Australian Survivor: Brains V Brawn Ep 14

[Jack]

Premiera: 16 sierpnia 2021

[Umbastyczny]

Odcinek króciutki jak na australijskie standardy, ale i tak mnie wymęczył...

Po pierwsze znowu twist (i prawdopodobnie znowu nic/prawie nic nie wnoszący). Myślałem, że skoro już mieliśmy 2 "dziwne" rady, czyli swap Cary i fire making challenge Laura vs. Shannon to na ten sezon wyczerpaliśmy limit. No, ale nie, mamy jakąś kombinację dziwną tutaj uwieńczoną "redemption rock". AHA. Australijczycy za ostro kombinują z tymi udziwnieniami gry, mogliby jechać bardziej standardową ścieżką, a popracować nad realizacją, bo to kuleje.

No bo tak, znowu większość osób była duchami, kompletnymi. Nie wierzę, że np. Laura czy Wai wiedząc, że pewnie odpadnie ktoś z ich sojuszu postanowiły robić NIC. Andrew wygrał immu i też był duchem. Jak mieliśmy wierzyć w jego wygraną w rozpalaniu ognia, skoro nikt nawet się nie interesował przez cały odcinek jak on zagłosuje... Swoją drogą śmiesznie wyszedł ten pojedynek. Andrew jako "survival expert" złamał krzesiwo i nie umiał nic zrobić. Ale bardziej rozbawiła mnie metoda Dani, która nie bawiła się budowanie ogniska tylko wjebała całą podpałkę, której miała w zasadzie powyżej linki xD

Zabrakło też więcej komentarzy na temat Kez, jej immu, a raczej immu Flick. No niestety edit tragiczny. W zasadzie twist, który pewnie miał wbić widzów w fotele, a tylko wynudził niemiłosiernie.

Irytuje mnie coraz bardziej sojusz Brawn ze względu na Dani i Emmetta, więc mam nadzieję, że George i Cara się wkurzą eliminacją Badena i przeskoczą do Brainsów.

[Jasasiek]

Myślałem, że odcinek z eliminacją Sam z CvC2 już nie zostanie nigdy pobity jako najgorszy odcinek Survivor AU i bardzo się pomyliłem. Ten ep był straszny, koszmarny, okropny. Po eliminacji Kez i przekazaniu przez nią HII Flick dosłownie nikt o tym nie wspomniał. Tak naprawdę nie wiemy, co kto wie na temat tego immunitetu, równie dobrze mogę uznać, że sama Flick nie zauważyła, że go dostała. Gerald, Wai, Chelsea, Laura, Cara, Andrew są kompletnie INV na etapie F12. Na 12 osób mówi tylko 4 (ciągle te same i zazwyczaj to samo kilkakrotnie), sporadycznie i zależnie od okoliczności może jeszcze jedna coś łaskawie dostanie.
Edit editem - już się przyzwyczaiłem, że w każdym odcinku mówi tylko 5 osób, chociaż nadal to boli. Ale te twisty w tym odcinku to już totalne przegięcie. 3 immunitety - dobra, ale 3 głosy? I jeszcze potem okazuje się, że tylko zwycięzca w rozpalaniu ognia będzie głosować? XD A na koniec okazało się, że i tak nie doszło ostatecznie do eliminacji. Kto wpadł na takie gówno? Po co to wszystko? Ten sezon wystarczyłoby tylko dobrze doedytować i nic więcej nie byłoby mu potrzebne z takim castem, najlepszym od sezonu 2017.
Zastanawiam się, co by się stało, gdyby na Badenie zostałby użyty HII. Kto by wtedy odpadł i z jakiego powodu? Jak zostałoby to rozstrzygnięte?
Jedyne co mnie pociesza to gra Hayley i to, że pomimo ogromnego targetu, udało jej się jakoś wybronić. Jakby taki gracz odpadł w takiej sytuacji, to chyba na zawsze pożegnałbym się z australijskim survem.

[ciriefan]

Nie bardzo ogarniam to, co się tutaj odjebało XD 3 osoby, które mają immunitet, jako jedyne głosują. Potem nagle okazuje się, że tylko jedna z nich. Na koniec i tak wyeliminowana osoba nie odpada XD

Najgorsze chyba jest to, że nawet mi się te twisty podobały :D:D Szkoda tylko, że Dani oddawała głos. Badena lubię. Zobaczymy, jak to się potoczy dalej i czy uda mu się powrócić.

Edit nadal ssie i to się pewnie nie zmieni.

[Saw]

Kolejny słaby odcinek, w którym pokazują tylko te same trzy/cztery osoby a o reszcie nic nie wiadomo. Nudzi mnie już ten sezon. Jest taki sam jak dwa poprzednie. Choć rozgrywka jest dużo ciekawsza, to co z tego skoro edit odbiera całą przyjemność z oglądania. O planach Hayley, Georga, Dani i Emmetta wiem wszystko. Co wiem o pozostałych? Nic! Ktoś dostanie wypowiedź raz na jakiś czas tylko wtedy jak jest ważniejszy dla przebiegu rywalizacji, a tak to nic. I jak oglądać takiego Surva, jak kibicować tym ludziom jak ja ich nie znam. A najbardziej wkurwia, że te osoby które są milion razy pokazywane to cały czas gadają o jednym i tym samym. Milion razy przypominają z kim są w sojusz, wymieniają cały skład itp. Kolejną rzeczą jest HII Flick, który dostała od Kez. Pytanie czy ona w ogóle go dostała i czy on się liczy. Nagle nic o tym w odcinku nie było. Szkoda, że Flick dołączyła do duchów po mocnym początku sezonu.
Twist z radą gdzie głosują trzy osoby, a w ostateczności jedna słaby. Najgorsze że i tak Baden, który miał odpaść nie odpadł. Czyli znów bawimy się w przeciąganie sezonu głupimi twistami, gdzie i tak nic to nie wniesie do rozgrywki. Nie lubię tych wszystkich wymysłów serwowanych przez Kangurów. Była Cara, był pojedynek Shannon i Laury, a teraz takie gówno. Plusem odcinka jest że Hayley znów w świetny sposób się wybroniła.

Tak się zastanawiam kto oprócz Hayley czy Georga mógłby tu wygrać. Emmett i Dani mają również mocny edit, ale przedstawieni są jako villani. Pozostałe osoby to duchy i nie znaczą nic w rozgrywce. Najgorsze że te osoby są naprawdę fajne i można ich bardzo polubić. Do tego grają całkiem dobrze. Ale co zrobić jak ich nie pokazują. Na przykład Andrew jest bardzo uroczy. Fajnie się wypowiada. Do tego zabawne było, że jako survival ekspert rozwala krzesiwo i najgorzej wypada w zadaniu z rozpalaniem ognia.

Co do rozpalania ognia to rozwaliła mnie Dani. Szczerze to zawsze się zastanawiałem dlaczego nikt nie wrzuci wszystkiego co ma pod ręką w ogień, tylko bawią się w budowanie. No i proszę Dani to zrobiła i się opłaciło.