S42E13 "It Comes Down to This"

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: Jack »

Premiera: 25 maja 2022

Awatar użytkownika
Prus
5th jury member
Posty: 490
Rejestracja: 19 lip 2020, 10:15
Lokalizacja: Kraków
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Flick
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: Prus »

Sezon się skończył więc nadszedł czas na podsumowanie. Dla mnie to chyba najlepszy sezon od czasów Survivor: Cambodia, jednak dopiero się zakończył i moja opinia o nim jest nadal bardzo wysoka. Zobaczymy jak będę wspominał ten sezon za jakiś czas, gdy już osiądzie na nim kurz. Jednak myślę, że na 100% załapie się do mojej Top 15 sezonów, może nawet do ścisłej 10.

Dawno nie mieliśmy tak dobrze wyedytowanego sezonu. Swati to jedyna osoba, której średnia konf wynosiła mniej niż 2.0. Mam nadzieje, że edytorzy i produkcja wzięli sobie do serca opinie widzów na temat editu i będziemy mogli oglądać tak dobrze wyedytowane sezony już na stałe. Niech tylko nie wrócą do starych nawyków od następnego sezonu, to będzie dobrze.

Twisty w tym sezonie były praktycznie takie same jak w poprzednim. Jedynym dodatkiem były amulety, które nie wpłynęły znacząco na rozgrywkę, ale były bardzo ciekawe i nie miałbym nic przeciwko gdyby pojawiły się w przyszłości. Do or Die to tragedia, ale Probst powiedział, że lubi ten twist, więc będziemy chyba musieli to oglądać w każdym sezonie, albo przynajmniej dopóki jakaś biedna osoba nie zostanie ubita tym twistem. O klepsydrę chyba nie musimy się martwić, bo nie sądzę, że to gówno kiedykolwiek powróci. Beware Adwantages były okej? (sam nie wiem), ale też mam nadzieje, że już nigdy się nie pojawią, zwłaszcza, że uczestnicy spodziewaliby się czegoś takiego, gdy jakiś uczestnik zacznie gadać coś bez sensu na zadaniu. Te wycieczki na tę górę tylko zabierały czas i też chciałbym bardzo żeby już nigdy się nie pojawiły. Jeżeli chodzi o Knowledge is Power to jestem rozdarty, bo z jednej strony to okropny twist i jest bardzo overpowered, ale z drugiej strony chciałbym zobaczyć jak ktoś próbuje się z tym obejść w sezonie, w którym nie trzeba wypowiadać tych durnych kwestii żeby odblokować Idola. Także ludzie może w końcu zaczną trzymać w tajemnicy wszystkie swoje przewagi i nie będą rozpowiadać wszystkim dookoła co znaleźli. Shot in the Dark tak samo jak poprzednio nie zostało użyte poprawnie, ale jednak jakiś tam wpływ na rozgrywkę miało, ponieważ zawodnicy musieli się czasem nieźle gimnastykować, żeby target nie użył tego.

Szkoda, że nie było ponderosy w tym sezonie, jednak chyba właśnie dlatego mieliśmy okazje zobaczyć te konfy jurorów dnia 26.

Obsada była świetna, niektórzy twierdzą, że o wiele lepsza niż obsada poprzedniego sezonu. Również tak myślę, ale głównie dlatego, że edit w 41 sezonie był okropny, a tutaj mieliśmy okazje lepiej poznać wszystkich uczestników, a nie ciągle oglądać tą samą czwórkę.
  • Maryanne - zdecydowanie zasłużony zwycięzca (w sumie jestem z tych, którzy uważają, że każdy zwycięzca zasłużył, ale akurat jej wygrana nie powoduje u mnie złości XD). Początkowo jej nie lubiłem i uważałem, że jest wkurzająca i faktycznie taka była, ale Maryanne z pierwszego odcinka i ta z tego odcinka, to dwie zupełnie inne osoby. Ostatecznie przyznaję, że nawet ją polubiłem. Jej największym ruchem była eliminacja Omara, która otwarła jej furtkę do Finałowej Trójki. Także eliminacja Lindsay była jej bardzo na rękę, gdyż potem nie miała w zasadzie żadnej konkurencji i jedyne co musiała zrobić to dostać się do F3. Dobrze zrobiła, że nie zagrała Idolem na Lindsay, bo byłby to okropny ruch. Na plus także, że zachowała owego idola w tajemnicy przed wszystkimi i pokazała go dopiero na finałowej radzie i zaplusowała sobie tym u jurorów, zwłaszcza, że dwie rady wcześniej Mike użył na niej swojego Idola. Ogólnie jest także jedyną osobą, która użyła Extra Vote prawidłowo, tzn. jej dodatkowy głos jakoś wpłynął na wynik głosowania. Poza tym jest drugim zwycięzcą pod rząd z Kanady, więc chyba dlatego w 43 sezonie nie ma żadnych kanadyjczyków XD. Myślę, że Maryanne ma dosyć duże szanse powrócić w jakimś sezonie w przyszłości i nie miałbym nic przeciwko temu.
  • Mike - jeden z moich ulubieńców w tym sezonie. Dla mnie grał dobrze, ale poległ na tym, że nie potrafił przyznać przez jury, że jego gra nie była tak bardzo honorowa jak twierdził i zdradził większość jurorów na jakimś etapie gry. Ogólnie zapamiętam go na długo, bo według mnie jest najlepszym charakterem w tym sezonie. Zgubienie Idola w drugim, czy trzecim odcinku, jego konfy, które były najśmieszniejsze ze wszystkich oraz jego bardzo chaotyczna gra, w której mówił jedno, a robił drugie. Bardzo chciałbym żeby powrócił w przyszłości, bo uważam, że jest na prawdę dobrym graczem. Bardzo było mi go żal na finałowej radzie jak zdał sobie sprawę, że to Maryanne wygra. Spodziewałem się jednak, że dostanie więcej głosów. Myślałem, że przegra z Maryanne 5-3, albo 6-2, a ostatecznie dostał tyle samo głosów co Deshawn, który w porównaniu do Mike'a był bardzo słabym graczem XD.
  • Romeo - początkowo mnie bardzo denerwował i nie mogłem się do niego przekonać. Nie mówię, że lubię go teraz, ale najzwyczajniej było mi go żal, że znalazł się w takim położeniu po połączeniu. W Ika był w świetnej pozycji, a gdy się połączyli, to Drea kopnęła go w dupę i nie miała żadnego problemu żeby Romeo był zapasowym targetem dla innych graczy, w przypadku gdy główny cel na radzie zagrałby Idolem, lub SitD. Kolejny raz było żal jego i Mike'a, gdy musieli na tym Reunionie udawać, że wszystko u nich gra i wcale nie są smutni, że właśnie przegrali milion dolarów XD. Wygrał ostatnie zadanie o immunitet i postanowił, że to Mike i Jonathan będą rozpalać ogień. Nie wiem czy to, że to właśnie ich postawił przed rozpalaniem było skutkiem tego, że miał z nimi zatargi po połączeniu i chciał żeby musieli walczyć przeciwko sobie o miejsce w finale, czy po prostu dlatego, że wiedział, że nie wygra i chciał żeby osoba, z którą był najbliżej (Maryanne) wygrała program.
  • Jonathan - pupilek produkcji i Karen z facebooka. Patrząc na to retrospektywnie, to nie był taki zły. Ogólnie nie uważam go za jakiegoś świetnego gracza, ale czasem pokazał, że używa mózgu i jego decyzje miały jakiś sens. W porównaniu do innych osób, którzy są w tej samej kategorii co on (Joe i Xander), to Jonathan jest świetnym graczem XD. Gdyby doszedł do finału i tam przegrał (co by się pewnie stało, bo nie sądzę, że Jury faworyzowało go), to ból dupy niektórych fanów byłby o wiele większy. Ale odpadł na rozpalaniu ognia przeciwko Mike'owi, który także był dosyć lubiany, więc jego fani nie rzucają takimi obelgami w kierunku Maryanne, jak robili to w kierunku Eriki, gdy Xander przegrał.. Tak w ogóle to nie wiem czemu Probst pozwolił mu (oraz Drei wcześnej) powiedzieć "The Tribe Has Spoken". Rozumiem gdyby byli jakimiś legendami Survivora czy coś, ale to było zupełnie niepotrzebne XD
  • Lindsay - moja faworytka w tym sezonie. Z piątki osób, które dotrwały do tego odcinka, to ona była całościowo najlepszym graczem i jej kibicowałem najbardziej, ale nie jestem jakoś bardzo zły, że odpadła. Znalazła się na dnie, gdyż popełniła ogromny błąd w poprzednim odcinku i jej jedynym ratunkiem było wygranie immunitetu. Myślałem, że wygra to zadanie dzięki tej przewadze, bo zabrakło jej tylko jednego kawałka puzzli. Może gdyby nie upuściła tej deski na torze to wygrałaby immunitet i być może to ona byłaby teraz zwycięzcą sezonu. Miała dosyć ciche i spokojne pre-merge, dopiero jakoś od 8 odcinka zaczęła wychodzić na pierwszy plan i pokazała, że jest świetnym graczem (zapomnijmy o poprzednim odcinku). Przed połączeniem miała najniższą średnią konf ze wszystkich uczestników, a ostatecznie jest na 3 miejscu pod względem konf (zaraz po Mike'u i Maryanne). W tym odcinku dostała ich aż 14, czyli najwięcej z całej piątki. Chyba nigdy się nie zdarzyło, że pierwsza osoba wyeliminowana w finałowym odcinku miałaby najwięcej konf z aktywnych uczestników. Bardzo chciałbym zobaczyć ją jeszcze raz w przyszłości i myślę, że tak się stanie, bo Probst wydaje się ją bardzo lubić. Na Reunion zadawał jej dużo pytań, a sama Lindsay nieźle lizała mu dupę gdy spytał ją co sądzi na temat tych wszystkich twistów. Jak wiemy, Probst bardzo lubi, gdy się chwali jego durne pomysły XD
O reszcie zawodników pisałem pod innymi odcinkami. Ale myślę, że warto coś dodać tutaj.
  • Omar - zdecydowanie najlepszy gracz z całego sezonu i jeden z moich faworytów. Prowadził świetną grę (uważam, że był o wiele, wiele lepszym graczem niż Ricard z poprzedniego sezonu). Inni zawodnicy nie widzieli, że gość kontrolował prawie wszystko po połączeniu i myśle, że gdyby nie akcja z tym tajemniczym Idol Nullifierem (którego nie widzieliśmy) to miałby bardzo duże szanse na dojście do finału i zwycięstwo. Bardzo dobrze grał na dwa fronty i dzięki temu miał świetne relacje z osobami na dnie. Bardzo chciałbym go zobaczyć znów, ale obawiam się, że może mieć problem w przyszłym sezonie ze względu na to jaką grę prowadził tutaj.
  • Drea - jest jednym z tych lepszych graczy w tym sezonie, jednak nie zaliczyłbym jej do topki. Zgarniała przewagę za przewagą, szkoda tylko, że większość z nich poszła na marne, bo miałem nadzieję, że przynajmniej narobi jakiegoś większego namieszania. Największy błąd popełniła mówiąc Omarowi o swoim KIP, co sprawiło, że odpadła. Ogólnie jestem do niej neutralnie nastawiony, bo uważam, że jest o wiele więcej ciekawych graczy w tym sezonie.
  • Hai - nie lubię go i uważam, że jest słabym graczem. Koleś uważał się za jakiegoś zajebistego stratega, a tak naprawdę to gówno zrobił w tym sezonie. Jedyny raz kiedy miał jakąkolwiek kontrole nad głosowaniem to wtedy kiedy odpadł Daniel, a i tak popełnił błąd, bo pozbył się typa, który by mu wiernie służył. Jednak przed połączeniem dało się go trochę lubić. Po połączeniu stał się bardzo antypatyczny i wyżej srał niż dupę miał. Eliminacja Lydii, która niby miała być jego najbliższą sojuszniczką i chciał dla niej wskoczyć w ogień tylko wbiła jeden z gwoździ do jego trumny. Potem kiedy nie chciał wywalać Chanelle, a i tak na nią zagłosował, to wiedziałem, że nie ma szans na wygraną. Jego reakcja na jego blindside była bardzo żenująca. Nie zrobił wtedy nic nadzwyczaj złego i może to przez moją niechęć do niego, ale jak o tym myślę to mnie skręca trochę XD. Plus był ogromnym hipokrytą i ponoć miał ból dupy do Omara, kiedy ten dotarł na Ponderose. Taka Corinne była wredną suką dla osób spoza swojego sojuszu na Ponderosie w Gabonie, ale ona od razu na początku pierwszego odcinka powiedziała, że ma zamiar taka być, a Hai gadał jakim to on nie jest superfanem i w ogóle "No hard feelings, guys", "Great blindside", a potem miał problem do osoby, która go wywaliła. Jako juror był słaby i ta koszulka to straszna żenada XD
  • Tori - także jedna z moich faworytek w tym sezonie. Była zabawna i według mnie mogłaby coś więcej zdziałać gdyby nie znalazła się na dnie po połączeniu. Miałem nadzieję, że zdemaskuje Dreę, kiedy ta wróciła do szałasu z ręką w czerwonej farbie. Popełniła mały błąd kiedy poszła szukać idola pierwszego dnia, a potem niezbyt już mogła się po tym pozbierać. Ogólnie uważana jest za jakiegoś wielkiego villaina tego sezonu, a nic takiego złego nie zrobiła. Każdy wyeliminowany uczestnik mówi o niej w samych pozytywach. Uważam, że ma ogromny potencjał i jeżeli dostałaby drugą szansę to mogłaby coś zdziałać.
  • Rocksroy - lubię go. Czasem brakuje w Survivor takich graczy, którzy nie myślą o strategii i są bardziej charakterami. Jest typem gracza za którym normalnie nie przepadam, ale akurat jego dało się lubić.
  • Chanelle - jedyna rzecz, którą zrobiła w tej grze to zaryzykowanie swojego głosu, co ostatecznie przyczyniło się do jej upadku. Próbowała się tam początkowo jakoś bronić, ale ostatecznie się poddała i odpadła. Jednak pomimo tego odczuwam do niej jakąś tam sympatię i chętnie zobaczyłbym ją jeszcze raz, ale nie zdziwiłbym się gdyby już nie powróciła.
  • Lydia - mało jej było na początku, dopiero w swoich ostatnich odcinkach jakoś wyszła z cienia Hai'a, jednak nie na tyle żeby być jakoś bardziej zapamiętana. Była zabawna i szkoda, że to ona została ofiarą tego głupiego twistu, bo uważam, że miała potencjał. Nie miałbym nic przeciwko gdyby kiedyś powróciła, ale nie jest to dla mnie konieczność.
Daniel mnie denerował i za bardzo przypominał mi Devensa z wyglądu. Swati koncertowo spieprzyła swoją całkiem dobrą pozycję w Ika przez co odpadła, ale lepiej ona niż Tori. Jenny odpadła nie ze swojej winy. Była bardzo sympatyczna i inteligentna i jeżeli ktoś z pre-merge powinien powrócić, to ona. Marya nie zrobiła nic konkretnego, jednak wydawała się taka kochana XD. Bardzo szkoda mi jej było jak odpadła, bo ją lubiłem. Zach odpadł przez puzzle, pomimo, że i tak byli daleko w tyle już w tej fizycznej części zadania. Plus za próbę ratunku używając Shot in the Dark, ale znów, lepiej on niż Tori. Jacksona mi nie szkoda i mam nadzieję, że produkcja nie wpadnie nigdy na pomysł żeby go przywracać.

Probst powiedział, że będą ogłaszać zwycięzców na Fiji. Uważam, że to słaby pomysł, gdyż stad bardzo łatwa droga do zaspojlerowania całych sezonów. Dzisiaj po obejrzeniu tego odcinka przeczytałem sobie spojlery, które ktoś wrzucił na reddit na temat tego sezonu już w lutym, albo marcu i praktycznie wszystko się zgadzało. Wszyscy zawodnicy wyeliminowani byli w takiej kolejności jak w spojlerach, a nawet czasem były zaspojlerowane inne informacje, takie jak to, że Jackson był ewakuowany, Jenny odpadnie na szalonej radzie plemienia, czy, to, że Romeo wygra FIC, Mike i Jonathan będą rozpalać ogień, oraz to, że Maryanne pokona Mike'a i Romeo 7-1-0. Jedyne co się nie zgadzało, to informacja, że to Lindsay, a nie Drea znajdzie KiP. 41 też był bardzo zaspojlerowany, ale tam były także ukazane fałszywe informacje i boot order był trochę zmieniony po połączeniu. Myślę, że jeżeli ktoś chciałby zaspojlerować sezon to zrobi to i tak, ale ogłaszanie zwycięzcy na lokacji tylko to pogarsza. Chociaż niech to durne Reunion zrobią na żywo, bo aż żal patrzeć na przegranych finalistów, który kilka minut temu przegrali milion dolarów XD
Ostatnio zmieniony 26 maja 2022, 17:08 przez Prus, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Maw
sole survivor
Posty: 1283
Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: Maw »

Dobry finał, jak i cały sezon. Wielkie brawa dla Maryanne! Zdecydowanie zasłużona zwyciężczyni. Szczerze? Wydawało mi się, jak tylko Lindsay odpadła, że ma tą wygraną w kieszeni, bo reszta panów niezbyt ogarniała, a okazało się, że jednak jurorzy nie traktowali Maryanne zbyt poważnie i dopiero na finałowej radzie uświadomili sobie, że Maryanne grała od samego początku. Bardzo lubię Maryanne i jej wygrana mnie cieszy, ale patrząc obiektywnie również jest jak najbardziej zasłużonym zwycięzcą.

Co do Mike'a - no kur... On już kilka akcji odjebał, ale co zrobił w tym finale to. xd Obiecuje Maryanne, że zagra na niej HII, tak samo Lindsay i chyba na dodatek jeszcze Jonathanowi jeśli się nie mylę. xddd Ja nie wiem co on miał w głowie mówiąc to, no bo przecież Lindsay i tak jest na wylocie, Mike ma immunitet, więc jest bezpieczny, myślę, że jury dużo bardziej szanowałoby fakt, gdyby prosto powiedział Lindsay, że na niej nie zagra, ja na miejscu Lindsay po czymś takim bym na niego nie zagłosował, bo to jest taki słaby jury management i kłamstwo totalnie niepotrzebne. W to, że Rocksroya naprawdę nie chciał zdradzić akurat szczerze mu wierzę. Mimo wszystko trochę mi go szkoda, nie lubię tego nowego formatu reunion zbytnio, bo widać, że ci przegrani są troszkę zdołowani, tym bardziej, że Mike wchodząc w ten finał był taki pewny siebie i w to, że uda mu się wygrać... Ehh. Mimo wszystko oceniam go pozytywnie, był mocno entertaining, chociaż graczem był średnim, ale zasłużył na ten 1 głos i cieszę się, że go dostał i jest wyżej od Romeo, bo na pewno prowadził lepszą grę od niego.

Romeo nie robił nic całe merge. Był w mniejszości i po prostu przeskakiwał z rady na radę. Nikt się z jego zdaniem nie liczył. Mimo tego jego występ na radzie finałowej oceniam pozytywnie. Czy się jakoś wybronił? Moim zdaniem jak na karty, które miał to zaprezentował się całkiem nieźle czyli na osobę, która nie zrobiła zbytnio nic w grze. Całkiem spoko się bronił i przede wszystkim nie skompromitował się, czego się obawiałem. Brawa też za wygranie finałowego immu. Mimo wszystko jego gra była słaba i 0 głosów zasłużone, ale jako osoba był spoko.

Jonathan to porażka, ale też ciekawy przypadek w takim sensie, że zawsze wszyscy są jak "oh, challenge beast, musi odpaść jak najszybciej", a Jonathan totalnie nic nie ogarniał w strategii i no mówiąc delikatnie był tępy oraz jego social też nie był zbyt dobry, i paradoksalnie mimo tak epickich występów w zadaniach to była idealna goat do finału. xd Mimo że momentami był bekowy to jego występ overall oceniam negatywnie, bo jednak był strasznie arogancki i taki nieprzyjemny, nie chciałbym być z nim w sezonie. A i jeszcze jebłem jak on był 1 w tym zadaniu w f5, ale oczywiście nie ogarnął w ogóle puzzli i ostatecznie został daleko w tyle. xdddd

Lindsay FIGHTERKA. Queen dostała 14 konf. To pierwszy raz w historii, jak osoba, która odpada w finale jako 1 zdobywa najwięcej konf w odcinku, ale zasłużyła na to. Popełniła błąd nie grając HII na Omarze, okej, ale dziewczyna grała z całych sił, fajnie, że walczyła nawet jak wiedziała, że to ona odpada. W dodatku osobowościowo fajna babka. Dla mnie to jest taki full package. Dobra strategicznie, socjalnie i zadaniowo. W finale raczej nikt poza Omarem nie miałby z nią szans. Zasługuje na powrót w jakichś All Stars 2 czy Second Chance 2.

Jury pokazało się bardzo spoko, zwłaszcza Drea i Tori, które pokazały się z takiej empatycznej strony, cieszę się, że nie było toksycznej atmosfery, może i jest to good tv, ale mimo wszystko tego nie lubię, dlatego brawa dla tych pań, jak i w sumie dla wszystkich jurorów. Jedynie nie spodobali mi się Jonathan i Hai w tych rolach. Jonathan jak zwykle pokazał, że nie ogarnia co się działo w grze, nie ogarnął odpowiedzi Maryanne, ale czy ktoś jest tym zaskoczony? Facet delikatnie mówiąc nie jest zbyt mądry. Hai natomiast to xd. Sorry, ale co to miało znaczyć z tą koszulką? Jak dla mnie trochę cringówa patrząc na to, że to finał i inni mogą uznać, że to takie faworyzowanie płci damskiej i się przez to spłoszyć. Nie rozumiem tego wyboru stylizacji akurat na finał. No ale dobra, pomijając już to, czy Hai zna znaczenie słów, które wymawia? Bo w grze Survivor wiadomo, że każdy kłamie, zdradza itd. I oskarżenie Romeo o gashlighting było takie w chuj słabe. xd Aż mu trochę współczułem. Ale chłopaczek pewnie nie wie, co to w ogóle znaczy i jak poważne jest to zagadnienie, co nie zmienia faktu, że ta jego mowa była mocno żenująca.

Sezon oceniam bardzo pozytywnie. W sumie jedynym minusem były te durne twisty, których niestety się nie pozbędziemy. No i wstawki Jeffa, ale ich było w porównaniu do S41 mało, więc okej. Cast też bardzo spoko, zwłaszcza, że te najmniej interesujące osoby i te, które mogłyby irytować jak Swati, Zach czy Daniel odpadli dość szybko.

Kogo chciałbym zobaczyć w sezonie z powracającymi graczami? Rocksroy, Lindsay, Drea, Maryanne, Mike, Jenny (zasługuje na jakieś second chance jak nikt inny przez tą zjebaną eliminację, bo była super ustawiona, a twisty zepsuły jej grę), ewentualnie jeszcze Tori.
Kto najbardziej zasługuje na drugą szansę? Lindsay, Drea, Omar, Mike, Jenny.
Kto najprawdopodobniej powróci niezależnie od mojej sympatii? Myślę, że Drea, Jonathan, Omar i Hai na 100% dostaną propozycję, pytanie tylko, czy będą zainteresowani. Mike, Lindsay i Maryanne też są prawdopodobni. Reszta raczej marne szanse, ale w każdym sezonie jest jakiś wtf returnee, więc nie zdziwiłbym się, gdyby Romeo czy Chanelle powrócili.

Awatar użytkownika
Jasasiek
7th jury member
Posty: 670
Rejestracja: 06 lip 2020, 15:02
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: Jasasiek »

Właściwie zgadzam się z większością rzeczy, które zostały napisane powyżej. Wrażenia po tym sezonie mam bardzo pozytywne, ale po tym finale wzmacnia się tylko to, co myślałem do tej pory o S41. Maryanne jako zwycięzca jest świetna, bardzo cieszy mnie jej wygrana. Dostała naprawdę dobry edit i to pokazuje, że jednak da się pokazać zwycięzcę na przestrzeni sezonu i to w odpowiedni sposób - tak żeby przeciętny widz wiedział kim jest zwycięzca, ale żeby wygrana tej osoby nie była do bólu oczywista. Tym bardziej niedorzeczne jest dla mnie to, jak potraktowano Erikę (i tym samym Heather), która według mnie jest o wiele lepszym graczem, a która w porównaniu do Maryanne w kwestii editu dostała naprawdę niewiele. Mogę mieć tylko nadzieję, że kolejne edycje będą zedytowane podobnie jak ta.
Najbardziej chciałbym zobaczyć jeszcze raz:
Lindsay - bo bardzo ją lubię, a jednocześnie jest mocna na każdym polu (w zasadzie popełniła tylko ten jeden błąd z oszczędzeniem amuletu w F6). Ale myślę, że o powrót Lindsay nie ma co się martwić, po tym jak pięknie podlizywała się Jeffowi na aftershow, chyba wiedziała co robi. Get that second chance Lynze!
Omara - bez dwóch zdań najlepszy gracz sezonu
Tori - dostała edit cockroacha, którego nikt nie lubi, a okazuje się, że kocha ją cały cast, chciałbym zobaczyć jakby poradziła sobie, gdyby nie musiała co radę walczyć o przetrwanie
Jenny - najbardziej zmarnowany potencjał sezonu, odpadła w przykry sposób i zasługuje na drugą szansę jak nikt inny
Z innych rzeczy:
- Hai mnie denerwuje, był moim faworytem w pierwszych odcinkach, ale po całej edycji moja opinia na jego temat zmieniła się o 180 stopni, chyba teraz jest jednym z najbardziej znielubianych przeze mnie uczestników tego sezonu
- trochę szkoda mi Mike'a, mimo, że zawalił na końcu i wcześniej też pochopnie podejmował decyzje, to chciałbym, żeby zdobył ze 2 głosy więcej
- Jonathan nie jest irytujący aż tak jak typowi alpha males, ale pojęcia o tym, co się naprawdę dzieje w tym programie to on raczej nie ma
- podobały mi się te wstawki z jurorami w trakcie odcinka skoro nie było w tym sezonie Ponderosy, no i może część widzów, słysząc co mają do powiedzenia jurorzy, będzie mniej krytyczna wobec Maryanne niż poprzednim razem była w stosunku do Eriki
Obrazek

Kelrik
7th voted out
Posty: 111
Rejestracja: 11 mar 2017, 00:00
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: Kelrik »

Kilka odcinków temu spodziewałem się, że Maryśka może to wygrać, ale w finale trzymałem jednak kciuki za Mike'a. On praktycznie całą grę był po właściwej stronie głosowania. Dodatkowo poradził sobie fajnie w otoczeniu młodszego pokolenia. Maryśka tak naprawdę pod koniec gry zaczęła być aktywna i zaskarbiać sobie sympatię. Ona lepiej pokazała się na finałowej Radzie, była dobrze przygotowana, a zamachanie schowanym HII mogło przechylić szalę. Mimo wszystko zaskoczony jestem wynikiem aż 7:1 dla Maryśki. Myślę, że gdyby uczestnicy S42 mogli oglądać S41 to po zwycięstwie Eriki Maryśka szybko opuściłaby grę. Mike przed Radą był odrobinę zbyt pewny siebie, nie powalczył odpowiednio o głosy, a wiele osób z Jury wiedziało jak podatny był między innymi na wpływ Omara. Brawa dla Romeo, który kompletnie zaskoczył i rozdawał karty w finale choć nie miał szans na wygraną. Rozczarowała mnie Lindsay. Niby kompletny gracz, ale niepotrzebnie fizyczną rywalizację z Jonathanem przełożyła na głosowanie. Jonathan nie miał prawa tego wygrać, a ona mimo wszystko obrała go sobie za cel nr.1. Bardzo przyjemny to był sezon.

Awatar użytkownika
CH23
6th voted out
Posty: 87
Rejestracja: 13 wrz 2015, 00:00
Lokalizacja: Kuj- Pom.
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: CH23 »

Finał sezonu to wypada coś napisać po długiej przerwie w aktywności na forum.

Sezon 42 w skrócie b.dobry edit , dobry zwycięzca, i super cast.
Minus to nadal za dużo przewag, kiedyś to był tylko HII każdy się cieszył, można zostawić ewentualnie extra vote, shot the dark (ułatwia to pozostanie osobą z pierwszych odcinków na pozostanie w programie gdy są pewnie odpadnięcia)

Maryanne duża przemiana w porównaniu z 1odc do finału, świetnie, a jak wiemy była bliska odpadnięcia na początku. Świetne wykorzystanie extra vote + pozostawienie HII w kieszeni (rzadka sprawa), zasłużony win i fajnie, że kobieta!

Kogo widzę w przyszłości z powracających opiszę to jako Heroes vs Villans:

H: Lindsay Mike Hai Maryanne
V: Omar Drea Jonathan
Nazbierało się troszkę, co pokazuje, że jest potencjał duży na powroty. Pewnie na S45 możemy spodziewać się jakiegoś Seconde Chance albo HsvsVill.

Czekam na S43 oby z takim editem jak teraz oraz na prawdziwego gracza typu Villans (mało jest takich w ostatnich sezonach)

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2141
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: Umbastyczny »

No i po finale, więc pasuje naskrobać parę zdań. Jutro (lub później) będzie podsumowanie sezonu i uczestników, a teraz bardziej o sezonie.

Zaczęło się od powrotu z rady i rozmowy Lindsay - Jonathan. O matko, nie dziwię się Lindsay, że była podirytowana, to jak Jonathan do niej mówił serio było wkurw*ające. Następnie mieliśmy tę przewagę, którą ładnie zgarnęła. Szkoda, że nie wygrała immu, bo myślę, że dalszy przebieg byłby bardziej emocjonujący, a tak to była skazana na porażkę. Bardzo mi jej szkoda, bo świetnie grała i polubiłem ją jako osobę. Mike zagrał swoje HI na Maryanne, a ta swoje skitrała. I moim zdaniem to było bardzo dobre. Po pierwsze mogła się nim pochwalić w finale. A po drugie, ratując Lindsay utrudniłaby sobie grę, bo Lindsay byłaby dla niej dużym zagrożeniem w F3. Także fajnie, że zagrała głową, a nie sercem.

W F4 Romeo wygrał i spoko. Jakoś wydawał mi się taki bez życia już i chęci na grę, a jeszcze wykrzesał z siebie trochę energii. Ogień Mike-Jonathan wyszedł dla mnie ok, bo wolałem zobaczyć jak odpada ten drugi.

Przed finałem kibicowałem najbardziej Maryanne i spodziewałem się, że wygra, ale jednocześnie miałem trochę takie wrażenie, że to właśnie Mike jest faworytem jury i ciekawe co się wydarzy. No i w sumie mieliśmy tak, dobry występ Maryanne na radzie. No i kiepski występ Mike'a. Mam wrażenie, że jurorzy oczekiwali, że powie wprost, że oszukiwał. Jak opowiadał o tym, że tylko wykiwał Rocksroya to było widać, że są niezadowoleni. Głupio pieprzył o tej lojalności i tym, że to inni go oszukiwali pierwsi. A Lydia co mu niby zrobiła? Na inne pytania odpowiadał ok, ale myślę, że to jedno go pogrążyło. A Romeo jak na to jakie miał karty w ręce, to na tej finałowej radzie pokazał się ok. Jurorzy też całkiem pozytywnie.

Finałowy wynik do przewidzenia pod kątem osoby, ale zaskakujący pod kątem rozmiaru zwycięstwa.

Zwycięstwo Maryanne jest dla mnie ok. Jako osobę ją lubię, bardzo pozytywna. Jako gracz, może nie jestem zachwycony jej grą, ale prowadziła dobrą i solidną grę, z mocną i bardzo charakterną końcówką i dobrą radą finałową.

Będę w osobnym poście podsumowywał sezon, ale świetny edit, wow.

Zwiastun S43 bardzo basicowy. Zero konkretów, parę randomowych konf.

Awatar użytkownika
Fenistil
1st jury member
Posty: 196
Rejestracja: 22 sie 2017, 21:27
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: Fenistil »

Zwycięstwo Maryanne bardzo mnie cieszy, bo polubiłem ją bardzo jako osobę już od pierwszego odcinka. Co prawda przez większość sezonu nie grała pierwszych skrzypiec, ale nawet będąc bliżej dna miała w głowie, że trzeba sobie uzbierać jakikolwiek dorobek, a nie tylko dotrwać do finału. I tej jej dorobek strategiczny nie był może okazały, ale w połączeniu z bardzo dobrym występem na finałowej radzie okazał się akurat wystarczający, żeby coś nim ugrać. Do tego wykorzystała idola chyba najlepiej jak się dało - w formie niespodzianki dla jurorów i ostatecznego przypieczętowania swojej gry socjalnej (bo nie musiała nawet go zagrywać, skoro Mike ocalił ją swoim). Na tym reunionie można było dostrzec, że nawet już po wygranej wciąż miała bardzo świadome podejście do swojej gry i widziała, że jej grze daleko było do perfekcji. No i edit pokazał w jej przypadku pewną drogę, którą przeszła - od niedojrzałej ekstrawertyczki z emocjami na wierzchu aż do sympatycznej, ale kierującej się rozsądkiem i dojrzałej zawodniczki. To bardzo ładne zwieńczenie tego sezonu.

Choć zdecydowanie wolałem zwycięstwo Maryanne lub Lindsay niż Mike'a, to też go lubiłem i trochę było mi szkoda patrzeć na jego zawód, gdy tak koncertowo sobie zepsuł grę na samym finiszu. Ten występ na radzie nie był może tragiczny, ale dobry też na pewno nie. Poza pojedynczymi przypadkami, czasy bitter jury już raczej przeminęły i wygłaszanie gadki o lojalności tuż po aktywnie prowadzonej grze w Survivorze może zaowocować co najwyżej wyjściem na hipokrytę. Problem w tym, że on chyba naprawdę wierzył w to, co mówi... A już na pewno idąc na tę radę był przekonany, że tytuł ma już praktycznie w kieszeni. Szkoda, bo był ciekawym zawodnikiem i bardzo pozytywnym reprezentantem swojego pokolenia w tej grze. Aż trudno uwierzyć, że jest najstarszym uczestnikiem finałowej rady w historii.

Romeo to miejsce w finale zaklepał sobie już dawno, bo był kwintesencją goata i już od dawna nikt się z nim nie liczył. Nie kibicowałem mu, ale mimo wszystko cieszę się, że w tej końcówce wygrał sobie immunitet i był w stanie wykrzesać dla siebie coś pozytywnego.

Co do Jonathana, to trochę się zdziwiłem, że odpadł akurat na ogniu; prędzej obstawiałem, że w F5 odeśle go do domu walcząca o życie Lindsay. Czasami sam nie wiem co o nim myśleć, bo choć raczej go lubiłem, to strategicznie było słabo, a do tego czasami włączało mu się protekcjonalne traktowanie innych. Mimo to było w nim coś takiego, że pomimo wpisywania się w archetyp mięśniaka-zadaniowca był kimś ciekawszym niż tylko kolejnym wyprodukowanym seryjnie przedstawicielem swojego gatunku.

Lindsay spoko babka, strategiczna, myśląca. Przez jeden błąd nagle straciła grunt pod nogami i potem musiała desperacko walczyć o przetrwanie - ale cóż, bywa. Co do rywalizacji z Jonathanem, to ja mam wrażenie, że jego wyrzuceniem chciała po prostu ułatwić sobie samej seryjne wygrywanie immunitetów (jako że zawsze była tym numerem 2) i stąd ta fiksacja na tym punkcie.

Ogółem bardzo dobry sezon z ciekawym castem, zaskakująco sprawiedliwym editem i satysfakcjonującą konkluzją, którego głupie twisty na szczęście nie zdołały popsuć. Zwiastun 43 mało interesujący i nie mówiący zupełnie nic. Zobaczymy w jakim kierunku pójdą zmiany.

Awatar użytkownika
Gienek
6th jury member
Posty: 529
Rejestracja: 03 sie 2010, 00:00
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: Gienek »

Muszę przyznać, że dawno takiej dużej frajdy nie miałem z oglądania Surva. Sezon bardzo mi się podobał, w dobrym kierunku to idzie. W momencie gdy jest F8 i 7 z 8 osób chciałbym żeby wygrało to jest to!Jedyną osobą z tej grupy, której wygranej nie chciałem to Romeo.Jedyne zastrzeżenie to niektóre twisty, które po prostu są przesadzone (Do or Die jest do wyrzucenia). Sezon ląduje w moim top10.

Co do poszczególnych graczy to większość, która dotarła do połączenia z chęcią zobaczyłbym jeszcze raz. Jedynie Chanelle, Rocksroy i Romeo mogliby sobie już darować. Do momentu połączenia moim ulubionym graczem był Jonathan, chłop mnie po prostu zachwycał w zadaniach. Jak się później okazało miał też spore wsparcie ze strony Lindsay w zadaniach, ale tego nie było aż tak widać. Dopiero od momentu gdy Jonathan jej nie przysłaniał i mogła pokazać się w zadaniach indywidualnych.Po połączeniu nie miałem już jednego ulubionego gracza, któremu kibicowałem. Za dużo fajnych osób pojawiło się w tym sezonie i ciężko byłoby mi się zdecydować.
Hai i Omar, obaj dobrze rozgrywali do momentu poczucia się za pewnie. Szczególnie szkoda Omara, bo po połączeniu nie miał sobie równych do momentu rady przed swoją eliminacją.
Nie wiem co myślec o Drei, ogólnie dobrze się ją oglądało. Bardzo sprytna, ale chciałbym ją zobaczyć bez tych wszystkich przewag.Bardzo nie podobało mi się jej odejście i to powinno zostać jakoś przez produkcje ukrócone. Odpadłaś, to zamknij się i idź jeść, a nie psuj gry innym.
Maryanne oczywiście zasłużony zwycięzca, bardzo przyjemnie się ją oglądało, dużo pozytywnej energii wprowadzała. Na końcowym etapie gry ustawiła się tak że była niemal nie do ruszenia i za to wielkie brawa.
Oby więcej takiego castu!

Odczytywanie głosów od razu na wyspie i prowadzenie tam spotkania jest pomysłem bardzo trafionym. Dużo lepiej mi się to ogląda, niż reuniony na scenach w wielkich miastach.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5987
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: ciriefan »

Sezon się skończył i szkoda, bo ten sezon był świetny. Zdecydowanie dołącza do grona tych lepszych, o ile nawet nie najlepszych w historii. Świetna obsada, przebieg, cast. Jedyne minusy to za dużo twistów (na szczęście nie miało to aż tak wielkiego wpływu na grę), cringe'owe wstawki i teksty Jeff'a oraz rada związana z eliminacją czarnoskórych. A tak poza tym to cud, miód i orzeszki.

Maryanne zrobiła na mnie świetne wrażenie już na początku i udało jej się wygrać. Po raz drugi z rzędu sezon wygrywa mój faworyt nr 1 od początku, co rzadko się zgadza. Wszystko już zostało powiedziane -osobowościowo przeurocza, może nie była wybitnym graczem, ale wystarczająco ogarniętym, a na koniec umiała obronić swoją strategię i fantastycznie wypaść na finałowej radzie.

Tak jak mówiłem, w tym sezonie nie było nikogo, kogo nie lubiłem, ale Mike był jedną z 2 osób, które najmniej mi leżały (drugi był Rocksroy). Ten finał tylko to utwierdził, fatalna finałowa rada pomimo całkiem solidnej gry. Wszyscy mówili o arogancji Jonathana, której ja nie widziałem, natomiast w przeciwieństwie do Was ja trochę tej arogancji widziałem w Mike'u. I jeszcze to przekonanie, że grał tak bardzo uczciwie. No cóż, jury się z nim nie zgodziło. Nie przepadam za nim, ale też za wiele złego nie mam do powiedzenia. Zasłużona przegrana.

Romeo przez drugą połowę sezonu wydawał się być totalnie nijaki, no ale na tej finałowej radzie zrobił na mnie wrażenie. Jak na gracza, który był wiecznie do odpadki, nikt się z nim nie liczył, był "popychadłem", to na finale umiał uargumentować, dlaczego jego gra na tak kiepskiej pozycji zasługuje na docenienie i ma swoją wartość. Był tak dobry, że przez moment zacząłem mu trochę kibicować, ale oczywiście w porównaniu z Maryanne nie mógł tego finału wygrać. Podobało mi się też porównanie Omara, że to karaluchy, które wszyscy chcą zgnieść, najprędzej przetrwają jądrową apokalipsę. Romeo więc się dla mnie odkupił.

Jonathan, zadaniowa bestia, a nikt nie chciał go eliminować, bo ze swoją osobowością ludzie chcieli go w finale. Strategicznie wypadł tak sobie, ale tak jak wspominałem, nie widzę w nim tej arogancji. Jest jednym z niewielu graczy typu "alpha males", których w tej grze polubiłem i to nawet bardzo. Ironicznie odpadł właśnie przez jedno z zadań - w tym wypadku polegając w rozpalaniu ognia.

Lindsay - początkowo najmniej widoczna uczestniczka, z czasem zmieniła się w bestię zarówno zadaniową jak i strategiczną jak i socjalną. Gracz kompletny. Świetna zawodniczka. Produkcja dała jej piękne odejście dając jej tyle czasu antenowego i konf w finałowym epie. Niestety nie udało jej się odegrać po błędzie popełnionym w poprzednim odcinku i poległa jako największe zagrożenie. A było tak blisko - przegrała immunitet będąc 1 puzzel do tyłu, zakładam że Mike pokonał ją przewagą kilkudziesięciu sekund.

Ogólnie wolałbym reunion zwykłe - tutaj boli brak graczy wyeliminowanych przez jury, ale z drugiej strony oceniając reunions w wielu ostatnich sezonach, faktycznie wolę "after show" od razu na wyspie niż tracenie czasu na rozmowy z Boston Robami, Russelami i innymi Cochranami zamiast z uczestnikami.

Miejmy nadzieję, że ta nowa era Survivor podtrzyma dobrą passę w kolejnych sezonach. A czyjego powrotu bym chciał? Maryanne, Jonathana, Lindsay, Omara, Haia, w nieco mniejszym stopniu Drei, no i myślę, że Jenny zasługuje na second chance, bo miała potencjał, a udupił ją nadmiar twistów.

Obrazek

Saw
8th jury member
Posty: 769
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: Saw »

Bardzo miłe zakończenie dobrego sezonu. Sezon oceniam dobrze, choć nie zaliczyłbym go do tych najlepszych. Za dużo twistów, w których zaczynałem się już gubić. Co prawda wiele z tego nie wypaliło, dzięki bogu. Ale no jednak to odbiera przyjemność z oglądania. Na wielki plus świetny edit. Każdy został pokazany, nie było duchów, zwycięzca do końca nie był pewny. I o to chodzi! Tak powinno się realizować każdy sezon. Cast był różnorodny, każdy na swój sposób był ciekawy. Oby zawsze takie osoby dobierali do obsady. Chyba za wiele nie trzeba dodawać. Jak dla mnie najlepszy sezon od 37.
A co do samego finału:

Maryanne - bardzo się cieszę że to ona wygrała. Była jedną z moich faworytek od samego początku. Urocza dziewczyna, na której widok od razu buzia się śmiała. Piękną przemianę przeszła w programie. Od zagubionej i nieco szalonej do mądrze myślącej i dobrze grającej. Końcówka należała do niej. Dobrze, że jednak nie zdecydowała się ratować swoim HII Lindsay. Wpuszczenie jej dalej to byłoby zbyt duże ryzyko i dużo trudniej byłoby Maryanne to wygrać. Na FTC wypadła świetnie i była bardzo wiarygodna. Dużym plusem było ujawnienie HII, o którym nikt nie widział i którego udało się zachowac do końca. Na swoim koncie miała jeden wielki ruch i blindside na Omarze, przy właściwym użyciu dodatkowego głosu. Ale tak naprawdę końcówkę ułożyła sobie tak jak chciała. Kto by nie wygrał ostatniego zadania to i tak zabrałby ją do finału. A w samym finale miała na tyle dobre gadane i dobre argumenty, że nikt nie był wstanie jej pokonać.

Mike - co on odjebał w F5, obiecując aż trzem osobom, że zagra na nich HII. Jeszcze brakowało, żeby Romeo to obiecał. Po co mu to było? Wcześniej obiecał że zagra na Maryanne, to nie wiem czemu nie powiedział wprost Lindsay i Jonathanowi jak wygląda sytuacja. Na cholerę te obietnice. Lindsay naprawdę była w fatalnej sytuacji i nie potrzebne jej były jeszcze te jego zapewnienia. Na FTC też się pogrążył. Szedł na nią bardzo pewny siebie, ale szybko został zgaszony. To już nie te czasy, że trzeba wszystkich zapewniać o lojalności i że nikogo się nie zdradziło. Naprawdę te bajki były żenujące, tym bardziej że wiele osób z jury zostało wykiwanych przez Mike'a. Jeden głos to wystarczająco dosyć w finale. Nie miałem nic do niego i nawet jak na typ osoby za którymi nie przepadam to nawet dało się go lubić. No ale jego gra nie do końca mi się podobała. Za dużo opowiadania bajek jakim to się jest super lojalnym człowiekiem...

Romeo - początkowo go nie lubiłem, później wydawał mi się strasznie nijaki i stał się duchem. Nikt nie chciał z nim grać i od połączenia był na wylocie. Najbliższa sojuszniczka kopnęła go w dupę, a dla reszty był kołem zapasowym w każdym głosowaniu. Fart chciał że ci więksi gracze zaczęli się wycinać nawzajem i dzięki temu Romeo przeskakiwał aż do F4. Tam w końcu wziął się za siebie i zrobił coś pożytecznego i wygrał immunitet. O dziwo mając tak marne CV ze swojej gry, pokazał się bardzo pozytywnie na FTC. Chyba już dawno żaden duch w finale nie potrafił przedstawić, aż tak wiarygodnych argumentów co do swojej gry. Tez jestem zdania że się odkupił i nie będę go traktował tak jak wcześniej. Myślę że mimo wszystko zasługuje na szacunek za to co pokazał.

Jonathan - trochę już pod koniec zaczynał irytować. Ale mimo wszystko, jak na niezbyt lubiany typ ludzi to on wypadł zaskakująco pozytywnie. Silny chłop, zadaniowa bestia. W strategii nie do końca ogarniał. Ale ostatecznie to zadanie go pokonało. Dziwne że tak słabo poszło mu w rozpalaniu ognia. Nie rozumiem czemu tak długo bawił się w układanie ogniska z małych patyczków, zamiast robić tak jak Mike z dużych. No ale nawet jakby wygrał rozpalanie to i tak w finale był bez szans.

Lindsay - lubiłem ją, ale jeden błąd przekreślił jej wszystko. Może pluć sobie w brodę, że nie zagrała tym HII na Omarze. Choć pokazała ogromną wolę walki i walczyła o swoje do końca, to jednak poległa. A zabrakło minimalnie by wygrała immunitet. Później to już tylko liczenie na cud, że ktoś uratuje jej tyłek. No ale była zbyt wielkim zagrożeniem, by ją ciągnąć dalej. Zapamiętam ją jako kompletnego gracza. Strategicznie, socjalnie i fizycznie wymiatała. Dawno już nie było tak mocnej babki w Survivor.

Kogo zobaczyłbym w sezonie z powracającymi? Na pewno Maryanne, Chanelle, Lindsay, Tori i Dreę. Na pewno nie chce oglądać Haia, który z ulubionego gracza z początku, później stał się najbardziej wkurwiającą osobą. Ale on, Omar czy Mike wrócą na pewno.
Oby S43, był równie dobry co ten. Ale obawiam się że tych twistów będzie jeszcze więcej dochodzić, a to z pewnością będzie psuło widowisko. No ale Jeff nie odpuści i wyskoczy z jakimiś durnotami.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: Jack »

Czas na podsumowanie tego sezonu. Na pewno moja ocena nie będzie obiektywna, ponieważ oglądałem tę edycję kilka dni po zakończeniu Survivor 41, tak więc pamiętałem cały przebieg z poprzedniego sezonu i wiedziałem na którym etapie będą miały miejsce poszczególne twisty.

Jeżeli chodzi o edit to myślę, że to jeden z najlepszych sezonów w ostatnich latach. Nie było uczestników dyskryminowanych przez produkcję. Nawet Jackson, który odszedł z gry w pierwszym odcinku dostał swoje miejsce w tym epizodzie.

Jeżeli chodzi o twisty i zadania to cóż mogę powiedzieć, nieudolna kopia poprzedniego sezonu. Przebieg taki sam, zwroty akcji dokłądnie takie same, a liczba przewag i ukrytych immunitetów zatrważająca.

Uczestnicy dość zróżnicowani i na swój sposób specyficzni. Nie mogłem tutaj przekonać się do większości uczestników. Sporo z nich irytowało mnie od samego początku. Pod koniec, odbierałem większość z nich nieco lepiej np. Maryanne. Mimo wszystko nie widzę tutaj jakiegoś materiału na edycję all-stars. No może ze 2-3 osoby powracające w edycji drugich szans.

Gdybym miał skomentować drogę Maryanne do zwycięstwa to na pewno dziewczyna przeszła ogromną metamorfozę. Od nieogarniętego dzieciaka do całkiem niezłego stratega. W dodatku była w stanie ukryć fakt, że posiada ukryty immunitet. Wiem, że to nic wielkiego, ale gdybym oglądał Maryanne z pierwszego dnia to strzelałbym że o jej immunitecie dowiedziałoby się całe jej plemię i połowa uczestników z przeciwnych plemion.

Mike z kolei mnie nieco rozczarował. Na początku za nim nie przepadałem, później zaczął zyskiwać w moich oczach i grać całkiem nieźle - a co najważniejsze skutecznie. Niestety, zawalił ostatnią radę. Wyglądało to tak jakby się do niej nie przygotował, albo jakby mu nie zależało. Hmm, trudno powiedzieć. Myślę, że on może dostać szansę w którejś z najbliższych edycji.

Romeo - Tutaj nie za bardzo jest o czym pisać. Udało mu się dotrzeć do finału za co należą mu się brawa.

Jonathan - To trochę taka gorsza wersja Ozzego :D Wybitny jeżeli chodzi o wyzwania na wytrzymałość, pracę w obozie. Jednak jeżeli chodzi o strategię to nie pokazał nic interesującego

Lindsay - Jej najbardziej było mi szkoda. Niestety, zaufała niewłaściwym osobom po połączniu. Myślę, że gdyby nie kierowała się w stronę Omara a próbowała grać wspólnie z Jonathanem, który umówmy się nie miał prawa wygrać tej edycji, to ugrałaby o wiele więcej.

Jeżeli chodzi o potencjalnie powracających graczy, to myślę że:
Mike - Możemy go zobaczyć w jakiejś edycji drugich szans, albo jakiejś edycji z motywem w stylu Champions vs Contenders :D
Drea - Być może, chociaż zbierając tyle przewag dla samej siebie pewnie zepsuła zabawę produkcji xd
Lindsay - Ona myślę że może trafić do jakiegoś innego show CBS/Paramount. Może kolejna edycja The Challenge CBS?

Awatar użytkownika
Jasasiek
7th jury member
Posty: 670
Rejestracja: 06 lip 2020, 15:02
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: Jasasiek »

Fakt, że sezony 41 i 42 były wręcz bliźniacze, na pewno działa na ich niekorzyść, ale moim zdaniem te edycje są takim powiewem świeżości w porównaniu do tego co dostawaliśmy w poprzednich latach. Na pewno też nie są pozbawione wad i tutaj jest sporo winy po stronie produkcji, ale można dostrzec poprawę w edicie i doborze uczestników. Według mnie Survivor z USA znowu jest w momencie świetności, no bez przesady - może nie tak bardzo jak kiedyś, ale przynajmniej odbił się od dna w stylu Ghost Island i zmierza tylko w lepszą stronę, w przeciwieństwie do AU i SA. Można mieć tylko nadzieję, że S43/44 będą jeszcze lepsze.
Obrazek

Saw
8th jury member
Posty: 769
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S42E13 "It Comes Down to This"

Post autor: Saw »

Jasasiek pisze:
04 wrz 2022, 17:20
Fakt, że sezony 41 i 42 były wręcz bliźniacze, na pewno działa na ich niekorzyść, ale moim zdaniem te edycje są takim powiewem świeżości w porównaniu do tego co dostawaliśmy w poprzednich latach. Na pewno też nie są pozbawione wad i tutaj jest sporo winy po stronie produkcji, ale można dostrzec poprawę w edicie i doborze uczestników. Według mnie Survivor z USA znowu jest w momencie świetności, no bez przesady - może nie tak bardzo jak kiedyś, ale przynajmniej odbił się od dna w stylu Ghost Island i zmierza tylko w lepszą stronę, w przeciwieństwie do AU i SA. Można mieć tylko nadzieję, że S43/44 będą jeszcze lepsze.
Czy ja wiem czy powiew świeżości. Pierdyliard twistów i przewag zabija ten program jeszcze bardziej niż te przed nową erą. A jestem wstanie sobie wyobrazić że oni jeszcze gorsze gówna będą wymyślać. Jak dla mnie te sezony 41 i 42 były niezłe, bo gra sama w sobie je ratowała, ale masa twistów odbiera jakąkolwiek przyjemność z oglądania. Ja rozumiem, że po tylu latach jest chęć zrobienia czegoś nowego. Ale czasem to już tak totalnie z dupy wygląda i takie twisty jak do or die czy klepsydra to chyba osoba z oddziału zamkniętego wymyślała. Na pewno na plus wyrównany edit i liczę że ta tendencja z nowymi sezonami się utrzyma. Cast ani w tej ani w poprzedniej dupy nie urywał. I z perspektywy czasu uważam tak jak Jack, że obsada była wyjątkowo antypatyczna i było mało osób, którym chciało się kibicować. Jednak na plusik fakt, że było mniej przezroczystych osób, bo w takim S39 nawet zwycięzca był totalnie nijaki. Te podziały na rasy też mnie nieco irytują. Teraz jeszcze bardziej jest rasistowsko niż dawniej. No ale fajnie że jest chęć dalszego kręcenia i mój ukochany program nie znika z anten. A nawet CBS robi promocje i coś tam pomaga innym nacjom. Mi mimo wszystko i tak jest żal, że nie wróci już stary dobry Survivor. Niby teraz jest lepiej i coś poszło na lepsze, ale jak człowiek się przyjrzy to niewiele zmieniło, a produkcja ma coraz gorsze pomysły. A czasem wystarczy zostawić wszystko samej grze i uczestnikom.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 42”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości