Australian Survivor: Blood V Water Ep 11

[Jack]

Premiera: 21 lutego 2022

[Umbastyczny]

Ciut lepszy odcinek, ale generalnie dalej słabo.

W czerwonych mieliśmy trochę KJ i spoko, w końcu dostała więcej czasu dla siebie, bez wspominania Sophie. Dowiedzieliśmy się z kim się trzyma itd. cieszy mnie, że jest najbliżej z Joshem, bo lubię oboje i trzymam kciuki za taki duet. I fajnie, że jest blisko z Mel xD

Shay po stracie Niny i bólu dupy o zostawienie Bena w niebieskich jest w kiepskiej sytuacji. Mogłaby odpaść, bo nie przepadam.

W niebieskich ciekawiej. Croc ściągnął tę eliminację na siebie. Słabo to rozegrał. Jak mógł zacząć od tak sobie rzucać imię Jessiego bez żadnej rozmowy z Chrissy? I w sumie na tyle ufał Michelle czy Khanowi? Co do Bena. Ładna podpierdolka. Najpierw myślałem, że hmm.. może trochę błąd. Może lepiej grać z Crociem, ale w sumie poza Crociem nikt nie trzymał się tego planu, więc raczej sam Croc nie uratowałby Bena xD A tak to Ben ocalił się jego kosztem. Plusik dla Chrissy, że grała po swojemu. I ten głos na Bena może pozwolić jej utrzymać sojusz z Sam i Jessiem.

Nie wiem czemu, ale jakoś nie trawię Jordiego i Jessiego, mają obaj w sobie coś takiego irytującego.

Zakładam, że jutro jeszcze normalna runda, a potem zaczynamy merdż.

Jedenaście odcinków, a edit Mel i Michelle dalej nie istnieje...

[Maw]

Znowu te same twarze... Niech zwolnią te osoby, które edytują odcinki. Nie dość, że od początku screentime dostanie max 9 osób (nawet jak było ich 20), to są to w kółko te same, raz na jakiś czas jakiś random coś powie i potem znowu znika na wieki. Mega współczuję Mel i Michelle. Dziewczyny wydają się fajne. Ich edit to tragedia.

U czerwonych tylko KJ i Shay widoczne. KJ chce pracować z chłopakami, zobaczymy czy jej się to opłaci. Shay tam siedzi taka struta, jakby za karę i chyba nie bardzo się socjalizuje z innymi. Xd Jeszcze te jej ciągłe narzekania... Szczerze to nie przepadam za nią, liczę, że w końcu przegrają immunitet i ją wywalą.

U niebieskich poleciał Croc. Nawet go lubiłem, ale nie będzie to jakaś wielka strata. Odpadł trochę na własne życzenie jak Amy. W dodatku z HII. Wolałbym odejście Bena, który powoli zaczyna mnie irytować. Odrzucając moją całą sympatię do Sam myślę, że ona z Markiem naprawdę prowadzą najlepsze gry w tym sezonie. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało w merge jak będą razem i czy inni będą chcieli ich rozdzielić (bo nie widzę na ten moment, żeby nie udało im się tam zajść). Sam tworzy power duo z Jessem i razem kontrolują wszystkie głosowania, mimo tego to głównie na niego i Chrissy spadły podejrzenia. I podoba mi się też jej edit, bo w każdym odc. jest widoczna, chyba tylko premierę miała słabą. Bardzo jej kibicuję.

To jak oni mówią coś o twins i pokazują ich twarze po czym dają konfy komuś innemu przestało już być śmieszne. Xd Robili tak kilkakrotnie z Mel, teraz robią tak z Michelle. Michelle jest swing votem? Ok, dajmy konfy Chrissy (którą lubię, ale myślę, że Michelle była ważniejsza dla przebiegu głosowania).

Winner contenders:
1. Mark
2. Sam
3. Khanh
4. Chrissy

I jeszcze mała szansa dla Shay jako że z jakiegoś powodu w miarę regularnie ją pokazują, ale nie widzę tego. Reszta raczej nie ma szans, bo to duchy albo mają taki edit, że przez bardzo dużo odc. są UTR, a potem dostają content (jak Jordie i Jesse). Zwycięzca chyba jeszcze nigdy nie był olewany tyle odcinków z rzędu, więc powinien wygrać ktoś, o kim regularnie się wspomina.

[Jasasiek]

Niby pod względem strategii ciekawszy odcinek, ale nie ma za bardzo komu kibicować przez ten edit, więc wszystko wydaje się nudne. Croc był najmniej denerwującym facetem. Na szczęście nie dostał typowego hero editu sportowca w stylu Mata, ale mógł być pokazywany częściej, bo był w porządku.
Dla mnie ten sezon może uratować tylko niespodziewane zwycięstwo KJ. Poza nią lubię tylko Chrissy, ale ona jest raczej Carą 2.0 i pewnie zajdzie daleko, ale nie wygra. Z innych nie niewidzialnych Khanh będzie co najwyżej jednym z pierwszych jurorów, Jesse-Jordie będą głównymi przeciwnikami pary Mark-Sam, a jedno z nich pokona Shayelle w finale. Nie ma czym się jarać.

[ciriefan]

Ech, odcinek kiepski jak zawsze. Zwolnić edytorów.

[Saw]

Nudy.... Niby blindside, ale nie odczuwam żadnych emocji oglądając ten sezon. Nie ma komu kibicować. Z osób widocznych jedynie Chrissy trochę wzbudza moją sympatię. Chciałbym posłuchać osób robiących za tło. Ale tak już pewnie zostanie do ich odpadki.
Croc odpadł z własnej winy. Nie potrzebnie nagle tak z dupy zaczął celować w Jesse'ego. Miał mocny sojusz i pewną pozycją. Ale przekombinował chcąc ratowac Bena. Rozumiem że trzymali się kiedyś razem, ale to bylo kiedyś. Układy się zmieniły i nie było sensu wracać do tego co było. Szkoda mi trochę Chrissy, bo po tych zagrywkach Croca jej pozycja się pewnie popsuje.
Ben nawet ładnie to rozegrał. Wycelował w osobę, która chciała mu pomóc. Ładnie zasiał ziarno niezgody w głównym sojuszu. Nastawił Jesse'ego na Croca. Zdawał sobie sprawę że Croc to za mało i sam go nie uratuje, więc wepchnął go pod autobus.
O innych nawet nie ma co pisać bo szkoda czasu...
Sezon jest dramatyczny. Edytorzy stworzyli gówno. Sezon wygra ktoś z dwójki Sam/Mark. Ewentualnie upatruję jeszcze szans u Chrissy lub KJ.