Survivor Polska

Premiera: 29 sierpnia

W sumie odcinek nie był zbyt porywający czy emocjonujący, ale mnie rozbawił mocno.


Co mnie bawi?
1) mimika Steffi

2) czy ja mam omamy słuchowe czy Rob na radzie serio walnął tekstem, że wziął Laetitię na nagrodę, bo inni są młodzi, a ona to nie wiadomo ile okazji będzie miała na spotkania z córką? serio? jak można zasugerować komuś, że się go wybrało do nagrody, bo jest stary i nie wiadomo ile pociągnie xD

3) Durao xD po prostu nie lubię tak pisać o graczach, ale on jest po prostu GŁUPI, nie ma na to lepszego określenia. Niby nie robi zbolałych min, ale poziomem inteligencji kojarzy mi się jednoznacznie z Woo z Surva US.

Co do całości. Mike'a mi średnio szkoda, niby przebąkiwał kilka razy o dużych ruchach, ale nigdy nie miał siły przebicia, żeby zebrać większość, przesypiał swoje szanse za bardzo ufając Robbowi i dając mu się wodzić za nos. Laetitia niepotrzebnie mówiła o HI. Nicole się wkurzyła, ale nawet rozumiem. Steffi mnie bawi, trochę zacząłem ją bardziej lubić.

Generalnie mam nadzieję, że do Top3 dojdą same panie, bo Durao jest beznadziejny pod każdym kątem, a Robowi szło za dobrze. Laetitia i Steffi otwarcie mówią o wywaleniu go, a Nicole ma do niego żal za nagrode. Choć wyczuwam jakoś w kościach f3 Rob, Durao i Nicole - obym się mylił.

I jak to jest z HI? Ostatni raz się ich używa w F5? Bo w grze są obecnie 3, więc tak dość kiepsko... Bo 3 HI + zwykłe immu i co? Jeśli dziewczyny chcą wywalić Roba to nie powinny niczego używać i liczyć, że jest tak pewny siebie, że też nie użyje. Naprawdę bardzo licze na jego eliminację, bo to byłoby nudne jakby wygrał po takiej dominacji + zrobił się ostatnio zbyt pewny siebie.

Dno. Żenada. Nuda.

Laetitia wykonuje kolejny genialny ruch i mówi Robowi o swoim ukrytym immunitecie. Brawo. Ta kobieta to jest taki flop pod każdym względem.

Durao - ostatnio miałem pisać, że przypomina mi Laurel, ale Woo to zdecydowanie lepsze porównanie. O masakra, co za głupek. Ci wprost mu mówią, że jest kolejny w kolejce do odpadki, a on jest "confused" i mimo wszystko ma zamiar "stick to the plan". Błagam. Kolejny flop. Ameba. Skąd oni biorą do castu takie flopy?

Steffi plusuje tym, że myśli o jakimś ruchu, ale jest tak antypatyczna, że ciężko jest jej kibicować. Nicole lubię, ale mnie rozczarowuje tym, że nic nie robi przeciwko Robowi. Rob ma po prostu w tym sezonie za łatwo, ale na ten moment tylko on zasługuje na zwycięstwo, co jest nudne do bólu.

Odpadł Mike, którego lubiłem od początku i był ostatnią osobą, do której czułem jakąkolwiek większą sympatię. Zastanawiam się nad sensem oglądania dwóch kolejnych odcinków, bo w sumie to nikomu nie kibicuję. Pewnie puszczę gdzieś w tle do sprzątania, żeby tylko wiedzieć, jaki był wynik, bo szkoda czasu na poświęcenie temu gównu 50 minut pełnej uwagi.

Sezon bardzo mocno obniżył poziom. Tak do momentu eliminacji Seipei oglądało się dobrze i było ciekawie. Tak od tamtego momentu mam wrażenie, że poziom z odcinka na odcinek spada strasznie. Zrobiło się masakrycznie przewidywalnie i wszystko zmierza ku wygranej Roba. Nie mam nic do niego i szanuję jego bardzo dobrą grę, ale jego wygrana będzie nudna. Wszystko mu się udaje, a w okół siebie ma same ameby. Normalnie jakbym oglądał S22 i pana o tym samym imieniu. Po prostu czuję się jakbym miał deja vu. Rob = Rob, Mike = Andrea, Nicole, Steffi = Natalie, Ashley, Laetitia = Philipp, Durao = Grant. Kiepsko to wygląda, ale wiele wskazuje na to że wielkich zaskoczeń tu już nie będzie.
Nicole lubię najbardziej z osób jakie zostały. No ale żeby myśleć o wygranej to trzeba coś robić. Rob po raz kolejny pokazał, że ma ją w dupie, a ona nadal się go trzyma. Dziewczyno obudź się w końcu! Teraz będzie ostatni dzwonek żeby coś jeszcze zrobić w grze.
Steffi jako jedyna ma w głowie plan, żeby pozbyć się Roba. No wszystko fajnie, tylko pytanie czy zdoła go wykonać i zbierze ludzi. Bo mi się wydaje, że sama oberwie.
Durao to głupek, który wie że jest kolejny na liście do odpadki, a mimo to nadal trzyma się tych ludzi. Jemu pasuje taka gra. Liczy na innych, że go zaciągną do finału. Szkoda, bo mimo wszystko go trochę lubię. Ale swoją grą to się kompromituje.
Laetitia - jeśli Durao jest amebą to jak nazwać tą starszą panią Aż brakuje słów na głupotę xd Czy ta pani ma mózg czy jej słońce wypaliło. Jak już wygadała się Robowi, że ma HII to najlepiej niech jeszcze mu go odda. No sorry ale raz babcia mówi że z dziewczynami chciałaby się go pozbyć, a później mówi mu o tak istotnej rzeczy. Na miejscu Stefii przepierdoliłbym jej w tą siwą czuprynę. Rob też ładnie dojebał na tej nagrodzie z tym że wybrał Laetitię bo zostało jej mało czasu. Szczam Naprawdę to zabrzmiało jakby zaraz miała kopnąć w kalendarz xd

Mike'a mi szkoda, bo jako jedyny tam próbował coś zdziałać. No ale jak już poprzednicy zauważyli nie miał siły przebicia. Od dłuższego czasu szukał swoich szans, ale brakowało sojuszników. Kluczowy moment był po połączeniu, gdzie Mike za bardzo zaufał Robowi. Niestety później już spadł na dno sojuszu i nie wiele mógł zdziałać.

Przeraża mnie fakt, że na poziomie F5 w grze są aż 3 HII.Odpadnie osoba bez immunitetu

Nicole i jej "I'm not a puppet. I'm a collarborator" XD Jeszcze ze dwa odcinki temu miałem nadzieję, że w końcu coś zrobi i wywali Roba, ale już prędzej Laetitia przez przypadek go wyidoluje. Steffi beznadziejna, ale to żadna nowość. Durao reprezentuje bardziej poziom Christiny z One World, Woo to on był chyba jeszcze przed mergem. Mike niby coś wcześniej próbował, ale też za bardzo był ufny wobec Roba i dał mu się wykiwać jak dziecko, dlatego wcale mi go nie żal.
Jak dla mnie to bardziej:
Rob - Kim
Nicole - Sabrina
Steffi - Chelsea
Durao - Christina
Laetitia - Tarzan
Rob zdecydowanie zasługuje na zwycięstwo i jedyne co mnie dziwi to to, że edytorzy pomimo tego co tam się dzieje, nie zdążyli sprawić, że go nie znoszę. Ze wszystkich dominujących zwycięzców tylko Kim nie zaczęła mnie po czasie denerwować, więc tutaj muszę pochwalić edytorów z SA, bo jakimś cudem z tej wspaniałej piątki pozostałych graczy to właśnie Roba lubię najbardziej.