Ten odcinek mnie nużył. Po poprzednim solidnym epie ten wypadł słabo. Znowu powrócił schemat wciskania konf niewidzialnym ludziom tuż przed odpadnięciem, już nie wiem co jest gorsze - takie wciskanie czy jak odpadają nie dostając ani jednej wypowiedzi.
Liczyłem na to, że Brains pójdą na radę i w końcu dowiem się o nich czegoś więcej oprócz tego, że George odstaje od grupy i jest na wylocie. Niczego się nie dowiedziałem i znowu na pierwszym planie były te same osoby. Baden znalazł wskazówkę, a George HII - z jednej strony mi się to nie podoba, bo nie znoszę George'a i wolę od niego Badena, ale z drugiej się cieszę, bo wprowadzi to trochę akcji do tego plemienia. Baden niepotrzebnie niedawno mówił George'owi co o nim myśli i teraz może za to zapłacić. Najciekawszą osobą tej grupy niezmiennie pozostaje puzzle queen Wai

Mam nadzieję, że wykorzysta informacje o HII George'a w najlepszy dla siebie sposób, uwielbiam ją.
Co do Brawn...

Gra Benny'ego to jakaś porażka. Jak będąc w takim układzie sojuszy można doprowadzić się do eliminacji? Jak powiedział otwarcie przy Dani, że celują w Simona, można było już przewidzieć jak potoczy się reszta odcinka. Simon się uratował, no dobra, ale więcej zasługi miał w tym Benny niż sam Simon. Jeszcze te groźby przed drugim głosowaniem, że kto flipnie ten będzie następny xD Pomimo wszystko - uważam, że Daini niepotrzebnie flipnął. To plemię nie musi martwić się o siłę fizyczną. Z Benny'm czy bez, i tak byliby pierwsi przy puzzlach, a skoro Benny niby tym razem tak im zaszkodził, to wystarczy nie dawać go do puzzli na następnych zadaniach. Poza tym Daini eliminując Simona, tylko polepszyłby swoją pozycję, bo pozbyłby się głównego osiłka, samemu stając się tym głównym, którego już nie opłacałoby się wywalać. Shannon i Kez musiały raczej dostosować się do tego, co zrobi Daini, żeby nie ryzykować losowania kamieni, dlatego rozumiem dlaczego zagłosowały inaczej za drugim razem. Benny może nie był zbyt dobrym sojusznikiem, ale był dodatkowym numerkiem i chyba przez jakiś czas by nim pozostał. Widząc, co robi loose cannon Daini, można stwierdzić, że raczej jest 4-4-1, a nie 5-4, więc trzymam kciuki za trio Shannon-Flick-Kez żeby jakoś sobie poradziły.