W sumie ciekawy odcinek, ale ciągle czuję niedosyt.
Contenders obudzili się z ręką w nocniku. Ostatnio wywalili Dave'a i byli zadowoleni, a nic im to nie dało. Teraz też powinni się skupić na urabianiu Luke'a. No bo ich cała strategia to Daisey i jej HI? Daisey, która już jedno HI zmarnowała wcześniej. HI o którym wiedzieli Luke i Pia. To nie mogło się udać.
Na plus Harry, który mówił, że jak są 2 cele oczywiste (on i Daisey) to głosy pójdą na trzeci cel, czyli Johna
Pia jest cudowna, uwielbiam jej, każda jej wypowiedź poprawia mi humor.
Coraz bardziej lubię Simona jako osobę, mega sympatyczny facet. Jako gracz? Ciężko coś powiedzieć, ale zwróciłem uwagę, że to dziś on zawołał dziewczyny i Luke'a na rozmowę kogo wywalić
.
W sumie mamy 8 osób, w tym ten 3-osobowy sojusz dziewczyn. Ciekawe czy będą grać solidarnie czy się od siebie odwrócą? Jeśli nie to pozostali mają ostatnie szanse je rozdzielić. A jeśli doliczymy Simona, który jest z nimi od dnia 1, to mają 50% plemienia. Liczę, że będzie ciekawie.
Póki co w sumie odpadają osoby, których eliminacji jakoś tam sobie życzę (najbardziej kibicuję Daisey w kontekście odpadnięcia, już mam jej dość).
PS: Liczby, które zaczął mówić Baden na zadaniu, to kolejne wyrazu ciągu Fibonacciego.
PS2: Coraz bardziej szanuję Johnatana, bardzo mi się podoba jego styl prowadzenia. Rozmowa z Lukiem przed zadaniem o immu