No dobra, mój chytry plan był taki, że ponadrabiam sobie cichaczem i zacznę się produkować od bieżącego odcinka, ale jednak w tym momencie muszę w to wjechać
Ja bardzo przepraszam, ale co tu się do jasnej, z buta szuranej Margolci, odpierdoliło?
No po prostu opadło mi wszystko, co tylko mogło. Przez cały sezon aż do tego momentu byłem pod wrażeniem, że udało im się zebrać gromadę naprawdę sympatycznych mirków i mirabelek, spośród których właściwie nikt mnie nie zdrzaźnił, każdego da się jako tako pogłaskać po czuprynie i zaaplikować propsopirynę na rozpęd, a w dodatku wreszcie zbastowali z sekciarstwem i politykowaniem.
Teraz czuję się jak taki kilkuletni brzdąc, który właśnie dał się nabrać na to, jak pan w długim płaszczu mówi mu chodź ze mną Tomeczku, pokażę ci piękny plac zabaw, na którym zobaczysz surwoświat taki jak kiedyś, z normalnymi uczestnikami, bez politykowania, bez wyjeżdżania z race cards, na którym wszystkie dzieci ładnie się ze sobą bawią.
Aż tu nagle jebut, po dziewiątym odcinku drzwi się zamykają, płaszczyk opada, a z jego połów wyskakują Drea i Maryanne (które nomen omen do tej pory lubiłem) i powalają mnie cycem na glebę.
Czy ja żyję w Krainie Czarów, czy właśnie oglądam ten sam sezon co wszyscy, w którym spośród czwórki czarnych WSZYSCY przeszli suchą nogą przez całe prejury, dopiero na późnym etapie złożyło się tak, że dwójka odpadła jedno po drugim, ale i tak trzeba się było zesrać, że to rasizm?
Czy któraś z nich zrobiła w ogóle cokolwiek, żeby pomóc tamtej dwójce ustawić się w grze, czy dopiero teraz widząc ich w jury zajarzyły, że są czarni i że to jest niby takie ważne?
Czy to przypadkiem nie Drea, ta Drea, z tych właśnie Dreów, była wśród tej grupki, która miała serdecznie wybęcwalone na Chanelle kiedy koleżanka włóczyła się po plaży jak smród po gaciach chcąc dołączyć do jakiejś dyskusji, a oni wszyscy uciekali od niej z wykrętami, że eee… ummm… ymmm…. to może ja pójdę posprzątać las?
A ten głos na nią to oddał się sam, czy jacyś źli rasiści przystawili jej pietruchę do głowy i kazali napisać odpowiednie imię na kartce?
Czy o Rocksroyu ktokolwiek w tej grze wypowiedział się w ogóle wcześniej pozytywnie, czy wszyscy cisnęli kiszonkę, że potrafi tylko budować shelter i ma głupie pomysły strategiczne?
Moim zdaniem ocena może być tylko jedna: cała ta rada była w wykonaniu obu pań kretyńska, oślizgła i pełna hipokryzji. Nie nie nie, my w sumie nie chcemy nikogo obrazić, ale zrozumcie, że jesteście wszyscy subconscious racists

Smutne zwłaszcza w przypadku Maryanne, którą naprawdę bardzo lubiłem za te wcześniejsze pocieszności i wręcz oscylowała wokół bycia moją favoritą. Po tym wszystkim nie potrafię jej tak całkowicie znielubić, więc tłumaczę sobie na siłę, że może jest po prostu taką ekhm-ekhm, subconscious idiot, i chlapnęła to impulsywnie pod wpływem tamtej, więc niech będzie, że będę teraz wobec niej neutralny. Ale już Drea jest bardziej inteligentna i myślę, że świetnie wiedziała, co robi. Niby dla zasady poświęciła ajdola, ale efekt tej rady na bank przetrwa dłużej niż jedną rundę i ludzie będą się teraz czuli zaszantażowani emocjonalnie, żeby lewizna nie wyrzygała się na nich w sieci i nie obrzuciła popcornem na Reunion.
A ja już nawet pominę, że grupa eliminująca Rocksroya składała się w głównej mierze z przedstawicieli mniejszości (Wietnamczyk, Arab i Latino), więc taaaaak, to bez żadnych wątpliwości był subconscious racism
Na Jonathana wcześniej miałem w sumie wywalone, ale teraz mu właśnie gratuluję, że w tych pokrętnych czasach miał jaja, żeby obronić się w momencie, gdy ktoś gada na jego temat potłuczone pierdoły i myśli, że może sobie miotać poważne oskarżenia ot tak na yolo, tylko dlatego, że jest rzekomo mniejszością.
Najbardziej szkoda mi było w tym wszystkim Tori. Zbyt lotne i obrotne to-to nie było, ale nikt nie zasługuje na taki koniec gry, gdy nawet nie może zarzucić na radzie żadnego kontrpomysłu, no bo przecież nie wypada przerywać tak pięknego i głębokiego wyrzygu koleżanek. Zresztą nie od początku miała pewność, że Drea i Maryanne użyją ajdoli, więc wolę nie myśleć, co by ją spotkały za stosy i pejcze na goły anus, gdyby just spróbowała po tym wszystkim zaproponować do uboju którąś z nich.
Że nie wspomnę o Lindsay, której w ferworze walki zapomnieli nawet zapytać, czy przypadkiem też nie chciałaby sobie strzelić w ciemno, tylko od razu tekst, że jak Tori wylosuje bezpieczeństwo, to pakuj mandżur i hajda za Ural
Serio, niech oni od 43 sezonu zaczną wszyscy grać w jakichś kuźwa maskach weneckich w kolorze lilla róż i nikt nie widzi swojego koloru skóry, może wtedy się skończy głupeczkowanie. Albo nie wiem, przebierać się za misie i truskawki, jak w tym nowym śpiewnym szole z Alutką i Wojewódzkim.