S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: Jack »

Premiera: 13 października 2021

Awatar użytkownika
joeytribbiani
4th jury member
Posty: 313
Rejestracja: 16 cze 2019, 08:16
Winners at War: Parvati
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: joeytribbiani »

Coś tu cicho :D

Bardzo fajny odcinek, chyba mój ulubiony do tej pory. Pokazano nam wszystkie drużyny, relacje pomiędzy ludźmi, sojusze, zgrzyty- czyli wszystko to, czego brakowało w poprzednim odcinku. Ale od początku,
U zielonych Shan rozdaje karty i wszyscy to wiedzą, ale i tak nikt nawet nie myślał o głosowaniu na nią. JD stwierdził, że nigdy już więcej nie da z siebie zrobić wała, a po 5 sekundach znów oddał Shan swoją przewagę :D Ciekawi mnie jak tak naprawdę wygląda relacja Shan-Ricard-Genie, bo po wywaleniu JD wszyscy wyglądali jak wielka rodzina. Nie wiem, czy głosowanie na JD to dobry pomysł na dłuższą metę. Shan była jego #1, wiedziała o jego przewadze, mógł ją użyć w późniejszym etapie gry aby pomóc ich sojuszowi i wątpię, żeby kiedyś obrócił się przeciwko Shan. Może jednak relacja z Genie była silniejsza, ale boję się, że eliminowanie wszystkich sojuszników obróci się przeciwko Shan.
U żółtych Tiffany nagle stała się challenge beast :D Kto by się tego spodziewał. Ich było najmniej, ale jakoś nie żałuję, bo ich też najmniej lubię.
U niebieskich dzieje się. Erika nareszcie się pokazała i od razu mogła zniknąć gdyby jej drużyna z sukcesem położyła zadanie, ale na szczęście tak się nie stało. Sydney mnie strasznie irytuje i lubię ją najmniej z całego castu, więc cieszę się, że plan wyeliminowania Eriki się nie powiódł. Znów ckliwy moment, jednak teraz to Heather była gwiazdą. Jeśli kiedykolwiek byłbym w Survie i bym tak nawalił jak ona to ostatnie czego bym chciał to skupienie na sobie całej uwagi, ale Jeff musiał mieć swój moment.
- "To dla takich chwil jak ta tworzymy ten program! Uwielbiam takie momenty!"
- kamera pokazuje zapłakaną Heather


Czekam na kolejny odcinek. So far so good

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: Davos »

Wow, dobry odcinek :) Dużo lepszy niż ostatni. Nie było żadnego polowania na adwentydże i inne ajdole, no i proszę, od razu znalazł się czas na pokazanie obozowego życia, a jeszcze zmieściło się drugie zadanie. I w końcu była okazja poznać bliżej Heather i Erikę.

Zadanie o nagrodę - miła niespodzianka, że w ogóle się pojawiło, bo ostatnio to była rzadkość. No i świetna też główna nagroda, bo taka wizyta tubylca wiedzącego jak sobie radzić na wyspie to dla naszych wygłodniałych "przetrwańców" sprawa bezcenna. Zwłaszcza, że gość naprawdę wymiatał na tej palmie, a rozbicie przez niego kokosa ręką i reakcja na to Genie - genialne :D
Zobaczyliśmy też pierwszą porażkę Luvu w zadaniu, ale prawda jest taka, że oni nie mogli tego wygrać. Zadanie z łapaniem tej spadającej piłki wymaga pewnej szybkości i koordynacji więc Heather nie miała szans tego pokonać, ile razy by nie próbowała. Ale szacun dla niej za walkę. Szkoda mi jej było po tym zadaniu, bo babka sympatyczna. Mam nadzieję, że w tym sezonie jeszcze powalczy, nie tylko fizycznie :)

Luvu - w końcu mogliśmy zobaczyć jakieś intrygi w tym plemieniu, a wszystko dzięki Erice, która nagle ni stąd ni zowąd postanowiła wywalić Sydney. No nieźle - taka słodka buźka, a widzę, że intrygantka z niej konkretna :) Ale swój plan mogła bardzo szybko przypłacić głową, bo nie dość, że Deshawn ją sypnął przed Sydney i Danny'm to jeszcze postanowił zawalić zadanie o immunitet :) I nagle zrobiło się ciekawie, bo przedtem murowanym kandydatem do odpadnięcia w tym plemieniu był Naseer, a teraz prawdopodobnie poleciałaby właśnie Erika. Ale miała niesamowitego farta, bo mimo że Deshawn robił wszystko co mógł, żeby zawalić zadanie to jednocześnie Naseer stawał na głowie, żeby wygrać, co ostatecznie się niebieskim udało :D Zabawne to było, nie da się ukryć, choć mimo wszystko nie wiem czy Deshawn trochę się nie pospieszył z tym planem, bo historia Survivor pokazuje, że celowe przegrywanie zadania często mści się na plemieniu, które się podłożyło, a często dzieje się też to z samym pomysłodawcą. Na szczęście Deshawn miał tyle oleju w głowie, żeby podzielić się swoim planem jedynie z najlepszym kumplem Danny'm więc pozostali nie wiedzą, co on próbował wywinąć ;)

Yasa - tutaj było tylko pałaszowanie rybki po zadaniu i podziwianie żółwi biegnących w stronę oceanu, z uwzględnieniem jednego, który próbował się wydostać z dziury, aż mu się udało (nie mogło rzecz jasna zabraknąć typowo survivorowego przesłania, że jak będziesz o coś odpowiednio długo i mocno walczyć to uda ci się to osiągnąć). Ogólnie sielanka i spokój.

Ua - w tym plemieniu mieliśmy prawdziwy rollercoaster. Najpierw dość napięta atmosfera po ostatnim głosowaniu, po którym zblindsidowana i rozgoryczona Genie wykrzyczała wszystkim, że skoro i tak jest na dnie to niech sobie ludzie sami gotują. Potem zieloni wygrali zadanie, odwiedził ich miejscowy MacGyver, nakarmił, pokazał jak zdobywać żarełko, no i humory poprawione. A za chwilę znów porażka w zadaniu o immunitet, mimo że niebiescy grali nie walczyli na 100%, a przynajmniej nie wszyscy ;) I ostatecznie kolejna rada plemienia. Przyznam, że trochę mnie zaskoczyła, bo spodziewałem się raczej odejścia Genie, aczkolwiek po namyśle jednak przyznaję, że wywalenie J.D. było dla Shan dużo lepsze. Ale to co odwalił J.D. to naprawdę kuriozum :) Genie mu proponowała wywalenie Ricarda, a J.D. miał jeszcze dodatkowy głos więc wystarczyło przystać na ten pomysł i byłby w 100% bezpieczny. Mógłby też, chcąc zachować ten dodatkowy głos, trochę zaryzykować i powiedzieć Shan, że razem z Genie głosują na Ricarda więc będzie remis 2:2 i albo Shan głosuje z nimi, albo będzie ryzykowała losowanie kamyków czy co oni tam teraz losują w przypadku remisu. Nawet gdyby to był blef to Shan mogłaby na to przystać, nie chcąc ryzykować swojego odejścia. A co zrobił J.D? Nie dość, że od razu poleciał do Ricarda sprzedać Genie to jeszcze oddał wskazówkę Shan :D Co prawda niby tylko "na przechowanie", no ale bez jaj... :D Czego on się spodziewał? Że Shan zagłosuje na Genie, a potem odda mu ten dodatkowy głos i w razie kolejnej rady J.D. będzie nietykalny? Bo wtedy miałby 2 głosy przeciwko dwóm głosom Shan i Ricarda więc poleciałby ktoś z tej dwójki. A tak Shan nie dość, że uniknęła takiego scenariusza to jeszcze do tego przejęła od J.D. jego dodatkowy głos. Czy to było perfidne? A owszem, jeszcze jak :) Ale jednocześnie wyrafinowane i bardzo cwane. Shan ładnie zmanipulowała J.D. i teraz jest w bardzo komfortowej sytuacji, bo ma z jednej strony Ricarda, który głosuje jak ona chce, a z drugiej strony Genie, która jest lojalną osobą i raczej będzie jej teraz wdzięczna za ocalenie. No i jeszcze ma dodatkowy głos. Do tego wcześniej pozbyła się innej osoby, która miała w rękach fanty więc ona jest teraz jedyną osobą w plemieniu, która ma jakieś przewagi. No, przynajmniej na ten moment...

... bo z zapowiedzi następnego odcinka widać, że Genie zgarnie (najprawdopodobniej) ajdola. Nie podobają mi się takie spoilery. Co innego pokazywać pozostałe wydarzenia jak np. to, że Tiffany będzie celować w Xandera - bo pewnie to klasyczna zmyłka, jak to twórcy Survivora często robią. No ale jak pokazują, że ktoś znajduje przewagę to jest to już spory spoiler.

Ale odcinek i tak super i oby więcej takich :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Jasasiek
7th jury member
Posty: 670
Rejestracja: 06 lip 2020, 15:02
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: Jasasiek »

Bardzo dobry odcinek, zdecydowanie najlepszy dotychczas w tym sezonie. Po średnim drugim odcinku i żałosnym ostatnim, dzięki temu odcinkowi znowu wkręciłem się w ten sezon jak po premierze. Wystarczyło ograniczyć przewagi, dać wszystkim (lub chociaż znacznej większości) mówić i pokazać więcej relacji między graczami. Oby tak dalej, bo cast jest naprawdę solidny i chce się ich oglądać.
Yase
Było ich najmniej, ale po raz kolejny mnie to cieszy, bo przez to można było pokazać pozostałe plemiona. Mieli intensywny początek, więc niech będzie. Podobała mi się scena z małymi żółwiami :) Ciekawe czy Xander zdoła odzyskać swój głos, ten twist jest naprawdę słaby i po prostu nieprzemyślany.
Luvu
No nareszcie przemówili. Czyli jednak da się równomiernie pokazywać uczestników z drużyny, która nie idzie na radę :x Heather i Erika w końcu miały szansę się odezwać - obydwie bardzo polubiłem i mam nadzieję, że ich nagła widoczność nie będzie świadczyć o ich rychłej eliminacji. Sydney jest kreowana na bitch plemienia, więc nie mam wyjścia i muszę jej kibicować xD Chciałbym żeby ten spojler o Sydney odpadającej w premerge'u się nie sprawdził. Naseera lubię od początku i jak narazie nadal na niego liczę. Próby zepsucia zadania przez Deshawna wraz z jego komentarzami w tle ❤ Danny'ego również lubię, może jednak jako typowy survivorowy sportowiec nie będzie irytujący. W zasadzie z tego plemienia mógłby nikt nie odpadać, wszystkich oceniam pozytywnie po tym jak zaczęli dostawać konfy.
Ua
Shantel pozamiatała. Nie wiem jak udaje jej się cały czas rozdawać karty i nie być na wylocie. Po raz kolejny się popisała, namawiając JD do oddania przewagi. Z jego perspektywy może nie był to dobry pomysł, ale to tylko pokazuje świetną grę Shan. Wydawało się rzeczywiście, że bliżej jest z JD niż z Genie, ale chyba ta chęć zdobycia dodatkowego głosu odegrała tu dużą rolę. Tak naprawdę raczej nie straciła za wiele, nie wydaje mi się, żeby Genie zwróciła się przeciwko niej, nawet z HII. Myślę, że prędzej wolałaby wywalić Ricarda.
Po pierwszym odcinku JD raczej nie należał do grona moich faworytów, ale w tym epie w pewien sposób go polubiłem - jakoś korzystniej go przedstawiono, także trochę mi go szkoda. Za bardzo jednak ufał Shan.
Genie mnie bawi swoimi minami i ogólnym zachowaniem, dlatego cieszę się, że została, chociaż nie wróżę jej długiego pobytu w programie.
Ricarda lubię najmniej z całego castu, ale w sumie nie na tyle, żeby go nie znosić. Do tej pory pełnił rolę numerka Shan, może jak pokaże od siebie więcej, to będę potrafił zdecydować czy go lubię czy nie xD
Cast jest świetny, czekam na merge - swoją drogą ciekawe, kiedy nadejdzie. Zostało 13 osób, a w ostatnich latach właśnie wtedy dochodziło do połączenia, ale wydaje się jakoś za wcześnie. Może ze względu na mniejszą liczbę dni jury będzie od 11 uczestników? 🤔
Ostatnio zmieniony 15 paź 2021, 10:42 przez Jasasiek, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5986
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: ciriefan »

Odcinek rzeczywiście bardzo dobry. Podoba mi się ta obsada - myślę, że jest różnorodna, ciekawa, sympatyczna, nie ma nikogo, kogo bym jakoś mocno hejtował. Do tego grają dosyć ciekawie pomimo małych plemion.

U żółtych to w sumie nic się nie działo.

U niebieskich był ten dramatyczny moment na zadaniu, z którym nie mogła poradzić sobie babcia Heather. No i nie oszukujmy się - ona nie miała szans sobie z tym poradzić. Dla mnie to cała jej walka i finalna porażka, no dla mnie to było mega upokarzające, Heather pewnie chciała o tym zapomnieć, a Jeff zrobił z tego wielkie wydarzenie - no przekroczyło to pewien poziom cringe'u. Czułem się niekomfortowo oglądając to, bo mam wrażenie, że Heather jednak czuła się bardziej upokorzona niż dumna i żal mi jej, że pewnie te emocje wróciły podczas oglądania - tym bardziej, że tak to uwypuklono.

Potem nagle pokazała się Erika jako sneaky player. Lubię tę dziewczynę jakoś. Szkoda, że nie dogadała się z Deshawnem, bo jego też lubię, tymczasem on odwrócił się przeciwko niej i chciał położyć zadanie. Tak właściwie to nie jestem taki pewien, czy Erika poleciałaby, gdyby przegrali. No bo tak naprawdę to wiemy, że tylko Deshawn chciał ją wywalić, no i pewnie Sydney, skoro Erika w nią celowała. No ale Danny jakoś nie był skłonny kłaść zadanie. Inni też nie, nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że Danny, Heather i Naseer trzymają z Eriką, a Deshawn i Sydney są na uboczu. W sumie to fajnie, że po 4 epach nie wiadomo do końca, co by się tam mogło dziać, bo pomimo braku rad ciągle się tam coś miesza w kotle. A sam pomysł położenia zadania jest głupi i za to minus dla Deshawna.

U zielonych w sumie beczka. Cieszę się z wyniku - nie lubiłem JD. Genie ma potencjał. Ta ironia editu, jak JD pół odcinka gadał, że nie chce zrobić z siebie głupka, a potem łyknął kłamstwa Shan, oddał jej przewagę i dał się wyeliminować XD Shan to jak dla mnie na razie królowa tego sezonu. Pokazała, jak świetnie umie manipulować. Robi to w dobrym stylu. Jest przy tym mega likeable. Na razie to mój nr 1 tego sezonu.

KONFY
Evvie - 1 (20)
Shan - 6 (17)
Deshawn - 9 (16)
Tiffany - 1 (13)
Danny - 3 (11)
Sydney - 2 (11)
Xander - 0 (9)
Genie - 4 (7)
Liana - 0 (7)
Ricard - 1 (7)
Erika - 2 (4)
Naseer - 0 (4)
Heather - 1 (2)

JD - 7 (22)

Brad - 14, Voce - 6, Sara - 4, Abraham - 2

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2141
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: Umbastyczny »

Zgadzam się, odcinek dobry i przyjemny, bo w końcu w jego centrum mieliśmy uczestników, a nie przewagi. Nawet mimo dwóch zadań udało się pokazać trochę każde plemię i sporo osób dostało chwilę czasu dla siebie.

YASE

U nich jakoś najspokojniej. Tiffany mnie bawi xD Ciekaw jestem co dalej będzie pokazywać. I podobała mi się scena z żółwiami. Dawniej jednak sporo pokazywano nam tej lokalnej flory i fauny, miło było oceniać która lokacja nam się bardziej podoba która mniej. Ostatnio jest to pomijane, chyba przez ciągłe przebywanie na Fiji, ale miło zobaczyć jednak naturę. No bo w sumie po co kręcić to na Fiji skoro również dobrze można te wszystkie przewagi i HI poupychać im w studiu w LA.

LUVU

Też mi szkoda Heather, wydaje się taką fajną babką, a Jeff zamiast dać jej spokój to nakręcał sytuację. W razie rady mimo wszystko mogłaby być bezpieczna. Bo mieliśmy przedtem konflikt Sydney vs. Naseer, teraz Sydney vs. Erika. No i dalej. Erika pokazała się całkiem spoko, w końcu było jej więcej i bardzo polubiłem. Niestety za bardzo zaufała Deshawnowi. Mimo wszystko, tak jak pisaliście, nie wszystko stracone. Naseer raczej nie będzie po stronie Sydney, myślę, że Heather również. To już daje 3:3, a Danny też wyglądał na zirytowanego podkładaniem zadania i otwarcie się sprzeciwił. Tym bardziej może się zdenerwować, że mimo wszystko Deshawn próbował to zrobić. Sydney mnie rozbawiła ja miała odgadnąć kto na nią poluje i trafiła za czwartym/ostatnim podejściem xD Generalnie niby lubię Sydney, ale trochę mnie odpychały dziś jej wypowiedzi, że jest taka super i w ogóle atrakcyjna... W sumie w razie rady chciałbym, żeby odpadł Deshawn, do którego nie mogę się przekonać, albo Danny, do którego nic nie mam, ale jest chyba najnudniejszy. Najbardziej kibicowałbym tutaj sojuszowi "wyrzutków": Heather, Naseer i Erika.

No i niebiescy mogą być w dużych kłopotach. Zostało 13 osób, z czego 6 z ich plemienia. W razie przemieszania, połączenia, dość naturalne będzie jak żółci i zieloni połączą siły przeciwko niebieskim... Inni nie muszą znać ich dynamiki i konfliktów i dla bezpieczeństwa zaczną kolejny etap gry od wycięcia kogoś.

UA

Genie jest pocieszna xD Gra kiepsko, ale ją polubiłem. Ricard jest w sumie mało widoczny, bardzo w cieniu Shan. Shan gra super i da się ją lubić. A JD :D No cóż, dał się ograć bardzo. Trochę to było w stylu Erika z S16. Nie przepadałem za nim, więc werdykt mnie zadowolił. Ale aż przykro było patrzeć jak Shan prowadzi go na rzeź.


Też mnie zastanawia brak przemieszania. Ostatnio mieliśmy zazwyczaj przy 13 osobach połączenie, a tutaj nawet przemieszania nie było i w kolejnym epie też się nie zapowiada. Czyżbyśmy mieli połączenie przy 3 oryginalnych plemionach? To byłoby nawet ciekawe, jeszcze tak nie było chyba. Ewentualnie na etapie F12 będą 2 plemiona po 6 i ciut późniejszy merge przy F10/F11.

Muszę przyznać, że ten odcinek przywrócił mi radość i chęć oglądania tego sezonu. Poprzedni odcinek to straszny gniot.

Awatar użytkownika
Maw
sole survivor
Posty: 1283
Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: Maw »

Ten odcinek był naprawdę świetny. Jak widać, cast jest super i to na nich powinna skupiać się główna uwaga, a nie na przewagach.

Jedyne co mi się trochę nie podobało to oczywiście Jeff. Tak, spoko jest być vulnerable, Heather sflopiła to zadanie (miała je utrudnione już na starcie umówmy się) i to było piękne jak się biedna załamała i drużyna ją pocieszała, ale Probst z tym "you don't give up" i mówieniem jak do dziecka to trochę żenada. xd Z drugiej strony jednak iconic jest to, że edytorzy ze sceny jak ktoś przegrywa dla teamu zadanie zrobili OTTPP moment i jeszcze ujęcia w slow-motion.

U Luvu właśnie Heather i Erika w końcu dostały trochę czasu. Heather jestem fanem już od secret scene, a Erika hmm. Typowy edit, że "wow jak ona śmie grać w Survivor". xd Wydaje się spoko, ale zdecydowanie wolę Sydney, która po prostu jest amazing tv. Bardzo podoba mi się jej pewność siebie i jest zabawna. Ale ogólnie polubiłem to plemię i tylko Danny nie wzbudził mojej sympatii - trochę wydaje mi się nudny. Mogliby wygrywać już do merga, chociaż nie lubię jak jakieś plemię nie było pre merge na żadnej radzie. Xd

U Yase Tiff i Evvie mieli jakże to poruszające konfy. Swoją drogą ta konfa Evvie dała mi takie winner vibes i jest moją top contender aktualnie. Tiff challenge beast. <3 Xander i Liana są trochę w cieniu, ale w sumie nie przeszkadza mi to, bo też są spoko, ale na tle castu wypadają tak sobie. Meltdown Liany był strasznie dziwny. xd Może nie sam w sobie, ale czemu to dali do odcinka i jeszcze wyedytowali w taki sposób. Pozostaje czekać.

W Ua Shan jak zawsze slay. Królowa tego sezonu. Niestety pewnie nie wygra, bo to byłoby zbyt piękne. xd Szczerze to każdy z tej trójki jej ufał, więc kogo by nie wyeliminowała i tak byłoby dobrze imo. JD trochę mi szkoda, polubiłem go i nie obraziłbym się jakby dostał kiedyś drugą szansę. Rozegrał to bardzo słabo, ale 20-latek, superfan, czy możemy mu się dziwić? Xd Był sympatyczny i ja tam go lubiłem. Jednak niestety, ale come for Genie Robin Chen and it will cost ya. Już liczyłem na odpadnięcie JD, bo Genie uwielbiam. ❤️ Ricard mógłby odpasc, bo jest mi obojętny, ale ten hejt w necie na niego jest tak bardzo over the top kiedy on biorąc pod uwagę że był na większości rad ledwo co istnieje w odcinkach (?). Xd

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: Davos »

ciriefan pisze:
14 paź 2021, 23:17
Potem nagle pokazała się Erika jako sneaky player. Lubię tę dziewczynę jakoś. Szkoda, że nie dogadała się z Deshawnem, bo jego też lubię, tymczasem on odwrócił się przeciwko niej i chciał położyć zadanie. Tak właściwie to nie jestem taki pewien, czy Erika poleciałaby, gdyby przegrali. No bo tak naprawdę to wiemy, że tylko Deshawn chciał ją wywalić, no i pewnie Sydney, skoro Erika w nią celowała. No ale Danny jakoś nie był skłonny kłaść zadanie. Inni też nie, nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że Danny, Heather i Naseer trzymają z Eriką, a Deshawn i Sydney są na uboczu. W sumie to fajnie, że po 4 epach nie wiadomo do końca, co by się tam mogło dziać, bo pomimo braku rad ciągle się tam coś miesza w kotle. A sam pomysł położenia zadania jest głupi i za to minus dla Deshawna.
Umbastyczny pisze:
14 paź 2021, 23:37
Mimo wszystko, tak jak pisaliście, nie wszystko stracone. Naseer raczej nie będzie po stronie Sydney, myślę, że Heather również. To już daje 3:3, a Danny też wyglądał na zirytowanego podkładaniem zadania i otwarcie się sprzeciwił. Tym bardziej może się zdenerwować, że mimo wszystko Deshawn próbował to zrobić. Sydney mnie rozbawiła ja miała odgadnąć kto na nią poluje i trafiła za czwartym/ostatnim podejściem xD Generalnie niby lubię Sydney, ale trochę mnie odpychały dziś jej wypowiedzi, że jest taka super i w ogóle atrakcyjna... W sumie w razie rady chciałbym, żeby odpadł Deshawn, do którego nie mogę się przekonać, albo Danny, do którego nic nie mam, ale jest chyba najnudniejszy. Najbardziej kibicowałbym tutaj sojuszowi "wyrzutków": Heather, Naseer i Erika.

Hm, ja mam trochę inne odczucie co do dynamiki w tym plemieniu niż Wy i wydaje mi się, że gdyby niebiescy przegrali to zadanie to odejście Eriki byłoby praktycznie przesądzone. No bo tak: Danny i Deshawn trzymają się razem od pierwszego dnia, właściwie od pierwszego zadania z noszeniem wody, w trakcie którego obydwaj zaczęli szukać immunitetów i nikt nikogo nie wydał. Dużo też ze sobą rozmawiają, a Deshawn miał na tyle zaufania, żeby powiedzieć Danny'emu (i tylko jemu) o chęci podłożenia zadania. Danny z kolei zachował to dla siebie i nie powiedział o tym nawet Sydney więc widać, że krył Deshawna. Nie powiedziałbym też, że on był zirytowany pomysłem kumpla o celowym przegraniu zadania - raczej był po prostu sceptyczny co do tego pomysłu, ale widać też było na konfach po zadaniu, że opowiadał ze sporym rozbawieniem o próbach Deshawna spartolenia zadania :)
Teraz Sydney: jak pierwszego dnia Naseer poleciał do niej z informacją, że Danny i Deshawn szukają immunitetu to ona od razu powiedziała o tym Danny'emu. Gdy zaś Naseer zaproponował Sydney eliminację Danny'ego to ona też przy pierwszej okazji powiedziała Danny'emu, że Naseer chce go wykopać. Z kolei Deshawn od razu po rozmowie z Eriką powiedział Sydney, że Erika na nią poluje. Widać, że trio Deshawn-Danny-Sydney jest ze sobą mocno związane i chroni się wzajemnie.
Pewną zagadką pozostaje Heather. Nie wiemy do końca, jakie i z kim ma relacje, ale mieliśmy jedną scenę, w której wszyscy oprócz Naseera siedzieli na plaży i Sydney opowiadała wszystkim o tym, że Naseer chce wywalić Danny'ego. Nie zrobiła tego w rozmowie w cztery oczy, tylko właśnie przy wszystkich, a Heather i Erika też to dobrze słyszały. I cała piątka zgodziła się co do tego, że Naseer kopie pod nimi dołki i powinien odejść. I pewnie tak by się to skończyło przy pierwszej możliwej radzie, gdyby nie nagła wolta Eriki :) Pytanie, jak w tej sytuacji zachowałaby się Heather, ale moim zdaniem Sydney, Deshawn i Danny wtajemniczyliby ją w plan zblindsidowania Eriki, a Heather by głosowała z nimi. Bo lepiej być w czteroosobowym sojuszu i mieć przewagę niż ryzykować remis 3:3 i losowanie, w którym sama Heather mogłaby odpaść. A i tak ten drugi wariant byłby możliwy tylko pod warunkiem, że razem z Eriką i Heather głosowałby Naseer, a z nim to mogłoby być różnie, bo jest dosyć nieprzewidywalny ;) On chciał głosować na Danny'ego, a nie na Sydney, której ufał (inaczej nie wtajemniczałby jej w swoje plany) więc moim zdaniem albo dołączyłby do reszty i też zagłosował na Erikę, albo Sydney by go wkręciła, że głosują na Danny'ego więc on oddałby głos właśnie na niego, Erika zagłosowałaby na Sydney, przekonana, że Deshawn, Danny i Heather też by tak zrobili, no ale oni zagłosowaliby na nią i odpadłaby właśnie Erika.
Sytuacja dla Eriki byłaby dobra tylko wtedy, gdyby Deshawn poparł jej plan, ale skoro tego nie zrobił i się od niej odwrócił to prawdopodobnie zrealizowałby się scenariusz, który nakreśliłem powyżej. No chyba, że Erika znalazłaby immunitet albo oddała głos w zamian za szansę 1/6 na bezpieczeństwo, ale wątpię, żeby to zrobiła, bo prawdopodobnie nie byłaby świadoma zagrożenia i zostałaby zblindsidowana.


Umbastyczny pisze:
14 paź 2021, 23:37
No i niebiescy mogą być w dużych kłopotach. Zostało 13 osób, z czego 6 z ich plemienia. W razie przemieszania, połączenia, dość naturalne będzie jak żółci i zieloni połączą siły przeciwko niebieskim... Inni nie muszą znać ich dynamiki i konfliktów i dla bezpieczeństwa zaczną kolejny etap gry od wycięcia kogoś.

Też mnie zastanawia brak przemieszania. Ostatnio mieliśmy zazwyczaj przy 13 osobach połączenie, a tutaj nawet przemieszania nie było i w kolejnym epie też się nie zapowiada. Czyżbyśmy mieli połączenie przy 3 oryginalnych plemionach? To byłoby nawet ciekawe, jeszcze tak nie było chyba. Ewentualnie na etapie F12 będą 2 plemiona po 6 i ciut późniejszy merge przy F10/F11.
Wydaje mi się, że co najmniej raz taka sytuacja miała już miejsce. Głowy nie dam, bo już dwa lata mijają jak robiłem Survivorowy maraton i oglądałem sezony jeden po drugim, ale chyba był już taki sezon (Heroes vs Healers vs Hustlers? Worlds Apart? Jeszcze inny?), w którym trzy oryginalne plemiona doszły do mergu bez przemieszania i wtedy właśnie dwa mniej liczebne połączyły siły, żeby pozbyć się tego bardziej liczebnego. To jest w sumie najbardziej logiczne rozwiązanie i możliwe, że teraz też tak by było więc z tego punktu widzenia plan Deshawna, żeby trochę to plemię uszczuplić nie był taki głupi. Oczywiście nadal jest to bardzo ryzykowne, jeśli będą jeszcze ze dwa zadania o immunitet, bo nie jest wcale powiedziane, że niebiescy muszą wygrać więc tak czy inaczej mogą jeszcze iść na radę raz, a może dwa razy, zanim nastąpi merge. Więc to jednak trochę kuszenie losu. Choć skoro Deshawn stracił zaufanie do Eriki i uznał ją za osobę nielojalną to czasem lepiej takiej osoby pozbyć się wcześniej niż pozwolić jej na to, że będzie za ich plecami dogadywała się z wrogiem po mergu.

Co do przemieszania to też się nad tym zastanawiałem, ale nie zdziwię się, jeśli w tym sezonie go nie będzie ze względu na ten dziwaczny twist z immunitetem, bo jak by on wtedy działał? Póki plemiona są w oryginalnych składach i nie ma mergu to nadal zieloni i niebiescy mogą znaleźć swoje immunitety i da się jeszcze odkręcić sytuację z Xanderem. Zresztą nie zdziwię się, jeśli przed mergem w każdym plemieniu ktoś u siebie znajdzie ajdola, może nawet z małą pomocą produkcji :P A gdybyśmy nagle mieli przemieszanie i powiedzmy Xander by przeskoczył do zielonych lub niebieskich to wtedy w którymś z tych plemion byłyby immunitety, a u żółtych nie? I w przypadku znalezienia takiego ajdola dwie osoby z jednego plemienia musiałyby wtedy podczas zadania wygłosić formułkę? Dziwnie by to wyglądało. Wydaje mi się, że produkcja padła ofiarą swojego własnego twistu i teraz to musi odkręcić. Bo co jak jednak nikt już nie znajdzie immunitetu? Xander będzie bez głosu do końca gry? Czy po mergu ta kara się w jakiś sposób anuluje? Dziwne to wszystko...
Tak czy inaczej, wydaje mi się dosyć prawdopodobne, że będą jeszcze 2 normalne odcinki, a potem merge przy 11 osobach. No ale zobaczymy co tam jeszcze produkcja wymyśli.

Maw pisze:
15 paź 2021, 23:30
JD trochę mi szkoda, polubiłem go i nie obraziłbym się jakby dostał kiedyś drugą szansę. Rozegrał to bardzo słabo, ale 20-latek, superfan, czy możemy mu się dziwić? Xd Był sympatyczny i ja tam go lubiłem.
Zgadzam się i też bym go chętnie jeszcze kiedyś zobaczył. Może nie grał zbyt mądrze i był naiwny, ale dało się go polubić, zwłaszcza po ostatnim odcinku. Widać, że gość jest fanem Survivor i ma do tego programu wielkie serce. No i wprowadził też trochę luzu i humorystycznych scen :) A przy ewentualnym powrocie byłby już bardziej doświadczony i powinien grać rozważniej ;) Z drugiej strony jego los w tym programie był przesądzony od kiedy J.D. przyznał się, że jego idolami są Ozzy i Woo. To już mu nie wróżyło zbyt dobrze :D Trzeba było się wzorować na Brianie, Tonym, Sandrze albo Cirie to może zaszedłby dalej w grze :P
Obrazek

Awatar użytkownika
joeytribbiani
4th jury member
Posty: 313
Rejestracja: 16 cze 2019, 08:16
Winners at War: Parvati
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: joeytribbiani »

Davos pisze:
17 paź 2021, 00:04
Pewną zagadką pozostaje Heather. Nie wiemy do końca, jakie i z kim ma relacje, ale mieliśmy jedną scenę, w której wszyscy oprócz Naseera siedzieli na plaży i Sydney opowiadała wszystkim o tym, że Naseer chce wywalić Danny'ego. Nie zrobiła tego w rozmowie w cztery oczy, tylko właśnie przy wszystkich, a Heather i Erika też to dobrze słyszały. I cała piątka zgodziła się co do tego, że Naseer kopie pod nimi dołki i powinien odejść. I pewnie tak by się to skończyło przy pierwszej możliwej radzie, gdyby nie nagła wolta Eriki :) Pytanie, jak w tej sytuacji zachowałaby się Heather, ale moim zdaniem Sydney, Deshawn i Danny wtajemniczyliby ją w plan zblindsidowania Eriki, a Heather by głosowała z nimi. Bo lepiej być w czteroosobowym sojuszu i mieć przewagę niż ryzykować remis 3:3 i losowanie, w którym sama Heather mogłaby odpaść.
Heather zdecydowanie nie stanęłaby po stronie Sydney. CBS wrzuciło (jak dla mnie) mega śmieszną sekretną scenę z odcinka 2. Heather opowiada wszystkim o jej śnie, w którym Sydney przyszła do jej domu i ukradła jej pochodnię. Następnie w konfie mówi, że to wszystko zmyśliła, bo chce się pozbyć Sydney i w ten sposób chciała przekazać, że Sydney wprowadza negatywną energię :D Śmieszna scena, polecam obejrzeć (link poniżej). Więc na ten moment sądzę, że Heather raczej stanęłaby po stronie Eriki i Naseera.


Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: Davos »

Fajna i zabawna scena :) Szkoda, że w "standardowych" odcinkach nie dają więcej takich, bo mielibyśmy pełniejszy obraz gry. No ale nawet jeśli Heather nie przepada za Sydney to i tak popierając Erikę nie byłaby w większości i mogłaby wywalczyć max remis, co dla niej samej byłoby ryzykowne. I nadal nie wiemy jak zachowałby się w tej sytuacji Naseer.
Obrazek

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2664
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: tombak90 »

3-4

Ulala, dobre kino. Sieknęli nam dwa edit blindsidy, a to chyba jedyne, co może mnie jeszcze uchachać na tym probstowym łez padole, bo naprawdę myślałem, że obaj denaci będą się do nas za dwa miesiące na Reunion szeroko uśmiechali z przedniego rzędu obok Ewki Nerdzicy.

Zaczynam się też przekonywać do formuły przewag w tym sezonie – skoro już musimy się pogodzić z tym, że jest nimi napaćkane jak gołębimi kakami na rynku, to dobrze, że tracą w to miejsce głos – niech przynajmniej coś się dzieje i mają jakieś dylematy pod bańką.

ZIELONI

Dwa razy wylądowali u Jeffa na pieńkach i w sumie dobrze, bo jak dla mnie to dalej jedyne ciekawe osobowościowo plemię. Problem tylko w tym, że po mału nam się już kończą :lol: Dżejdi spośród wszystkich swoich znamienitych idoli, o których cały czas ładował, ostatecznie został co najwyżej Woo, bo dwa razy dać się zrobić w tamburyno z tą przewagą, to mało kto potrafi :mrgreen: Shan niby taki mózgowiec, ale wyczuwam tu w perspektywie czarne chmury, bo zdradziła już kilka osób i ludzie widzą już pewnie, co z niej za rojber, zwłaszcza jak dała się podpuścić z tym, że nie powiedziała o tym jakimś jajcu, które miał Brad. Babinka przypomina mi trochę Shay z edycji Nju Ziland, która też zaczęła z mocnym pierdolnięciem, ale z czasem wszystko się posypało i skończyło się płaczem, tragedią i wybitymi zębami.

Brad znajdował czita za czitem i już myślałem, że Probst znalazł sobie nowego kartofla a’la Driebergen, a tu nagle łubudu – blajndsajdłem razem z nim, szanuję. Beka z naszego gospodarza jak sam przyznał, że w sumie wszyscy tutaj są tak bardzo sekciarscy zmotywowani, że aż żal mu gasić pochodnie. Jak tak dalej pójdzie, to kiedyś zrekrutuje sobie do tego stopnia sekciarskie boty, że przywrócą EOE, żeby nie musieć się z nikim żegnać i żeby każdy mógł odpowiednią ilość razy przekonać nas, że jukenacziwłodewerjułoncz :lol:

Genie zrobiła małe avanti ku pamięci ukatrupionego koleżki – brawo, to chyba pierwsze od kilku lat w tym programie, jest moc i retro klimat 8-) Nostalgia chwyciła mnie za jajca tak mocno, że aż po prostu słuchajcie nominuję ją jako swoją zastępczą favoritę po ukatrupieniu Dżejdi. Czupiradło aktualnie służy chyba głównie jako plus jeden dla Shan, bo nawet w konfie zwierzył nam się czymś w stylu, że wiecie co widzowie, chciałbym wywalić tego Brada, no ale chcieć to ja sobie mogę, aj gada łejcz łot Szan disajds.

NIEBIESCY
Wreszcie widać tam jakieś babeczki. Erika została wprowadzona do tej mrożącej krew w żyłach historii tak kompletnie nagle i z dupy, więc byłem przekonany, że właśnie teraz odpadnie, tak jak to w przypadku takich osób bywa, no ale udało im się mnie zaskoczyć. Deshawn tak tam masterminduje, że aż po prostu ugaście ten dym zajebistości, bo nic nie widzę :lol: :lol: :lol: Duperka przychodzi do mnie i mówi, że ufa mi najbardziej = klapnę zadanie specjalnie po to, żeby ją wywalić. Nie no, logiczne, czego nie rozumiecie? :lol: Danny jest nudniejszą połówką tego negro duetu – oczywiście jako sportowcowi nie godziło mu się położyć zadania, bo to niehonorowe i w ogóle proponuję hajfajf z Kangurzycą Lidzią przed wspólnym wciągnięciem krechy z tabletek na astmę.

Dzięki temu, że Erika nabroiła, Czacha wyskoczył z czopingbloka i w sumie dobrze, bo jest śmieszniejszy. Sydney wreszcie się pokazała i zgarnia ode mnie trochę propsów na zachętę, bo wyczuwam w niej zadatki na łobuziarę, przynajmniej na miarę tych grzecznych czasów. Babcia Heather jak na razie posłużyła tylko Jeffowi jako materiał do jego kolejnych modłów na zadaniu i tyle. Też kompletnie nie kumam, jak mogli nie wpuścić tej sceny ze snem do odcinka, bo jest kozacka :lol: No ale Probst zagląda w nas głębiej i wie, że w głębi duszy wolimy oglądać jakieś bezensowne meltdowny typu Liana :twisted:

ŻÓŁCI
No cóż tam? Kudłaty w szafie. Doktorantka aktualnie też w szafie, ale nununu, mnie nie zwiedziesz Jeffie Probście, ty takich lubisz, już od czasu Meet The Cast jestem tutaj pewien po samej japie, że będzie #PrzedniRzadNaReunion :lol: Tiffany niestety nie w szafie, acz ubolewam, bo wyjątkowo babska nie lubię :x Liana odpaliła trabanta na plaży bez żadnego powodu i w sumie jak na razie tyle z niej.

Jak dla mnie, ta akurat mizerna czwórca mogłaby sobie dostać po dziobie na czterech kolejnych Radach :mrgreen:
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2141
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: Umbastyczny »

Davos pisze:
17 paź 2021, 00:04

Umbastyczny pisze:
14 paź 2021, 23:37
Mimo wszystko, tak jak pisaliście, nie wszystko stracone. Naseer raczej nie będzie po stronie Sydney, myślę, że Heather również. To już daje 3:3, a Danny też wyglądał na zirytowanego podkładaniem zadania i otwarcie się sprzeciwił. Tym bardziej może się zdenerwować, że mimo wszystko Deshawn próbował to zrobić. Sydney mnie rozbawiła ja miała odgadnąć kto na nią poluje i trafiła za czwartym/ostatnim podejściem xD Generalnie niby lubię Sydney, ale trochę mnie odpychały dziś jej wypowiedzi, że jest taka super i w ogóle atrakcyjna... W sumie w razie rady chciałbym, żeby odpadł Deshawn, do którego nie mogę się przekonać, albo Danny, do którego nic nie mam, ale jest chyba najnudniejszy. Najbardziej kibicowałbym tutaj sojuszowi "wyrzutków": Heather, Naseer i Erika.

Hm, ja mam trochę inne odczucie co do dynamiki w tym plemieniu niż Wy i wydaje mi się, że gdyby niebiescy przegrali to zadanie to odejście Eriki byłoby praktycznie przesądzone. No bo tak: Danny i Deshawn trzymają się razem od pierwszego dnia, właściwie od pierwszego zadania z noszeniem wody, w trakcie którego obydwaj zaczęli szukać immunitetów i nikt nikogo nie wydał. Dużo też ze sobą rozmawiają, a Deshawn miał na tyle zaufania, żeby powiedzieć Danny'emu (i tylko jemu) o chęci podłożenia zadania. Danny z kolei zachował to dla siebie i nie powiedział o tym nawet Sydney więc widać, że krył Deshawna. Nie powiedziałbym też, że on był zirytowany pomysłem kumpla o celowym przegraniu zadania - raczej był po prostu sceptyczny co do tego pomysłu, ale widać też było na konfach po zadaniu, że opowiadał ze sporym rozbawieniem o próbach Deshawna spartolenia zadania :)
Teraz Sydney: jak pierwszego dnia Naseer poleciał do niej z informacją, że Danny i Deshawn szukają immunitetu to ona od razu powiedziała o tym Danny'emu. Gdy zaś Naseer zaproponował Sydney eliminację Danny'ego to ona też przy pierwszej okazji powiedziała Danny'emu, że Naseer chce go wykopać. Z kolei Deshawn od razu po rozmowie z Eriką powiedział Sydney, że Erika na nią poluje. Widać, że trio Deshawn-Danny-Sydney jest ze sobą mocno związane i chroni się wzajemnie.
Pewną zagadką pozostaje Heather. Nie wiemy do końca, jakie i z kim ma relacje, ale mieliśmy jedną scenę, w której wszyscy oprócz Naseera siedzieli na plaży i Sydney opowiadała wszystkim o tym, że Naseer chce wywalić Danny'ego. Nie zrobiła tego w rozmowie w cztery oczy, tylko właśnie przy wszystkich, a Heather i Erika też to dobrze słyszały. I cała piątka zgodziła się co do tego, że Naseer kopie pod nimi dołki i powinien odejść. I pewnie tak by się to skończyło przy pierwszej możliwej radzie, gdyby nie nagła wolta Eriki :) Pytanie, jak w tej sytuacji zachowałaby się Heather, ale moim zdaniem Sydney, Deshawn i Danny wtajemniczyliby ją w plan zblindsidowania Eriki, a Heather by głosowała z nimi. Bo lepiej być w czteroosobowym sojuszu i mieć przewagę niż ryzykować remis 3:3 i losowanie, w którym sama Heather mogłaby odpaść. A i tak ten drugi wariant byłby możliwy tylko pod warunkiem, że razem z Eriką i Heather głosowałby Naseer, a z nim to mogłoby być różnie, bo jest dosyć nieprzewidywalny ;) On chciał głosować na Danny'ego, a nie na Sydney, której ufał (inaczej nie wtajemniczałby jej w swoje plany) więc moim zdaniem albo dołączyłby do reszty i też zagłosował na Erikę, albo Sydney by go wkręciła, że głosują na Danny'ego więc on oddałby głos właśnie na niego, Erika zagłosowałaby na Sydney, przekonana, że Deshawn, Danny i Heather też by tak zrobili, no ale oni zagłosowaliby na nią i odpadłaby właśnie Erika.
Sytuacja dla Eriki byłaby dobra tylko wtedy, gdyby Deshawn poparł jej plan, ale skoro tego nie zrobił i się od niej odwrócił to prawdopodobnie zrealizowałby się scenariusz, który nakreśliłem powyżej. No chyba, że Erika znalazłaby immunitet albo oddała głos w zamian za szansę 1/6 na bezpieczeństwo, ale wątpię, żeby to zrobiła, bo prawdopodobnie nie byłaby świadoma zagrożenia i zostałaby zblindsidowana.

No tak, o ich dynamice wiemy za mało i ja sobie tylko gdybałem, stąd określenia, że "mogłyby" (a nie "byłyby") być bezpieczne na radzie, czy "nie wszystko stracone" w kontekście Eriki/Heather. Równie dobrze, że Erika mogłaby odpaść w jakimś stosunku 4:2 czy 5:1.
Davos pisze:
17 paź 2021, 00:04
Umbastyczny pisze:
14 paź 2021, 23:37
No i niebiescy mogą być w dużych kłopotach. Zostało 13 osób, z czego 6 z ich plemienia. W razie przemieszania, połączenia, dość naturalne będzie jak żółci i zieloni połączą siły przeciwko niebieskim... Inni nie muszą znać ich dynamiki i konfliktów i dla bezpieczeństwa zaczną kolejny etap gry od wycięcia kogoś.

Też mnie zastanawia brak przemieszania. Ostatnio mieliśmy zazwyczaj przy 13 osobach połączenie, a tutaj nawet przemieszania nie było i w kolejnym epie też się nie zapowiada. Czyżbyśmy mieli połączenie przy 3 oryginalnych plemionach? To byłoby nawet ciekawe, jeszcze tak nie było chyba. Ewentualnie na etapie F12 będą 2 plemiona po 6 i ciut późniejszy merge przy F10/F11.
Wydaje mi się, że co najmniej raz taka sytuacja miała już miejsce. Głowy nie dam, bo już dwa lata mijają jak robiłem Survivorowy maraton i oglądałem sezony jeden po drugim, ale chyba był już taki sezon (Heroes vs Healers vs Hustlers? Worlds Apart? Jeszcze inny?), w którym trzy oryginalne plemiona doszły do mergu bez przemieszania i wtedy właśnie dwa mniej liczebne połączyły siły, żeby pozbyć się tego bardziej liczebnego.
Aż sprawdziłem dla pewności xD W sezonach US zaczynających się od 3 plemion, zawsze mieliśmy (co najmniej jedno) przemieszanie/absorpcję, a dopiero potem połączenie.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: Davos »

Hm, to chyba jednak coś źle zapamiętałem. Ale może w takim razie w którymś z sezonów po przemieszaniu był merge, do którego doszły 3 plemiona i dwa mniejsze zaatakowały to najbardziej liczne? Coś mi się kojarzy, że gdzieś taka sytuacja wystąpiła. W każdym razie to by było najbardziej logiczne ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2664
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: tombak90 »

A to nie Filipiny czasem? Po mergu było - w dużym uproszczeniu - ale mniej więcej tak jak mówisz. Przemieszania jako takiego im survobożki nie sprezentowały, było tylko to drugie mądre słowo, które zarzucił kolega wyżej :D
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

S41E04 "They Hate Me Because They Ain't Me"

Post autor: Davos »

Hm, tam właśnie była ta absorpcja jednego plemienia przez pozostałe ;) Przy czym to wchłonięte plemię liczyło całe 2 osoby więc każde z pozostałych plemion przejęły po jednej osobie.

Ale już chyba wiem, który sezon chodził mi po głowie. Był to sezon Worlds Apart czyli nr 30. Tam wprawdzie było jedno przemieszanie, ale po mergu i tak podział przebiegał mniej więcej według podziału z początku sezonu i dwa mniej liczne plemiona próbowały zaatakować trzecie, które było największe.
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 41”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości