezonu. Szampan z premiery uderzył wszystkim do głowy i trochę osób chyba grało na lekkim kacu
Opiszę może moje przemyślenia na temat graczy:
Amber- przyznała to, o czym wszyscy chyba wiedzieli- przyszła dla
Roba. Wspomniałem wcześniej, że państwo Mariano raczej nie mieli szans na wygraną, ale sama Amber mogła więcej zdziałać gdyby nie było jej małżonka. Ten oczywiście wrócił do starych taktyk i go to pogrążyło. Nie mogło być WAW bez Roba, więc mogli znaleźć inną osobę na miejsce Amber (Tina, Jenna, Natalie W?), bo ona gry nie miała w sobie żadnej.
Danni było mało, ale mnie to nie dziwi, bo w oryginalnym sezonie też jej nie było za wiele. Fajnie było ją znowu zobaczyć i strasznie żałuję, że ten oryginalny old-school alliance nie wypalił, bo chciałem oglądać ją dłużej w grze. Tak samo
Ethana. Gościu miał najlepszą historię ze wszystkich i byłem pewien, że nikt go nie będzie chciał w finałowej 3 właśnie przez tę historię, ale nie myślałem, że odpadnie tak szybko. Wielka szkoda, ale dzięki EoE mogliśmy go jeszcze oglądać przez cały sezon.
Sandra bardzo długo unikała eliminacji i popełniła tylko jeden błąd, który kosztował ją eliminację. Sama sobie wykopała grób. Śmiesznie jak szybko opuściła EoE, ale niczego innego bym się po niej nie spodziewał.
Parvati zdecydowanie nie była tą Parvati, którą oglądaliśmy w sezonie 16/20. Sama to przyznała, że nie była na wyspie w 100% i było to widać. Zawsze była w cieniu i zaczęła grać dopiero gdy wiedziała, że nie ma szans na ratunek. Szkoda, bo jest moim ulubionym graczem płci żeńskiej, ale miło było przynajmniej ją zobaczyć. I dostarczyła parę fajnych konf.
Yul to kolejny gracz, którego chciałbym oglądać dłużej, ale niestety new-school wygrał ten sezon. Sojusz z Sophie miał szansę, ale nic większego z tego nie wyszło.
Wendell dostał negatywny edit i tyle. Nadal myślę, że Domenick powinien wygrać jego sezon.
Adam strasznie irytował, ale dostarczył też dużo rozrywki. Jednak odpadł w dobrym momencie, bo gdyby zaszedł dalej to już całkiem bym stracił do niego sympatię
Tyson był, odpadł, był, i znowu odpadł. Kolejna ofiara bycia old-school haha.
Sophie przed sezonem była mi obojętna, bo w sumie nie lubiłem jej sezonu i ona jakoś była bo była, ale w tym sezonie strasznie ją polubiłem i cieszę się, że daleko zaszła.
Kim sama przyznała, że popełniła wszystkie możliwe błędy w Survivor, ale ja i tak będę ją pamiętał głównie z sezonu 24, bo dla mnie to nadal najlepszy występ żeński w historii show. Swój sezon dominowała, ten wręcz przeciwnie.
Jeremy i
Nick trochę do zapomnienia. Mieli wiele szans na pozbycie się Tony'ego i zajście dalej, ale nie tego nie zrobili. Nick jak dla mnie był najbardziej obojętnym zwycięzcą ever i ten sezon tego nie zmienił.
Denise też była mi obojętna przed tym sezonem i było jej strasznie mało. Jedyne co zapamiętam to to, że wyidolowała Sandrę i tyle. Odpadła też z przypadku.
Bena aż żal się oglądało. To jak wszystkim wszystko mówił, rujnował grę swoją i innych i na koniec się poddał. Za 2 miliony kupiłbym sobie nowych przyjaciół
Jednak on i tak razcej nie miał szans na wygraną.
Sarah dała ładną przemowę i miała dużo racji- kobietom jest ciężej udowodnić, że grały dobrą grę, ale ona jednak chyba za bardzo żyła dalej w sezonie 34 i uważała się za najlepszego gracza. O ile w tamtym sezonie dobrze grała i nie mam wątpliwości, że zasługiwała na zwycięstwo, tak tutaj miałem jej dość i strasznie irytowała.
Michele to dla mnie wygryw sezonu. Nie pod względem gry, strategii itp. Ostatnie odcinki oglądałem jedynie dla niej bo cieszyło mnie, jak podnosi się z dna i walczy dalej. Wielka szkoda, że nie otrzymała chociaż jednego głosu, ale fajnie, że w swoich oczach się odkupiła i może już nie będzie negatywnie podchodziła do swojej wygranej. EoE stworzono właśnie dla kogoś takiego jak
Natalie- odpadła pierwsza po to, aby zająć drugie miejsce. Lubię ją i cieszę się, że wróciła (chociaż o mały włos by przegrała mimo tego, że miała tyle przewag). Jednak wiedziałem, że nie ma szans na wygraną. To, że nie poszła w ogień o tym zadecydowało. Jednak porównując jej grę do gry Chrisa z 38- on rzucił wszystko na jedną kartę, a ona grała bezpiecznie.
Tony wygrał co niestety było do przewidzenia. Widziałem tyle "przepowiedni" w dyskusjach, że to nie edit zrobił z niego oczywistego zwycięzcę, tylko "przeczucia" fanów, którzy zapewne znają spoilery
Spoko, zasługiwał na wygraną. Nie kibicowałem mu, ale cieszę się, że wygrał.
I sezon 40 dobiegł końca. Bardzo żałuję, że old school poleciał tak szybko, bo to dla nich oglądałem ten sezon, ale nic nie zrobię. Miło było zobaczyć takich graczy jak Danni, Ethan, Parvati, Sandra, Yul i Kim znowu w grze. Michele i Sophie dzięki tej grze powędrowały wyżej w moim rankingu. Ciekawe czy dane nam będzie zobaczyć jeszcze kogoś z legend w grze? Sandra, Rob, Amber i Ethan stanowczo powiedzieli, że to już koniec. Wątpię, że zobaczymy Danni, Yula, Tony'ego i Parvati. Takich graczy jak Michele, Nick, Wendell czy Adam pewnie jeszcze zobaczymy w jakimś sezonie.
Adiós.