W sumie ciekawy odcinek.
Najpierw zacznijmy od wizyty bliskich. Eh, myślałem, że może ze względów covidowych tego unikniemy, ale nie. Na szczęście nie zajęło to jakoś wiele czasu. Byłem zaskoczony nagrodą Chappiego, ale ok. Potem mnie tylko rozśmieszyło, że brat Nicole podsadził Kirana zamiast swojej siostry xD
Dobra, Chappies zdobył też immunitet, ale to nie powinno dziwić.
Przejdźmy do głównej części mojej dzisiejszej recenzji, czyli osób, które mnie niemiłosiernie irytują.
1) Anela - nie przepadałem za nim, ale w tym odcinku to już przekroczył wszelkie skale mojej tolerancji

Ogólnie to, że nagle z dupy wyskoczył, że chce sobie zblindsidować Kirana było ok. Bo generalnie miał 2 opcje gry. Albo siedzieć cicho i dojść do tego F3 z Tysonem i Kiranem i liczyć na głosy jury z oryginalnego sojuszu Zamba. Albo pokazać jeszcze coś ciekawego na finiszu i zyskać uznanie pozostałych. Ale potem zachowywał się idiotycznie. Przecież sugestie ze strony Santoni, Nicole i Chappiego, że trzeba rozłożyć głosy 2:2 były logiczne. Anela był zbyt pewny siebie, że wykiwa Kirana i chciał 4:0, max 3:1. To było głupie. No i potem strzelił focha, że inni nie chcą blindsidu na jego zasadach, to go nie dostaną xD W ogóle co to za argument, że skoro nie on wymyślił podział głosów, to nie będzie mógł się pochwalić eliminacją Kirana przed jury. Potem jak przyznawał się do wszystkiego Kiranowi... Masakra, źle się na to patrzyło. Ostatecznie pomógł im wywalić Santoni. Nie wiem czy Anela ma szansę kogokolwiek pokonać w finale. Jeśli dojdzie tam z Nicole to myślę, że ona zyska głosy swojego plemienia. A czy może liczyć na ich głosy jeśli dojdzie do finału z ludźmi z Vunyy? Pewnie coś zdobędzie, ale wątpię, żeby wszyscy głosowali tylko na podstawie plemion. Szczerze to myślę, że i Chappies może go w finale pokonać, bo pomimo tych akcji z ryżem pewnie jury ma do niego większy respekt.
2) Tyson - nie wiem, dla mnie wcale nie jest jakimś dobrym graczem, strategicznie to Kiran ciągnie ten ich sojusz, a facet ma strasznie wybujałe ego, jakieś takie poczucie wyższości i bycia lepszym niż inni.
Mam nadzieję, że żaden z nich nie wygra, bo to będzie dla mnie fatalne zakończenie całkiem przyjemnego sezonu.
Kirana lubię, ale już jakiś czas temu zauważyłem, że jest bardzo emocjonalny na radach. Plusik dla niego, że wzbudzał takie zaufanie u Santoni i Chappiego. Przecież ostatnio ich oszukał i nie głosował z nimi na Wardę, tylko na Santoni! A teraz wierzyli długo, że zagłosuje z nimi na Tysona. No i w sumie Anela mimo chęci blindsidu wycofał się z tego. Kiran musi mieć mocny socjal. Eliminacja Santoni ma swoje plusy i minusy jak dla niego. Myślę, że w finale nie byłaby dla niego żadną rywalką, w zadaniach o immu też mógłby ją ograć. Ale z drugiej strony, Nicole prędzej pokona Chappiego co umożliwi jego eliminację. No i Chappies i Santoni to duet. Prędzej nakłonią Chappiego/Nicole to współpracy przeciwko tej drugiej osobie.
Nicole - nie pokazała może nic super wielkiego, ale wydaje się być lubiana i szanowana przez innych graczy. Jak dojdzie do finału ma spore szanse wygrać. Ja ją lubię i trzymam kciuki. Może uda jej się coś jeszcze ugrać dzięki dobrym kontaktom z Anelą i Chappim + tej kłótni na linii Kiran&Tyson vs. Anela.
Chappies - też bardzo go lubię i trzymam kciuki. Nie wiem czy ma szansę na wygraną przez te różne kłótnie i awantury, ale na pewno inni szanują jego skille zadaniowe. Może trochę więcej strategii mogłoby mu pomóc, ale w sumie jakieś tam ruchy wykonywał. Ostatnio niepotrzebnie jednak zagrał ucieczką z rady na Anelę, mógł uratować wtedy Santoni, a teraz ona uratowałaby się swoim HI.
Santoni - wiem, że jestem w mniejszości, ale ja ją uwielbiałem. Bardzo podpasowała mi jej osobowość, ciekawie grała, wnosiła dużo chaosu i dostarczała rozrywki. Była naprawdę blisko, żeby wygrać to rozpalanie ognia

No niestety, nie wyszło, ale jako taka typowa osoba do odpadki na pierwszej radzie, udało jej się dojść bardzo daleko.