Australian Survivor: All Stars - Odcinek 24
: 15 cze 2021, 20:37
Nareszcie koniec tego sezonu, czuję ulgę xD Dawno tak się nie umęczyłem przy tym programie.
Wynik finału był oczywisty. Nie wiem co musiałoby się stać, żeby Sharn wygrała z Davidem. Po cichu liczyłem na finał David-Moana, na pewno ciekawiej by się to oglądało. Uważam, że Moana i tak nie miała z Davidem szans, ale może zdobyłaby trochę głosów. Z Sharn raczej by wygrała, chociaż mogłoby być różnie.
Moanę lubię, nadal wydaje mi się, że gdyby nie tamten quit(?), to za pierwszym razem zdziałałaby dużo więcej. Z charakteru może nie jest najciekawszym zawodnikiem, ale nie rozumiem, czemu aż tak dużo osób jej nie lubi. W tym sezonie grała całkiem dobrze, gdyby całkowicie zignorować postać Davida, to okazałoby się, że była jednym z lepszych graczy sezonu. Jej gra nie była widowiskowa i spektakularna, ale działała konsekwentnie i właściwie dzięki niej ten niby najlepszy sojusz w historii się utrzymał i Tarzan i Jacqui zostali zaciągnięci tak daleko. Dla mnie zdecydowanie lepiej grała od Sharn, jednak za bardzo polegała na relacjach spoza gry, myślę, że zamknęło jej to wiele możliwości. Jej błędem na pewno też było trzymanie się Davida do samego końca.
Sama rada finałowa najsłabsza ze wszystkich australijskich. David za bardzo nawet nie musiał się starać, Sharn robiła wszystko, żeby jurorzy nie zechcieli na nią głosować. Pytania AK i Tarzana(!) ją pogrążyły. Miotała się w tym finale dokładnie tak samo, jak podczas tych 50 dni. Znowu udowodniła, że pierwsze miejsce nie jest dla niej. Nie wiem co chciała osiągnąć, wspominając na samym wstępie przemowy, że przetrwała 100 dni xD To wcale nie oznacza, że zasługuje na wygraną.
Jak dla mnie pokazała się w tej edycji dość mizernie, o wiele gorzej niż poprzednim razem. Nie potrafię wskazać jej jakiegoś konkretnego ruchu, oprócz powstrzymania Shonee-AK-Brooke od losowania kamieni. Ciągle grała po środku, ale tak, jakby wcale. Trudno przypisać jej jakąkolwiek eliminację. Zarzekała się wielokrotnie, że zblindsiduje Davida, a potem stwierdziła, że chce iść z nim do F2. Nie rozumiem większości rzeczy, które robiła, jej gra to jeden wielki mess. Dostała tylko jeden głos w finale i to od swojej psiapsi Moany, co tylko potwierdza, jak słabo jej poszło. Edit był jaki był, ale jej rozgrywki nic w moich oczach nie może obronić.
Davida można lubić lub nie ze względu na jego charakter i sposób bycia, ale na pewno nie można powiedzieć, że nie zasłużył na to zwycięstwo. Miał pod kontrolą prawie każde głosowanie, większość blindsidów odbyło się za jego sprawą. Zjednał sobie ludzi w taki sposób, że nikt w niego nie celował, a gdy chciano się go pozbyć, okazywało się, że jest już za późno. Może konkurencji też nie miał nie wiadomo jak silnej, szczególnie po mergu, ale w pełni zasługuje na wygraną. Czy jest najlepszym graczem z Australii? Prawdopodobnie tak, chociaż ten fail z HII w sezonie 2019...
Podsumowując tę edycję, nie mogę wyrazić się o niej dobrze. Jedna wielka porażka, najgorszy sezon z samymi powracającymi graczami jaki widziałem i na pewno najgorszy australijski. Ostatni był słabszy od poprzednich, ale ten bije go na głowę negatywnie w każdym aspekcie.
Edit był koszmarny, Mat dostający ponad 50 konf za nierobienie niczego i odpadnięcie niedługo po swapie to absurd. Częstotliwość pojawiania się Davida na ekranie odbierała wszelkie chęci do oglądania kolejnych odcinków. Trudno było mu jakkolwiek kibicować przez ilość poświęcanego mu czasu. Każdą eliminację przewidywało się, licząc konfy, jakaś tragedia.
Cast wydawał się niezły, wiadomo, że jest kilka wyjątków, które na miejsce w takim sezonie kompletnie nie zasługiwały, ale mogło być znacznie gorzej. Entuzjastycznie podszedłem do tej edycji właśnie z powodu castu i dostałem wielkie gówno. Im dalej, tym gorzej się to oglądało. Początek był ok, post-swap mocno średni albo nawet słaby, a wszystko co po mergu straszne. Twisty były tragiczne i nie zmieniały niczego. Jeden i drugi Exile Beach, łączona rada z ogniem, przewaga Harry'ego, dodatkowy głos Nicka, rozpalanie ognia przez AK - co to wszystko w ogóle było i jak wpłynęło na przebieg gry poza jej przedłużeniem?
Najlepiej oglądało się Shonee, Phoebe, Harry'ego i Brooke. Reszta albo zawodziła albo nie istniała albo wręcz nie można było już na nią patrzeć.
Ostatecznie cieszę się, że wytrwałem przy tym tworze, było naprawdę ciężko. Następnej edycji dam szansę, ale z nadzieją, że dostanę coś na miarę 3 pierwszych.
Wynik finału był oczywisty. Nie wiem co musiałoby się stać, żeby Sharn wygrała z Davidem. Po cichu liczyłem na finał David-Moana, na pewno ciekawiej by się to oglądało. Uważam, że Moana i tak nie miała z Davidem szans, ale może zdobyłaby trochę głosów. Z Sharn raczej by wygrała, chociaż mogłoby być różnie.
Moanę lubię, nadal wydaje mi się, że gdyby nie tamten quit(?), to za pierwszym razem zdziałałaby dużo więcej. Z charakteru może nie jest najciekawszym zawodnikiem, ale nie rozumiem, czemu aż tak dużo osób jej nie lubi. W tym sezonie grała całkiem dobrze, gdyby całkowicie zignorować postać Davida, to okazałoby się, że była jednym z lepszych graczy sezonu. Jej gra nie była widowiskowa i spektakularna, ale działała konsekwentnie i właściwie dzięki niej ten niby najlepszy sojusz w historii się utrzymał i Tarzan i Jacqui zostali zaciągnięci tak daleko. Dla mnie zdecydowanie lepiej grała od Sharn, jednak za bardzo polegała na relacjach spoza gry, myślę, że zamknęło jej to wiele możliwości. Jej błędem na pewno też było trzymanie się Davida do samego końca.
Sama rada finałowa najsłabsza ze wszystkich australijskich. David za bardzo nawet nie musiał się starać, Sharn robiła wszystko, żeby jurorzy nie zechcieli na nią głosować. Pytania AK i Tarzana(!) ją pogrążyły. Miotała się w tym finale dokładnie tak samo, jak podczas tych 50 dni. Znowu udowodniła, że pierwsze miejsce nie jest dla niej. Nie wiem co chciała osiągnąć, wspominając na samym wstępie przemowy, że przetrwała 100 dni xD To wcale nie oznacza, że zasługuje na wygraną.
Jak dla mnie pokazała się w tej edycji dość mizernie, o wiele gorzej niż poprzednim razem. Nie potrafię wskazać jej jakiegoś konkretnego ruchu, oprócz powstrzymania Shonee-AK-Brooke od losowania kamieni. Ciągle grała po środku, ale tak, jakby wcale. Trudno przypisać jej jakąkolwiek eliminację. Zarzekała się wielokrotnie, że zblindsiduje Davida, a potem stwierdziła, że chce iść z nim do F2. Nie rozumiem większości rzeczy, które robiła, jej gra to jeden wielki mess. Dostała tylko jeden głos w finale i to od swojej psiapsi Moany, co tylko potwierdza, jak słabo jej poszło. Edit był jaki był, ale jej rozgrywki nic w moich oczach nie może obronić.
Davida można lubić lub nie ze względu na jego charakter i sposób bycia, ale na pewno nie można powiedzieć, że nie zasłużył na to zwycięstwo. Miał pod kontrolą prawie każde głosowanie, większość blindsidów odbyło się za jego sprawą. Zjednał sobie ludzi w taki sposób, że nikt w niego nie celował, a gdy chciano się go pozbyć, okazywało się, że jest już za późno. Może konkurencji też nie miał nie wiadomo jak silnej, szczególnie po mergu, ale w pełni zasługuje na wygraną. Czy jest najlepszym graczem z Australii? Prawdopodobnie tak, chociaż ten fail z HII w sezonie 2019...
Podsumowując tę edycję, nie mogę wyrazić się o niej dobrze. Jedna wielka porażka, najgorszy sezon z samymi powracającymi graczami jaki widziałem i na pewno najgorszy australijski. Ostatni był słabszy od poprzednich, ale ten bije go na głowę negatywnie w każdym aspekcie.
Edit był koszmarny, Mat dostający ponad 50 konf za nierobienie niczego i odpadnięcie niedługo po swapie to absurd. Częstotliwość pojawiania się Davida na ekranie odbierała wszelkie chęci do oglądania kolejnych odcinków. Trudno było mu jakkolwiek kibicować przez ilość poświęcanego mu czasu. Każdą eliminację przewidywało się, licząc konfy, jakaś tragedia.
Cast wydawał się niezły, wiadomo, że jest kilka wyjątków, które na miejsce w takim sezonie kompletnie nie zasługiwały, ale mogło być znacznie gorzej. Entuzjastycznie podszedłem do tej edycji właśnie z powodu castu i dostałem wielkie gówno. Im dalej, tym gorzej się to oglądało. Początek był ok, post-swap mocno średni albo nawet słaby, a wszystko co po mergu straszne. Twisty były tragiczne i nie zmieniały niczego. Jeden i drugi Exile Beach, łączona rada z ogniem, przewaga Harry'ego, dodatkowy głos Nicka, rozpalanie ognia przez AK - co to wszystko w ogóle było i jak wpłynęło na przebieg gry poza jej przedłużeniem?
Najlepiej oglądało się Shonee, Phoebe, Harry'ego i Brooke. Reszta albo zawodziła albo nie istniała albo wręcz nie można było już na nią patrzeć.
Ostatecznie cieszę się, że wytrwałem przy tym tworze, było naprawdę ciężko. Następnej edycji dam szansę, ale z nadzieją, że dostanę coś na miarę 3 pierwszych.