Survivor SA: Immunity Island - odcinek 4

[Umbastyczny]

Premiera: 24 czerwca

[Umbastyczny]

Kolejny całkiem dobry odcinek.
Chętnie zobaczyłbym na radzie nową Vunę, żeby coś więcej się u nich działo. W sumie nie mam o nich jakichś nowych przemyśleń. Marisha jest silna fizycznie, ale w zasadzie cały jej edit na tym się opiera, więc nie wróże jej super sukcesu. I choć w zadaniu o nagrodę zmiażdżyła Wardę, to trzeba przyznać, że ten pal, który pchały był dość wysoko i Marisha mogła go sobie swobodnie pchać, a niższa Wardah miała go na poziomie głowy

ZAMBA <3

Amy niepotrzebnie kłamała. W sensie moim zdaniem powiedzenie prawdy nie miałoby żadnych konsekwencji, bo to było takie dość neutralne. Anela chciał utrzymać jakoś status lojalnego i podrzymać więź z Chappiem, więc ok. Shaun miał kryzys zdrowotny, ale dobrze, że został. Chappies znowu w mniejszości, lubię go i dalej trzymam kciuki, ale póki co jego skuteczność to 1/3, zobaczymy co dalej wymyśli. Wardah póki co taka sobie, jedynie mnie śmieszyło, że miała pretensje, że jej nie powiedzieli o głosowaniu na Mike'a, ale no taka gra, wcześniej też Paul i Chappies nie głosowali z większością na Pinty. Carla wróciła do obozu co było ciekawym ruchem.

Paul xD - nie przepadałem za nim, patrzenie na jego nieogar było nawet zabawne, ale mieliśmy krok po kroku pokazane co robi źle i dlaczego inni chcą go wywalić.

Santoni <3 - uwielbiam ją, gra bardzo aktywnie i skutecznie, ale nie wiem czy nie za bardzo agresywnie Oczywiście jest to przyjemne dla widza, dużo się dzieje itd. ale to trochę przypomina mi strategię Roba C. czy Fairplaya. Zmienia szybko strony i już planuje kolejne zmiany, żeby rozdzielić duety Carla/Wardah i Amy/Anela. Trzymam za nią kciuki, bo jest przy tym wszystkim pocieszna i sympatyczna, ale obawiam się, że inni przestaną jej ufać, bo jak można ufać komuś kto ciągle przeskakuje i ma krew sojuszników na rękach.

[Maw]

O nieee Paul. Ale no ogólnie odcinek był bardzo spoko i tak samo cast, więc jakby Wardah czy nawet Carla odpadła to też byłoby mi smutno. W sumie teraz prawie ktokolwiek nie odpadnie będzie mi go szkoda. Mam nadzieję, że pomarańczowi pójdą na radę i w końcu Qiean wyjdzie trochę z cienia, bo jest jedyną osobą, o której nie wiemy prawie nic. Jeśli zieloni znowu przegrają to chciałbym odpadnięcia Amy, ale raczej się na to nie zapowiada... Jakoś jej nie polubiłem, to kłamstwo było totalnie bez sensu, like wtf, co ona sobie myślała. W pomarańczowych najmniej podoba mi się chyba Marisha, bo miała dziś spoko edit, ale coś czuję, że będzie się on opierał tylko na jej sile fizycznej i pewnie będzie predictable merge boot, ale zobaczymy. Ciekawi mnie jak się ułożą głosy, jeśli to plemię pójdzie na radę. Nicole i Anesu wydają się ogarnięte. Thoriso może coś namieszać.

[ciriefan]

Kolejny bardzo dobry odcinek.

U pomarańczowych za dużo się nie działo poza tym, że w końcu pokazano trochę Marishę ze względu na urodziny jej córki i wygranie zadania. Dla mnie to trochę za mało, aby ją ocenić. Poza tym u nich sielanka.

Zieloni na radzie i działo się naprawde wiele jak na jeden odcinek:
- Amy i jej głupie kłamstwo. Dużo osób chodzi na immunity island, więc to było oczywiste, że prędzej czy później ktoś podważy jej historyjkę. A jej wina przecież nie była zbyt duża, niepotrzebnie kłamała i tylko sobie kłopotów nagrabiła.
- Napad przeciwników na ich obóz. Trochę mi się nie podoba to, że produkcja pozwoliła im ukryć czy zakopać przedmioty - wiadomo, to dobry pomysł dla nich, ale cały pomysł twistu z rabunkiem robi się wtedy bez sensu XD Bo co, schowają wszystko, a rabujący co mają wtedy zabrać - piasek i muszelki?
- Paul zniechęcający do siebie wszystkich swoim po prostu prostactwem
- Santoni nieoczekiwanie wyrastająca na najbardziej agresywną kombinatorkę w tej edycji. Planuje skakać po sojuszach i eliminować pary. To ciekawa gra, ale myślę, że ona z nikim nie zbuduje przez to solidnego zaufania będąc ciągle wolnym strzelcem. W efekcie to może zaważyć w przyszłości o jej porażce.
- atak alergii Shauna i medyczna interwencja
- Carla wykonująca bardzo ryzykujący ruch i rezygnująca z zadania na Immunity Island, jednocześnie tracąca immunitet po to, aby nie stracić głosu w razie porażki w zadaniu. No nie powiem, zrobiło to na mnie wrażenie. Było to mega odważne posunięcie biorąc pod uwagę, że po ostatnim głosowaniu była w mniejszości 6:2. Ja na jej miejscu jednak myślałbym o bezpieczeństwie mojej własnej dupy i zachowałbym immunitet. To mógł być jeden z najgłupszych ruchów, ale ostatecznie wyszło jej to na dobre. Kobitka ma jaja. Szanuję to mocno, dołącza do moich ulubieńców.
- Eliminacja Paula - no cóż, i bardzo dobrze. Ten koleś był tragiczny i niesamowicie irytował. Sam siebie doprowadził do tej eliminacji.

[Saw]

Kolejny fajny odcinek.
U pomarańczowych spokój. Więcej było Marishy i można było ją nieco bliżej poznać. Bardzo ją lubię i doceniam jej siłę w zadaniach. Jednak łatwo się domyślić, że nie jest to kandydatka na wysokie miejsce. Ta siła w zadaniach za chwilę może stać się kłopotliwa i gdzieś w okolicach połączenia Marisha może mieć już kłopoty. Ale na razie raczej nie zagrożona i pomocna drużynie. Liczę że jej sojusz z Ranierem i Nicole nadal obowiązuje. Szkoda , że to oni nie poszli na radę, bo na razie ciężko określić jak tam się prezentuje układ sił. Jakoś nie wierzę że jest układ 6:3, czyli według pierwotnych plemion.

U Zielonych wydarzyło się sporo. Amy totalnie zawaliła z tą wyspą. To kłamstwo było zupełnie nie potrzebne. Narobiła sobie tylko głupich problemów. Carla pokazała że ma wielkie jaja. Wysłana na wyspę, która była dla niej ratunkiem. A ona rezygnuje z walki o przewagę i z immunitetu i rusza do walki, by uratować Wardah. Zaryzykowała strasznie. Ryzyko się opłaciło, bo Paul odpadł. Ale gdyby odpadła to dołączyłaby do zacnego grona największych idiotów w Survivor. No ale na szczęście przetrwała i jej plan się powiódł. Ryzyko było potworne, ale czasem trzeba pokazać jaja. Wardah już taka nudna nie jest i nieco się do niej przekonuje. Puki trzyma z Carlą to będę jej przychylny. Santoni jako głowna rozgrywająca jest sporym zaskoczeniem. Na początku gry była na wylocie, a teraz jest panią sytuacji. Ale tak szczerze to jej gra aż tak super mi się nie podoba. Takie przeskakiwanie z sojusz do sojuszu może źle się dla niej skończyć. Taka gra potrafi być efektowna, ale to wszystko. Można w taki sposób zrazić do siebie wiele osób. Anela dołączył do facetów. Chappies nadal dobrze kombinuje, ale to już kolejna rada, którą kończy w mniejszości. Niby niezły z niego grajek, ale mało co mu wychodzi. Paul to był totalny głupek więc nie jest mi go żal. Żeby aż tak zrazić do siebie ludzi zachowaniem to trzeba umieć. Coraz rzadziej się zdarza, żeby ludzie tak bardzo chcieli kogoś wywalić tylko przez zachowanie. No ale Paul naprawdę musiał być dla tych ludzi irytujący. Jego odejście to żadna strata. Kobietom udało się rozdzielić jedną parę. Shaun zaskoczył mnie że ostatecznie był z dziewczynami. Myślałem że on tez trzyma z facetami. Ten atak alergii dobrze że nie skończył się ewakuacją.

[Jasasiek]

Kolejny świetny odcinek
Plemię Zamba 2.0 jest tak messy xD Z jednej strony chciałbym, żeby Vuna poszli na radę, ale z drugiej w Zamba jest na tyle ciekawie, że aż byłoby szkoda.
Amy strasznie zamuliła. Mogła powiedzieć jak było naprawdę, raczej nikt nie miałby do niej pretensji. Teraz to kłamstwo będzie nad nią wisieć pewnie przez długi czas, a każdy pretekst jest dobry, żeby dostać głosy.
Santoni gra ostro, ale niech się aż tak nie wychyla, bo jak narazie bardzo łatwo się jej pozbyć. Mocno kibicuję.
Paul był beznadziejny, nie dziwię się, że chcieli go wywalić. Uwielbiam edytorów za to, że zrobili z niego takiego obżarciucha i że ciągle pokazywany był jak je xD
Carla zaryzykowała i muszę przyznać, że mi tym zaimponowała. Kto nie ryzykuje nie pije szampana, teraz rzeczywiście jej się wszystko udało, ale pozycję ma nadal niezbyt stabilną. Wardah nadal raczej w jej cieniu.
Chappiesa uwielbiam, nie spodziewałem się, że typowy lider może tak dobrze grać.
Ogólnie jestem zachwycony tym castem, jest komu kibicować