Odcinek słabszy niż ten premierowy. Championi wygrali immunitet co mnie bardzo cieszy, bo chciałem żeby Contenders poszli na radę. Liczyłem że uda się poznać ich plemię, ale niestety połowa uczestników nadal była niewidoczna. Gdzie są Hannah, Casey czy Sam? Kurczę chciałbym je bliżej poznać, a niestety nie było mi to dane.
Pokazali się Harry i Matt. Tego pierwszego chyba nie polubię. Wygląda mi na bardzo aroganckiego i pewnego siebie. Te miny i przeżuwanie patyka na radzie jakoś mnie odrzuciły od niego. Natomiast Matt wydaje mi się że ma potencjał.
Na radzie wszystko miało się rozegrać pomiędzy Badenem i Laurą. Ogólnie oboje wydają się sympatyczni i nawet trochę ich polubiłem. Wiadomo że Laura jest bardzo specyficzna przez swój wzrost. Można było się spodziewać, że inni uznają ją za jedną ze słabszych. Jako gracz wydawała mi się ciekawsza, a w rzeczywistości wypadła nijako. Albo to montaż, albo po prostu nie wiele zrobiła by się uratować. Wiedziała że jej imię pada do eliminacji, a zagrała zbyt pasywnie. Zupełna odwrotność Pii z zeszłego odcinka. Baden jest sympatyczny, ale też nie pokazał nic nadzwyczajnego w obronie. Czekał grzecznie na to co zrobią inni. Ma szczęscie że padło na Laurę, ale to nie oznacza że problemy się skończyły. Szkoda mi się go zrobiło gdy wygłosił swoją przemowę na radzie. Ale też mam nadzieję że to nie był początek użalania się nad sobą, bo tego nie zniosę. Jak chłopak weźmie się w garść to może w najbliższym czasie dołączy do grona moich faworytów.
U Championów było dużo ciekawiej. Sojusz mniejszościowy walczy o poprawienie sytuacji. Powstał plan przeciągnięcia Rossa i Abbey, za który zabrał się David. Naprawdę pozytywne wrażenie sprawia na mnie ten facet. Widać że jest ogarniety i ostro zamierza walczyć. A to flirtuje z Abbey, a to gada z innymi o strategii. Na razie jest moich faworytem numer dwa w tym sezonie zaraz po Pii.
Luke znalazł wskazówkę i oby udało mu się zdobyć HII. Bardzo kibicuję sojuszowi mniejszościowemu i chciałbym żeby rozbili dominującą siódemkę. Tamci widac że mocno wierzą w swój sojusz, bo już kolejny raz ktoś podkreślał skład i mówił że są silną grupą.
Zadania były na wysokim poziomie. To pierwsze od razu skojarzyło mi się z Wyprawą Robinson. Australijczycy jak zawsze wymyślają coś ciekawego i innego, a nie jak Amerykanie którzy wałkują cały czas to samo.
Pochwalę też soundtanck przy odczytywaniu głosów. Muzyka jest świetna i jeszcze bardziej dodaje emocji
![Wink ;)](./images/smilies/icon_e_wink.png)